Relacja dwudziesta druga:
Paulina wzięła kuzynkę oraz nową bratową do knajpy.
- Paulino, twoja matka rzeczywiście przesadza. Trzeba z nią coś zrobić.
- Wiem, tylko nie mam pojęcia co zrobić. A Dorotki wolę się nie pytać, bo ona pewnie kocha mamuśkę, co nie?!
- Teściowa mnie denerwuje. Ida ma rację - trzeba coś z tym zrobić.
- Nienawidzę Urszuli. Wtyka nos w nieswoje sprawy. Ciągle traktuje Kamila jak małego bobaska a mnie rozkazuje przyjąć rolę jego niańki. Kocham Kamila, ale jeśli teściowa będzie nadal taka natarczywa, to przysięgam, że odejdę.
- Także proponuję zgłosić sprawę do telewizji, co o tym sądzicie?
- Doroto, a myślałam, że okażesz się dla Pauliny wrogiem.
- Och, Ido, skądże znowu. Uwielbiam Paulinę i chętnie pomogę jej w konflikcie z matką.
W ten sposób Paulina zyskała sojuszniczkę. Obydwie mają interes w rozprawieniu się z matulą.
Tymczasem nasze Młode Lisy dobudowały poddasze do swojego domu. Teraz Tadeusz i Jakub będą mieli swój pokój.
Chłopcy podrośli, więc potrzebowali więcej przestrzeni dla siebie.
Natomiast Lucyna i Dagmara sprawiły sobie remont sypialni.
Życie Zuzanny i Mikołaja układało się pomyślnie.
Istna sielanka w porównaniu do napiętej sytuacji w starszym pokoleniu.
Pomysł Doroty ze zgłoszeniem sprawy Urszuli do telewizji spodobał się Paulinie. Rodzina wzięła udział w talk show.
- Dobry wieczór! Nazywam się Kazimiera Szczuka, a to jest program
Fabryka Odlotów. Dzisiaj z moimi gośćmi porozmawiam o tym, jak jedna kobieta wpływa na los swojej córki i synowej. Parafrazując pewien cytat:
kobieta kobiecie zgotowała ten los.
- Według listu od Doroty i Pauliny wynika, że Urszula uprzykrza im życie swoim konserwatyzmem, nadopiekuńczością i wysokimi wymaganiami.
- Paulino, jak jest u ciebie?
- Moja matka od zawsze oczekiwała ode mnie więcej. Nigdy nie cieszyła się z moich sukcesów, za to podkreślała porażki. W dodatku nie spełniłam wymaganego przez nią konserwatywnego i tradycyjnego modelu rodziny, przez co spotęgowałam jej gniew. Mam dosyć tego, że mnie poniża. Myślałam, że po ucieczce z rodzinnego domu zmieni podejście, lecz po ostatniej wizycie po latach moja nadzieja okazała się złudna...
- A już nie wspomnę o tym, że mojego brata traktuje jak Boga! Jest dla niej wszystkim! Nawet kiedy stłukł wazę z prochami prababci, matka go głaskała po główce! To pogłębia moją frustrację.
- Nie wiem Paulinko dlaczego tak skarżysz się na mamusię. Ona jest kochana, nie skrzywdziłaby nawet muchy. Kocham ją całym serduszkiem, jest taka dobra. I Dorotka też ją uwielbia ze wzajemnością.
- Haha, wcale nie przepadam za Urszulą. Ona ciągle chce mnie wepchnąć w schemat stereotypowej kury domowej. Według niej kobieta stworzona jest do usługiwania mężowi. To okropne! Ja wyznaję zasadę równości w dzieleniu się obowiązkami domowymi przez partnerów, a nie dziewiętnastowieczny patriarchat...
- Ojej, moje młode skarbeńki przesadzają.
- Ale to przez panią są nieszczęśliwe.
- BO TO NIEWDZIĘCZNE
urwipołcie!
- I to jest właśnie prawdziwe oblicze mojej matki. Biada tym, co myśleli, że to miła starsza pani.
Grzegorz Lis postanowił zwrócić na siebie uwagę.
- Moja żona zawsze przesadzała. Kocham moje dzieciaki bez względu na ich poglądy, zachowanie i inne takie. Każdy jest wyjątkowy. Urszulko, opanuj emocje i daj żyć innym.
- Grzegorzu, ale jak można akceptować takie dewiacje?
- Może jakieś morderstwo pomoże? Co ty na to mamusiu?
- Proszę państwa, bez gróźb!
- Paulino, kochanie, nie byłabyś w stanie zabić własnej matki.
- To tylko małe morderstwo. Sprawa jest poważna, dlatego potrzebujemy wspólnika.
- Postanowiłyśmy zwrócić się do ciebie po pomoc. Wiemy, że zawsze potrafisz doradzić w potrzebie.
- Ciocia Indra zawsze pomoże!
- Mam już nawet pewien plan! Posłuchajcie...
Spisek pod osłoną nocy.
- W tym stroju nikt mnie nie rozpozna.
- Mamy stroje... ale co dalej?
- Spokojnie, Dorotko, wasza Ciocia już wszystko przygotowała.
- I dlatego wtedy tak krzyknęłam. To był całkowity brak szacunku do poczciwej seniorki.
- Urszulo, kiedyś byłaś zupełnie inna...
- Może kupię ci xanax?
- Przepraszam, czy słyszałam xanax? Ktoś ma tu problemy?
- Pani babciu, proszę się nie martwić! Mam rozwiązanie na wszystkie państwa bolączki! Oferują darmowy wyjazd do Ciechocinka!
- Darmowy wyjazd do Ciechocinka? Brzmi kusząco...
- No to zapraszam do naszego biura podróży!
Profesjonalne biuro podróży zachęca swoim wyglądam potencjalnych klientów.
- Proszę wejść! W środku zajmie się państwem nasza konsultantka.
- Oto ona! Proszę, to z nią omówią państwo szczegóły wyjazdu.
- Także wyjazd do Ciechocinka za darmo na tydzień. Pokój z jacuzzi,
ol inkluziw, wycieczki rekreacyjne. Dyskoteka co noc. Biorą państwo?
- Głupie pytanie! Jasne, że bierzemy! Uwielbiam Ciechocinek!
- Świetnie! Teraz muszą państwo podpisać umowę w biurze obok.
- Zaprowadzi tam państwa nasza druga konsultantka.
- Zapraszam, proszę śmiało. Zaraz do państwa dołączę z umową.
- Ciociu, Doroto, pomóżcie przesunąć półkę na drzwi!
- Plan wypalił! Teraz musimy poczekać, aż umrą z głodu.
- To chyba nie jest biuro...
- Urszulo, nie da się wyjść... Utknęliśmy.
- Wiedziałam! To jest PORWANIE! To przez ciebie! Jak mogłeś tak beztrosko zaufać tej kobiecie?!
- Skoro czeka nas nieuchronna śmierć, to chciałbym coś ci wyznać...
- Tak naprawdę udawałem heteronormatywne życie, aby uciec od swojej prawdziwej orientacji, lecz teraz zdałem sobie sprawę, że oszukiwanie siebie było wielkim błędem.
- I teraz mi to mówisz?! Urodziłam dwójkę dzieci ukrytemu gejowi?! No świetnie!
To nie jest szczęśliwy dzień dla Urszuli Lis.