It's me.
Kasia odziedziczyła tę kawalerkę w starej kamienicy po swojej babci. Dla niektórych byłoby to spełnieniem marzeń, jednak ona nie była zachwycona. Przytłaczało ją ciemne i ciasne wnętrze z mikroskopijną kuchnią i do niczego niepotrzebną loggią. Postanowiła przeprowadzić radykalny remont i nadać mieszkaniu styl nowojorskiego loftu, jednocześnie starając się optycznie je powiększyć. Stąd lśniąca posadzka z żywicy i wszechobecna biel. Jednak żeby nie było nudno sporo jest także żółtych (który jest przy okazji ulubionym kolorem właścicielki) i zielonych (w postaci roślin) akcentów.
Czy Kasi udało się osiągnąć zamierzony efekt oceńcie sami
Mieszkanie nie jest funkcjonalne i nie było tworzone z taką myślą.
Zdjęć jest mało, niektóre są pseudoartystyczne i w kółko pokazują to samo, więc przygotujcie się.
Łazienki nie ma, jak zawsze.