Relacja dwudziesta pierwsza:
Paulina, Ida oraz Remigiusz postanowili odetchnąć na łonie natury. Skorzystali z ofert biura podróży, które pojawiło się w mieście nie wiadomo skąd.
Drzewa... wszędzie drzewa...
Miłe wieczory przy ognisku.
- Szczerze mówiąc, to ten wyjazd jest beznadziejny...
- Też tak sądzę. Gdzie w ogóle ta niedźwiedzica? Tam są same kropki...
Paulina dokłada do ognia.
- Nienawidzę lasu...
Od tego momentu naszym wczasowiczom działy się same nieprzyjemności.
Zwariowana leśna staruszka zagroziła Paulinie strzelbą i kijkiem, aby zrobiła jej obiad.
Wszyscy uciekli do domu. Nie będę tego mile wspominać.
- Och, odkąd Zuzia się przeprowadziła w tym domu jest tak pusto...
- Pewnie chciałabyś, aby rodzina cię odwiedziła.
- Tak! Dałabym wszystko, aby zobaczyć swoją rodzinę!
Telefon dzwoni.
- Halo? Co? Jutro?
- Ale dlaczego? Musicie? Bratowa? Och, no dobrze.
- IDA, UBIJAJ KOTLETY! NASI KREWNI PRZYJEŻDŻAJĄ!
Nerwowe oczekiwania na gości... Pauliny życzenie się spełniło, choć nie o tę część rodziny jej chodziło. Zaznaczę, że przyjeżdżają do niej rodzice oraz brat z żoną, której Paulina jeszcze nie zna. Przypomnę również, że Ida jest kuzynką Pauliny - ich matki są siostrami.
Przyjechali!
- Paulinko, kochanie, jakie masz urocze mieszkanko!
- Och, dziękuję. Cieszę się, że jesteście. Zapraszam was do stołu.
- To pochwal się, Kamilu, kim jest moja nowa bratowa?
- To moja słodka herbatka Dorota Herbata. Od niedawna Herbata-Lis. Poznałem ją na forum Centrum Ludzi.
- To była miłość od pierwszego posta. Miło mi cię poznać, Paulino. Jak na swój wiek wyglądasz całkiem dobrze.
- Hyhy, dzięki...
- Och, uwielbiam Dorotkę! Ona jest taka miła i przeurocza. Poczciwa synowa!
- Nie znacie Remigiusza. On był przybranym ojcem mojej córki, Zuzanny. Był w związku z tym prawdziwym, którego zamordowałam.
- Haha, moja krew! Urszulo, nasza córka zamordowała swojego pierwszego faceta!
- Grzegorzu, nie wiem z czego się tu cieszyć... Nie jestem tym faktem zadowolona. Paulinko, dlaczego nie możesz być w normalnym związku jak twój brat?
- Mamo, ile razy mam ci powtarzać, że nie jestem taka jak Kamil... Zresztą on jest ode mnie o wiele młodszy! Całe życie przed nim!
Obiad nabiera ciekawego obrotu.
- A czy wspomniałam już, że moja Zuzia ma już czwórkę dzieci ze swoim mężem? Takim prawdziwym mężem! Ślub cywilny! Mam już czwóreczkę wnucząt: Dagmarę, Lucynę, Tadeusza i Jakuba!
- Hej, jestem już pradziadkiem? Paulino, jestem pod wrażeniem!
- Ślub cywilny? Och, dlaczego nie w kościele? Przecież to taka śliczna tradycja... A wnucząt na pewno doczekam się również od Kamilka. Kamilek pewnie będzie miał piękne dzieci.
- Jeszcze nie planowaliśmy dzieci, mamusiu Urszulo. Na takie decyzje jest jeszcze... za wcześnie.
- Remigiuszu, pragnę cię oświecić, że Paulina od zawsze rywalizowała z Kamilem o względy matki. Cóż, nigdy jej się nie udawało...
- Heh, widzę. Ciągle miała pod górkę - jak nie ze swoją matką, to z ciotką Haliną.
- Paulino, widziałam w wiadomościach, że wybuchł wam dom. I że spowodowała to moja niesforna siostra. Och, biedna Halina, szkoda, że umarła. Nic podobnego by się nie stało, gdybyś się od nas nie wyprowadziła. Ale cóż, zawsze byłaś nieposłuszna... Za to Kamilek dobrze sobie radzi jako prezes klubu sportowego. Dorotko, opowiedz o waszych planach.
- Uuu, widzę, że na bogato! No dawaj, Dorotko! Co tam planujecie, hę?!
- Najpierw udamy się w rejs naszym jachtem po Mazurach. A potem przeprowadzimy się z Łodzi gdzieś niedaleko stąd, bo to bardzo ładna okolica.
Czy wy też czujecie, że duma Pauliny została przez matkę brutalnie naruszona?
- Ach... Paulinko, dlaczego ciągle mnie rozczarowujesz?
- Dosyć... Nie zniosę tego dłużej...
Drzewo genealogiczne:
![Obrazek](http://pictap.pl/di-KI2ELC4M.png)