Zdjęcia z The Sims 4

[Shattered]

Indra, oj biedaczek, to se nie pojadł
Guuki, nie poznał nikogo na mieście? Aaa, pewnie czeka aż będzie mógł się opiekować niemowlakiem

[Kapitan Indra]

Shattered - fajna mała

Łukasz i Leon bardzo się lubią.

Indra dzierga, nieoceniony Derek sprząta...

Portret rodzinny przed aktualizacją wizerunku...

... i po.

Roza tworzy drewniane cuda...

Zima w Wierzbowej Zatoczce.

Stojak z żarełkiem i Niną Kaliente jako sprzedawczynią, którego nie było tu wcześniej.

[Shattered]

Indra, ale tam zwierzaków masz





A ja muszę powiedzieć, że nie podoba mi się to miasteczko

[Kapitan Indra]

Shattered - bardzo ładne widoczki z HOB. Co do tych zwierzaków, to fakt, moja rodzinka ma kota, chomika w terrarium, lamę, krowę, zapełniony na max kurnik (kogut, kury i kurczęta) oraz ptasi pieniek ze stadem. Chcę jeszcze królika, ale najpierw trzeba się z takowym mocno zaprzyjaźnić... Lis zaplątał się na parcelę przez przypadek... a raczej przez wyzwanie Dzikie lisy... czy jak mu tam.

Jeszcze dwa krajobrazy z zimowej Wierzbowej Zatoczki.


Indra dzierga i przy okazji konwersuje z Rozą.

Indra ze świerszczem z tej budki z Życia eko. Postawiłam ją, bo była potrzebna do aspiracji. Spory jest. Ja bym go tam w prawdziwym życiu nie miziała, nie lubię robali, chociaż świerszczy akurat się nie brzydzę, w dzieciństwie się je łapało na wsi, ale przytulanie i gaworzenie do nich to przesada... pomijając już to, że w prawdziwym życiu wystawiony na taki mróz ten robaczek by zamarzł i zakończył żywot

Zenobia poszła na siłownię w Del Sol Valley, bo jej to było potrzebne do aspiracji, i spotkała tam wujka Daniela, z którym ucięła sobie pogawędkę przy ćwiczeniach.

Ale potem coś jej się poobrotało, i wyszła do domu w samym ręczniku

Łukaszek z drinkiem na podwórzu. Nie wiem, co mu odbiło, na zimnie lepiej smakuje, czy jak?

[Shattered]

Guuki, dopiero sobie uświadomiłam że Ci nie odpowiedziałam Powiem Ci, że w sumie u mnie działają spoko, ale gram z masą modów, więc może dlatego
Indra, no te świerszcze to coś dziwnego W ogóle cały dodatek trochę bez sensu

Urodzinki

[Kapitan Indra]

Shattered - wszystkiego najlepszego dla Twojej Simki

Felix też miał urodziny...

...zdmuchnął świeczki i...

...i zmienił się w starego dziada. Chociaż w sumie to już i dziadkiem jest, ma cztery wnuczki, dwie córki Hansa i dwie Gerda.

Na urodzinach pojawiła się między innymi L. Faba, czyli matka Zenobii, nadal piękna i młoda dzięki magii, i zabrała się za trening magiczny córki. Tak, dobrze widzicie, Zenobia walczy rękami, bez różdżki, jeszcze na nią nie zapracowała. Pomiędzy walczącymi przechadzał się kogut Karol, ale, na szczęście, zaklęcia nic mu nie zrobiły (ewentualnie, jeśli oberwał jakimś rykoszetem, jego żony zniosą ciekawe jajka ).

Faba nie pieściła się. Bez sentymentów ani matczynych uczuć powaliła młodą w pojedynku. L. Faba, mistrzyni złośliwości, wyznaje zasadę, że nauka bez bolesnych doświadczeń nic nie daje. Karol uciekł, przerażony hałasem i błyskami.

I jeszcze jeden pojedynek pomiędzy matką a córką.

To wygląda groźnie. Faba tak po prostu miota córeczką.

[Shattered]

Indra, a co takie skromne przyjęcie miał?

Rodzina pożegnała się z psinką

[Kapitan Indra]

Indra, a co takie skromne przyjęcie miał?

A, bo wszyscy goście się rozleźli po domu i tyle z tego było...
Shattered - fajna psinka, a zdjęcie z mrocznym - BRRR! - aż ciarki przechodzą.

Ciąg dalszy pojedynku matki i córki.
Faba rozpłaszczyła Zenobię na śniegu...

... i jeszcze raz nią miotnęła.

Zenobia: - Au, mój tyłek!

Zdziadziały Felix daje czadu w piwnicznej siłowni.

Leon, dzięki Indrze, jest modną lamą.

Wkurzony Felix po powrocie z pracy.

Hania Banan znowu wybrała się na przebieżkę po Wierzbowej Zatoczce w stroju nieco zbyt lekkim na mróz.

[Shattered]

Indra, jak biega to jej pewnie gorąco

[Kapitan Indra]

Indra, jak biega to jej pewnie gorąco

Taa, tylko potem rezultatem jest zamarznięcie

Shattered - super wypad do restauracji z jeszcze lepszym zakończeniem

Krowa Rogala też doczekała się wydzierganego przez Indrę zimowego stroju.

Indra nurkuje w śmietniku, prawdopodobnie coś zgubiła, może telefon jej wpadł... albo klucze od domu...

Po trzykroć Łukasz na bieżni.

A to było jakoś po aktualizacji z pazurami. Indra medytuje w spa.

Manicure. W rzeczywistości bym bluzgała ile wlezie i goniła z kapciem, gdyby tylu ludzi naraz próbowało się ze mną cackać, nie lubię tłumów.

Rezultat: pięknie zrobione pazurki. Które przy moim prawdziwym stylu życia i pracy nie wytrzymałyby ani jednego dnia.

Indra podziwia paznokcie.

[Guuki]

Karmienie krowo-kwiatu:



Odpoczynek w nowo urządzonej sypialni:



Nawet Zerach chciał sprawdzić miękkość nowego łóżka:



A tu Joel zastawia pułapkę na mysz, która wesoła biega sobie tuż za jego plecami:



Ten sobie myje zęby, a woda leci i leci - nie popieram!

[Kapitan Indra]

Guuki - bardzo ładna łazienka I niech Joel uważa z tym krowo-kwiatem
Masażyk...

...i pedicure. Ale paznokci u nóg nie pomalowała Indra.

Jogę też w spa ćwiczyła.

Idealny mostek. Ja bym takiego już nie zrobiła... albo inaczej: zrobiłabym, tylko bym potem została w takiej pozycji i nie wyprostowałabym się z powrotem Cóż, wiek robi swoje.

Po powrocie do rodzinnego chaosu, Indra poddała się medytacji.

Indra przed ukończonym obrazem.

Na koniec Zenobia, która zrobiła sobie dla rozweselenia zwierzęcą maseczkę... ale z jej miny wynika, że wcale nie poweselała.

[Galcia]

Indra pamiętam jak wyszedł Dzień w SPA i moi simowie przesiadywali tam całymi dniami, po czym przez kolejny rok nie poszłam tam ani razu. Próbowałam ostatnio kariery z tym związanej (masaże, malowanie paznokci itd.) ale oczywiście coś się musiało zepsuć i nie nabijała mi się reputacja. A szkoda, bo pomysł ciekawy.
Guuki gdyby mieszkanie Joela istniało w rzeczywistości, nie było by mnie na nie stać z przyjemnością bym w nim zamieszkała. Piękne!
Shattered oni chyba długo ze sobą żyli na kocią łapę! Co ich nagle naszło na śluby?

Mnie z kolei naszło ostatnio na granie. Chcę wreszcie skończyć "wyzwanie" grania tą samą rodziną przez 10 pokoleń (obecnie dorasta pokolenie 6).

Nie mam szkolnego dodatku, więc zrobiłam moim nastolatkom udawaną studniówkę. Oczywiście w mojej wyobraźni Karolina została królową balu.



Po imprezie Ken i Stefan poszli na plażę i... Może to blask gwiazd, może przypadkowe zetknięcie dłoni podczas budowania rzeźby z piasku, a może szum morskich fal, w każdym razie coś między nimi zaiskrzyło.





Han i Karolina nie mogli się doczekać uprawomocnienia swojego związku. Dzień po osiemnastych urodzinach Han zabrał ukochaną na romantyczny spacer i poprosił ją o rękę. Karolina oczywiście powiedziała TAK.

[Kapitan Indra]

Galciu - świetne szkolne zdjęcia I jeszcze pytanie: GDZIE MYSIKRÓLIKI?!

Mnie z kolei naszło ostatnio na granie. Chcę wreszcie skończyć "wyzwanie" grania tą samą rodziną przez 10 pokoleń (obecnie dorasta pokolenie 6).

Witaj w klubie. Też się bawię w "legacy challenge" (ale zdjęc nie wstawiam na razie), obecnie utknęłam na pokoleniu drugim i trzecim, mam pełną chatę, dylemat między dwiema córkami dziedziczki z drugiego pokolenia, no i nie chcę wyrzucać z domu jej brata z rodziną... ale te wyżej wspomniane dwie córki to jeszcze nastolatki, chwila minie, nim dorosną, przez ten czas na pewno ktoś padnie ze starości...

Zenobia, dalej w zwierzęcej maseczce, chce wyjść z domu...

Roza przysypia ładuje się nad komputerem.

Indra medytując lewituje... i filuje jednym okiem, czy ktoś to widzi.

Nikt nie patrzy, jest sama w salonie. Taka lewitacja to wyższa szkoła jazdy. (W tle Łukasz w piżamie, dopiero co podniósł swe wdzięki z łóżka, i wyszedł z sypialni przez łazienkę).

Obraz Felixa, przedstawiający smażony ser (nasz dziad patentowany swego czasu odblokował przecież i ukończył aspirację smażonego sera, to teraz może o nim gadać, malować go itd.)...

Felix majstruje przy rakiecie.

Zimowy widoczek domu Indry i Spółki. Tak, dobrze widzicie, zrobiłam wreszcie normalny dach

[Shattered]

Indra, o a jak zrobiłaś paznokcie? To doszło w tej aktualizacji Dzień w SPA? Nawet nie wiedziałam
Guuki, może czas by przygruchał jakąś simkę.. albo sima
Galcia, a raczej ślubu się nie doczekają bo jak goście mają chodzić po parceli albo rozglądać się na boki zamiast oglądać ceremonię to wolę się nie wkurzać

Emma wybrała się na studia. Z początku było jej ciężko, ale później zaprzyjaźniła się z dwoma simami

[Kapitan Indra]

Indra, o a jak zrobiłaś paznokcie? To doszło w tej aktualizacji Dzień w SPA? Nawet nie wiedziałam

Dokładnie doszło w tej aktualizacji. I jest sporo paznokci do wyboru, i u rąk, i u nóg
Shattered - rozwaliła mnie ta jej biedna mina

Indra, zrelaksowana w pełni, dzierga sobie na fotelu bujanym. To jej ulubione miejsce.

Łukaszek stwierdził zaś, że ją namaluje.

No i skończył. Wyszło idealnie Łukasz jest bardzo dumny z siebie.

Portret znalazł się w sypialni naszych państwa, obok namalowanego kiedyś przez Indrę portretu Łukasza. Uzupełniają się nawzajem.

Marika komponuje w transie artystycznym. W końcu jest muzykiem.

A tu smutna chwila... Felix nie pobył długo starym dziadem. Umarło mu się ze starości nagle, w śniegu przed domem. Opłakują go tylko Marika i lokaj, resztę rodziny chyba wtedy gdzieś licho poniosło, Indra z Łukaszem byli u Cecylii, o ile dobrze pamiętam, a Zenobia w szkole.

Nagrobek Felixa. Ciekawie wygląda, bo nieboszczyk był w końcu czarodziejem. Rudka, co za kocia patologia z niej, postanowiła sobie usnąć akurat tam, gdzie wcześniej zmarły miał głowę.

[Galcia]

Indra ja nikogo nie wyrzucam z domu. Po prostu zmuszam ich do zawierania związków małżeńskich z kuzynami żeby zaoszczędzić miejsce. Gratuluję dachu, na pewno łatwiej teraz z niego zgarniać śnieg. A jeśli chodzi o kota, one leżą tam, gdzie najcieplej!
Mysikróliki, Mysikróliki... Już kilka razy się zabierałam za zdjęcia, ale za każdym razem po kilkunastu minutach szlag mnie trafiał z błędami i dawałam sobie spokój. W normalnej rozgrywce aż tak mnie to nie irytuje, resetuję simów i idę dalej, ale jak muszę ustawić ich do zdjęcia i pilnować zmieniającego się światła, i żeby nikt mi nie wlazł w kadr... brrr!
Shattered ostatnie kilka ślubów było bardzo udanych, goście siedzieli na krzesłach itd. więc chciałam Cię namówić żebyś dała grze jeszcze jedną szansę... ale potem zorganizowałam kolejne, które było totalną porażką. Skończyło się na tym, że para młoda wzięła ślub w kostiumach kąpielowych, a ceremonię oglądały tylko trzy osoby, i to na stojąco...
Podoba mi się naturalny wygląd Emmy, wygląda bardzo młodo i świeżo! Muszę przestać nakładać moim nastoletnim simkom tony makijażu na twarz.

Karolina od dziecka marzyła o szczęśliwej rodzinie. Sama była dzieckiem przypadku i poznała swojego ojca dopiero tuż przed śmiercią matki. Obiecała sobie, że jej dzieci będą miały najszczęśliwsze dzieciństwo na świecie, dlatego z zaciętością studiowała umiejętności wychowawcze.



Ken i Stefan nie mogli się sobą nacieszyć. Han również cieszył się ich szczęściem.



Młodzi zakochani postanowili nie czekać już dłużej i zaręczyli się na plaży, na której nie tak dawno temu doszło do pierwszego pocałunku.



Jako że para bliźniąt brała ślub z drugą parą bliźniąt, podwójne wesele było oczywistym wyjściem.





Tymczasem Dana była coraz bardziej zdesperowana, żeby mieć własne dziecko. Do tego stopnia, że poprosiła o pomoc przeklętą zaczarowaną studnię... Która obiecała spełnić jej marzenia w zamian za jedną, drobną rzecz...

[Shattered]

Indra, ten fotel ma animację bujania? Oj biedaczek, zmarł a oni tam pewnie o nim zapomną na następny dzień
Galcia, no może się skuszę, pobrałam też kilka modów które powinny nieco co naprawiać. Noż taki pośpiech do ślubu dobrze nie wróży

Przyjaźń trójki simów stanęła pod znakiem zapytania

[Kapitan Indra]

Galciu - fajny ten podwójny ślub. I cieszę się, że Mysikrólików szlag nie trafił (tak jak moich Glendowych Landgraabów, których losy pomału odtwarzam), a błędy tak, potrafią być irytujące.

Indra, ten fotel ma animację bujania? Oj biedaczek, zmarł a oni tam pewnie o nim zapomną na następny dzień

Shattered - tak, fotel normalnie się buja. Rodzina pamięta o Felixie, cały czas łażą go opłakiwać nad grobem. No i on z tego grobu wyłazi jako duch, więc nie da o sobie zapomnieć. Fajne zdjęcie z grą w piłkarzyki.

Taki sobie zimowy widoczek.

Załamana Zenobia ćwiczy na bieżni pod okiem Mrocznego Kosiarza, który po skoszeniu jej ojca jeszcze sobie nie poszedł.

Do domu wesołej ferajny wprowadziła się Greta, córka Hansa, czyli prawnuczka Indry. Tutaj stoi przed swoim pierwszym obrazem. Poszła w matkę, też chce być malarką.

Zenobia w łazience, nieco zrelaksowana. Te sesje na bieżni coś jednak dały, widać, że schudła.

Tu jeszcze lepiej to widać. A minę ma super

Pojedynek z ciotką Mariką. Z babcią Indrą nawet by nie próbowała.

Walkę obserwuje Derek. Jak mentor zupełnie

[Galcia]

Shattered trójkąt! Miłosny trójkąt!
Indra po tym obecnym, 10-pokoleniowym challenge'u mam dość duchów na resztę życia. Gdzie nie poszłam na miasto, same duchy! Teraz każdy zostaje od razu po śmierci odesłany w zaświaty. Zenobia się nieźle wyrobiła!

Smutny Stefan. Smutny, bo trzeba było zrobić w domu miejsce na kolejne pokolenie i starszyźnie się zmarło...


A tu już Karolina prezentuje ciążowy brzuszek.



Zaraz, zaraz, a co tu się podziało? Dana wreszcie spełniła swoje marzenie o dziecku... tylko z kim?


I co jej kolega z pracy robi zamknięty w domowej piwnicy?!