Być może część z Was pamięta moje relacje z dawnego forum, Historie z Doliny Niezbędnej, które przeniosłem tutaj. Po przenosinach temat jednak nie cieszył sie popularnością. Duża ilość zdjęć spowalnia tempo ładowania, a co za tym idzie, utrudnia oglądanie. Tak więc jeżeli ktoś chciałby się zagłębić w dawne Historie Doliny, to zapraszam i proszę o cierpliwość. Mimo wszystko radzę się z nimi zapoznać, bo...
Ten topic będzie kontynuacją historii z poprzedniego tematu. Zauważyłem, że ostatnio wzmożył się ruch w tym dziale, więc postanowiłem reaktywować swoje relacje. Mam nadzieję, że znajdzie się choć garstka stałych czytelników i przyczynię się nawet do jeszcze większego ruchu tutaj, bo bardzo lubię simowe relacje. Aby jednak uniknąć błędów z poprzedniego wątku, postaram się zamieszczać mniej zdjęć (10, max kilkanaście jak się czasami nie wymieszczę) i skrócić relacje, aby nie były takie "ciężkie" do przebrnięcia, a czytało się je łatwo, przyjemnie i szybko, jak odcinki Waszego ulubionego serialu. W zamian tego, jeżeli oczywiście ruch tutaj na to pozwoli, postaram się je zamieszczać regularnie co tydzień bądź dwa (to już będzie zależało od Waszych odwiedzin :>).
Zachęcam do lektury, bo po prostu wiem, że warto. Lubię pisać, jestem w tym pewny siebie i myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie
No to zaczynamy! Na początek dość lekko, bo z rodzinką Aspirant, która (jak wiedzą wtajemniczeni) jest tylko poboczną rodziną w mojej Dolinie, ale postanowiłem ją włączyć do relacji.
Ela i Wiktor wreszcie wybrali się na wymarzone wakacje! Należało im się trochę odpoczynku, toteż chcieli wykorzystać te kilka dni do granic możliwości. Ela nie była zbyt zadowolona z obecności na wakacjach swojego teścia, ale Eustachy o dziwo lekko zszedł z tonu, zaprzestając swoich sprośnych aluzji...
Zaraz po przyjeździe do ładnego ośrodka w Trzech Jeziorach, Wiktor zaczął nawiązywać kontakty i rozglądać się za atrakcjami niedaleko miejsca ich pobytu. Zarówno pracownicy jak i goście przybytku okazali się być bardzo przyjaznymi Simami, co poskutkowało długą i ciekawą rozmową o tutejszych rozrywkach.
Co prawda, rodzinka miała zamiar aktywnie spędzać czas, jednakże po przyjeździe na miejsce życie oraz ich lenistwo szybko zweryfikowało ambitne plany. Pobyt w kurorcie rozpoczęli więc od relaksu - każdy na swój sposób. Paulinka oczywiście przy grach, Eustachy i Ela w gorącej wodzie (dziwne, że nie w tym samym zbiorniku ), a potem Wiktor wraz z Elką w saunie. To się nazywa prawdziwy raj!
Po pierwszej nocy w Trzech Jeziorach, gdy wszyscy członkowie rodziny wystarczająco wypoczęli, w końcu można było rozpocząć zwiedzanie okolicy. Ale nie specjalnie wymuszone... Rodzinka udała się na pobliskie pole namiotowe, na którym ponoć organizowano różne imprezy góralskie. Zapraszano "leśnych Simów", urządzano różne zabawy. Dostępne były ogniska i grill, z których skorzystali Aspirantowie. Był to naprawdę magiczny czas - iskrzące ognisko, miękkie i pyszne pianki, mnóstwo śmiechu i obgadywania rodzinnej miejscowości. A było co obgadywać Takiego czasu potrzebuje chyba każda rodzina w Dolinie!
Po słodkiej kolacji natomiast przyszła pora na zabawę, w której wraz z innymi turystami i Aspirantowie postanowili się trochę pobrudzić w błocie.
Gdy wrócili do ośrodka, wszyscy byli niby zmęczeni, ale nie przeszkodziło to Eli i Wiktorowi zaznać nieco więcej frajdy w swoim pokoju... If you know what I mean
Kolejne dni przyniosły tylko więcej zabawy! Zbieranie pamiątek po okolicy, kolejne konkurencje jak np. celowanie siekierą do tarczy z pni drzew, wypróbowanie okolicznych przysmaków, a nawet skorzystanie z lokalnych gorących źródeł. Aspirantowie nawet nie wiedzieli, że tak dobrze można się bawić
Wszystko co dobre jednak szybko się kończy. Życie prędko sprowadziło rodzinę po powrocie na ziemię. Nie chciało im się wracać do codziennych obowiązków, zresztą komuż się chce?
Ela największy problem miała z włosami. Wakacje trochę pobudziły jej wyobraźnię, a z racji, że nie lubiła mieć długich pukli, postanowiła zaszaleć z nową fryzurą i wybrała coś zupełnie w nie swoim stylu. W sumie średnio to pasowało tak tradycyjnej Simce, ale zawsze to jakaś odmiana
Później jednak już poszło z górki. W pracy chyba spodobała się nowa fryzura, bo Elżbieta dostała awans! W sumie oboje rodziców rzuciło się w wir pracy, gdyż ich następnym celem był remont paskudnego salonu. W czasie, gdy oni rozwijali się zawodowo, Eustachy musiał trochę zająć się domem. W sumie dobrze, że tak wyszło - już się trochę dziadziuś zastawał, a wakacje i nieco pracy go nieźle ożywiło. (dodam, że jest to pierwszy staruszek w mojej grze, który dożył już 100 dni!)
Natomiast Paulinka stała się nastolatką. I to całkiem sympatyczna i ładną. Jako odpowiedzialna młodociana dama, chciała skupić się na nauce. Nie w głowie jej były imprezy jak innym rówieśnikom, była bardzo poukładana. Życie rodzinne układało się niezwykle pomyślnie.
I nawet Wiktor został doceniony w pracy! Bez studiów, a jednak. Doświadczenie sprawiło, że jako pracownik pokazał się przed szefostwem od najlepszej strony.
Pewna siebie Elżbieta postanowiła natomiast znowu zmienić wizerunek. Wszak w biznesie wyważenie było bardziej cenione, aniżeli szaleństwo. I chyba można mówić Bogu dzięki...
Z racji, że rodzice raczej nie planowali powiększania rodziny, bez problemu zgodzili się, gdy Paulina poprosiła o pieska. Dysponowali niemałym ogrodem, a poza tym nowy członek rodziny był świetnym rozwiązaniem na fakt, że Eustachy całymi dniami siedział sam w domu. Teraz przynajmniej miał towarzystwo
I tak mały Sunny został pełnoprawnym członkiem rodziny. Aspirantowie, a szczególnie Paulinka, lubili rozpieszczać pupila, dlatego też rozbestwił sie on niemiłosiernie... Ale przy jego rozmiarach było to naprawdę zabawne
To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że będziecie żywo śledzić moje relacje. Liczę na jakieś uwagi, jeżeli coś by Wam nie odpowiadało. Postaram się to wtedy zmienić. jeżeli byłoby też za długo, proszę dać znać.
Zachęcam do komentowania
P.s. Czy powinienem relacje wrzucać do spoilerów?