Kat –
„Tworzyliśmy rodzinę składającą się z ośmiu simów. Wybieraliśmy im najbrzydsze twarze i łachy i nazywaliśmy np. Śmierdzące Gacie lub Brudne Skarpetki. Potem wprowadzaliśmy ich do pierwszego, lepszego domu, paliliśmy. Wszystko robiliśmy po to, by ujrzeć informację "Moje kondolencje. Śmierdzące Gacie nie żyje" i boki zrywać z tego”
O rany, może to niedojrzałe ale twój post mnie rozbawił xD
Sama kiedyś nadawałam simom głupie imiona, po prostu klikając na klawiaturze przypadkowe literki. I potem wychodziła mi „Rodzina hjk” co wtedy było dla mnie strasznie zabawne. x)
Co do zabijania simów, to nigdy nie lubiłam tego robić, ale w jakiś sposób, miałam do tego „Naturalny dar”
Dawno temu, jako dziecko grające w TS1, zrobiłam sobie przyjemną rodzinkę składającą się z ośmiu simów.
Bardzo chciałam zrobić im imprezkę w ogródku… z grillem.
Oczywiście co się stało? Położyłam grilla za blisko kwiatków i wybuchł pożar! xD
Simowie zapalili się i spłonęli wszyscy, prócz jednego, który płakał sprzątając ich prochy.
A ja, jako dziecko, płakałam razem z nim xD
Dostałam takiej traumy, że wyłączyłam grę i nie grałam w simsy chyba przez parę miesięcy. Mimo, że siostra przekonywała mnie, że „Nie zapisałam gry” więc wszystko jest okej xD
Inną moją traumą była wizyta w domu Ćwirów w TS1. Pewnie wszyscy kojarzą ich cmentarz w ogródku.
Niczego nieświadoma, spokojnie grałam sobie rodzinką do zapadnięcia zmroku. A w nocy oczywiście nawiedził mnie duch.
Ja przerażona dzwoniłam na policję, ale policjanci przychodzili i pojawiał się ten komunikat, gdy wezwiesz policję bez powodu, że robię sobie żarty czy jakoś tak.
Duch dalej straszył i (chyba był to Mortimer) wziął i umarł xD
Znów dostałam traumy i znów nie grałam w simsy przez dłuższy czas. xD
Trauma ta jednak była tak silna, że potem przez wiele, wiele lat kasowałam każdy nagrobek jaki znalazłam na simowej parceli. „Chcesz mieć gdzie opłakiwać swoją zmarłą żonę simie? Trudno! Nie ma nagrobka!” x)
Chyba dopiero przy sims 3 mi przeszło, ale z drugiej strony i tak wywalałam nagrobki na wspólny cmentarz w mieście x)
A inną sytuacją, gdy niejako „Zabiłam” sima, była sytuacja, gdy już w TS2 jak gdyby nigdy nic, zatrudniłam pokojówkę.
Kobitka spokojnie przychodziła przez parę dni do pracy, aż tu nagle pewnego pięknego dnia, przyszła po nią śmierć xD
Kompletnie nie wiem co się wtedy stało. Właśnie wynosiła śmieci, a tu nagle śmierć z kosą się przed nią pojawia.
To była normalna, dorosła simka i była właśnie w pracy. Nawet nie była jako zaproszony gość.
Wtedy wysnułam wniosek, że widocznie mój dom był tak brudny, że zaharowałam biedną kobitkę na śmierć xD