Ogółem to jestem zawiedziona. Ograłam pakiet (dopiero teraz, bo do czwórki mnie coś nie ciągnęło...) i po pierwsze jestem absolutnie zachwycona Selvadoradą, jest przepiękna i wszędzie czuć ten klimat przygody, jakieś węże, owady, krzaki, nawet helikopter widziałam, aż chce się wyruszyć w dżunglę i przeżywać niebezpieczne wyzwania
Nowe obiekty jak i ubrania bardzo ładne. To, co mnie gryzło to Simowie w Selvadoradzie, którzy różnili się od tych z normalnych otoczeń tylko imionami i nazwiskami... co z nich za tubylcy, skoro nie odróżniają się etnicznie
Samo wejście w dżunglę - bez odpowiedniego przygotowania z targu ani rusz, to na plus. Boli mnie jednak strasznie, że bez Ucieczki w plener nie ma namiotów, co jest zupełną paranoją, bo bez namiotu pozostają do spania tylko krzaki i napój energetyczny, który prawie nic nie daje i co chwilę musiałam wracać do domu...
Fajne przedzieranie się przez bramy i te losowe karty szans czy jak by to nazwać, ale szczerze aż marzy mi się, aby zdarzenia z tych kart dało się faktycznie zrobić w grze, a nie jedynie przeczytać (co oczywiście byłoby szalenie trudne i nie na miarę tej gry, bo to jednak tylko Simsy, ale i tak). I w sumie tutaj moja ekscytacja zaczęła maleć, bo okazało się, że kolejne odkrywanie dżungli polega tylko na... przechodzeniu przez kolejne bramy... i otwieraniu skrzyń... i tyle. No czasem coś tam zaatakuje Sima, co jest fajną opcją i rzeczy z targu bardzo się przydają. Kocham to, że można dostać zatrutą strzałą albo zostać ugryzionym przez węża dzięki tym kartom szans, ale nie powiem, znacznie chętniej zobaczyłabym prawdziwego węża który zaatakuje Sima gdy np. ten będzie spał. Skoro zrobili ataki nietoperzy itp., to czemu tego nie. Bo klimat z tej dżungli się wręcz wylewa, problem w tym, że
nic w niej nie ma. Nawet żadnych realnych pułapek, że jak nadepniesz tam gdzie nie trzeba to po tobie. Aligatory jakieś pływają w wodzie, co jest mega klimatyczne, aż chciałoby się opcje pływania łodzią i żeby mogły nas zaatakować jak kraken w trójce. Ale wszystko tylko ładnie wygląda i nic nie robi
A teraz co do samej świątyni XD
Gdy pierwszy raz przeszłam tę świątynię, to miałam jakieś mylne wrażenie (może to przez trójkę, bo słyszałam wcześniej, że jest tylko jeden grobowiec, ale chyba oczom nie wierzyłam w grze) że to tylko taki mały przystanek przed tą wspaniałą, samoprzebudowywującą się świątynią o której wszyscy mówią. Ale nie, TO była ta świątynia. Która jest tak mała, jak pierwszy podstawowy grobowiec w trójce na pierwszej misji. Sama świątynia przepiękna i absolutnie klimatyczna, ale przechodzenie jej polega tylko na ciągłym klikaniu tego samego i zupełnej losowości. No kilka razy Simka mi się podpaliła, co było fajne, ale oprócz tego to nie ma żadnych pułapek, żadnych ukrytych włączników przełączników i innych pierdół, dzięki którym grobowce trójkowe były tak świetne. A opcje przebudowywania się świątyni też są ograniczone, naliczyłam bodajże 5.
Znaczy to nie tak, że pakiet mi się nie podoba i oczekuję nie wiadomo czego, bo jak na miarę czwórki jest absolutnie świetny (XD). Ale czuję taki ogromny zmarnowany potencjał, że to aż smutne. Może to dlatego że dopiero co grałam w trójkowe podróże i przechodziłam wszystkie grobowce i misje 2 LATA, a nie 2 dni. I wiem że to czwórka, po czwórce nawet nie można sobie marzyć, że kiedykolwiek taka będzie, ale na litość boską, to czwarta generacja, nie powinna być lepsza i większa? To mogło być pełnym dodatkiem, z wielką dżunglą pełną pułapek i grobowców, jak myślę o tej wizji to przykro mi się patrzy na tę grę
Ale no jak na czwórkowy pakiet rozgrywki to i tak jest bardzo, bardzo rozbudowany, więc w sumie to polecam, ale to zabawa na jeden raz a i nie jakaś rewelacyjna, bo jak napisałam - rozgrywka tu jest niewielka, bardziej cieszy mnie wizualnie.
A jeszcze co do szkieletów - na nich też jestem zawiedziona, pojawiają się w świątyni z dupy i nic nie robią, od Sima zero reakcji, najzwyczajniej w świecie urządzają sobie pogawędkę. No i można nim zostać tylko na chwilę, co jest bez sensu, a od zwykłego Sima różnią się tylko wyglądem i tym, że mają parę nowych interakcji. Jeszcze nie wiem czy to błąd gry, czy błąd modu na imiona i nazwiska, ale po kilku wyprawach w dżunglę po mieście zaczęli mi chodzić Simowie nazywający się jak szkielety, jakieś Zgonie Truchełko i inne Kostki
Pierwszą moją myślą było, że to szkielety z dżungli którym skończyło się błogosławieństwo ale nie wiem czy tak jest.
Levkoni pisze:ALE... Po pierwsze mają NORMALNE GŁOSY.
Akurat co do tego, to może mi się wydawać ale ja odniosłam wrażenie, że ich głos się lekko różni od normalnego, ma taki pogłos (?). Ale równie dobrze mogę być głucha XD
A no i najlepszą częścią tego pakietu jak dla mnie są ogółem te wszystkie błogosławieństwa, których jest całkiem sporo a i każde z nich ma 3 swoje wersje w zależności od rzadkości kamienia, którego się użyje na relikcie. Super jest odkrywanie wszystkich możliwości i dziwnych klątw, szkoda tylko że bug zepsuł mi zabawę.
Shattered pisze:Czy tylko ja zauważyłam spadki płynności w dżungli?
U mnie nie.
blakhart pisze:Czy to ktoś, wie jak przywołać tego szkieleta jako pomoc domową? Przydałby sie jako niańka do dziecka
Musisz zdobyć podstawę pod relikt śmierci i relikt Totecallamy, połączyć w jedno i użyć na nim najlepiej kamienia jakości rzadkiej.