Marek umarł niedługo po tym, podczas urodzin Aurory.
Jagoda przeżyła ogromny wstrząs po śmierci męża, towarzysza jej życia.
W tym czasie młodsza córka Jeży, Dominika skończyła szkołę...
...wyprowadziła się z domu i przyjęła się do lokalnej policji. Na imprezie powitalnej szybko przekonała się, że jako jedyna na komisariacie nie posiada brody… i kilku innych rzeczy. Postanowiła jednak się nie poddawać presji społeczeństwa i pozostała na stanowisku.
Podczas babskiego wieczoru poznała w Miłosza Serducho, w którym kompletnie się zakochała. Odrzuciła nawet dla niego zaloty jednego z młodych policjantów - i to całkiem przystojnego!
Para szybko wzięła ślub, który poprzedzał przyjście na świat Tobiasza – ukochanego wnuka Jagódki.
Dominika i Miłosz podjęli wtedy decyzję, która zaważyła na całym im dalszym życiu: Dominika chciała utrzymać posadę w policji, więc Miłosz poświęcił się i został niepracującym tatusiem. Miłoszowi niezbyt to przeszkadzało, gdyż był leniwym Simem.
Tobiasz był złotym dzieckiem. Uwielbiał pomagać swoim rodzicom oraz świetnie się uczył.
Kilka lat później na świat przyszła kopia Dominiki – Kordelia.
Jagoda uwielbiała dzieci Dominiki i często pomagała Miłoszowi zajmować się nimi.
Aurora i Filip rośli jak na drożdżach.
Świetnie się dogadywali.
Kolejnym ogromnie ważnym wydarzeniem w rodzinie Pawlaczów była trzecia ciąża Amelii.
Amelia jako pierwszą poinformowała swoją matkę.
Jagoda miała mieszane uczucia.
Niech cię cholera jas...ach! No chodź tutaj!
Ale Jagódka - jak to Jagódka - co rusz rzucała jakieś przytyki Amelce. Nawet przy rodzinnym obiedzie...
- Czujesz już jego czułki?
- Że co?
Ostatnie dziecko Amelii i Bartosza zapoczątkowało szereg zaskakujących zdarzeń. Amelia w trakcie ciąży z Wiolettą ogromnie przytyła.
Wkroczyła również w wiek średni i jakby tego było mało, została zdegradowana o jedno stanowisko. W wyniku tych nieszczęść Amelia rozpoczęła kryzys wieku średniego. Wyżywała się na wszystkich. Szczególnie po uszach dostawała Jagoda.
Ale Aleksandrowi Ćwirowi, który postanowił odwiedzić Pawlaczów również się oberwało.
- Co, pewnie chciałbyś kawałek placka?
- Yyy... łaski bez, psze pani.
Amelia zajadała smutki...
Dominika martwiła się o swoją siostrę...
I często wpadała w odwiedziny. Próbowała zmienić jej nawyki żywieniowe.
- Zobacz, Melcia. Raz za czas warzywo wcale Cię nie zabije!
Nadszedł poród. Bartosz był przerażony, a Amelia zawstydzona jego zachowaniem.
- Bartek, no weź... nie rób sobie obciachu przed kolegami z pracy.
Ach to przejęcie na twarzy.
Jeszcze tylko kilka podpisów.
Poród przyjmował bardzo dobry znajomy Bartosza.
Już prawie...
Amelka wita córcie. Jakoś tak bez zaangażowania.
Po powrocie zastała swoją matkę w kuchni. Jagoda przygotowywała tort na cześć Amelii.
- Tylko nie zjedz całego sama!
W końcu Amelia podjęła drastyczną decyzję – zostawiła Bartosza dla kobiety - niejakiej Agnieszki Mysz. W tym czasie nie wiadomo co działo się z Amelią. Nie utrzymywała kontaktu z rodziną.
Jagoda była wstrząśnięta zachowaniem Amelii. Aurora, Filip i Wioletka zostali bez matki. Staruszka przełamała w końcu swoją niechęć do swych niebieskoskórych wnuków.
Nawet Marek nawiedzał domostwo, by pomóc w opiece nad dzieciakami...
Jagoda starała się odbudować więź z wnukami.
Niestety, nie tylko Jagoda kierowała się stereotypowym myśleniem i uprzedzeniami. Większość dzieciaków z Wierzbowej Zatoczki wyśmiewało się z Aurory i Filipa...
Po kąśliwych uwagach dzieci sąsiadów Aurora włóczyła się bez celu po okolicy...
- Och! A cóż to za nietypowość?
- Jak chcesz się ze mnie pośmiać, to dawaj. I tak już to mam gdzieś...
chłopiec: Wcale nie chciałem się z Ciebie śmiać.
Aurora: Naprawdę?
chłopiec: Naprawdę! Nazywam się Aleksander Ćwir, a ty?
Aurora: J-jestem Aurora!
Aleksander: Z jakiej planety pochodzisz?
- Planety? Ach.. na pewno stroisz sobie ze mnie żarty jak wszyscy...
A niech mnie! Cóż to była za wspaniała nietypowość!
WKRÓTCE DALSZE LOSY