Na Krawędzi

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 03 cze 2016, 16:16

NA KRAWĘDZI

Obrazek


Jako, że na forum ostatnio nie ma zbyt wielu fotostory postanowiłem napisać coś od siebie
James Burnett to pochodzący z Bridgeport detektyw, który rozwiązał już wiele zagadek kryminalnych. Dostaje zlecenie wytropienia zabójcy znanego profesora Thomasa LaFontaine'a. Podczas śledztwa trafia do sennego miasteczka, Willow Creek, które mogłoby wydawać się spokojną mieściną na równinach. Okazuje się jednak, że to właśnie tutaj James wpada na trop bardzo groźnej grupy przestępczej...
Czy Jamesowi uda się pokonać wrogów? Czy jego zaufani przyjaciele okażą się jego wrogami? Czy on sam na pewno stoi po właściwej stronie? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań szukajcie w kolejnych rozdziałach, które będą się ukazywać co tydzień w piątkowe popołudnie. Rozdział pierwszy już za tydzień...
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Na Krawędzi

Postautor: Lenna » 06 cze 2016, 11:03

Wow, nowa relacja <3
Uwielbiam wątki detektywistyczne, a znając ciebie może być ciekawie :doge: Czekam na pierwszy rozdział!
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 10 cze 2016, 14:01

Rozdział 1

Willow Creek to zwykłe, senne miasteczko położone na równinach. Nie dzieje się tu nic niezwykłego. Jako, że mieszkańcy wiedli wyjątkowo nudne życie, nawet sprowadzenie się nowego sąsiada było poruszeniem. Dlatego właśnie gdy tylko jeden z domów przy Sunset Lane został zakupiony przez jakiegoś młodego bruneta sąsiadki natychmiast rozpoczęły plotkowanie.
Obrazek

- Słyszałaś, Helen? Ktoś nowy wprowadził się do domu naprzeciwko.
- Wiem, Elizo. Widziałam go dzisiaj w Simdlu. Naprawdę intrygujący.
Obrazek

- Może powinnyśmy złożyć mu wizytę?
- Też o tym pomyślałam. Chodźmy więc.
Obrazek

Obie panie szybko wyszły z domu i podreptały do nowego sąsiada.
- Helen, czy ty to widzisz? Jaki brzydki ganek!
- Ten nowy chyba nie dobrego gustu, Elizo.
Obrazek

- Chyba nie ma go w domu - zauważyła Helen.
- Czekaj, czekaj! Idzie - przerwała jej Eliza.
Obrazek

Po chwili obie panie zobaczyły młodego mężczyznę kroczącego w stronę drzwi. Otworzył je, po czym zapytał:
- Dzień dobry. Mają panie do mnie jakąś sprawę?
Obrazek

- Dzień dobry. Jestem Helen Mayers, a to Eliza Pancakes. Mieszkamy tutaj od dawna i chciałybyśmy powitać nowego sąsiada - przemówiła starsza kobieta.
Obrazek

Mężczyzna popatrzył na nie ze zdumieniem, po czym odpowiedział:
- Bardzo przepraszam, drogie panie, ale jestem bardzo zajęty. Czy moglibyśmy przełożyć to spotkanie na inny dzień?
Obrazek

Helen wyglądała jakby miała zamiar krzyknąć, ale szybko się opanowała, po czym rzekła:
- Przepraszam więc, że przeszkodziłyśmy panu w pracy. Nie będziemy już pana nachodzić. Do widzenia.
Obrazek

Helen i Eliza szybko opuściły teren sąsiada po czym starsza kobieta rozpoczęła swoją przemowę:
- Widzisz Elizo, to na pewno jakiś nieudacznik życiowy. Pewnie ukrywał przed nami kochankę lub po prostu jest chamem.
- Wyglądał na miłego sima.
- Nie oceniaj książki po okładce, Elizo. A co jeśli to jakiś złodziej i będzie nas okradał w nocy? Trzeba powiadomić policję!
Obrazek

Nieznajomy mężczyzna nazywał się James Burnett i rzeczywiście coś ukrywał. Nie był jednak złodziejem...
Obrazek

... tylko detektywem. Miał swoje biuro we własnym domu i nie chciał by ktokolwiek wałęsał się po jego mieszkaniu. Mimo, że drzwi do swojej pracowni ukrył za regałem z książkami, nie pragnął by ktoś zaczął robić sobie wycieczki po jego sypialni.
Obrazek

Dobra, chyba czas żebym przestał mówić o sobie w trzeciej osobie i w końcu wyznał, że James to ja. Od dawna pracowałem nad pewną sprawą i tropy doprowadziły mnie do Wierzbowej Zatoczki. Ale po kolei...
Obrazek

Przez długi czas pracowałem w Bridgeport. Wpadłem tam na trop zabójstwa znanego profesora Thomasa LaFontaine'a. Dzięki moim "wtykom" w policji udało mi się dowiedzieć, że profesor przedawkował swoje leki. Jednak miałem pewne wątpliwości. Udałem się więc do Roaring Heights i porozmawiałem z jego córką.
Obrazek

Elizabeth była wyjątkowo skryta w sobie, ale udało mi się zdobyć jej zaufanie.
Obrazek

- Ojciec wyjechał do Bridgeport na stałe rok temu. Pisał do mnie listy raz na miesiąc, a ja pisałam do niego.
- Czy wspominał pani o jakiś swoich problemach?
- Mówił, że ostatnio w Bridgeport dzieją się dziwne rzeczy.
- Na przykład?
- Ostatnio jego przyjaciółka, Katrina, miała wypadek samochodowy i zginęła na miejscu. Kilka dni później jego inny znajomy, William, zginął w wypadku. Winda w jego apartamentowcu miała wypadek i roztrzaskała się. Miesiąc później miał miejsce wybuch w metrze. Zginęło 12 osób, w tym aż czterech przyjaciół ojca. Pisałam do niego by wrócił, ale on nie słuchał.
Obrazek

- Bardzo pani przeżyła śmierć ojca?
- Nigdy nie byliśmy ze sobą specjalnie blisko. Po śmierci mamy, oddalił się ode mnie i zaczął przebywać w towarzystwie innych jajogłowych. Już przyzwyczaiłam się do jego braku.
Obrazek

Udało mi się jeszcze wyciągnąć od niej ważną informację. Przyjaciel LaFontaine'a, David Morgan, wystraszony przeniósł się do Willow Creek by uniknąć śmierci. Tyle mi wystarczyło. Natychmiast wynająłem niewielki domek na obrzeżach tego miasteczka, lekko go przebudowałem i postanowiłem odszukać Morgana.
Obrazek

Kłopot w tym, że jeśli chciał się ukryć, mógł zmienić nazwisko i wygląd. Podpytałem delikatnie niektórych mieszkańców i nikt nie słyszał o żadnym Morganie. Ale przecież są inne sposoby...
Obrazek

Oczywiście istnieje miejsce, gdzie można się dowiedzieć sporo o mieszkańcach Willow Creek - biblioteka w ratuszu. Pamiętam, że jak przeprowadziłem się tu, następnego dnia przyszedł jakiś urzędnik i zapisał moje dane. Nie wiem, po co to robią, ale jeśli dzięki temu znajdę Morgana to nie mam nic przeciwko.
Obrazek

- Przepraszam, nie wie pani, gdzie mogę znaleźć spis mieszkańców Willow Creek? - zaczepiam bibliotekarkę.
Obrazek

- Powinien być na którymś z regałów ze mną. Proszę sobie poszukać - odpowiada, przywołując fałszywy uśmiech na twarz.
Obrazek

Na szczęście okazało się, że aktualny spis jest też w internecie więc rozpocząłem przeszukiwanie.
Obrazek

Sprawdziłem dokładnie, ale żaden Morgan Willow Creek nie zamieszkiwał. Pomiędzy Millerem a Morterem nie było nikogo.
Obrazek

Znajduję również spis mieszkańców według daty przybycia. Okazuje się, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy do miasteczka wprowadziło się osiem osób (z czego jedna osoba to ja). Pozostało mi więc siedem osób do sprawdzenia.
Obrazek

Nie wiem czy Morgan posunąłby się do zmiany płci, więc wszystkie kobiety wykluczam. Pozostali więc: Rico Lancaster, Peter Smith, Frank Kennedy i Raphael Burrow.
Obrazek

Jeszcze tego samego dnia podkradam się pod Main Street 66. Zobaczyłem dwójkę simów robiących grilla. To muszą być Erin i Frank. Muszę zaczaić się w krzakach by mnie nie zobaczyli i po cichu patrzeć przez lornetkę.
Obrazek

Zaraz! Ktoś idzie! Kryć się!
Obrazek
Ostatnio zmieniony 17 cze 2016, 13:17 przez Simwood, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Na Krawędzi

Postautor: Galcia » 11 cze 2016, 14:23

Nowy sąsiad chyba nie zrobił najlepszego wrażenia na szarej eminencji Willow Creek. :P
Ciekawe, co takiego odkrył lub wiedział LaFontaine i jego przyjaciele, że ktoś usiłował się ich pozbyć w tak mało subtelny sposób. :O
James chyba za bardzo wczuł się w rolę detektywa. :D Skradanie się po krzakach, podglądanie ludzi przez lornetkę... A mógł po prostu spróbować się z nimi zapoznać albo zaprzyjaźnić z Heleną (wygląda na taką, co wie wszystko o wszystkich ;) ) i wyciągnąć od niej informacje o wszystkich nowych mieszkańcach. Cóż, nigdzie nie było powiedziane, że jest dobrym detektywem. :curious:
Obrazek

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Na Krawędzi

Postautor: Gunia » 12 cze 2016, 9:47

Jaka fajna relacja! Coś całkiem oryginalnego :D mam nadzieję, że poszukiwania Morgana okażą się owocne (i na serio nie zmienił płci :D), bo póki co chyba słabo idzie Jamesowi. Fajne nawiązania do trójkowego świata ;)

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Na Krawędzi

Postautor: MalaMi95 » 12 cze 2016, 16:27

Muszę przyznać, że James jest trochę… dziwny. Tak mówić o sobie w trzeciej osobie.
Na dodatek skąd wiedział, co sąsiadki o nim mówiły? I że o nim plotkowały? Ma kamery zamontowane w ich domach, czy co?

James ma fajny komputer w biurze. To jakiś z modów?
(Czy po prostu do tej pory go nie zauważyłam?)

Bibliotekarka była naprawdę pomocna xD
Choć z drugiej strony jeśli biblioteka w Willow Creek jest taka jak u mnie (Ta sama książka co tydzień na innej półce.) to nic dziwnego, że nie wiedziała gdzie szukać.

Muszę przyznać, że ciekawie wykorzystałeś opcję robienia brzuszków do chowania się w krzakach. ;)

Ciekawi mnie cała ta sprawa i na pewno będę zaglądać.
Czekam na kolejne :)

Galcia
James Burnett to pochodzący z Bridgeport detektyw, który rozwiązał już wiele zagadek kryminalnych
Gdyby nie był dobry, to chyba nie rozwiązałby wielu zagadek kryminalnych ;)
Obrazek

Rai
Renciści
Renciści
Posty: 734
Rejestracja: 31 paź 2013, 15:25

Re: Na Krawędzi

Postautor: Rai » 14 cze 2016, 8:46

Najpierw info, że w Zatoczce nic się nie dzieje, że nawet przybycie nowego sąsiada to duże wydarzenie. A potem dowiadujemy się w bibliotece, że w ciągu dwóch miesięcy aż 8 osób się sprowadziło... xD

Ogólnie to bardzo mnie zaintrygowała ta historia! Lubię detektywistyczne programy itd. ^^
James jest całkiem przystojny, do tego tajemniczy, zagadkowy i wygląda na inteligentnego.
Ta fotka skrytego James'a za krzakami, jak robi brzuszki XD, boska!
Czekam na więcej.

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 17 cze 2016, 14:02

Galcia pisze:A mógł po prostu spróbować się z nimi zapoznać albo zaprzyjaźnić z Heleną (wygląda na taką, co wie wszystko o wszystkich) i wyciągnąć od niej informacje o wszystkich nowych mieszkańcach
A nie sądzisz, że osoby pokroju Helen natychmiast rozpoczną plotkowanie o tym, że jakiś młody człowiek wypytywał ich o mieszkańców Willow Creek? Przypominam, że James jako detektyw powinien pozostać anonimowy ;)
Gunia pisze:Jaka fajna relacja! Coś całkiem oryginalnego (...) Fajne nawiązania do trójkowego świata
Dziękuję <3. Początkowo planowałem napisać to fotostory w trójce, ale stwierdziłem, że czwórka jest dla mnie pod kilkoma względami lepsza do pisania relacja (włącza się średnio o pół godziny szybciej :P)
MalaMi95 pisze:Na dodatek skąd wiedział, co sąsiadki o nim mówiły? I że o nim plotkowały? Ma kamery zamontowane w ich domach, czy co?
Kiedyś się o tym dowiesz :gwizd:
MalaMi95 pisze:James ma fajny komputer w biurze. To jakiś z modów?
To nagroda za awans na jakieś wysokie stanowisko w karierze agenta specjalnego
Rai pisze:Najpierw info, że w Zatoczce nic się nie dzieje, że nawet przybycie nowego sąsiada to duże wydarzenie. A potem dowiadujemy się w bibliotece, że w ciągu dwóch miesięcy aż 8 osób się sprowadziło... xD
Pomyśl jak nudne musi być życie w Willow Creek, skoro ludzie z powodu braku skandali i afer, uważają przyjazd nowego sąsiada za wielkie wydarzenie ;)



Rozdział 2


Chyba jakiś dresiarz. Ale zaraz, zaraz! Dlaczego ubiera się w najtańsze ciuchy skoro na nogach ma buty warte co najmniej pięć tysięcy simoleonów?

Obrazek

Nie wiem dlaczego, ale zaciekawiło mnie to. Czołgam się w krzakach za nieznajomym. Zmierza chyba w kierunku przystanku tramwajowego.

Obrazek

Mam rację. Dochodzi na przystanek tramwajowy. Wychodzę z krzaków i idę również w tamtą stronę. W końcu co jest dziwnego w tym, że również czekam na tramwaj? Żeby nie budzić podejrzeń wyjmuję smartfona i zaczynam grać, jednocześnie obserwując nieznajomego. Słyszę, że nagle telefon nieznajomego zaczyna dzwonić.

Obrazek

- Halo? Nie teraz, Lucy. Przecież wiesz, jak się umawialiśmy. Bo jeszcze ktoś się dowie - warknął do słuchawki nieznajomy, po czym rozłączył się.
Kolejne zdziwienie - jakim cudem u takiego dresa markowy telefon za kilka tysięcy simoleonów?

Obrazek

Przyjeżdża tramwaj. Nieznajomy wsiada. Ja wsiadam za nim. Wagon jest prawie pusty.

Obrazek

Dojeżdżamy aż do Ocean Street. Żeby nie budzić podejrzeń, kieruję się w inną stronę.

Obrazek

Widzę, że nieznajomy podchodzi do domu nr 4 i wchodzi tylnym wyjściem. Jednak otwiera kluczami, czyli jest to lokator tego domu.

Obrazek

Gdy tylko wchodzi do środka, szybko podbiegam do tego domu i staję pod oknem. Dzięki mojemu małemu peryskopowi udaje mi się tam zaglądnąć. Okazuje się, że nasz dresik ujawnił swoje prawdziwe oblicze.

Obrazek

Jeszcze lepsze jest to, że gdy kończy rozmowę, wyciąga z teczki komputer za kilkanaście tysięcy simoleonów i zaczyna pisać wiadomości mailowe!

Obrazek

Patrzę na telefon i przypominam sobie kto zamieszkuje Ocean Street 4. Peter Smith. Dosyć popularne imię i nazwisko. Idealne dla kogoś, kto chciałby się ukryć.

Obrazek

Chyba znalazłem pana Davida Morgana.

Obrazek

Wydaje mi się, że już nie muszę się chować. Przecież chcę pomóc temu człowiekowi, a nie go skrzywdzić. Wchodzę na ganek i pukam do drzwi.

Obrazek

- W czym mogę panu pomóc? - burczy Morgan.

Obrazek

- Po co pan wyjeżdżał z Bridgeport, panie Morgan? - pytam, mając nadzieję, że odpowie. - Przed kim pan tak ucieka?

Obrazek

- Pan chyba zwariował. Jestem Smith, a nie żaden Morgan. Nawet nie znam człowieka! Proszę się stąd wynosić, albo wezwę policję.

Obrazek

- To dlaczego pan się ukrywa? - pytam go.

Obrazek

- Proszę się stąd wynosić. Nie mam czasu z panem rozmawiać. Do widzenia! - wrzeszczy na mnie Morgan-Smith, po czym wchodzi do domu, trzaskając drzwiami na pożegnanie.

Obrazek

Nie, to nie. Nie chcę się narzucać, więc opuszczam jego teren. Na schodach mijam jakąś kobietę. Całkiem ładna kobietę.

Obrazek

Ale chyba nie myślicie, że sobie odpuszczę. Zaglądam przez okno i widzę ... tajemnicza kobieta szczerzy się do niego.

Obrazek

A pięć sekund później Morgan leży martwy na podłodze. To się nazywa zabójczy podryw.

Obrazek

Morderczyni wybiega tylnym wyjściem i ucieka brzegiem kanału. Udaje mi się szybko otrząsnąć z szoku i biegnę chodnikiem równolegle do niej.

Obrazek

Zauważam stojący pośrodku Main Street stary samochód. W jego stronę kieruje się zabójczyni. Już prawie ją mam...

Obrazek

...ale wskakuje w ostatniej chwili do samochodu i odjeżdża. Udaje mi się tylko zapisać numery rejestracyjne.

Obrazek

Jestem wściekły na siebie, że pozwoliłem jej uciec. Mogłem przecież biec szybciej.

Obrazek

Trudno, gdy wracam do domu, jest już ranek. Biorę odświeżającą kąpiel i idę spać. Później się zastanowię, co dalej. Dobry detektyw to wyspany detektyw.

Obrazek

Zaraz po wstaniu, jem szybki śniadanio-obiad i zaczynam szukać pojazdu, którym uciekła mi morderczyni.

Obrazek

I co się dowiaduję? Ten samochód został skradziony dwa tygodnie temu jakiejś dziewczynie na przedmieściach Bridgeport. Ostatnim razem widziano go na jednym z parkingów w Willow Creek.

Obrazek

Jeszcze większe było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że dostałem nową wiadomość na Simmessage.
Nie wiem czy bardziej przeraża mnie fakt, że morderczyni wie jak się nazywam, czy fakt, że wie gdzie mieszkam. Przecież jej zdjęcie jest zrobione tuż przed moim domem! Może nawet teraz mnie obserwuje.

Obrazek

Wyglądam nerwowo za okno i przecieram oczy ze zdumienia.

Obrazek

Ona tam jest! Nie, to jednak nie ona, tylko jakiś staruszek.

Obrazek

Do klubu docieram jeszcze przed dziewiętnastą. Ubrałem się ... w miarę elegancko.

Obrazek

Gdy tylko wchodzę do środka zauważam, że dzisiaj odbywa się jakaś doroczna impreza, więc widzę spore tłumy.

Obrazek

Rozglądam się uważnie, ale tajemniczej simki nie widzę.

Obrazek

Widzę jedynie jakąś uśmiechającą się do mnie dziewczynę. Całkiem ładną dziewczynę.
Podchodzi do mnie i szepcze mi na ucho:
- Straszny tutaj tłok. Może pójdziemy do ciebie?

Obrazek

Zastanawiam się. Ale przecież, co mi szkodzi? Jest już sporo po dwudziestej, tajemniczej simki nie widać, a tego wieczoru nie można zmarnować.

Obrazek

Szkoda, że wtedy nie popatrzyłem w górę. Zaoszczędziłbym dużo czasu...

Obrazek

Nie zauważyłem wtedy tej twarzy wykrzywionej w paskudnym uśmiechu.

Obrazek

Muszę się usprawiedliwić, byłem wtedy skupiony na ... czymś innym.

Obrazek

Szybko docieramy do mnie.

Obrazek

A to co działo się później ... niech pozostanie moją prywatną sprawą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szkoda jednak, że wtedy nie zauważyłem też pewnej drobnostki...

Obrazek

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Na Krawędzi

Postautor: Galcia » 17 cze 2016, 14:29

A nie sądzisz, że osoby pokroju Helen natychmiast rozpoczną plotkowanie o tym, że jakiś młody człowiek wypytywał ich o mieszkańców Willow Creek?
Mimo wszystko moim zdaniem łatwiej się wytłumaczyć z takiego wypytywania niż z siedzenia w krzakach i podglądania sąsiadów przez lornetkę. :D
Podejrzany dresik w drogich butach i z nowiutkim smartfonem - skąd też on może to wszystko mieć... :P Ja bym się raczej zaczęła zastanawiać, kogo skroił. ;)
:facepalm: Wczujmy się w sytuację: ukrywam się przed seryjnym mordercą, przeprowadzam się, zmieniam imię i nazwisko. Któregoś wieczoru do moich drzwi puka obcy facet, który zna moją tożsamość. Co robię? a) Zakładam, że chce mi pomóc i szczerze z nim rozmawiam. b) Wypieram się swojej prawdziwej tożsamości i każę mu się wynosić - ostrożności nigdy dość. c) Walę go patelnią w łeb w obawie, że to on może być tym seryjnym zabójcą. Niech się James cieszy, że to nie byłam ja, bo skłaniałabym się ku odpowiedzi C. :P
No nie! Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam! Koleś jest świadkiem morderstwa, goni sprawcę, ok, a gdy ten mu ucieka, zamiast wrócić na miejsce zbrodni i wezwać policję, albo chociaż sprawdzić, czy ofiara jeszcze żyje i jej pomóc, on idzie do domu wziąć prysznic?! >< Zmieniam zdanie, James nie jest kiepskim detektywem, on jest BEZNADZIEJNYM detektywem. :D
Święty Plumbobie, a dalej jest jeszcze gorzej! :haha: Umówił się ze stalkującą go morderczynią, która może mu pomóc w śledztwie, ale zamiast się z nią spotkać, idzie do łózka z pierwszą lepszą poznaną w klubie panienką i zaprasza ją do swojego domu, gdzie w poprzednim odcinku nie chciał wpuścić nawet starszej pani na herbatkę. :wall:
James jednak nie jest po prostu beznadziejny, jest najgorszym detektywem na świecie. :P

Ale ogólnie odcinek bardzo mi się podobał. ^^
Obrazek

Rai
Renciści
Renciści
Posty: 734
Rejestracja: 31 paź 2013, 15:25

Re: Na Krawędzi

Postautor: Rai » 17 cze 2016, 15:52

Wooow. Świetny odcinek!
Chociaż dziwne, że taki dobry detektyw wypalił wprost do ukrywającego się Morgana, że odkrył jego tożsamość itd. Przecież skoro się ukrywał, to normalne było, jak się zachowa na taki "atak"... Plus taki dobry detektyw, morderstwa nie powstrzymał, zabójczyni nie dogonił, dał się uwieść jakiejś lasce w barze, która była podstawiona i dostała się do jego tajnego pokoju... to emerytki sąsiadki nie chciał wpuścić do sypialni, żeby nie łaziła mu po sypialni, a jakąś laskę z baru (który podała mu morderczyni!) wpuścił bez problemu i jeszcze samą zostawił w pokoju...
Śmiem twierdzić, że z niego to jest BARDZO kiepski detektyw. :P

Świetne ujęcie z nadjeżdżającym tramwajem - wygląda, jakby naprawdę na niego czekali. I fajnie zedytowana wiadomość na kompie i info o skradzionym aucie. :D

Historia jest bardzo ciekawa, a przez to jaki z niego kiepski, dający się wywieźć w pole, detektyw, nawet jeszcze bardziej interesująca. :D Teraz coraz bardziej mnie interesuje, co jeszcze zrobi nie tak i czy w końcu uda mu się z tego wyplątać i coś zdziałać. :D

Czekam na więcej!

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Na Krawędzi

Postautor: Lenna » 20 cze 2016, 15:20

Hahahhaahaha to jest genialne xD
James po prostu rozwala mnie na każdym kroku XD Niby dobry z niego detektyw, a ciągle popełnia jakieś głupie błędy - normalnie paradoks, wytropi każdego i zna się na tej robocie, a i tak potem daje się np. uwieść pierwszej lepszej lasce w klubie XDDDD
Ogółem historia bardzo mi się podoba, czegoś takiego jeszcze nie było :P A ten Smith-Morgan swoją głupotę przypłacił życiem, jakby wysłuchał Jamesa to by tego nie było. No i bardzo mnie ciekawi ta tajemnicza Simka, zgaduję że laska z klubu to jakaś jej wspólniczka.
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 24 cze 2016, 14:26

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze <3 Mam nadzieję, że z kolejnymi rozdziałami będzie ich jeszcze więcej ;)
Galcia pisze:James jednak nie jest po prostu beznadziejny, jest najgorszym detektywem na świecie
Faktycznie, James ma swoje dziwactwa, ale tak szybko bym jeszcze go nie oceniał ;)
Galcia pisze:zamiast wrócić na miejsce zbrodni i wezwać policję, albo chociaż sprawdzić, czy ofiara jeszcze żyje i jej pomóc
Policja została już wezwana przez jednego z sąsiadów, a James ... nie miał ochoty się ujawniać. Wiadomo, że gdyby został przyłapany na miejscu zbrodni z bronią w ręku miałby poważne kłopoty.
Rai pisze:Wooow. Świetny odcinek! Świetne ujęcie z nadjeżdżającym tramwajem - wygląda, jakby naprawdę na niego czekali. I fajnie zedytowana wiadomość na kompie i info o skradzionym aucie
Dziękuję, dziękuję :nod: :wub: Mam nadzieję, że kolejne odcinki też będą się podobać. W tym jest nieco więcej mówienia, ale w następnym akcja przyspieszy :P
Rai pisze:Chociaż dziwne, że taki dobry detektyw wypalił wprost do ukrywającego się Morgana, że odkrył jego tożsamość itd.
Spróbuję jakoś go wytłumaczyć. Wiadomo, że dalsze udawanie nie miało sensu. Może James użyłby siły lub nieco bardziej naciskał, gdyby nie fakt, że właśnie zbliżała się nieznajoma osoba.
Lenna pisze:No i bardzo mnie ciekawi ta tajemnicza Simka, zgaduję że laska z klubu to jakaś jej wspólniczka
Wszystko okaże się w tym odcinku :D


Rozdział 3


Otwieram oczy. Dziwnie tu. Dlaczego...? Kładłem się spać we własnym łóżku. A jestem w...

Obrazek

Obrazek

No właśnie, nawet nie wiem gdzie. W dodatku jestem w samych gaciach! Trochę krępująca sytuacja.

Obrazek

Po chwili widzę, jak ktoś nade mną stoi. Jakaś kobieta. Znajoma kobieta.
- I co, śpiąca królewno? - pyta. - Rozumiem, że po małym bara-bara można być śpiącym, ale że aż tak?

Obrazek

- Zaraz, zaraz! - krzyczę wzburzony. - Co się tu, na Plumboba, dzieje? Wywleka pani ludzi z łóżek i porywa do jakiś ... kryjówek?

Obrazek

- A mówią, że jesteś inteligentnym detektywem - śmieje się kobieta i wraca do swojego biurka. - Naprawdę się nie domyśliłeś? Naprawdę pozwoliłeś obcej kobiecie dostać się do swojego komputera z danymi? Wstań i ubierz się, twoje ciuchy leżą obok. Chociaż możesz zostać tak, jak jesteś, masz ładne ciałko.

Obrazek

Szybko zakładam na siebie ubrania i czekam na kobietę, która zniknęła w pokoju obok. Chyba nie jest moim wrogiem, skoro nie zakuła mnie w kajdanki, ani nie torturowała. Jestem zdenerwowany, fakt. Poza tym całkowicie runęło moje dotychczasowe przekonanie o sprawie. Może to Morgan był tym, którego powinienem szukać? Może to on zabił LaFontaine'a? Nie mam czasu na dalsze rozmyślania, bo kobieta wraca i prowadzi mnie do ogromnego pomieszczenia obok.

Obrazek

- Robi wrażenie.
- To nasze tajne laboratorium.

Obrazek

W końcu kobieta odsłania przede mną rąbek tajemnicy i tłumaczy:
- Jestem Caroline Clark. Od dawna zajmuję się badaniami naukowymi. Pracujemy tutaj, pod ziemią, pod przykrywką agencji kosmicznej. Tworzymy leki i szczepionki by ratować życie simów. Niestety nasz dawny współpracownik, David Morgan, postanowił działać na własną rękę i podać się za twórcę leków.
- Ale czy to był powód by...?
- Nie, to nie dlatego go zabiłam. Kilka dni po jego odejściu natknęłam się na jakieś jego zapiski - wyjaśnia dalej Caroline. - Planował dodać do leków truciznę, na którą chciał wypuścić inne lekarstwa by więcej zarobić. Gdyby udało mu się to zrobić, wielu biedniejszych ludzi poniosłoby śmierć, a ci bogatsi musieliby więcej zapłacić.

Obrazek

- Zabiłaś człowieka - mówię powoli.
- Gdybym tego nie zrobiła, mogły umrzeć tłumy ludzi - odpowiada Caroline bez cienia skruchy. - To był mój medyczny obowiązek.
- Ma pani dziwne poglądy - stwierdzam. - A Thomas LaFontaine? Też zagrażał życiu ludzi?
- LaFontaine? Pierwszy raz słyszę - odpowiada szybko Caroline.

Obrazek

- Morgan był jego przyjacielem. Mogłem od niego dowiedzieć się co zamierzali.
- No cóż ... bardzo mi przykro, ale życie ludzi jest dla mnie ważniejsze niż jakieś detektywistyczne gierki.
Nie wiem za bardzo co powiedzieć. Pytam się tylko:
- Czy możemy tutaj rozmawiać? Tak przy wszyskich pracownikach?
- Och, nie jest nas wielu - odpowiada Caroline. - Znamy się nawzajem lepiej niż niejedno rodzeństwo.

Obrazek

- Mortimer Goth jest jednym z naszych najlepszych ludzi. Zajmuje się nauką już od dwudziestu lat i jest w tym świetny.

Obrazek

- Dina jest nowicjuszem w sprawach medycyny, ale ma ogromny potencjał i może kiedyś zostać prawdziwym przełomem w nauce.

Obrazek

- A John dopiero co skończył Uniwersytet Simowy z wyróżnieniem i już został jednym z naszych najlepszych ludzi. Razem tworzymy świetny zespół i planujemy wspomóc chorych i niepełnosprawnych naszymi specyfikami.

Obrazek

Wychodzę razem z Caroline na korytarz, a tam stoi...

Obrazek

Caroline znika, a ja zostaję sam na sam z moją kochanką (co ciekawe, spaliśmy ze sobą, a nawet nie wiem, jak ma na imię)
- Wybaczysz mi? - pyta. - Musiałam to zrobić. Taka jest moja praca.

Obrazek

- Śpisz z mężczyznami, by potem ich porywać? - mam ochotę się zaśmiać.
- No...tak wyszło - odpowiada szybko kobieta.

Obrazek

Przenosimy się do pobliskiego pokoju.
- Naprawdę przepraszam cię za to - tłumaczy się. - Chciałam, żebyś po prostu do nas dołączył i pomógł nam wyeliminować naszych wrogów. Teraz pracujemy razem i możemy sobie zaufać.

Obrazek

- W porządku - odpowiadam. - Jeśli zrobiłaś to tylko po to, żebym wam pomógł to wybaczam ci. Ale mimo wszystko dalej nawet nie wiem jak się nazywasz.
- Sophie. Sophie Lopez. Pochodzę z Monte Vista.
- Miło mi. Ja jestem...
- Nazywasz się James Burnett. Urodziłeś się 28 lat temu w Granite Falls. Twoja matka pracowała w pobliskiej szkole, a ojciec nie miał pracy.
- Rozumiem, że masz na moim punkcie obsesję.
- No cóż ... taka praca.
Obrazek

Sophie i ja nie rozmawiamy zbyt długo, ponieważ po chwili Caroline wzywa mnie do siebie.
- Przygotuj się, Sherlocku. Jeśli chcesz pracować z nami to już teraz daję ci pierwszą misję.
- Czy mogłabyś mnie wcześniej uprzedzać o tym dla kogo pracuję?
- Albo jesteś z nami, albo jesteś z tamtymi zbrodniarzami. Wybierz. W każdym razie ostatnią osobą, która działa przeciwko nam jest Sarah Astor. Aktualnie ukrywa się w Oasis Springs. Chciałbym, żebyś ją schwytał dla nas by wyjawiła nam swoje niecne plany, które ułożyła razem z Morganem i LaFontaine'm.

Obrazek

- Jakieś bardziej szczegółowe informacje?

Obrazek

- Wszystko masz w tej kopercie, która leży na biurku. Powodzenia! Wracaj jak najszybciej!

Obrazek

Do Oasis Springs docieram wczesnym rankiem. Popytałem ludzi, wmawiając im, że jestem siostrzeńcem pani Astor. Dowiedziałem się, że jakaś tajemnicza staruszka mieszka w starym baraku niedaleko.

Obrazek

No cóż, dom zbyt piękny nie jest. Wchodzę po schodach i pukam do drzwi. Nikt nie odpowiada.

Obrazek

Nie za bardzo mam ochotę bawić się w jakieś chore gierki, więc po prostu otwieram zamek swoim sposobem i dostaję się do środka.
- Co pan tu robi?! To mój dom! Proszę się wynosić, albo wezwę policję!

Obrazek

- Pójdzie pani ze mną.
- Wynoś się stąd!
- To był rozkaz!

Obrazek

- Nigdzie nie pójdę!
- Mam broń. Pani nie ma nic. Zawsze mogę przewieźć panią w kilku częściach.

Obrazek

- Poddaję się! Ale proszę nie oddawaj mnie tej bestii!
- To pani jest bestią! Proszę zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i idziemy!

Obrazek

- Ty nic nie wiesz, chłopcze? Nie wiesz dla kogo pracujesz? Ona mnie zabije!
- To już nie mój problem, proszę się sprężyć, albo użyję siły.

Obrazek

- Proszę, nie ufaj tej kobiecie! Janet jest najperfidniejszą i najpodlejszą osobą jaką znam.

Obrazek

Sarah po chwili poddaje się i ciągnie się w stronę samochodu.

Obrazek

Po kilku godzinach docieramy do Willow Creek.

Obrazek

Dwóch pracowników Caroline zabiera Sarah, a ja cieszę się z wykonania misji. Nie wyglądają mi na przedstawicieli inteligencji, ale to nie moja sprawa, więc nic tu po mnie.

Obrazek

Cały czas zastanawia mnie dlaczego Sarah nazwała Caroline imieniem Janet. Chyba, że to nie o nią chodziło. Postanawiam spytać się mojego znajomego, który na pewno będzie coś o niej wiedział...
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Na Krawędzi

Postautor: Galcia » 24 cze 2016, 20:17

Podoba mi się ta morderczyni. To bardzo fajna morderczyni. :D
- Zabiłaś człowieka - mówię powoli.
- Gdybym tego nie zrobiła, mogły umrzeć tłumy ludzi - odpowiada Caroline bez cienia skruchy. - To był mój medyczny obowiązek.
Dylemat wagonika! :D
Hmm, czyli wszystko stanęło na głowie - James odnalazł morderców, ale zamiast wydać ich wymiarowi sprawiedliwości, przyłączył się do nich, bo okazało się, że to oni są tymi dobrymi, a zabijają tych złych... :mysli:
- Ty nic nie wiesz, chłopcze? Nie wiesz dla kogo pracujesz? Ona mnie zabije!
- To już nie mój problem, proszę się sprężyć, albo użyję siły.
Taaak, a teraz nie ma nic przeciwko zabijaniu ludzi simów, chociaż ci "farmaceuci" nie dostarczyli mu żadnych pewnych dowodów. <_< Jak mam go nie oceniać, skoro z każdym odcinkiem zachowuje się jak coraz większy pacan. :facepalm: I jeszcze wydał staruszkę w ręce jakichś podejrzanych zbirów, zamiast osobiście odstawić ją do bazy i być obecnym przy przesłuchaniu. :wall:
Czekam na kolejny odcinek, czerpię swojego rodzaju satysfakcję z ciśnięcia po Jamesie. :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Na Krawędzi

Postautor: Lenna » 25 cze 2016, 12:30

Niezręczna sytuacja, James w samej bieliźnie soft9 Mogli go chociaż ubrać w szlafrok czy coś XDDDDDD
Hmm, nie wiem co myśleć. Caroline jest trochę... no nie wiem xD Niby okazują się dobrzy, ale jakoś ta sprawa z zabiciem Morgana wydaje mi się podejrzana.
I jeszcze ta sprawa z Sarah Astor... Coś czuję, że James znowu się pomylił i zaufał nie temu, co trzeba soft1
Obrazek

Rai
Renciści
Renciści
Posty: 734
Rejestracja: 31 paź 2013, 15:25

Re: Na Krawędzi

Postautor: Rai » 28 cze 2016, 10:11

Jak dla mnie to ta Caroline/Janet kłamie i wykorzystuje James'a. A ten (mimo, że jest detektywem!!), ani jej nie sprawdził, ani nic, tylko jak dziecko jej ślepo zaufał i robi to, co ona chce, o nic nie pyta... Nie interesuje go, co stanie się ze staruszką. W ogóle nic go nie interesuje. soft9
Nawet jeśli ta Caroline mówi prawdę i jednak jest "w miarę dobra", to i tak James jako "świetny detektyw" powinien ją sprawdzić, a nie jej ślepo zaufać...
Ale jak dla mnie to ta Caroline nie jest dobra i okłamuje James'a. Kto wie, może to własnie ona z Mortimerem, Diną i Johnem chce tego wirusa stworzyć i potem sprzedawać na niego lekarstwa, żeby zbić majątek. A podała to niby jako pomysł Morgana i Fontanny (xD), żeby ukryć swe niecne plany.

Fajnie, że wplotłeś Mortimera i Dinę. Dina wygląda na głąba, a nie przyszłe odkrycie medycyny xD, ale Mortimer fajnie pasuje, niby gra takiego bogacza na codzień, a pod przykrywką jest naukowcem. ^^

Ciekawe, czy James będzie miał romans z Sophie. soft1

Czekam na kolejny odcinek!

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Na Krawędzi

Postautor: MalaMi95 » 28 cze 2016, 14:16

Mam zaległości w czytaniu, ale spokojnie. Skomentuję oba odcinki teraz :)

Rozdział 2:

Okej… więc James widzi jakiegoś zwykłego typa i nagle cudownym zbiegiem okoliczności okazuje się, że to David Morgan? xD

Właściwie, to co w tym dziwnego, że chodził w dresie? To że jest bogaty mu na to nie pozwala czy coś?

James, jesteś super! Na twoich oczach jakaś kobieta morduje Morgana, któremu chciałeś pomóc. Brawo! :D
Parę minut temu widział jak mordują człowieka i idzie sobie wziąć odprężającą kąpiel? Co? xD

Myślałam, że James jest dobrym detektywem, a on zamiast prowadzić śledztwo poszedł wyrywać panienki do klubu :D
A to co działo się później ... niech pozostanie moją prywatną sprawą.
Nie James, nikt się nie domyślił co działo się potem xD

Przyznaję, dawno się tak nie uśmiałam jak po tym odcinku :D

Rozdział 3:
- A mówią, że jesteś inteligentnym detektywem
To zdanie dokładnie opisuje moje wrażenia po poprzednim odcinku xD
Chociaż możesz zostać tak, jak jesteś, masz ładne ciałko
Naprawdę nie zdziwiłabym się, gdyby James i ta pani nagle zaczęli się całować i wylądowali jeszcze teraz w łóżku :D
Planował dodać do leków truciznę, na którą chciał wypuścić inne lekarstwa by więcej zarobić. Gdyby udało mu się to zrobić, wielu biedniejszych ludzi poniosłoby śmierć, a ci bogatsi musieliby więcej zapłacić.
Czyli zamiast zdobyć dowody i powiadomić policję postanowiła go zabić?
I jak to się stało, że nikt jeszcze nie wie o śmierci Morgana/Smitha? Podobno w Willow Creek nic się nie dzieje! xD

Czyli James nie zamierza nikogo powiadomić o tym, że znalazł zabójczynię Morgana/Smitha?

James ma pretensje do tej kochanki… A może najpierw popatrzyłby na siebie!
Sam jest sobie winien, że dał się tak wrobić xD
Teraz pracujemy razem i możemy sobie zaufać.
Co? On tu jest dopiero pięć minut, jeszcze się nad tym wszystkim nie zastanowił, a ona mówi, że mogą sobie ufać?
Czy mogłabyś mnie wcześniej uprzedzać o tym dla kogo pracuję?
O mój Boże. James kompletnie nie wie co się wokół niego dzieje, kawał detektywa xD

Nie, nie ,nie. Dwie baby go porwały, a on od tak im wierzy i teraz dla nich pracuje? Żadnego sprawdzenia kim są, skąd pochodzą i czy mówią prawdę?
Ty nic nie wiesz, chłopcze? Nie wiesz dla kogo pracujesz? Ona mnie zabije!
To już nie mój problem, proszę się sprężyć, albo użyję siły.
Co?! James zdecydowanie nie zasłużył na miano dobrego detektywa xD
Nie wie dla kogo pracuje, nie wie po co to robi. Nie wie kim dokładnie jest kobieta której szuka, co zrobiła i czy faktycznie zrobiła coś złego.

Jest jak taki pierwszy lepszy pachołek do wykonywania brudnej roboty xD
Nie wyglądają mi na przedstawicieli inteligencji
Przyganiał kocioł garnkowi…


Kolejny odcinek rozbawił mnie do łez xD

Mam nadzieję, że James się ogarnie, ale nie zdziwię się jeśli cała sprawa rozwiąże się bez jego udziału, a on będzie szukać sobie kogoś dla kogo będzie mógł pracować, bo sam nie wie co robić xD

Czeka na kolejne :D
Obrazek

Rai
Renciści
Renciści
Posty: 734
Rejestracja: 31 paź 2013, 15:25

Re: Na Krawędzi

Postautor: Rai » 28 cze 2016, 16:30

MalaMi95, Twój komentarz całkowicie opisuje też moje uczucia. xD Podpisuję się pod nim dodatkowo!

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 01 lip 2016, 13:38

Jak zawsze dziękuję Wam za wszystkie komentarze <3 Swoją drogą ciekawe, że przygody Jamesa śledzi tylko płeć piękna :P W poprzednim rozdziale umieściłem małą zagadkę, która miała pomóc Wam rozszyfrować po której stronie stoi Caroline. Widzę jednak, że nikt nie jej nie znalazł, chociaż Rai była blisko.
Galcia pisze:Podoba mi się ta morderczyni. To bardzo fajna morderczyni.
:unsure: Co masz na myśli?
Lenna pisze:Niezręczna sytuacja, James w samej bieliźnie soft9
Soft mówiący "oooo tak" wszystko chyba wyjaśnia :dotatusia:
Rai pisze:Dina wygląda na głąba, a nie przyszłe odkrycie medycyny xD
Lepiej bym tego nie ujął XD
Rai pisze:Ciekawe, czy James będzie miał romans z Sophie
Nie obiecuję, ale tym bardziej nie zaprzeczam. Zresztą w łóżku już przecież wylądowali :dotatusia:
MalaMi95 pisze:Parę minut temu widział jak mordują człowieka i idzie sobie wziąć odprężającą kąpiel? Co? xD
Powtórzę więc to co napisałem ostatnio Galci "Policja została już wezwana przez jednego z sąsiadów, a James ... nie miał ochoty się ujawniać. Wiadomo, że gdyby został przyłapany na miejscu zbrodni z bronią w ręku miałby poważne kłopoty". Dobrze widział, że Morgan już nie żyje i wiedział, że nic od niego już się nie dowie.
MalaMi95 pisze:I jak to się stało, że nikt jeszcze nie wie o śmierci Morgana/Smitha? Podobno w Willow Creek nic się nie dzieje! xD
Jak to nikt nie wie? Gazety trąbią na wszystkie strony, a osoby pokroju Helen są w siódmym niebie, gdyż mogą plotkować na wszystkie strony i snuć teorie spiskowe. Po prostu uznałem to za niezbyt istotne, więc o tym nie wspomniałem :P
MalaMi95 pisze:Mam nadzieję, że James się ogarnie, ale nie zdziwię się jeśli cała sprawa rozwiąże się bez jego udziału, a on będzie szukać sobie kogoś dla kogo będzie mógł pracować, bo sam nie wie co robić xD
Swoją drogą, też się tego obawiam xD


Rozdział 4


Godzinę później zmierzam na spotkanie.

Obrazek

Gdy docieram do Willow Park dostrzegam młodego chłopaka siedzącego na ławce i bawiącego się telefonem.

Obrazek

Oto właśnie Edward Minor. W skrócie Eddie. Pracuje w lokalnej policji i jest moim pomocnikiem. Znamy się od podstawówki i od dawna pomagamy sobie w różnych sprawach. Przysiadam się obok niego i również wyjmuję telefon.

Obrazek

Dopiero gdy wycieczka szkolna odchodzi daleko, a dwie starsze panie znikają po drugiej stronie ulicy, zaczynamy rozmowę.
- I jak tam? - pyta się Eddie szeptem. - Znalazłeś Morgana?
- Znalazłem i od razu go zabili - wyjaśniam. - Dopiero gdy odnalazłem zabójczynię, dowiedziałem się, że to Morgan był tym podłym.
- A LaFontaine?
- Nic o nim nie wiedziała.

Obrazek

- A kto nie wiedział?
- Caroline Clark, szefowa laboratorium medycznego.
- Ufasz jej?
- Chwilowo. Sam nie wiem.
- Nigdy o niej nie słyszałem. Na liście pracowników laboratorium, w którym pracował Morgan, nie ma żadnej Caroline.
- Dobrze wiesz jak to jest. Poudaję trochę, że ślepo jej zaufałem by dowiedzieć się co planuje.

Obrazek

- Hmm. Masz może jej zdjęcie? - pyta się Eddie.
- Jasne. Czekaj, zaraz Ci pokażę - wstaję, wyciągam ponownie telefon i pokazuję mu zdjęcie Caroline.

Obrazek

- Wydaję mi się, że gdzieś już widziałem tą twarz - zastanawia się Eddie. - Daj mi kilka godzin, sprawdzę w bazie danych i później zadzwonię.

Obrazek

Zauważam, że ktoś nadchodzi, więc zaczynamy zbyt głośną rozmowę o pogodzie, a potem się rozchodzimy. Po drodze zastanawiam się nad informacjami od Eddiego. Nagle przypominam sobie moją wczorajszą rozmowę z Caroline.

Obrazek

"Chciałbym, żebyś ją schwytał dla nas by wyjawiła nam swoje niecne plany, które ułożyła razem z Morganem i LaFontaine'm"

Obrazek

"LaFontaine? Pierwszy raz słyszę"

Obrazek

Postanawiam więc dowiedzieć się prawdy od Sarah. Wracam więc do siedziby Caroline. Tylko ... nieco inną drogą.

Obrazek

Gdy udaje mi się wdrapać na szczyt wieży, skradam się w stronę centralnego budynku. Swoją drogą ciekawe dlaczego kryją się pod przykrywką bazy kosmicznej. Mogłem wtedy zapytać Caroline.

Obrazek

Spytacie się pewnie po co się skradać? Mojemu przyjacielowi Sergiemu, informatykowi z Windenburga, udało się włamać do ich monitoringu. Na razie pracuje nad dezaktywowaniem kamer, a ja muszę się skradać.
- Na razie cię nie widać. Jakby coś, będę cię informował na bieżąco.

Obrazek

- Okej. Ustawiam teraz by film, który nagrały kamery w ciągu ostatnich pięciu minut zapętlał się. Dzięki temu nie zorientują się, że kamery nie działają tak jak powinny.

Obrazek

Udaje mi się przeskoczyć nad ogrodzeniem i dostaję się na dach centralnego budynku. Ciekawi mnie tylko po co im ta rakieta. Jest zbyt mała by zmieścili się do niej ludzie. Kolejna zagadka. Ale mniejsza z tym, udaje mi się odkręcić klapę klimatyzatora i wchodzę do środka.

Obrazek

Przeciskam się szybem wentylacyjnym. Sergio zadbał o to by nie było mnie widać. Poruszam się właściwie bezgłośnie i mam nadzieję, że mnie nie zauważą.

Obrazek

W końcu udaje mi się wyjść z szybu. Sergio wskazał mi drogę do celi, która znajduje się na najniższym poziomie.

Obrazek

Znajduję tam jakiegoś napakowanego strażnika. Na szczęście lata siłowni i treningów opłaciły się. Po chwili facet pada bez ruchu na ziemię.

Obrazek

Wydzieram mu z ręki klucze i otwieram celę Sarah.
- Po to mnie aresztowałeś by teraz uwolnić? - pyta zdenerwowana kobieta.
- To była część planu. Mogłaby pani pójść ze mną? W samochodzie wszystko wyjaśnię - tłumaczę się.

Obrazek

- No to prowadź. Wszędzie lepiej niż u Janet w więzieniu.

Obrazek

Sergio prowadzi nas przez labirynt korytarzy tak, że trafiamy do garażu.

Obrazek

Obrazek

W szkole detektywistycznej wielokrotnie uczyli nas jak uruchamiać samochód bez użycia kluczyków, więc szybko wyjeżdżamy na powierzchnię.

Obrazek

Obrazek

Niestety tworzy się za nami mała karawana.

Obrazek

Udaje mi się zgubić ich na granicy Willow Creek. Szybko zatrzymujemy się na podmiejskim parkingu i robimy małą podmiankę samochodową.

Obrazek

Późnym popołudniem dojeżdżamy do Oasis Springs, gdzie zatrzymujemy się na postój.

Obrazek

Po drodze rozmawiałem z Eddiem i Elizabeth. Dzięki temu mam pewność, że mogę zaufać Sarah, a Janet Clinton (lub Caroline Clark) to dawna wspólniczka LaFontaine'a i Morgana. Nie jestem pewien co do jej przeszłości, ale wiem, że Sarah powie mi prawdę. Nie chcę jej teraz męczyć, miała ciężki dzień. Opowiadam więc jej historię o moim śledztwie.

Obrazek

Nie chcę krytykować twoich metod śledczych, ale wpuszczenie do domu obcego szpiega było chyba trochę ryzykowne.

Obrazek

- Możesz sobie pomyśleć, że jestem skończonym idiotą, ale tak naprawdę to była część mojego planu.
- Pozwolenie wrogowi na wykradzenie informacji z twojego komputera to była część twojego planu?
- Tak jakby.

Obrazek

Wam też się muszę do czegoś przyznać, nie powiedziałem Wam całej prawdy. Zobaczyłem Janet gdy stała na piętrze. Stwierdziłem jednak, że skoro ona do mnie nie podejdzie, to ja też nie będę jej na siłę szukał. Wtedy zauważyłem Sophie. Od początku wiedziałem, że jest podstawiona. Zachowywała się zbyt prowokacyjnie jak na zwykłą dziewczynę.

Obrazek

Z "usług" Sophie skorzystałem, bo czemu nie?
Jeśli HIV-a mi nie przekazała to nie mam się czego obawiać. Przeczuwam, że jest dobrą agentką, ale przeoczyła dwie ważne sprawy.
1) Nie zauważyła, że w moim biurze była kamerka, która cały czas ją nagrywała. Dlatego więc doskonale widziałem co dokładnie robi na dole, gdy udawałem, że śpię.
2) Nie zauważyła, że wszystkie informacje, które wykradła ... są fałszywe. Ich prawdziwe wersje znajdowały się w innym folderze, pomiędzy przepisem na kurczaka w ziołach, a instrukcją obsługi mikrofali. Zresztą gdyby nawet teraz przeszukali cały komputer w poszukiwaniu prawdziwych plików to i tak ich nie znajdą. Sergio przed chwilą włamał się do mojego komputera i przeniósł je do siebie.

Obrazek

Sarah uważnie wysłuchała po czym zapytała:
- Ale po co ta cała maskarada? Nie łatwiej było po prostu nie wpuszczać jej do domu?

Obrazek

- Z doświadczenia wiem, że lepiej gdy twoi wrogowie mają cię za skończonego idiotę. "A co mi tam! Taki młot, który bez problemu daje sobie wykraść informacje nie może być groźny". Gdybym zabłysnął inteligencją, prawdopodobnie zostałabyś umieszczona kilka poziomów niżej i otoczona nie jednym strażnikiem, ale całym tuzinem.
- A dlaczego w ogóle mnie oddałeś do Janet?
- Chciałem zdobyć jej zaufanie. Nie mogłem wtedy cię porwać i wyjechać, bo byłem obserwowany. Poza tym nie byłem do końca pewny komu można ufać, a komu nie.

Obrazek

Kończymy wizytę na stacji i wracamy do samochodu. Na moment przed wejściem do samochodu Sarah podchodzi do mnie i mówi:
- Dziękuję ci, James, że mnie uratowałeś. Gdyby nie ty to pewnie już teraz dostałabym kulkę w łeb.
- Drobiazg. Przecież masz mi pomóc w śledztwie, więc jesteś mi potrzebna. A teraz wsiadaj, jedziemy do Granite Falls.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 01 lip 2016, 19:02 przez Simwood, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Na Krawędzi

Postautor: MalaMi95 » 01 lip 2016, 17:23

Gazety trąbią na wszystkie strony………. Po prostu uznałem to za niezbyt istotne, więc o tym nie wspomniałem
No cóż, skoro o tym nie wspominałeś to nie mogłam wiedzieć, że gazety o tym trąbią, prawda? ;)
Dobrze widział, że Morgan już nie żyje i wiedział, że nic od niego już się nie dowie.
Ekhem… a James nie pomyślał, że Morgan mógł trzymać w domu jakieś, no nie wiem… prywatne zapiski, dokumenty lub cokolwiek co pomogłoby mu śledztwie?

Może przynajmniej dowiedziałby się czegoś o Morganie i potem wiedziałby czy ufać Caroline ;)

Nie, to w ogóle nie jest podejrzane, że najpierw James i Edward zachowują się jakby byli nieznajomymi, a potem nagle zaczynają przyjazną pogawędkę, gdy nikogo wokół nich nie ma. xD
(Jeśli ktoś ich obserwuje z ukrycia, to od razu wie, że coś tu jest nie tak) :)

James udaje, taa… i w ramach tego ”udawania” uważa, że to w porządku wydać starszą panią zbirom, żeby ją zabili? xD
Chciałbym, żebyś ją schwytał dla nas by wyjawiła nam swoje niecne plany, które ułożyła razem z Morganem i LaFontaine'm
Szczerze mówiąc, ja również nie zauważyłam, że mówiła o LaFontaine, ale… to tylko kolejny minus dla Jamesa, że tak późno się skapnął. To on tu jest detektywem do jasnej ciasnej! xD
Postanawiam więc dowiedzieć się prawdy od Sarah
Dopiero teraz? soft2
Gdy uda mi się wdrapać na szczyt wieży, skradam się w stronę centralnego budynku
A nie powinno być: Gdy udaje mi się wdrapać na szczyt wierzy….?
Na razie cię nie widać.
Na razie cię nie widać. Jakby coś, to dam ci znać, że zbiry cię ścigają i masz uciekać xD

A tak swoją drogą. PO CO James udawał, że jest po stronie Caroline? Chyba po to by zyskać jej zaufanie, tak?
Skoro więc trochę go zapewne zyskał. (Bo wykonał zadanie, wiec Caroline przynajmniej na razie myśli, że jest jej pomocnym pachołkiem od brudnej roboty)

To nie mógłby tam po prostu normalnie wejść? Skoro tak jakby jest ich współpracownikiem, to raczej nie byłoby to zbyt podejrzane, za to jak odkryją, że się skrada…. To całe to „Zdobywanie zaufania” będzie zwyczajnie stratą czasu i życia starszej pani! xD
To była część planu. Mogłaby pani pójść ze mną? W samochodzie wszystko wyjaśnię - tłumaczę się.
Część planu. Taaa… Jasne ;)
No to prowadź. Wszędzie lepiej niż u Janet w więzieniu.
Chyba, że James jest psychopatą i również zamknie cię w klatce ;)
Opowiadam więc jej historię o moim śledztwie
Coś jak: Wiesz, miałem znaleźć Morgana… i udało się! Niestety go zabili, ale jaką miałem po tym wspaniałą kąpiel! :P
- Pozwolenie wrogowi na wykradzenie informacji z twojego komputera to była część twojego planu?
- Tak jakby.
Nie, nie będę tego komentować James :facepalm:
Gdy udawałam, że śpię.
James stał się dziewczynką? ;)
Zresztą gdyby nawet teraz przeszukali cały komputer w poszukiwaniu prawdziwych plików to i tak ich nie znajdą. Sergio przed chwilą włamał się do mojego komputera i przeniósł je do siebie.
Ech…
Dlaczego James nie przeniósł tych plików od razu?!
Skąd wie, że nie włamali mu się wcześniej?
Gdybym zabłysnął inteligencją, prawdopodobnie zostałabyś umieszczona kilka poziomów niżej i otoczona nie jednym strażnikiem, ale całym tuzinem.
Gdybyś zabłysnął inteligencją, to byś jej tam w ogóle nie zaprowadził soft2
I wtedy Sarah w ogóle nie znalazłaby się ani kilka poziomów wyżej, ani niżej?

No i teraz Caroline już wie, że nie jest głupkiem więc jeśli jeszcze coś przed nim ukryła to już tego Jamesowi nie powie, a „Zdobywając jej zaufanie” mógł się może jeszcze czegoś od niej dowiedzieć?
Chciałem zdobyć jej zaufanie. Nie mogłem wtedy cię porwać i wyjechać, bo byłem obserwowany. Poza tym nie byłem do końca pewny komu można ufać, a komu nie.
Em… prawdopodobnie nadal jesteś obserwowany?
I co z tym „nie byłem do końca pewny komu można ufać, a komu nie.” W sensie, że nie wiedział czy może ufać Sergio lub Eddiemu? Bo to jedyne osoby, które mu teraz pomagały „porwać” Sarah z więzienia.
Wiedza czy może ufać Caroline/Janet, raczej nie jest mu potrzebna… wystarczyło założyć, że nie może jej ufać.


Mam nadzieję, że nie traktujesz mojego komentarza jako hejt. :)
Wiem, że strasznie się czepiam, ale po prostu niektóre pomysły Jamesa są nieco… dziwne?

W każdym razie relacja mi się podoba i jest zabawna ;)
Więc przykro mi, ale będziesz musiał znosić moje komentarze, aż do jej końca :D

Czekam na kolejny odcinek pełen pomysłów Jamesa :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 01 lip 2016, 20:29

Mi - jaki długi komentarz :O Chyba muszę teraz odpowiedzieć na Twoje pytania :D
MalaMi95 pisze:Ekhem… a James nie pomyślał, że Morgan mógł trzymać w domu jakieś, no nie wiem… prywatne zapiski, dokumenty lub cokolwiek co pomogłoby mu śledztwie? Może przynajmniej dowiedziałby się czegoś o Morganie i potem wiedziałby czy ufać Caroline
Mógł trzymać, fakt. Ale jak już wspominałem, James nie miał zamiaru się ujawniać policji. Poza tym przecież miał Eddiego, który doniósłby mu gdyby służby mundurowe coś znalazły w domu Morgana.
MalaMi95 pisze:to tylko kolejny minus dla Jamesa, że tak późno się skapnął. To on tu jest detektywem do jasnej ciasnej! xD
Nie chcę wyjść na czepialskiego, ale nie masz racji. James wychwycił to od razu, ale by nie psuć wam frajdy nie wspominałem o tym. Myślałem, że ktoś to zauważy i uwaga Jamesa nie będzie potrzebna.
Heh, już widzę ten szeroki uśmiech na Twojej twarzy gdy w końcu nadarzyła się okazja by poprawić Simwooda :devil: Żartuję, dzięki że napisałaś. Pisałem tak szybko, że nie zauważyłem.
MalaMi95 pisze:To nie mógłby tam po prostu normalnie wejść? Skoro tak jakby jest ich współpracownikiem, to raczej nie byłoby to zbyt podejrzane, za to jak odkryją, że się skrada…. To całe to „Zdobywanie zaufania” będzie zwyczajnie stratą czasu i życia starszej pani! xD
James dodał dwa do dwóch i podejrzewał, że gdy wykonał swoją misję dla Janet, ona będzie kazała go zabić bo za dużo wie. Nie miał całkowitej pewności, ale miał do czynienia z wieloma przestępcami, którzy rozumowali podobnie.
MalaMi95 pisze:Dlaczego James nie przeniósł tych plików od razu?! Skąd wie, że nie włamali mu się wcześniej?
Nie wie. Wydaje mi się, że nie zrozumiałaś. Chodziło mu o to by podstawić wrogowi fałszywe informacje i wmówić mu, że są prawdziwe. James wspomniał, że prawdziwe informacje były ukryte zupełnie gdzie indziej, a teraz gdy jego baza już mu się nie przyda, zostały usunięte z komputera przez Sergiego. Teraz Sergio będzie mógł wprowadzać do komputera fałszywe informacje, które Janet uzna za prawdziwe (do czasu gdy się zorientuje :P)
MalaMi95 pisze:Em… prawdopodobnie nadal jesteś obserwowany?
Mogę Cię zapewnić - nie jest. Janet nie zamontowała mu żadnych nadajników, ponieważ sądziła, że debil wykona dla niej jedną misję, a ona potem go zabije.
MalaMi95 pisze:I co z tym „nie byłem do końca pewny komu można ufać, a komu nie.” W sensie, że nie wiedział czy może ufać Sergio lub Eddiemu? Bo to jedyne osoby, które mu teraz pomagały „porwać” Sarah z więzienia.Wiedza czy może ufać Caroline/Janet, raczej nie jest mu potrzebna… wystarczyło założyć, że nie może jej ufać.
Sergio i Eddie to jego znajomi jeszcze z czasów szkolnych, więc ufają sobie bezgranicznie. Wtedy nie miał stuprocentowej pewności, że Janet jest "tą złą", więc postanowił najpierw dla niej trochę popracować by dowiedzieć się o niej co nieco i poznać jej wersję wydarzeń.
Nie, nie traktuję tego komentarza jako hejt - bardzo przyjemnie się go czytało (w pewnych momentach dostawałem niekontrolowanych wybuchów śmiechu :haha:). Twoje komentarze zawsze są najdłuższe i widzę, że lubisz poznać prawdę i patrzeć na sprawę pod różnymi kątami. Byłby z Ciebie dobry detektyw :yes: (pewnie lepszy od Jamesa ;))
Obrazek


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości