Na Krawędzi

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Na Krawędzi

Postautor: MalaMi95 » 01 lip 2016, 21:59

Dobra, to ja też odpowiem bo mam jeszcze parę pytań :)
James nie miał zamiaru się ujawniać policji.
Kto mówi, że miałby się ujawniać? Chodziło mi raczej o włamanie się, gdy nikogo by nie było, James już się popisywał swoimi zdolnościami, które mogłyby mu pomóc we włamaniu. (Jak łażenie po dachu, czy skradanie się ;))
Poza tym przecież miał Eddiego, który doniósłby mu gdyby służby mundurowe coś znalazły w domu Morgana.
Czyli Edi pomagał mu w śledztwie od początku? Myślałam, że skontaktował się z nim dopiero, gdy chciał spytać o Janet.

Taa... skakałam z radości przez pół godziny xD
A tak naprawdę, to nie myślałam o tym w ten sposób. Zobaczyłam błąd i napisałam :)
James dodał dwa do dwóch i podejrzewał, że gdy wykonał swoją misję dla Janet, ona będzie kazała go zabić
Czyli James tyle się nagadał o „Zdobywaniu zaufania” a od początku wiedział, że go nie zdobędzie? xD
To w sumie mógł zabrać panią Sarah od razu. Przecież i tak nic nie wyciągnął z Janet oprócz tego co mu powiedziała zaraz po porwaniu go.
Nie dodała nic więcej po tym, jak dostarczył jej Sarah.
Ja wiem, że chciał by uważali go za głupka ale… po co?
- Żeby go nie ścigali? I tak go ścigają (Choćby teraz będą po tym jak zabrał Sarah)
- Aby go nie zabili? Mówisz, że i tak chcieli to zrobić.
- Aby wyciągnąć od nich więcej informacji? I tak nic więcej się nie dowiedział.

Chodzi mi o to, że zaraz po tym jak go puścili i pierwszy raz poszedł po Sarah, to mógł ją już zabrać.
Musieliby uciekać i się ukryć ale… teraz też muszą to zrobić?
No chyba, że chcesz powiedzieć, że teraz niby Janet nie skapnie się, że to James zabrał od niej Sarah, ale byłoby to trochę głupie z jej strony nie podejrzewać go o to.

Dobra, myślę, że faktycznie nie rozumiem.

James powiedział:
Nie zauważyła, że wszystkie informacje, które wykradła ... są fałszywe.
Więc rozumiem, że Sophie zabrała dane z folderu o nazwie np. „Tajne akta psiej agencji” i to były dane fałszywe, a ona myślała, że są prawdziwe.
Ale potem James mówi:
Ich prawdziwe wersje znajdowały się w innym folderze, pomiędzy przepisem na kurczaka w ziołach, a instrukcją obsługi mikrofali
Czyli prawdziwe dane są na tym samym komputerze tylko w folderze o nazwie np. „Sto pomysłów na sałatkę z ziołami” i dlatego Sophie ich nie wzięła, tak?
I TU pojawia się moje pytanie, bo James powiedział:
Zresztą gdyby nawet teraz przeszukali cały komputer w poszukiwaniu prawdziwych plików to i tak ich nie znajdą. Sergio przed chwilą włamał się do mojego komputera i przeniósł je do siebie
Czyli Sergio dopiero teraz, w tym momencie przeniósł pliki z folderu „Sto pomysłów na sałatkę z ziołami” gdzieś indziej.
Tymczasem nasz bohater – James, nie był w domu od momentu, gdy Sophie zabrała fałszywe dane, ale zaraz po tym mogła się skapnąć, że dane które ma są nieprawdziwe i wrócić się do jego domu, gdy ten gonił za Sarah, by dostarczyć ją Janet.
- Stąd pytanie, skąd James wie, czy nie włamali mu się wcześniej? :)
- Czemu nie skasował prawdziwych plików zaraz po tym jak Sophie wyszła? (W sensie po tym jak już go uwolnili itd.)
- Dlaczego w ogóle trzymał na tym samym komputerze dane prawdziwe? (nieważne w jakim folderze)
- I dlaczego nie miał od tego innego komputera (albo… zeszytu?) w którym miałby prawdziwe informacje?
Mogę Cię zapewnić - nie jest
W takim razie ona też nie jest zbyt mądra xD
Jak mogła uwierzyć na słowo, że James nie próbuje żadnego podstępu? (A może zwyczajnie ma za mały budżet, żeby założyć mu jakiś podsłuch czy coś ;))
więc postanowił najpierw dla niej trochę popracować by dowiedzieć się o niej co nieco i poznać jej wersję wydarzeń.
Ale… jej wersję wydarzeń poznał od razu po tym, jak ta go porwała.
Więc po co dla niej pracował, skoro nie dowiedział się w ten sposób nic więcej? I nawet nie próbował (Tak, to powtórzone pytanie z wcześniej)
Byłby z Ciebie dobry detektyw (pewnie lepszy od Jamesa)
No ba, pewnie, że byłby! xD
A tak na serio, to wątpię. Jestem raczej zbyt roztrzepana, żeby być dobrym detektywem :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Na Krawędzi

Postautor: Lenna » 02 lip 2016, 11:55

Widać, że James i Eddie to przyjaciele jak się patrzy, nawet komórki mają takie same :doge:
Swoją drogą fajnie, że James ma jakichś wspólników, myślałam, że pracuje sam.
Ooo, faktycznie nie zauważyłam tej wzmianki o LaFontaine :O Skoro James już wtedy ogarnął, że Caroline coś kręci, to czemu potem nadal nie wiedział, czy ma jej ufać czy nie?
Ta rakieta jest na pewno do niecnych planów soft9 XD
Ja się nie dziwie, że Sarah w końcu nie wie, co się dzieje: koleś ją łapie i wydaje zbirom, a potem ją nagle ratuje i mówi, że to była część planu XDDD Trochę nie kumam, po co była ta cała szopka, mógł od razu zabrać Sarah, przez to zdobywanie zaufania i tak nic więcej się nie dowiedział i nic mu to nie dało. No chyba, że liczył, że się dowie czegoś, ale nie udało się.
Fajna ta akcja z ucieczką :doge:
Ooo, no to nareszcie rozumiem, że James nie jest takim idiotą, jak się wydawało. Fajny ten jego plan :doge: Aczkolwiek nadal nie rozumiem - skoro wiedział, że Sophie próbowała wykraść informacje, to czemu potem jeszcze zastanawiał się, czy może ufać Caroline? Ja bym stwierdziła, że coś tu jest nie halo.
No i jeszcze przyczepię się tego, co napisała MalaMi - mógł w ogóle nie trzymać prawdziwych informacji na swoim komputerze, nieważne w jakim folderze. Bezpieczniej było przenieść je na komputer Sergio jeszcze zanim w ogóle pojawiła się Sophie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Na Krawędzi

Postautor: Galcia » 05 lip 2016, 20:09

Podoba mi się ta morderczyni. To bardzo fajna morderczyni.
:unsure: Co masz na myśli?
Jest ładna, fajnie ubrana i ma dobre teksty. :D Wydaje się być zdecydowanie bardziej ogarnięta niż ten nieszczęsny James. soft1
Dobra dobra, niby fajnie z tą retrospekcją, niby się wygadała, ale na początku, gdy James pytał ją o LaFontaine'a, sam jej powiedział, że był przyjacielem Morgana i prawdopodobnie razem uknuli ten domniemany spisek. James chciał zagiąć Caroline, a tymczasem to ja zagięłam Jamesa. Szach mat! ;)
Po kolei: James porywa staruszkę, by zaskarbić sobie zaufanie Caroline/Janet. Nie zdobywa dzięki temu żadnych nowych informacji, śledztwo nie posuwa się ani trochę naprzód, nawet nie spotyka się po tym z Caroline ani z nią nie rozmawia (!), a po chwili uwalnia porwaną wcześniej staruszkę, narażając się w ten sposób na utratę dopiero co zdobytego zaufania Caroline! xD Przecież po takiej akcji ona już NIC mu nie powie! Niby nagrań z monitoringu nie ma, ale kto inny mógł tego dokonać, jak nie James?
Nie chcę krytykować twoich metod śledczych, ale wpuszczenie do domu obcego szpiega było chyba trochę ryzykowne.
- Możesz sobie pomyśleć, że jestem skończonym idiotą, ale tak naprawdę to była część mojego planu.
- Pozwolenie wrogowi na wykradzenie informacji z twojego komputera to była część twojego planu?
- Tak jakby.
Ja tam dalej uważam, że James jest idiotą. :P Tłumaczenie się po fakcie, że "to było zaplanowane" nie zmienia mojej opinii - James miał po prostu farta, że sprawa się nie rypła. ;)
- Dziękuję ci, James, że mnie uratowałeś. Gdyby nie ty to pewnie już teraz dostałabym kulkę w łeb.
- Drobiazg. Przecież masz mi pomóc w śledztwie, więc jesteś mi potrzebna. A teraz wsiadaj, jedziemy do Granite Falls.
No tak, nie uratowałem ci życia z dobroci serca, jesteś dla mnie tylko środkiem do osiągnięcia celu i gdy już nie będziesz mi potrzebna, zostawię cię na środku pustyni na pastwę wygłodniałych sępów. :haha:

PS. Podpisuję się rękami i nogami pod komentarzem Mi i też uważam, że byłaby lepszym detektywem niż James. :P
Obrazek

Rai
Renciści
Renciści
Posty: 734
Rejestracja: 31 paź 2013, 15:25

Re: Na Krawędzi

Postautor: Rai » 06 lip 2016, 16:22

Nie wiem o jaką zagadkę chodziło!! Przyznam, że w poprzedniej relacji mnie tylko zadziwił... SKRADZIONY BANKOMAT XD w tym niby tajnym DOBRYM laboratorium......

O, teraz nagle James twierdzi, że tlyko udaje, że ufa Caroline, a babcię oddał na pożarcie lwom w ramach testu? XDD
AAAAA! FAKTYCZNIE!! Ona wspomniała o Fontannie, jednocześnie twierdząc, że go nie znała!!!!! RACJA!!!! OOOOO! A TO PODŁE BABSKO
HAHA UWIELBIAM JAK JAMES ROBI POMPKI SKRADAJĄC SIĘ XDDD Boże, tak mnie to bawi, hahahaha
O, ciekawe po co im rakieta oO
Ziom ma w ręce pistolet, a James sklepał go jak małą dzidzię, brawo :D
O, jednak faktycznie oddał ją dla testu, hahahaha. MOGLI JĄ ZABIĆ, JAMES
Jakie brzydkie rozpikselowane auto na pierwszym planie... .-.
Jakie ucieczki, pościgi i podmianki samochodowe, normalnie rodem z need for speed XD
Jaaasne, to na pewno była część planu, a przespanie się z wrogiem było miłym dodatkiem XD Weź James ... nie kompromituj się, chłopie.
Ten jaki cwany, zaryzykował HIVem (nie używał prezerwatyw?!?!), tu ją niby nagrywał, pliki fałszywe... Ciężko mi w to uwierzyć, bo tak się do tej pory naiwnie zachowywał. :D Poza tym podstawiona agentka mogła go np. zabić w czasie lub po igraszkach w łóżku. Jak dla mnie to kupy się nie trzyma... :P
Ten cały odcinek jest po to, by nam udowodnić, że James to nie fajtłapa i kiepski detektyw XD, tylko że cały czas jego planem było udawanie tłumoka!
MalaMi95 pisze:Wiesz, miałem znaleźć Morgana… i udało się! Niestety go zabili, ale jaką miałem po tym wspaniałą kąpiel!
Ja bym powiedziała: Wiesz, miałem znaleźć Morgana… i udało się! Niestety go zabili, ale jakie miałem potem igraszki w łóżku z nieznajomą z klubu! XD

Zgadzam się z Simwoodem, lubię czytać komentarze MałejMi. :D

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 15 lip 2016, 17:20

Pod "Walką Pokoleń" już wspominałem, że ostatnio mam strasznie mało czasu, dlatego tydzień temu nie wrzuciłem rozdziału, a dzisiejszy jest krótszy. Mam nadzieję, że nie obrazicie się na mnie :P
MalaMi95 pisze:Czyli Edi pomagał mu w śledztwie od początku? Myślałam, że skontaktował się z nim dopiero, gdy chciał spytać o Janet.
Edi jest najstarszym i najlepszym przyjacielem Jamesa i pomaga mu od ładnych paru lat. Dlatego właśnie lepiej było dla Burnetta by zamiast włamywać się i ściągać na siebie ryzyko ujawnienia, po prostu skorzystać z pomocy przyjaciela. Zresztą i tak nie wypaliło, ponieważ Edi nic nie znalazł.
MalaMi95 pisze:To w sumie mógł zabrać panią Sarah od razu. Przecież i tak nic nie wyciągnął z Janet oprócz tego co mu powiedziała zaraz po porwaniu go. Nie dodała nic więcej po tym, jak dostarczył jej Sarah.
Tak jak zauważyła Lenna - "liczył, że się dowie czegoś, ale nie udało się" :P
MalaMi95 pisze:Dlaczego w ogóle trzymał na tym samym komputerze dane prawdziwe? (nieważne w jakim folderze)
Zazwyczaj detektywi muszą mieć jakieś swoje miejsce, w którym przechowują wszystkie dane by móc je kiedyś przeanalizować. Komputer i tak jest bezpieczniejszy od zeszytu, który można zgubić. Swoją drogą tak mi zakręciłaś w głowie, że już nie wiem jak mam to wytłumaczyć. Uznajmy, że James postanowił zaryzykować i miał farta :)
Lenna pisze:Skoro wiedział, że Sophie próbowała wykraść informacje, to czemu potem jeszcze zastanawiał się, czy może ufać Caroline?
Zdawał sobie sprawę z tego, że istnieje możliwość, że sam działa po złej stronie. Chciał poznać obie strony by zorientować się w sytuacji.
Galcia pisze:gdy James pytał ją o LaFontaine'a, sam jej powiedział, że był przyjacielem Morgana i prawdopodobnie razem uknuli ten domniemany spisek
Zacytuję fragment rozdziału trzeciego "A Thomas LaFontaine? Też zagrażał życiu ludzi?
Być może James naprowadził Janet na pewien trop, ale nie powiedział wprost, że był przyjacielem Morgana.
Rai pisze:Ziom ma w ręce pistolet, a James sklepał go jak małą dzidzię, brawo
Być może atak z zaskoczenia i lata treningów mają wpływ na wygraną Jamesa ;) Swoją drogą nienawidzę słowa "ziom" :P
Rai pisze:Jakie brzydkie rozpikselowane auto na pierwszym planie.
Wszelkie skargi do Electronic Arts :curious:
Rai pisze:Poza tym podstawiona agentka mogła go np. zabić w czasie lub po igraszkach w łóżku
Przypomniałaś mi postać Xenii Onatopp z "Goldeneye", która dusiła mężczyzn w czasie przyjemności kolanami :cwaniak:


Rozdział 5


Około północy dojeżdżamy do Granite Falls. Później podjeżdżamy autobusem do pobliskiego miasteczka, a stamtąd wspinamy się kilkaset metrów pod górę. I w końcu docieramy. Oto mój dom z dzieciństwa.

Obrazek

Oddaję sypialnię Sarah, a sam rozpalam kominek i zapalam światła. Sam nie wiem jakim cudem jest tu prąd, skoro od dwunastu lat nikt nie płacił rachunków. Rano będę się nad tym zastanawiał.

Obrazek

Sam moszczę się na sofie przy kominku

Obrazek

Rano budzi mnie jakiś trzask. Powoli wstaję i widzę Sarah robiącą jajecznicę.

Obrazek

Idę do łazienki, przebieram się w nieco bardziej górski strój i siadam przy stole.
- Długo spałeś! - woła do mnie Sarah, przekrzykując trzaskające płomienie na kuchence.
- Mogła mnie pani obudzić - mówię z udawaną urazą, ale jestem szczęśliwy. Po raz pierwszy od dawna wyspałem się.

Obrazek

Przez kilka minut rozkoszujemy się ciepłą jajecznicą, a potem przysiadamy na kanapie przed kominkiem i Sarah zaczyna swoją opowieść.

Obrazek

- W przemyśle farmaceutycznym jestem już od kilkudziesięciu lat. Skończyłam studia, pracowałam w jednej z większych korporacji i pięć lat temu razem z moimi dobrymi przyjaciółmi - Thomasem LaFonataine'm i Arnoldem Simholzem postanowiliśmy zrobić coś dla świata.

Obrazek

Założyliśmy firmę, która miała wspomóc simów w potrzebie. Wszyscy mieliśmy dużą wiedzę i planowaliśmy wynaleźć lekarstwa na najcięższe choroby. Najpierw była nas trójka. Potem dołączyli do nas Mortimer Goth, David Morgan, Judy Bunch i wielu innych świetnych ludzi.

Obrazek

Wszystko byłoby dobrze gdyby nie Arnold nie zadurzył się w swojej sekretarce, Janet Clinton.

Obrazek

Dziewczyna była wyjątkowo sprytna. Uwiodła Arnolda, który był pod wrażeniem jej inteligencji i urody. Szybko awansował ją z sekretarki do pełnoprawnej członkini naszego stowarzyszenia.

Obrazek

Janet była wyjątkowo sprytna i chytra. Przeciągnęła wielu ludzi na swoją stronę i chciała wdrożyć swoje pomysły do realizacji. Zależało jej na pieniądzach, a nie na zdrowiu simów. Przeciągnęła na swoją stronę Mortimera, Arnolda i kilku innych potrzebnych nam naukowców.

Obrazek

Wtedy zaczęły się pierwsze zaginięcia. Najpierw Julius Carnberg, jeden z pierwszych członków, zaginął podczas wspinaczki na Simandżaro. Tydzień później Katrina Carson miała wypadek samochodowy z ciężarówką i zginęła na miejscu. Kierowcy ciężarówki nie znaleziono, a policja tkwiła w miejscu. Dwa dni później winda, która podróżował William Morton w swoim apratamentowcu roztrzaskała się. Z czternastu ludzi zostało nas jedenastu. Judy odłączyła się i wyjechała z powrotem do Sunset Valley. Tydzień po powrocie w tamtejszym banku miał miejsce napad, podczas którego została postrzelona.
Strach rozprzestrzeniał się. Baliśmy się wyjść z domu. I wtedy miało miejsce najgorsze. Wybuch w metrze. Aż czterech naszych ludzi straciło życie. Poza mną, Davidem, Thomasem i Arnoldem zostali tylko Mortimer i Janet. Wtedy postanowiliśmy, że uciekniemy. Mieliśmy pojedynczo wylatywać do Champs les Sims i tam ustalić dalsze kroki. Niestety nasz plan się nie powiódł.

Obrazek

- Mój Boże! To straszne!
- Janet najwyraźniej postanowiła skończyć z nami szybko. Thomas tego samego wieczoru "przedawkował swoje leki", a Arnold "wpadł pod samochód" gdy zmierzał na lotnisko. Ja i David postanowiliśmy natychmiast opuścić Bridgeport. On uciekł do Willow Creek, a ja do Oasis Springs.
- Gdybym to wiedział wcześniej to zmusiłbym go do ucieczki przed Janet, a ciebie odnalazł wcześniej.
- Grunt, że jeszcze żyję. Zostałam sama. Podejrzewam, że niedługo przydarzy mi się jakiś wypadek.

Obrazek

- Nie martw się - mówię do niej. - Tutaj cię nie znajdą. Dzięki fałszywym danym wykradzionym z mojego komputera myślą, że teraz jestem gdzieś nad oceanem.

Obrazek

W tej samej chwili słyszę, że ktoś idzie po ścieżce w stronę mojego domku.
- Chowaj się! - szepczę do Sarah, która natychmiast biegnie w stronę łazienki, a ja skradam się do drzwi.

Obrazek

Słyszę zgrzyt kluczy w zamku i widzę jak się otwierają.

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Na Krawędzi

Postautor: Galcia » 19 lip 2016, 16:55

Opowieść Sarah skomentuję tak: gdyby Janet nie była podłą jędzą, byłaby sto tysięcy razy lepszym detektywem niż James. ;) Jestem pod ogromnym wrażeniem jej metod działania.
Ciekawe, kto mieszka w domu Jamesa. :mysli: Podejrzewam, że to ktoś z jego rodziny.
Rzeczywiście krótki ten odcinek. :P Czekam na kolejny.
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Na Krawędzi

Postautor: Lenna » 22 lip 2016, 8:54

O rany, historia Sarah jest naprawdę okropna :( Że też Janet była zdolna do czegoś takiego dla zysku... Swoją drogą podziwiam jej sposób działania, musi być naprawdę sprytna i inteligentna.
Całe szczęście, że Sarah udało się uciec!
Kto przyszedł? :mysli: Ktoś jeszcze tutaj mieszka, czy może podrobił klucze czy coś?
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Na Krawędzi

Postautor: Simwood » 29 lip 2016, 14:21

Rozdział 6


- Richard! - krzyczę i rzucam się wujkowi na szyję.
- Spokojnie, kawalerze - Richard klepie mnie po plecach. - Nie chcesz chyba, że wujek Rich umarł tak młodo?

Obrazek

Siadamy na kanapie przed kominkiem, a ja mam do niego milion pytań.
- To ty zajmowałeś się tym domkiem?
- Nie obrazisz się chyba gdy powiem, że wynajmowałem go głodnym przygód turystom.
- Nie no, skąd!
- Przedwczoraj wyjechała stąd urocza młoda para z Aurora Skies. Chcieli spędzić miesiąc miodowy w górach. Uroczo! Dzisiaj miał przyjechać jakiś emerytowany profesor z Simotechniki, ale po telefonie Eddiego przekierowałem go do domku Billa w centrum Granite Falls.

Obrazek

Po chwili przysiada się do nas Sarah. Na śmierć o niej zapomniałem!
- Może nas przedstawisz, James?
- Oczywiście! Sarah, oto Richard - przyjaciel mojego ojca, przyszywany wujek. Rich, oto Sarah - profesor z Akademii Farmaceutycznej, którą staram się chronić.
Nigdy nie byłem dobry w przedstawianiu innych.

Obrazek

- Poznanie pani to zaszczyt, całuję rączki.
- Och! Dżentelmen z pana!
- Miło mi to słyszeć, piękna niewiasto.

Obrazek

- Rich! Czy mógłbyś wziąć do siebie Sarah i ukryć ją gdzieś?
- Nie ma problemu, ale ... ty już wyjeżdżasz?!
- Ojczyzna wzywa. Wrócę do Willow Creek i przyjrzę się nieco Janet.

Obrazek

- A właśnie! - przypomniał sobie Richard. - Eddie dzwonił do mnie gdy wychodziłem i poprosił bym przekazał ci wiadomość, że już tu jedzie.
- Eddie tu jedzie? Po co?
- Nie podał mi szczegółów. Poprosił byś był o dwunastej w sklepie w centrum Granite Falls.
- Okej. Możesz mu wysłać info, że będę?
- Jasne, tylko że tutaj nie ma zasięgu.
- Szlag! Zapomniałem!

Obrazek

Przebieram się, żegnam Sarah i Richarda, po czym ruszam w stronę miasteczka. Dzień jest dosyć pochmurny, więc nie widzę wielu turystów na szlakach.

Obrazek

Do Granite Falls dochodzę kilka minut przed dwunastą. Pogoda jest koszmarna, w każdej chwili może spaść deszcz. Znajduję lokalny sklepik i kieruję się w jego stronę.

Obrazek

Znajduję dział z napojami i biorę Simo-Colę dla niepoznaki. Zresztą i tak po godzinie truchtu na dół jestem strasznie spragniony.

Obrazek

Podchodzę do kasy i zauważam coś ciekawego na telewizorze, który wisi nad nią. Akurat leci program śniadaniowy prowadzony przez znaną celebrytkę Isobel Carson.

Obrazek

- Witajcie moi drodzy. W dzisiejszym odcinku naszym gościem jest Caroline Clark, która wczoraj wieczorem ogłosiła wynalezienie leku zwiększającego długość życia. Czy mówi prawdę? Zaraz się dowiemy!

Obrazek

Rozlegają się oklaski i do studia wchodzi Janet, po czym siada na fotelu naprzeciwko Isobel.
- Witaj, Caroline! Powiesz nam coś o swoim wynalazku?
- Z wielką chęcią. Nad tym lekiem pracowaliśmy już od dawna. Na szczęście nasz zespół jest świetnie zgrany i idziemy do przodu jak burza. Zakończyliśmy testy i wyniki są pozytywne.

Obrazek

- Zapowiada się niezwykle pożyteczny lek. Powiedz mi Caroline, jak będziemy mogli go zdobyć?
- Naszym głównym założeniem jest pomoc ludziom, jednak nie da się produkować takiej ilości leków za darmo. Będziemy musieli niestety zażądać za niego sumy około 10 tysięcy simoleonów za porcję, ponieważ jego produkcja jest bardzo droga. Myślę jednak, że zdrowie jest bezcenne i warto w nie inwestować.

Obrazek

W kolejce do kasy przede mną stoi jakaś ciemnoskóra simka i Eddie, który pojawia się znikąd. Szybko płacę za colę i wychodzę na zewnątrz.

Obrazek

Siadam na ławce obok sklepu. Obok mnie siada Eddie i po upewnieniu się, że jesteśmy sami zaczyna:
- Widziałeś wiadomości, prawda?
- No ... widziałem. Naprawdę ona chce to zrobić?
- Wszystkie gazety i stacje radiowe od wczorajszego wieczoru o tym trąbią. Podobno "niezwykła" Caroline Clark zna lekarstwo, które zapobiega starzeniu się.
- Ludzie w to uwierzyli?
- Ludzie we wszystko uwierzą. Dziś rano udzieliła obszernego wywiadu dla Simnewsa i zapowiedziała wielkie przyjęcie w pałacu Van Duch w Windenburgu. Wtedy objaśni ludziom cały plan

Obrazek

- I co? Razem z Sergiem chcesz bym się tam włamał?
- Tam się nie da wtargnąć bez zaproszenia. Będą nam największe osobistości w państwie.
- No to o co mam zrobić?
- Komendant dostał zaproszenie, ale dziś wieczorem wychodzi z małżonką do opery i poprosił bym go zastąpił. Mam zagwarantowany wstęp dla siebie i mojej partnerki.

Obrazek

- I w związku z tym bierzesz Evie?
- Nie Evie, ciebie.

Obrazek

- Czekaj, czekaj. Chcesz żebym przebrał się za kobietę i poszedł z tobą na ten bal? Niezły żart!
- To nie żart, tego właśnie chcę. Będziesz mógł w końcu dowiedzieć się co knuje Janet.

Obrazek

- Ty chyba jesteś niepoważny! Przecież nie mam żadnego przebrania...
- Evie załatwiła od swojej umięśnionej koleżanki, która ma trochę męską sylwetkę.

Obrazek

Całą drogę z powrotem do Willow Creek zastanawiałem się czy warto podejmować takie ryzyko. Myśl o przebraniu się za kobietę budziła we mnie wstręt, ale z drugiej strony w końcu mogłem dowiedzieć się co Janet chce osiągnąć przez sprzedaż tego "leku".

Obrazek

Gdy docieramy do domu Eddiego w Willow Creek jest szesnasta. Zostały nam trzy godziny do wyjścia. Eddie zabiera się do roboty i najpierw funduje mi kąpiel, która ma nawilżyć skórę. Nie będę kłamał, to całkiem przyjemne.

Obrazek

Po dwóch godzinach ładowania mnie w damskie ciuchy, golenia wszystkiego co się da, mierzenia peruk i nakładania rozmaitych maseczek i masek mogę powiedzieć, że wyglądam jak kobieta.

Obrazek

Wychodzę z łazienki by mu się pokazać, ale trafiam na niefortunny moment przebierania się. Po kiego diabła on gada do siebie przed lustrem?

Obrazek

- No i jak? - pytam się najbardziej piskliwym tonem, na jaki potrafię się zdobyć.

Obrazek

Eddie szybko wciąga spodnie i odpowiada:
- Kto by się spodziewał, że będzie z ciebie taka seksowna babka. Wyglądasz świetnie!
- Och, dziękuję! - piszczę, ale po chwili zaczynam się krztusić.
- Musimy tylko popracować nad twoim image'm.

Obrazek

Przez kolejną godzinę pracujemy nad sposobem wypowiadania się, chodzeniem (łażenie w szpilkach to męka dla moich stóp) i zachowaniem.

Obrazek

Za oknem rozpogadza się, więc mamy szanse na naprawdę dobrą pogodę wieczorem. Przyznam, że najwięcej trudności wywołuje u mnie konieczność odgrywania partnerki Eddiego. Mam nadzieję, że nie każą nam tańczyć żadnych przytulańców. Mimo to jednak ćwiczymy taniec w parze.
- I jak? Dobrze?
- Wbijasz mi obcas w stopę.
- Moja wina? To i tak cud, że się jeszcze nie przewróciłem.

Obrazek

Można powiedzieć, że jesteśmy gotowi do wyjścia.

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Na Krawędzi

Postautor: Lenna » 15 sie 2016, 13:23

Całe szczęście, że to tylko wujek XD
Hej, patrz wujku, to jest Sarah, którą najpierw wydałem podejrzanym złoczyńcom, a teraz ją odbiłem i ją chronię w twoim domu :doge:
Ooo, jaki dżentelmen z Richarda!
O Matko. 10 tysięcy simoleonów?! Niech nikt już nie mówi, że nie robi tego dla pieniędzy -.-
Co za plan XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD No nieźle, James jako kobieta :swelol:
Nawet nie tak źle wygląda soft9
Obrazek

Awatar użytkownika
Sanageyama
Project 4D - zwycięzca
Project 4D - zwycięzca
Posty: 411
Rejestracja: 14 gru 2013, 23:38

Re: Na Krawędzi

Postautor: Sanageyama » 17 sie 2016, 21:37

Po pierwsze chciałabym Cię pochwalić za brak błędów interpunkcyjnych, gramatycznych bądź stylistycznych (przynajmniej ja żadnych nie wyłapałam). Duży plus. Po drugie bardzo mi się podoba, że twoje zdjęcia są takie dopracowane (ten ekran komputera w którymś tam rozdziale, program telewizyjny etc) i to improwizowanie z brzuszkami i pompkami. Drugi plsu. Nie jest to relacja o jakiejś tam rodzince czy o miłości, w ogóle rzadko ktoś robi kryminał w simsach, więc kolejny plus.
Ale mimo wszystko, to to wszystko jest bezsensu. Tak, tak, wiem, że jakoś to wszystko usprawiedliwiałeś, tłumaczyłeś, ale to i tak mnie nie przekonuje. Ta akcja ze staruszką mnie kompletnie zdezorientowała i w pewnym momencie nie wiedziałam o co kaman soft1 A potem to tłumaczenie się ze swojej głupoty, że TO WSZYSTKO BYŁO CZĘŚCIĄ PLANU bla bla bla, jak dla mnie to szukał wymówki dla swojego idiotyzmu i tyle soft9
James całkiem nieźle wygląda jako kobieta, brałabym :swelol:
Jestem ciekawa, jak nasz detektyw od siedmiu boleści sprawdzi się w roli kobiety :P
Obrazek

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Na Krawędzi

Postautor: MalaMi95 » 17 sie 2016, 22:07

Rany, jak ja dawno nie widziałam przygód mojego ulubionego detektywa! :D

Pozostaje mi tylko zacząć komentowanie! ;)

Rozdział 5
Sam nie wiem jakim cudem jest tu prąd, skoro od dwunastu lat nikt nie płacił rachunków. Rano będę się nad tym zastanawiał.
James zachowuje się jak Scarlett O'Hara. „Pomyślę o tym jutro” xD
Po raz pierwszy od dawna wyspałem się.
Może wcześniej wyspał by się lepiej gdyby pewnej nocy nie ”zajmował się” swoim ”gościem” - Sophie Lopez ;)

Choć z drugiej strony miał dużo czasu na sen po tym jak go porwały :P
Przeciągnęła na swoją stronę Mortimera, Arnolda i kilku innych potrzebnych nam naukowców
Hmm, nazwij mnie głupią, ale nie rozumiem po co Janet zaczęła ich zabijać.
Zdobyła potrzebnych jej naukowców, a tamci bez nich nic nie mogli zrobić, więc… chyba mogła po prostu wdrożyć swój plan w życie i tyle?

Po co męczyć się z zabijaniem jakiś simów i ryzykować, że policja zacznie się tobą interesować?
No chyba, że Sarah i inni mieli dowody świadczące na niekorzyść Janet, ale Sarah tu nic o tym nie mówi.
Dzięki fałszywym danym wykradzionym z mojego komputera myślą, że teraz jestem gdzieś nad oceanem.
Wciąż nie wierzę, że te „Super zbiry” Nie zrobiły po prostu kopi wszystkich plików z komputera Jamesa -.-

Zgrzyt zamka… i właśnie dlatego James jak wchodzisz do opuszczonego domu, w którym nagle jest prąd to nie myślisz o tym jutro! xD


Rozdział 6
Nie chcesz chyba, że wujek Rich umarł tak młodo?
Z Jamesem wszystko jest możliwe! xD
10 tysięcy simoleonów za porcję
No cóż, lek dla biedaków to to nie jest.
- I w związku z tym bierzesz Evie?
- Nie Evie, ciebie.
Nie rozumiem, to Eddie sam by sobie nie poradził? Po co tachać tam akurat Jamesa?
(Tak wiem, że chciałeś po prostu wykorzystać opcje, które doszły z aktualizacją gender ;))
Myśl o przebraniu się za kobietę budziła we mnie wstręt
No weź James, bycie dziewczyną nie jest takie złe xD

O mój Boże, jak on wygląda? xD
Dobra James, miałeś rację, bycie kobietą to nie twój styl :D

Czekam na kolejne :)
Obrazek


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości