Rodzina Delacroix-Hampton

Awatar użytkownika
Bart
Posty: 548
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:36

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Bart » 18 wrz 2016, 19:02

Wszystko nadrobione to mogę komentować soft9
Szczerze to już nie mogłem się doczekać ślubu Gabrysi i Daniela, bo trochę trwało zanim do niego doszło ^^
Praca po znajomości zawsze na plus B)
Czekam na kolejną relacje :P
Obrazek
Jones & Middleton
Zapraszam!

Na Centrum Simów od 21.07.2007

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Gunia » 19 wrz 2016, 21:56

Dziękuję za komentarze. Bart, tak, ślub Gabrysi i Daniela miał się odłożyć w czasie- odnoszę wrażenie, że w simsach to ożenek, dzieciaczki i szybka śmierć xD Chciałam przedstawić coś z innej perspektywy.
Lion, dziś się wiele wyjaśni. Amelia nie chce podrywać starych facetów, o jej intencjach będzie trochę więcej wkrótce... ;)



RELACJA XVI
O pieniądzach, włamaniach i złamanych sercach.




Edyta była tak wstrząśnięta swoim odkryciem, że wybąkała ciche pożegnanie i pędem wróciła do domu. Miała nadzieję, że Emil jeszcze nie wrócił z pracy.
- Emil? Jesteś już? - odpowiedziała jej cisza. Edyta przyjęła to z ulgą i zafundowała sobie bardzo długi prysznic pełen przemyśleń. Była przygotowana na to, że spotka Rafała, wiedziała, że z kimś się spotyka, ale nie miała pojęcia z kim! I to jeszcze z jej szefową, co znaczy, że będą się codziennie mijać. Nagle perspektywa pracy u Lothariów nie była już taka kusząca.
Obrazek

- Cześć, kochanie! Jak minął ci dzień? Ja na patrolu miałem dzisiaj po prostu masakrę. Nie dość, że gnojki zdewastowały deptak, to jeszcze małe włamanie. Uff, roboty potąd.
- Przykro mi, że tak się napracowałeś. U mnie dobrze, szefowa jest bardzo przyjemna. Praca też.
- No, a spotkałaś tych sportowców?
- Hmm... Nie miałam okazji.

Obrazek
Obrazek

- No, mam nadzieję, że będziesz ich spotykała jak najrzadziej. Nie chcę, żeby ktokolwiek mi ciebie odebrał!
- Och, nie przesadzaj...

Obrazek
Obrazek

***

Przez następne pół roku Edyta borykała się z wątpliwościami dotyczącymi swoich uczuć. Wiedziała, że kocha Emila, widziała w nim swojego rycerza na białym koniu, ale do swojej młodzieńczej miłości, do Rafała czuła ogromny sentyment i ciężko jej było nawet z nim porozmawiać. Kiedy zorientowała się w jego grafiku i wiedziała, kiedy jest u Lothariów, najczęściej schodziła na obiad albo wychodziła załatwiać sprawy Eleny. Jeśli jakimś cudem się minęli, siliła się na niezobowiązujące pozdrowienie i wracała do pracy.
Z drugiej strony, jej relacje z Emilem wcale nie były takie idealne. Od kiedy pracował przy włamaniach i podobnych sprawach, coraz częściej się denerwował, później wracał z pracy i wybuchał złością bez powodu. Już kilkakrotnie nakrzyczał na nią z powodu jakichś niepozmywanych naczyń czy innej głupoty. Edi tłumaczyła to sobie po prostu zmęczeniem po pracy, ale w głębi duszy wyczuwała, że coś jest nie tak.
- Emil, musimy porozmawiać.
- O czym znowu? Muszę wcześniej być w pracy.
- Właśnie o tym. Ciągle praca, praca, i praca. Poza tym nie podoba mi się twoje zachowanie.
- Nie przesadzaj, Edyta. Jakbyś harowała tak jak ja, to sama byś się tak zachowywała.
- A propos harowania, jakoś nie widzę tych pieniędzy, które zarabiasz. Musisz mi dać trochę kasy na zakupy. Lodówka zieje pustkami.
- Myślisz, że tak od razu się zarabia kokosy? Policja wcale tak dużo nie płaci.
- Wiem, ile zarabiasz. Zapomniałeś, że mój tata jest komendantem? Emil, gdzie są pieniądze?
- Inwestuję na koncie. Zaraz dam ci coś na zakupy. Chcemy mieć nowy dom, co nie? Za darmo go nie dostanę. Skończmy tą gadkę, muszę wyjść. Miłego dnia.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

***

Emil faktycznie sporo pracował, ale miał w tym swój cel. I dzisiaj przystanął przed gabinetem komendanta, niby tylko po to, aby skinąć mu głową, ale w jego głowie znowu odezwał się natrętny głosik: "Niedługo zajmę twoje miejsce, tatuśku. Już niedługo..."
Obrazek

Tym razem dostał wezwanie do posiadłości Landgraabów. Był oszołomiony wielkością nieruchomości i w jego oczach od razu pojawił się błysk. Trzeba mu było przyznać, iż miał głęboko ukrytą obsesję na punkcie pieniędzy. Nawet Edyta tego o nim nie wiedziała, ale wychował się w skrajnej biedzie i obiecał sobie, że kiedyś będzie mieszkał właśnie w takiej posiadłości. Pewnym krokiem wszedł na teren i zaczął oględziny.
Obrazek

- Przepraszam, czy mogłabym w czymś panu pomóc? Izabella Landgraab, jestem ofiarą tej strasznej napaści.
- Już, sekundkę, dokończę oględziny...

Obrazek

- Porucznik Emil Nowak, proszę powiedzieć, co tu się wydarzyło. Czy jest pani ranna?
- Och, nie, mnie tu nie było. Pani Krysiu, proszę powiedzieć panu, co zrobiły te hultaje!
- Już, już panienko.
- Moglibyśmy usiąść, panno Landgraab?
- Oczywiście. Proszę mi mówić po imieniu. Izabela.

Obrazek

- Więc?
- Pani Krysiu!
- Tak! Sprzątałam parter, jak zwykle o tej godzinie, kiedy na teren posiadłości wpadło dwóch zamaskowanych typków!
- Zamaskowanych? Mieli maski?
- Nie, kominiarki. Wpadli do sypialni panny Izabeli i zabrali kilka kosztowności.
- Nie zapominaj o butach!
- I parę szpilek od Simboutina.

Obrazek

- Rozumiem. Panno Landgraab...
- Izabelo.
- Ekchm, Izabelo, możesz określić, co dokładnie ci skradziono?
- Julia Kapulet postanowiła wkroczyć do akcji. Błażej Biedak tylko słuchał, bo to była jedna z jego pierwszych spraw ;)
- Oczywiście, wszystko jest tu zapisane. Mogę załączyć zdjęcia z simstagrama.
- Będzie to pomocne. Rozumiem, że macie tu monitoring?
- Tak, ale nie obejmuje sypialni i toalet z wiadomych względów.

Obrazek

- Dobrze, dziękujemy za poświęcony czas. Izabelo, to jest mój prywatny numer. Gdyby ktokolwiek cię niepokoił, nie bój się dzwonić.
- Och, dziękuję poruczniku! Eryk, zgadza się?
- Emil. Emil Nowak.
- Z pewnością skorzystam. Dziękuję.

Obrazek

***

Edyta miał naprawdę ciężki dzień. Musiała znieść rozmowę z Rafałem, oglądać go obściskującego się z Eleną (oczywiście, że nie musiała, ale weszła do gabinetu Eleny bez pukania), a w dodatku miała sporo dokumentacji do opracowania. Pierwsze co zrobiła po przyjściu do domu to padła na kanapę i zasnęła. Obudził ją nieprzyjemny głos jej własnego męża.
- Wstaniesz wreszcie, do cholery, czy nie?!
Obrazek

- Mhm, za chwilkę. Czemu się tak drzesz?
- Bo wracam z pracy i jest niepozmywane. Czy ja mieszkam sam, czy mam żonę?
- Jeżu, nie drzyj się...

Obrazek

- Słuchaj, nie dość, że łożę na ciebie niebotyczne sumy, pozwalam ci się zadawać z jakimiś fagasami w pracy, to jeszcze muszę przychodzić do brudnego domu.
- Emil, po co te nerwy? To tylko talerzyk. Mogłeś włożyć go do zlewu. Źle się czuję.
- Nic mnie to nie obchodzi. Jestem zmęczony i chcę mieć czysto. Po coś tu mieszkasz.

Obrazek

- Chyba kobiety nie są tylko od sprzątania?
- Oj przestań z tymi swoimi gadkami. Mam dosyć twojego lenistwa. Weź się w końcu za sprzątanie, kobieto, bo ja całe życie nie będę tego za ciebie robił. Jakbyśmy mieli dziecko też będziesz rzucała jego pieluchami po domu?
- W takich warunkach nie zmieści się nawet kołyska, więc o dziecku nie ma mowy.
- Oho, i znowu pretensje o pieniądze! Weź sobie od tatusia!

Obrazek

Edyta nie chciała się kłócić, więc po prostu pozmywała nieszczęsny talerzyk.
Obrazek

Nie chciała spędzać czasu w towarzystwie męża, więc postanowiła wyżalić się siostrze.
- Cześć, Gabuś, możesz rozmawiać?
- Mam trochę czasu między występami. Co tam?
- Mam dość Emila. Może ten ślub był za szybko?
- To to na pewno. Co się znowu stało?
- Ech, awantura o niepozmywany talerzyk i pieniądze. Standard.
- Nie przejmuj się, młoda. Ułoży się. A jak nie, to zawsze są rozwody.
- Wcale mnie nie pocieszasz.
- Bo nie wiem co innego ci powiedzieć. Wiesz, że nie lubię Emila. Ale to twój wybór. Muszę lecieć, wołają mnie. Edytka, przemyśl to, co ci powiedziałam. Naprawdę istnieją rozwody.
- Dzięki. Papa...

Obrazek

Edyta szybko położyła się do łóżka. Nie miała ochoty na żadne interakcje z Emilem, ale nie chciała robić cyrku i spać u rodziców. Tymczasem po 21 ktoś zapukał do drzwi.
- Dobry wieczór, panie poruczniku. Pozwoliłam sobie skorzystać z moich osobistych kontaktów i dowiedzieć się, gdzie pan mieszka.
- Yhm, dobry wieczór, Izabelo. Co cię do mnie sprowadza?
- Och, chciałam podziękować za tak wielkie zaangażowanie w sprawę. Osobiście. Może wejdziemy? Nigdy nie byłam w tak małym mieszkanku.
- Och, mieszkam tu tymczasowo. To mieszkanie mojego przyjaciela. Mój dom w Wierzbowej Zatoczce jest w remoncie... Nie chciałbym cię przyjmować w tych spartańskich warunkach. Może wybierzemy się na spacer?
- Skoro tak, bardzo chętnie.

Obrazek

- Jeszcze nigdy nikt tak nie walczył o moje dobro! Wszystkie rzeczy się odnalazły. Pani Kapulet dostarczyła mi je dwie godziny temu.
- Dobrze to słyszeć. To cóż, jak chciałabyś mi podziękować?

Obrazek
Obrazek

Emil spędził z Landgraabówną upojny wieczór w parku, pod osłoną nocy. Aby nie wzbudzić podejrzeń Edyty, dość szybko pożegnał się z Izabelą i umówili się na kolejne spotkanie. Tym razem już wiedział, co musi zrobić i że nie może tak ryzykować, bo straci wszystko.
Obrazek

Po paru dniach wszystko było gotowe. Edyta niczego nie podejrzewała, miało być szybko, prosto i bezboleśnie.
- Edyta, trochę myślałem przez ostatnie dni i doszedłem do pewnego wniosku.
- Hm?
- Musimy się rozstać.

Obrazek

- COOOOOO?
Obrazek

- Sorry, ale to już nie działa. Ty nie jesteś już taka jak kiedyś, a ja potrzebuję dobrej żony. Poza tym, zupełnie nie rozumiesz mojej pracy.
- Nie wiem, co ty chrzanisz. Doskonale wiesz, że nikt cię tak dobrze w tej kwestii nie rozumie.
- Ale w innych kwestiach nie. Chcę, żebyś do wieczora się wyprowadziła.
- Cóż, nie ma mowy. Dobrze wiem, że mieszkanie opłaca ci mój tata, więc z prawnego punktu widzenia to ty wylatujesz.
- Edyta ze stoickim spokojem poszła uszykować się do pracy. W Emilu się zagotowało. Jak ta gówniara się dowiedziała? Plan zaczął się sypać.
Obrazek

- Wychodzę. Wieczorem ma cię nie być. - Edyta byłą przygotowana na rozstanie. W Emilu nagle coś pękło i zaczął się robić coraz bardziej czerwony, a od zaciskania pięści zbielały mu knykcie. Nie wytrzymał. Wiedział, że jeśli jej teraz nie zatrzyma, to z jego planu nici. Szybko rzucił się na dziewczynę, żeby nie zdążyła wyjść.
- Ała! Co robisz? Zostaw mnie! Pomocy!...
Obrazek


***

W tym samym czasie komendant Marzyciel wreszcie rozgryzł sprawę, nad którą pracował czwarty rok. Trzeba przyznać, że to miała być jego ostatnia zasługa dla Newcrestowskiej policji, a później miał oddać swój stołek zięciowi. Szczepan przez chwilę wpatrywał się w ekran nie dowierzając własnym oczom.
Obrazek

Jak łatwo dał się nabrać! On, komendant policji! Ojciec dwóch córek! Niczego się nie domyślił... Tylko jak jej o tym powiedzieć? Jest już przecież mężatką, nic jej się tak łatwo nie przetłumaczy... Zresztą, pomyśli, że znowu ma jakieś "ale" do jej wyboru. Przetarł oczy i miał nadzieję, że dane na ekranie zmienią się. Nic z tego.
Obrazek

Porucznik Emil Nowak to tak naprawdę znany i poszukiwany złodziej tożsamości, Bartosz Sadzawka. Przez lata świetnie się kamuflował, zmylił nawet jego! Szczepan obmyślał plan zatrzymania, starał się to zrobić na spokojnie, ale aż w nim wrzało. Wszystko przerwał telefon.
- Dzień dobry, panie Marzyciel. Z tej strony Helena Jagódka, bank Simowy. Chciałam poinformować o wypłacie pełnej kwoty sześćdziesięciu czterech tysięcy simoleonów z pańskiego subkonta na nazwisko Nowak, Edyta.
- Czy może mi pani powiedzieć, kto wypłacił pieniądze?
- Oczywiście, komendancie. Dwie minutki. Cóż, Grażynka mówi, że przyszedł pański zięć. Podobno ma budować dom dla Edytki! Jaka szczęściara!
- Och, żeby pani wiedziała jaka... Cóż, dziękuję za informację. - Szczepan odłożył słuchawkę i przełączył się na głośnik. - Piskorz, Wichura, do mnie. Mamy wieczorem sprawę do załatwienia.
Obrazek

Pozdrawiam :hej:

Awatar użytkownika
Bart
Posty: 548
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:36

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Bart » 20 wrz 2016, 18:17

Się porobiło :unsure:
Mam nadzieje, że Edycie nie stało się nic złego i cała sprawa zakończy się szczęśliwie.
To Ci cwaniak z tego Emila, nieźle to sobie wszystko zaplanował.. :| <_<
Obrazek
Jones & Middleton
Zapraszam!

Na Centrum Simów od 21.07.2007

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lion » 20 wrz 2016, 21:51

Jeżeli Edyta tak bardzo unika Rafała, to chyba oznacza, że dawne uczucie znowu odżywa :curious: Inaczej po prostu przeszłaby z nim do relacji koleżeńskich ;)
Tak czułem, że Emil w końcu zacznie źle traktować swoją żonę. Jego zachowanie to jakaś porażka, Gabi ma całkowitą rację - są rozwody!
O kurczę, spodziewałem się, że Emil nie będzie czułym, kochającym mężem, ale to, że jest on słynnym przestępcą, bardzo mnie zaskoczyło! :O Zmieniając tożsamość, wstąpił do policji - przyznam, że to było sprytne! Teraz pewnie ograbi Izabelę, nie żeby jakoś specjalnie było mi żal tej simki, ale w sumie nie wiedziała, że facet, z którym flirtuje, jest żonaty - szkoda, żeby i ją wykorzystał.
Utratę kasy można jakoś przeżyć, pytanie tylko, w jakim właściwie stanie jest teraz Edyta...

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lenna » 22 wrz 2016, 19:29

Ale jestem wkurzona, że Edyta jednak chajtnęła się z Emilem. Wiedziałam, że wyjdzie z tego coś złego :/
Już zaczął pokazywać swoją prawdziwą twarz. Szkoda Edyty, że wpakowała się w ten związek.
Jeszcze sobie kochankę znalazł soft9 No pięknie.
Nie spodziewałam się, że to on pierwszy ją wyrzuci. W sumie może i dobrze, bo Edyta zanim by się zdecydowała na rozwód, to jeszcze wiele by wycierpiała.
Całe szczęście, że Szczepan wreszcie odkrył prawdę. Jakoś mnie to nie dziwi, od początku czułam, że ten Emil to kryminalista.
Obrazek

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Gunia » 26 wrz 2016, 10:19

Dziękuję za komentarze i zapraszam na kolejną relację :)

RELACJA VII

Czyli o tym, jak boli złamane serce, i czy już czas umierać?


Edyta cała obolała podniosła się z podłogi. Była oszołomiona i nie wiedziała, co zrobić. Czy jeszcze ją uderzy? Czy pozwoli jej odejść?
- A teraz pakuj manatki i wynocha. Nie chciałem cię stąd wyrzucać siłą, ale nie ma innego wyjścia. Żegnam. - i jakby nigdy nic zarzucił na siebie koszulę i wyszedł z domu. Edyta nie miała pojęcia, dokąd poszedł, ale wiedziała jedno. Musi koniecznie się stąd wydostać i gdzieś przenocować. U rodziców odpadało- byłaby za blisko tego drania. Wzięła swoją torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami, przebrała się i wyszła tylnymi drzwiami. Musiała jak najszybciej dostać się na stację.
Obrazek

Edyta ledwo wysiadła z pociągu w Zatoczce. Bolało ją wszystko i czuła, że robią jej się siniaki. W dodatku wciąż kręciło jej się w głowie. Powlokła się do jedynej, poza rodzicami, bliskiej jej osoby.
- Edytka! Coś dziwnie się ubrałaś... To nowy styl, tak? - zażartowała Gabi.
- Nie do końca... Ja... Muszę ci coś powiedzieć. Miałaś rację...

Obrazek

- Ale z czym? Chyba nie chcesz powiedzieć, że...
- Emil mnie dzisiaj pobił. Chciał się rozstać i zabrać dom, a ja zaprotestowałam. Co do domu, oczywiście. Przecież tata go opłaca. No i miałam wyjść do pracy, ale ledwo wyszłam z łazienki...

Obrazek

- CO ZA SZUJA! Musisz koniecznie zadzwonić do taty i wszystko mu powiedzieć!
- Pomyśli, że przesadzam, albo, że wymyślam. On go uwielbia.
- Tata kocha ciebie, malutka, i to ciebie musi chronić. Wchodź do środka. Musisz się umyć i przebrać, a potem pomyślimy.

Obrazek

- Wiesz, ja w ogóle ostatnio czuję się beznadziejnie. Już nie wiem, co robić. Nic mi nie wychodzi. Dzwoniłam do Eleny i powiedziałam jej, że jestem chora, a ta na mnie nakrzyczała, że Rafał ma dzisiaj ważne spotkanie i ona mnie tam potrzebuje. Jakby mnie to obchodziło...
- No już, chodź do domu. Ja zajmę się Eleną, a ty zajmij się sobą.

Obrazek

Podczas kiedy Edyta brała bardzo długi prysznic, Gabrysia załatwiła sprawę z Eleną. Dziewczyna była wściekła, ale kiedy dowiedziała się, że Edyta złapała rzadkiego wirusa bąblogłowy i musi być trzymana w izolacji co najmniej tydzień, wykazała się współczuciem i natychmiast kazała wysłać kwiaty i dodatkowy czek ku szybszemu wyzdrowieniu. Kiedy w końcu Edyta wyczłapała się spod prysznica, Gabi nie mogła wyjść z szoku.
- Ścięłaś swoje piękne włosy? Ale dlaczego?
- Chyba potrzebuję szybkiej odmiany.
- Wyglądasz ślicznie, siostrzyczko. Chodź, musimy pogadać.

Obrazek

- Musimy opracować plan działania. Temu draniowi nie może to ujść na sucho. Przecież to twoje pieniądze!
- Pieniądze taty.
- Tym bardziej. Musisz do niego zadzwonić. I do Nataszy. Oszaleją ze strachu, jak nie będą mogli się z tobą skontaktować. Gdzie masz telefon?
- W torbie. Poczekaj, wyjmę go. Jeżu, osiem nieodebranych od taty. Myślisz, że już coś wie?
- Nic mu nie mówiłam. Może chciał coś innego?
- On nigdy nie dzwoni więcej niż raz. Musi coś wiedzieć. O nie, pomyśli, że jestem złą córką! Po co ja się w to pakowałam...
- Dzwoń, dowiemy się o co chodzi!

Obrazek

- Halo? Cześć tatusiu, dzwoniłeś... Nie... Nie jestem teraz z Emilem... Co? Nie, nie ma mnie w Newcrest, jestem u Gabrysi, bo wiesz... Muszę ci coś... Tato, muszę ci coś... Tak, ze mną w porządku, ale muszę rozwieść się z Emilem. Co? Jak to anulować? Przecież... COOOOOOOO?! Że kim ten drań jest? ILE PIENIĘDZY?! Tato, musisz uważać. Daj mi coś powiedzieć! Tato, on mnie uderzył. - po drugiej stronie słuchawki zapadła głucha cisza. - Więc jest niebezpieczny. Jestem u Gabi i razem z Danielem mnie dziś przenocują. Jak skończysz akcję, to daj znać. Nie martw się, ze mną wszystko okej. Ja ciebie też, Gabrysia przesyła buziaki. No, to pa.
- No, i co? Co się stało?

Obrazek

- Tata rozpracował tego Sadzawkę. To Emil.
- CO? Jak to? Przecież zatrudnił się w policji!!
- To była jego przykrywka. Tata powiedział, że musi ze mną o czymś porozmawiać, ale to później. Dzisiaj będą składać mu wizytę. Całą trójką. Dlatego chciał, żebym do nich przyszła. Żebym tego nie oglądała. Chyba poproszę go, żeby mi to nagrał. Chciałabym zobaczyć, jak ten drań dostaje w skórę.
- I to jest odpowiednie nastawienie!

Obrazek

Edyta jeszcze długo siedziała na kanapie i wpatrywała się tępo przed siebie. Gabi zdążyła wyjść do pracy, ale zaraz przyszedł Daniel, który zamknął wcześniej swoją cukiernię.
- Cześć Edytka! To co, chyba czas na coś pysznego? Jedzenie zawsze koi złamane serca!
- Dzięki za pocieszenie, ale chyba nie mam złamanego serca. Wiesz, ja go tak chyba naprawdę nie kochałam...
- No, tego się nie spodziewałem. To co, robimy quiche? To znaczy- ja robię, ty odpoczywasz!
- Oooo, dziękuję! Z miłą chęcią obejrzę szefa kuchni w akcji!

Obrazek

- No, kolację podano. Proszę, częstuj się. Smacznego!
Obrazek

- Daniel, jak ty się tak nauczyłeś gotować? Ta kisza rzeczywiście uleczyła moje serce, teraz należy ono do twoich wypieków! Haha!
- Dziękuję! Cóż, po pierwsze to quiche, a po drugie, moja maman nauczyła mnie tak gotować. Potem sam zainteresowałem się słodkimi wypiekami, no a potem to już jakoś poszło.
- Chyba muszę iść do ciebie na jakiś kurs. Ja przypalam nawet tosty.
- To kto u was gotował?... Uch, nie chciałem poruszać tego tematu.
- Nie, w porządku. Trochę ja, trochę on. Nie był wymagający, jeśli chodzi o jedzenie.

Obrazek

Po kolacji Edytę zmorzył sen. Umościła się wygodnie na kanapie i odpłynęła w objęcia Morfeusza. Nie na długo. We śnie Emil gonił ją z siekierą, wysadził ich dom w powietrze, a na końcu widziała tylko Rafała w objęciach Eleny... Usłyszała trzask drzwi i zerwała się na równe nogi.
Obrazek

- Tatuś?
- Moja córeńka. Moje maleństwo! Jak ten drań mógł. Jak on śmiał! Gdzie cię boli? Byłaś u Kai na obdukcji? Musimy mieć jak najwięcej dowodów.
- Tak, Kaja była tutaj i wszystko przeprowadziła. Papiery leżą na stole.

Obrazek

- Edytko, muszę ci coś powiedzieć.Te kilka lat temu nie poznałaś Emila przez przypadek.
- Słucham?
- Kiedy spędzałaś tyle czasu przed komputerem, postanowiłem dowiedzieć się z kim rozmawiasz. No i się dowiedziałem. Dostałem szału, że facet w tym wieku w taki sposób rozmawia z moją córką.
- Tato, Rafał miał 24 lata a ja 17. To niewielka różnica.
- Siedem lat! Od razu widziałem cię oczami wyobraźni w jego objęciach, ech, no i wtedy do policji dołączył Emil. Dwudziestojednoletni, fajny facet, który w dodatku świetnie się sprawował. Na tym pikniku tak fajnie się dogadywaliście, że miałem nadzieję, że zwrócisz na niego uwagę. A ty nadal z tym Rafałem...
- Tato, do niczego nie doszło. To były przyjacielskie rozmowy. Jak ze starszym bratem!
- Ja inaczej to widziałem. No i wtedy po prostu podszedłem do Emila i zaproponowałem mu układ. Dziesięć tysięcy za odwrócenie twojej uwagi od Rafała.
- CO ZROBIŁEŚ?
- Spokojnie. Wziął pieniądze i to wtedy cię poznał. Potem wpadł na urodziny i dostał awans, tym razem za wyjście z tobą na kilka randek. Niezobowiązująco. Ale wszystko potoczyło się nie tak...
- A niby jak miało się potoczyć? Wyszłam za faceta, który był ze mną za kasę!
- To nie tak, Edytko... Ja chciałem tylko, żebyś przestała interesować się Rafałem!
- I nic nie zdziałałeś, bo od pół roku widzę go w objęciach Eleny Lothario i codziennie pęka mi serce.
- Ja nie wiedziałem...
- To już wiesz. Tato, wybaczam ci, ale nigdy w życiu nie pakuj się do moich związków.
- Nigdy, córcia.

Obrazek

Edyta nie usłyszała wchodzącej do domu Gabrysi, która słyszała jej ostatnie wyznanie. Gaba postanowiła udawać, że nic nie miało miejsca i podeszła do taty.
- Tato, mówiłam Ci, że już u mnie pakowanie się w związki nic nie dało!
- Wiem, córcia, ale co poradzę, że chcę dla was jak najlepiej?
- Ona jest teraz taka wrażliwa...
- Słyszałam to, Gabi, siedzę tutaj. Tato, nakręć mi, jak spuszczasz łomot temu draniowi.
- Nie ma problemu, córcia, haha!

Obrazek

***

Tego wieczoru przed domem państwa Nowak w Newcrest pojawiło się trzech policjantów. Oprócz komendanta Marzyciela stawił się starszy porucznik Jan Wichura oraz porucznik Henryk Piskorz. Chłopcy byli prawą ręką komendanta i zabierali się z nim do najgorszych spraw. Byli skuteczni i dyskretni.
- Panowie, działamy według planu. Ja idę od tylnych drzwi, wy wchodzicie od frontu. Jeśli będzie tam ktoś jeszcze, wkraczam ja. Kontaktujemy się przez krótkofalówkę.
- Tak jest, szefie.

Obrazek

Szczepan udał się na tył budynku i przez szklane drzwi dojrzał Emila obściskującego się z jakąś panną. "To chyba Landgraabówna", pomyślał, ale cierpliwie czekał na akcję chłopaków.
Obrazek

- Teraz, chłopcy.
Policjanci nie musieli słyszeć tego dwa razy ;)
- Dzień dobry, starszy porucznik Jan Wichura i porucznik Henryk Piskorz. Bartosz Sadzawka?
Obrazek

- Eeee, słucham? Chłopaki, przecież to ja, Emil.
- Kochanie, o co chodzi? Jaki Bartosz?
- Nic się nie martw, żabko, to pomyłka. Panowie, przecież...

Obrazek

- Nie ruszaj się! Wiemy, kim jesteś, zostałeś rozpracowany. Bartoszu Sadzawka, jesteś aresztowany pod zarzutem kradzieży tożsamości oraz łącznie pół miliona simoleonów.
Obrazek

- Ale, ale chłopaki! Mylicie mnie z kimś podobnym! To ja, Emil Nowak!
- Wiemy, komu ukradłeś tożsamość. Chłopak zgłosił się do nas z Bridgeport wczoraj wieczorem.

Obrazek

- Chłopaki, załatwmy to polubownie. Coś wam odpalę, hm? Jakieś dwieście tysięcy do podziału?
- Nie tym razem, gnido.
- Szczepan? - Niestety wycinam ten link. /Rai :D
- Panowie, zostawcie nas na chwilę i wyprowadźcie pannę Landgraab.
- Tak jest, szefie.

Obrazek

- A to za moją córkę, ty draniu. Obyś zgnił w piekle.
Obrazek

- Panowie, co się dzieje? Dlaczego zatrzymujecie pana porucznika?
- Dłuższa historia, proszę pani. Proszę poczekać, pan komendant zaraz z panią porozmawia.
- Ja to zgłoszę, jak funkcjonariusze prawa mogą tak traktować porządnych obywateli?
- Proszę poczekać, wszystko pani wyjaśnimy.

Obrazek

- Piskorz, dopilnujcie, żeby długo dogorywał. Ja zajmę się Landgraabówną. Jak będzie po wszystkim, to posprzątajcie. - Szczepan wytarł krew o mundur.
- Jasne, szefie. Janek przyniósł pączki, chce pan?
- Heniek, pączki teraz? Zjem w domu, dzięki. Zostawcie mi ze dwa.

Obrazek

- Panno Landgraab, przepraszam, że musiała pani być tego świadkiem. Mężczyzna, z którym się pani spotykała, Emil Nowak, zresztą żonaty, to tak naprawdę niebezpieczny przestępca. Bartosz Sadzawka. Okradł swoją żoną na sześćdziesiąt cztery tysiące simoleonów, a pani miała być następną ofiarą.
- Słucham? Chyba pan żartuje. Ja się znam na mężczyznach.

Obrazek

- Proszę mnie nie lekceważyć. Panno Landgraab, chciałbym, aby złożyła pani obciążające zeznania. W innym wypadku nie pomogę pani odzyskać tych dziesięciu tysięcy, które pani rano pożyczyła podejrzanemu.
- Och, co to dla nas dziesięć tysięcy. To na waciki, komendancie. Ale jeśli muszę, to złożę zeznania.
- Proszę za mną na komisariat.

Obrazek

- No, Janek, długo mu to zajmie? Baśka się niecierpliwi.
- Heniek, przecież ci mówiłem, żebyś jej powiedział w takich sytuacjach, że nie będzie cię na kolacji.
- Co ja poradzę, że znowu piecze kurczaka?
- Heniek, nie zostawisz mnie tu samego!
- Jasne, że nie. Pyknij telewizor. Może leci "M jak Mysikróliki"? Baśka to uwielbia, a ja muszę być na czasie.
- Hm, no, też oglądamy z Dorotką. Ciekawe, czy zbrodnie Ady Landgraab wyjdą na jaw?
- Oby, bo Baśka się wścieknie!

Obrazek

- Ty, Janek, słyszysz?
- Co?
- Chyba przestał wreszcie charczeć, bo lepiej słychać.
- No chyba. Pączuszka, partnerze?
- Z miłą chęcią.

Obrazek

Na szczęście panowie nie musieli długo czekać. Czas Emila Nowaka, aka Bartosza Sadzawki już nadszedł.
- No wreszcie, kurczę pieczone. Dzwonię do Baśki, niech wstawia mikrofalę. Idziemy do domu!
- Ja dzwonię do szefa, że już po wszystkim i sprzątamy.

Obrazek

***

Pół roku później

Edyta nadal mieszkała u rodziców. Nabawiła się niestety chronicznej depresji i mimo comiesięcznie dostarczanych do pracy zwolnień, wciąż miała źródło przychodu. Elena chyba słyszała o niedawnej śmierci jej męża i nie miała serca zwolnić swojej asystentki. Edyta głównie snuła się bez celu po domu albo była zamknięta w pokoju. Nie chciała wychodzić na zewnątrz i patrzeć na ten dom, więc rzadko zbliżała się do okna kuchennego. Schudła co najmniej osiem kilo, co przy jej wadze robiło z niej niemalże anorektyczkę. Wizyty Gabrysi i Daniela nie robiły na niej wrażenia. Parę razy widziała Rafała przebiegającego po jej ulicy, ale tylko szczelniej zasłaniała okno i chowała się pod kołdrą.
- Córcia, musisz się podnieść. Nie możesz tak rozpaczać. Dzisiaj jest ostatnia rozprawa.
- Nie chcę tam iść. Idź za mnie, tatuś. Proszę...
- Nie mogę więcej cię reprezentować, Edytko. To czas, żebyś stanęła na nogi. Odzyskamy pieniądze.

Obrazek

- Nie dość, ze gnój mnie zdradził, to jeszcze próbował uciekać! Dobrze, ze ciebie nie zawiesili w obowiązkach.
- Ech, było mi wszystko jedno. Musiałem to zrobić. Nie było wyjścia, był bardzo niebezpieczny.

Obrazek

- Edyta, proszę cię. Nie mogę na ciebie taką patrzeć, łamiesz mi serce. Córcia, jesteś młoda, poradzisz sobie.
- Nie wiem, czy chcę sobie radzić, tato. Tu jest tak bezpiecznie...
- Ale nie wychodzisz z domu, musisz zacząć. Za odzyskane pieniądze kupię ci dom. W Oazie na przykład. Będziesz miała blisko do pracy.
- Ale tato...

Obrazek

- Edytka, dasz radę. Zawsze będziemy dla ciebie tu z mamą.
- Wiem, wiem... Ja tylko tak bardzo się boję tego świata.
- Nie masz czego. No, plecy proste, idziemy!

Obrazek

***

Oczywiście rozprawa się powiodła, a za odzyskane pieniądze Szczepan i Natasza kupili córce domek w Oazie Zdrój. Natasza po ostatnich wydarzeniach okropnie przeżywała wyprowadzkę córki, ale wiedziała, że to będzie dla niej najlepsze. Edyta natomiast postanowiła podjąć ważny krok w swoim życiu.
- Cześć, Eleno. Przepraszam cię za tą całą sytuację, ale niestety nie jestem w stanie dla ciebie dłużej pracować. Przykro mi, i ogromnie dziękuję za tą szansę. Tak, jestem pewna. Po ostatnich wydarzeniach po prostu nie mogę. Oczywiście, że kiedyś pójdziemy do Cyntii na paznokcie, ale potrzebuję teraz odetchnąć. Mhm, tak. To pa, dziękuję!
Obrazek

Edytka przechodziła przez różne fazy depresji. Zaczęła od czytania nekrologów, w tym swojego zmarłego męża... Dopóki nie dostała kolejnego smsa z kondolencjami. Przychodziły nawet po takim czasie!
Obrazek

Przeżywała długie godziny schowana przed światem pod kołdrą...
Obrazek

Zdecydowała się nawet zadzwonić na linię pocieszycieli, gdzie odbyła długą rozmowę z wolontariuszką...
Obrazek

Ale finalnie rozmowa z samą sobą i wybaczenie sobie wielu błędów pomogło najbardziej.
Obrazek

***

Tymczasem w rezydencji Lothario...
- Czy to moja wina, że masz takie słabe osiągi? Musisz więcej pracować, bo ja nie zamierzam być z facetem, który nie potrafi ciężko pracować!
- Elena, o czym ty mówisz? Miałem jeden słabszy wynik. JEDEN!
- Dla mnie to wystarczy.

Obrazek

- Wiesz, może faktycznie powinniśmy się rozstać. Ja nie mogę być z taką wymagającą osobą. Poza tym zależy ci tylko na moich wynikach, a nie na mnie.
- Jak możesz tak mówić? Ja nie to chciałam powiedzieć...
- Ale ja miałem na myśli dokładnie to co powiedziałem.

Obrazek

- Łeeeee! Jak-chlip-możesz mnie zostawiaaaać!
- Eleno, przykro mi. Zmienię agencję sportową...
- Zoooostaaaań!
- Nie mogę.

Obrazek

- Tak? To WYNOŚ SIĘ!
- Spokojnie, spakuję się i więcej mnie nie zobaczysz.
- Mam nadzieję. Drugiej takiej nigdzie nie znajdziesz! Będziesz żałował!
- I dzięki Bogu
- mruknął Rafał zbierając swoje rzeczy.
Obrazek

***

Edyta wreszcie wyszła z domu. Mimo jej wrodzonego lenistwa wieczorna przebieżka była orzeźwiająca. Kątem oka widziała sierżant Biedak, która mimochodem pojawiła się tam, gdzie Edyta. Wiedziała, że tata kazał jej mieć na nią oko, bo mieszkała naprzeciwko. Edyta czuła się bezpieczniej i spokojniej wiedząc, że jest przy niej ktoś wykwalifikowany. Wciąż bała się, że Emil tak naprawdę żyje i przyjdzie do niej w nocy zemścić się za wszystko.
Obrazek

Jednak tego wieczoru odważyła się na coś więcej. Postanowiła zachować się jak nie-Edyta. Ubrała najbardziej obcisłą sukienkę, umalowała się mocniej i wybrała się do Soku z Grzechotnika. Miała nadzieję, że dużo drinków ukoi jej strach.
Obrazek

- Poproszę dwa razy coś mocnego, ale słodkiego. Dzięki!
- A co taka piękna pani robi tutaj sama?
- Bawi się. Edyta, miło mi.
- Piotr.

Obrazek

- Piękne masz oczy. Bolało jak spadałaś z nieba?
- Haha, to był najsłabszy podryw na świecie!
- Ech, parę lat temu byłem lepszy.

Obrazek

- Dużo potrafisz tak wypić?
- A czy to ważne? Ważne, że mogę się bawić, haha!
- Skoro masz ochotę na zabawę, to może chodźmy do mnie?
- Twoja żona chyba nie byłaby zadowolona. Nara, palancie!

Obrazek

Edyta tak zabalowała, że wracała do domu rano. W końcu nogi w butach na wysokim obcasie odmówiły jej posłuszeństwa...
Obrazek

I padła na twardy chodnik. Ostatkami świadomości udało jej się zobaczyć, że ktoś do niej podbiegł i próbuje ją podnieść. A potem ogarnęła ją ciemność.
Obrazek

Obudziła się w zaciemnionym pokoju. Po kilku chwilach z ulgą zarejestrowała, że to jej piękna, niebieska pościel. Podniosła się, żeby napić się wody.
Obrazek
Obrazek

Nagle zarejestrowała ruch w kuchni i spojrzała na niego. Głos uwiązł jej w gardle i przez chwilę nie wiedziała, co powiedzieć. Zastygła z kołdrą w ręku i nie mogła się ruszyć.
- Co ty tu robisz? - wychrypiała w końcu.
Obrazek

Pozdrawiam :hej:

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lion » 26 wrz 2016, 12:33

Biedna Edyta... Co za palant z tego Emila! <_< Dobrze chociaż, że dziewczyna miała takie wsparcie ze strony rodziny! Aczkolwiek Szczepan naprawdę początkowo zawalił, no kurczę, jak on mógł chcieć, aby ktoś był z jego córką za kasę? Rozumiem, że w tej sytuacji Edyta mogła podejść do tego nieco inaczej, ale i tak się dziwię, że tak łatwo mu to darowała :P
Fajnie było zobaczyć durnowaty uśmiech Emila, gdy koledzy z pracy przerwali mu schadzki z nową ofiarą :D Ooo, Szczepan postawił na definitywne załatwienie rachunków! Ale pączki do domu kazał sobie zostawić :haha: Do tego ci funkcjonariusze swobodnie rozmawiający o jedzeniu i serialu, czekając aż blondas wykituje :D
Mam nadzieję, że przeprowadzka do Oazy wyjdzie Edycie na dobre. Coś czuję, że to Rafał odniósł ją do domu po tym, jak zabalowała, a teraz czai się w kuchni simki. Oboje są w tej chwili wolni, szkoda tego faktu nie wykorzystać :P

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Galcia » 26 wrz 2016, 17:30

proszę, olejmy tą kijową, simową czasoprzestrzeń w mojej relacji...
Oj taaak, wiem, co przeżywasz. soft9 Staram się u siebie utrzymać upływ czasu i dorastanie simów w realistycznych granicach, ale czasem mam ochotę rzucić to w diabły i postąpić jak scenarzyści "Mody na sukces" - dzieci osiągają pełnoletniość w 10 odcinków po narodzinach, a rodzice przez 20 lat nic a nic się nie postarzeli. :D
Jacuś jest zabawny, ale ten żart o kaczce był naprawdę suchy. :P
Aleksander dalej nie może przeżyć straty mamy? :( Rozumiem, że to był dla niego duży wstrząs, ale minęło już tyle czasu, że mógłby się trochę... no, ogarnąć. :curious: Jak opowiadał o swoich kumplach z gry, pomyślałam, że może po prostu trzeba mu męskiej paczki, takiej w rzeczywistości, a nie tylko przez Internet.
Hahaha, uwielbiam ten moment, kiedy okazuje się, że Aleks i Sara są wirtualnym małżeństwem. :haha: Nowa koleżanka (a może "koleżanka"? :cwaniak: ) bardzo przypadła mi do gustu, wreszcie ktoś wziął tego chłopaka za fraki. :P
Na tym zdjęciu Przemek wygląda bardziej jak młodszy brat Aleksandra, niż jak jego ojciec. ;)
Eh... coś tak czułam, że Romeo nie jest zmęczony pracą. <_< Żałosne. Sztampowy romans z sekretarką. Na marginesie, gdy tworzyłam sekretarkę do firmy Landgraabów, ubrałam ją niemal identycznie. :D Całe szczęście, że Elena odkryła prawdę przed ślubem. Nie ma litości dla takich patafianów. soft9
- Ała, ała! Nie po twarzy, nie po mojej pięknej twarzy!
:haha:
Wszystkie dzieci Szczepana mają intrygującą urodę. Taką... egzotyczną. :curious: Nie do podrobienia.
Hmm, już myślałam, że Porucznik Emil sprzątnie Rafałowi Edytę sprzed nosa dosłownie chwilę przed tym, jak wreszcie będą mogli być razem. :O To by było okrutne. Aha... już ze sobą mieszkają, ok. :P Biedny Rafał, jak on to znosi? ;(
Skoro Daniel i Gabi wzięli już ślub, to pewnie zaraz pojawi się dziecko? :D
O nieee, w co ta Edyta się wpakowała. ;/ Emil jest jak dla mnie bardzo podejrzany, tak się ze wszystkim spieszy, nawet nie pozwolił jej zaprosić rodziny na ślub, niepokojące.
Ej, też chcę taką fajną pracę po znajomości. :(
Czyli jednak Edyta też coś czuła do Rafała! :O Nieee! A mogło być tak pięknie...
A Emil (zgodnie z moimi przewidywaniami) okazał się świnią. <_< Na miejscu Edyty wsadziłabym mu ten brudny talerzyk tam, gdzie słońce nie dochodzi.
Co ta Izabela, jakiś fetysz mundurowych czy jak. :D
Mam nadzieję, że Szczepan nie daruje Emilowi i skopie mu tyłek! :angry:
Edyta dosyć luźno przyjęła to, że wpakowała się w toksyczny związek przez swojego własnego ojca, do tego za jego pieniądze. :unsure: Ja bym się nieźle wściekła.
No i Emil dostał za swoje, dobrze mu tak! :D A co do Izabeli - większej idiotki dawno nie widziałam. :P
- (...) Pyknij telewizor. Może leci "M jak Mysikróliki"? Baśka to uwielbia, a ja muszę być na czasie.
- Hm, no, też oglądamy z Dorotką. Ciekawe, czy zbrodnie Ady Landgraab wyjdą na jaw?
:yes:
Czy... Szczepan pobił go na śmierć? :O Wow, chciałam, żeby mu nakopał, ale bez przesady. Powinien gnić w kiciu. soft9
Mam nadzieje, że tym, kto uratował Edytkę, okaże się być Rafał. :aww: I będą żyli długo i szczęśliwie. ^^
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lenna » 27 wrz 2016, 13:51

Szkoda mi Edyty, ale trochę sama jest sobie winna. Skoro zawsze kochała Rafała, to czemu dała się uwieść Emilowi? soft9 Taki z niego palant, że aż dziw, jak mu się udało ją do siebie przyciągnąć xD
Całe szczęście, że przynajmniej ma rodzinę, która ją wspiera.
Ugh, jak ten Szczepan w ogóle mógł... Zgadzam się z Galcią, Edyta coś luźno to przyjęła :P
Fajnie, że postanowił dać Emilowi nauczkę, ale tego to ja się nie spodziewałam soft9 Boję się, że będą mieli z tego więcej problemów, niż pożytku, gdy sprawa wyjdzie na jaw. Chociaż ta rozmowa policjantów nad zdychającym Emilem jest przezabawna XD
Szkoda, że Edyta zrezygnowała z pracy. Trochę nie rozumiem jej depresji, skoro nawet prawdziwie nie kochała Emila. Zresztą był kryminalistą, więc tym bardziej jego śmierć nie powinna ją obchodzić.
Rafał wreszcie zerwał z tym głupim rudzielcem, taaaaak :D Mam nadzieję, że teraz się nareszcie zejdą z Edytą.
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Simwood » 28 wrz 2016, 23:24

Uff! Czas nadrobić koszmarne zaległości. Co do nowej nazwy, Jeżykowie mi się nieco bardziej podobali (ale może dlatego, że nie wiem jak wymówić Delacroix. Delakrła? :P
Co jak co, ale trochę zawiodłem się na Danielu. Amelia to co jak co, jego siostra i z grzeczności powinno się ją zaprosić (ale najpierw utopić i udusić xD)
Mama Daniela w tej stylizacji na ślubie wygląda jak Julietta Urban :O Serio soft9 I już kolejny ślub? :P Nie dasz nam chwili wytchnienia - co chwila się ktoś chajta. Żeby tak w realu było <_<
Elena wygląda super w tej biznesstylizacji soft9
Amelia? A ta tu czego? :angry: Węszę, że za chwilę sok porzeczkowy pójdzie w ruch :P Albo nie. Może w końcu coś z niej wyrośnie. Ale gdybym ja był Edytką to prędzej czy później bym jej nieco skrócił jęzor by nim tak nie kłapała :D
Rafał? Jak jego tego typa nie lubię! :angry:

Na miejscu Edi bym się zaczął bać. Trochę facet zaczyna przesadzać -.- A ojciec Edi dalej jest komendantem? On da radę jeszcze wstać z fotela o własnych siłach? :P Czy tylko ja przy zachowaniu Emila mam skojarzenia z fotostory Rax o łysym mężu maltertującym żonę? ;/ No i znalazł sobie kochankę. Zupełnie się tego nie spodziewałem soft1 Ale że Landgraabowa nie poleciała na pieniądze? Coś mi tu śmierdzi :mysli:
Chcę, żebyś do wieczora się wyprowadziła
Na Twoim miejscu bym się nad tym zastanowił, cymbale. Bądź co bądź, Twój szef to jej ojciec... :devil:
Oho! Cymbał w końcu oberwie! Będzie bitka 8D
CO ZA SZUJA!
Cisną mi się na usta gorsze słowa niż szuja :angry: @$#!#@!!!!
- To niewielka różnica.
- Siedem lat!
Za przykład mogła podać mojego Mateusza i Lennę :gwizd:
Dawaj mu, Szczepan! I z lewej! I z prawej! I z dyńki! TAK! 8D Dać się pobić emerytowi soft9 A gdyby pan Cymbał przypadkowo uderzył głową o kant stołu to nie miałbym nic przeciwko :devil:
Policjanci jak widać ogarnięci w sprawie forumowych relacji :haha:
No to zabalowała soft1 Tatuś już się cieszy :P
Niech zgodnę, Rafał ją uratował? Mam dosyć typa ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Gunia » 29 wrz 2016, 20:03

Wiedziałam, że jak poprowadzę jakąś akcję, to komentarzy przybędzie! :D
Simwood pisze:Co do nowej nazwy, Jeżykowie mi się nieco bardziej podobali (ale może dlatego, że nie wiem jak wymówić Delacroix. Delakrła? :P
Tak, dokładnie :D
Lion pisze:Rozumiem, że w tej sytuacji Edyta mogła podejść do tego nieco inaczej, ale i tak się dziwię, że tak łatwo mu to darowała :P
Galcia pisze:Edyta dosyć luźno przyjęła to, że wpakowała się w toksyczny związek przez swojego własnego ojca, do tego za jego pieniądze. :unsure: Ja bym się nieźle wściekła.
Lenna pisze:Ugh, jak ten Szczepan w ogóle mógł... Zgadzam się z Galcią, Edyta coś luźno to przyjęła :P
Cóż, jestem z tych osób, które na najbliższą rodzinę już nie umieją się długo gniewać. Wychodzę z założenia że życie jest krótkie, a wiecie, Szczepan zbliża się (powoli, ale zawsze :D )do tunelu z białym światłem, więc Edyta wzięła to pod uwagę. Zresztą, to jej ukochany tatuś :P
Galcia pisze:Czy... Szczepan pobił go na śmierć? :O Wow, chciałam, żeby mu nakopał, ale bez przesady. Powinien gnić w kiciu. soft9
Tak się właśnie stało :D Nawiasem, żeby zrobić scenę w kiciu musiałabym czekać wieki, aż będzie w mojej grze jakimś podejrzanym, wolę łatwe i przystępne rozwiązania ;)
Simwood pisze:Dawaj mu, Szczepan! I z lewej! I z prawej! I z dyńki! TAK! 8D Dać się pobić emerytowi soft9 A gdyby pan Cymbał przypadkowo uderzył głową o kant stołu to nie miałbym nic przeciwko :devil:
"Przypadkowo" Szczepan wyładował się na nim za całą sytuację :cwaniak:
Lenna pisze:Szkoda, że Edyta zrezygnowała z pracy. Trochę nie rozumiem jej depresji, skoro nawet prawdziwie nie kochała Emila. Zresztą był kryminalistą, więc tym bardziej jego śmierć nie powinna ją obchodzić.
Edytka dostała depresji przede wszystkim dlatego, że tak łatwo dała się oszukać. To młoda dziewczyna, mimo, że Emil okazał się dupkiem, to serce i tak ma złamane. Poza tym nie była na pogrzebie i nie widziała grobu, więc ma podświadome obawy, że Emil tak naprawdę żyje i wróci, żeby się zemścić :P No i ogólnie, jakbym ja miała taką sytuację też bym nigdzie nie wyszła i chowała się pod kocykiem :D
Lion pisze:Coś czuję, że to Rafał odniósł ją do domu po tym, jak zabalowała, a teraz czai się w kuchni simki. Oboje są w tej chwili wolni, szkoda tego faktu nie wykorzystać :P
Galcia pisze:Mam nadzieje, że tym, kto uratował Edytkę, okaże się być Rafał. :aww: I będą żyli długo i szczęśliwie. ^^
Simwood pisze:Niech zgodnę, Rafał ją uratował? Mam dosyć typa ;)
Jakie skrajne stanowiska! Jestem aż tak przewidywalna, czy poznaliście po butach? :(

RELACJA XVIII

O nowej pracy, nowym życiu i nowej przyjaźni?


- Jak to co? Siedzę.
- Ale ja się pytam, co ty TUTAJ robisz. Jakby nie patrzeć, to moje mieszkanie.
- Jakby nie patrzeć, uratowałem ci tyłek. Zrobię ci coś do jedzenia, nie wyglądasz, jakbyś miała siłę doczłapać się do lodówki.

Obrazek

- Nie trzeba, dam sobie radę. Idę spać, mam nadzieję, że jak się obudzę, już cię tu nie będzie.
- Edyta, nie rób cyrków. Zrobię ci coś do jedzenia, zjesz i więcej mnie nie zobaczysz. Nie darowałbym sobie, jakbym przeszedł obok ciebie obojętnie. W końcu niemało kryminalistów chodzi po świecie
- to ostatnie zdanie powiedział bardziej do siebie.
Obrazek

- No, jedz.
- Sama nie zjem, nie wiem, co tam dosypałeś.
- Dobra, też zjem, ale przykro mi, że mnie o coś takiego podejrzewasz.
- Teraz każdego muszę podejrzewać.

Obrazek

W połowie posiłku w Edycie jednak coś pękło.
- No, dobra. Wygrałeś. Dziękuję.
- Za co?
- Za sałatkę i za uratowanie tyłka. Domniemane. Swoją drogą, pamiętam tylko, że byłam w barze, a potem obudziłam się w swoim łóżku...
- Po takiej ilości alkoholu też bym nie pamiętał.

Obrazek

- Co się stało? Dlaczego musiałeś ratować mi tyłek? I skąd się tu wziąłeś? Nie mieszkam blisko Eleny.
- Ja też już nie.
- Co?
- Wróćmy do tematu. Pisałaś do Gabrysi, że idziesz na imprezę. Ona była w pracy i nie bardzo mogła z tobą iść, ale zadzwoniła do mnie, żebym przypadkiem tam zajrzał. Przesiedziałem pół nocy w klubie, ale ciebie tam nie było.
- Poszłam do Soku z Grzechotnika... Czemu niby by miała do ciebie...
- Jak wyszedłem z klubu to zobaczyłem cię przez okno w barze. Piłaś jednego drinka za drugim i nie wyglądało to dobrze. Prawie usnąłem na tej ławce czekając, aż wyjdziesz. Serio, chciałem tylko, żebyś bezpiecznie dotarła do domu.
- No i, co było potem?
- Wyszłaś wraz z zamknięciem lokalu. Ledwo szłaś na nogach! W końcu wywaliłaś się jak długa na ulicy. No to wziąłem cię na plecy i zaniosłem do domu.
- Ale jakim cudem jestem w piżamie?
- Nie pamiętasz? Sama się przebierałaś. Mruczałaś coś o zdradzieckim ojcu i że nikomu już nie można ufać. Zasłoniłaś też wszystkie okna. Powiedziałaś, że ktoś cię obserwuje. To zostałem, na wypadek, jakby ten ktoś miał przyjść.
- O rany, ale wiocha...

Obrazek

Po jedzeniu Edyta zaproponowała jakiś serial w telewizji.
- Czemu ciągle lecą powtórki Mysikrólików? Akcja zatrzymała się w takim momencie...
- Podobno reżyserka zarządziła przerwę. Może niedługo nakręcą coś nowego...
- Rafał... Mógłbyś jeszcze dzisiaj zostać?
- Echm... Jasne, a czemu?
- Nie bez powodu zasłaniam okna. Trochę się boję.
- Kogo?
- Echm... Nie do końca wierzę w to, że Emil naprawdę nie żyje. To bardzo podejrzane. Jeszcze ojciec przyznał się, że się do tego przyczynił w obronie własnej...
- Skoro twój tata tak mówi, to wie co mówi. Chyba nie wypuściłby faceta, który zrobił taką krzywdę swojej córce?
- Skąd wiesz, co Em... On mi zrobił?
- Od Gabrysi i Daniela. Nadal się przecież z nimi przyjaźnię.

Obrazek

Następnego dnia rano Edyta czuła się już lepiej i to ona podała śniadanie.
- Dziękuję za wszystko. Przepraszam, że byłam taka niemiła. Ja tylko...
- Nie ma o czym mówić! Czego się nie robi dla przyjaciół.
- W porządku. Mogę cię o coś zapytać? Czemu nie mieszkasz już z Eleną? Czy wy...
- Rozstaliśmy się. Nie ma o czym mówić, to po prostu nie było to.

Obrazek

- A co z mieszkaniem? Gdzie teraz mieszkasz?
- Trochę tu, trochę tam. Szukam czegoś na stałe.
- Gdybyś nie miał gdzie nocować, moja kanapa jest zawsze wygodna.
- Dzięki, ale nie będę ci się narzucał. I bez tego masz dużo na głowie. Coś sobie znajdę.
- Jasne.

Obrazek

- Także nie martw się, zjem śniadanie i znikam.
- Nie musisz tak od razu znikać. Przecież powiedziałeś, że jesteśmy przyjaciółmi.
- No, tak, jesteśmy. Ale po tym co przeszłaś po prostu nie chcę, żebyś czuła się nieswojo w moim towarzystwie.
- Nie czuję się nieswojo. Poczułam się bezpiecznie.
- Cieszę się. No, to smacznego, bo jajka ostygną!

Obrazek

Po wyjściu Rafała Edyta zasiadła do komputera. Postanowiła zrobić coś dla siebie, coś naprawdę ważnego, na co zbierała się od dłuższego czasu. Znalazła odpowiedni formularz i wypełniła go.
Obrazek

Wieczorem postanowiła pojechać do rodziców.
- Cześć, mamuś!
- Edytka! Tak się cieszę, że wpadłaś! Zjesz coś?
- Nie, dziękuję, nie jestem głodna.

Obrazek

- Tak właściwie, to przyjechałam porozmawiać z tatą. Mogłabyś nas zostawić samych na chwilkę?
- Jasne, jasne.

Obrazek

- Ale najpierw wstawimy fotkę na Simbooka! Muszę się pochwalić, jaką ładną mam córeczkę. No, to które?
- To może być!
- Hasztag moja córeczka, hasztag córunia mamuni, hazsztag odwiedziny u staruszków...
- Mamo, to simbook, a nie simstagram!

Obrazek

- No, co tam córcia?
- Tato, postanowiłam, że zostanę policjantką.
- Przepraszam, że co postanowiłaś? Brakuje ci pieniędzy?
- Nie. Chcę pokazać światu, że policjanci są po to, aby chronić i pomagać, a nie po to, aby niszczyć nasz wizerunek. Wypełniłam aplikację i mam nadzieję, że ją zaakceptujesz.

Obrazek

- Przemyślałaś to, kochanie? Wiesz, że to trudna praca. Z twoim leni... Twoją kondycją może być ci ciężko. - nie wiem czy wiecie, ale Edyta ma cechę "leniwa". :D
- Tato, wszystko można wypracować. Popracuję nad kondycją, a w policji nie tylko o bieganie chodzi, ale o pomoc i ochronę.
- Której sama potrzebujesz.
- Już nie.

Obrazek

- Skoro tak postanowiłaś, muszę uszanować twoją decyzję. Możesz zacząć od przyszłego tygodnia?
- Wolałabym już pojutrze.
- No, dobrze. Ale pamiętaj, że ostrzegałem!
- Ja też cię ostrzegam- całe Simpaństwo będzie o mnie słyszało jako o najlepszej policjantce w okręgu Wierzbowej Zatoczki!

Obrazek

Następny dzień Edytka rozpoczęła od przebieżki. Musiała uspokoić myśli biegnące w jej głowie.
Obrazek

Potem zaczytała się w bardzo ciekawej powieści romantycznej.
"Jakbym ja chciała znaleźć kogoś takiego, kto mnie tak pokocha..."
Obrazek

"Nie myśl tak! Jest za wcześnie! Przecież obiecałaś sobie, że teraz żadnych facetów! No wiem, ale miło by było przytulić się do męskiego ramienia, i w ogóle..."
Obrazek

"No, dobra, koniec czytania na dziś. Nie dość, że rozbolał mnie kark, to jeszcze serce!"
Obrazek

Edyta zjadła kolację, a właściwie resztę sałatki od Rafała...
Obrazek

A potem wybrała się do łóżka. Jak zawsze te kilka minut przed snem to najgorszy dla niej moment. Serce jej kołatało, cztery razy sprawdziła, czy drzwi są szczelnie zamknięte a okna zasłonięte. Nadal nie czuła się bezpiecznie.
Obrazek

W końcu odważyła się położyć w duchu gorąco prosząc, żeby nikt jej nie niepokoił.
Obrazek

***

Edyta już od roku pracowała w policji. Szczepan nie mógł wyjść z podziwu dla jej determinacji w dążeniu do celu. Liczba zatrzymanych wzrosła, Edyta okazała się świetna w wyciąganiu informacji od przestępców. Jednak Szczepan z obawy o córkę najczęściej wysyłał ją na jakieś małe sprawy.
Obrazek

Na przykład ta, w Wierzbowej Zatoczce. Została wysłana z Grażyną Wiaderko do jakiegoś małego włamania, a właściwie aktu wandalizmu.
- No, Edytka, to ty porób zdjęcia, a ja idę po pączusia. Chcesz jednego?
- Nie, dzięki, nie jem słodyczy.
- No, ja też nie, haha!

Obrazek

Po powrocie na komisariat na Edytę czekała Gabrysia.
- Cześć, co tam, siostrzyczko?
- Muszę ci coś powiedzieć...

Obrazek

- Wiesz, a czy to może poczekać do jutra? Mam wolne i mogłabym do ciebie zajrzeć, a teraz muszę lecieć, bo mam podejrzanego w sprawie.
- Hmmm... No, dobrze. To wpadnij do mnie jutro.
- Nie ma sprawy. Zadzwonię jeszcze!

Obrazek

Wieczorem Edyta zajrzała do gabinetu ojca.
- Tato, nie może być ciągle tak, że dostaję jakieś banalne sprawy, a nie pozwalasz mi się rozwijać!
- No wybacz, Edytko, ale chyba nie sądzisz, że pozwolę ci działać w sprawie, na przykład, mafii!
- A ja bym chętnie podziałała, tato. Nie mam tych siedemnastu lat, kiedy mogłeś przekupić faceta kasą. Mnie tak łatwo się nie pozbędziesz. Chcę większych spraw, bo się do tego nadaję. Nie zniosę kolejnego graffiti na posesji i Grażyny mlaskającej pączkami.

Obrazek

- Eduś, pomyślę, co da się zrobić. Zrozum, ciężko mi narażać cię na niebezpieczeństwo.
- Już raz mnie naraziłeś, co cię powstrzymuje?
- Przestań mi to wypominać! Skąd miałem wiedzieć?
- Mogłeś się nie pchać do moich związków.
- No, już, dobra, dam ci lepszą sprawę. Zadowolona?
- Bardzo. Dzięki tatku!

Obrazek

Tej nocy Edyta kładła się z uśmiechem na ustach. Czuła się bezpiecznie.
Obrazek

***

Tymczasem u Gabrysi i Daniela...
- Kochanie, muszę ci coś powiedzieć...
- No, co tam?
- Ychm... No, cóż... Dostałam... Awans! Tak, dostałam awans!
- Ach, mon amour, to magnifique!
- Będę grać na ekskluzywnych przyjęciach u głów państwa! Czy to nie wspaniale?

Obrazek

- Ale kto będzie mi pomagał w cukierni?
- Musisz chyba kogoś zatrudnić. Taka znajoma taty, pani Krysia, mogłaby ci pomóc.
- To jakaś emerytka?
- Nie, to dziewczyna parę lat starsza od nas. Pracowała u Landgraabów jako pomoc domowa, ale zrezygnowała.
- Cóż, pomyślę nad tym.

Obrazek

- No, ja teraz będę trochę zajęta... Ale nie martw się, w dni wolne zawsze ci pomogę!
- Wiedziałem, że na ciebie zawsze mogę liczyć, najdroższa.

Obrazek

Jednak po paru dniach od awansu okazało się, że Gabi ma też inną nowinę :)
- Daniel, będziemy mieli bobaska! Takiego naprawdę małego!
- Coooo?! Będę tatą?! BĘDĘ TATĄ!

Obrazek

- Tak się cieszę, Gabrysiu! Zawsze marzyłem o dziecku!
- Zawsze to marzyłeś o cukierni.
- Ale od kiedy mam cukiernię, marzę o dziecku! Chodź tu do mnie!

Obrazek
Obrazek

Gabrysia też się cieszyła, ale swoje wycierpiała.
- Daniel, co dodałeś do śniadania?
- Ach, to mon nouveau przepis! Dodałem trochę ostrzejszych przypraw i miodu!
- Uch, chyba zwymiotuję...

Obrazek
Obrazek

Oczywiście rodzice zostali poinformowani. W pierwszej kolejności u Delacroixów zjawiła się Kaja ;)
- Gabryniu, tak się cieszę, będę babcią!
- Nie ma co ukrywać, mamo.
- Czy byłaś już na wszystkich badaniach? Mogę wcisnąć cię między czternastą a szesnastą.
- Nie mogę, gram na przyjęciu.
- Wykluczone! Przecież jesteś w ciąży!
- Więc mogę grać. Mamo, przyjdę na badania w przyszłym tygodniu.

Obrazek

Daniel i Gabrysia zostali zaproszeni do państwa Delacroix na kolację.
- Gabrielle, jestem taka szczęśliwa! Będziecie mieli petit bebe!
- I my bardzo się cieszymy, Lauro.
- Wiesz, może z tej okazji pogodzicie się z Amelie? Daniel prosił mnie, żeby spotkanie odbyło się bez niej, ale może jednak...
- Zobaczymy, co da się zrobić.

Obrazek

- Kochani, razem z tatą i Amelią serdecznie wam gratulujemy i nie możemy doczekać się maleństwa. Mamy nadzieję, że urodzi się piękne i zdrowe!
- Dziękujemy, maman. Cóż to za zapachy? Czy to sałatka caprese?
- Tak, przyrządziłam coś lekkiego dla naszej przyszłej mamy. Cóż, jedzmy!

Obrazek

- Amelio, jak ci idzie w pracy?
- Nieźle, dzięki braciszku. Co prawda straciliśmy Rafała, ale mamy innych, mocnych zawodników. Firma nieźle się rozrasta.
- A twoje sprawy sercowe?
- Nie ma o czym mówić. Z kimś się spotykam, ale to jeszcze nic poważnego.
- No cóż, może wkrótce go poznamy, prawda, Gabi?
- Mhm, z przyjemnością.

Obrazek

W końcu Daniel zajął się sprzątaniem, a Bernard i Laura poszli do ogrodu. Przy stole zostały tylko Gabi i Amelia.
- Miejmy to już za sobą. Co zrobisz tym razem? Zaszkodzisz dziecku?
- O czym ty mówisz? Nigdy w życiu bym tego nie zrobiła!
- Przecież nienawidzisz mnie od tylu lat.
- Myślałam, że to już za nami. Gabi, ja się naprawdę zmieniłam.
- Chyba w to nie wierzę, przykro mi.

Obrazek

- Nie wiem, jak mam ci to udowodnić, ale nic na siłę. Po latach zrozumiałam, że są ważniejsze sprawy, niż pieniądze.
- Niemożliwe, ile ci to zajęło?
- Przestań być niemiła, próbuję coś naprawić. Już nie jestem tą samą nastolatką co kiedyś. Wiesz, skończyłam szkołę, pracuję, żyję po swojemu. Co prawda było mi strasznie przykro, że nie byłam na waszym ślubie, ale trochę was rozumiem. Też nie chciałabym, żeby ktoś zepsuł mi wielki dzień.
- Ychm...
- Serio, rozumiem. Ale chciałabym być częścią waszego życia. Jeśli nie chcesz, to chociaż raz na jakiś czas moglibyśmy się spotkać. Może faktycznie mój związek się rozwinie i...
- Okej, okej. Myślę, że raz na jakiś czas możemy się spotykać. Żeby nie było, jeśli Daniel wyrazi chęć, ja nie mam nic przeciwko waszym częstszym spotkaniom. Ale ja na chwilę obecną nie mam na to ochoty.
- Może z czasem będzie lepiej.
- Może. Cóż, będziemy już szli z Danielem. Trochę mi niedobrze po kolacji.

Obrazek

- Może chcesz iść do łazienki? Czy przynieść miskę?
- Nie trzeba, dotrę do domu. Muszę się trochę położyć. Pierwszy trymestr jest najgorszy...
- No cóż, nie widać tego po tobie. Ciąża ci służy!
- Dziękuję. No, to do zobaczenia. Trzymaj się.
- Gabi, szczerze życzę wam szczęścia. Mam nadzieję, że z maluszkiem będzie wszystko w porządku.
- Dziękujemy.

Obrazek

Tuż przed wyjściem Daniel zarobił buziaka od Gabrysi.
- A za co to?
- A za całokształt. Fajnie cię mieć przy sobie.

Obrazek

Pozdrawiam :hej:

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lenna » 01 paź 2016, 11:35

Uff, już się bałam, że Edyta pośle Rafała w diabły i tyle będzie z romansu xD
Na szczęście się opamiętała.
Jej paranoja i strach zaczyna niepokoić... Dobrze, że postanowiła z tym walczyć.
Ale tego, że postanowi wstąpić do policji to się nie spodziewałam :P Teraz tylko za Rafała się brać!
Ooo, Gabi i Daniel będą mieli wreszcie dziecko <3
Ja tam chyba jestem w stanie uwierzyć w przemianę Amelii. W końcu teraz jest już dorosła, może faktycznie inaczej teraz myśli. Gabi jej niestety nie ufa, ale w sumie nie dziwię jej się.
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lion » 02 paź 2016, 11:56

Gunia pisze:Jestem aż tak przewidywalna, czy poznaliście po butach? :(
Po prostu niedoszły związek Edyty i Rafała budzi emocje, chyba właśnie przez to każdy od razu o nim pomyślał :D

Dobrze, że Rafał okazał się być wyrozumiały i cierpliwy, bo Edyta lekko przegięła... Rozumiem, że teraz ciężko jest jej komukolwiek zaufać, ale przecież to nie była obca osoba - za te insynuacje dotyczące sałatki Rafał zdecydowanie powinien poczuć się urażony! No ale przynajmniej w końcu się dogadali ;)
No proszę, Edyty w policji się nie spodziewałem! Nie dziwię się, że Szczepan dawał jej lżejsza zlecenia, aczkolwiek chętnie zobaczę ją w jakiejś niebezpieczniejszej akcji ;) Swoją drogą od razu widać, kto kim tam naprawdę rządzi :D
O, do tego Gabi i Daniel doczekają się dzieciaka, fajnie! Myślę, iż posądzanie Amelii, że ta chciałaby zaszkodzić malcowi, to lekka przesada, ale i tak do końca bym jej nie ufał.

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Gunia » 16 paź 2016, 12:05

Po mega ciężkim tygodniu wracam coś napisać :D Dziękuję Lionowi i Lennie za komentarze :)


RELACJA XIX
O nowym potomku, "nowej" miłości i zaskoczeniu.



Przez większość ciąży Gabrysia w kółko przyjmowała gości. Co najmniej raz dziennie pojawiał się u niej Szczepan.
- Tatuś, ale wiesz, że nie musisz tak codziennie przychodzić? Daniel dobrze się mną opiekuje.
- Ale to mój obowiązek dopilnować, żebyś miała wszystko, czego potrzebujesz. No i Daniel często jest w cukierni, a Ty możesz zacząć rodzić.
- Jeszcze pięć miesięcy, tato...
- Ups.

Obrazek

W siódmym miesiącu odwiedziła ją dawno niewidziana Sara.
- Sara! Jak miło cię widzieć! Wreszcie wróciłaś z podróży do Al Simhary. Jak było?
- Cudownie! Tak egzotycznie! Tylu ciekawych ludzi ilu poznałam na tej wyprawie w życiu nie widziałam! Wiesz, będzie z tego fantastyczny artykuł!
- Aleks chyba trochę się stęsknił?
- Pff, trochę to mało powiedziane!

Obrazek

- Uch, chciałabym już urodzić.
- Już niedługo, to tylko dwa miesiące. Swoją drogą, chłopczyk, czy dziewczynka?
- Nie wiemy. Ja bardzo chciałabym dziewczynkę, a Daniel powiedział, że co będzie, to pokocha.
- Ja póki co nie myślę o maleństwie, chciałabym tyle zwiedzić!
- A co na to Aleks? Chyba chciałby cię mieć blisko siebie?
- Jeszcze nic mu nie mówiłam... Ale przyjęłam zlecenie do Shang-Simla. Wylatuję za dwa tygodnie.
- Na długo?
- Pół roku.

Obrazek

- Koniecznie musicie mi wysłać fotki malucha jak tylko się urodzi!
- Nie wiem po co, przecież wszystkie niemowlęta wyglądają tak samo!
- Oj, przesadzasz! Akuku maluszku! Tu ciocia Sara! Będzie ci tu dobrze u nas na świecie!

Obrazek

Około ósmego miesiąca pod nieobecność Gabi Daniel ściągnął do domu Bernarda i wspólnie wyremontowali pokoik maluszka. Położyli tapety, odnowili panele, Julie z Amelią dostarczyły wszystkie zabawki i drobiazgi.
- Myślisz, że się jej spodoba?
- Na pewno! Synu, zrobiłeś kawał dobrej roboty.
- Nie udałoby mi się bez ciebie, tato!

Obrazek

- A co wy tu robi... O Boże, jaki piękny pokój! Bernardzie, dziękuję!
- Nie ma za co, córeńko. Większość zrobił Daniel.
- Jemu podziękuję w inny sposób.

Obrazek

- No, wiesz, Gabi... Robiło się to i owo. Podoba ci się?
- Jeszcze jak! Nasze maleństwo będzie miało tutaj szczęśliwe dzieciństwo.
- No, dzieciaki, to ja już pójdę. Trzymajcie się!

Obrazek

- Puk puk, tutaj tatuś. Wiem, że jest ci tam ciepło i w ogóle, ale możesz powoli szykować się do wyjścia!
- Nawet tak nie żartuj, Daniel. Ale masz rację, mogłoby już wyjść na świat...
- Co u mamy? Fajnie spędziłyście czas?
- Tak, jest trochę zmęczona. Im większy staż pracy, tym więcej musi się szkolić. Nie mają dla siebie czasu z wujkiem, bo on znowu ma swoje konferencje naukowe. Ale są szczęśliwi.
- My w ich wieku też będziemy.

Obrazek

I Edytka złożyła jedną z niezliczonych wizyt :)
- No to co będzie, chłopak czy dziewczyna?
- Nie wiemy. Czekamy do rozwiązania.
- Seeeerio? Ja bym oszalała z ciekawości.
- Lepiej powiedz, co u ciebie i Rafała.

Obrazek

- Nic konkretnego. Przyjaźnimy się tylko.
- I nic z tego nie będzie?
- Wiesz dobrze, że teraz najważniejsza jest dla mnie praca, a nie faceci. Mam ich dość póki co. No a poza tym teraz będę ciocią, więc muszę dobrze sprawdzić się w tej roli.
- Co więcej, chcielibyśmy poprosić cię o zostanie chrzestną.
- O ja, oczywiście, że się zgadzam! A macie już kandydata na chrzestnego?
- Rozważamy kilka opcji.

Obrazek

- To jak mi podziękujesz?
- Zobaczysz. A teraz właź pod kołdrę.

Obrazek

***

Tego dnia już od rana Gabi zmagała się z dużo większym bólem pleców niż zwykle. I przy jedzeniu...
Obrazek

I w łazience...
Obrazek

Aż w końcu zaczęła rodzić.
- Daaaaaaniel!
- Co tam, żabciu?
- Chyba rodzę.
- Oj.

Obrazek

- Bierz torbę i dzwoń do mamy.
- Tak, już, chwila. Ojeżuonarodzi, onarodzi, corobić! Torba jest, telefon, rodzi, będęojcem, ojeżu!
- Dzwonisz ty, czy ja mam dzwonić? AUUUUUUU!

Obrazek

- Obożecorobić, dzieckowdrodze!
- Daniel, opanuj się i podaj mi ten cholerny telefon!
- Nie, ja już dzwonię. Już!

Obrazek

- Kaju, dzień dobry, tak się składa, że rodzimy. To znaczy Gabrysia rodzi. Rozumiem, okej, już jedziemy.
Obrazek

***

- Daniel, nie ma jeszcze mamy, co robimy?
- Nie martw się, skarbie. Kazała nam iść do poczekalni i zgłosić cię w recepcji. Wszystko będzie dobrze. Dasz sobie radę!

Obrazek

- Dzień dob... O, pan Ząb. Pan tu jeszcze pracuje? Przecież jakieś dziesięć lat temu wyleciał pan z roboty.
- Ostrożnie ze słowami, moja panno. Przyjęli mnie z powrotem ale tylko na recepcję. Nazwisko.
- Przecież pan mnie zna.
- Znam ordynator Marzyciel, a pani jest chyba po ślubie?
- Delacroix, Gabriella.
- Zarejestrowana. Pani poczeka.
- Człowieku, ja rodzę.
- Nie ma pani ordynator.
- Dawaj mi pan numer sali i idę. Przecież zaraz tu urodzę.
- Przykro mi, nie mog... Ej, zaraz, dokąd pani idzie?
- Na porodówkę, bo się nie doczekam.

Obrazek

- Już jestem! Danielku, nic się nie martw. Rach-ciach i maluch będzie na świecie. Ojej, będę babcią! Gabuniu, już idęęę!
Obrazek

- Mamo, dłużej już nie mogłaś? Przecież zaraz to dziecko samo wyjdzie!
- Spokojnie, córcia, nie panikuj. Zapomniałaś, że z Newcrest nie jest wcale tak blisko? Poza tym teraz to już pójdzie szybciutko.
- Mam nadzieję.

Obrazek

- Mamo, jesteś pewna, że wszystko dobrze?
- Gabi, odbieram trzy porody tygodniowo. Jest dobrze.
- Ale ja nic nie czuję...
- Bo masz znieczulenie, dziecko. Leż, stosuj się do moich poleceń a wszystko będzie dobrze. No, widzę główkę, to przyj!
- Co?
- Przyj, no!

Obrazek

- Jeszcze trochę, jeszcze chwila...
Obrazek

- Tamjestmojedziecko! Obożeobożeoboże!
Obrazek

- No widzisz? Nie było tak źle! Macie zdrowego chłopca, a ja jestem babcią! Córcia, jak go nazwiecie?
Obrazek

Gabi ciężko podniosła się ze stołu operacyjnego, znieczulenie minęło a ona nie mogła napatrzeć się na swoje maleństwo. A międzyczasie Kaja pozwoliła Danielowi wejść na salę, a Gabrysia wzięła maleństwo na ręce.
Obrazek
Obrazek

- Kaspian. Niech będzie Kaspian.
- Podoba mi się, kochanie. Nasz mały Kaspian...

Obrazek

***

Tymczasem Edyta miała spore problemy z kondycją. Małe sprawy zmuszały ją do mniejszej aktywności, a jej zależało na czymś poważniejszym. Poprosiła Rafała o pomoc w treningu.
- Widzisz te muskuły? Ja też nie. Musimy je wyrzeźbić!
- Nie ma problemu, ale wiesz, że to wymaga czasu?
- Musimy to zrobić jak najszybciej.
- Spróbujmy.

Obrazek

- Na początek podnosimy ciężary.
- No dobra, ale, uch... Ile ty mi tam dałeś, czterdzieści kilo?!
- Nie. Dwa.
- Yyyy...

Obrazek

- To może spróbuj z bieganiem? Ja zrobię swój trening i do ciebie dołączę.
- No, okej, skoro tak mówisz...

Obrazek

Wcale nie szło jej dobrze Edyta stwierdziła, że po prostu nie jest stworzona do aktywności. Jej myśli przerwał czyjś głos.
- Jesteś na siłowni czy w domu starców? Biegamy, raz dwa trzy!
- Do mnie mówisz?
- A do kogo? Ruszasz się jak żółw, Edytka!
- O rany, Kacper! Cześć! -
Kacper był kolegą z liceum, który zawsze miał ciągoty do sportu.
- Miło cię widzieć. Nie przeszkadzam ci już, muszę iść na trening personalny.
Obrazek
Obrazek

W końcu Edyta miała dosyć i po prysznicu poszła się pożegnać z Rafałem.
- Będę już lecieć, jutro na rano do pracy.
- Szkoda. Wyrobiłaś te muskuły?
- Nie takie jak twoje, ale tak. W ramach podziękowania zapraszam jutro wieczorem na kolację. O dwudziestej?
- Pasuje. To do zobaczenia!

Obrazek

Następnego dnia o umówionej porze Edyta zabrała się za gotowanie, a Rafał za napoje.
Obrazek
Obrazek

- Dzięki za zaproszenie. Fajnie zjeść kolację z przyjacielem.
- Nie ma za co, fajnie, jak przyjaciel przychodzi na kolację. Jak z twoim mieszkaniem?
- Wynająłem niewielkie mieszkanie na obrzeżach Oazy. Jest paskudne, ale jestem tam tylko na noce. Pracuję w siłowni w Wierzbowej Zatoczce.
- No, czyli jednak udało ci się coś znaleźć!
- Wolałbym nadal startować w zawodach.

Obrazek

Po paru drinkach zrobiło się wesoło.
- A słyszałaś historię o tym, jak Gabryśka widziała mnie w samych gatkach i skarpetkach? Ale miała minę!
- Haha, naprawdę? Ale musiała wyglądać!

Obrazek

- Elena odzywała się do ciebie ostatnio?
- Hm, nie. Od kiedy zerwaliśmy, nie daje znaku życia. Jej ojciec od razu zerwał współpracę i nawet nie chciał słuchać wyjaśnień.
- Beznadzieja. Związki są głupie. Albo facet chce twojej kasy, albo dziewczyna chce Twoich umiejętności.

Obrazek

- Wiesz, naprawdę pięknie dziś wyglądasz. Dawno nie widziałem cię takiej zadowolonej z życia.
- Dziękuję! To chyba przez tą pracę. Wiesz, to, co kiedyś przeszłam już jest za mną. Teraz patrzę w przyszłość.
- Cieszę się. Naprawdę, cieszę się twoim szczęściem.

Obrazek

- Żałujesz czegoś w życiu?
- Chyba tylko tego, że nigdy nie powiedziałam ci, co do ciebie czuję.
- Łał, myślałem, że związanie się z kryminalistą jest gorsze.
- Nie śmiej się ze mnie, próbuję być szczera! A ty?
- Tego, że dałem jakiemuś kryminaliście zrobić ci krzywdę.
- Ale to już przeszłość, nie? Ech, głupie czasy...

Obrazek

- Będę się chyba zbierał. Było przepyszne, dziękuję.
- No, dobra... Zieeeeew... Ja chyba też nadaję się do spania.
- Mam nadzieję, że kiedyś powtórzymy taką kolację?
- Ale tym razem ty gotujesz, a ja robię drinki.

Obrazek

Rafał chciał się pożegnać, ale po kilku drinkach nie wycelował w policzek i pocałował Edytkę... W usta soft9
Obrazek

- Prze...epraszam, ja nie...
- W porządku... Chyba... W porządku?
- Czy ty...?
- A ty...?
- Chodź tutaj.

Obrazek

- Chyba nigdzie się dziś nie będziesz zbierał.
- Chyba nie.

Obrazek

- Może... mhm... wejdźmy do domu?
- Dobry pomysł.

Obrazek

Rafał poszedł jeszcze do łazienki, a Edyta postanowiła go... Zaskoczyć. B)
- Łoł... Wyglądasz... Łoł.
Obrazek

Edyta zachwiała się, ale w ramionach Rafała była bezpieczna :cwaniak:
- Uważaj. Chyba nie chcesz, żebym znów cię gdzieś niósł?
- Jeśli już, to do łóżka proszę.

Obrazek
Obrazek

- Jesteś pewna?
- Tak, nie gadaj już, proszę.
- Wedle życzenia.

Obrazek

Obrazek
Obrazek
:wub:

Pozdrawiam :hej:

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lion » 16 paź 2016, 14:29

Haha, nadopiekuńczość Szczepana względem córek, to się nigdy nie zmieni... :D
Fajnie, że Sara prowadzi ciekawe życie i spełnia marzenia, mogłaby jednak bardziej myśleć o Aleksie w swoich planach. Nie mówię, że ma dla niego rezygnować z marzeń, ale szkoda by było, jakby ich związek rozpadł się przez jej pracę...
- Nie ma za co, córeńko. Większość zrobił Daniel.
- Jemu podziękuję w inny sposób.
No wiesz, Gabi, takie teksty przy teściu :D!
O rany, ta panika Daniela, gdy jego żona zaczęła rodzić - coś genialnego soft9

Edyta i Rafał spędzaj coraz więcej czasu razem. Bardzo mnie to cieszy :dotatusia:
- Widzisz te muskuły? Ja też nie. Musimy je wyrzeźbić!
Ten tekst mnie powalił :haha:
No, najpierw wspólny trening, potem kolacja i bum, wspólna noc! Oby od teraz Edyta i Rafał w końcu byli razem - czas najwyższy! :D

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Galcia » 22 paź 2016, 20:20

Nawiasem, żeby zrobić scenę w kiciu musiałabym czekać wieki, aż będzie w mojej grze jakimś podejrzany)
Mnie też nie chciało się czekać, dlatego zbudowałam własne więzienie w piwnicy jednego z domów. :D
Jestem aż tak przewidywalna, czy poznaliście po butach? :(
Napiszę tak: gdyby to nie był Rafał, byłabym bardzo, bardzo zła. :P Takie historie miłosne muszą mieć happy end. :aww:
- Czemu ciągle lecą powtórki Mysikrólików? Akcja zatrzymała się w takim momencie...
- Podobno reżyserka zarządziła przerwę. Może niedługo nakręcą coś nowego...
Mówisz - masz. ;)
Oj, te gadki-szmatki przy śniadaniu, jak dziewczyna prosi drugi dzień z rzędu, żeby facet u niej nocował, to na przyjaźni się nie skończy. :D
Ale ekstra, że Edyta postanowiła zostać policjantką i chronić innych simów przed takimi sytuacjami jak ta, która spotkała ją samą. Dziwię się tylko, że Szczepan nie miał nic przeciwko - nie martwi się o swoją córeczkę? ;) To w końcu niebezpieczna praca.
Ciekawe, czemu Krysia zrezygnowała z pracy u Landgraabów. :D
Wiedziałam, że nie o awans tu chodzi. ;) Chciałaś nas wziąć na przetrzymanie.
Akuku maluszku! Tu ciocia Sara! Będzie ci tu dobrze u nas na świecie!
Schopenhauer miałby na ten temat inne zdanie. soft9
Skoro Edytka będzie chrzestną, chrzestnym powinien zostać Rafał. :curious:
Daniel typowy panikarz, w takiej chwili tylko kobieta potrafi zachować zimną krew. :D
Mam przeczucie, że Kaspian będzie megaprzystojny. ;)
Nie, nieeee, nie mów mi, że Kacper poderwie Edytę i Rafał znowu będzie miał złamane serce? ;( Swoją drogą, Rafał mógłby wreszcie zabrać się porządnie do roboty, a nie tak sobie tkwi w tym friendzonie i nic z tym nie robi. <_<
- Żałujesz czegoś w życiu?
- Chyba tylko tego, że nigdy nie powiedziałam ci, co do ciebie czuję.
I po takim wyznaniu nic... oni... nic nie ten? soft9 Rafał, ogarnij się!
Rafał chciał się pożegnać, ale po kilku drinkach nie wycelował w policzek i pocałował Edytkę... W usta soft9
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! 8D Oretyoretyorety ale fajnie! ^^ Cieszę się jak głupia! :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Bart
Posty: 548
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:36

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Bart » 23 paź 2016, 12:34

Zdecydowanie muszę zacząć na bieżąco komentować, bo przeczytam i komentarz odłożę na później, a potem z jednej robią się trzy relacje :D
No tak, Sczepan chciał dobrze, ale wyszło jak zawsze :P
Szczerze to myślałem, że Emila Bartosza zamkną w więzieniu, a nie zabiją.. soft1
Dobrze, że Edyta przeprowadziła się do Oazy. Zawsze lepiej zacząć wszystko od nowa gdzieś daleko od byłego domu.
Ogólnie fajnie, że Edyta i Rafał w końcu zaczęli ze sobą na poważniej, bo było im to od początku pisane soft9
Gunia pisze:- Ale najpierw wstawimy fotkę na Simbooka! Muszę się pochwalić, jaką ładną mam córeczkę. No, to które?
- To może być!
- Hasztag moja córeczka, hasztag córunia mamuni, hazsztag odwiedziny u staruszków...
- Mamo, to simbook, a nie simstagram!
Typowa mamuśka :haha:
Ciekawe czy Kaspian też będzie używał francuskiego gdy dorośnie ^^
Czekam na kolejną relacje, bo nie mogę się doczekać poranka u Edyty i Rafała soft9
Obrazek
Jones & Middleton
Zapraszam!

Na Centrum Simów od 21.07.2007

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Gunia » 24 paź 2016, 11:34

Dziękuję Wam za komentarze <3 No to lecimy z następną relacją :D



RELACJA XX
O nowym związku, maratonie i nieoczekiwanym ślubie.




Rafał po przebudzeniu miał problem z ogarnięciem tego, gdzie jest. Zamrugał oczami. To nie przypominało jego kawalerki. Odwrócił się na drugi bok i wspomnienia wczorajszej nocy wróciły. Edyta. Usiadł na łóżku i nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Czy to przez alkohol? Czy ona naprawdę coś do niego czuje?
Obrazek

Wstał z łóżka i spojrzał na nią. Spała tak spokojnie. Tak pięknie wyglądała. Rafał myślami wybiegał w daleką przyszłość, ale otrząsnął się. Z Eleną też tak było. Ale Edyta jest inna. Cicho, żeby jej nie obudzić, ruszył do łazienki i wziął długi, gorący prysznic. Kac dokuczał mu niemiłosiernie.
Obrazek

A jak wiadomo, na kaca najlepsza jest praca. Posprzątał resztki z wczorajszej kolacji, wymył wszystkie naczynia najciszej jak umiał, ale kiedy Edyta zaczęła chrapać zrozumiał, że tej kobiety nic nie obudzi.
Obrazek

Ponieważ dochodziła dwunasta, postanowił zrobić coś w stylu lunchu. Niezbyt wiele umiał ugotować. W studenckich czasach robił to Daniel, wcześniej robiła to jego mama, a kiedy zaczął pracę w agencji pana Lothario, posiłki przygotowywał dietetyk. Od jakiegoś czasu oprócz kurczaka z ryżem i warzywami nie jadł nic innego. Makaron z serem wydawał się idealną potrawą na kaca.
Obrazek

Tak bardzo skupił się na gotowaniu że nie usłyszał cichych kroków Edyty.
- Dzień dobry.
- O! Śpiąca królewna wstała. Cześć.
- Gotujesz? Nie jestem pewna, czy to będzie jadalne.
- Jeszcze nie znasz moich ukrytych talentów. Siadaj, zaraz będzie gotowe.

Obrazek

Przez dłuższą chwilę tylko jedli i nieśmiało na siebie patrzyli. Żadne z nich nie było pewne, czy wczorajszy pokaz uczuć był efektem ubocznym dużej ilości alkoholu, czy ich prawdziwych, głęboko skrywanych uczuć.
- Uhm, całkiem niezłe.
- Dzięki.

Obrazek

- Edyta, jeśli chodzi o wczoraj...
- Uhm... Jeśli chcesz o tym zapomnieć, to nie ma problemu...
- A ty chcesz? Myślałem...
- Ja... A ty? Bo bałam się, że...
- Poczekaj. Odetchnijmy spokojnie i zacznijmy jeszcze raz.

Obrazek

- Uff, okej. Wydaje mi się, że wczorajszy wieczór niewiele miał wspólnego z alkoholem. Myślę, że alkohol tylko dodał nam odwagi.
- A już się bałem, że nie będziesz chciała tego przyznać.
- Hej, a może ty się do czegoś przyznasz?
- Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy jak teraz.
- To dlatego masz taką głupią minę?
- Przynajmniej nie szczerzę się jak pacjent psychiatryka.

Obrazek

Oboje zrozumieli coś, co mieli pod nosem już od lat. Rafał wstał tak gwałtownie, że talerze pospadały na podłogę i wziął Edytę w ramiona. Zatopili się w długim i namiętnym pocałunku, który miał wyrazić te wszystkie skrywane uczucia.
Obrazek

Nie mieli pojęcia, ile tak stali. Było idealnie. Rafał już chciał zdejmować bluzę (bo zrobiło się gorąco :D ), ale usłyszeli donośne pukanie do drzwi.
- Edi, jesteś tam? To ja, Gabi! Przyszłam pokazać ci zdjęcia Kaspianka!
- *%#$!
- mruknęła Edyta do Rafała, niechętnie wyswobadzając się z jego objęć.
- Idź do łazienki i doprowadź się jakoś do normalności. Wyglądasz jak Kościlda. Seksowna Kościlda.
- Dzięki, Frankensteinie. A kto jej otworzy?
- No ja.
- A jak sobie coś pomyśli?
- To nie będziemy musieli się jej tłumaczyć. Idź. Już idę!
- szybko zgarnął jedzenie z podłogi, talerze wrzucił do zlewu i poszedł otworzyć drzwi.
Obrazek

- Rafał! A co ty tutaj robisz? Czy Edytce znowu się coś stało?
- Nie, nie. Jestem... Hm, jej gościem. Zapraszam do środka. Edyta bierze prysznic. Miała... Dość intensywną noc.
- Ma to jakiś związek z tobą?
- Poniekąd.

Obrazek

- No, to pokaż małego Kaspiana!
- Chwileczkę. Jak długo już tu jesteś?
- Od wczorajszego wieczora.
- Co to za plamy na podłodze?
- Makaron z serem. Niefortunny wypadek. - uśmiechnął się pod nosem.
- Czekaj, czekaj... Jeśli to to co myślę, to... o rany. Spiknęliście się.
- Bingo!

Obrazek

- A... Ale jak?
- Ze szczegółami czy mam ich sobie oszczędzić?
- Może lepiej zwięźle.
- Szkoda. No, ale dobra. Krótko mówiąc, Edyta zaprosiła mnie na kolację w podziękowaniu za trening.
- Ta, jasne. Moja siostra biegnie tylko, jak ktoś ją goni.
- Serio, byliśmy przedwczoraj na siłowni. Chyba chce poprawić kondycję w związku z pracą.
- Ale numer!
- No, no i miałem już wychodzić, ale potknąłem się i zamiast w policzek pocałowałem ją w usta. A potem ona mnie. I ja ją. I ona mnie. A potem weszliśmy do mieszkania i znowu ją pocałowałem. A ona mnie. I ja ją. A potem przenieśliśmy się do sypialni...
- Stop, dalej już sobie dopowiem. O rany. Nie spodziewałam się tego.
- Ja też nie. Chciałem jej dać trochę czasu, ale chyba jest zadowolona z obrotu spraw.

Obrazek

- Cieszę się, naprawdę. Że moja siostra będzie wreszcie szczęśliwa. Mam nadzieję, że mój ojciec cię nie przekupił?
- Co? Za kogo ty mnie masz?
- To tylko żarcik. Chyba powinnam go stosować na każdym facecie Edyty.
- Każdym? To ilu ona ich miała?!
- Spoko. Poza Emilem, świeć Jeżu nad jego duszą, jesteś jedynym.
- Uff.
- Pamiętaj, że jak zrobisz jej krzywdę, nie będę oszczędzała twojego nabiału.
- Uhm, będę pamiętał.

Obrazek

Wreszcie świeża i pachnąca Edytka wyszła z łazienki, a Rafał poszedł pobiegać, żeby dać dziewczynom trochę prywatności.
- Rafał już mi wszystko powiedział.
- Uf, to dobrze. Nie chciałabym znowu się tłumaczyć.
- Z czego? Edyta, masz prawo do szczęścia. Masz prawo iść dalej.
- Wiem, wiem. Tak strasznie się bałam dzisiaj rano. Że, no wiesz. Że powie, że to pomyłka i żebyśmy o tym zapomnieli.
- Rafała nie znasz? Patrzy na ciebie jak młody cielak. W ogień by za tobą skoczył.
- Hihi, może i tak. Pokazuj tego Kaspianka. Ojej, jakie cudo! Cioci kruszynka! A tititi!

Obrazek

- Myślisz, że to coś na stałe?
- Związek z Rafałem? Nie wiem. Mam nadzieję. Chciałabym.
- To dobry facet. Od kiedy go znam, w życiu nie słyszałam o nim nic złego. No, może poza tym, że nie umie prać.
- Słyszałam historię o gatkach i skarpetach. Ale jaja!
- Ej, nie śmiej się ze mnie! A poza tym, gdzie on teraz mieszka?
- W jakiejś kawalerce na obrzeżach Oazy. Przez jakiś czas mieszkał u rodziców w Lucky Palms, ale chyba nie chciał im siedzieć na głowie.
- Hm, może pójdziecie za ciosem i zamieszkacie razem?
- Tak jakby w nocy mu to zaproponowałam. Obyśmy się pomieścili...

Obrazek

- No, to będę się już zbierać. Pora karmienia. Mam nadzieję, że wszystko wam się ułoży.
- Ja też mam taką nadzieję.
- Kocham cię, siostrzyczko. I przyjdźcie do nas któregoś dnia z Rafałem. Kaspian jest uroczy także na żywo!
- O ile nie brudzi pieluchy i mu się nie ulewa.
- Młoda, nie zapomnij, że sama zmieniałam ci pieluchy jak byłaś nieznośnym bachorkiem.
- Będziesz mi to całe życie wypominać, prawda? Ech... Ja ciebie też kocham.

Obrazek

Po wyjściu Gabrysi Rafał chciał się na coś przydać i wyczyścił łazienkę.
Obrazek
Obrazek

A wieczorem mieli czas tylko dla siebie :wub:
- Kiedy przeniesiesz swoje rzeczy?
- Jutro się za to zabiorę. O ile serio chcesz ze mną mieszkać. Zajmuję dwa razy więcej miejsca niż ty, a ty ledwo się tu mieścisz.
- Damy sobie radę.
- A co powiesz na romantyczny spacer? Teraz?
- Z przyjemnością!

Obrazek

- Wiesz... Będziemy mieszkać teraz razem... No i chciałem zapytać, czy nie chciałabyś tego zalegalizować.
- C-co? Ja...
- Czy nie chciałabyś zostać moją dziewczyną. Tak oficjalnie.
- Yyyy... Uff. Jasne, że tak. Jak wiesz, marzę o tym od liceum!
- Widzisz? Marzenia się spełniają!

Obrazek

- Proszę, to dla ciebie.
- Kwiatek! Boże, kiedy ja ostatnio dostałam kwiaty...

Obrazek

- A co powiesz na to, żebyśmy wrócili do domu i porobili... Ciekawsze rzeczy?
- Co masz na myśli?
- Chodź, to się dowiesz!

Obrazek

- No, to co to za ciekawe rzeczy? Specjalnie przebrałem się w piżamę na maraton kreskówek.
- Hmm, nie do końca to miałam na myśli...

Obrazek

Jak to się skończyło, każdy może się domyślić ^^
Obrazek

***

Sielanka Rafała i Edyty trwała. Rafał mógł w spokoju trenować, podczas kiedy Edyta mogła udawać, że trenuje. Najczęściej wymieniała smsy z Gabi albo przeglądała internet.
Obrazek
Obrazek

Nie szczędzili sobie czułości nawet na siłowni soft9
Obrazek

- &^$#! To moja mama! Szybko, ubieraj się, kowboju.
- Myślę, że akurat ja mógłbym wystąpić w samym ręczniku. Przychylniej by na mnie spojrzała.
- Zamknij się i wkładaj ciuchy!

Obrazek

- Maaaamuś! Jak miło cię widzieć!
- Co ty tu robisz, córeczko? Przecież masz problem z uniesieniem dwóch siatek zakupów!
- Trenuję. To znaczy, trenujemy z Rafałem.
- Dzień dobry.
- Ojej.

Obrazek

- Tak jakby jestem pani przyszłym zięciem.
- Haha! To wspaniale! Czekaj... Naprawdę? Edytko?
- Spotykamy się. Ale nie wiem, czy wytrzyma ze mną aż do oświadczyn. A co dopiero do ślubu...
- Och, no tak. Wiesz, Rafałku, Edyta ma duży problem z utrzymaniem porządku.
- Wcale nie!
- Jak jeszcze mieszkała z nami, to tylko za nią chodzić i sprzątać. A to talerzyk, a to kubeczek, a to coś...
- Mamo...
- Och, pani Marzyciel. Ostatnio sprzątałem jej łazienkę. Prysznic miała tak brudny, a odpływ zatkany, że prawie musiałem wzywać hydraulika. Na szczęście tata nauczył mnie paru rzeczy i sam sobie z tym poradziłem.
- Jak dobrze mieć takiego mężczyznę w domu! Mój Szczepan uwielbia takie robótki! Gdybyś chciał jeszcze czegoś się nauczyć, myślę, że mój mąż może wiele na ten temat powiedzieć!
- Będę miał to na uwadze, dziękuję.
- No, dzieci, ja muszę lecieć. Wpadnijcie kiedyś na obiad. Zrobię moje popisowe danie.
- Z miłą chęcią!

Obrazek

***

Tymczasem u Delacroix'ów trwał inny rodzaj sielanki zwany "jak zakochać się w bobasie i nie umrzeć z przesłodzenia". Daniel na jakiś czas zamknął cukiernię, żeby tylko móc się poświęcić swojemu pierworodnemu.
- A titi, maluszku tatusia! Tatuś nauczy cię piec pyszne eklerki, ciastka i torty... Oj, a może ty wcale nie chcesz gotować? A może chcesz być sportowcem? To raczej wujek Rafał cię tego nauczy...
Obrazek

Gabrysia nadal pracowała jako pianistka. Najczęściej na popołudnia i wieczory, stąd czas Kaspianowi mogła poświęcać od rana.
- A kto tu jest takim słodziaszkiem? A kto tu ma takie malunie rączki i stópki?
Obrazek

Często po pracy była po prostu wykończona.
- Ech, cały wieczór przy pianinie przyprawia mnie o ból karku!
- Myślę, że możemy temu zaradzić, kochanie.

Obrazek

Oczywiście w znany wszystkim sposób Edyty i Rafała soft9
Obrazek

Jeden weekend Gabi i Daniel postanowili poświęcić na maraton po rodzicach. Zaczęli od Kai i Przemka. Po ślubie Przemek kupił stary dom w Newcrest, pasujący stylem do Kai. Kaja od zawsze chciała mieszkać w takim typowym, babcinym domku. Nigdy nie miała takiej możliwości (jej rodzice mieszkali w nowoczesnym domku, w późniejszym okresie mieszkała w Oazie w niewielkim, także nowoczesnym domku, aż osiadła z Gabi w Zatoczce w domku, który znacie z relacji), więc przeprowadzka do domu marzeń była czymś niesamowitym. Oczywiście, ściana sław musiała być :D
Obrazek

- Cześć, mamuś!
- Och, moja córunia! Cieszę się, że przyszliście. Przemek jest na konferencji. Może herbatki? Dostałam przepiękny serwis od Nataszy!
- Chętnie.

Obrazek

- No i jak sobie radzicie?
- Cóż, czasem jest trochę ciężko. Wiesz, Kaju, nocne wstawanie, przewijanie...
- Pamiętam to jakby to było wczoraj! Gabryśka tak się darła, jakby ją ze skóry obdzierali. A następnego dnia do pracy... I tak w kółko. Dziękowałam niebiosom jak poszła do szkoły. Ale ja byłam sama. We dwójkę zawsze jest raźniej.
- No tak. Teraz ja pracuję, Daniel zamknął restaurację na jakiś czas.
- Przecież i ja mogę wam pomóc.
- Wiem, mamuś, ale ty też masz swoją pracę.
- Niedługo zamierzam ustąpić młodszym. Wiesz, też nie jestem najmłodsza...
- Poczekaj jeszcze, mamo. Świetnie sobie damy radę.

Obrazek

Następnie udali się do Szczepana i Nataszy. Właśnie przygotowywali się do remontu, więc Gabi ostatni raz miała okazję popatrzeć na dom swojego dzieciństwa. Dziwne uczucie, że coś się zmieni.
Obrazek

W starym pokoju było wszystko. I pierwsza złowiona, oprawiona ryba, i pierwsze zbierane kamienie... Aż łza się w oku zakręciła. Daniel ze Szczepanem rozmawiali w salonie i z czegoś się zaśmiewali, a Gabi wspominała. Swoje pierwsze weekendy u taty... Ślub z Nataszą... Narodziny Edyty... Ech, piękne czasy.
Obrazek

Na koniec wrócili do Zatoczki, gdzie Kaspianek czekał na nich u Julie i Bernarda.
- Bonjour, Gabrielle! Jak ty pięknie wyglądasz!
- Dziękuję, Julie. Jak mały?

Obrazek

- Dasz wiarę, że cały czas spał? A nasza Amelie chyba się w nim zakochała!
- Niemożliwe.
- Ach, oui! Ciągle tylko powtarzała, że mogłaby mieć już swoje maleństwo! Niedługo się wyprowadza.
- Gdzie?
- A czy my kiedykolwiek wiedzieliśmy gdzie? Tym razem do tego swojego faceta. Jeszcze nie chce nam go przedstawiać, bo nie jest pewna, czy jej wyjdzie.
- To przeprowadza się, a nie chce go przedstawić? Dziwne.
- Ach, wszystko się ułoży. Chodźmy do Kaspiana!

Obrazek

***

Kilka lat później w domu Delacroix nastała wielka feta. Kaspian obchodził urodziny i wreszcie mógł oderwać się od kołyski.
- No już, chodź do mnie cukiereczku. Ciocia zmieni ci pieluszkę.
- Kto by pomyślał, że nasza Edi będzie taką troskliwą ciocią.
- Śmiej się dalej, tato, ale jak dorobisz się drugiego wnuka, to sam mu będziesz zmieniał pieluchy jak będę na akcji.
- Jeszcze zobaczymy
- Szczepan uśmiechnął się pod nosem.
Obrazek

Edyta i Rafał nie szczędzili sobie miłości. Układało im się fantastycznie i wiedzieli, że to jest to. Edyta pięła się po szczeblach kariery, a Rafał dostał angaż jako kulturysta. Świetnie mu szło w nowej agencji- tym razem prowadzonej w stu procentach przez mężczyzn. Doświadczeni trenerzy pomagali mu się przygotować do zawodów, a Edyta wspierała go na każdym kroku. Mieli dla siebie mniej czasu, ale dzięki temu wykorzystywali go maksymalnie.
Obrazek

Daniel jak zwykle coś pichcił w kuchni. Prawie podskoczył, kiedy usłyszał cichy, przygaszony głosik.
- Cześć.
- Przyszłaś! Cześć, siostra! Coś się stało?
- Nie, nic. Wszystkiego najlepszego dla małego. Mogę do niego zajrzeć?
- Jasne!

Obrazek

Impreza się udała, rozmowom przy stole nie było końca, ale nie zrobiłam foty Kaspianowi jak zmieniał grupę wiekową :facepalm:
Obrazek

***

- Wiesz, Aleks, chyba skończyłam z wyjazdami.
- Na dobre?
- Na dobre. Zostaję na miejscu!
- W takim razie... Nasz długo odkładany ślub chyba ma rację bytu?
- Tak!

Obrazek

Sara była piękną, ale bardzo smutną panną młodą. Przed ceremonią siedziała samotnie na ławce i rozmyślała. Nigdy nie poznała swojego ojca, a teraz jej matka wyjechała do Champs Les Sims. Była redaktor naczelną konkurencyjnej gazety i wykorzystywała każdą okazję, żeby zwiedzać świat. Sara wysłała jej zaproszenie, ale bez przekonania, że się pojawi. Wiedziała, że matka nie ma czasu. Jak przez ostatnie kilka lat.
Obrazek

Nagle usłyszała stukot obcasów i znajomą melodyjkę w telefonie. Niechętnie podniosła wzrok i prawie wypuściła szklankę z rąk.
- Mama?
- Myślałaś, że sobie odpuszczę, co? Nigdy nie przegapiłabym ślubu mojej jedynej córeczki!
- Tak się cieszę!

Obrazek

Jak widać, goście dopisali. Oczywiście nie brakowało Rafała i Szczepana, ale stanęli w innej nawie i nie mogłam im cyknąć foty :D
Obrazek

- Ja, Aleksander Marzyciel, biorę sobie ciebie, Saro Rumianek, za żonę...
- Ja, Sara Rumianek, biorę sobie ciebie, Aleksandrze Marzyciel, za męża...

Obrazek

- ...i że cię nie opuszczę aż do śmierci!
- Aż do śmierci.

Obrazek

A po romantycznym ślubie... Densy na całego! :banana: :bunny:
Obrazek


Pozdrawiam :hej:

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Simwood » 29 paź 2016, 9:15

W końcu mam czas by nadrobić koszmarne zaległości :D Edyta poszalała. Tak dużo wypiła, że o wszystkim zapomniała czy może to początek demencji starczej? ;/
Rafała dalej nie lubię. Zwłaszcza po takim stalkingu. Rozumiem, że chciał dobrze, ale na miejscu Edyty bym się zaczął bać ;)
Hasztag moja córeczka, hasztag córunia mamuni, hazsztag odwiedziny u staruszków
Zdycham :haha: Jeszcze tylko hasztag wiocha soft9
Edyta policjantka? Jakaś nienormalna rodzina soft1 Ojciec - policjant, córka - policjant, były córki - policjant :D
Oooo! Bachorek! :sweet: Coś czułem, że Gabi i Daniel nie będą długo czekać na potomstwo :D
Kaja na tych zdjęciach przypomina mi Judkę Mysikrólik. Zarówno przez tę fryzurę, jak i przez to, że nie jest jeszcze emerytką, a już (prawie) ma wnuki :D
Gabi dostaje ode mnie minus. Na pierwszy rzut oka widać, że Amelia się zmieniła, a ta jeszcze niedowierza soft1 Weź się kobieto puknij w łeb, teraz to ty jej robisz przykrość.
Jaki ładny pokoik będzie miało maleństwo <3 A ten obrazek z kotem, awwww :sweet:
Kaspian? Jak ten książę z Narnii? :D
Ech, czyli jednak Rafał wyrwał Edytę. No cóż, niech im będzie. Ale jeśli coś jej zrobi to osobiście zadzwonię do Szczepana by wyrwał mu flaki :angry:
- Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy jak teraz.
- To dlatego masz taką głupią minę?
- Przynajmniej nie szczerzę się jak pacjent psychiatryka.
G.E.N.I.A.L.N.E. :haha: Zdycham!
Jak jeszcze mieszkała z nami, to tylko za nią chodzić i sprzątać. A to talerzyk, a to kubeczek, a to coś...
Jakbym słyszał moją mamę. Hasztag typowa mamusia :rotfl:
Sara wygląda przepięknie w sukni ślubnej :wub:
Postaram się teraz być już na bieżąco :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Rodzina Marzyciel-Delacroix

Postautor: Lion » 31 paź 2016, 19:45

No, czyli Edyta i Rafał to już oficjalne - nareszcie ^^ Aczkolwiek na miejscu Rafała ustaliłbym od razu pewne zasady, bo wygląda na to, że za chwilę będzie przyjęte za oczywiste, iż tylko on sprząta w tym domu :P Spotkanie z teściową widzę też wyszło całkiem sympatycznie, zwłaszcza jak na tak niespodziewane ;) Natasza to fajna babka.
Muszę przyznać, że kocham rozmowy twoich simów - wszyscy są tacy bezpośredni :D
Uwielbiam takie ściany ze zdjęciami jak ta w nowym domu Kai!
Ślub Sary i Aleksa wyszedł świetnie :yes:


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości