Dzieje rodziny Urban

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Lenna » 07 mar 2017, 13:24

Lenna tak prosto z mostu wali, że jest w ciąży xD I już zaręczyny, zaraz ślub, no, no :doge:
Nieeeee, a ja się wcale nie cieszę z zerwania Marcina i Matyldy :/ Uwielbiałam ich razem. Matylda powinna rzucić tę karierę w uj, ten Michał to jakiś psychopata, Gilbert wcale nie lepszy.
Aga po metamorfozie wygląda świetnie! No i fajnie z Marcinem pasują do siebie i w ogóle, ale jednak... no ja chcę żeby był z Matyldą ;( Coś czuję, że ona zgotuje im piekło soft9 Może po tych wydarzeniach się ogarnie i będzie walczyć o Marcina?
Już lubię tę Agatę xD Odważna babka.
Marcin pobił ministra? soft9 Loooool. Ale fakt, należało mu się xD
Co tam robi Emma? XDDDDDDDDDDD
I czy tu się podpisała Barbara Santana? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Simwood » 15 mar 2017, 14:55

Strasznie duże przerwy ostatnio wypadają, ale nadchodzące egzaminy tak bardzo ryją mi moje plany, że ledwo mam czas, żeby otworzyć kompa :(
Galcia pisze:Ooo, to Marzanna dalej jest dyrektorem, a Malcolm alkoholikiem?
Marzanna dalej jest dyrektorem, ale nie chodziło jej o Malcolma (świeć Panie nad jego duszą), tylko o jakiegoś blondwłosego członka rodziny, który został wyznaczony na miejsce jej partnera.
Galcia pisze:Marietiusz ma taki problem z tą cukiernią, że zaczynam podejrzewać, że jego własna matka rękami kartofle z ziemi wygrzebywała i teraz chłopak ma kompleksy
Kwestia ideologiczna. Według Marietiuesza i 90% pozostałych Urbanów, prawdziwy członek wpływowego rodu nie ma prawa wykonywać plebejskich zawodów, jak sprzedawanie ciastek w cukierni (czy nie to samo powiedziała Marzanna Adriannie? soft9).
Gunia pisze:Masz jakąś słabość do zielonych szminek? ;>
Dla mnie, ładnie wyglądają ;)
Gunia pisze:Znowu Emma! ona jest ostatnio wszędzie! Zaraz wyskoczy z lodówki
Też mnie to przeraża. Cztery relacje, rekord (jeśli pojawi się u Ciebie to dopiero będzie śmiesznie xD)
Gunia pisze:...Do otwartej studzienki kanalizacyjnej, bo nie patrzył pod nogi
:haha:
MalaMi95 pisze:Marzanna, która tak otwarcie mówi o zdradach męża? Ja myślałam, że raczej wolała wszystko zamieść pod dywan i udawać szczęśliwą rodzinkę.
No cóż, po pierwsze - Agata była przyjaciółką Marzanny (o ile w kręgach biznesowych ktoś taki istnieje xD), a po drugie - była wystarczająco inteligentna, żeby zorientować się, że coś nie gra :P
MalaMi95 pisze:Czy ona tam dalej siedzi po tym zamieszaniu z „Wielkim Bratem”, czy po prostu znów się w coś wpakowała? xD
Uspokajam, dalej siedzi po zamieszaniu z "Wielkim Bratem". Gdyby rozrysować jej historię to pewnie wyglądałoby to tak:
Randka w ciemno (relacja Liona) -> afera z "Wielkim Bratem" i pobyt w więzieniu (Urbany) -> pobyt w kawiarni u Avril (Twoja relacja) -> casting u Marzanny (Mysikróliki). Barwna postać :D
MalaMi95 pisze:Aga jest bardzo fajną simka, ale jakoś nie pasuje mi do Marcina.
Jezu Chryste! Był z Matyldą - źle, jest z Agnieszką - źle. Bo się jeszcze wkurzę i uczynię go gejem w zemście za Wasze teksty :rotfl:
Lenna pisze:No i fajnie z Marcinem pasują do siebie i w ogóle, ale jednak... no ja chcę żeby był z Matyldą
Kolejna niezadowolona <_< Trzeba było Marcina zostawić dziewczynką :P
Lenna pisze:I czy tu się podpisała Barbara Santana? XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
A myślałem, że nikt nie zauważy :h:


Relacja 63


- Pani Matyldo, goście!
Obrazek

- Co? Kto?
- Pani Kinga przyszła w odwiedziny.
Obrazek

- CO?! Jakim prawem ją wpuściłaś?!
- Noo ... ona nie była na liście osób, którym mam mówić, że pani nie ma w domu.
Obrazek

- Cześć! Byłam akurat w Simcity i pomyślałam, że wpadnę. Mogę wejść na dziesięć minut?
Obrazek

- Proszę natychmiast wyjść, bo wezwę ochronę! To wtargnięcie na posesję prywatną!
- Matylda? To ty? Mózg ci przeprali w tej wytwórni?
- Proszę się ze mną nie spoufalać. To co było między mną a Marcinem to koniec, nie zmienię zdania.
Obrazek

- Myślisz, że będę cię błagać żebyś wróciła do mojego syna? To by dopiero było żałosne.
- Cała wasza rodzina jest żałosna. Zadufane w sobie dupki, pragnące tylko i wyłącznie rozgłosu.
Obrazek

- Co ty powiedziałaś?
- To co słyszałaś, stara krowo.
Obrazek

W Kindze aż się zagotowało.
- Posłuchaj mnie uważnie, gwiazdeczko. Przyszłam tu w dobrej wierze, by porozmawiać z tobą spokojnie, bo mój własny syn zamknął mi drzwi przed nosem, a ty mnie jeszcze wyzywasz?!
- To nie tak ...
- No cóż ... miałam o was nieco inne zdanie. Żegnam.
Obrazek

I wyszła. Matylda nawet nie próbowała jej gonić, bo wiedziała, że tylko pogorszy sytuację. Kinga szła w stronę dworca, pociągając nosem. Od dawna nikt jej nie upokorzył tak jak dzisiaj.
Obrazek

Od własnego syna, dla którego oddałaby nawet życie, usłyszała tylko "To nie twoja sprawa, mamo, nie interesuj się. A teraz możesz iść, spieszę się do pracy". Nawet nie wpuścił jej do domu, tylko zamknął drzwi tuż przed nosem"
Obrazek

***


Przenieśmy się teraz do Oazy Zdrój. Zaciążoną Lenną opiekowali się wszyscy. Zaczynając od narzeczonego ...
Obrazek

Obrazek

Aż po przyjaciół, którzy zawsze służyli jej dobrą radą.
- Wyborna i jakże wyśmienita strawa, Lenno. Ta herbata to kwintesencja dobrego gustu, smaku i harmonii. Czy ty też to czujesz, gdy bierzesz kolejny łyk tego niebiańskiego trunku do ust?
- Ja czuję tylko herbatę, ale jak tam sobie chcesz.
Obrazek

- A jak tam owoc twego łona, Lenno?
- Masz ci los, owoców nie kupiłam! Czekaj, tryknę do Matiego i poproszę żeby kupił!
- Embiron! Zarodek! Płód! Jakie stare jest to monstrum?
- Aaaa ... dziecko! Całkiem nieźle. Tylko ciągle muszę biegać do toalety.
Obrazek

- Chciałabym, żeby to była dziewczynka. Zawsze chciałam mieć córeczkę. Mati przyjeżdża jak najczęściej i już planujemy ślub.
- Jeśli nie będzie tam Matyldy, to chętnie zaszczycę was swą obecnością.
Obrazek

- A masz już plany co zrobisz z twą latoroślą?
- Jaką naroślą?
- Z tym małym zafajdańcem!
- Aaaa ... z dzieckiem! No a co mogę zrobić? Wykarmię, wychowam, wytulę, wyuczę i niech robi mi wnuki.
- Nie myślałaś może o internacie?
Obrazek

- Wiesz, takie internaty to świetna sprawa. Oddajesz gnoja, gdy tylko nauczy się defekować do nocnika i odbierasz gdy już będzie planował unasiennienie jakiejś niewiasty. Zero pieluch, zero smrodu, zero wrzasków, mnóstwo wolnego czasu.
Obrazek

- Dzięki za radę, ale chyba sama postaram się o niego zadbać.
- Nie wiesz na co się piszesz, kochana.
- Spokojnie, wiem. Będę najlepszą matką jaką moje dziecko może sobie zamarzyć.
- Pomijając to, że zostało spłodzone przez przypadek, to na pewno będzie cię kochać.
Obrazek

- Nawet nie wiesz jak bardzo te małe krasnale mogą ci grać na nerwach. To małe, wredne stworzonka, które umią tylko szczać, żreć, spać, drzeć japę i chcieć nowych zabawek.
- Przesadzasz.
- Ja przesadzam? Jesteś w dziecięcym transie!
Obrazek

W Windenburgu opinie na temat Lenny też nie zawsze były pochlebne. Po wyprowadzce Matiego, Lenna i Sergiusz mieli mnóstwo czasu dla siebie, więc zwiedzali po kolei wszystkie okoliczne puby.
Obrazek

Holly po kilku piwach lubiła dzielić się swoimi "mądrościami". Zresztą bez różnicy - na trzeźwo i tak nie jest lepiej.
- Tak sobie ostatnio myślałam, hik, i chyba odkryłam sekretny plan Lenny. Chce uwieść, hik, naszego Matiego sposobem "na dziecko" i ciążą zmusić go do, hik, małżeństwa i wspólnoty majątkowej aż do, hik, śmierci lub rozwodu.
Obrazek

- Kochanie, przecież ona ma kasy jak lodu, nawet więcej od nas.
- Pewnie wszystko, hik, przepuściła i szuka nowego źródła, hik, zarobku! Ja znam takie!
- Proszę, przestań.
- Ciebie też zauroczyła?! HIK! Mój własny mąż wbija mi, hik, nóż w plecy.
Obrazek

- Czasem zachowujesz się jak nienormalna. Po co te oskarżenia?
- CZYLI UWAŻASZ, ŻE JESTEM, HIK!, NIENORMALNA?!!!
Obrazek

Sergiusz czuł się osaczony, więc postanowił wytłumaczyć delikatnie żonie o co chodzi, gdy pojechali odwiedzić syna i przyszłą synową w Oazie.
- Słoneczko, czy mogłabyś ... nieco mniej rzucać oskarżeniami w stronę wszystkich?
- Znowu zaczynasz?
- Nasz syn zaprosił nas na tydzień, więc będziesz musiała jakoś znieść towarzystwo Lenny. Powstrzymaj się od komentarzy.
Obrazek

- Nie mów mi co mam robić. Lennie dalej nie ufam.
- Przecież pogodziłyście się już siedem razy.
- Dobrze widzę, że ona tylko udaje.
Obrazek

- Szukasz na siłę problemu.
- To ty znowu zaczynasz.
- Nie, to ty zaczynasz.
- Kotku, proszę.
- Możesz mnie nazwać nawet brudnym kocurem, i tak nie zmienię zdania.
Obrazek

- Mama?! Tata?! Już przyjechaliście? Ale super.
- Gratulacje, chłopie, jestem z ciebie dumny.
- Dzięki, tato. Jak przyjąłeś wiadomość o byciu dziadkiem?
- Weź mnie nawet nie strasz.
Obrazek

- Mam nadzieję, że wszystko przemyślałeś. Dzieci to nie zabawa.
- Znasz mnie, mamo, nie musisz się martwić.
Obrazek

- Lenna się jeszcze kąpie, więc poczekajcie chwilkę w salonie, a ja przygotuję coś na śniadanie.
- Nie kłopocz się.
- Daj spokój, i tak już zacząłem. W tym związku, to ja gotuję.
- /szeptem/ No widzisz, Sergi, i już go zaczęła wykorzystywać.
- /szeptem/ Jak byłaś w ciąży to też ci gotowałem.
- /szeptem/ Dzień w dzień zamawiałeś pizzę, sklerotyku.
Obrazek

- Cześć, już jestem gotowa. Gdzie są ... O! Holly, Sergi, świetnie was widzieć!
- Zaprowadzisz ich do salonu? Skończę tylko robić omlety i do was dołączę.
- Jest taki piękny dzień, może zjemy w ogródku?
- Jak sobie życzysz, moja pani. Usiądź wygodnie, a ja wszystko przygotuję.
Obrazek

- Naprawdę pyszne. Gdzieś się tak nauczył gotować, synu?
- Marcina nigdy nie było w porze obiadowej w domu, Charlie potrafi swoimi naleśnikami zniechęcić nawet szczury, więc gotowaniem zająłem się ja.
Obrazek

W sercu Holly rozgrywała się żarłoczna bitwa. Jej rozum podpowiadał jej cały czas, że Lenna jest wcielonym szatanem, ale serce mówiło co innego. Poczuła naprawdę rodzinną atmosferę, za którą tak bardzo tęskniła. Oni byli tacy szczęśliwi.
"Ja i Sergi kiedyś też byliśmy tak szaleńczo zakochani. Ech, dlaczego jestem już taka stara?"
Obrazek

"Dlaczego zachowuję się jak moja matka? Ech, cholerna genetyka. Od teraz koniec z podejrzeniami"
Obrazek

- Halo, jesteś tu z nami?
Dopiero teraz poczuła, że Lenna coś do niej mówi.
- Tak, tak, ten omlet był taki dobry, że się zamyśliłam.
- Nie no, okej. Mati zawsze robi pyszne rzeczy i wielokrotnie mówił, że ma to dzięki tobie.
Obrazek

Po śniadaniu Sergi zabrał Matiego na męski wypad, a Lenna została z Holly. Obie panie usiadły w salonie i przez kilka minut w milczeniu siorbały kawę.
Obrazek

Altówna postanowiła w końcu przełamać niezręczną ciszę.
- Przepraszam cię, Lenka, za te wszystkie podejrzenia. Wiesz, że czasem nie mogę się powstrzymać.
- Który to już raz? Ósmy?
- Ech, wiem. Ale co ja na to poradzę?
Obrazek

- Nie ma sprawy, ważne, że przynajmniej masz dobre chęci. Wiesz, że ja też nie jestem w stu procentach normalna.
- Czyli nie gniewasz się?
- Nigdy się nie gniewałam. A teraz skończmy ten głupi temat. I, proszę cię, nie zaczynaj od nowa.
- Teraz postaram się z tym skończyć, obiecuję.
Obrazek

- Macie pomysł na imię?
- Jeśli będzie chłopak to Filip albo Eryk, a dla dziewczynki Amelia. Taki mój pomysł, jeszcze z dzieciństwa.
- Bardzo ładnie. Amelia Alto. A właśnie jak z nazwiskiem?
Obrazek

- Cały czas się zastanawiam. Ja dołożę do swojego wasze, a dzieci pewnie normalnie - Alto.
- Uff, przynajmniej sprawa z głowy. Swoją drogą, ładny kapelusz.
- Dzięki. Mati się upiera, że promienie słoneczne mogą mi zaszkodzić i zmusza mnie, żebym chodziła w nim nawet w domu.
Obrazek

- Chyba ma to w genach, bo Sergi, gdy ja byłam w ciąży, też wariował na tym punkcie. Ba, pomysł z kapeluszem też się przewinął. A właśnie, a co ze ślubem?
Obrazek

- Nie chcę wyglądać jak wieloryb w sukni ślubnej, więc poczekamy do porodu i kilka tygodni potem weselisko.
- Macie pomysł gdzie?
- Jeszcze nie myśleliśmy o tym.
- A co powiesz na tradycyjny ślub w Windenburgu?
Obrazek

Lenna wielokrotnie widziała telewizyjne relacje z windenburskich ślubów. Były przepiękne.
- Z wielką przyjemnością.
- Cudownie. Muszę tylko znaleźć numer do krawcowej.
- Spokojnie, masz jeszcze prawie pół roku czasu.
Obrazek

Podczas gdy panie rozmawiały w salonie, Sergiusz zabrał syna do pobliskiego baru na przetestowanie lokalnych specjałów.
Obrazek

- Słuchaj, synu. Jesteś już mężczyzną i musisz podejmować męskie decyzje.
- Słyszałem tę gadkę już z tysiąc razy.
- Powiedz mi, przemyślałeś wszystko? Jesteś gotowy na dziecko i ślub?
Obrazek

- Dlaczego ty i mama z góry zakładacie, że sobie nie poradzę?
Obrazek

- Ja też myślałem, że dam radę. Miałem już ponad dwadzieścia pięć lat, świat stał przede mną otworem. Szybko minęło dobre wrażenie i zaczęły się brudne pieluchy, nieprzespane noce i pracowanie po godzinach.
Obrazek

- Gdybym się bał to rzuciłbym Lennę i uciekł z powrotem do Simcity. Ale jestem tutaj i chcę w końcu założyć rodzinę.
- Nie jesteś trochę za młody, synu?
- Nawet gdybym był to co poradzisz? Cofniesz czas? Usuniesz dziecko? Tak się stało, czyli tak się stać musiało. Nie ma innej opcji.
Obrazek

- Jakby co to pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na naszą pomoc.
- Dzięki, tato, ale poradzimy sobie. Lenna po porodzie robi sobie kilkuletnią przerwę od aktorstwa, a ja będę starał się zaczynać i kończyć wcześniej, żeby nie była z nim długo sama w domu. Pogadam z komendantem.
Obrazek

***


Kinga właśnie wracała do domu z dworca. Miała nadzieję, że Marcjanna poszła już spać i nie obudzi jej.
Obrazek

Ale gdy tylko doszła do ganku, czekała ją niespodzianka.
- Dobry wieczór, pani Urban.
Obrazek

- O Boże! Uff! Uff! Nie rób mi proszę, dziecko, tego więcej.
Obrazek

- Przepraszam. Chciałam tylko ... A zresztą szlag niech to trafi, sama nie wiem co chciałam.
Obrazek

Kinga patrzyła na nią przez dłuższą chwilę, a potem uśmiechnęła się.
- Wejdziesz do środka?
- Nie powinnam, ja ...
- Nie po to się telepałaś trzysta kilometrów, żeby teraz odejść bez słowa, właź.
Obrazek

Kinga szybko się przebrała, po czym postanowiła podpytać gościa.
- No słucham, jaki jest powód twojej wizyty?
- Chciałam panią bardzo przeprosić, pani Urban. Zachowałam się po prostu chamsko i strasznie tego żałuję.
- Żałujesz?
Obrazek

- No cóż, nie ma osób ze stali i każdemu kiedyś puszczają nerwy. Miło, że postanowiłaś przyjechać i przeprosić.
- To mój obowiązek, pani Urban.
- Co cię tak wzięło na tą panią Urban? Przez dziesięć lat normalnie mówiłaś mi po imieniu, a teraz urządzasz cyrki z paniowaniem.
Obrazek

- Może ty byłabyś na tyle miła i wyjaśniła mi o co wam poszło z Marcinem, hmm?
- Długa historia. Nie ma sensu gadać.
- Każda historia jest warta opowiedzenia. Zaczynaj, bo inaczej tutaj usnę.
Obrazek

- Ech. Poznaliśmy się pierwszego dnia w liceum, pewnie pamiętasz. Zakochałam się w nim od razu. Wydawał mi się ideałem. Przystojny, inteligentny, zabawny. Z dobrej rodziny. Przez kolejne lata nie widzieliśmy świata poza sobą.
- A potem? Dobrze wiem, że był kiedyś między wami jakiś zgrzyt, ale nikt nie raczył mi powiedzieć o co poszło.
- Zdradziłam go.
Obrazek

- Kiedy to było?
- Wtedy kiedy byłam w Oazie, u ojca. Spotkałam innego i się puściłam.
- Nie mów tak.
- Właśnie, że będę tak mówić. Zachowałam się jak puszczalska szmata i nie można temu zaprzeczać. Poleciałam na zwykłego dupka, który owinął mnie sobie wokół palca, a ja tego nie zauważyłam.
Obrazek

- A gdy wróciłam do Windenburga, chciałam zakończyć związek z Marcinem. Ale nie mogłam. Wtedy dopiero uświadomiłam sobie co zrobiłam. Jak głupio się zachowałam. Miałam nawet myśli samobójcze, bo zraniłam ich obu przez moją własną głupotę. A Marcin nawet mnie nie okrzyczał. Nawet nic mi złego nie powiedział. Po prostu mi wybaczył. A ja byłam taką durną pipą, że dopiero wtedy sobie uświadomiłam jak wiele straciłam.
Obrazek

- Potem rozkręciłam karierę i wyruszyłam w trasę. Nie miałam nawet czasu, żeby do niego zadzwonić. Myślałam tylko o swoim czubku nosa i przez prawie pięć lat, nasza miłość powoli wygasała. Powinnam była rzucić karierę w cholerę i zająć się naprawianiem naszego związku. Ale po prostu nie mogłam. I dalej nie mogę.
Obrazek

- Musisz przestać się cały czas obwiniać. Miłość nigdy nie trwa wiecznie i kiedyś zawsze wygasa. Jeśli uda się ją naprawić to kochacie się dalej, ale jeśli nie - wszystko przepada. Dlatego dobrze poczekać ze ślubem kilka ładnych lat, zamiast pchać się od razu pod ołtarz, a potem żałować.
Obrazek

- Chciałam to naprawić. Chciałam, żebyśmy zamieszkali razem, ożenili się, mieli dzieci. Ale on nie chciał. Próbowałam go przekonać, ale był uparty jak osioł.
Obrazek

- Dobrze wiem jaki uparty potrafi być mój syn. Ma to po swoich dziadkach. Nie martw się, nie zrobiłaś nic złego. Wyciągnęłaś do niego rękę, a on ją odrzucił. Najwyraźniej nie pasowaliście do siebie.
- Nie powinnaś tak mówić o własnym synu.
- Mam go chwalić za złe uczynki? Nie na tym polega miłość rodzicielska. Uczyłam go żeby walczył o swoją kobietę i o swoją przyszłość, a on poddał się i z góry zrezygnował.
- To moja wina. Z inną na pewno będzie szczęśliwszy.
Obrazek

- Zresztą przecież nie jest jedynym facetem na świecie. Nastoletnie związki w 99% nie wytrzymują próby czasu. Facet jest jak autobus, zaraz przyjedzie następny. Jesteś młoda, ładna i bogata - zaraz ustawią się do ciebie w kolejce.
- Ech, tylko nie chcę znaleźć sobie kolejnego dupka, który owinie mnie sobie wokół palca.
- Wartościowi simowie są wszędzie. Trzeba tylko mieć wystarczająco dużo w głowie, żeby ich dostrzec.
Obrazek

- No i pamiętaj, że cały czas jesteś mile widziana w moim domu i możesz wpadać kiedy chcesz.
- Dziękuję. Naprawdę mi pomogłaś.
- Nie ma problemu. Zostaniesz na noc?
Obrazek

- Nie chcę robić problemu.
- Jaki problem? Zaraz ci pościelę w pokoju gościnnym. Wiesz jacy wariaci jeżdżą nocą i, nie daj Boże, coś się stanie. Jutro będziesz mogła odwiedzić Kryśkę, bo czeka na twój przyjazd od ładnych kilku miesięcy.
- Nie no, na pewno ją jutro odwiedzę. W każdym razem dziękuję za gościnę.
- Żaden problem, kochana.
Obrazek

Matylda położyła się spać w dużo lepszym humorze niż rano. Po rozmowie z Kingą poczuła się dużo lepiej. Po raz pierwszy od dawna czuła się naprawdę szczęśliwa.
Obrazek


A na koniec kilka bonusów:
Spoiler:
Obrazek

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: MalaMi95 » 15 mar 2017, 19:35

Simwood pisze: „Jezu Chryste! Był z Matyldą - źle, jest z Agnieszką - źle. Bo się jeszcze wkurzę i uczynię go gejem w zemście za Wasze teksty
Jak dla mnie bomba! Wyślę ci mojego różowowłosego Marcina i stworzą udany duet Marcinów! xD


A teraz do relacji :)

Z jednej strony Matylda zachowała się okropnie. Z drugiej, sama nie wiem czy miałabym ochotę gadać z matką byłego chłopaka, który mnie rzucił x) (Chociaż oczywiście mogła być nieco bardziej taktowna w wypraszaniu jej z domu ;))

W tym wszystkim jak już bardziej burzy zachowanie Marcina, który potraktował źle własną matkę. Dla Matyldy to tylko ex(?) prawie ex(?) teściowa jakby nie patrzeć :D

CO? Dlaczego Sergio włóczy się z Holly po pubach? Żeby się nachlała, a potem truła mu tymi teoriami spiskowymi? xD
Wygląda na to, że go męczą, więc raczej powinien dążyć do tego by była jak najdłużej trzeźwa. (Chociaż Holly już tak odbiło, że może nie ma znaczenia trzeźwa czy nie? I tak pewnie gada od rzeczy o tych swoich podejrzeniach)
„- Lenna się jeszcze kąpie, więc poczekajcie chwilkę w salonie, a ja przygotuję coś na śniadanie.”
Nie ma to jak przywitać przyszłych teściów, którzy cię nie lubią, siedząc w wannie xD
„- /szeptem/ Dzień w dzień zamawiałeś pizzę, sklerotyku.”
Holly w ciąży objadała się pizzą? Nie ma co. Zdrowa dieta ciężarnej kobiety xD
„"Ja i Sergi kiedyś też byliśmy tak szaleńczo zakochani. Ech, dlaczego jestem już taka stara?"”
To nie wiek Holly. Po prostu jesteś zgorzkniała i okropna x)

To dobrze, że Matylda przyszła przeprosić. Mimo to, trochę to dziwna relacja. Będzie sobie odwiedzać matkę swojego byłego.
Hmm. Chociaż, czemu nie?


EDIT: Widziałam twój komentarz pod relacją "Wszystko Będzie Dobrze" i przypomniałam sobie o pewnym błedzie, który u ciebie zobaczyłam :P
"- Słoneczko, czy mogłabyś ... nieco mniej rzucać oskarżeniami w stronę wszystkich? "
"- Aaaa ... z dzieckiem! No a co mogę zrobić? Wykarmię, wychowam, wytulę, wyuczę i niech robi mi wnuki. "
"- To nie tak ...
- No cóż ... miałam o was nieco inne zdanie. Żegnam. "
Nie robimy spacji przed znakami znakami przestankowymi jak wielokropek.

Więc powinno być np. "No cóż..."

Spację dajemy przed wielokropkiem w przypadku pominięcia części cytatu i wtedy jest on w nawiasie ;)



Czekam na kolejne :)
Ostatnio zmieniony 23 mar 2017, 10:36 przez MalaMi95, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Galcia » 15 mar 2017, 20:46

Według Marietiuesza i 90% pozostałych Urbanów, prawdziwy członek wpływowego rodu nie ma prawa wykonywać plebejskich zawodów, jak sprzedawanie ciastek w cukierni (czy nie to samo powiedziała Marzanna Adriannie? soft9).
Tak, to właśnie powiedziała. :D Ale co innego pracować jako sprzedawca, a co innego być właścicielem cukierni. ;)
- Proszę natychmiast wyjść, bo wezwę ochronę! To wtargnięcie na posesję prywatną!
- Matylda? To ty? Mózg ci przeprali w tej wytwórni?
- Proszę się ze mną nie spoufalać.
Jeśli do tej pory miałam jakiekolwiek resztki szacunku do Matyldy, to własnie je straciłam. -_- Jeśli nie miała ochoty rozmawiać z Kingą, mogła ją grzecznie o tym poinformować, nie musiała od razu zachowywać się jak ostatnie chamidło.
Zadufane w sobie dupki, pragnące tylko i wyłącznie rozgłosu.
Własnie dlatego całe życie trzymają się na uboczu i dlatego Marcin nie chciał nagłaśniać ich związku. :P Brawo, Matyldo, cóż za wybitny pokaz logiki.
- Wyborna i jakże wyśmienita strawa, Lenno. Ta herbata to kwintesencja dobrego gustu, smaku i harmonii. Czy ty też to czujesz, gdy bierzesz kolejny łyk tego niebiańskiego trunku do ust?
- Ja czuję tylko herbatę, ale jak tam sobie chcesz.
Jakbym słyszała siebie, mówiącą o rooibosie. :haha:
Wiesz, takie internaty to świetna sprawa. Oddajesz gnoja, gdy tylko nauczy się defekować do nocnika i odbierasz gdy już będzie planował unasiennienie jakiejś niewiasty. Zero pieluch, zero smrodu, zero wrzasków, mnóstwo wolnego czasu.
PŁACZĘ. ZE. ŚMIECHU. :rotfl:
Aleksandra ma rację, hormony rzuciły się Lennie na mózg. :doge:
Po wyprowadzce Matiego, Lenna i Sergiusz mieli mnóstwo czasu dla siebie
I zostali alkoholikami. ;)
Fajnie, że Holly wreszcie zrozumiała, że Lenna nie jest jakąś naciągaczką. Oby nie pokłóciły się po raz dziewiąty. :D
Nawet gdybym był to co poradzisz? Cofniesz czas? Usuniesz dziecko?
Hahaha, najwyraźniej Twoja gra postanowiła sama rozwiązać ten problem. :D
Ja też nie mam serca... wróć, nie mam czasu, żeby uśmiercić simów, którzy zgodnie z fabułą zginęli dawno temu, w związku z czym ostatnio kilka fajnych zdjęć poszło do kosza, bo w tle non stop przewijała się Katrina Kaliente. :P
Czadowy eksperyment z matkami i córkami! :sweet: Chyba spapuguję. ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Simwood » 24 mar 2017, 22:34

MalaMi95 pisze:Widziałam twój komentarz pod relacją "Wszystko Będzie Dobrze" i przypomniałam sobie o pewnym błedzie, który u ciebie zobaczyłam
Nie robimy spacji przed znakami znakami przestankowymi jak wielokropek.
Tak, wiem, grzeszę. Tylko dla mnie brak spacji wygląda strasznie nieestetycznie i dlatego staram się tego unikać. Potraktujmy to jako moje małe hipsterstwo ;)

Dzisiejszy odcinek wyszedł nieco długi, ale poznamy mroczną przeszłość kolejnego z bohaterów. Miłej lektury! I liczę, że tym razem odzew będzie nieco większy :D


Relacja 64


DRRRRRRRRRRRRR!!!
- Ech, znowu ktoś? Jeśli to kolejny wścibski dziennikarz to niech się pożegna z prostym nosem i uzębieniem.
Obrazek

- Kto tam?
- Cześć! Tu Charlie! Mogę wejść?
- Ech, akurat ... eee ... jestem zajęta. To pilne?
- Nie, mogę przyjść jutro. Zostawiłaś tylko u Marcina swoją kosmetyczkę i poprosił mnie, żebym ci ją odniósł.
Obrazek

Bardzo chciała poprosić go, żeby przyszedł kiedy indziej, ale nie miała powodu by to robić. I tak ostatnio wystarczająco naprzestawiała w życiu innych.
- Jasne, wchodź.
Dwie minuty później był już na górze.
- Cześć, jak tam? Dawno się nie widzieliśmy.
Obrazek

- Dzięki, jakoś leci. Dzięki za to, że przyniosłeś ...
- Drobiazg, i tak szedłem w tę stronę.
Obrazek

- Nooooo too chyba tyyyyyyle. To ja spadam. Cześć!
Obrazek

Matylda nagle poczuła jakiś impuls. Nie chciała, żeby odchodził. Był jedną z nielicznych osób, które mogła nazwać godnymi zaufania.
- Nie musisz iść, zostań jeszcze chwilę.
- Dzięki, ale nie chcę robić problemów. Jesteś zajęta ...
- Charlie, proszę, zostań - posłała mu najładniejszy ze swoich uśmiechów. - Dokończę jutro, to co zaczęłam.
- Okej, jeśli nie masz nic przeciwko.
Obrazek

Kątem oka zauważyła, że Charlie był jakiś taki bardziej markotny i mniej małomówny niż zazwyczaj.
- Coś się stało, Czaruś?
- Stało? Nie, nic.
- Nie ściemniaj, widzę, że coś cię dręczy. Ostatnio ja zawracałam wszystkim głowę, teraz zmiana. Opowiadaj.
- Nie ma o czym.
- Mam cię zmusić?
Obrazek

- Dobra, już dobra. Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć - dzisiaj rano moja mama miała wypadek samochodowy i jest w bardzo ciężkim stanie. Może umrzeć w każdej chwili.
Obrazek

Matylda zamarła. Charlie nigdy nie wspominał ani słowa o swojej rodzinie. Albo może to ona za mało słuchała.
- Tak strasznie mi przykro, nie wiedziałam.
- Daj spokój. Ja też zresztą dowiedziałem się dopiero przed chwilą i dlatego poszedłem się przejść. Nigdy nie mieliśmy dobrych relacji. Nie widziałem się z nią od kilku ładnych lat.
Obrazek

- Opowiedz mi.
- Nie ma o czym, to już przeszłość.
- Proszę. Chociaż tak w skrócie.
- Dobrze, już dobrze. Oglądałaś kiedyś program "Dzień dobry, simowie"?
- Jasne, każdy chyba oglądał. Najpopularniejszy program śniadaniowy.
- Kojarzysz może Magdę Dębowską?
- Jasne, to moja ulubiona prezenterka telewizyjna.
- To moja mama.
- CO?!
Obrazek

- Nigdy nie słyszałam, żeby miała dzieci.
- Popełniło samobójstwo w wieku szesnastu lat. Podobno.
- Boże!
- Nigdy mnie nie lubiła. Zawsze byłem tylko kulą u nogi. Paskudna baba.
Obrazek

- A kojarzysz może Kamila Warnera?
- Tego aktora? Jasne, podkochiwałam się w nim, gdy byłam mała.
- Uwierz mi, na żywo nie jest tak wspaniały jak na ekranie - to mój ojciec.
- CO?!
Obrazek

- Któregoś razu przeżyli małą, jednonocną przygodę. Zgaduję, że byli zbyt pijani by przejmować się ewentualnymi konsekwencjami.
- Weź, nawet tak nie mów.
- Ja to wiem. Niejednokrotnie dała mi do zrozumienia, że jestem w jej życiu niechciany.
Obrazek

- I tak na scenę wkraczam ja. W mediach zachwalała bycie matką, a nasze zdjęcia można było znaleźć na każdym portalu plotkarskim. A w domu krzyki, pas i głodówka. Po prostu ocean obłudy.
Obrazek

Chodziłem głodny prawie cały czas. Gdy chciałem się do niej przytulić - odpychała mnie. Gdy płakałem - zamykała w schowku.
Obrazek

Trochę podrosłem i sytuacja się poprawiła. Zrozumiałem, że fochami i łzami niczego nie ugram, więc po prostu zamknąłem się w sobie i nie pokazywałem żadnych uczuć. Matka stwierdziła, że lepiej będzie, jeśli po prostu znajdzie kogoś, kto się mną zajmie. Wtedy pojawiła się Iza. Najmilsza osoba jaką kiedykolwiek poznałem. Rozumiała mnie jak nikt inny.
Obrazek

W końcu miałem kogoś, kto mnie rozumiał. Była ze mną przez trzy lata. Niestety, stała się dorosła i wyjechała na studia, więc nie mogła się już mną opiekować. Nigdy więcej jej nie widziałem. Podobno jest gdzieś w okolicach Roaring Heights i ma już własną rodzinę, ale nie jestem pewien.
Obrazek

Wracając do historii - niedługo po jej wyjeździe, miałem trzynaste urodziny. Nie powiem, wzbudzałem niemałą sensację w szkole. Niestety, to była szkoła tylko dla dzieci z bogatych rodzin, więc na prawdziwą przyjaźń nie mogłem liczyć. Dookoła mnie tylko zadufane w sobie dupki z ego na wysokości Sim Everestu i trzynastoletnie plastikowe laleczki Barbie z perfekcyjnym makijażem i butkami na szpileczkach.
Obrazek

Matka wpadła wtedy na kolejny "genialny" pomysł. Wysłała mnie do szkoły aktorskiej. Głównie dlatego, że miała internat i do domu wracałem tylko na wakacje. Poza tym stwierdziła, że skoro już tu jestem to może bym ruszył dupę i zrobił jakąś karierę.
Obrazek

Nawet w wakacje wysyłała mnie na różnorakie obozy, najlepiej za granicę, byleby nie było mnie w domu. Strzelam, że nie przejęłaby się, gdybym miał jakiś wypadek. A gdy wracałem, szlajałem się samotnie po ulicach.
Obrazek

Wszystko zmieniło się jednego dnia. Za dwa dni miałem wrócić do szkoły na kolejny rok. Chciałem tylko zarezerwować sobie bilet na pociąg i użyłem w tym celu komputera mamy.
Obrazek

Przez przypadek otworzyłem jakiś folder z dokumentami i wtedy mnie zamurowało. Znalazłem skan dokumentu podpisanego przez moją mamę. Dokumentu, w którym zobowiązywała się do przelania jakiemuś doktorowi dziesięciu tysięcy simoleonów w zamian za usunięcie ciąży.
Obrazek

Wtedy uciekłem. Nie miałem zamiaru dłużej się męczyć z nią i jej problemami. Dotarłem do Windenburga i tam spotkałem pana Henryka.
Obrazek

Prowadził lokalny pub, ale wiek nie pozwalał mu by robić to samemu.
Obrazek

Na początku tylko zbierałem i roznosiłem zamówienia, ale potem nauczyłem się również komponować drinki i obsługiwać bar. Nie wiem czy to było do końca legalne, ale póki piwa nie brakowało, nikt nie protestował. Praca w barze i obsługiwanie stada podpitych Januszy tak bardzo zrujnowały mi psychikę, że do końca życia pozostanę abstynentem.
Obrazek

Zamieszkałem w małej klitce nad pubem. Było ciasno, ale nie potrzebowałem więcej. W przeciwieństwie do wielkiego, zimnego penthouse w Simcity, mogłem to miejsce nazwać domem.
Obrazek

Nie miałem za bardzo ochoty zapisywać się do szkoły, więc kształciłem się samemu po pracy.
Obrazek

Spędziłem tak dwa lata. Gdy zbliżały się moje osiemnaste urodziny, pan Henryk poważnie zachorował. Nie miał nikogo bliskiego, więc opiekowałem się nim praktycznie cały czas.
Obrazek

Niestety, nie doczekał mojej osiemnastki i umarł na trzy dni przed. Pochowałem go za jego domem, obok rzeki.
Obrazek

Nie miał żadnej rodziny i przyjaciół, więc wszystko przepisał na mnie i poprosił bym za pieniądze ze sprzedaży zapewnił sobie dobre życie i poszedł na studia.
Obrazek

Był dla mnie jak ojciec i jego śmierć strasznie mnie przybiła. Za sprzedanie sporej działki z zabytkowym domem i pub otrzymałem kilkaset tysięcy simoleonów. Postanowiłem wrócić do Simcity i zasmakować tego wielkomiejskiego życia bez wrednej matki nad głową.
Obrazek

Udało mi się znaleźć spore mieszkanie w niedużej cenie. Zmieniłem nieco wygląd i znalazłem pracę w mediach społecznościowych. Moje życie znowu wyszło na prostą.
Obrazek

Zacząłem też sporo chadzać na imprezy, z których zazwyczaj nie wracałem sam.
Obrazek

Pewnie będziesz mnie uważać za dupka i idiotę, ale nie miałem nikogo innego i tylko tak zapominałem o wszystkim.
Obrazek

- I od zawsze czuję się zawsze tak samo - niekochany i niechciany przez nikogo. Nawet własna matka chciała się mnie pozbyć. Żadna kobieta nigdy nie dała mi żadnego uczucia, które sprawiłoby, że czułbym się potrzebny.
Obrazek

- Randkowałem z tyloma dziewczynami i każdej zależało tylko na jednorazowej przygodzie, a propozycje wspólnego życia sprawiły tylko, że zostałem wyśmiany. A może to po prostu ja nie wiem jak?
Obrazek

Matylda nagle poczuła się straszliwie głupio. Narzekała na swoje problemy i uważała, że jest najbardziej poszkodowaną osobą na świecie. A co miał powiedzieć Charlie, na którym nikomu nigdy nie zależało?
Obrazek

Nie mogła się powstrzymać i po prostu chwyciła go i mocno przytuliła. Chciała po prostu dać mu znać, że nie jestem sam. Że może na nią liczyć.
Obrazek

I to co było tylko przyjacielskim przytulaskiem szybko stało się czymś większym.
Obrazek

- Dość! - Charlie odepchnął ją od siebie. - Nie chcę się wpychać, tam gdzie mnie nie chcą. Nie mogę tego zrobić ani tobie, ani Marcinowi.
Obrazek

- Między mną a Marcinem już nic nie ma i nie będzie. On ma kogoś nowego, a ja jestem sama.
- Nawet nie o to chodzi. Ja po prostu nie umiem. Nie umiem pokazać nikomu, że mi na nim zależy. Po prostu nie wiem jak. Zasługujesz na kogoś, kto cię będzie traktował lepiej.
Obrazek

- Po prostu posłuchaj co ci podpowiada serducho.
- Gdybym wiedział jak.
- Na pewno wiesz. Każdy wie.
Obrazek

- Tak myślisz?
- Dalej, spróbuj. Teraz twoja kolej.
Obrazek

***


- AAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Obrazek

Marcin otworzył oczy i powoli wyturlał się z łóżka. Usiadł na brzegu, obok Agi i zapytał spokojnie:
- To co zawsze, tak?
Obrazek

- Był jeszcze straszniejszy niż zawsze. Zbliżał się do mnie, potem uderzył i ... nie mogę już tak dłużej.
- Rozumiem.
Obrazek

- Nie martw się, już go tu nie ma.
- Ale jeszcze żyje. Dopóki oddycha, będzie mnie cały czas męczył.
- Jesteś bezpieczna. Nie pozwolę mu cię skrzywdzić. Nigdy.
Obrazek

- On dobrze wie, że to przeze mnie wszystko stracił.
- Daj spokój, to Charlie i Mati zadzwonili tam gdzie trzeba.
- Cały czas się trzęsę. W psychiatryku nieraz musieli mnie wsadzać do izolatki, bo tak się darłam.
Obrazek

Od ich pierwszej randki minęły cztery miesiące. Od tego czasu spotykali się codziennie i nieraz zostawali u siebie na noc. Aga każdej nocy, budziła się z wrzaskiem. Sośnicki cały czas nawiedzał ją w snach. Marcin nie miał pojęcia co robić. Psychiatrzy nie mogli nic poradzić, a Aga cały czas umierała ze strachu, gdy tylko ktoś o nim wspomniał.
Obrazek

Przeżywali najszęśliwsze dni w życiu, ale te koszmary były ich największym problemem.
Obrazek

Marcin w dodatku przeżywał jeszcze wewnętrzną wojnę - nie miał pojęcia co zrobić ze swoim związkiem.
Obrazek

Nieustająco zbliżający się ślub Matiego w dodatku wszystko komplikował. Też chciał się oświadczyć Adze, stworzyć z nią rodzinę, mieć dzieci, ale miał wizję poprzedniego związku. Bał się, że gdy znowu zacznie myśleć o ślubie, wszystko się zawali i straci kobietę, którą kocha.
Obrazek

Z drugiej strony - wiedział, że jeśli znowu będzie zwlekać w nieskończoność to ich miłość oklapnie i znowu skończy się rozstaniem.
- Ech, dlaczego to wszystko musi być takie głupie?
Obrazek

***


Lenna również miała ciężko. Ciąża z pewnością nie była przyjemna, ale wynagradzał jej to ukochany oraz wierni przyjaciele.
Obrazek

Mati był po prostu perfekcyjnym narzeczonym i umilał jej czas, gdy tylko mógł. Przyjeżdżał na każdy weekend, a każdego wieczoru dzwonił albo rozmawiał z nią online.
Obrazek

- To musi być syn. Kopie, jakby już chciał stamtąd zwiać.
- A czy tobie by się chciało siedzieć dziewięć miesięcy w wodzie, nie mogąc się ruszyć.
- Akurat on chyba rusza się za bardzo.
Obrazek

Chciała, żeby dziecko było bardzo inteligentne, więc dbała o jego edukację jeszcze przed porodem, czytając mu poważną literaturę.
- Wtedy Ilka wzięła prosiaka swojej teściowej i wyrzuciła przez okno, prosto pod pędzącą ciężarówkę. Odtańczyła taniec radości, po czym ruszyła tanecznym krokiem do kuchni po piłę łańcuchową.
Obrazek

A wierni przyjaciele jej nie opuszczali.
- A słyszałaś tę historię o tym jak dwunastolatek zaciupał matkę siekierą? Nie było co z niej zbierać.
- Boże święty!
- Dzieci to potwory! Pomyśl o tym, co ty byś zrobiła w tej sytuacji.
Obrazek

- Jak tylko mały przyjdzie na świat, wyrzucę wszystkie siekiery.
- Arrrrgh! Nie rozumiesz powagi sytuacji!
Obrazek

Spokoju nie dawała jej też przyszła teściowa.
- A macie już wybrany kolor szczęśliwego kocyka? Polecam jasny odcień szkarłatnego, dużo łatwiej go wyprać niż ciemny. Poza tym będzie wyglądał dużo bardziej elegancko niż amarantowy czy beżowy.
Obrazek

- A słyszałaś już o tym nowym prototypie chodzika z wbudowanym trybem orania pola?
- Holly, my nie mamy pola.
- To może ta wersja z GPS-em i aplikacją Google Chodzik? Dzięki niej na pewno nigdy się nie zgubi.
Obrazek

- Słuchaj, kochana, znalazłam na Simlegro takie super krzesełko do karmienia z wbudowanym alkomatem. Co o tym myślisz?
- Nawet w kiblu będziesz mnie nachodzić? Wyjdź!
- A właśnie, ważna sprawa. NOCNIK!
Obrazek

- Ech! Zgodzę się nawet na cesarkę, byleby ta kobieta przestała mnie nękać!
Obrazek

- LENNA! Tu jesteś! Chodź, poprzeglądamy najnowsze modele nocników!
Obrazek

***


Poród miał się odbyć w najbliższą sobotę. Mati obiecał przyjechać jeszcze w piątek, żeby być razem z ukochaną, gdy będzie robić. Mały gnom jednak nie miał zamiaru czekać do soboty i postanowił wyskoczyć w środę.
- O nie! Aaaaaau! Czego tak kopiesz, mały potworze?
Obrazek

- Co się dzieje? Drzesz się jakbyś co najmniej rodziła.
- WŁAŚNIE RODZĘ!
- Aaa ... to inna sprawa. Zrobić ci kompres?
Obrazek

- Kto by pomyślał, że kiedyś będę przy porodzie mojej przyjaciółki? A tak w ogóle to ładny pan jest, panie doktorze. Może skoczylibyśmy na kawę i ciasteczko?
Obrazek

- Oczywiście, tylko może po pracy, bo mam dzisiaj jeszcze cztery porody do odebrania.
Obrazek

- Dzień dobry, ja na poród przyszłam.
- Kolejna? Co one się tak mnożą jak jakieś, kurna, króliki. Niedługo będziemy kolonie zakładać.
Obrazek

- Jest pani zapisana?
- Na sobotę.
- Ma pani kartę stałego klienta?
- Nie, ale ...
- A może ma pani bon z prenumeraty Delikwenta, naszego szpitalnego miesięcznika.
- Nie, ale ja rodzę ...
- Myśli pani, że mnie to coś obchodzi? Proszę wziąć numerek i usiąść w kolejce. Do zobaczenia za rok!
Obrazek

Na szczęście Aleksandra wzięła sprawy w swoje ręce i dzięki rozmowie z doktorem udało się załatwić natychmiastową operację.
- Dzieńdobrek. Dzisiaj wyciągamy bachora z bebecha, tak?
- Chyba ...
- Proszę się nie martwić, brałem udział w dwustu dwunastu porodach, z czego sto siedem zakończyło się aborcją.
- Aborcją?
Obrazek

- Gwoli ścisłości, aborcją pozamaciczną. Osiemdziesiąt trzy przypadki wypadły mi z rąk, a dwadzieścia trzy bachory utopiłem w wanience. No a jeden cwaniaczek nie wytrzymał i powiesił się na pępowinie. Ale proszę się nie bać, nabyłem już więcej doświadczenia.
Obrazek

- Hasztag porodówa. Hasztag dziecko. Hasztag szpital. Hasztag Lenna.
Obrazek

- Ojej, co tu się podziało?
- Coś się stało?
- /szeptem/ Chyba sto ósmy przypadek. Nie, nic się nie dzieje, wszystko w, oezu, najlepszym porządku!
Obrazek

- A jednak się udało. Mówcie mi miszczu! Teraz tylko opuścić. Dobrze, dobrze, szlag!
Obrazek

No i mamy powtórkę z rozrywki - Lenna urodziła bliźniaki - Filipa i Amelię.
- Ale jesteś słodziutki, malutki.
- Łeeeeeee! (tłum. co to za baba?)
Obrazek

- A jednak nie śmierdzisz aż tak bardzo, jak podejrzewałam.
- ŁEEEEEEE!
- Dobra, dobra, cicho. Ciocia Ola kupi ci lizaka, okej?
- /koniec płaczu/
Obrazek

Godzinę później Mati wpadł jak błyskawica.
- Kochanie! Nic ci nie jest? Jesteś cała?
- Weź tak się trzęś, żyję. A to moja dwa bachorki.
- Dwa?!
- Zgadnij dzięki komu Lenna jeszcze nie umarła, huehue!
Obrazek

- No czeeeeeeść! Jestem twoim tatą.
- Łeeeeeee! (tłum. Co? Kolejny obłąkaniec?)
Obrazek

Na szczęście chociaż jedna osoba wiedziała co zrobić z małym diabełkiem.
- Co za banda idiotów! Nie wiecie, że je trzeba nakarmić?!
- A to one coś jedzą?
Obrazek

- Wyglądasz trochę jak twój prapradziadek - tłusty, bezzębny i pomarszczony. Ale jesteś uroczy.
Obrazek

Oto malutkie prawnuki Vity i Nicka. Jak myślicie, będą raczej spokojne (jak ojciec), porywcze (jak babcia) czy mordercze (jak prababcia)?
Obrazek
Ostatnio zmieniony 25 mar 2017, 17:32 przez Simwood, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Galcia » 25 mar 2017, 16:35

Matylda wygląda trochę jak facet. soft1 Czy mi się wydaje, czy trochę jej się przytyło? Zajada smutki po rozstaniu z Marcinem? :D
Szkoła z internetem w tamtych czasach to rzeczywiście musiało być coś. xD Wybacz, musiałam. :P
Jak miło, że Charlie trafił na takiego miłego pana Henryka, ale fakt, że jako nastolatek własnoręcznie zagrzebał jego zwłoki za domem, jest lekko przerażający. :haha:
A potem sprzedał jego pieniądze. :D Ciekawe, ile pieniędzy można dostać za takie pieniądze. Wybacz, musiałam. :P [2]
Charlie i Matylda? Ciekawe połączenie, ale szkoda mi chłopaka. Zmarnować sobie życie z taką wredną ścierką. :curious:
Marcin i Aga spotykają się dopiero kilka miesięcy, czy nie za wcześnie jeszcze na zaręczyny? soft1
Hahaha, wierna Aleksandra zawsze uspokoi obawy przyszłej matki! :D
Holly odbiło teraz w drugą stronę. :facepalm: Czy ta kobieta zna takie określenie jak złoty środek?
Hahaha, nawet nie chcę wiedzieć, co zrobiłam temu biednemu lekarzowi, że zgodził się przyjąć Lennę od ręki. :rotfl:
- Proszę się nie martwić, brałem udział w dwustu dwunastu porodach, z czego sto siedem zakończyło się aborcją.
- /szeptem/ Chyba sto ósmy przypadek. Nie, nic się nie dzieje, wszystko w, oezu, najlepszym porządku!
:haha: :haha: :haha:
Fajnie, że Lenna i Mati doczekali się bliźniaków. ^^ Ciekawe, jakie diabły z nich wyrosną. :devil:
Obrazek

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Gunia » 26 mar 2017, 12:55

O rany, ominęłam aż dwie relacje :( Przepraszam!
- Proszę natychmiast wyjść, bo wezwę ochronę! To wtargnięcie na posesję prywatną!
- Matylda? To ty? Mózg ci przeprali w tej wytwórni?
- Proszę się ze mną nie spoufalać. To co było między mną a Marcinem to koniec, nie zmienię zdania.
Jeny, jaka idiotka :/ zawsze wiedziałam, że z nią coś jest nie tak. W sumie od kiedy zdradziła Marcina xD
Od własnego syna, dla którego oddałaby nawet życie, usłyszała tylko "To nie twoja sprawa, mamo, nie interesuj się. A teraz możesz iść, spieszę się do pracy". Nawet nie wpuścił jej do domu, tylko zamknął drzwi tuż przed nosem"
Ten też całkiem zgłupiał. Biedna Kinga :(
Zaciążoną Lenną opiekowali się wszyscy.
:haha: wybacz, rozbawiło mnie słowo "zaciążona" :D
- Nawet nie wiesz jak bardzo te małe krasnale mogą ci grać na nerwach. To małe, wredne stworzonka, które umią tylko szczać, żreć, spać, drzeć japę i chcieć nowych zabawek.
- Przesadzasz.
- Ja przesadzam? Jesteś w dziecięcym transie!
Haha, ta cała wymiana zdań była po prostu fascynująca :D Ale Lenna ma już "matczyny mózg" :D
- Czasem zachowujesz się jak nienormalna. Po co te oskarżenia?
- CZYLI UWAŻASZ, ŻE JESTEM, HIK!, NIENORMALNA?!!!
Holly, może przystopuj z alkoholem? ;)
W sercu Holly rozgrywała się żarłoczna bitwa. Jej rozum podpowiadał jej cały czas, że Lenna jest wcielonym szatanem, ale serce mówiło co innego. Poczuła naprawdę rodzinną atmosferę, za którą tak bardzo tęskniła. Oni byli tacy szczęśliwi.
"Ja i Sergi kiedyś też byliśmy tak szaleńczo zakochani. Ech, dlaczego jestem już taka stara?"
No wreszcie coś do niej dotarło!
- Przepraszam cię, Lenka, za te wszystkie podejrzenia. Wiesz, że czasem nie mogę się powstrzymać.
- Który to już raz? Ósmy?
:haha:
- Właśnie, że będę tak mówić. Zachowałam się jak puszczalska szmata i nie można temu zaprzeczać. Poleciałam na zwykłego dupka, który owinął mnie sobie wokół palca, a ja tego nie zauważyłam.
Do tej też nareszcie coś dotarło xD
Ogólnie cieszę sie, że Matylda i Marcin się rozstali, ale wkurza mnie takie ciągłe spoufalanie się z członkami rodziny. Matylda nadal stoi jedną nogą w tym związku, zamiast się odciąć. Nie mówię, żeby się nie odzywała do Kingi jak ją zobaczy na ulicy, ale bez przesady.

Jeśli chodzi o drugą relację- rozmowa Charliego i Matyldy mnie wzruszyła. No i ich pocałunek... Może to jest facet dla niej? Lepszy niż Marcin :D
Biedna Aga i męczące ją koszmary :( mam nadzieję, że związek z Marcinem jej pomoże.
Chciała, żeby dziecko było bardzo inteligentne, więc dbała o jego edukację jeszcze przed porodem, czytając mu poważną literaturę.
- Wtedy Ilka wzięła prosiaka swojej teściowej i wyrzuciła przez okno, prosto pod pędzącą ciężarówkę. Odtańczyła taniec radości, po czym ruszyła tanecznym krokiem do kuchni po piłę łańcuchową.
Byłam pewna, że zacytujesz jakieś "Ogniem i Mieczem" czy "Pana Tadeusza"... :D
Spokoju nie dawała jej też przyszła teściowa.
- A macie już wybrany kolor szczęśliwego kocyka? Polecam jasny odcień szkarłatnego, dużo łatwiej go wyprać niż ciemny. Poza tym będzie wyglądał dużo bardziej elegancko niż amarantowy czy beżowy.

- A słyszałaś już o tym nowym prototypie chodzika z wbudowanym trybem orania pola?
- Holly, my nie mamy pola.
- To może ta wersja z GPS-em i aplikacją Google Chodzik? Dzięki niej na pewno nigdy się nie zgubi.

- LENNA! Tu jesteś! Chodź, poprzeglądamy najnowsze modele nocników!
Ej, lepiej tak, niż miałaby ją ciągle oskarżać! :P
- Gwoli ścisłości, aborcją pozamaciczną. Osiemdziesiąt trzy przypadki wypadły mi z rąk, a dwadzieścia trzy bachory utopiłem w wanience. No a jeden cwaniaczek nie wytrzymał i powiesił się na pępowinie. Ale proszę się nie bać, nabyłem już więcej doświadczenia.
Jak u mnie doktor Duch xD
- Hasztag porodówa. Hasztag dziecko. Hasztag szpital. Hasztag Lenna.
Ja pitole, na to jeszcze nie wpadłam xD Fotka na porodówce zawsze w cenie :P
Oto malutkie prawnuki Vity i Nicka. Jak myślicie, będą raczej spokojne (jak ojciec), porywcze (jak babcia) czy mordercze (jak prababcia)?
Mam nadzieję, że będą po prostu normalne :P

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: MalaMi95 » 29 mar 2017, 20:45

„Bardzo chciała poprosić go, żeby przyszedł kiedy indziej, ale nie miała powodu by to robić. I tak ostatnio wystarczająco namieszała w życiu innych.”
Eee… on chciał ci tylko oddać kosmetyczkę. Mogłaś ją, tak jakby, wziąć i się z nim pożegnać? xD

Właściwie to nie wiedziałam, że Matylda i Charlie się przyjaźnią.
Wiem, że Marcin ich sobie przedstawił kiedyś tam, ale nie wiedziałam, że poza spotkaniami wspólnie z Marcinem utrzymywali kontakt.
„- Nigdy nie słyszałam, żeby miała dzieci.
- Popełniło samobójstwo w wieku szesnastu lat. Podobno.”
Trochę nie zrozumiałam.
Chodzi o to, że gazety podały, że Charlie popełnił samobójstwo? (Co jak wiemy jest nieprawdą) czy miała jeszcze jakieś inne dziecko?
„- A kojarzysz może Kamila Warnera?”
„- Uwierz mi, na żywo nie jest tak wspaniały jak na ekranie - to mój ojciec.”
Rozumiem, że Charlie krytykuje ojca, że miał jednorazową przygodę z jakąś panienką, a potem robił to samo?
Poza tym, skąd on wie jaki jest/był na żywo Pan Kamil skoro wygląda na to, że nie utrzymywali kontaktu i nigdy go osobiście nie poznał? soft9
„A w domu krzyki, pas i głodówka. Po prostu ocean obłudy.”
Ja wiem, że coś takiego pewnie mogło się wydarzyć, ale mimo to historia Charliego wydaje się być jakaś taka… niepasująca.

Po co prezenterka mająca kupę kasy głodziłaby dziecko i zamykała w schowku?
Przecież mogła zatrudnić nianie, które by się nim zajmowały.
Ja wiem, że mogła nie lubić/nienawidzić swojego dziecka, ale gdyby w jakiś sposób informacja o tym jak traktuje syna wyciekła, to mogłaby trafić do więzienia, a na pewno straciłaby w oczach ludzi i nie miałaby swojej „sławy”
Czy taka kobieta naprawdę, aż tyle by ryzykowała tylko po to by dać upust swojej nienawiści?
No chyba, że była chora psychicznie, to już inna sprawa.
„Trochę podrosłem i sytuacja się poprawiła.”
Aha… i nie mogła od początku tak zrobić, tylko go katowała?
„Przez przypadek otworzyłem jakiś folder z dokumentami i wtedy mnie zamurowało. Znalazłem skan dokumentu podpisanego przez moją mamę. Dokumentu, w którym zobowiązywała się do przelania jakiemuś doktorowi dziesięciu tysięcy simoleonów w zamian za usunięcie ciąży.”
Tego też nie rozumiem.
Charlie dobrze wiedział, że matka go nienawidzi. Biła go i głodziła, a nagle znalezienie papierka, że chciała usunąć dziecko tak go zszokowało?
Szczerze mówiąc, czego się spodziewał? Że był chcianym dzieckiem?

W pełni rozumiem jego decyzję o odejściu z tego chorego domu, ale nie rozumiem czemu akurat ta informacja przechyliła szalę.
Jak dla mnie wcześniejsze zachowanie matki było wystarczające, by uciec i nie być zdziwionym, że chciała się go pozbyć.
„- Randkowałem z tyloma dziewczynami i każdej zależało tylko na jednorazowej przygodzie, a propozycje wspólnego życia sprawiły tylko, że zostałem wyśmiany. A może to po prostu ja nie wiem jak?”
Bo nie ma to jak szukać miłości na imprezie w jakimś klubie, po wypiciu pewnie beczki alkoholu.
Świetny plan ;)
„A co miał powiedzieć Charlie, na którym nikomu nigdy nie zależało?”
A Pan Henryk to co?
Jak dla mnie on dał mu coś na zasadzie ojcowskiego uczucia, którego nie miał od Pana (jak mu było?) Kamila Warnera.
Nikt nigdy nie jest zupełnie sam. Trzeba tylko to dostrzec :)
„Z drugiej strony - wiedział, że jeśli znowu będzie zwlekać w nieskończoność to ich miłość oklapnie i znowu skończy się rozstaniem.”
Czy Marcin właśnie zasugerował, że bez ślubu miłość oklapnie?
To głupie. Miłość jego i Matyldy nie skończyła się dlatego, że nie wzięli ślubu, tylko dlatego, że przestali spędzać ze sobą czas, przestało im zależeć na tym związku.
Ślub niczego by nie zmienił, a nawet jeśli, to tylko na chwilę. Potem tylko byłyby wyrzuty, że za wcześnie się zdecydowali, że mogli poczekać, a znając życie w to wszystko wplątane byłyby pewnie jeszcze jakieś dzieci, które w międzyczasie mogłyby się pojawić i też by to przeżywały.

Nie, ślub niczego nie załatwi. Tak naprawdę to tylko papierek.
Jeśli dwójka ludzi naprawdę się kocha, wtedy może być ze sobą bez względu na to czy ma ślub czy nie. :)
Ślub się bierze, gdy się kogoś kocha, a nie bierze się ślub by się zakochać, czy tam "Utrzymać miłość" ;)
„No i mamy powtórkę z rozrywki - Lenna urodziła bliźniaki - Filipa i Amelię.”
I tym razem jedno naprawdę jest chłopcem :P
„Oto malutkie prawnuki Vity i Nicka. Jak myślicie, będą raczej spokojne (jak ojciec), porywcze (jak babcia) czy mordercze (jak prababcia)?”
A z połączenia tych mocy powstaje mistrz nad mistrze! Kapitan planeta! xD

Czekam na kolejne :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Stara-Raszpla
Posty: 960
Rejestracja: 15 gru 2013, 0:00

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Stara-Raszpla » 01 kwie 2017, 22:41

Znalazlam swoja bratnia dusze na tym kanale
- Wiesz, takie internaty to świetna sprawa. Oddajesz gnoja, gdy tylko nauczy się defekować do nocnika i odbierasz gdy już będzie planował unasiennienie jakiejś niewiasty. Zero pieluch, zero smrodu, zero wrzasków, mnóstwo wolnego czasu.
---
- Hasztag porodówa. Hasztag dziecko. Hasztag szpital. Hasztag Lenna.
No dobra.. jednak nie...
Na forum od: 18.04.2007
--------------------------
Mój sprzęt:
MacBook Pro 16" Retina. i7 2.6GHz/32GB/1TB/AMD Radeon Pro 5500M
oraz stacjonarka:
Intel i7-10700K 3.80Ghz | 32 GB | 1TB | GF 2080Ti
Moj simblr:
https://stararaszpla.tumblr.com

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Simwood » 21 kwie 2017, 13:28

Od miesiąca nie było żadnego odcinka soft1 Na szczęście jestem już po egzaminach i czas na simsy wrócił :P
Galcia pisze:A potem sprzedał jego pieniądze
W tym właśnie momencie oplułem monitor. Nie wiem jakim cudem nie zauważyłem tego błędu, ale śmiesznie wyszło soft9
Gunia pisze:Mam nadzieję, że będą po prostu normalne
Normalne? W tej rodzinie? Zgłupiałaś? xD
MalaMi95 pisze:Właściwie to nie wiedziałam, że Matylda i Charlie się przyjaźnią.
No wiesz, pokazywanie bez przerwy życia ponad pięćdziesięciu postaci byłoby dosyć nudne ;)
MalaMi95 pisze:Poza tym, skąd on wie jaki jest/był na żywo Pan Kamil skoro wygląda na to, że nie utrzymywali kontaktu i nigdy go osobiście nie poznał?
Tak, z pewnością ojciec, który nie chciał go widzieć na oczy, jest wewnętrznie miłym i uczynnym człowiekiem.
MalaMi95 pisze:Czy taka kobieta naprawdę, aż tyle by ryzykowała tylko po to by dać upust swojej nienawiści?
No chyba, że była chora psychicznie, to już inna sprawa
No, trochę posrane w głowie miała. Trochę jak nasza kochana Juletka :P
MalaMi95 pisze:Jak dla mnie wcześniejsze zachowanie matki było wystarczające, by uciec i nie być zdziwionym, że chciała się go pozbyć.
Może miał nadzieję, że to, że wewnętrznie go kocha tylko nie potrafi tego okazać? Poza tym praktycznie cały czas spędzał poza domem i jakoś nie było mu wtedy w głowie uciekać.
MalaMi95 pisze:Jak dla mnie on dał mu coś na zasadzie ojcowskiego uczucia
Racja. Ale czy naprawdę panu Henrykowi zależało na Charliem tak bardzo jak ojcu na synu? Raczej bym go porównywał do jakiegoś dobrego wujka niż ojca.


Relacja 65


Przygotowania do ślubu szły pełną parą. W dzień ślubu Holly od rana zajmowała się przyszłą synową.
- Ten kolor będzie pasował?
- Idealny.
- Nie, paskudny. Zmiana planów! KINGA! Leć do Simsmanna po różowy!
- Po co znowu?
- Jak twój się będzie żenić to wtedy pogadamy, a teraz zmiataj stąd!
Obrazek

- No i to rozumiem. Wyglądasz prawie tak dobrze jak ja, dwadzieścia sześć lat temu.
- Naprawdę?
- Żartuję, nawet do pięt mi nie dorastasz. KINGA! Dzwoń po taksówkę!
Obrazek

- Po taksówkę? Czyli ty idziesz tak ubrana?
- Boże drogi! Z tego wszystkiego zapomniałam o sobie!
- Nawet nie chcę mówić jak śmiesznie to brzmi. A teraz leć, bo się spóźnimy.
Obrazek

W Simcity wcale nie było lepiej.
- Już gotow...? Co ty, na Plumboba, robisz?!
- Nie widziałeś może moich spodni?
- Przecież zawiesiłem ci je w szafie!
- Ale tam ich nie ma!
Obrazek

- Przecież to niemożliwe! Sam ci je tam wczoraj dałem!
- No to urosły im nogi i zniknęły.
- Jeszcze niegotowi? A właśnie, Mati, widziałem twoje spodnie w łazience.
Obrazek

- I jak?
- Ujdzie. Mógłbyś trochę ściąć te włosy, bo wyglądasz jak jeżozwierz.
- Siedź cicho, czarnuchu. Aga idzie?
- Czeka na parkingu. Możemy w końcu iść?
Obrazek

- Cześć, Aguś.
- Cześć, misiu. Gdzie masz chłopaków?
- Zaraz zejdą. Gotowa?
Obrazek

- Chyba. Jaka jest ta twoja rodzina? Jak się powinnam zachować?
- Zaprosiliśmy tylko najbliższą rodzinę i przyjaciół. Nie spotkasz żadnych nadętych snobów.
Obrazek

- Nie jestem pewna. Nigdy nie radziłam sobie dobrze w tłumie. Może jednak kiedy indziej?
- Daj spokój, chcesz przegapić ślub? Naprawdę nie ma się czego obawiać.
- Łatwo ci mówić, bo ja nie mam żadnej rodziny.
Obrazek

Dopiero teraz Marcin zorientował się jaką gafę strzelił.
- Nie martw się, kochanie. Jeśli którakolwiek osoba powie coś złego o tobie to zaraz sobie z nią pogadam.
- A Matylda? Przecież też jest zaproszona.
- Wątpię, żebyśmy chociaż na siebie spojrzeli. Po prostu udawaj, że jej nie widzisz.
Obrazek

***


Około pierwszej goście zaczęli się schodzić.
Obrazek

- Jestem z ciebie taka dumna, synku.
- Mówiłaś mi to tysiąc razy.
- Jeden więcej nie zaszkodzi.
- Gdzie Lenna?
- Ech! Wedle zwyczaju możesz zobaczyć ją dopiero stojąc pod łukiem weselnym, gdy będzie dostojnym krokiem wychodzić na klif z plaży.
- Kto wymyślał te głupie zwyczaje?
- Pacnąć cię, synku?
Obrazek

Windenburskie klify zmieniły się w najpiękniejszy ślubny ogród, jaki kiedykolwiek widzieli zgromadzeni.
Obrazek

Mati cierpliwie czekał na swoją wybrankę pod łukiem i starał się nie wyglądać, jakby właśnie był konsumowany przez stado komarów.
Obrazek

Wtedy ją zobaczył. Była jeszcze piękniejsza niż zwykle. Oczy wszystkich zgromadzonych wpatrzone były w nią.
Obrazek

- Długo cię nie było.
- Glony mi się zaplątały w suknię.
/Nikt nie widzi Malcolma, który sika na uboczu/
Obrazek

I po co ja, do jasnej ciasnej, wam stawiałem te ławki, skoro tylko Basia skorzystała.
Obrazek

- Mateuszu Alto, czy bierzesz Lennę Lennowicz za żonę na zawsze, wieczność i w ogóle?
- Tak, biorę.
Obrazek

- Lenno Lennowicz, czy bierzesz tego oto Mateusza Alto za męża na zawsze, wieczność i w ogóle aż do śmierci?
- Nie, to znaczy tak, tak, tak, biorę.
Obrazek

- A zatem ogłaszam was mężem i mężem.
- CO?!
- Znaczy się mężem i żoną. Ech, przyzwyczaiłem się już do tych nowych czasów.
Obrazek

Kolejnym punktem imprezy było tradycyjne rozpalanie ogniska przez przyszłego pana domu na znak odpowiedzialności za swoje czyny, bla bla bla.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pan DJ niestety się nie pojawił, więc całą noc goście tańczyli do hitów simo-polo światowej muzyki puszczanej ze stereo.
Obrazek

Obrazek

Noc poślubną państwo młodzi spędzili w windenburskim domu Urbanów i Altów.
Obrazek

Drzwi zamknięte na klucz, światła zgaszone ...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

***


Następnego dnia Mati obudził się wcześnie rano. Próbował zasnąć, ale nie mógł. Westchnął więc i poszedł niechętnie do łazienki.
Obrazek

Wszedł do wanny i cieszył się spokojem. W Simcity zawsze za oknem pruły mu samochody i śmierdzące tiry. A tutaj cisza i spokój. W końcu.
Obrazek

Wszyscy spali, ale na wszelki wypadek zamknął drzwi. Chociaż to właśnie od łazienkowego przypału zaczęła się jego historia miłosna z Lenną.
Obrazek

Jednak nie, nie wszyscy spali.
- Hejo! Jak się czujesz jako żonaty?
- Całkiem, całkiem. Teraz twoja kolej.
- Jasssne, już biegnę.
Obrazek

- Nie myśleliście o tym z Agą?
- A czy musimy się od razu żenić?
- No nie, ale fajnie by było, gdyby nasze dzieci były w podobnym wieku.
Obrazek

- A tak w ogóle to masz zamiar zaprosić ją do wprowadzenia się?
- He he, nie wiem czy byśmy się w trójkę pomieścili. A właściwie w czwórkę. Plus jeszcze twoje dzieci.
- No właśnie o tym chciałem z tobą pogadać.
Obrazek

- Wyprowadzam się. Lenna postanowiła, że zamieszkamy u niej w domu, w Oazie.
- O! A to co innego.
Obrazek

- Stwierdziła, że nie chce, żeby jej dzieci wychowywały się w zasmrodzonym mieście. Poza tym ona ma tam pracę, znajomych i tak dalej. O mnie zapomniała.
Obrazek

- Nie no, to super. Powodzenia w Oazie. Ja stamtąd najlepszych wspomnień nie mam.
- Hihi, pamiętam jak wtedy się tam zgubiłeś i mama cię musiała szukać.
Obrazek

- Cześć, chłopaki! Jak życie?
- Spoko. A u ciebie?
- Poznałam wczoraj takiego przystojniaka. Jeden z twoich kolegów, Mati? Jeśli tak to daj mi jego numer.
Obrazek

Marcin szybko zwiał na górę, żeby uniknąć paplaniny siostry. Wiadomość od Matiego wyjątkowo go przygnębiła.
Obrazek

Gdy Mati wyjedzie, on znowu zostanie sam. Znaczy się, będzie miał Agę, ale przecież z nią nie da się porozmawiać na wszystkie tematy. Jest jeszcze Charlie, ale ostatnio całe dnie spędza z Matyldą, a na jej towarzystwo Marcin wyjątkowo nie miał żadnej ochoty.
Obrazek

- Cześć, misiu. Coś się stało?
- Nieeeeee, niiiic.
- Widzę, opowiadaj.
Obrazek

Marcin szybko streścił jej całą historię.
Obrazek

- Kurczę, faktycznie kiepska sprawa. Wiesz co, ja jestem odludek i nigdy nie miałam żadnych przyjaciół. Ty byłeś pierwszym, który zagadał do mnie z własnej woli.
- To ty mnie wtedy zahaczyłaś.
- Niemniej jednak to twoja zasługa.
Obrazek

- Teraz będę mogła się do ciebie wprowadzić. Będziemy mieć cały dom dla siebie. Tylko dla siebie. Wiesz co będziemy mogli robić?
- He he he.
- A ty tylko o jednym. Będziemy mogli w końcu w spokoju uczyć się węgierskiego. Przecież to osiemdziesiąty ósmy najważniejszy język świata.
Obrazek

Jak postanowili tak zrobili. Tydzień później Aga sprzedała klatkę dla szczurów swoje mieszkanie i wprowadziła się do swojego chłopaka.
Obrazek

Spędzali wolny czas zarówno w grzeczny, jak i mniej grzeczny sposób.
Obrazek

Obrazek

Któregoś sobotniego ranka Aga postanowiła oznajmić Marcinowi radosną nowinę.
- Jestem w ciąży.
- Co? Serio?
- Nie, tylko sobie jaja robię. Chciałam zobaczyć jak zareagujesz. A tak całkowicie serio - co byś powiedział na małą przeprowadzkę?
- Przeprowadzkę?
Obrazek

W Oazie było już mniej romantycznie. Lenna tydzień po ślubie wróciła do pracy i wyjechała na kilka miesięcy na plan filmowy, przez co Mati musiał niańczyć dzieci, gdy tylko niania wyszła z domu.
- Przynajmniej przestałeś drzeć koparę. Będą z ciebie simy, synu.
Obrazek

- A ty, kochana, czemu znowu narobiłaś w pieluchę?
- Ga-ga-gu!
- Lubisz Lady Gagę? Nie spodziewałem się.
- Ła-ła-ła-aaaa. Gaga, ułała.
Obrazek

Niestety, rozmowę o gwiazdach popu przerwał mu dzwonek do drzwi.
- Ćśśśś, tatuś zaraz wróci.
Obrazek

- Niespodzianka!
- Cześć, stary! Tęskniłeś?
Obrazek

- Jeju, jak super że wpadliście. Wchodźcie, zaraz wam czegoś naleję, bo na pewno jesteście strasznie zmęczeni podróżą.
Obrazek

- A może, dla odmiany, ty do nas wpadniesz?
- Zaraz, co?
- Widzisz tamten dom po prawej stronie?
- Noo ... tak.
- Od dzisiaj jesteśmy sąsiadami.
Obrazek

- A co myślałeś? Tobie jednemu wolno się przeprowadzać?
Obrazek

- Ale czekaj, czekaj. Tam przecież mieszkała pani ...
- Tak, pani Sikora. Sprzedała nam ten mały dworek w okazyjnej cenie.
- Ale twoja praca, przecież sam mówiłeś ...
- Nosek postanowiła obsadzić mnie tutaj na stanowisku dyrektora działu sprzedaży. A ty dalej jesteś tylko młodszym aspirantem?
Obrazek

Mati szybko oddał dzieci pod opiekę niani, po czym poszedł na oględziny domu nowych sąsiadów.
- Łoł. Niezła chata.
- Ledwo nas było na nią stać. Ale znaleźliśmy niezłego kupca w Simcity i sporo dostaliśmy za stare mieszkanie.
Obrazek

- Nawet macie basen. Lenna od porodu jęczy, żebyśmy postawili.
- Spoko, niech wpada kiedy chce.
- Ale moment, moment. Drabinki? Pokój dziecięcy? Czyżbym o czymś nie wiedział?
Obrazek

- Jak myślisz, kochanie, powiedzieć mu?
- Nie, dasz mu zaproszenie na dzień przed!
- Od tygodnia jesteśmy zaręczeni!
- CO?! I ja nic nie wiem.
Obrazek

- Nie planujemy hucznego weseliska, tylko małe przyjęcie dla rodziny i znajomych. Dziesięć osób maks. Prawda, Marti?
- Jakoś tak nie mamy zamiaru powiadamiać całego świata. Chcemy, żeby to był nasz dzień, a nie pijacka impreza dla tłuszczy.
Obrazek

W rzeczywistości Marcinowi chodziło o coś innego. Wiedział jak będzie się czuł, gdy na huczne wesele zjedzie się cała jego rodzina, kilkadziesiąt osób. Jak będzie się czuła Aga, która nie ma nikogo, żadnej rodziny.
Obrazek

- A o dzieciach coś myśleliście? Już mówiłem kiedyś, że fajnie by było, gdyby były w podobnym wieku do mojej dwójki.
- Spokojnie, nie będziemy się tak spieszyć jak ty.
- Hihihi, cieszcie się tym, że możecie spać o osiem godzin.
Obrazek

Spędzili razem wspaniałe popołudnie, a Mati wrócił do domu dopiero koło dziewiątej. Już przy drzwiach zauważył, że Lenna już wróciła.
- Cześć, kochanie.
- Cześć.
Obrazek

- Gdzieś ty był? Dzwoniłam ze sto razy!
- Ojej, przepraszam - Mati dopiero teraz uświadomił sobie, że nie wziął telefonu.
- Nic nie mów, Roksana mi powiedziała, że wyszedłeś koło trzeciej do sąsiadów!
- Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość. Wiesz, że ...?
Obrazek

- Nie! Czuję od ciebie alkohol! Idź się wykąp, natychmiast! Dzisiaj śpisz na kanapie. Miłego wieczoru!
Obrazek

Wielokrotnie próbował sie wytłumaczyć, ale Lenna nie miała najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Gdy zamknęła się w sypialni, westchnął, zaklął i poszedł do łazienki.
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Galcia » 21 kwie 2017, 17:39

Ci goście brnący przez grzęzawiska i trawę po kolana. :D Panie w eleganckich kreacjach i szpilkach z pewnością były zachwycone wyborem miejsca. ;)
O rety, w co ta Holly ją ubrała. soft9 Lenna w ogóle nie przypomina samej siebie. To znaczy tego, ładnemu we wszystkim ładnie, po prostu jej strój jest dosyć... oryginalny. :curious:
- Teraz będę mogła się do ciebie wprowadzić. Będziemy mieć cały dom dla siebie. Tylko dla siebie. Wiesz co będziemy mogli robić?
- He he he.
- A ty tylko o jednym. Będziemy mogli w końcu w spokoju uczyć się węgierskiego. Przecież to osiemdziesiąty ósmy najważniejszy język świata.
"Mów do mnie brzydko po węgiersku!" :D
Aleksandra musi być dumna z Lenny, że nie porzuciła kariery na rzecz gnicia w domu i niańczenia dzieci, tylko zwaliła wszystko na Matiego. :haha:
Wow, hacjenda Marcina i Agi jest całkiem imponująca! :O
No i się zaczyna. Lenna po ślubie zaczęła zmieniać się we wredną Grażynę. soft1 A jej nowa fryzura przywodzi mi na myśl pewien skecz. ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Stara-Raszpla
Posty: 960
Rejestracja: 15 gru 2013, 0:00

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Stara-Raszpla » 21 kwie 2017, 21:56

Lenna nawet na swoj slub ma usta zielone :D powiesz mi co kierowalo toba tworzac te postac ?? ::D
Na forum od: 18.04.2007
--------------------------
Mój sprzęt:
MacBook Pro 16" Retina. i7 2.6GHz/32GB/1TB/AMD Radeon Pro 5500M
oraz stacjonarka:
Intel i7-10700K 3.80Ghz | 32 GB | 1TB | GF 2080Ti
Moj simblr:
https://stararaszpla.tumblr.com

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: MalaMi95 » 22 kwie 2017, 15:22

Simwood pisze: „Tak, z pewnością ojciec, który nie chciał go widzieć na oczy, jest wewnętrznie miłym i uczynnym człowiekiem.”
No wiesz, nie powiedziałeś nigdzie, że „Nie chciał go widzieć na oczy”. Powiedziałeś tylko, że przeżył jednorazową przygodę z panią prezenterką, a potem go już nie ma. Równie dobrze mógł nawet nie wiedzieć, że ma syna lub pani szalona, mogła z jakiegoś powodu specjalnie utrudniać mu kontakt z synem.
W każdym razie tak założyłam, po odpowiedzi rozumiem, że tak nie było no ale nie wiedziałam ;)
Simwood pisze: „Może miał nadzieję, że to, że wewnętrznie go kocha tylko nie potrafi tego okazać? Poza tym praktycznie cały czas spędzał poza domem i jakoś nie było mu wtedy w głowie uciekać.”
Aha, czyli ojca którego nigdy nie poznał, dajmy nawet dlatego, że ten nie chciał go widzieć, uważał za drania, ale jeśli chodzi o matkę, która go głodziła i biła, to miał nadzieję, że kocha go wewnętrznie…
Dobra, niech mu będzie. Psychika Charliego jest dla mnie za trudna x)
Simwood pisze: „Racja. Ale czy naprawdę panu Henrykowi zależało na Charliem tak bardzo jak ojcu na synu? Raczej bym go porównywał do jakiegoś dobrego wujka niż ojca.”
Oj no, nieważne. Chodziło mi po prostu o to, że jednak był ktoś komu na nim zależało, a nie jak to Matylda ujęła „A co miał powiedzieć Charlie, na którym nikomu nigdy nie zależało?” ;)

A teraz relacja :)
„- No i to rozumiem. Wyglądasz prawie tak dobrze jak ja, dwadzieścia sześć lat temu.
- naprawdę?
- Żartuję, nawet do pięt mi nie dorastasz. KINGA! Dzwoń po taksówkę!”
Dobra, kto jest odpowiedzialny za wyznaczenie Holly na pomaganie w przygotowaniach pannie młodej? xD
„- Daj spokój, chcesz przegapić ślub? naprawdę nie ma się czego obawiać.
- Łatwo ci mówić, bo ja nie mam żadnej rodziny.
Dopiero teraz Marcin zorientował się jaką gafę strzelił.”
Strzelił gafę bo powiedział jej, że nie ma co się bać jego rodziny?
Rozumiem strach Agi przed tłumami, naprawdę, ale i tak nie widzę, żeby Marcin powiedział tu coś nieodpowiedniego.
No chyba, że uznamy, że zachował się przy niej nieodpowiednio bo wspomina swoja rodzinę, a ona rodziny nie ma, no ale to jak mają rozmawiać? Ma udawać, że nie ma rodziny, żeby nie sprawić jej przykrości?

Kolejny punkt na mojej liście, że do siebie nie pasują. Lepiej szykuj dla Marcina nową narzeczoną :P
I tak, wiem, że się jej czepiam xD
„- Jestem z ciebie taka dumna, synku.
- Mówiłaś mi to tysiąc razy.”
Nie myślałam, że kiedykolwiek usłyszę jak Holly mówi, że jest dumna z Matiego bo żeni się z Lenną xD
A tym bardziej, że mówi to już któryś raz x)
„- Długo cię nie było.
- Glony mi się zaplątały w suknię.
/Nikt nie widzi Malcolma, który sika na uboczu/”
„Malcolm – Kurcze! To już?! Musze się pospieszyć!” xD

O, Aga podoba mi się dużo bardziej bez makijażu, w szlafroku i związanych włosach.
Od raz bardziej pasuje mi do Marcina xD
Chodzi mi po prostu o to, że na co dzień wygląda mi bardziej jak jego ciotka, a nie dziewczyna.
Może ten makijaż jest za mocny jak na mój gust? Nie wiem.
„Mati szybko oddał dzieci pod opiekę niani, po czym poszedł na oględziny domu nowych sąsiadów.”
A nie mógł ich zabrać ze sobą? xD
„W rzeczywistości Marcinowi chodziło o coś innego. Wiedział jak będzie się czuł, gdy na huczne wesele zjedzie się cała jego rodzina, kilkadziesiąt osób. Jak będzie się czuła Aga, która nie ma nikogo, żadnej rodziny.”
Jak to jak się będzie czuć Aga?
To do końca życia chce unikać jego rodziny?
No i czy nie o to chodzi w całej idei ślubu i wesela? Że zostanie przyjęta do rodziny jako żona Marcina i nie będzie już sama?
Jak dla mnie to byłby taki ładny gest ze strony rodziny Marcina. Przynajmniej tej najbliższej rodziny. Nikt nie każe zapraszać ciotki i wujków, których nikt nawet nie pamięta, a którzy na co dzień uciekają jak dziki, gdy tylko cię zobaczą, żebyś do nich nie zagadał -.-

Widzę, że małżeństwo Matiego wcale nie jest takie wspaniałe jak myślał, że będzie.
Żeby tylko Holly się nie dowiedziała, bo będzie draka xD

Czekam na kolejne :)
Ostatnio zmieniony 06 maja 2017, 11:01 przez MalaMi95, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Dzieje rodziny Urban

Postautor: Gunia » 25 kwie 2017, 21:53

Jaaaki śliczny ślub <3 ale panna młoda, wybacz, ale nie wyglądała najpiękniej. Nie wiem co masz do zielonych szminek, ale nie mogę tego ścierpieć, no po prostu nie. Taka z niej pół-cyganka-kosmitka xD
Aga i Marcin... No, ciekawe czy coś z tego będzie. Tzn wiem, że są razem, mieszkają, planują... Ale czy to wypali?
Niezła Lenna, nie da chłopu dopowiedzieć a już go wyrzuca xD Niezły początek mariażu :P

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Dzieje rodziny Urban

Postautor: Lenna » 28 wrz 2017, 17:16

Co się dzieje z relacją? Przybyłam przeczytać i skomentować, a tu ostatnia w kwietniu :O
Matyldzie się w dupie poprzewracało od tej sławy soft1
Szkoda Kingi, chce dobrze, a wszyscy mają ją gdzieś.
- A jak tam owoc twego łona, Lenno?
- Masz ci los, owoców nie kupiłam! Czekaj, tryknę do Matiego i poproszę żeby kupił!
Przypomniał mi się pewien odcinek Przyjemnych o "owocu miłości" :love:
- Wiesz, takie internaty to świetna sprawa. Oddajesz gnoja, gdy tylko nauczy się defekować do nocnika i odbierasz gdy już będzie planował unasiennienie jakiejś niewiasty. Zero pieluch, zero smrodu, zero wrzasków, mnóstwo wolnego czasu.
XDDDDDDDDDDDDD
O nie, Holly znowu zaczyna :facepalm:
- CZYLI UWAŻASZ, ŻE JESTEM, HIK!, NIENORMALNA?!!!
Nie, wcale.
Lol, znowu się pogodziły xD Oby tym razem na dłużej.
Fajnie, że Matylda dogadała się z Kingą.
- Ja jestem nienormalna? Muahaha!
Popłakałam się xDDDDDDDDDDDDDDDDD
- Dzień dobry, którędy na molo w Sopocie?
Plz stop

Historia Charliego jak z jakiegoś koszmaru, te czarno-białe zdjęcia tylko potęguję to wrażenie xD
Zamykanie w schowku soft9 Prawie jak moje traktowanie Simów w rodzinie Pierdzimordy nevermind
Dobrze, że pomimo tego wszystkiego udało mu się ułożyć życie.
Ach, Matylda i Charlie, shipuję ich :doge:
- LENNA! Tu jesteś! Chodź, poprzeglądamy najnowsze modele nocników!
I to zdjęcie Holly za oknem, RYCZĘ XDDDDDDDD
- Proszę się nie martwić, brałem udział w dwustu dwunastu porodach, z czego sto siedem zakończyło się aborcją.
- Gwoli ścisłości, aborcją pozamaciczną. Osiemdziesiąt trzy przypadki wypadły mi z rąk, a dwadzieścia trzy bachory utopiłem w wanience. No a jeden cwaniaczek nie wytrzymał i powiesił się na pępowinie. Ale proszę się nie bać, nabyłem już więcej doświadczenia.
- /szeptem/ Chyba sto ósmy przypadek. Nie, nic się nie dzieje, wszystko w, oezu, najlepszym porządku!
Nie wytrzymam :haha: :haha: XDDDDDDDDDDDD
Omg, bliźniaki :love:

W coś ty mnie ubrał na weselu, ta szminka i włosy, wygląda jak kosmitka soft9
Ale ślub piękny :love:
Ten tłum Simów nad ławkami [*]
Potańcówki do simo polo (y)
Żeby tylko kolejnych dzieci nie zmajstrowali xD
No, to czekam na ślub Marcina i Agi.
Jaki dom sobie strzelili, no no.
To teraz zaczyna się nudne życie w małżeństwie i wychowywanie bachorków, życzymy powodzenia.
Obrazek


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość