Świat Według Beaty

[Kasim Hazim]

Czas na ostatnia relacje z życia Beatki! Czy ostatnią ostateczną? Na to pytanie, niestety, nie mogę Wam odpowiedzieć. Szczerze mówiąc mała liczba komentarzy nie działa zachęcająco dla mnie, więc zastanawiam się, czy jest sens kontynuowania, skoro nikt prawie nie czyta relacji. Inną sprawą jest kompletny brak pomysłów na dalsze losy Bećki, a zastanawiam się nad nimi od dobrego miesiąca - niestety, nic nie przychodzi mi do głowy. Ostatnią sprawą jest to, że nie mam ochoty na grę w czwórkę, sam nie wiem dlaczego. Być może powodem jest to, że czwórka nie jest dla mnie tą samą grą, na której się wychowałem i przez którą trafiłem tutaj, na forum prawie 7 lat temu - mam często wrażenie, że czwórka to zupełnie inna gra, stojąca gdzieś obok Simsów. Na jakiś czas zrobię przerwę od Beatki i może wrócę, za jakiś miesiąc z kolejnymi relacjami i pomysłami. Wszystko wyjdzie z czasem!

Relacja XVIII - "Wszystko Dobre Co Się Dzieckiem Kończy"
Od wydarzeń w piwnicy minął jeden dzień minęło kilka ładnych miesięcy. Apolonia i Wiesław postanowili skorzystać z życia (dokładnie, wyskoczyło mi w grze, że ich dni się kończą ) i wyjechali w podróż poślubną na Hawaje czy tam inne morze. (kogo by to tam obchodziło, grunt, że wyjechali xD) Beatka była już w zaawansowanej ciąży, a jej brzuszek całkowicie był już widoczny. Ten dzień, który opisany został w tej relacji, Bećka rozpoczęła od ugotowania gara bigosu dla samej siebie (Błażej niestety musi sobie gotować sam, bo Beatka je za 5 - za siebie razy cztery i za dziecko, które nosi).

No cóż, po ugotowaniu michy bigosu, siadła w salono-jadalni i zaczęła go powoli konsumować. Przy okazji, przypatrzcie się jej brzuchowi i piersią, to tak naturalnie wygląda!

Dla przybliżenia sytuacji wyglądowej Bećki zrobiłem dla was jej zdjęcie z profilu. Nie musicie dziękować.

Błażejek był dumny, że będzie miał córkę... albo syna, toż to jeszcze ani on, ani Beata nie wiedzą. xD
- Hej malutki! Tu taaatuś! Powiedz coś do mnie, no powiedz!
- Pulpeciku, nie wiem czy ty ogarniasz, że to dziecko nie przemówi do Ciebie z mojego zgrabnego brzucha... Zresztą gdy ze mnie wyjdzie, też nie będzie mówić.... chyba.

Ciąża nie przeszkadzała Beci prowadzić dalej codziennego życia i robić to co lubiła. Beatka dalej prowadziła modne fit życie i uprawiała jogging - chodząc, bo z ciążowym brzuchem biegać jej było ciężko.

Dobra, to teraz już skończmy z opowiadaniem jak przebiegała jej ciąża ino zajmijmy się dniem dzisiejszym. Beata spacerując sobie po chodniku (bo parki nie istnieją, nie wiem czy wiecie) napotkała dziwną postać w kombinezonie. Ah ta dzisiejsza moda!
- Dzień dobry pani B...
- Kosmici?! Tak w biały dzień napadają ciężarną kobietę?! Pewnie chcecie mnie porwać, porobić na mnie badania, a potem nie oddać, jak to było z tą Majką Ćwir z Miłowa, czy tam inną Bellą.

- Ja już znam te wasze numery, ale ze mną wam się nie uda, Beata Bzdet jest czujna!
Faktycznie, taka czujna, że prawie zamordowała ją teściowa. xD

Ciężko w upalne dni chodzić z ciążowym brzuchem olbrzymich rozmiarów, więc Beatka postanowiła odpocząć... kładąc się na chodniku.

Po powrocie do domu Beata odebrała pocztę.
- Rachunki... rachunki... reklama sklepu dla puszystych? Ale tutaj nie mieszkają puszyści, to że Blażejek zgrubł nie oznacza, że jest puszysty.... o kartka od mamy!
"Droga córeczko
Jest super, właśnie z Wiesławem wracamy z wieczornej mszy i idziemy na plażę póki czas, bo wieczorem trzeba iść na nocne czuwanie przed obrazem Matki Boskiej...
Pozdrawiamy Ciebie i Błażejka.
Twoja Mama Apolonia."

Błażejek postanowił skorzystać z pogody... i z apetytu żony i postanowił rozpalić grilla. Master Chef stoi przed nim otworem!

Beata poszła na ryby. Ja serio nie wiem, co jej wpadnie czasem do głowy i co ona wykona. Ale cóż, od pierwszej relacji wiadomo, że ona ma trochę niepokolei.

Słit focia żarcia na simstagrama must be,

Taka ta fotka śliczna:

- Beatka, ja nie chcę być niemiły, ale zabrałaś wszystkie hamburgery, a mi zostawiłaś jednego i to jeszcze pogryzionego
- A weź Błazej ogarnij, ja jestem w ciąży i potrzebuję jeść więcej, więc się nie czepiaj! Zobaczymy jak ty będziesz w ciąży...

Beatka nie lubi się przemęczać, kolejny na to dowód:
- Dobra, było pyszne, ale skoro ty robiłeś te hamburgery to teraz zmywaj naczynia, ja nie mogę się przemęczać bo mi się nie chce... tzn. to w trosce o nasze maleństwo!

Błażej to pantoflarz i od razu posłuchał żony. : /

Beatka znalazła nową pasję - malarstwo! Postanowiła zostać artystką.

Ale malarstwo szybko jej się znudziło i postanowiła spróbować sił w hazardzie. Jako swojego pomocnika, którego ogra, wzięła Błażejka.

- Kochanie, tak nie może być, że masz cztery asy, oszukujesz i łamiesz zasady gry, więc wygrałam i biorę kasę.

Błażejek chce trochę przypakować, w końcu jest głową rodziną i będzie musiał bronić żony i dziecka. Od dzisiaj mówcie na niego "El Pakero"

Archeologia to jego druga pasja... No wiecie, dzięki temu ćwiczy siłę wbijania jakiśtamśrubek za pomocą młotka w kamień.

#Poważne #Małżeńskie #Rozmowy
- Trzeba w końcu ustalić zasady zajmowania się dzieckiem
- Masz rację, kruszynko, to bardzo ważne skoro urodzisz za lada godzinę dzień
- No więc tak, wstajesz w nocy, przebierasz mu pieluchy, do sklepu latasz ty, ja wychodzę na spacery i ewentualnie usypiam je przed własnym snem. No to starczy tych rozmów, bo się głodna robię...

Beatka zrobiła sobie kolację i... rozpoczęła się niespodziewana panika Błażeja!
- Beata! BEATA ODDYCHAJ! ODDYCHAJ! Wszystko będzie dobrze! Ojezu! Co ja mam robić?! ZARAZ ZEMDLEJĘ!!!

No tak, wszystko jasne, Beatka zaczęła rodzić.
- Błażej weź się ogarnij, to nie ty będziesz rodził, więc milcz i rób co ci mówię!

Przed pojechaniem na porodówkę trzeba dobrze pojeść.

Po kilku godzinach, Błażej i Bećka wrócili ze szpitala. Wszystko poszło jak trzeba i dzielna Beatka wypchała na świat swoje pierwsze dziecko.

- Zrobiłem dziecko, zostałem ojcem - mówcie mi miszczu!

No to czas na wiekopmną chwilę - poznajcie małego Beniamina Kiwaka. Błażejek i Beatka mają razem pięknego synka! A teraz szykuj się Beatka, szykuj, bo czeka cię wiele lat macierzyństwa.

[PoProstuAnia]

Fail, dziecko Beaty i Błażejka powinno mieć imię zaczynające się na B, no co Ty
Wróżę Błażejowi wspaniałe życie u boku żony, nie ma co dobrze, że chociaż jest twardy i asertywny
Brzuchy w czwórce to zdecydowana przesada, ale Beatka i tak wyglądała lepiej niż podejrzewałam.

Rozumiem i podzielam Twoje wątpliwości co do dalszej gry w czwórkę, jednak szkoda Beatkę tak zostawić naprawdę mam nadzieję, że do niej wrócisz i to niebawem

Szczerze mówiąc mała liczba komentarzy nie działa zachęcająco dla mnie

Mhm, mhm, znam to uczucie dlatego zapraszam do moich relacji, jak i reszty aktywnych użytkowników należy sobie pomagać

[Kapitan Indra]

Haha, przeczytałam wszystkie relacje - wreszcie, bo kiedyś tam przeczytałam początkowych kilka i były takie średnie, potem się wszystko rozkręciło - trzymaj tak, Kasim, dalej
Beatka jest nieźle pokręcona, jej mamusia też, a Błażej mnie rozwala, chudzinka jedna.
No i ta akcja z uwięzieniem w piwnicy - myślałam, że nie przeżyją.
Ksiądz, który lubi róż.
Pustelnik w damskich portkach.
Mordercza Leokadia.
Spowiedź przez internet.
I te wszystkie kulinarne powiedzonka Beatki.
Kontynuuj, ja cię proszę, bo to jest mega zabawne. Nie poddawaj się, moją Glendę też mało kto komentuje, ale ja wstawiam choćby dla tych kilku osób.

[Levkoni]

Widzę, że od mojego ostatniego zaglądnięcia działo się u Beci Ciekawe czy łatwo przyjdzie jej dzielenie się jedzeniem ze swoim dzieckiem ^_^

[Pacyfka]

Rozumiem cię, bo dla mnie też czwórka jest taka że hm...po prostu mnie do niej nie ciągnie W każdym razie, było by jednak szkoda gdybyś zrezygnował z relacji. Może jeszcze przyjdzie ci tzw. wena.

"- Beatka, ja nie chcę być niemiły, ale zabrałaś wszystkie hamburgery, a mi zostawiłaś jednego i to jeszcze pogryzionego
- A weź Błazej ogarnij, ja jestem w ciąży i potrzebuję jeść więcej, więc się nie czepiaj! Zobaczymy jak ty będziesz w ciąży..."
padłam xD

brzuch ciążowy w czwórce, faktycznie jest dziwny i też jestem za tym że dzidzia powinna mieć imię na B jak jego rodzice

[Kasim Hazim]

W sumie macie rację, z tym imieniem na "B". Nie pomyślałem o tym, bo nawet, szczerze powiedziawszy, nie zwróciłem uwagi, że Błażej i Beatka mają imię na tą samą literę. W takim razie przechrzczę Mieszka na Beniamina (w skrócie Benia xD). xD

[Galcia]

Hahaha, scena z nadgryzionym hamburgerem jest ekstra! Świetna relacja! Zgadzam się z Anią i Pacyfką, ich dziecko zdecydowanie powinno mieć imię zaczynające się na B. Beniamin jest OK. x)
Strasznie mi smutno, że nadszedł czas rozstania z Beatką i jej szalonym życiem. To była jedna z moich ulubionych relacji na forum. Zgodzę się jednak, że czasem przydaje się mały odpoczynek, by potem móc wrócić ze świeżymi pomysłami. Dlatego mam nadzieję, że wkrótce Beatka powróci w wielkim stylu. Musi powrócić - chcę wiedzieć, jak będzie wyglądał Benio, gdy podrośnie.

[Kasim Hazim]

Dobra wiadomość dla wszystkich, co liczą na powrót relacji! Wpadło mi do głowy kilka pomysłów na relację, a sam nabrałem chęci do gry (być może przez nadmiar wolnego czasu) i postanowiłem, że już niedługo pojawią się kolejne relacje. Możecie się spodziewać nie tylko wątków z wykorzystaniem opcji z nowego dodatku, lecz także relacji specjalnej, która wyjaśni co stało się z Leokadia po dokonaniu przez nią próby morderstwa.

[Kasim Hazim]

Czas na nową relację, jednakże tym razem wyjątkowo nie z życia Beaty. Taki mały bonusik w ramach odpowiedzi na pytanie "Co się stało z Lekoadią?". Relacja długa, najdłuższa w historii, ale dlatego, że nie chciałem dzielić ją na dwie. Miłego czytania.

Relacja XIX - S11 - Sim Śledczy
Cofnijmy się na jakieś kilka miesięcy przed narodzinami Benia. Otóż, okazało się, że Leokadia nie zniknęła z miasta po próbie morderstwa Apolonii, Wiesława i Beaty, a wręcz przeciwnie, została w mieście, zmieniła wygląd i podawała wszystkim fałszywe imię i nazwisko - Helena Pawlacz!

Staruszka zatrudniła się jako gosposia u sąsiadów Beaty i Błażejka. No cóż, kucharka cudna z niej nie była, ale przynajmniej miała gdzie się zatrzymać i jak zarobić pieniądze.
- Dobra, trochę pieprzu, soli, najwyżej doprawią sobie na talerzu, co ja w końcu, Magda Gessler?

W większości praca Leokadii Helenki wyglądała następująco:

Ale zatrzymajmy się na jednym dniu, w którym tajemnica staruszki wyszła na jaw. Jak co sobotę, gosposia miała wychodne, gdyż kłamała, że jest poważnie chora i musi chodzić do doktora. Ah, nie dość, że niedoszła morderczyni, to jeszcze kłamczucha.
- Co za kretyni, nawet nie wiedzą, że jestem matką ich sąsiada, któremu chciałam zabić rodzinę.

Ale niestety, Leokadia aka Helenka nie wiedziała, że jest obserwowana przez pewną, piękną inaczej, złotowłosą panią detektyw - Zenonę Partacz.

- Halo? Szefie? Wreszcie ją znalazłam! Nie uwierzy szef, ale ona pracuje jako gosposia u sąsiadów swojego syna! Coo takiego? Czy się chowam?! No pewnie, właśnie stoję na środku drogi w swojej wyjściowej sukience, na pewno nie pomyśli, że jestem detektywem i to najlepszym w SimCity... Coo? No dobra, najlepszym po panu!

Zenia jest najlepszą panią detektyw w swoim fachu! Tak bardzo dobrą, że wyszła z kryjówki (czyli z środka drogi XD) i podeszła do podejrzanej. Niestety, gdy podeszła zapomniała, że nie ustaliła planu działania.
- Yyyyy... no ten...tego... to znaczy... WHERE TU JEST SHOP?!
- No przecież stoi pani obok sklepu, nie widzi pani napisu "SKLEP OGÓLNOSPOŻYWCZY"?!

- What?! PROSZĘ POWTÓRZYĆ!! JA NIE UNDERSTANDOWAĆ PO POLAKOWEMU!!

Leokadia się załamała!
- Ta baba to jakaś istna wariatka! A ja myślałam, że to moja synowa ma kiełbie we łbie i trociny!

Po oddaleniu się Zeni, Lekoadia dokończyła swój plan, który jak rytuał wykonywała co tydzień - obserwowała dom Beaty i Błażeja skromnym teleskopem.

Z serii "Przypau":
Lekoadia wracając do domu spotkała... Beatę! Biedna (to słowo akurat najmniej pasuje) nie wiedziała co zrobić. A co jak wszystko się wyda?
- Ooo! Dobrze, że panią widzę! Pani to pewnie kurierka, co mi miała doręczyć łóżeczko dla dziecka taak? To ja zapraszam do środka.
- Ale ja nie jestem kurierką ja jestem... Przedstawicielem opieki społecznej! Badam czy ten dom to dobre warunki dla dziecka... Ale tak, to doskonałe warunki, więc nara!
Beata nie jest bystra, to nie skapła się, że tak na prawdę rozmawiała z teściową, która by się nie zdradzić, zasłoniła twarz i udawała pracownika MOPSu.

Zenia to mistrz dyskrecji! Nadal obserwuje Lodzię i nie spuszcza jej z oka... dosłownie!
- Yyy... przepraszam, ale pani zna tą blond dziunię?
- A daj spokój Bea... Nieznajoma mi kobieto, ta blondynka to jakiś przygłup, który szuka sklepu. Wydaje mi się, że uciekła z psychiatryka.

Zenia odpuściła sobie dalszą obserwację Leokadii i udała się za Beatą do domu.
- Przepraszam pannią, ale ja chyba mówiłam wyrażnie, że ja tu sklepu nie prowadzę! Mam to przeliterować, czy może na kartce napisać?! T-U S-H-O-P-A N-I-E M-A!
- Ale ja nie szukam żadnego sklepu! Jestem Zenia Partacz, prywatny detektyw i prowadzę sprawę pani teściowej. Chciałabym z panią i z pani mężem zamienić parę słów.
- To teraz pani detektywa udaje? Kurde, ta babka z MOPSu miała rację, pani uciekła z psychiatryka...

Po wylegitymowaniu się przez Zenię, Bećka wpuściła ją do środka, gdzie Zenia wytłumaczyła wszystko jej i Błażejkowi.
- No więc, ja poszukuję pańską matkę, panie Kiwak i ją odnalazłam. Pracuje jako gosposia u waszych sąsiadów na przeciwko i podaje się za Helenę Pawlacz. To jest ta kobieta, z którą pani przed chwilą rozmawiała, pani Bzdet.
- Coo? Ale jajca! Błażejek słyszałeś? Twoja matka-wariatka mieszka tuż obok i pewnie już planuje jak nas zabić! Z tych nerwów aż zgłodniałam. Komuś frytek z boczkiem?
- Kruszynko, ja wiem, że jesteś w ciązy, ale ja się boję, że moja mamusia ma coś z głową i nam coś zrobi! Niech pani ją złapie, pani detektyw!
Akcja jak z W11 czy innych Malanowskich i partnerów normalnie!

Zenia postanowiła pogrzebać w śmieciach rodziny, u której Leokadia pracuje. Widziała, że tak się robi, bo oglądała filmy detektywistyczne.

- Przepraszam bardzo, ale co pani wyczynia?! Pani to chyba serio jest jakaś psychiczna!
Zenia chyba wpadła w problemy.

Długo nie myśląc... albo wcale nie myśląc, Zenia odwróciła się na pięcie i zaczęła uciekać przed siebie. Nie ma co, prawdziwy z niej detektyw. xD

Leokadia tymczasem na trawniku znalazła policyjną legitymację Zeni. Już widziała, że policja ją znalazła i robi wszystko by móc ją aresztować za to, co chciała zrobić. Wystraszona podjęła decyzję:
- Halo? Poproszę zarezerwować jeden bilet do Champs Le Sims na jutro!

Tymczasem Zenia czuła się bezradna i zdradzona. Wyjęła szybko swoją książkę "Poradnik true detektywa" i zaczęła czytać co powinna zrobić w zaistniałej sytuacji.

Leokadia jest beszczelna! Pierw chce zamordować rodzinę Beatki, a potem obserwuje ich nocą przez okna, nawet się nie kryjąc.

Kilka minut później, gdy Zenia wracała do domu, Leokadia zaczaiła się i postanowiła ją zaatakować.

Lodzia okazała się silniejsza od Zenki. <_<
- Ała, moja głowa, czy pani oszalała? Tak się za pleców czaić, przecież ja się bić nie umiem!
- To co z ciebie za policjantka, jak ty się bić nie umiesz co?! Boże, skąd oni biorą takie pokraki jak panią?!

- POKRAKI?! O nie, teraz to przegięłaś pałę ty stara torbo! W IMIENIU PRAWA - ARESZTUJĘ CIĘ!

Niestety, Leokadia przechytrzyła przeciwniczkę i uciekła.
- Stój! POWIEDZIAŁAM STÓJ!! Kurde, ja nie mogę biegać! OBLAŁAM WSZYSTKIE TESTY SPRAWNOŚCIOWE NA STUDIACH!!!

Zenia nie dogoniła Lodzi, więc ze strachem poszła następnego dnia do pracy. Już na recepcji usłyszała te słowa których nie wolno wymawiać:
- Szef na ciebie czeka!

Zaraz po wejściu do gabinetu szefa i zajęciu miejsca, Zenia zaczęła się tłumaczyć:
- No bo wie szef, ona znała tekwondo, a w bieganiu chyba ma mistrzostwo, więc co ja mogłam... Wcale nie uciekła mi przez to, że oszukiwałam na testach sprawnościowych - co to to na pewno nie! Słowo Zenony Partacz!
- Ale ja chciałem tylko Ci powiedzieć, że podejrzana została złapana na lotnisku, gdy chciała opuścić kraj. Czeka na Ciebie na sali przesłuchań...

Zenia udała się do sali przesłuchań i zaczęła przesłuchiwać matkę Błażejka.
- No to co masz mi do powiedzenia?! Przyznajesz się do próby zabicia rodziny syna?! TAK CZY NIE?!

- Pewnie każdy inny powiedział by nie, ale ja się przyznam i powiem, że z panią to z chęcią postąpiłabym tak samo! Kto panią uczył tego zawodu? Moja synowa?

No cóż, skoro Lodzia się przyznała, to i kara ją spotkać musiała. Zenia była bezwzględna - od razu zamknęła ją za kratkami. Żegnaj, Lodziu!

No cóż, przynajmniej Błażejek i Beata mogą być spokojni! Lodzia spędzi za kratkami kupę lat.

- No to tą psychiczną teściową nie muszę się już martwić! Mogę spokojnie zjeść kluski z obiadu!
Tak Beato, bądź spokojna, w życiu spotkasz jeszcze nie jednych popaprańców!

[Kapitan Indra]

Haha, mistrzostwo! Fajna pani detektyw! Uśmiałam się do łez.
A Beatka jak zawsze - musi się nażreć

[Galcia]

Ależ z tej Beatki bystrzacha, własnej teściowej nie poznała. Leokadia chyba wyszła ze słusznego założenia, że najciemniej jest pod latarnią.
Pani detektyw jest bardzo ładna. Blada ino trochę, ale żeby od razu "piękna inaczej"?
Bardzo się cieszę, że znowu piszesz relację.

[Mint]

To jest świetne! Zenia to tak samo ma w głowie nie halo co Beatka. Dwie stuknięte baby kontra stuknięta inaczej. A Becia jak zwykle głodna. Zachowania Zenony w niektórych sytuacjach - . Fajna relacja, czekam na dalsze części.

[Pacyfka]

O jak fajnie, że wróciłeś
Świetna relacja! Zenia to chyba jest jakąś zaginioną siostrą Beatki sądząc po poziomie nieogaru
I ten "dyskretny" teleskop

[Lenna]

Haha, to było świetne Nawet fajnie by było, gdyby pani detektyw jeszcze się pojawiła w relacji, bo zabawna jest
No a Beatka to jak zwykle tylko o jedzeniu, nawet teściowej nie poznała Haha

[Kasim Hazim]

Relacja XX - Opiekunka Idealna

Wróćmy do czasu rzeczywistego, czyli dzień po porodzie Beatki. Otóż Błażejek z radości, że został ojcem poszedł na dziką imprezę przy oranżadzie w klubie fanów Gwiezdnych Wojen. No cóż, trzeba wypić pępkowe, czy jak to tam się zwie.

Beata od razu wyskoczyła z mieszkania, jak tylko zobaczyła męża w cudacznym stroju.
- Błażej, na jajecznicę z boczkiem, gdzieś ty był całą noc i jak ty wyglądasz? Przecież sąsiedzi zaraz cię wezmą za wariata!
- Beata, całą noc siedziałem z przyjaciółmi z fanklubu Gwiezdnych Wojen i oranżadką opijałem narodziny Benia!
- A czy pępkowe nie opija się alkoholem?
- Ja się bałem, że po alkoholu coś mi się stanie...

Beata jest świetną matką!
- Co malutki? Jeszcze trochę i mamusia będzie ci gotować frykasy jak pulpety, czy kurczak w ryżu...
Dziecko Bećki będzie pulpetem. :/

- No jedz mały, jedz. Ja wiem, że byś wolał golonkę od mleka, no ale na forum dla mam pisali, że to za wcześnie na takie pyszności.

Błażej także stara się być dobrym ojcem, ale trafia w złe momenty, gdy chce pobawić się z synkiem.
- Co tak śmierdzi? Ty chyba Benio nie popuściłeś... BEATA, BEATA NA POMOC!

Beniamin jest kochanym synkiem, ale nie daje spać w nocy. Problem ten bardziej dotyka Bećkę, gdyż Błażej śpi jak kamień, bo codziennie pije meliskę, czy inne zielsko.

Rano, Becia postanowiła ustalić plan opieki nad synkiem. W końcu nie będzie cały czas sama do niego wstawać w środku nocy.
- Błażej, słuchaj, plan jest taki! Pieluchy przebierasz ty, w nocy też wstajesz ty, ja będę chodzić z nim na spacery i karmić bo ty nie masz pokarmu... a zapomniałam, myć też go możesz, bo muszę mieć czas na jedzenie. Wszystko jasne?
- Ale Beata, dlaczego ja...
- No, to sprawa załatwiona. A teraz idź zmień pieluchę małemu, bo ja muszę zjeść porządne śniadanie.

Jednak opieka nad dzieckiem z czasem sprawiła, że Błażejek i Bećka mieli coraz mniej czasu dla siebie, więc uznali jednogłośnie, że przydałaby się niania. Dali ogłoszenie na fejsa, a wkrótce zgłosiło się paru chętnych. Kandydatką nr.1 była pseudo gotka, czy tam fanka śmierci - whatever. xD
- Niezła chata... ale ja bym dodała więcej czarnego i zasłoniła okna.

Rozmowa kwalifikacyjna odbyła się w salonie.
- No to jakie metody wychowawcze pani uznaje? Bo ja uważam, że dziecko przede wszystkim powinno dużo jeść.
- No to uważam, że dziecko trzeba oswajać ze śmiercią, ja swoją młodszą siostrę zabierałam na horrory jak tylko skończyła pół roku...


- Błażej, pulpeciku, ta dziewczyna to jakaś wariatka. Ja się boję, że jeszcze będzie chciała złożyć Benia w ofierze szatanowi... Co by moja matka powiedziała, gdyby ją zobaczyła, na pierogi z farszem!

Jednak szatanistka nie zwracała uwagi na Becię i Błażeja i kontynuowała.
- Jestem za biciem dzieci! Jeden porządny klaps i dziecko się uspokaja! Nie uznaję krzyży i innych chrześcijańskich bajeczek, dlatego trzeba będzie tutaj dom przerobić. W środy nie mogę pracować bo chodzę z przyjaciółmi na cmentarz, a i dziecko najlepiej usypia przy muzyce metalowej...

Beatka nie wytrzymała:
- Pani chyba uciekła z psychiatryka czy innego miejsca, przecież to co pani wygaduje to niczym kotlety sojowe, którymi się nie najadam! Proszę wyjść z mojego domu, chyba, że chce pani zostać ofiarą, ale nie ku czci szatana!

Kandydatem numer 2 okazał się osiedlowy dres - Bolek.

Niestety, Bolek został odesłany do domu jak tylko przekroczył próg domu. Beata i Błażejek chyba nie są tolerancyjni. :/
- Najpierw szatanistka, teraz dres, czy na tej ziemi jest ktoś normalny oprócz mnie?
Tak, tak, bo Beata jesteś normalna!

Kandydatką numer 3 była (fanfary) Dżesika - plastik fantastik i fanka różu!

Z racji pięknej pogody, ta rozmowa odbyła się na świeżym powietrzu, gdzie odbywa się większość rozmów w tej rodzinie.
- No to może opowie nam pani coś o sobie? Jak pani ma zamiar przekonać nas, byśmy panią zatrudnili...

- No więc, jestem Dżesika nie? No i ogólnie to lubię małe bobaski, bo to takie modne teraz nie? No i tak sobie pomyślałam, że zgłoszę się no bo potrzebuję kasy, bo już nie mam na solarium nie? No i tak się jeszcze wahałam, ale poszłam do fryzjera nie? No i moja fryzjerka, Pamela, powiedziała, bym szła bo warto próbować, to przyszłam nie? No i po drodze jeszcze była wyprzedaż w galerii to kupiłam sobie parę kosmetyków, trzy różowe miniówki no i super bolerko, takie błyszczące, że wam mówię, normalnie okazja mega nie? No i potem jeszcze byłam w simssmanie po błyszczyk, a tam jakaś krejzi laska kupowała czarną szminkę, ona nawet chyba nie wie co modne, była ubrana na czarno, ja tam uważam, że wyglądała tragicznie... No i trafiłam tutaj i z wami siedzę no i jest miło i sympatycznie nie?

- Ty Błażej, ona tą tapetę na twarz chyba szpachelką nakładała...
- Co z tego, Becia, ty patrz jakie ona ma duże piersi!

Tymczasem drogą obok domu przechodził wariat.

Dżesika okazała się być flirciarą i zaczęła podrywać Błażejka.
- Ej, przystojniaczku! Jaki ty masz słodki uśmiech, wiesz, że w Ameryce to romanse z opiekunkami dzieci są w modzie nie?

Bećka ostro się wkurzyła!
- Ty różowa lalo ze sztucznymi cyckami! Ja ci dam cudzych mężów podrywać! Idź na solarium, czy inne zakupy, a z mojego domu to wypierniczaj w podskokach, chyba, że chcesz bym ci tą kilogramową tapetę z ryja pięścią ściągnęła!

- Ale niech się pani uspokoi nie? Niech pani idzie na solarium, czy do kosmetyczki, odpręży się, a nie jest pani taka zdenerwowana. Zmarszczek chce pani dostać?
- Zmarszczek dostaniesz zaraz ty, jak stąd nie pójdziesz!

Beata nie wytrzymała!
- Ała, ała, to boli, ała! Połamałam sobie paznokcia!

Beata wygrała z Dżesiką i przegoniła ją z domu. Nikt nie będzie podrywał jej męża, nie na jej warcie!
- I żebym cię tu więcej laleczko nie widziała!
- Pani jest jakaś stjupid i krejzi! Ja to zgłaszam do prokuratury!
Bij się o męża, Beatko, bij! Jutro czeka cię kolejny dzień pełen wrażeń.

[Galcia]

Opiekunka? No, no, na bogato. Monolog Dżesiki jest ekstra. I co ten Błażejek, Beatka ma dużo lepsze cycki. <_<
Wiedziałam, że to będzie Eye of the tiger jeszcze zanim kliknęłam.

Dziecko Bećki będzie pulpetem. :/

Ooo taak. Ciekawe, jak bardzo da się w grze utuczyć małego sima.

[Pacyfka]

Wena widzę dopisuje, oby tak dalej
"Ja się bałem, że po alkoholu coś mi się stanie..." xD no i propsy za Star Wars.
Szkoda że dresik został z miejsca skreślony, bo zapewne jego "przesłuchanie", było by tak samo ciekawe jak "Mhrocznej Szatanistki" oraz "Rurzoffej" (Jezzuuu te rajtki xDxD i ten monolog, co nie? xD), a nawet napiszę, że było by jeszcze ciekawiej i weselej, jakby to on miał niańkować Bieniowi xD

"- Ty Błażej, ona tą tapetę na twarz chyba szpachelką nakładała...
- Co z tego, Becia, ty patrz jakie ona ma duże piersi!"
Te miny xD xD

Beatka dobrze zrobiła, że pogoniła Blondzie.

Czekam czy uda się znaleźć idealną nianię dla Benia (swoją drogą, to nie chcę wiedzieć jak to dziecko będzie wyglądać jak zmieni grupę wiekową, przy "diecie" Beatki xD)

[Kapitan Indra]

Haha, Błażej w przebraniu Kapelusik najlepszy.
Fajni kandydaci na opiekuna. Niech Beata zatrudni Barbarę, co to się u rgx'owego Lisiego Piekła nie sprawdziła Też była niezła. Uważam, że dresikowi powinni dać szansę
Świetnie Beata pogoniła Dżesikę.

[Verion]

Indra, dokładnie to chciałem napisać - niech zatrudni Basię Mordenkę ! Ona sobie poradzi z niemowlakiem... i z lodówką... i meblami xD.

Fajnie że wróciłeś z relacjami . Przynajmniej się wyjaśniło co z matką Błażejka się stało (ta detektyw i ta przykrywka xD).
Mogli dresiarza chociaż przesłuchać a nie tak wyrzucać, no co za rasiści .
A co do Dżesiki - no po prostu plastik, nie?

Czekam na wyniki castingu na opiekunkę do dziecka

[Lenna]

Hahahahah genialne XD
Co jeden kandydat to coraz gorszy Wątpie żeby znaleźli kogoś normalnego XDDD