Świat Według Beaty

[Smustle]

Hihihihihi
Super i śmiechowo, jak zwykle
Apolonia działa, nawet bolący kręgosłup jej nie przeszkodzi xD
Z Benia to niezły ananas jest
Na co się patrzą Apolka i Wiesiek na tym zdjęciu?
Drugie dziecko? Ciekawie

[Galcia]

Zastanawiam się, po kim Benio jest taki inteligentny. Będzie zawiedziony, jeśli jednak dostanie siostrzyczkę (zwłaszcza jeśli córka wda się w mamusię ).
Apolonia powinna się cieszyć, że Beatka z Błażejkiem ciągle się kochają. Przecież w małżeństwie to nie grzech.

[Pacyfka]

Apolonia powinna się cieszyć, że Beatka z Błażejkiem ciągle się kochają. Przecież w małżeństwie to nie grzech.

No właśnie, zwłaszcza jak z tego dzieci są xD
Ja jestem za tym żeby Beatka i Błażejek mieli drugie dziecko i najlepiej dziewczynkę. Apolonia będzie zachwycona - Benio na Księdza, a wnuczka na zakonnice xD

Ależ ten Benio ciekawski i jak się w mamusie wdał z pyskowaniem
Apolonia nadal w formie, choć mnie w tej relacji Błażejek zabił tekstem:

- Wiesz Beatka, masz oczy jak dwa procesorki!

xDDD

A potem się dziwić że Beatka jest mało romantyczna

[Dodo]

A potem się dziwić że Beatka jest mało romantyczna

Beatka toby raczej porównała czyjeś oczy nie wiem... do ciasteczek czy innych krążków cebulowych
Przeczytałam relację i zwijam się ze śmiechu Uwielbiam Benia, a Apolonia i jej zarąbisty sweterek są po prostu świetne.

[Lenna]

Hahaha, świetne jak zwykle xD
Walenie [2]
Niech Apolonia dba o siebie, bo jeszcze nam tu umrze i co
Aaach, mam nadzieję że Beatka i Błażejek będą mieli dziewczynkę <3

[Kasim Hazim]

Relacja XXXV - Życiowe Przemyślenia

Starania o dziecko okazały się owocne i to dosyć szybko. Beatka zrobiła test ciążowy na następny dzień ( a co!) i wyszedł pozytywny. Oficjalnie można ogłosić, że na świecie pojawi się Błażej lub Beatka junior.
- Na zapiekankę z makaronu, test wpadł mi do klopa!

Bećka od razu podzieliła się wesołą nowiną z rodziną. Na pierwszy ogień postanowiła powiadomić Błażejka, w końcu będzie ojcem po raz drugi, nie? xD
- Błażej, boczusiu, nie uwierzysz, ale udało się! Będziemy mieli małego dzidziusia!
- Nie mogłaś mi tego powiedzieć jutro tylko budzisz mnie o 3 w nocy? Beatka, kruszynko, mi się śniło, że jestem mistrzem w lol'a!
- Ah, oczywiście, gra ważniejsze niż żona i przyszłe dziecko! Dobra, idź i śpij, ale pamiętaj, tym razem to ty rodzisz!

Rano, Beatka, powiedziała o swojej ciąży reszcie rodziny. Oczywiście najbardziej ucieszył się Benio, który był prekursorem pomysłu by rodzice sprawili mu rodzeństwo.
- Widzisz Benio, będziesz miał rodzeństwo, tak jak chciałeś! Mama jest w ciąży, niedługo urośnie jej brzuszek i to nie dlatego, że nażarła się kapusty i ma wzdęcia!
- Super, fajnie, ale jak będzie dziewczynka to zostawiasz to dziecko w szpitalu, mamo.

Apolonia także się ucieszyła, że znów zostanie babcią, ale wiadomo, na swój chrześcijańsko-fanatyczny sposób. xD
- Pamiętaj by zamówić mszę w intencji donoszenia ciąży i drugą za zdrowie dziecka. Chrzciny obowiązkowo w 3 miesiącu po narodzinach - trzeba wypędzić szatana z dziecka. Na noc czytaj biblię i słuchaj psalmów kościelnych, to może dziecko nie będzie takim szatanistą jak Benio i chociaż ono wstąpi do zakonu jak dorośnie...

Błażej i Wiesław w kuchni postanowili wypićsoczekpiwo za zdrowie dziecka. W końcu trzeba jakoś uczcić fakt, że pojawi się kolejne dziecko.
- Wiesz tato, cieszę się, że będę ojcem, to świetne uczucie, zresztą sam wiesz bo też masz wspaniałego, przystojnego, mądrego, idealnego syna.
- Ale ja się dowiedziałem, że jestem ojcem ze dwa lata temu, nie jak twoja matka-wariatka była w ciąży...

Beatkę od razu wziął apetyt ciążowy i w kuchni postanowiła sobie przyrządzić sałatkę do jedzenia. Oczywiście przed ciążą jadła tak samo, ale niech sobie myśli, że to przez ciążę.
- Seler i por i cała nasza gradka, mamy ją, to nasza sałatka! Jemy ją codziennie do śniadania, mamy ją zawsze do wpitalania!

Tymczasem Apolonia postanowiła zaciągnąć Benia do kościoła na mszę wieczorną.
- Babciuu, czy my serio musimy tam iść? Za chwilę leci piąta część Harrego Pottera!
- HARREGO POTTERA?! Ty mały szatanisto! Żadnego Portfela oglądać nie będziesz, idziesz, wyspowiadasz się, przyjmiesz komunię, a po mszy pójdziemy do księdza żeby wypędził z ciebie szatana! JA CI DAM PORTFELE DLA SZATANISTÓW OGLĄDAĆ, KIEDY NA MSZĘ TRZEBA IŚĆ!

Bećka i Błażejek usiedli sobie w ogródku, gdzie ciężarna Beatka jadła zrobiony przez siebie, kolejny już dziś, posiłek.
- Beatka, ja nie chcę być wredny, ale ty dzisiaj zjadłaś wszystko z lodówki, dałaś trochę Beniowi, a mi i rodzicom zostawiłaś tylko mrożone warzywa! Podzieliłabyś się...
- Błażejek, ty idź się wysikaj bo chyba dzisiaj tego nie robiłeś! Ja jestem w ciąży i muszę jeść za dwóch! Zresztą, nie denerwuj mnie, kobiet w ciąży się nie denerwuje!

Becia jest mistrzynią w manipulacji ludźmi, szczególności w manipulacji swojego męża.
- A i naczynia pozmywaj po mnie, ja nie mogę się przemęczać - dla dobra dziecka.

Po powrocie z mszy świętej, Apolonia zastała Wiesława przy komputerze, co ją mocno zdziwiło.
- Wiesiek, co ty na miłość Boską wyprawiasz, różaniec trzeba odmówić a ty na komputerowniku siedzisz! Czy ty Boga w sobie nie masz?!
- Oj daj spokój, piszę testament, jestem już stary i uważam, że warto spisać to i owo, a teraz w modzie jest robienie tego właśnie na komputerze! Trzeba iść z duchem czasu, Apolciu!

Pomysł jak najbardziej przypadł do gustu Apolonii, która postanowiła pomóc mężowi w pisaniu ostatniej woli.
- No to samochód zapiszesz mnie, a ja go sprzedam to będę miała kasę, no i te pieniądze z konta to też zapisz mnie, bo Błażejek roztrwoni na bzdury... A i ciuchy przepisz na fundację "Chrześcijanin Pomaga" bo to szczytny cel... No a Błażejkowi możesz przepisać długi za podróż poślubną, co na nią pojechaliśmy za ratę z providenta, niech ma coś od ojca na pamiątkę...

Wizyta w kościele z Apolonią wpłynęła na Benia zbawiennie - chłopiec postanowił zostać dobrym chrześcijaninem i pomodlić się przed snem.
- No to Boziu, spraw, by mama urodziła brata, bo siostry są głupie i śmierdzą... No i niech dziadek umrze, bo ciągle łazi i pyta czy poderwałem jakąś "foczkę" w szkole... No i ogólnie odzywaj się do mnie, bo skoro mam się modlić i to rozmowa z Bogiem to dziwnie gdy ty tak milczysz, no chyba, że jesteś niemową, tego babcia mi nie powiedziała... No i ogólnie to chcę też nowy rower, bo ten składak od babci to żal nim jeździć...

Modlitwę niestety usłyszała Beatka i zwątpiła, czy syn się modli, czy rozmawia sam do siebie.
- Jezus Maria, Benio co ty wyprawiasz! Ty miałeś spać, a nie gadać sam do siebie jak jakiś nienormalny, idź zjedz coś jeszcze, bo nie wolno iść spać z pustym brzuchem i do łóżka, rano szkoła!

Beniamin sam zaczął wątpić o co chodzi z tą całą wiarą w Boga. Swoimi przemyśleniami podzielił się ze swoim najlepszym przyjacielem - misiem Józefem.
- Wiesz, ja już nie wiem, babcia każe mi się modlić, mama na mnie za to krzyczy i każe spać, a ten cały Bóg nawet mi nie odpowiada. Wiesz, mi się wydaje, że to jakaś sekta i chyba nie warto w to się bawić.

Beata mistrz manipulacji part 2:
- Wiesz Błażejek, zrobisz rano zakupy, bo ja muszę się wyspać, potem posprzątasz, bo ja nie mogę się przemęczać, a na koniec zrobisz obiad, bo muszę dużo jeść. A i jak zrobisz pranie to też będzie super... No wiesz, zapach proszku do prania może źle wpłynąć na nasze niemowlę!

Bećka odkryła czemu w nocy Apolonia i Wiesław zamiast spać, siedzą przed komputerem.
- Te pomarszczone torby mnie już chyba niczym nie zaskoczą...

Beata jednak postanowiła pomóc matce i ojczymowi/teściowi pisać testament. W końcu od razu się domyśliła, że może na tym zyskać.
- No i nie zapomnij mamo przepisać swojej biżuterii na mnie... A i nie przepisuj swojego starego domu na wujka Bożydara, przepisz na mnie, ja go sprzedam i będę miała kasę... W ogóle skoro macie już testamenty to możecie umierać, nie ma co z tym zwlekać...
Tak Beatko, pomagaj rodzicom pisać testament, pomagaj, ale oni jeszcze nie jednym cię zaskoczą.

[Galcia]

Super, fajnie, ale jak będzie dziewczynka to zostawiasz to dziecko w szpitalu, mamo.

Beatka i sałatka? Ja wiem, że kobiety w ciąży mają różne dziwne zachcianki, ale tego się nie spodziewałam.
Portfele dla szatanistów!
Skłonności do manipulowania mężem Bećka odziedziczyła najwyraźniej po matce.
Benio jest bardzo inteligentnym małym psychopatą.

[Kapitan Indra]

- Na zapiekankę z makaronu, test wpadł mi do klopa!

Nigdy nie wątpiłam w zdolności Beatki

- Super, fajnie, ale jak będzie dziewczynka to zostawiasz to dziecko w szpitalu, mamo.

No tak, jak każdy chłopiec, Benio chce brata

- Wiesz tato, cieszę się, że będę ojcem, to świetne uczucie, zresztą sam wiesz bo też masz wspaniałego, przystojnego, mądrego, idealnego syna.
- Ale ja się dowiedziałem, że jestem ojcem ze dwa lata temu, nie jak twoja matka-wariatka była w ciąży...

Rozmowa na poziomie I związki w tej rodzinie to jeden wielki kocioł...
Portfele dla szatanistów Apolonia jest wielka.

- Błażejek, ty idź się wysikaj bo chyba dzisiaj tego nie robiłeś!

Beata Bzdet-Kiwak, mistrzyni dogryzania mężowi.
Pisanie testamentu i modlitwa Benia świetne
Czekam na więcej.

[Kasim Hazim]

Relacja XXXVI - Ciężarne Problemy

Ciąża to wspaniały stan dla każdej kobiety - szczególnie dla Beatki, która może śmiało robić grilla wcześnie rano, by nażreć się karkówek, kiełbas i innych boczków.

Niestety, Apolonii w niczym nie przeszkadzała ciąża córki i w dalszym ciągu czepia się i narzeka na jej bezbożność.
- Beata, a co ty na miłość boską wyprawiasz! Piątek jest a ty mięso będziesz jeść! Przecież to grzech ciężki!

- A weź mi tu mamo z biblią nie wyskakuj, jestem głodna...tzn. dziecko jest! A przecież wiadomo, że w ciąży można i mięso w piątek zjeść, Bozia się nie obrazi!
- A rób ty sobie dziecko co chcesz, ale jak się nie spotkamy w niebie to nie mniej do mnie pretensji. A teraz idę, muszę odmówić poranny różaniec.

Tymczasem Benio miał poważne pytanie do ojca.
- Tato, a dlaczego babcia śpi z podkulonymi nogami?
- To taki znak rozpoznawczy synku, jak je wyciągnie, to będzie oznaczać, że mamy spokój i możemy kupić nowy samochód.

Bećka wszystko co zrobiła na grillu postanowiła zjeść sama. W końcu musi jeść za dwóch nie?
- A gdyby tak... podzielić się jedzeniem z Błażejkiem? A walić to, więcej dla mnie!

Instynkt macierzyński jednak wygrał z Beatką, która postanowiła podzielić się swoimi frykasami z synem.
- Jedz Benio, jedz! Musisz być duży i gruby, bo jak będziesz chudy jak ten twój ojciec to cię żadna nie zechce, chyba, że znajdzie się taka wspaniała jak ja i się zlituje... No jedz, jedz!

Błażejek jednak został zatrudniony do innego zajęcia - mycia garów. W końcu Beatka nie może się przemęczać nie?

Wiesiek wybrał się na ryby ze swoim znajomym - Jerzym, by móc choć na chwilę odpocząć od latania do kościoła z Apolonią w przerwach między wspólną modlitwą.
- Wiesz, Wiesiek, miałem ostatnio wypadek. Schodziłem do piwnicy po ziemniaki i spadłem ze schodów.
- Jezu! I co było?
- No jak to co, makaron.

Beatka oglądała swój ulubiony program "Jedzenie Bigosu Na Tysiąc Sposobów", gdy wołając Błazejka zorientowała się, że go nie ma.
- BŁAŻEJ ZRÓB MI HERBATY!... BŁAŻEJ SŁYSZYSZ?! BŁAŻEJ NA BUŁKI Z SEREM GDZIE TY JESTEŚ?!

Bećka nie wiedziała, że jej mąż wraz z synem bawili się przed domem w archeologów.
- Widzisz synu, mówiłem ci, że to jest super zajęcie, dla prawdziwych facetów, a nie granie w jakieś GTA, cokolwiek to jest. I przynajmniej twojej matki tu nie słychać...
- Ale ja tato dalej nie rozumiem, czemu mam rozwalać ten kamień, ja wiem, że naoglądałeś się jakiś programów o odkrywcach, liczysz na wieczną sławę, ale to przecież zwykły kamień, nie żaden kamień z kosmosu...

Wściekła Beatka odnalazła męża za domem.
- Błażej, czy ty śniadania nie jadłeś? Miałeś być w domu, usługiwać mi, ja jestem w ciąży i nie mogę sobie sama robić herbat, sprzątać, czy innych takich! A TY WYCHODZISZ, BAWISZ SIĘ W ARCHEOLOGÓW I MYŚLISZ, ŻE JESTEŚ FAJNY! DO DOMU I TO JUŻ, BO BĘDZIESZ SPAŁ NA KANAPIE!

Dzień później, gdy sytuacja między Bećką i Błażejkiem się ustabilizowała, Beata wpadła na nowy pomysł - kupiła maszynę do robienia babeczek! A kto bogatemu zabroni?

Błażejowi się to nie spodobało. :/
- Beata, ja wiem, że wygraliśmy na loterii, ale naprawdę nie musimy wydawać kasy na takie głupie rzeczy, ja się boję, że zbankrutujemy... Przecież równie dobrze babeczki możemy robić w piekarniku.

- Weź ty w ogóle Błażej, idź w tych swoich skałach dłubać, czy pierogi lepić, nic się nie znasz... Nie dość, że będę miała babeczki dla siebie i dzieci, to będziemy mogli je sprzedawać, bo ta maszyna zrobi więcej babeczek niż piekarnik! Rozumiesz? Taki słodki biznes... Ale co ja ci będę mówić, zjesz śniadanie to może zaczniesz myśleć.

Bećka od razu wzięła się za robienie babeczek, by sprawdzić czy maszyna działa.
- Poklikam tu, trochę tu... o i to też kliknę... i to, bo ładny przycisk.

- No i bingo! Beatka mistrzu, ty to jesteś uzdolniona wszechstronnie, aż dziw, że nie dostałaś jeszcze żadnego nobla.

Błażejek to hipokryta! Narzekał na zakup maszyny do babeczek przez Beatkę, a sam kupił Beniowi zestaw małego chemika. : /
- No ucz się ucz, synku, a będziesz takim świetnym naukowcem jak tatuś!
- Ale ja wolałem piłkę...

- Weź Benio nie wybrzydzaj! Zobaczysz, wszystkie foczki będą twoje jak zobaczą jakie rzeczy tworzysz!

Benio postanowił dać szansę nowej zabawce i zrobić jakiś eliksir.
- Tato, ja nie chcę nic mówić, ale zrobiła się jakaś dziwna żółta mgła... boże, skończymy jak pracownicy redaktora w Czarnobylu!!!! Cooo? Tak, dodałem tylko wody i żółty zabarwiacz! w takim razie spoko, wszystko pod kontrolą.

- Wiesz co tato, ten zestaw chemika jest super, ale ja chyba jednak wolę tą piłkę co ją ostatnio oglądaliśmy w sklepie.

Bećka niczego nieświadoma weszła do pokoju syna i doznała szoku. <_<
- Benio, choć, obiad ci zrobi... JEZUS MARIA CO TO JEST?! Czy ten twój ojciec nie ma już ci co kupować, tylko wyrzucać pieniądze w błoto i jakieś durne rzeczy kupować? Piłkę by ci kupił, a nie jakieś zestawy chemika! Ty będziesz kucharzem, a nie naukowcem jak on!

Beatka postanowiła rozmówić się z mężem.
- Wiesz, ty jesteś jakiś niedorobiony normalnie, kupujesz mu jakieś zabawki, które użyje raz i rzuci w kąt, marnujesz pieniądze! To, że wygraliśmy na loterii nie znaczy, że mamy je wydawać na prawo i lewo! Czy ja kupiłam coś oprócz drugiego samochodu, pralki, telewizora, nowych ciuchów, masarni? NIE!
- Ale kruszynko, sama dzisiaj kupiłaś jakąś maszynę do babeczek co kosztowała kilkadziesiąt tysięcy, a to kosztowało ledwo kilka stów...
- Ty mi tu, na zawijane zrazy, nie pyskuj! A swoją drogą, ta cała babeczko-maszyna do kitu jest, wyrzuciłam ją do kontenera, bo to szmelc, moje babeczki były okropne...
Kłóć się z mężem, Beatko, kłóć, bo jutro czeka Cię kolejny dzień pełen przygód!

[Kapitan Indra]

Haha, Beatka jednak się nie zmienia. Jak zwykle samolubna jeśli chodzi o jedzenie
Już się boję o przyszłego potomka...
Świetne kłótnie z Błażejem.
Zabawa w archeologów.
Maszyna do babeczek i stół małego chemika.

- Tato, a dlaczego babcia śpi z podkulonymi nogami?
- To taki znak rozpoznawczy synku, jak je wyciągnie, to będzie oznaczać, że mamy spokój i możemy kupić nowy samochód.

Pięknie synowi odpowiedział

Czy ja kupiłam coś oprócz drugiego samochodu, pralki, telewizora, nowych ciuchów, masarni? NIE!

Leżę i kwiczę
Rozmowa Wieśka z kolegą
No nic, czekam na następną. Kiedy Beata urodzi wreszcie?

[Galcia]

Hahaha, zatrzęsienie sucharów.
Bardzo dobrze, że Błażejek zagonił syna do zabawy na świeżym powietrzu, może jak się trochę porusza, to spali kalorie, którymi napycha go Beatka.
Ja tam od początku podejrzewałam, że kasa z wygranej na długo im nie starczy.

[Kasim Hazim]

Indra, Beatka urodzi dokładnie w relacji numer 40. Będzie to cała relacja poświęcona Becie na porodówce.

Relacja XXXVII - Kosmiczne Marzenia

Kiedyś ktoś mądry powiedział, że kto myśli ten nie błądzi. Jednak czasem myśli potrafią podsunąć nam pomysły, które są wręcz szalone. Tak tego dnia było właśnie z Wiesławem, który wpadł na całkiem nowy pomysł, który postanowił przedstawić swojej żonie.
- Wiesz, Apolciu, ja czuję, że niedługo moje dni dobiegną końca i chcę spełnić wszystkie moje marzenia....
- Pierw to musisz się wyspowiadać, żebyś wyspowiadany umarł!
- Zrobię to, ale pierw przyjdź za godzinę z Beatką, Błażejkiem i Beniem przed domem, muszę wam koniecznie pokazać co chcę zrobić!
Uhuhu, Wiesław taki tajemniczy!

Tak jak poprosił Wiesław, tak Apolonia zrobiła i po godzinie zwołała całą rodzinę przed dom, gdzie miał czekać Wiesław.
- No i gdzie ten Wiesiek, bo ja już się boję co on wymyślił na litość Boską!
- Mamo, ja mam nadzieję, że ty nie chcesz znowu nam wpierać, że na niebie jest chmura przypominająca twarz Maryi!

Chwilę później pojawił się Wiesław, a obok niego stała dziwna platforma i parę skrzynek.
- Kochani, ostatnio coraz gorzej się czuję i uważam, że moje dni zbliżają się ku końcowi i chcę porobić rzeczy, których nigdy nie robiłem. Postanowiłem spełnić swoje nowe marzenie - zbudować rakietę kosmiczną i polecieć w kosmos!

Apolonii pomysł męża ani trochę się nie spodobał i rzuciła się na męża ze swoją niewyparzoną gębą, czemu przyglądała się reszta rodziny, w tym zachwycony kolejną dramą w domu, Benio.
- Wiesiek, czy ty już ani trochę Boga w sobie nie masz?! Na stare lata w astronautę się bawić będziesz, ty byś pacierz odmówił, na mszę poszedł, do chóru kościelnego się zapisał, a nie w kosmos zachciało ci się lecieć! Ty na nabożeństwo wieczorne leć, a nie w kosmos! COŚ MI SIĘ ZDAJE, ŻE SZATAN CIĘ OPĘTAŁ!
- DAWAJ BABCIA DAWAJ! PRZYWAL MU GONGA!

Apolonia postanowiła rozładować swoje nerwy w najlepszy znany jej sposób.
- Idę na spowiedź i na mszę, muszę odpocząć od tego wszystkiego, a to mnie najbardziej odprężą.

- A idź i nie wracaj! Jeszcze zobaczysz, będą o mnie w wiadomościach mówić!
- Wiesz dziadek, czasem się zastanawiam czy bardziej kopnięta jest babcia na punkcie swojej wiary, czy ty i twoje coraz to dziwniejsze pomysły...

Tymczasem Błażejek i Beatka mieli głęboko i szeroko spór rodziców i nowy pomysł Wiesława i zachwycali się brzuchem ciążowym Bećki.
- A kuci kuci maluchu! Pewnie ci tam ciemno w środku co? A może powiesz do mnie "Taaata" cooo? No powiedz - "TAA-TAA".
- Błażej na klopsy w sosie pomidorowym, to jeszcze nawet nie kopie, a ty chcesz by na ciebie "tato" wołało? Ty weź może powtórz podstawówkę, bo czasem mam wrażenie, że cofnąłeś się w rozwoju!

Benio doszedł do bardzo życiowych przemyśleń.
- Jestem jedyny normalny w tej rodzinie, to smutne.

Wiesław kilka następnych dni spędził na budowie swojej maszyny. W końcu postanowił, że pokaże Apolonii, że nie żartuje ze swoim pomysłem i poleci w kosmos jeszcze przed śmiercią.

Benio nie ma w szkole jeszcze biologii, więc nie ogarnia czemu brzuch ciążowy jest okrągły.
- Wiesz mamo, masz ten brzuch taki dziwny, jakbyś piłkę połknęła, jesteś pewna, że tam jest mój braciszek? Chyba jednak wolałem twój tłusty brzuch, był fajniejszy.

Beniamin jest ciekawy świata i nie tylko ciekawi go ciąża, brzuch ciążowy czy seks, a także temat śmierci.
- Ej, rodzice, czy jak dziadek umrze to zostawi nam jakiś spadek? Bo chciałem sobie kupić tą nową grę "Life Is Sims", a kieszonkowe zabrała mi babcia twierdząc, że trzeba to dać na tacę.
- Wiesz synku, ja ci kupię tą grę, a jak dziadek zostawi spadek to kupimy ci coś ciekawszego... Chyba, że babcia zmieniła testament i zostawi nam tylko kolekcję swoich krzyży.

Wiesław coraz bardziej jest dumny z owoców swojej pracy nad rakietą kosmiczną.
- No, no, no, jeszcze trochę i będzie gotowe, Apolcii to normalnie z wrażenia zdrowaśkę zechce się odmówić!

- Ino trzeba teraz zamontować silnik, hamulec i inne poduszki powietrzne.

Benio bardzo chce mieć brata i po raz kolejny postanowił przypomnieć o tym rodzicom.
- Zanim pójdę spać to wam coś muszę powiedzieć. Jak urodzi się dziewczynka, to nie wracajcie nawet do domu, bo jej krzywdę zrobię.

- Ale Benieczku, my nie mamy z tatusiem wpływu na to co się urodzi...
- Nigdy nie wiem, czy to co wyślę w mamusię to będzie dziewczynka czy chłopczyk, to się okazuje po kilku miesiącach...
- No a teraz idź Benio zjedz kolację, bo schudniesz.

Apolonia nie jest idealną, wspierającą żoną. Wręcz przeciwnie...
- Wiesiek, ty weź już chodź spać bo się spocisz. Różaniec sam się nie odmówi, już, jazda do domu.

Wiesiek jednak jest wytrwały i nie daje się Apolonii i jej rządom. Do pomocy postanowił przyjść mu Błażejek, który chce by ojciec przepisał mu spadek spełniał swoje marzenia.
- Wiesz tato, ja bardzo się cieszę, że umierasz... tzn. spełniasz swoje marzenia. Ale pamiętaj, wszystko co masz w banku to w spadku przepisz mi, bo Apolonia wyda to na jakiś kościół.

Benio zjadł za dużo cukru na kolację i energia, którą poczuł, sprawiła, że chłopiec wpadł na nowy pomysł.
- Czuję się taki energiczny, a co mi tam, zaszaleję, zrobię party, sam ze sobą! Ino zapuszczę smerfne hity jak najgłośniej, by sąsiedzi słyszeli!

Bećka chcąc dać synkowi całuska na dobranoc, weszła do jego pokoju i przyłapała go na dzikich, kocich ruchach.
- Benio, na zapiekankę z makaronu, co ty wyprawiasz, już 22, a ty zamiast spać, wywijasz jakieś tańce połamańce? Spalisz kolację, schudniesz i będzie z ciebie sama skóra i kości!

- Oj weź mamo, jestem młody, muszę się wyszaleć!

Bećka sama wewnętrznie jest dzieckiem, dlatego postanowiła przyłączyć się do syna.
- DALEJ BENIO, ROBIMY POCIĄG I.... Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka, Beniaminie łaskawy, zawieź nas do spiżarni!
Tak Beatko, rób pociąg z synem, rób, ale jutro czeka Cię finał pomysłu Wiesława!

[Galcia]

Łooo, Wiesław z rozmachem!
Benio jest uroczy. <3 Wygląda na to, że mimo wychowywania się w lekko patologicznej rodzinie, naprawdę wyrośnie na normalnego sima. Chociaż po tym tekście, że zrobi krzywdę swojej siostrzyczce, chyba zmienię zdanie.
Bardzo jestem ciekawa, jak się skończy kosmiczna przygoda Wiesława.

[Column15]

Pewnie Wiesiek zabije się, nie potrafiąc lądować rakietą.

- DAWAJ BABCIA DAWAJ! PRZYWAL MU GONGA!

[Kapitan Indra]

Haha, Wiesiek i rakieta Już się boję tej podróży w kosmos
Lepiej niech mu Apolonia nie przywali z gonga
Teksty jak zwykle bezbłędne.
Błażej i jego gadki do brzuszka.
Benio i jego zabawy przed snem... i jeszcze matkę w to wciągnął
Czekam na ciąg dalszy, bo relacja jest super, zawsze się obśmieję

[Pacyfka]

Chyba jednak wolałem twój tłusty brzuch, był fajniejszy.

xD xD xD

Benio to jednak taki najnormalniejszy to nie jest, ze swoimi morderczymi zapędami Pewnie po drugiej babci xD

Wiesiek i rakieta, ciekawa jestem jak to się skończy. I nie chcę żeby Wiesław już umarł

[Kasim Hazim]

Relacja XXXVIII - Nie Mam Kompletnie Pomysłu Na Nazwę

Praca nad rakietą kosmiczną trwała jeszcze kilka dni, aż pewnej nocy, dumny ze swojej pracy, Wiesław stwierdził, że wszystkie śrubki powkręcane, elementy wsadzone tam gdzie powinny być i maszyna jest gotowa do uruchomienia. (Jeny, ile przecinków )
- No to się Apolonia zdziwi, jak rano wstanie... Aż różaniec z miejsca odmówi.

Wiesław zawołał swoją żonę, by zobaczyła na własne oczy, że udało mu się zbudować rakietę, choć ta w to szczerze wątpiła.
- Patrz i płacz, Apolcia, rakieta zrobiona moimi własnymi rękami. I co, łyso ci teraz?
- I ty mnie po to budzisz w środku nocy? Pacierz odmów i spać się kładź, a nie ludzi po nocy budzisz, ja myślałam, że ci się jakaś Maryja Panna objawiła, a ty znowu o tej rakiecie wyskakujesz...

Następnego dnia, Wiesiek postanowił przetestować maszynę i przelecieć się kawałek w powietrze razem z Apolonią. Lans na rakietę kosmiczną musi być!
- Wiesz Wiesiek, ten mundur mnie strasznie pogrubia... A i kupiłam ci obrazek ze św.Krzysztofem, to sobie gdzieś przyczepisz do maszyny, bo bez niego to ani rusz. A i zanim odpalisz to odmów modlitwę, tak na wszelki wypadek, ale szybko, bo za godzinę musimy wracać bo msza poranna się zacznie.

Jednak w maszynie działo się chyba coś więcej niż tylko lot próbny.

W sumie skomentuję to tak - Wiesiek i Apolonia musieli mieć kosmiczne bara-bara w tej rakiecie.

Po powrocie do domu, pójściu na mszę poranną i zjedzeniu śniadania, Wiesław uznał, że pora wyruszyć w daleki kosmos i spełnić swoje marzenie. W końcu po to budował tą maszynę nie?

Rodzina pożegnała Wieśka jak należy.
- Tylko ty Wiesiek wróć mi za 4h bo obiad będzie, a ja ci nie będę potem odgrzewać!
- A jakby coś ci się stało, to się nie przejmuj, doskonale z Błażejkiem i mamą wiemy, gdzie jest twój testament, więc nie będzie problemu w tej sprawie.

- No dobra, no to ruszam! Bywajcie moi mili i mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć tam, gdzie nie dotarł nikt i okryć się sławą! ŻEGNAJCIE!
Gada, jakby miał umrzeć co najmniej, a on tylko leci w astronautę się bawić.

No i Wiesław wyruszył w kosmos, zwiedzać ciała niebieskie (dobrze, że nie kobiece, bo Apolonia by mu chyba żyć nie dała). xD

Gratisowe zdjęcie rakiety zbijającej się w powietrze. Nie musicie dziękować.

Beatka jednak nie przejmowała się aż tak bardzo, Wiesławem, i tym, że maszyna może się okazać słabo wykonana i może w każdej chwili spaść na ziemię.
- Wiesz Błażej, mogliśmy w kosmos wysłać moją matkę jeszcze, mielibyśmy w końcu od nich święty spokój. Przyjechali w odwiedziny kilka miesięcy temu, a siedzą tutaj dalej i ani myślą o wyjeździe...
- Ja Beata bardziej się boję, że on tego spadku nie zmienił i dalej wszystko stoi na twoją mamę, nie na nas...

Ciąża Beatki jest dla niej doskonałym pretekstem do robienia tego co uwielbia - czyli leniuchowania. Simka w dalszym ciągu wykorzystuje Błażejka do prac domowych. xD
- Beata, kruszynko, ja rozumiem, że jesteś w ciąży, ale czy ty musisz zostawiać jedzenie w całym domu? Przecież w końcu jakieś robaki się zalęgną, a ja się boję, że one nas zjedzą...

- A weź ty Błażej nie bądź mięczak, widzisz, że jestem w ciąży to nie mogę się przemęczać, a ty powinieneś być ciągle koło mnie i mi pomagać. A teraz szoruj i myj gary, bo ja się dzisiaj czuję jak indyk na święto dziękczynienia i chyba położę się spać...

Błażejkowi ani trochę nie podoba się to, że żona nadmiernie go wykorzystuje. : /
- Błażej to, Błażej tamto, a co to ja, sprzątaczka? Niech rodzi już tego dzieciaka i święty spokój będzie! Kurde, przez te nerwy szklanka mi do kosza wpadła. Muszę zapalić... A nie zaraz, ja nie palę przecież, zapomniałem.

Apolonia ani trochę nie wspiera zięcia. Wręcz przeciwnie, jak typowa teściowa, postanowiła uprzykrzać mu życie na każdym kroku, atakując go niczym ninja - z zaskoczenia.

- Na litość Boską, jak ty te gary myjesz?! Przecież one są brudniejsze niż były! Ale co się dziwić, skoro miałeś taką matkę, co w kryminale skończyła, pewnie od dziecka w patologii się chowałeś! JEZUS MARIA UWAŻAJ NA TEN KUBEK BO GO STŁUCZESZ! A i tam go umyj z boku, bo odciski palców widać.

Bećka postanowiła prowadzić zdrowy tryb życia i zacząć uprawiać jogging. Nie martwcie się, ciąża jej nie przeszkadzała w chodzeniu bieganiu.

Wiesław po kilku godzinach wrócił ze swojej podróży życia, cały i zdrów.
- Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. APOLONIA, WRÓCIŁEM I ŻYJE! Nie uwierzysz co...

Jednak Apolonia nie dała mężowi dokończyć zdania... : /
- WIESIEK MIAŁEŚ WRÓCIĆ ZA 3H, MINĘŁO 5! OBIAD WYSTYGŁ, JA IDĘ NA DROGĘ KRZYŻOWĄ I ANI MI SIĘ ŚNI TYCH PIEROGÓW ODGRZEWAĆ! CO TY SOBIE MYŚLISZ, ŻE BĘDZIESZ LATAĆ, A JA CIĘ PRZYWITAM CHLEBEM I SOLĄ PO POWROCIE?! Z TOBĄ GORZEJ NIŻ Z DZIECKIEM, A TERAZ MARSZ DO DOMU, ODMÓWISZ RÓŻANIEC TO I COŚ DO JEDZENIA SOBIE BĘDZIESZ MÓGŁ ZROBIĆ!

Tymczasem w kuchni, hormony Beatki zaczęły buzować i wzięło ją na czułości z mężem.
- Wiesz, klopsiku, cieszę się, że cię mam. I wiesz, jak na starość będę jak moja matka, to daję ci prawo mnie zamordować, każdy sąd cię wtedy uniewinni
-Oj, kruszynko, przestań, bo się zarumienię!
Słódź mężowi, Beatko, słódź, ale jutro czeka cię kolejny dzień pełen wrażeń!

[Lenna]

Haha, Wiesiek i rakieta Dobrze, że przynajmniej nie zginął

[Galcia]

Rozumiem reakcję Apolonii, też bym się wściekła, gdyby ktoś mnie obudził w środku nocy z takiego powodu. Przecież rakieta nigdzie by do rana nie uciekła.
Obrazek ze Świętym Krzysztofem musi być! Swoją drogą, przydałby się jakiś patron podróży kosmicznych, religia ewidentnie zostaje w tyle.
Nie wiadomo, do kogo należały te niebieskie ciała. W każdym razie lepiej, żeby były kobiece, niż męskie.
Biedny Błażejek. Ofiara równouprawnienia.
Ciekawe, co takiego Wiesiek widział w tych kosmosach?

[Kapitan Indra]

Haha, obrazek ze Świętym Krzysztofem na podróż
No popatrz, Wiesław wrócił i żyje.
Ależ ta Apolonia wredna - żeby nie chcieć odgrzewać mężowi obiadu - zgroza...
Beatka w stroju sportowym - matko, ten brzuch jest potworny!
Już mam zaciesz, jak sobie wyobrażę reakcję Benia, jeśli to nie będzie braciszek...