Relacja dwudziesta dziewiąta:
- Ida, zrąbałyśmy. Miały być bliźniaki, a jest dziecko sztuk jeden. I co teraz powiemy Klemensowi i Grzegorzowi? Damy im połowę naszej Jagustynki?
- Coś się wymyśli.
- Może kupimy im inne dziecko? Nie zorientują się chyba.
- Wiesiu, myślę, że zrozumieją ten brak bliźniaka. Po prostu takie geny przekazał ci ten prostytut z domu uciechy.
- Zgłoszę reklamację! Ale zaraz... cholera, nie wzięłam paragonu.
Tymczasem Paulina próbuje ćwiczyć jogę.
Czy Jezus Chrystus okaże się kompetentnym instruktorem?
Przypomnijmy, że jednym z zadań Jezusa jest pomoc Paulinie w osiągnięciu młodszego wyglądu.
- I jak się czujesz? Młodziej?
- Czuję mięśnie tam, gdzie nie powinnam... Jest jeszcze gorzej.
- Tak naprawdę nie jestem instruktorem jogi! Obejrzałem tylko kurs na YouTube... Po prostu chciałem ci się jakoś przypodobać... żebyś zabrała mnie z tego pustego kościoła... Przepraszam!
- Jezu, nie martw się. pomimo tej sromotnej porażki i perfidnego kłamstwa, nadal pociągasz mnie fizycznie. Dlatego dam ci szansę na znalezienie innego sposobu na rozwiązanie mojego problemu.
- Och, no cóż... Jest jeszcze pewien sposób, który przeczytałem na Kwejku...
- Do odważnych świat należy, jestem gotowa na wszystko.
- Tylko mów, co mam robić.
- Potrzebujemy kilku rzeczy.
- Jezu, ogólnie to nie ufam takim cyrkom ze świeczkami i lustrami, ale jestem już kompletnie zdesperowana.
- Musisz spojrzeć w odbicie i wypowiedzieć następujące słowa:
uh eeh uh ah ah, ting tang walla walla bing bang.
- Uh eeh uh ah ah, ting tang walla walla bing bang!
- Kochanieńki, nic się nie zmieniło. Nadal widzę swoje zmarszczki.
- Na twoim miejscu lepiej bym się odwrócił...
Zaklęcie wypowiedziane przez Paulinę Lis przywołało szatańskich kluczników.
- Czy te urocze bobaski są częścią rytuału?
- Tak, musisz je poprosić o otwarcie portalu.
- Kochane urwipołcie, otworzycie cioci portal do wiecznego piękna i młodości?
Czyżby cała operacja zmierzała ku sukcesowi?
Niestety, Jezus Chrystus pomylił rytuały. Powstały portal był niczym innym jak tunelem między siłami nieczystymi a salonem Pauliny. Kilka demonów dostało się do środka, lecz to już nieistotne. Dlatego Jezus i Paulina postanowili teraz podejść do kwestii młodości Pauliny naukowo. Pracują nad mefedronem, który miałby efekt przeciwzmarszczkowy.
- Co tu się dzieje?!
- Pomagam Paulinie w odzyskaniu jej witalności sprzed lat. Nie udało nam się wykorzystać do tego szatańskich kluczników, więc teraz pracujemy nad mefedronem, który miałby efekt przeciwzmarszczkowy.
- Chcesz powiedzieć, że taplam nogi nie w zwykłym baseniku, lecz zbiorniku pełnym mefedronu, który miałby efekt przeciwzmarszczkowy?! Jesteście chorymi popaprańcami!
Paulina Lis i Jezus Chrystus nie przejęli się jednak komentarzem Idy Sierpowicz. Nadal kontynuowali badania.
- Kochanie, i właśnie dlatego ten dom nie jest odpowiednim miejscem dla naszej córki.
- Na ciężkiego wafla... Nie chcę, aby Jagustynka wychowała się w domu, gdzie produkuje się mefedron i odprawia religijne fantasmagorie. Musimy się stąd jak najszybciej wynieść!
Decyzja Idy oraz Wiesławy jest już ostateczna. Jagustynka Sierpowicz nie będzie narażona na demoniczny wpływ Pauliny Lis oraz wątpliwe zdolności Jezusa Chrystusa.
- To nic takiego... Każdemu mefedron może nie udać się za pierwszym razem. Wywaliłam wszystko na śmietnik. No cóż, będziemy szukać innych sposobów. Ale to zaraz, moja kuzynka chciała nam coś ogłosić.
- Może zna przepis na jakiś inny specyfik?
- Jakby to powiedzieć... Już dawno myślałyśmy o przeprowadzce, ale planowałyśmy to na później. Jednakże to, co się tutaj dzieje przechodzi wszelkie wyobrażenia. Wiesia i ja jesteśmy matkami, więc musimy zadbać o dobro naszej córeczki. Jagustynka musi mieć spokojne miejsce do rozwijania się. Cóż... no wy niestety tego warunku nie spełniacie, bo jesteście totalnie pokręceni.
- Chcesz nas zostawić już teraz...? Och...
- Ale nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. Będę miała więcej przestrzeni do eksperymentów i nikt mi nie będzie przeszkadzać z podrywaniem Jezusa.
- Też się cieszę, że spędzimy ze sobą więcej czasu. A co z tym rudym... jak on miał?
- Mówisz o Remigiuszu? Za dnia jest w pracy, a nocą dokądś chodzi. Dokąd? Jakoś mnie to nie obchodzi.
Ida i Wiesława spakowały manatki, wzięły Jagustynkę pod pachę i wyruszyły w podróż do nowego miejsca. Nie będą tęsknić za luksusową willą, którą widać na zdjęciu poniżej? Za basenem... łazienkami... ciepłą wodą w kranie... cmentarzykiem w ogródku...
To jest nowy dom naszej kochającej się pary. Czy Jagustynka znajdzie w tej miejscowości wzory do naśladowania?