Re: Valliere - historia poczatku
: 06 sie 2016, 14:38
#63 Swatki.
Oho… chyba mamy ciche dni ..
[Gustave II] Matko…
[Laurrie] Synu…
[Gustave II] Musimy porozmawiać, o Giselle. O mnie i o Giselle.
[Laurrie] No, ale spraw ajest jasna.. nie ma Ciebie i Giselle. Już wyraziłam swoją dezapropadę tej niestosowności. Nieprawdaż ?
[Gustave II] Ale coz niestosownego jest w uczuciu ?? Cóz niestosownego jest w miłośći ? Czy to o Madeline chodzi ?? o wasze chore z cioteczka Margueritte pragnienie zlaczenia rodziny ??
[Laurrie] coo ?? Skad ty.. wiesz…?
[Gustave II] Matko.. od lat dziecięcych slyszalem od cioteczki „Och jak się ladnie bawi… Gustave i Madeline… o jaki gentelman.. och .. kiedyś wezma slub… albo z Isabelle hihihi …. BLEE
….
Matko ja naprawdę bardzo lubie i szanuje panny Ghotik zarówno Madeline jak i Isabelle,
( która wyrosła na napawde urocza młodą damę)
ale to nie do nich bije moje serce… i Ty najlepiej powinnaś mnie zrozumieć…. Ty, która za wszelką cenę broniłaś miłości do mojego ojca !
I tu powinno nastapic pełne wzruszeń wspomnienie Christopha… i lzwale przytulańce… ale Laurrie już dawno dawno przestała być tak delikatna… teraz jest prawdziwą ryczącą czterdziestką!
[Laurrie] O ty skubany huncwocie jeden…
[Laurrie] porusza mnie dogłębnia twoja walka o ukochaną.. widzę jak bardzo zależy ci na tej panience.. cóż ja nie zamierzam stać na twojej drodze, jeśli taka jest Twoja decyzja. To ja zezwalam na ten związek.
[Gustave II] Dziekuje Matko
[Laurrie] A tak dla twojej wiadomości, to Giselle jest Twoją kuzynką wasze babki a moja matka, były siostrami. Ale masz racje, skoro nawet wielki Bóg ALGORYTM nie zatrzymał miłosnych odczuć między wami to to co my zbitki bitów możemy zrobić..
----------------
Do Laurrie de la Valliere,
Witaj Laurrie, mam nadzieje, że żyjesz w zdrowiu. Chciałabym Cię serdecznie zaprosić na popołudniową herbatkę. Oczekuję twojego przybycia w najbliższy czwartek o 16.
Margueritte
----------------
[Laurrie] .. no to teraz będzie cyrk na kólkach….
[Marguerrite] Czas tak szybko biegnie moja droga Laurrie.. moje córki, niegdyz w kołysce dziś są cudownymi panienkami
[Laurrie] Tak, to nie ulega wątpliwości
[Marguerrite] Twój syn Gustave II również wyrósł na wspaniałego kawalera
[Laurrie] Niezmiernie miło mi to słyszeć.
[Marguerrite] Wspaniały i dzielny jak jego ojciec, dumny i szarmancki… to prawdziwy syn Doliny Smoków
[Laurrie] arghhh…..
[Marguerrite] Przeto też chciałabym, zaproponować mu rękę jednej z moich córek…
[Marguerrite] Obserwuje ich od dziecka… są wspaniałymi przyjaciółmi.. spędzają w swym gronie każdą chwilę.. to jhuż chyba czas.. co ?? a może niedługo zostaniemy babciami.. aha aha…
[Laurrie] Marguerrite… przecież to nadal dzieci… liceum..
[Marguerrite] No to tak jak my.. kochana.. wciąż wyglądamy jak licealistki hihihih z nasza Figura
[Francois] .. Z tylu liceum, z przodu muzeum…
[Marguerrite] Mowiles cos kochanie /?
[Francois] ekhm ekhm ekhm nie nie.. to kaszel..
[Marguerrite] No… to Laurrie, co z nsaszymi dziecmi.. czeka ich wspan..
[Laurrie] Musze odmowic…
[Marguerrite] ooohh…
[Marguerrite] Ale jak to... przeciez...
[Laurrie] Gustsave, mój syn zakochał się w Giselle. Jest tak zdecydowany, tak zdeterminowany…
[Marguerrite] Nie możesz mu na to pozwolić !
[Laurrie] Nie zamierzam stawać drodze jego szczęścia
[Marguerrite] Ale on jest młody.. to nie ejst na poważnie…
[Laurrie] No właśnie .. dzieci są młode.. nie dyskutujmy o ślubie.. zobacyzmy co czas przyniesie..
[Marguerrite] Ale jesteście Vallierami… przysiegaliscie wierność mojej rodzinie !!
…
I tu slychać byłoi wybuch…
Tak to Laurrie wybuchły..
[Laurrie] MAM TEGO DOSC.. MÓJ OJCIEC RYZYKOWAL ZYCIEM BY BRONIC TWOJEJ RODZINY, MÓJ OJCIEC STRACIL SWOJA, TYLKO ZE WZGLĘDU NA PRZYJAZN Z TWYM OJCEM. OD ZAWSZE BYŁ, WIERNY, ZOSTAL ZESLANY BY CIE BRONIC. ROBIL WSZYSTKO DLA CIEBIE. ALE JA NIE STANE NA DRODZE SZCZECIA MOJEGO SYNA… MÓJ SYN ZDECYDOWAL I DLA MNIE TO JEST NAJWAZNIEJSZE…
Laurrie widząc jak wielką przykrość sprawiła księżniczce dodała…
[Laurrie] Przepraszam, nie powinnam się unosić. Jednakże nie powinnaś się martwić, ktoś już chyba skradł serce Marguerrite
Oho… chyba mamy ciche dni ..
[Gustave II] Matko…
[Laurrie] Synu…
[Gustave II] Musimy porozmawiać, o Giselle. O mnie i o Giselle.
[Laurrie] No, ale spraw ajest jasna.. nie ma Ciebie i Giselle. Już wyraziłam swoją dezapropadę tej niestosowności. Nieprawdaż ?
[Gustave II] Ale coz niestosownego jest w uczuciu ?? Cóz niestosownego jest w miłośći ? Czy to o Madeline chodzi ?? o wasze chore z cioteczka Margueritte pragnienie zlaczenia rodziny ??
[Laurrie] coo ?? Skad ty.. wiesz…?
[Gustave II] Matko.. od lat dziecięcych slyszalem od cioteczki „Och jak się ladnie bawi… Gustave i Madeline… o jaki gentelman.. och .. kiedyś wezma slub… albo z Isabelle hihihi …. BLEE
….
Matko ja naprawdę bardzo lubie i szanuje panny Ghotik zarówno Madeline jak i Isabelle,
( która wyrosła na napawde urocza młodą damę)
ale to nie do nich bije moje serce… i Ty najlepiej powinnaś mnie zrozumieć…. Ty, która za wszelką cenę broniłaś miłości do mojego ojca !
I tu powinno nastapic pełne wzruszeń wspomnienie Christopha… i lzwale przytulańce… ale Laurrie już dawno dawno przestała być tak delikatna… teraz jest prawdziwą ryczącą czterdziestką!
[Laurrie] O ty skubany huncwocie jeden…
[Laurrie] porusza mnie dogłębnia twoja walka o ukochaną.. widzę jak bardzo zależy ci na tej panience.. cóż ja nie zamierzam stać na twojej drodze, jeśli taka jest Twoja decyzja. To ja zezwalam na ten związek.
[Gustave II] Dziekuje Matko
[Laurrie] A tak dla twojej wiadomości, to Giselle jest Twoją kuzynką wasze babki a moja matka, były siostrami. Ale masz racje, skoro nawet wielki Bóg ALGORYTM nie zatrzymał miłosnych odczuć między wami to to co my zbitki bitów możemy zrobić..
----------------
Do Laurrie de la Valliere,
Witaj Laurrie, mam nadzieje, że żyjesz w zdrowiu. Chciałabym Cię serdecznie zaprosić na popołudniową herbatkę. Oczekuję twojego przybycia w najbliższy czwartek o 16.
Margueritte
----------------
[Laurrie] .. no to teraz będzie cyrk na kólkach….
[Marguerrite] Czas tak szybko biegnie moja droga Laurrie.. moje córki, niegdyz w kołysce dziś są cudownymi panienkami
[Laurrie] Tak, to nie ulega wątpliwości
[Marguerrite] Twój syn Gustave II również wyrósł na wspaniałego kawalera
[Laurrie] Niezmiernie miło mi to słyszeć.
[Marguerrite] Wspaniały i dzielny jak jego ojciec, dumny i szarmancki… to prawdziwy syn Doliny Smoków
[Laurrie] arghhh…..
[Marguerrite] Przeto też chciałabym, zaproponować mu rękę jednej z moich córek…
[Marguerrite] Obserwuje ich od dziecka… są wspaniałymi przyjaciółmi.. spędzają w swym gronie każdą chwilę.. to jhuż chyba czas.. co ?? a może niedługo zostaniemy babciami.. aha aha…
[Laurrie] Marguerrite… przecież to nadal dzieci… liceum..
[Marguerrite] No to tak jak my.. kochana.. wciąż wyglądamy jak licealistki hihihih z nasza Figura
[Francois] .. Z tylu liceum, z przodu muzeum…
[Marguerrite] Mowiles cos kochanie /?
[Francois] ekhm ekhm ekhm nie nie.. to kaszel..
[Marguerrite] No… to Laurrie, co z nsaszymi dziecmi.. czeka ich wspan..
[Laurrie] Musze odmowic…
[Marguerrite] ooohh…
[Marguerrite] Ale jak to... przeciez...
[Laurrie] Gustsave, mój syn zakochał się w Giselle. Jest tak zdecydowany, tak zdeterminowany…
[Marguerrite] Nie możesz mu na to pozwolić !
[Laurrie] Nie zamierzam stawać drodze jego szczęścia
[Marguerrite] Ale on jest młody.. to nie ejst na poważnie…
[Laurrie] No właśnie .. dzieci są młode.. nie dyskutujmy o ślubie.. zobacyzmy co czas przyniesie..
[Marguerrite] Ale jesteście Vallierami… przysiegaliscie wierność mojej rodzinie !!
…
I tu slychać byłoi wybuch…
Tak to Laurrie wybuchły..
[Laurrie] MAM TEGO DOSC.. MÓJ OJCIEC RYZYKOWAL ZYCIEM BY BRONIC TWOJEJ RODZINY, MÓJ OJCIEC STRACIL SWOJA, TYLKO ZE WZGLĘDU NA PRZYJAZN Z TWYM OJCEM. OD ZAWSZE BYŁ, WIERNY, ZOSTAL ZESLANY BY CIE BRONIC. ROBIL WSZYSTKO DLA CIEBIE. ALE JA NIE STANE NA DRODZE SZCZECIA MOJEGO SYNA… MÓJ SYN ZDECYDOWAL I DLA MNIE TO JEST NAJWAZNIEJSZE…
Laurrie widząc jak wielką przykrość sprawiła księżniczce dodała…
[Laurrie] Przepraszam, nie powinnam się unosić. Jednakże nie powinnaś się martwić, ktoś już chyba skradł serce Marguerrite