Strona 11 z 15

Re: Valliere - historia poczatku

: 16 sty 2016, 23:54
autor: Stara-Raszpla
#51 Tajemnica

[P1] Musimy to zrobic...

Spokojnym, przygnebionym głosem

[P2] Nie możemy... nie możemy

[P1] To zaszło za daleko, naprawde musimy.. ja już nie moge tego ukrywać

[P2] Musisz być silna... pamiętasz przez co przeszliśmy ? Pamiętasz co nas spotkało ??

[P1] Ale.. Ale... on... on był..

[P2] Uspokoj się, to nic nie zmienia..

[P1] Ciebie to nic nie obchodzi ?? NAPRAWDE NIC !?! przecież on był... no tak, ty zawsze go unikałeś...

[P2] JAK TO MNIE NIE OBCHODZI !? MYŚLISZ ZE JA NIE CIERPIĘ ?? CZY MYŚLISZ ŻE SKORO NIE WYJE CO NOC TO ZNACZY ŻE NIE CIERPIE ??

[P1] Prszepraszam... ja.. ja .. musimy to zrobić, to nasz obowiazek, musimy to zakończyć... c

[P2] Gdy przyjdzie pora.. nie dziś...

[P1] Gdy przyjdzie pora.....

Re: Valliere - historia poczatku

: 17 sty 2016, 1:30
autor: Kapitan Indra
Już chyba rozumiem. Niedoszła teściowa Laurrie to jakaś przeciwniczka Gustave'a i rodziny księżniczki z czasów starej ojczyzny?

Re: Valliere - historia poczatku

: 21 sty 2016, 14:56
autor: Stara-Raszpla
#52 Strata

Chociaż Laurrie zawalił się świat, to czas nieubłagany nie chciał się zatrzymać. Wszystko toczyło się tak jak dawniej.. czy naprawde los nie zna litości ?? nie może zwolnić w obliczu takiej tragedii ?

Smierć małego Francois de la Valliere beła szokiem dla wszystkich :
Zarówno wójostwa ( braci Laurrie)
Obrazek
Jak i kuzynostwa..
Obrazek

Jednakże Vallierowie są rodem, w którym najważniejszą wartością jest rodzina i zarówno Laurrie jak i Gustave II zawsze mogą liczyć na ich wsparcie.

Niemniej jednak, ból po stracie brata i kompana był tak wielki, że Gustave stracił swój zapał.. swoją zywiołowość i pogodę ducha.
Przechadzał się nieraz samotnie ulicami tęskniąc za swoim najwspanialszym przyjacielem :
Obrazek

Tęsknił w dzień i tęsknił nocami..
[Gustave II ] Mój mały braciszku.. mój najdroższy braciszku... powinienem się tobą opiekowac.. zawiodłem.. nie uratowałem ciebie.. wybacz mi.. .
Obrazek
[Gustave II ] Wróć braciszku...
Obrazek

Laurrie nie mogła spać w nocy... z tej bezsilności próbowała zając się gotowaniem, to ją zawsze odprężało..
Jednakże jej potrawy od łez spływających do miski, były tak słone że aż niejadalne...
Obrazek

Zmiany były konieczne... cały ten wystrój tak przypominał jej o wydarzeniach z tamtego dnia. Za oszczędności, które zbierała by otworzyć własną piekarnie, wyremontowała kuchnię i salon.. ale i to.. chociaż na jakiś czas zajęło jej myśli, nie ulżyło w jej w cierpieniu
Obrazek

Ale czy można ulżyć matce która straciła ukochanego syna ?

A Laurrie musiała być silna.. musiała być silna dla Gustave'a..
Obrazek

Jendak coraz trudniej było mu do niego dotrzeć.. tak brdzo się zmienił.. smutek i żal narastały w nim... aż pojawiły się pierwsze problemy wychowawcze
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Problemy całe szczęście przejściowe..
Wszystko poprawiło się w momencie gdy duch Francois odwiedził swój rodzinny dom i brata, by wesprzeć go na duchu
[Francois] Kochany braciszku.. nie smuć sie juz.. jestem przy tobie. .zawsz ebede przy Tobie.. juz zawsze..

Obrazek

I istotnie.. duch Brata czesto towarzyszył Gustave'owi II .. Francois stał się honorowym członkiem bractwa giermków...
Towarzyszył swoim przyjaciołom podczas odrabiania lekcji
Obrazek

Jak i zabawy

Obrazek

Chociaż umarł, wciaż pozostał z nami.. Jak i serca jego najbliższych są ciągle razem z nim...

Re: Valliere - historia poczatku

: 21 sty 2016, 19:34
autor: Kapitan Indra
Jacy oni wszyscy biedni, smutni... najbardziej żalowałam Gustave II, jak płakał w objęciach pluszaka.
No, Gustave II zaczął fikać, oj, nieładnie...
Ale dobrze, że jego braciszek powrócił jako duch, przynajmniej jako inna forma, niematerialna, może towarzyszyć rodzinie.

Re: Valliere - historia poczatku

: 22 sty 2016, 11:05
autor: Lion
Kurcze, naprawdę mnie poruszyłaś, opisując rozpacz małego Gustave :( Powrót Francoisa pod postacią ducha był świetnym pomysłem!
Chociaż umarł, wciaż pozostał z nami.. Jak i serca jego najbliższych są ciągle razem z nim...
Pięknie powiedziane ;)

Re: Valliere - historia poczatku

: 22 sty 2016, 18:35
autor: Stara-Raszpla
Dziekuje za wasze komentarze :) miło mi, że komuś podoba się moja opowieść :) mam małe ale wierne grono ;) Dla was specjalnie mam chec odświeżac historie.. poczatkowe relacje juz sa dostepne :D

Mysle czy ponownie nie wrócic do epistolarnego stylu....

Re: Valliere - historia poczatku

: 22 sty 2016, 18:39
autor: Galcia
Śmierć bliźniaka to okropna tragedia. :( Byli ze sobą od zawsze, razem przyszli na Świat i razem dorastali. Gustave musi być silny...
To piękne, że Francois wrócił jako duch, ale jednocześnie trochę creepy. soft1 No bo... on jest martwy i... oni wszyscy maja taką jakby zbiorową schizę i widzą jego ducha. :| Tak, wiem, zawsze psuję nastrój, ale po prostu piszę, jak jest. x)
Mysle czy ponownie nie wrócic do epistolarnego stylu....
Jestem jak najbardziej za. ^^

Re: Valliere - historia poczatku

: 23 sty 2016, 10:13
autor: Lenna
Serce się kraja, gdy patrzy się na smutek całej rodziny po śmierci Francois :(
A więc powrócił jako duch... ^^ Cóż, przynajmniej jest z nimi w tej czy innej formie xD
Stara-Raszpla pisze:Mysle czy ponownie nie wrócic do epistolarnego stylu....
Jestem za :P

Re: Valliere - historia poczatku

: 08 lut 2016, 13:48
autor: Stara-Raszpla
Ufff skonczyłam uzupelnianie relacji. Mozecie odświeżyc sobie losy Vallierów :) Aczkolwiek zostało mi w folderze wiele niepublikowanych zdjęć, więć jesli natraficie na jakiś fragment który ominęłam, dajcie znać...

Re: Valliere - historia poczatku

: 08 lut 2016, 15:55
autor: Stara-Raszpla
#53 To wszystko to kłamstwa ??

Chociaż Laurrie i Gustave dzięki wsparciu rodziny wychodzili na prostą, to w pewnym domu żałoba wciąż trwała
Obrazek
Obrazek

Państwa Leroy ( Laure i Gabriel'a -> rodziców Christophe'a ) zastano pewnego dnia nawet nad grobem wnuka..
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Laurrie widząc ich w swym ogrodzie.. chociaż niechętnie, zaprosiła do domu... Wciąż obwiniała ich za śmierć Christoph'a ale mimo wszystko wiedziała, jak kochają oni swoje wnuczeta... A i oni, w końcu gotowi byli porozmawiać...

Obrazek
[Laurrie] Nigdy nie rozumiałam dlaczego tak mnie nienawidziliście.. przecież niemal wychowywałam się z Christophem, byliśmy przyjaciółmi od przedszkola.. znaliście moich rodziców..
[Laura] No własnie tak jakby.. nie do końca.. poczatkowo nie wiedzieliśmy...
[Laurrie] że ?
[Gabriel] Po prostu dopiero po czasie dowiedzieliśmy się kim był twój ojciec...dowiedzieliśmy się gdy Christophe był w liceum....
[Laura] ..że morderca... że morderca mieszka w tym mieście, baaa że kontaktuje się z naszym synem, a właściwie kontaktował...
[Laurrie] morderca ??
[Gabriel] No.. to nie takie proste.. to mocne słowa.. ale jednak bardzo zły i nikczemny człowiek...
[Laura] W tamtej chwili.. gdy pomyślałam o tym co mogło się stać z nami.. z naszym dzieckiem...gdyby on o nas wiedział...
[Gabriel] Mimo tego, nie musieliśmy obawiać się zdemaskowania.. byliśmy dobrze ukryci, niby na widoku,
[Laura] pod latarnia zawsze najciemniej... zresztą, gdyby wiedział, to w ciągu tylu lat.. mogłby zabić nas nie jednokrotnie...
[Gabriel] potem dowiedzieliśmy się ze umarł... na szczęście.... osieracając dzieci... dzieci, które musiały odtąd radzic sobie sami...
[Laura] odetchnęliśmy z ulgą... a potem, Christophe, zacżał spotykać się z Tobą z córką tego człowieka
[śp Gustave ] Żee cooo ??!!!
[Laurrie] Że jak !!!?? Jak śmiecie w ten sposób mówić o moim ojcu !! O Hrabim Gustave de la Valliere.. Mężu Stanu i wielkim Bohaterze !
Obrazek
[Gabriel] Uspokój się.. to...
[Laurrie] JAA?? Ja mam się uspokoić ? Gdy plugawią pamięć mego ojca ??
[Gabriel] Co właściwie wiesz o swoim ojcu ??
[Laurrie] Był wspaniałym ojcem.. czułum, kochającym, mądrym.. Życie by za nas oddał. Był prawym cżłowiekiem, brzydził się kłamstwem, złem, obłudą i przemocą. Chociaż w naszej obronie, kotów był na wszystko. Pochodził ze Smoczej Doliny. Nieistniejacego juz kraju... Był mężem Stanu.. Wirenym sługą swego Króla i Przyjciela.. Bronił kraj przed najezdzcami.. przed barbarzyńcami, którzy pod wodzą, Plugawego Brata- Zdrajcy Jego Wysokości najechali Dolinę Smoków... Był bohaterem, który narażając własne życie, ochronił Księżniczkę... Działał w słusznej sprawie...
[Gabriel].. Tak zapamiętałaś ojca.. może i on sam tak o sobie myślał...
[Laura] .. ale to dużo bardziej skomplikowane.. wysłuchaj proszę naszej historii..
Obrazek

Re: Valliere - historia poczatku

: 09 lut 2016, 11:38
autor: Lion
O czym Laure i Gabriel mówią?! :O Poza tym jeśli nawet mają złe zdanie o Gustave, to dlaczego dobijają tym Laurrie, przecież ona już tyle wycierpiała...
Jestem strasznie ciekawy, o co w tym wszystkim chodzi!

Re: Valliere - historia poczatku

: 09 lut 2016, 20:41
autor: Galcia
(Niedoszłą) teściową dopiero teraz ruszyło? -.- No to trochę jakby za późno. Wredny babsztyl. Ja wiedziałam, że oni mają coś za uszami i trochę nie rozumiem, czemu zdecydowali się teraz odsłonić. Przecież w okolicy żyje więcej ocalałych ze Smoczej Doliny, którzy strzegą rodziny Gustave'a i na pewno zareagują, gdy się dowiedzą, że Leroy'owie są 'tymi złymi". A może wcale nie są źli? Tylko dlaczego wtedy mówiliby tak o Gustavie?
To bardzo przykre, że waśnie rodziców wpływają na dzieci i stają na drodze ich szczęścia. :(

Re: Valliere - historia poczatku

: 10 lut 2016, 11:16
autor: Lenna
Nie spodziewałam się czegoś takiego... czy naprawdę nie wiemy czegoś o Gustave'ie, czy państwo Leroy coś sobie wymyślili albo zostali wprowadzeni w błąd? A może celowo chcą zniszczyć tę rodzinę? -.- Nie wiem co o tym myśleć, czekam niecierpliwe na nastepną relację!

Re: Valliere - historia poczatku

: 06 mar 2016, 13:00
autor: Stara-Raszpla
#54 Historia Dragon Valley cz1.

Stary król miał dwóch synów. Dwóch wspaniałych książąt, będących nadzieją na przyszłość królestwa ukrytego przed spojrzeniami bluźnierców. Od wieków koleni potomkowie rodu de la LOIRE bronili zwyczajów, kultury i autonomii tego małego państwa. Ochronie podlegała także prawda.

Świat się zmieniał, królowie zostawali detronizowani w imie jakiejś „demokracji”, która była zbrodnią przeciwko jedynemu słusznemu porządkowi świata. Pod jej wpływem, ludzie zaczynali robić straszne rzeczy. Takie wartości jak HONOR, POSZANOWANIE RODZICÓW, POSZANOWANIE KULTURY I HISTORI, POSZANOWANIE ZWIĄZKU MAŁŻENSKIEGO, SZACUNEK ŻONY DO MĘŻA, SZACUNEGO DO WŁADCY, SKROMNOŚĆ, UCZCIWOSĆ, SZACUNEK DO PRACY, SZACUNEK DO RODZINY przestawały mieć znaczenie. Ludzie zamiast się spotykać, siadali jak zahipnotyzowani przed telewizorami i komputerami. Ramy DOROSŁOŚĆI przesuwały się. W Dragon Valley, panna która do 20 roku życia nie wyszła za maż i nie urodziła potomka, była uważana za starą pannę, natomiast w bluźnierczych państwach zwanych BARBAZYNCAMI, dorosłośc zaczynała się przed około 30 roku zycia ! Wyobrażasz to sobie !. A młode matki i żony uważane tam były za PATOLOGIE. Patologią nazywano też wielodzietność. Rodzina nie znaczyła już nic. Własnie przed tym nasi wspaniali władcy chcieli nas uchronić. Przed DEGRADACJĄ, ZNISZCZENIEM i BLUZNIERSTWEM.

Zwykli ludzie niewiele wiedzieli o tym co działo się poza Dragon Valley, były to tajemnice ścisle strzeżone. Wiedzieli co prawda o istnieniu BRABRAŻYŃCÓW, ale tylko tyle ile Władca zgodził się powiedzieć. Król bał się, ale nie o utratę władzy, a o ogłupienie swego ludu, który zamiast zajmować się pracą, nauką, popadnie w szpony fałszywych przyjemności - telewizji i internetu. Bał się również, że ludzie całkowicie przestaną ze sobą rozmawiać. Demokracja, to także zagrożenie dla systemu sądownictwa. Gdy większość decyduje, wtedy wygrywa ten komu do swych racji uda się przekonać większa rzesze osób. Król mimo, że rządzi niepodzielnie, to z miłości do swojego ludu i w obronie jego dobra. TAK TŁUMACZYŁ TO KRÓL…. I w to wierzyli nasi ojcowie.

I o ile starszy syn, przejął w całości wolę i myślenie swego ojca, był jego kopia. Młodszy zaś chciał zmian. Widział, że kraj, zatraca się w swej zamkniętości i chciał się otworzyć. Nie było obawy przed demokracją, gdyż jak już mówiłam, ludzie kochali swojego króla. Za jego Panowania panował dobrobyt, wszyscy byli traktowanii sprawiedliwie, mieli co jeść i gdzie mieszkać. Stary Król nigdy nie pozwalał głodować swemu ludowi. A mogło być tylko lepiej. Nowe technologie, rozwój nauki, medycyny, wszystko to mogło przyczynić się do wzrostu dobrobytu w Dragon Valley.

I nadszedł dzień w którym Władca miał wybrać swojego następcę. Był to wielki dzień dla całego królestwa. Dwóch wspaniałych książąt zmierzyć się miało w turnieju. Nieczesto się zdarza tak zacne wydarzenie.
Zgodnie z tradycją, jeżeli równica wieku książąt nie przekracza lat 5, turniej taki musi się odbyć by wyłonić, tego który bardziej zasługuje na koronę Królewską i całą władzę w państwie.
Cdn…

Re: Valliere - historia poczatku

: 07 mar 2016, 19:51
autor: Galcia
Eh... Rozumiem króla, który chciał obronić swój lud przed degrengoladą i chronił ich przed zagrożeniami, jakie niosą ze sobą nowe wynalazki, ale takie działanie jest z góry skazane na niepowodzenie i nieuczciwe wobec ludzi, którym w tym momencie odbiera się prawo wyboru. :( Nawet jeśli ma to oznaczać prawo do popełniania błędów. Młodszy syn ma lepsze podejście do sprawy, ale ta pewność, że ludzie dalej kochaliby króla i nie chcieli zmieniać ustroju, prędzej czy później by go zgubiła. W takich sytuacjach zdrowy rozsądek znika, ustępując miejsca rewolucyjnym i buntowniczym ciągotom - monarchia na pewno by upadła i to pewnie w dość nieprzyjemnych okolicznościach. A gdyby jeszcze obywatele dowiedzieli się, że król przez te wszystkie lata nie mówił im prawdy.. Oj, działoby się. :unsure: W tej sytuacji nie jestem w stanie kibicować żadnemu z braci, więc z czystą ciekawością czekam na rozwiązanie zagadki: co stało się z królestwem Dragon Valley?

Szkoda, że nie wrzuciłaś żadnego zdjęcia, chociażby przedstawiającego książąt z ojcem albo po prostu dwóch facetów w zbrojach szykujących się do pojedynku. ^^ Ale i tak (jak zwykle) świetnie się czytało.

Re: Valliere - historia poczatku

: 08 mar 2016, 0:29
autor: Lenna
Wkurza mnie ten król - niby chce dobrze, niby wszyscy są pod jego rządami szczęśliwi, ale zamykając swoje królestwo przed resztą świata robi krzywdę swoim poddanym :/ No nie mogą przez niego sami decydować o swoim losie... No i w ogóle nie powinien ich okłamywać... Kibicuję młodszemu synowi, czas na rewolucję :yes:

Re: Valliere - historia poczatku

: 21 mar 2016, 22:35
autor: Lion
Rozumiem, że opisana historia dotyczy dawnych czasów Smoczej Doliny i ewentualne rewolucje miały już miejsce? Podejrzewam, że cofamy się tu do momentu, w którym Gustave i niedoszli teściowe jego córki zaczęli rywalizację lub może nawet wojnę...
Jestem strasznie ciekawy, jak to wszystko się potoczyło! Mam wielką nadzieję, że wkrótce pojawi się relacja ;)

Re: Valliere - historia poczatku

: 25 cze 2016, 11:49
autor: Stara-Raszpla
#55 Historia Dragon Valley cz2

Walkę książąt obserwowali wszyscy możni Królestwa. Tak oto roztrzygały się dalsze losy kraju i nas, poddanych. Książęta walczyli dzielnie. Pierwszego dnia, nie udało się wyłonić zwycięzcy.

Starszy brat miał za sobą starszyznę i Ojca i część konserwatywnego ludu, młodszy natomiast tę część Królestwa, która pragnęła zmian i zatarcia różnic... Królowa Matka, jak przystało na posłuszną żonę swego Pana – Władcy – Męża wsparła starszego syna. Jednakże, nie można było nie zauważyć bólu na jej twarzy, gdy oto musiała odwrócić się od swojego w duszy ukochanego syna. Chociaż sama nigdy do tego się nie przyznawała, wielu mówiło, iż to właśnie dla tego młodszego syna biło jej serce.

I właśnie chyba brak wsparcia Matki, która dotąd zawsze stała przy Księciu spowodowało że twarz jego okrył cień a dusza popadała w mrok. Ten zawód i ból sprawił, że Książe nie mógł w pełni skupić się na walce o przyszłośc swoją i Królestwa. 5 dnia walka zakończyła się przegraną odtrąconego Księcia. Oto oficjalnie następcą tronu został Starszy Syn.

Co się tyczy młodszego… mrok zaczął przejmować kontrolę nad jego sercem. Taki opuszczony, i zhańbiony stał się bardzo podatny na wpływy innych osób. Jak sępy wokół ksęcia wyrośli pseudo-doradcy chcący manipulować niedoświadczonym księciem a tym samym przejąć władzę w Królestwie.
Ale jeszcze bardziej podatny jest człowiek ogarnięty euforia zwycienstw i pychą. A tacy właśnie otoczyli drugiego Księcia. Fałszywych pochlebców ciężko zdemaskować, ciężko im się oprzeć. To zadanie jest tym trudniejsze dla tak młodego Księcia.

Dwaj bracia, popychani przez fałszywych doradców oddalali się stopniowo od siebie. Dawniej nierozłączni, a od jakiegoś czasu rozdzieleni niewidzialną barierą. Starszy brat ogarnięty pychą zwycięstwa, nie liczył isę już z pokonanym Księciem.

Król i Królowa bardzo cierpieli widząc jak przyszłość Dragon Valley toczy ze sobą spór. Jednak Król, nawet widzac jak brat pierwszy zatraca się w swej pysze, w imie ochrony porządku tego swiata nie powstrzymał swego syna. Przedłożył wpływy i zachowanie tradycji ponad wolę swego ludu, coraz liczniej popierać zaczął młodszego z Książąt.

Nie uszło to uwadze doradców Starszego Księcia. Od tej pory, spisek przeciwko młodszemu Księciu narastał na sile. Jednak pozbycie się Księcia nie było proste. Prawo przewidywało tylko jeden sposób…..



ZDRADĘ..

Re: Valliere - historia poczatku

: 25 cze 2016, 13:47
autor: Lenna
Naprawdę szkoda, że to ten starszy zwyciężył, a młodszy został tak zhańbiony... Brak wsparcia rodziców na pewno tylko go dobił.
A jednak z czasem coś zrozumieli i zmienili swoje podejście... Tylko czy aby nie za późno? Czuję, że ci doradcy zrobią coś naprawdę złego :no:

Re: Valliere - historia poczatku

: 28 cze 2016, 20:36
autor: Galcia
Królowa Matka, jak przystało na posłuszną żonę swego Pana – Władcy – Męża wsparła starszego syna.
Tia. Bo samodzielne myślenie boli. <_<
To nie musiało się tak skończyć... Wydaje mi się, że obaj synowie byli zbyt młodzi na objęcie władzy, zbyt podatni na wpływy.
Coś czuję, że ta historia skończy się bardzo źle dla obydwu książąt i całego królestwa (w przeciwnym wypadku nie byłoby tej relacji ;) ). Mam nadzieję, że kolejną cześć wrzucisz nieco szybciej, nieładnie tak trzymać czytelników w niepewności przez 3 miesiące. :curious: