Była zwykłą dziewczyną, aż do pewnego czasu. Midnight Lost. Do 24'ego roku życia mieszkała w namiocie w Granitowych Kaskadach. Nie miała tam przyjaciół, gdyż mieszkali tam głównie starsi ludzie. Chętnie jednak im pomagała w różnych sprawach. Nie poznała nigdy swoich rodziców, gdyż jak jeszcze była niemowlakiem ktoś ją porwał. Pewna kobieta o imieniu Zelda - nie wiedzieć czemu, od wyjścia z jej domu wszystko się zaczęło.
14 maja, 2018r. - Granitowe Kaskady
-Dzień dobry Pani Zeldo! Jak się pani dzisiaj czuje?
-Witaj kochana! Trzymam się dobrze jak na stare lata, jednak czas płynie nieubłaganie, tick tock kochana...
-Na pewno jeszcze długo Pani pożyje, tymczasem ja muszę już iść załatwić trochę swoich spraw, Do widzenia!
Kiedy Midnight wyszła, wszystko było dla niej inne. Poczuła zmianę także na sobie, jakby przefarbowała włosy, czy nagle schudła. Gdy zaczęła się zastanawiać, co dokładnie się stało, zaczepił ją policjant:
-Czy mam przyjemność rozmawiać z panną Lost?
-Tak, ale...
Nagle zadzwonił do niej telefon. Przeprosiła policjanta, gdyż okazało się, że to z jakiegoś urzędu. Nie znała się na tym zbytnio, wychowała ją zmarła już emerytowana nauczycielka, nigdy też nie chodziła do szkoły. Dowiedziała się, że odnaleźli się jej rodzice i chcą ją poznać. Gdyby nie policjant, pewnie zwlekałaby z wyjazdem, jednak on przekazał jej pewne informacje, które zmieniły jej myślenie...
-Panno Lost! To bardzo nagła sprawa! - powiedział policjant, a ta natychmiast kontynuowała z nim rozmowę.
-Co się stało? Czy coś zrobiłam?
-"Czy coś zrobiłam?"! Co to za pytanie?! Dziewczyno, nie udawaj, że nie wiesz, że nie ma żadnego dokumentu związanego z tobą! Zupełnie jakbyś nie istniała! Pytasz mi się jeszcze "Czy coś zrobiłam?" kiedy, do czego zaraz przejdziemy, nawet mieszkasz w podejrzanym miejscu!
-Ale ja nic...
-Dosyć tego! Masz wsiąść to tego auta! Migiem!
-Ja... Ten... No... Nie! Po pierwsze, żądam, aby zwracał się pan do mnie z szacunkiem, po drugie, nie zamierzam słuchać takiego chama i prostaka! Po trze...
-Dosyć tego, cela więzienna już na ciebie czeka, a czas nas goni! Tick tock kochana!
Dziewczyna znów to przeżyła, tylko tym razem jeszcze bardziej poczuła coś niepokojącego. Zanim się obejrzała, kopnęła policjanta, zabrała mu kluczyki i odjechała jego wozem mając na liczniku jakieś 160 na godzinę. Prowadziła doskonale, co było dziwne, gdyż nigdy wcześniej nie prowadziła. Była wstrząśnięta sytuacją. Postanowiła włączyć radio. Nie miała zbytniego szczęścia, gdyż akurat prowadzony był wywiad. Zadzwoniła więc zapytać się, gdzie mieszkają jej rodzice. Urzędnik podał nazwę "północno - wschodnia granica Oasis Springs". Nigdy wcześniej nie słyszała takiej nazwy. Prócz tego dowiedziała się, że dom, którego ma szukać wyróżnia się na tle innych, a w dodatku jest ogromny - nie narzekała. Postanowiła włączyć mapę w trybie pół - widocznym na ekranie przedniej szyby samochodu, tak żeby nie zasłaniała jej zbytnio drogi. Nagle ni z tego, ni z owego usłyszała w radiu te tajemnicze słowa tick tock i znów się zaczęło. Jakimś cudem była już na miejscu, choć mogłaby przysiąc, że jechała 5 minut. "Czas szybko leci" - pomyślała. Kiedy zapukała do drzwi, okazało się, że jej rodzice już nie żyją, utopili się w jeziorze za domem 2 lata temu, a cały dom przepisali jej - tak wynikało z listu, który dostała. Postanowiła go sobie zachować na pamiątkę. Stwierdziła, że wróci do Granitowych Kaskad i odda się w ręce policji, gdyż wszystko co zrobiła było na nic. Gdy dojechała na miejsce, zastała park rozrywki - po tej spokojnej miejscowości i jej namiocie nie było już śladu. Nikt jej tam nie znał, choć kojarzyła dużą część ludzi. Nagle zauważyła panią Zeldę. Podeszła do niej, żeby zapytać co się stało, jednak staruszka wyraźnie dawała znać, że nie zna Midnight. Na policji także uznali, że gada bzdury. Wróciła więc do Oasis Springs - tam przynajmniej miała dom. Wszyscy witali ją i pytali gdzie była. To było dla niej najdziwniejsze. Gdy podeszła do niej jej dziewczyna, jak to mówiła "najlepsza przyjaciółka", Midnight przywitała się i powiedziała, że ma amnezję spowodowaną wypadkiem. Na całe szczęście, tajemnicza dziewczyna uwierzyła w tę bajeczkę i zaczęła oprowadzać ją po "rodzinnym mieście" i poznawać ze wszystkimi. Inni też w to uwierzyli. Po poznaniu wszystkich wraz z historią miasta postanowiła położyć się w łóżku. To wszystko działo się tak szybko, że się zmęczyła. Sen, który jej się przyśnił, jeszcze bardziej ją zadziwił.
(tylko to wprowadzenie jest długie, zwykle będzie o wiele, wiele krócej )