Pamiętniki Łabędzi

Awatar użytkownika
Stara-Raszpla
Posty: 960
Rejestracja: 15 gru 2013, 0:00

Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Stara-Raszpla » 04 lis 2019, 8:18

Ignacy chodził do pracy rozwijając firmę „Ijej Gejms” i pracując nad swoją najnowszą grą „Zims”, gdzie gracze mogliby sterować ludzikami i pisać historie ich życia.
Cos czuje ze to bedzie chicior.. kupie jak bedzie na steamie :)


Zareczyny w restauracji :D tez mi sie takie marzą ; )

Zlot czarownic :

Obrazek
Na forum od: 18.04.2007
--------------------------
Mój sprzęt:
MacBook Pro 16" Retina. i7 2.6GHz/32GB/1TB/AMD Radeon Pro 5500M
oraz stacjonarka:
Intel i7-10700K 3.80Ghz | 32 GB | 1TB | GF 2080Ti
Moj simblr:
https://stararaszpla.tumblr.com

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Galcia » 22 lis 2019, 12:49

Może faktycznie przesada, żeby przez 7 lat nie zauważył, ale ja widzę to tak. Albo faktycznie nie wiedział, albo nie chciał wiedzieć :P
Znając Diablo i jego zaślepienie Annie mógł coś podejrzewać lub nawet wiedzieć, ale po prostu to zignorował, bo nie chciał jej stracić. Ewentualnie tłumaczył sobie, że Annie robi to, żeby Zane dalej im pomagał i nie trafili w ręce policji :p
Biedny Diablo. :((( I głupi przy okazji. On zostawia dla niej rodzinę, a ona nie może sobie nawet odpuścić bolca na boku. :P
Natomiast jeśli chodzi o Zane’a, to mieszkał daleko no i gość miał prawo nie podejrzewać, że kuzynka sypia z własnym kuzynem x)
O matko. xD Z tej perspektywy nigdy na to nie patrzyłam.
Co do dzisiejszego odcinka natomiast, to wyszedł mi tak długi, że postanowiłam podzielić go na dwie części
Patrzę na ten malusieńki pasek przewijania strony i zastanawiam się, czy na pewno go podzieliłaś? xD No to do zobaczenia za 3 godziny.
Ignacy natomiast, który miał zdecydowanie więcej krewnych niż by chciał i nigdy nie zadał sobie trudu, by ich w całości policzyć, zawsze wiedział, że rodzina wcześniej czy później go dopadnie. Jak nie przy grobie kłócąc się o spadek, to wcześniej właśnie na ślubie, żeby móc „Odnowić więzy miłości i przyjaźni”… i później ubiegać się o miejsce w testamencie i brać udział w kłótni o spadek.
Genialny początek! :D Pięknie napisane. Ale serio, siedem lat narzeczeństwa? SIEDEM?! Po pierwsze, muszą się naprawdę mocno kochać, że jeszcze im się nie znudziło. :P A po drugie, teraz to już by nie miało dla mnie sensu. Taka formalność i tyle. Nie ma tej iskierki, która towarzyszyła zaręczynom. Chyba że Ignacy ponownie by się oświadczył... dobra, czytam dalej. ;)
Hahaha, wiedziałam! :D Możemy dosłownie zamienić się relacjami, a i tak będą napisane tak, jak byśmy tego chciały. :D No, może poza tym, że uśmierciłabym parę Twoich bohaterek. ;) Anaaastaaazjaaaa giiiń
"Ada szuka syna!" xD Widzę to! Szuka go już 7 lat!
Helena jest okropna. Doskonale rozumiem, jak czuje się Łucja. Gdybym kiedykolwiek planowała wziąć ślub, pewnie skończyłabym w identycznej sytuacji, gdzie bogata przyszła teściowa decyduje o wszystkim, od fasonu sukni po kolor głupich serwetek. ;) No i ślub oczywiście kościelny, bo co powie dalsza rodzina, z którą widujemy się tylko na ślubach i pogrzebach. :P
Chwała niebiosom za Agatę (tak, wiem, kiedyś życzyłam jej wpadnięcia pod rozpędzoną ciężarówkę :P ), Helena to potwór a Łucja wykazuje się ostatnio zerową asertywnością. Teraz czekam tylko na pojawienie się w tym odcinku Enrique! :D Może pomoże Łucji wybrać suknię? ;)
Ślub w chlewie? No, no jestem ciekawa jak Helena i reszta Landgraabów odnalazłaby się pośród świnek. Ciężko byłoby pewnie odróżnić gości od zwierząt…
W punkt, Agatko, w punkt! xD
O nie, co tak krótko? :D Ucięłaś w najlepszym momencie! Już się domyślam, co planuje zrobić Agata i nie mogę się doczekać realizacji tego planu. ;) A przede wszystkim kolejnego odcinka, halo, czy ktoś mnie słyszy, proszę kolejny odcinek dopóki siedzę na L4 i mam czas komentować! :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lion » 06 sty 2020, 13:57

Ależ związek Łucji i Ignacego jest dziwny. :D Ale to dobrze, sielanki są przereklamowane. ;) Choć mam wrażenie, że młody Landgraab jest zdecydowanie zbyt wygodny. Doskonale rozumiem bycie zmęczonym pracą, ale jeśli jego podejście się nie zmieni i nadal dla własnego świętego spokoju pozwoli tak panoszyć się matce, Łucja długo z nim(i) nie wytrzyma (bo nie wierzę, że po ślubie Helena da im spokój i nie będzie planować ich dalszego życia). Łucja chyba po ciuchu na to liczy, ale ja nie mam złudzeń. :D
Miło było zobaczyć, jak Agata nawet nie próbuje być grzeczna wobec swojej niedoszłej teściowej, coś pięknego! Epizod Emmy i jej uwagi też ciekawie urozmaiciły odcinek. ;) Tymczasem czekam na kolejną część! Po cichu liczę, że na ślubie będzie niezła rozróba. :P

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Pamiętniki Łabędzi

Postautor: MalaMi95 » 20 mar 2020, 23:04

Witam wszystkich po długiej przerwie!
Wiem, że od ostatniego odcinka minęło trochę czasu, a miały to być dwie części. Niestety tak się złożyło, że nie miałam czasu, a gdy miałam to robiłam coś innego i minęło x)
Ostatecznie jednak przez rzeczy, które dzieją się na świecie teoretycznie wolnego nie dostałam, ale znalazłam dość dużo czasu, aby dokończyć odcinek :)
A więc zapraszam wszystkich którzy są w domach przed ekran komputera na kolejny odcinek Pamiętników Łabędzi! :)

Czy Łucja i Ignacy wezmą ślub?
Czy wszystko pójdzie po myśli Heleny?

Przekonamy się w dzisiejszym odcinku ;)

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Z Pamiętnika Łucji
Moje wielkie Landgrabskie wesele…


Pozostałe do dnia ślubu dni mijały Łucji bardzo szybko. Reszta przygotowań obyła się jej i Helenie bez zbędnych „komplikacji”. Dziewczyna dała sobie spokój z próbą zmieniania czegokolwiek i zamiast tego postanowiła skupić się na samej miłej myśli, że w końcu weźmie z Ignacym ślub.

Obrazek

A co będzie potem? Potem rzucą to miasto i wyjadą. Z daleka od Heleny i jej planów układania im życia. Z powrotem do San Myshuno. Tak, tego się będzie trzymać. Tych dobrych myśli. A ślub? No cóż, może nie będzie taki jak tego chciała, ale jakoś da sobie z tym radę. Może razem z Ignacym zorganizują jakieś dodatkowe przyjęcie tylko dla ich przyjaciół? Mogłaby nawet specjalnie wrócić po te suknię, która tak jej się podobała i w niej wystąpić…

Obrazek

Rozmyślała nim nie dotarła do tak dobrze znanego jej parku „Pustynny kwiat”.

Obrazek

Przechadzała się przez chwilę między uroczymi alejkami, nim nie usłyszała nagle głosu dochodzącego gdzieś z boku.
- No proszę! Wyrosła z ciebie całkiem przyzwoita panna!

Obrazek

Łucja natychmiast obróciła się słysząc to, a gdy tylko to zrobiła uśmiechnęła się serdecznie.
- Pan Marcin! – wykrzyknęła i rzuciła mu się w objęcia. Marcin uśmiechnął się.
- „Marcin”, jestem „Marcin”, a nie żaden „Pan”! Tyle razy ci mówiłem! – rzekł udając oburzenie, a dziewczyna zaśmiała się.

Obrazek

- Cieszę się, że zdążyłeś na ślub! Kiedy w zeszłym tygodniu wysyłałam zaproszenia, obawiałam się, że może Pa… możesz mieć już plany – rzekła z zająknięciem, a Marcin zmrużył oczy, lekko grożąc jej palcem.
- Czy ja znów prawie usłyszałem w twojej wypowiedzi słowo na „P”?
- Ależ skąd! – zaprzeczyła dziewczyna z uśmiechem, a mężczyzna westchnął.

Obrazek

- Co ja z tobą mam… - rzekł udając ciężki zmęczony głos starca, naraz jednak rozchmurzył się i znów zwrócił w stronę Łucji. – No, ale wracając. Jak moja najlepsza studentka czuje się w roli panny młodej? – spytał, a dziewczyna rzuciła mu zaskoczone spojrzenie.
- Najlepsza? To przecież ja najczęściej zostawałam po lekcjach na korepetycje!
Marcin machnął ręką.
- Oczywiście! Odczuwałaś głód wiedzy, by dowiedzieć się więcej! Najlepszy student, to nie ten co zawsze wszystko wie, ale ten, który chce wiedzieć więcej.

Obrazek

Zaśmiała się.
- Co też nie wymyślisz… - rzekła, ale naraz jakoś posmutniała. – A rola panny młodej? Hmm… Czasami zastanawiam się, czy jest ona na pewno dla mnie…
Marcin słysząc to przyjrzał się jej uważnie.
- Łucjo… Znam cię już dobrych parę lat i widzę kiedy coś jest nie tak. Czy coś się stało? – spytał kładąc jej rękę na ramieniu, jednak dziewczyna pokręciła głową i uśmiechnęła się ponownie.
- Nie jest to nic z czym sama nie mogę sobie poradzić. Nie musisz się martwić – rzekła, jednak mężczyzna nie był przekonany.

Obrazek

- To, że czasem możemy sobie dać z czymś radę sami, nie oznacza, że powinniśmy odrzucać czyjąś pomoc. Człowiekowi jest łatwiej w życiu, gdy ma wokół siebie bliskich – rzekł Marcin parząc na nią zmartwiony. Dziewczyna jednak pokręciła głową.
- Naprawdę wszystko jest pod kontrolą – ucięła i ponowne spojrzała na Marcina. – Ale dość już o mnie! Słyszałam, że u ciebie również sporo się zmieniło… Co u Brenta? Mam nadzieje, że przyjdziesz z nim na ślub? – spytała wesoło, a Marcin nagle poczerwieniał na twarzy.

Obrazek

- Nie wiem o czym mówisz…
- Jak to? Myślałam, że się spotykacie? – spytała dziewczyna, a mężczyzna coraz bardziej przypominał buraka.
- Ja i Brent… Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, ale…
- Ale? – ciągnęła dalej Łucja, a Marcin westchnął.

Obrazek

- Ale myślę, że stopień w jakim moi studenci znają moje życie prywatne wciąż mnie zadziwia – zakończył, rzucając dziewczynie wymowne spojrzenie, a Łucja nagle poczuła, że jej samej robi się gorąco w policzki.
- Przepraszam… Nie wiedziałam, że to tajemnica – powiedziała nagle onieśmielona, a Marcin poklepał ją po ramieniu.
- Spokojnie, nie mam ci tego za złe. Podejrzewałem, że prędzej czy później wieści się rozniosą.
- Czyli jednak coś między wami jest? – spytała, a Marcin westchnął.
- Łucjo… Brent jest w wieku moich studentów. Mógłbym być jego ojcem! W dodatku jestem nawet znajomym jego taty! Jak mógłbym oczekiwać od tej relacji więcej? – rzekł smutno, a dziewczyna ścisnęła jego dłoń mocniej.

Obrazek

- Nikt nie powiedział, że miłość jest łatwa. Ale czasem warto o kogoś zawalczyć – powiedziała, a mężczyzna spojrzał na nią.
- Do czego to doszło, że moi uczniowie prawią mi morały!

Obrazek

Dziewczyna zaśmiała się, po czym jej wzrok padł na zegarek na ręce. Widząc jak późno się zrobiło westchnęła i wstała z miejsca.
- Bardzo miło mi się z tobą rozmawia, ale niestety muszę się już zbierać… Obowiązki ślubne.

Obrazek

Marcin kiwnął głową i zbliżył się.
- Oczywiście! Nie będę cię zatrzymywać. Widzimy się w takim razie na ślubie – rzekł ściskając ją, a Łucja kiwnęła głową i ruszyła w swoją stronę.

Obrazek

Nim jednak całkowicie zniknęła z pola widzenia obróciła się jeszcze i spojrzała na dawnego nauczyciela historii.
- Naprawdę mam nadzieję, że wszystko ułoży się po Pana myśli – powiedziała i zniknęła za rogiem. Marcin uśmiechnął się.
- Ja również będę za ciebie trzymać kciuki – szepnął do siebie, wiedząc, że oddalająca się dziewczyna i tak go już nie usłyszy, a następnie ruszył w stronę wyjścia z parku.

Obrazek

Dopiero gdy był już poza nim uświadomił sobie, że Łucja znów użyła słowa na „P”. Pokręcił głową z uśmiechem zdając sobie sprawę, że pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.

Obrazek

. . .


- Jak tam? Denerwujesz się? – usłyszała i obróciła się by zobaczyć kto wszedł do pokoju. Gdy tylko to zrobiła na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

Obrazek

- Rico! Jednak zdążyłeś! – zawołała rzucając mu się w objęcia, a chłopak zaśmiał się.
- No już, już, bo mnie udusisz! Przywykłem do kobiet rzucających mi się w objęcia, ale panny młode w dniu ślubu to już lekka przesada! – dziewczyna zaśmiała się puszczając go, po czym spojrzała nań podejrzliwie.
- Ale jak ci się w ogóle udało tutaj dostać? Moje druhny cię przepuściły? – spytała, a chłopak uśmiechnął się niewinnie.

Obrazek

- No… Może musiałem poczarować tu i tam i dać parę buziaków, ale było warto, żeby być pierwszym facetem z towarzystwa, który cię zobaczy – rzekł mrugając do niej. – Naprawdę wyglądasz zjawiskowo – dodał, lecz dziewczyna zamiast się ucieszyć, jakoś posmutniała i spojrzała w stronę lustra.

Obrazek

- Tak… Wyglądam pięknie…
Enryczek widząc, że coś jest nie tak, zbliżył się i lekko dotknął jej ramienia.
- Wszystko w porządku? –spytał, lecz pokręciła głową.
- Nic nie jest w porządku… To miał być najpiękniejszy dzień mojego życia, a zamiast tego chciałabym, żeby się już skończył.
- Dlaczego?

Obrazek

Łucja żachnęła się.
- Spójrz na mnie! Spójrz na wszystko dookoła mnie! Suknia za miliony, złocenia, zdobienia, dekoracje… Żaden z tych punktów nie był wybrany przeze mnie! – krzyknęła i ponownie ze złością spojrzała w lustro. – To miał być mój dzień, a zamiast tego czuję się jak przebieraniec, który zaraz ma wystąpić na scenie…
- Na pewno nie jest tak źle… - próbował ją pocieszać Enrique, ale dziewczyna zabrała rękę z jego uścisku.

Obrazek

- Nie jest źle? To powiedz mi, gdzie są moi przyjaciele w tej chwili? – chłopak zastanowił się, nim jednak zdążył wymyślić sensowną odpowiedź, odezwała się ponownie – No właśnie, nie wiesz, bo Helena większości nie wpuściła na przyjęcie… W tym Agatę.
Słysząc imię dziewczyny poczuł małe ukłucie smutku w sercu i zerknął na Łucję zaskoczony.
- Agata nie została wpuszczona? Dlaczego?

Obrazek

Wzruszyła ramionami.
- Gdybym to ja widziała? Helena stara się zachowywać jakby Aga nie istniała, a ta nie pozostaje jej dłużna… Coś musiało się między nimi wydarzyć, ale nie chciałam pytać. Może Agata sama mi kiedyś o tym opowie? – rzekła, a Enryczek zastanowił się, chwilę później jednak na jego usta wrócił uśmiech.

Obrazek

- Nie martw się Łucjo. Już coś wymyślimy, żeby wszyscy weszli na twój ślub – powiedział optymistycznie, jednak dziewczyna nie wyglądała na pocieszoną.
- Wiem, że na pewno dacie sobie radę, po prostu… Czemu moi przyjaciele muszą się skradać po kątach, a ludzie, którzy patrzą na mnie z pogardą wchodzą witani jak najważniejsi goście?

Obrazek

Enrique już otwierał usta, by coś powiedzieć, gdy w drzwiach niespodziewanie pojawiła się jakaś blondwłosa dziewczyna.
- Pani Łucjo? Już pora… – rzekła i w tej chwili jej oczy padły na Rico.

Obrazek

- O Boże! A co Pan tu robi?! Jeśli Pani Helena się dowie…

Obrazek

Nim jednak zdążyła dokończyć zdanie, chłopak chwycił ją w ramiona i ofiarował namiętny pocałunek w usta.
- Możesz spędzić ten czas na donoszeniu Helenie… Albo możemy go wykorzystać w bardziej produktywny sposób - rzekł sugestywnie i cmoknął ją w usta.

Obrazek

Biedna dziewczyna natomiast najpierw zrobiła się różowa, potem przeszła w czerwień…

Obrazek

By na koniec paść zemdlona… Chłopak ułożył ją bezpiecznie na dywanie, a Łucja patrzyła na niego zszokowana.
- Rico!
Chłopak uśmiechnął się przepraszająco i wzruszył ramionami.
- Nie do końca to miałem na myśli, ale przynajmniej nie musisz martwić się przyszłą teściową w tym momencie.

Obrazek

Dziewczyna westchnęła.
- Teraz już rozumiem co miałeś na myśli, mówiąc, że musiałeś „dać parę buziaków”, by się tu dostać - rzekła rzucając mu podejrzliwe spojrzenie, a chłopak uśmiechnął się łobuzersko. – Czy chociaż jedna z moich druhen się ostała, czy jednak mam się obejść bez nich?
- Czy na pewno chcesz znać odpowiedź na to pytanie?
Dziewczyna przewróciła oczami.
- Co ja z tobą mam… – zawołała i z lekkim uśmiechem i pokierowała go w stronę bocznych drzwi.

Obrazek

Nim jednak ostatecznie się rozstali, chłopak obrócił się i mocno ją przytulił.
- Pamiętaj Łucjo, że wszyscy jesteśmy tu dla ciebie i jeśli tylko będziesz potrzebować pomocy, daj znać. Okej?
- Okej – zgodziła się, po czym machnęła ręką. – A teraz już znikaj! Muszę doprowadzić druhnę do porządku. Enryczek mrugnął, po czym zniknął za drzwiami.

Obrazek

Łucja tymczasem obróciła się i patrząc na wiszący na ścianie zegar westchnęła.
- Przedstawienie czas zacząć.

Obrazek

. . .


Helena zadowolona, że wszystko idzie jak po maśle, stała z boku i witając gości rozkoszowała się swoim triumfem. Nawet dość częste i wrogie spojrzenia od co poniektórych członków rodziny nie były wstanie popsuć jej humoru. Wygrała! Po prostu niezaprzeczalnie wygrała.

Obrazek

Zgromadziła na Sali wszystkich najważniejszych i najbardziej zamożnych klientów, wysłanników rodziny Alto oraz co najważniejsze, najbogatszych i najbardziej wpływowych spośród Landgraabów. I co? I wszyscy oni byli na ślubie jej młodszego, czarnowłosego syna!
Kobieta wręcz nie mogła pohamować szerokiego uśmiechu widząc, jak ci którzy do tej pory nią pogardzali teraz siedzą tu i czekają, żeby zobaczyć jak jej syn bierze ślub! I to z nie byle kim! Tylko jedną z najbardziej rozchwytywanych artystek z San Myshuno, która współpracuje z samym Diego Lobo! A kimże jest ta piękna dziewczyna? Wysoko urodzoną panną? Zamożną księżniczką? Ależ skąd! To zwykła dziewczyna z Zatoczki, która prawie trafiła do sierocińca, gdyby nie pomoc Heleny.
I doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że wszyscy na Sali dokładnie o tym wiedzą.
Uśmiechnęła się szerzej patrząc na zamożne panie i eleganckich panów, którzy ze zniecierpliwieniem czekają na ślub dziewczyny z Zatoczki i nie dziedziczącego nic Landgraaba.

Obrazek

Helena wprost nie mogła powstrzymać uśmiechu widząc cały komizm sytuacji.
Teraz, dzięki niej, w końcu wszyscy zobaczą jak zakłamana w istocie jest cała rodzina Landgraabów i jak niewiele znaczy to całe ich „dziedzictwo krwi”. Otóż nie drodzy panowie i panie! Wcale nie trzeba urodzić się jakimś śmiesznym, blondwłosym, aroganckim paniczkiem, żeby osiągnąć sukces!
Oto tutaj za niedługo stanie przed wami para, która ma wszystko i więcej niż moglibyście sobie wyobrazić, a urodzili się, by według waszych standardów, być nikim!
Nie mogąc powstrzymać ekscytacji przed zbliżającym się widowiskiem, zbliżyła się do baru i wzięła sobie lampkę wina. Siedząc tak i popijając napój żałowała tylko jednego, a mianowicie, że po części na tym wszystkim ucierpiała nieco Łucja i jej plany, jak ma wyglądać cały ślub. Niestety, aby wszystko się udało, nie mogła pozwolić dziewczynie zrobić tego po jej myśli.
Mimo całej sympatii dla Łucji, Hela zbyt długo czekała na ten dzień, żeby teraz pozwolić dziewczynie wszystko zrujnować jej zwyczajnym, skromnym ślubem. Jakoś… Jakoś jej to potem wynagrodzi. A póki co, załatwiła jej najdroższy i najgłośniejszy ślub w historii rodu!
To na pewno daje jej jako teściowej jakieś plusowe punkty, prawda?

Obrazek

- Mamo? – usłyszała nagle, co wyrwało ją z rozmyślań. Obróciła się z uśmiechem, by spojrzeć na swojego młodszego syna. Musiała przyznać, że jakoś tak zmężniał przez ostatnie lata.
- Tak Ignacy? Coś się stało? – spytała i nagle uśmiechnęła się ze zrozumieniem. – Zdenerwowany?
Ignacy jednak pokręcił głową.

Obrazek

- Nie… Znaczy, trochę tak, pewnie, ale ja po coś innego – rzekł i mimo wcześniejszych słów, Helena zauważyła jak drapie się z tyłu głowy, jakby jednak był czymś zafrasowany. Przyjrzała mu się uważniej.
- Na pewno? Nie kłam. Może nie byłam najlepszą matką, ale potrafię jeszcze rozpoznać, kiedy coś jest nie tak.
Chłopak westchnął.
- Nie, naprawdę wszystko jest w porządku. Po prostu tak dużo się działo i tak szybko, że nie zdążyłem ci powiedzieć, że zaprosiłem na ślub kogoś jeszcze… - rzekł, lecz Helena zbyła jego zmartwienia machnięciem ręki.

Obrazek

- Och, nie przejmuj się tym. Mamy tyle jedzenia, że starczyłoby by wyżywić mały kraj. Na pewno starczy dla twojego gościa.
- Nie, nie rozumiesz. Chodziło mi o to, że…
- Ignacy, to twój ślub. Nie przejmuj się pierdołami, kto by to nie był zadbam by został dobrze przyjęty, jeśli to dla ciebie takie ważne. A teraz jeśli wybaczysz, powinniśmy zacząć – rzekła i już chciała gdzieś iść, lecz Ignacy złapał ją za rękę.

Obrazek

- Mamo! Nie rozumiesz. Ja zaprosiłem…
- Ignacy! To nie jest moment, żeby…!
- Helena?

Obrazek

Usłyszeli nagle i oboje obrócili się w tym samym momencie, by zobaczyć zbliżającą się do nich postać.
Helena zamarła, minęło już tak wiele lat od kiedy słyszała ten głos ostatnim razem. Myślała, że zniknął on z jej życia na zawsze, zabierając tą jedną cząstkę niej, która w jakiś sposób była dobra.

Obrazek

Dokładnie pamiętała ich pożegnanie. Odtwarzała ten moment tak wiele razy. Tyle razy zastanawiała się czy nie zadzwonić, nie znaleźć go, ale się powstrzymywała, bo wiedziała, że nie powinna.
A teraz znów tu był.

Obrazek

Idący w ich stronę mężczyzna zatrzymał się i biorąc jej dłoń w swoją, ucałował ją.
- Wszędzie poznałbym twój głos.

Obrazek

- A ja twój – odparła Hela patrząc w jasnoszare oczy.

Obrazek

Stojącym przed nią mężczyzną był Caleb Landgraab. Ojciec jej dzieci i jej mąż.

Obrazek

Właśnie chciała odezwać się ponownie. Dowiedzieć jak to się stało, że wrócił? Gdzie był przez ten czas? Lecz w tej chwili usłyszeli dźwięk trąbek, a do tej pory anonsujący przybycie gości mężczyzna odezwał się.
- Panie i panowie! Oto przed wami panna młoda! Przyszła Pani Landgraab! Łucja Final!

Obrazek

- Zaczęło się – szepnęła Helena już przeczuwając, że ten dzień wcale nie pójdzie po jej myśli.

Obrazek

. . .


Łucja stanęła na ślubnym kobiercu tuż przed Ignacym i spojrzała w oczy swojego uśmiechniętego narzeczonego.

Obrazek

Przez krótką chwilę poczuła spokój. Wszystko było tak jak ma być, ona w białej sukni, on w garniturze, mają wziąć ślub…

Obrazek

A potem spojrzała na otaczających ich ludzi.

Obrazek

Zamiast przyjaciół i rodziny w pierwszym rzędzie widziała blond czupryny, krzywe uśmiechy i pełne złości oczy czekające tylko na jej potknięcie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I znów ponownie spojrzała w oczy Ignacego, tym razem jednak na jej twarzy nie malował się piękny uśmiech, a jedynie smutek.
- Ignacy ja… nie mogę – rzekła i nie rzucając mu ponownego spojrzenia, zakasała suknię i pobiegła w stronę wyjścia ku zaskoczeniu zgromadzonych gości.

Obrazek

Obrazek

- Łucjo! – krzyknął zdezorientowany Ignacy, a następnie ruszył za nią.

Obrazek

- Ignacy! Stój! – zawołała Helena, próbując w jakiś sposób jeszcze ratować sytuację, ale chłopak nawet nie zwrócił na nią uwagi.
Zszokowana patrzyła jak zgormadzeni w pierwszym rzędzie Landgraabowie zaczynają szeptać ze złośliwymi uśmiechami, a siedzący nieco dalej znajomi i przyjaciele rzucają zaniepokojone spojrzenia. Helena już miała ruszyć za swoim synem i niedoszłą synową, gdy poczuła na ramieniu dłoń.
- Heleno, czekaj… - usłyszała, a gdy spojrzała za siebie zobaczyła, że to Caleb. – Daj im to załatwić między sobą.
Rozzłoszczona kobieta strzepnęła jego dłoń.
- Oszalałeś?! Ten ślub to katastrofa! Muszę…

Obrazek

- Musisz im pozwolić porozmawiać – rzekł stanowczo mężczyzna, a kobieta spojrzała mu prosto w oczy. Po chwili mierzenia się wzrokiem, odwróciła się.
- Chyba masz rację… - rzekła i ze smutkiem spojrzała w stronę drzwi przez które wybiegła młoda para. – Mam nadzieję, że wszystkiego nie popsułam – szepnęła i ścisnęła dłoń Caleba.
Mężczyzna odwzajemnił uścisk.

Obrazek

. . .


Tymczasem Ignacy pędził jak szalony za swoją uciekającą narzeczoną. Co się stało? Czemu tak nagle wybiegła? Czyżby nie była wcale przekonana co do ich ślubu? I do jasnej ciasnej, w jaki sposób potrafiła tak szybko biec, mimo tej ogromnej sukni, która na sobie miała?!
Takie i inne pytania, krążyły po głowie biednego chłopaka, gdy wypadł z budynku, by zatrzymać swoją narzeczoną. Na jego nieszczęście, dziewczyna dość szybko biegała i prawie znikała za horyzontem, gdy ten dopiero otwierał drzwi.
Niezrażony tym jednak Ignacy, puścił się pędem w ślad za nią. Na całe szczęście mimo sprawności fizycznej, suknia uniemożliwiała Łucji jednak zbyt szybkie i długie poruszanie się, dlatego znalazł ją kawałek dalej, gdy ze smutkiem stała i patrzyła przed siebie.

Obrazek

- Łucjo! – zawołał, a dziewczyna jak na komendę zerwała się z ławki.
- Ignacy? Co ty tu robisz? – rzekła pytająco, a chłopak uniósł brew.
- Tak jakby gonię swoją przyszłą żonę, a cóż by innego? – powiedział, a dziewczyna zaczerwieniła się.

Obrazek

- No tak… - przez krótką chwilę tylko na siebie patrzyli w milczeniu.
- Przepraszam! – wykrzyknęli oboje i spojrzeli na siebie zaskoczeni.
- A ty za co? – powiedzieli znów w tym samym czasie i oboje uśmiechnęli się nieznacznie.

Obrazek

- Może ja pierwsza zacznę… - rzekła Łucja nieśmiało i wzięła głębszy wdech. – Ignacy… Przepraszam, że uciekłam, ale nie byłam już wstanie tego wszystkiego znieść. Twoja matka zorganizowała dosłownie wszystko! Naprawdę starałam się nie zwracać na to uwagi i skupić tylko na najważniejszym, czyli na nas… Ale kiedy zobaczyłam, że w pierwszych rzędach siedzą ludzie którzy nami pogardzają, a nasi przyjaciele muszą się czaić gdzieś po kątach… Nie wytrzymałam.

Obrazek

- Łucjo… - zaczął Ignacy, lecz dziewczyna przerwała mu.
- Tak, tak, wiem. Powinnam była wcześniej przyjść z tobą o tym porozmawiać, ale ilekroć próbowałam…
- Byłem zajęty… - dokończył za nią chłopak, a dziewczyna spojrzała na niego.
- Tak.

Obrazek

Ignacy słysząc to zbliżył się i ją przytulił.
- Przepraszam, że czułaś się w ten sposób. Powinienem był poświęcić ci więcej czasu, zamiast zrzucić organizację ślubu na ciebie i mamę.

Obrazek

Dziewczyna westchnęła.
- Jesteśmy strasznie głupi, prawda? – szepnęła, a chłopak uśmiechnął się lekko.
- Zdecydowanie tak.
- Wszyscy tam na nas czekają…
- Chcesz wracać?
- Zdecydowanie nie.

Obrazek

Zaśmiali się i popatrzyli sobie głęboko w oczy. Patrząc tak w oczy narzeczonej Ignacy zdał sobie sprawę, że wcale nie czuje złości, że uciekła sprzed ołtarza. W jakiś dziwny sposób był jej za to wdzięczny, że zdecydowała się postąpić według własnych przekonań zamiast zrobić wszystko tak jak zaplanowała im to Helena. On mógłby nie być gotowy na taki krok.

Obrazek

Pod wpływem chwili pochylił się, chwycił ukochaną w tali i pocałował namiętnie w usta. Dziewczyna początkowo nieco zaskoczona, uśmiechnęła się delikatnie czując jego usta na swoich i odwzajemniła pocałunek, a po jej ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Po chwili para oderwała się od siebie, a dziewczyna spuściła wzrok.

Obrazek

- Chcemy czy nie, powinniśmy tam wrócić. Może Helena zachowała się nie w porządku, ale to nie oznacza, że powinniśmy ją tak zostawić… - powiedziała i już chciała iść, lecz Ignacy chwycił ją za rękę. Gdy jednak na niego spojrzała zauważyła, że wcale na nią nie patrzy. – Ignacy? – rzekła pytająco, a chłopak obrócił się w jej stronę z tajemniczym uśmiechem.

Obrazek

- A co byś powiedziała, gdybyśmy pobrali się teraz?
Łucja uniosła brew zaskoczona.
- Właśnie o tym mówię. Powinniśmy wrócić i…
- Nie, nie! Chodzi mi tutaj! W tym miejscu!

Obrazek

Dziewczyna zagapiła się na niego.
- Co? Ale że jak tutaj? – spytała, a chłopak chwycił jej dłonie w swoje.
- Nie uważasz, że jest tutaj pięknie? – spytał, a Łucja rozejrzała się.

Obrazek

W istocie okolica była prześliczna, a powoli zachodzące słońce nadawało jej niezwykłego klimatu i uroku.

Obrazek

- Złóżmy swoje przysięgi tutaj Łucjo. Przecież małżeństwo to wymysł ludzki. Co za różnica w jaki sposób przysięgniemy sobie miłość?
- Ale Helena…
- Oj, nie martw się. Obiecuję ci, że potem wrócimy i wszystko uregulujemy prawnie… Ale póki co… - ciągnął i ponownie rozejrzał się po okolicy. Łucja podążyła za jego wzrokiem. Patrząc tak na otaczającą ich przyrodę poczuła jakąś taką błogość i spokój. Gdy ponownie spojrzała na narzeczonego uśmiechała się od ucha do ucha.
- Zróbmy to. Złóżmy przysięgę tutaj.

Obrazek

Ignacy odwzajemnił uśmiech i poprowadził narzeczoną w cień ozdobnego łuku, który porastały dzikie kwiaty.
- Łucjo, czy ty…
- Chwila, chwila! – usłyszeli i oboje obejrzeli się zaskoczeni. Gdy jednak zobaczyli zbliżające się do nich postacie naraz rozpromienili się.

Obrazek

- Chyba nie chcieliście brać ślubu bez swoich świadków! – zawtórował jej drugi głos i już po chwili dookoła nich stali ich przyjaciele. Łucja poczuła jak po policzku spływa jej łza wzruszenia.
- Agata! Kelly! Rico! Wy wszyscy… - ucięła i rzuciła się w ramiona stojącego najbliżej Enrique, który zaśmiał się.

Obrazek

- Mówiłem ci, że znajdziemy sposób by być na twoim ślubie! – rzekł, a dziewczyna przytuliła go mocniej.
- Dziękuję.
- Przyjemność po mojej stronie – szepnął jej jeszcze do ucha, nim się odsunął. Tymczasem Łucja spojrzała na zgromadzonych dookoła niej znajomych i gestem pokazała im, by się zbliżyli.

Obrazek

- Tak, a więc jak już może słyszeliście, ja i Ignacy chcielibyśmy złożyć swoje przysięgi małżeńskie tutaj i jest nam bardzo miło, że jesteście tu z nami, a więc bez przeciągania…
- Czekaj! – zawołał nagle głos, a naprzód zgromadzonych osób wybiła się Agata. – Nim zaczniecie jest jeszcze jedna rzecz, która musimy najpierw załatwić! – rzekła z tajemniczym uśmiechem i pociągnęła Łucję za sobą.

Obrazek

Chwilę później, dziewczyna ubrana w śnieżnobiałą suknię wyszła na środek, a wszystkie oczy zaświeciły się na jej widok, gdy okazało się, że jej kreacja, to śliczna, skromna sukienka którą sama wybrała w jednym sklepie.

Obrazek

Dziewczyna ze szczerym uśmiechem pomaszerowała do swojego narzeczonego i chwyciła go za ręce.
- Ignacy Landgraabie. Czy zostaniesz moim mężem? – szepnęła patrząc mu głęboko w oczy i czując jak mocno bije jej serce.

Obrazek

Jak gdyby przeczuwał, co może dziać się w jej głowie, chłopak ścisnął jej dłoń mocniej.
- Tylko jeśli ty zgodzisz się zostać moją żoną.

Obrazek

Łucja słysząc to, zbliżyła się i przytuliła go mocno.
- Kocham cię – szepnęli jednocześnie czując, że bez względu na to co czeka ich w przyszłości, ta chwila już na zawsze pozostanie w ich pamięci.

Obrazek

. . .


- Może jednak powinniśmy ich poszukać? – rzekła Helena, chodząc nerwowo przed wejściem do sali, gdzie miał się odbyć ślub. Caleb jednakże zatrzymał ją.
- Nie Heleno, oni muszą to sobie sami między sobą rozwiązać. Nie chcę być niemiły, ale tylko byś im przeszkadzała.

Obrazek

Kobieta westchnęła.
- Pewnie masz rację – rzekła i usiadła na pobliskiej ławce, mężczyzna usiadł obok niej.
- Czy mogę o coś spytać? – Gdy Helena lekko kiwnęła głową, kontynuował. – Czemu to zrobiłaś?
- Zrobiła co?
- Wtrąciła się w ich ślub?
Kobieta pokręciła głową.
- Czy to ważne?
- Dla mnie tak – nie odpuszczał Caleb, a kobieta przewróciła oczyma.
- No dobrze… Chciałam im pokazać, że się mylą. Że wcale nie trzeba być nie wiadomo jak urodzonym, żeby osiągnąć sukces.
- Nie wierzę. Na pewno kryło się za tym coś jeszcze.

Obrazek

Helena prychnęła.
- Ach tak? A niby co?
- Tego właśnie próbuję się dowiedzieć, ale Helena jaką znałem…
- Nie ma już Heleny jaką znałeś! – wybuchła nagle kobieta i z emocji wstała z ławki. – Nie było cię tu! Nie wiesz jaka się stałam, kim byłam, co robiłam… Nie możesz wiedzieć dlaczego coś robiłam, albo nie robiłam! Nie możesz…

Obrazek

Chciała kontynuować, ale w tym momencie podszedł i po prostu ją przytulił. Helena sama nie wiedząc co robić przylgnęła do niego i wtuliła się w jego ciepłe ramiona.
- Gdzie ty byłeś przez te wszystkie lata? Myślałam, że kiedy odejdziesz poczuję spokój, ale wcale się tak nie stało… Było jakoś tak…
- Pusto… - dokończył za nią Caleb, a kobieta poczuła płynące po policzku łzy, jednak nie były to jej łzy, lecz Caleba.

Obrazek

- Przepraszam – szepnął mężczyzna, a kobieta uniosła głowę by spojrzeć mu w oczy. I w tej jednej chwili, gdy ich oczy się spotkały, odpłynęła.

Obrazek

Z jakąś nieznaną sobie pasją przywarła do ust swego męża i pocałowała go namiętnie jak jeszcze nigdy dotąd. Po raz pierwszy od dawna nie czuła się ani jako Pani Landgraab, ani jako prezes firmy, ani jako matka. Poczuła się jak kobieta.

Obrazek

Helena nie wiedziała ile czasu się tak całowali, jednak w pewnej chwili usłyszeli nieco niepewne odchrząknięcie, a gdy się obejrzeli Ignacy i Łucja, a za nimi cała grupka ludzi przyglądali im się niepewnie.
- Przeszkadzamy w czymś? – rzekł chłopak nieco niezręcznie, zważywszy scenę jaka rozegrała się na jego oczach, a Helena i Caleb, niczym para zarumienionych nastolatków, wygładzali ubrania i unikali patrzenia sobie w oczy.

Obrazek

- Oczywiście, że nie! Nie bądź głupi! Wszyscy na was czekają!

Obrazek

- Widzę, że ciocia Helena wymyśliła plan B w razie ucieczki pary młodej… – szepnęła Aga tuż do ucha Łucji, a dziewczyna zasłoniła usta dłonią, by nikt nie usłyszał jej parsknięcia. Szybko jednak opanowała się widząc spojrzenie przyszłej teściowej i chwyciła Ignacego pod ramię.

Obrazek

- To my może wejdziemy i wyjaśnimy wszystkim, że ślub się odbędzie, a wy… Um… Pogadajcie? – rzekła i pociągnęła chłopaka za sobą do wnętrza sali, a zaraz za nią podążyła reszta jej znajomych.
Helena już chciała podążyć za nimi, lecz nagle poczuła na ramieniu dłoń.

Obrazek

- Heleno, teraz nie jest dobry moment, ale gdy to wszystko się skończy może my… - zaczął, lecz kobieta stanowczo uniosła dłoń przerywając mu.
- Nie ma cię wiele lat, zjawiasz się ot tak, i myślisz, że jednym pocałunkiem wszystko załatwisz? – rzekła, a Caleb patrzył na nią zaskoczony.

Obrazek

- Ja…
- Otóż mówię ci stanowczo „nie”, to nie rozwiązuje sprawy – powiedziała i już miała iść dalej, jednak tuż przed drzwiami zatrzymała się i obróciła w stronę męża z lekkim uśmiechem.

Obrazek

- Ale gdybyś miał czas, możemy umówić się na kawę… Pogadać o tym co działo się przez ten stracony czas.

Obrazek

Caleb odwzajemnił uśmiech.
- Bardzo chętnie – rzekł, a kobieta podała mu dłoń.
- A teraz chodźmy, trzeba w końcu ożenić naszego syna.
Następnie weszli do środka, a drzwi zamknęły się za nimi z cichym kliknięciem.

Obrazek

. . .


Dalsza część zaślubin Ignacego i Łucji przebiegła już bez większych komplikacji. Para przysięgła sobie tym razem bardziej oficjalnie, że będą ze sobą do końca życia, a później zaczęła się impreza weselna.

Obrazek

W tym całym szczęściu, które nastąpiło, gdy Ignacy i Łucja w końcu po tak długim czasie wzięli ślub, była jednak pewna niezbyt szczęśliwa osoba, która również pragnęła, by jej druga połówka mogła tu dziś z nią być, a tą osoba był nikt inny jak Marcin Wójcik. Tak się bowiem złożyło, że Marcin mimo, że bardzo chciał, to jednak nie mógł się zdobyć by zaprosić ze sobą Brenta na ślub Łucji… A przynajmniej, nie jako osoba, która będzie mu towarzyszyć na owym ślubie.
Początkowo, gdy otrzymał zaproszenie od swojej byłej uczennicy, chciał zataić cały fakt przed chłopakiem. Dobrze wiedział jak ważne szychy się tu pojawią i jak ludzie będą na nich patrzeć. Nie dość, że homoseksualiści, to jeszcze jeden ponad dziesięć lat starszy od drugiego!
Marcin jednakże nigdy nie był zbyt dobry w kłamaniu, dlatego gdy tylko Brent wrócił z pracy od razu zauważył, że jest coś z nim nie tak. W takiej sytuacji mężczyzna nie miał wyjścia i przyznał się, że dostali zaproszenie na ślub, ale z różnych powodów wolałby, żeby przyszli… osobno.
Marcin jeszcze nigdy nie widział Brenta tak smutnego jak w tamtej chwili. Wyraźnie widać było, że chłopak czuje się skrzywdzony. Wyglądał na tak przybitego informacją, że Marcin chce iść z nim na wesele, ale nie jako partnerzy, że prawie cofnął wszystkie słowa. Jednak w ostatniej chwili się powstrzymał. Wiedział, że tak będzie dla nich najlepiej.
I właśnie z tego powodu siedział teraz przy barze i patrzył tęsknie w stronę swojego partnera, który rozmawiał z zaproszoną przez siebie znajomą.

Obrazek

- Długo tak jeszcze będziesz wzdychać? – usłyszał obok siebie i obrócił głowę by spojrzeć na swoją dzisiejszą partnerkę na wieczór, a była nią oczywiście Charlotta Ćwir.

Obrazek

- Przepraszam, mówiłaś coś? – spytał Marcin, a rudowłosa spojrzała na niego z wyrzutem.
- Najpierw ignoruje mnie cały wieczór, a teraz jeszcze w ogóle nie słucha!
- Wybacz, jakoś tak się… rozkojarzyłem.

Obrazek

- Yhm – mruknęła Lotta mierząc go wzrokiem. – Może byłbyś mniej rozkojarzony, gdybyś zamiast ze starą znajomą przyszedł na ten ślub ze swoim chłopakiem…
- Ćśśś! Bo jeszcze cię ktoś usłyszy! – zganił ją Marcin, a rudowłosa spojrzała na niego zaskoczona.
- Tak? No i co z tego? Nie wiem czy wiesz Marcin, ale chyba nie ma tu na Sali osoby, która nie wiedziałaby, że nie kręcą cię kobiety – rzekła i machnęła dłonią w stronę Brenta – A te długie spojrzenia i westchnięcia nie pomagają.

Obrazek

Mężczyzna westchnął.
- Oczywiście, że wiem o tym.
- Więc w czym problem?
- W tym, że tylko ty i kilka nielicznych osób wie, że z kimś się spotykam.
- I gdyby inni się dowiedzieli, to byłoby takie straszne bo…?

Obrazek

- Bo Brent mógłby być moim synem! – nie wytrzymał i zaraz zatkał usta rozglądając się, czy ktoś przypadkiem ich nie usłyszał. Na jego szczęście jednak, żaden z gości nie zwracał na niego i Lottę szczególnej uwagi. Tymczasem kobieta zagapia się na niego zaskoczona.
- Ty naprawdę wstydzisz się tego, że masz młodszego chłopaka! – rzekła lekko podniesionym głosem, ale Marcin zbył ją machnięciem ręki.

Obrazek

- Zwariowałaś?! Wcale się tego nie wstydzę!
- Tak? To czemu z nim nie przyszedłeś tu dziś na wesele?
- Nie chciałem, żeby musiał się wstydzić za mnie!
- I nie przyszło ci do głowy, że Brent powinien sam o tym zdecydować skoro jesteście razem?

Obrazek

Na to pytanie Marcin nie miał odpowiedzi i zamilkł, a Lotta pokiwała głową.
- Tak myślałam – rzekła, a Marcin ukrył twarz w dłoniach.
- Jestem okropnym partnerem, prawda? – odezwał się ze smutkiem w głosie, a Lotta pocieszająco poklepała go po ramieniu.
- Nie no bez przesady, w tej konkurencji nie dorastasz mi do pięt – rzekła, a Marcin parsknął śmiechem.

Obrazek

- Będę musiał go przeprosić jak wrócimy do domu…
- A po co czekać? Idź do niego teraz!
- Tak przy wszystkich? – rzekł przerażony, a Lotta przewróciła oczyma.
- Tak, tu, teraz, przy tych wszystkich sztywniakach, których twoje życie w ogóle nie obchodzi, chyba, że mogą w nim jakoś namieszać. A teraz biegnij, pokaż mu, że ci zależy i po prostu bądź szczęśliwy! – wykrzyknęła, a Marcin zagapił się na nią.

Obrazek

- Czy mówiłem ci już kiedyś, że oprócz Antoniego jesteś najwspanialszą drugą osobą jaka mi się w życiu przytrafiła?
Lotta zaśmiała się.
- Tak, jakieś tysiąc razy. A teraz leć, bo chce spaść na miejsce trzecie i widzieć, że jesteś szczęśliwy!

Obrazek

Marcinowi nie trzeba było powtarzać dwa razy. Dając jeszcze Lotcie całusa w policzek, wstał od baru i ruszył w stronę Brenta. Chłopak widząc jak się zbliża początkowo uniósł zdziwiony brew, ale gdy zauważył uśmiech na twarzy Marcina w jego oczach pojawiła się nadzieja, a później rozświetliła je malująca się radość.

Obrazek

I już wtedy wszystko mogło zakończyć się dobrze, gdyby nie nagłe pojawienie się Heleny na podeście.
- Drodzy państwo! Z okazji ślubu mojego syna przygotowałam im małą niespodziankę. Tak się składa, że jakiś czas temu dowiedziałam się, iż Łucja jest wielką fanką pewnego rudowłosego wykonawcy… - mówiła w czasie gdy Marcin desperacko próbował się przepchnąć do Brenta przez nagromadzony nagle wokół mini sceny tłum.

Obrazek

- Brent!

Obrazek

- Marcin! – odkrzyknął chłopak, jednak ich głosy zostały zagłuszone przez podnieconą paplaninę sztywniaków… Chciałam powiedzieć „Bogatych pań i panów”.

Obrazek

Tymczasem Helena kontynuowała.
- Panie i panowie oto przed wami… Ed Sheeran!
- Wooo! – podniósł się krzyk, a Marcin został zepchnięty gdzieś na drugi koniec Sali. Zupełnie po drugiej stronie gdzie stał Brent. Sfrustrowany odepchnął stojące w pobliżu krzesło.

Obrazek

- Brent… - szepnął i w tym momencie dało się słyszeć pierwsze dźwięki rozpoczynającego się utworu.

Obrazek


youtu.be/iHDBYVSA2T8

Panowie patrząc sobie głęboko w oczy zakończyli piosenkę, a potem ku ogólnemu zaszokowaniu całej Sali rzucili się sobie w objęcia i pocałowali!

Obrazek

Po sekundzie ciszy dało się słyszeć jak nieopodal ktoś klaszcze w dłonie. Gdy zgromadzeni goście spojrzeli w tatą stronę ich oczom ukazała się rudowłosa, elegancka kobieta.
- Brawo Marcin! Wooo! – krzyknęła Lotta, a do niej dołączyli się pozostali przyjaciele Marcina, tak, że mimo oburzonych komentarzy co poniektórych blondynów, wkrótce cała sala wiwatowała.

Obrazek

Obrazek

Helena westchnęła, ale uśmiechnęła się.
- No cóż, dzisiaj już nic mnie nie zdziwi – rzekła, a słysząc chlipanie obok siebie obejrzała się, żeby zobaczyć spływające po policzku gitarzysty łzy.
- To takie wzruszające! Gdyby tylko mój boberek tu był…
- Ym… Może chusteczkę?
- Dziękuję!

Obrazek

Tymczasem Marcin i Brent spojrzeli sobie w oczy, a widząc swoich przyjaciół radośnie zaśmiali się i przytulili.
- Bardzo cię kocham. Naprawdę – szepnął Marcin, a oczy Brenta zaszkliły się.
- Ja ciebie też.

Obrazek

. . .


Tymczasem Agata siedziała nieopodal przy stoliku i jedząc kawałek tortu weselnego i z uśmiechem obserwowała parę. Marcin był jej dobrym przyjacielem od lat i naprawdę cieszyła się widząc, że otrząsnął się po śmierci Antoniego, a teraz na nowo buduje sobie szczęśliwe życie z ukochaną osobą. No właśnie, nowy początek, nowa miłość… Bezwiednie zamachała widelcem do ciasta w powietrzu i westchnęła. Czy ona jeszcze kiedyś będzie tak szczęśliwa?

Obrazek

- A o czym to pani tak rozmyśla? – usłyszała nagle za sobą i odwróciła się. Gdy tylko to zrobiła na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Enrique! – rzekła wesoło i wstała by go uściskać.
- Niby jesteśmy na ty samym weselu, a jakoś cały dzień się mijamy, nie? – zauważył chłopak, a Aga zaśmiała się, lecz nieco nerwowo.

Obrazek

- Ta, jakoś tak wyszło… - rzekła i na chwile zapadła między nimi niezręczna cisza. Po chwili jednak, chłopak postanowił odezwać się jako pierwszy.
- Więc… Jakiś szczególny powód za jaki dziś pijemy? – spytał wyciągając nagle magicznie znikąd butelkę truskawkowej Soplicy. Agata uśmiechnęła się.
- No nie wiem? Może fakt, że nasi przyjaciele właśnie wzięli ślub po siedmiu latach zaręczyn?

Obrazek

Chłopak zastanowił się, po czym nalał po kieliszku.
- Tak, zdecydowanie mogę za to wypić – rzekł i przechylił kieliszek. Aga poszła w jego ślady i skrzywiła się lekko.
- Czy to powinno być takie mocne? Wydaje mi się, że już próbowałam ten smak – chłopak uśmiechnął się jakoś drapieżnie.
- Być może dolałem tego i owego.
- Rico! – wykrzyknęła na co ten zaśmiał się.

Obrazek

- Fajnie widzieć cię znów taką… - zaczął i wykonał nieokreślony gest zastanawiając się, Aga ponagliła go.
- No jaką?
- Wyluzowaną – rzekł po prostu i chwycił jej ręce w swoje. – Fajnie znów z tobą rozmawiać. Przekomarzać się… Brakowało mi tego.
Dziewczyna spojrzała w oczy chłopaka i przez chwilę zobaczyła tam coś więcej niż tylko obietnicę krótkiego romansu. Wiedząc jednak do czego tak naprawdę to wszystko prowadzi, szybko odwróciła wzrok.
- Och Rico, znowu próbujesz mnie spić.

Obrazek

Rudowłosy zaśmiał się.
- A możesz mnie winić? Jesteś wtedy taka urocza! Jak wtedy gdy zaczęłaś liczyć chrupki…
- Nie! Dość! Idę stąd! – rzekła próbując wstać, ale Rico śmiejąc się złapał ją za rękę.
- Dobra, dobra! Zero rozmów o twoim zachowaniu po pijaku!
Dziewczyna zerknęła nań podejrzliwie.
- I nie będziesz próbował mnie spić?
- Nie będę.
- Na pewno?
- Słowo honoru!

Obrazek

Aga nie była pewna na ile może wierzyć w słowo honoru, jeśli chodzi o Enryczka. Mimo to coś podpowiedziało jej, że powinna z nim zostać i tak też uczyniła. Tymczasem chłopak szczerzył się do niej z drugiej strony stołu. Dlaczego tak na nią patrzył? Jakby była kimś niezwykle interesującym. I tak dokładnie słuchał każdego jej słowa… Powinna się odwrócić? A może przytrzymać jego spojrzenie na dłużej? Och! Czyż nie wiedział jak to na nią działa? Rozmyślałaby pewnie dalej, gdyby nie przerwał jej nagle głos chłopaka.

Obrazek

- A powiedz, co robiłaś przez ten czas?
- Co? – rzekła jeszcze lekko rozkojarzona, lecz chłopak chyba tego nie zauważył.
- No wiesz, trochę czasu minęło od naszego ostatniego spotkania. Udało ci się skończyć studia?
- Ah, pewnie. Właściwie to nawet zaczęłam już staż.
- Uuu, gdzie? – spytał, lecz Aga machnęła ręką.
- Na pewno chce ci się o tym słuchać?
Enryczek uśmiechnął się.
- Oczywiście.

Obrazek

I tak minęła jedna godzina, potem druga, a para wciąż ze sobą rozmawiała, zmieniając jedynie co jakiś czas napój w kieliszkach. Jedno jednak było pewne. Agata już od dawna się tak dobrze nie bawiła.
- I ja mu potem mówię… Jesteś śmieszny! A on „Ale co Pani? Dosiada się na ławce i mówi, że jestem śmieszny!” – rzekła i zaśmiała się głośno. – Ta, to było niezłe… No ale, może ty opowiesz mi co słychać u ciebie? – spytała wesoło.

Obrazek

Zamiast jednak odpowiedzieć, poczuła jak chłopak chwyta ją za rękę i splata lekko ich palce na stole. Dziewczyna uniosła wzrok i poczuła jak puls jej przyspiesza, widząc jego intensywne spojrzenie.
- Agata, ja…

Obrazek

- Panieee i panowiee! Oto ja…Otcho jaaa wieki Landgrub! Chchciałby… Chciałbym coś zapiosenkować mojej pięknej żonie Łucji! – usłyszeli nagle głos Ignacego dochodzący ze sceny i oboje obrócili się, by zobaczyć jak nieco wstawiony chłopak trzyma mikrofon, a stojąca obok Łucja trzyma go za rękę i próbuje odciągnąć.

Obrazek

- Tobie już chyba wystarczy. Chodź pośpiewasz mi jutro – rzekła ze śmiechem, próbując go zabrać, lecz chłopak nie dał się zbyć.
- O nie! Chce, żeby caaały świat słyszał! Słyszał jak Landgrub kocha swoją żonę! – wykrzyknął i dając sygnał muzykom zaczął śpiewać.

Obrazek

(Piosenka Ignacego ---> https://www.youtube.com/watch?v=gDxdkSkkM0Q)

Po zakończonej piosence Łucja chwyciła męża i odciągnęła na bok, po czym obróciła się i pocałowała swojego już męża prosto w usta. Gdy jednak się odsunęła na jej twarzy malował się wredny uśmieszek.

Obrazek

- Wcale nie jesteś pijany…
Ignacy odwzajemnił uśmiech.
- Nie, ale na trzeźwo chyba bym nie dał rady.
Łucja zaśmiała się.
- To dobrze, bo już myślałam, że próbujesz się wymigać od naszej nocy poślubnej mężu…

Obrazek

W tym momencie chłopak objął ja mocniej i nachylił się.
- Nigdy… Prawdę mówiąc, moglibyśmy się już powoli ewakuować i zaczynać…

Obrazek

Dziewczyna zaśmiała się i udała, że go odpycha.
- Ignacy! Tak przy ludziach? Co na to Landgrabowie? Co na to twój matka? –rzekła niby z przerażeniem, a chłopak chwycił ją ponownie.

Obrazek

- Wszyscy są ważni, ale żona ma pierwszeństwo! – wykrzyknął po czym pocałował ją namiętnie, a Łucja uśmiechnęła się czując jego usta tak blisko swoich. Gdy się od siebie oderwali, wiedziała, że długo już na weselu nie posiedzą.

Obrazek

Obrazek

I już mieli rozpocząć akcję-ewakuację, gdy nagle Łucja coś zauważyła, a właściwie czyiś brak.
- Czekaj…
- Coś się stało? – spytał Ignacy zaskoczony, lecz dziewczyna pokręciła głową.
- Ah nic, wydawało mi się, że przed chwilą widziałam Agatę i Rico, a teraz gdzieś mi zniknęli.

Obrazek

Obrazek

Ignacy wzruszył ramionami.
- Pewnie poszli coś zjeść i są wśród gości – rzekł po czym chwycił Łucję za rękę. – Możemy iść ich szukać, albo… - zaczął i gestem wskazał na drzwi.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Hmm… Dorośli są, jakoś dadzą sobie radę…
- Dokładnie! Tęż tak myślę! – wykrzyknął Ignacy i ruszyli.

Obrazek

Jeszcze nie wiedzieli, że nie są wcale jedyną parą, która postanowiła zmyć się z ich wesela…
Jednakże druga para, zdecydowanie będzie bardziej zdziwiona niż oni, gdy znów razem obudzi się rano.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Koniec odcinka 55 części 2
Ciąg dalszy nastąpi...


Dziękuję za uwagę :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Galcia » 21 mar 2020, 18:43

No i proszę, wszystko elegancko, znów mam L4 i mogę komentować! :D Musiałam szybko odświeżyć sobie poprzedni odcinek, a teraz zabieram się do właściwej lektury. :love:
Potem rzucą to miasto i wyjadą. Z daleka od Heleny i jej planów układania im życia. Z powrotem do San Myshuno. Tak, tego się będzie trzymać.
Taaaak już to widzę, zwłaszcza po tekście Heleny z poprzedniego odcinka, że sprzedadzą ich mieszkanie. :yes: Będzie mieszkanko z teścióweczką i codzienne pytania kiedy dorobią się bąbelka.
Marcin to taka dobra wróżka tej relacji. Taka matka... to znaczy ojciec chrzestny całego sąsiedztwa. :D
Uuu, Marcin woli młodszych. ;) Taka miła odmiana, w końcu wcześniej to on był młodziakiem w związku. Jak to wzorce lubią się powtarzać... :cwaniak:
Hmm... Hmm... Oczywiście jestem całym sercem po stronie Łucji jeśli chodzi o przygotowania do ceremonii i trzymam kciuki, żeby mogła zrobić wszystko po swojemu i tamta prosta suknia była przecudowna, ale... w stroju wybranym przez Helenę wygląda nieziemsko! :O Jak królewna! Może ma trochę zbyt wyzywający makijaż, ale ogólnie solidne 9/10.
Kurczę, też bym chciała dostać buziaka od Rico. :P Muszę zostać czyjąś druhną.
Cooo? :O Helena nie zaprosiła przyjaciół Łucji na przyjęcie?! No to już jest poziom skurczysyństwa którego nie zdzierżę! :angry:
O matko, Enrique i jego techniki manipulacji! xD xD xD STWORZYŁAM POTWORA!
Mam też jedno pytanie, skoro przyjaciółki Łucji nie zostały zaproszone, to kim są jej druhny? :mysli: Czyżby Helena opłaciła jakieś celebrytki, niczym płaczki na pogrzebach? :D
Jakimś cudem udało Ci się tak przedstawić motywy Heleny, że prawie uwierzyłam, że miała dobre intencje. ;) Fajny taki ślub, nie po to, żeby celebrować miłość dwójki ludzi, tylko żeby utrzeć nosa bogatym krewnym.
- Ignacy, to twój ślub. Nie przejmuj się pierdołami, kto by to nie był zadbam by został dobrze przyjęty
Chyba że to przyjaciele Twojej przyszłej żony, wtedy nie. ;)
Ale zakazane mordy wśród tych Landgraabów. :D I gdzie przepraszam bardzo Marzanna? Jak wdowa to już nie zaprosili? W końcu ruda!
I bardzo dobrze! Uciekająca panna młoda to jest to! :brawo: Domyślam się, co się stanie dalej. ^^
Ed Sheeran? Serio akurat on jest ulubionym piosenkarzem Łucji? ;) Cóż za zbieg okoliczności. Teledysk! :love: Uwielbiam teledyski! Tututututuru... :D I ten duch z mikrofonem. xD
- No cóż, dzisiaj już nic mnie nie zdziwi – rzekła, a słysząc chlipanie obok siebie obejrzała się, żeby zobaczyć spływające po policzku gitarzysty łzy.
- To takie wzruszające! Gdyby tylko mój boberek tu był…
O matko! xD BOBEREK?! Nie wiedziałam, że Ed Sheeren jest zoofilem. Czy jego żona o tym wie? :D
Czy truskawkowa Soplica to ulubiony trunek Łucji tak samo jak Ed jest jej ulubionym wykonawcą? ;) No popatrz... Mamy z nią wiele wspólnego! :D
Dziewczyna spojrzała w oczy chłopaka i przez chwilę zobaczyła tam coś więcej niż tylko obietnicę krótkiego romansu. Wiedząc jednak do czego tak naprawdę to wszystko prowadzi, szybko odwróciła wzrok.
I tu pomyślałam: do rozkochania jej w sobie, do związku, który będzie wymagał wiele pracy i poświęceń i inne romantyczne i podniosłe tematy, a tu tylko:
- Och Rico, znowu próbujesz mnie spić.
:haha:
"Wielki Landgrub kochać swoja żona! Wielki Langrub śpiewać o swoja wielka miłość!" xD xD xD
Już myślałam, że Agata i Rico zajęli im łóżko. xD To by dopiero było zakończenie!

Bardzo fajny odcinek! :love: :love: :love: Warto było tyle czekać. Czy w następnym dowiemy się, czym zaowocowała ewakuacja z wesela? Jak dla mnie im więcej dzieci spłodzi Enrique tym weselej, nie mogę się też doczekać akcji, które będzie odstawać Helena przed pojawieniem się na świecie wnuka. I tak sobie teraz pomyślałam, gdyby ten wnuk wbrew wszelkim zasadom genetyki urodził się blondynem... xD TAK TYLKO MÓWIĘ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lion » 28 mar 2020, 12:57

Co by nie mówić, Helena świetnie to wszystko przygotowała! Klimatyczna, bogata miejscówka, stroje, ogólna atmosfera - całość naprawdę dobrze wygląda. Choć fakt, że przyjaciele Łucji nie zostali zaproszeni, a jej druhnami są panny, które mówią do niej na "pani", jest już bardzo słaby. Był tam przynajmniej brat panny młodej? Jakoś go nie wyłapałem. Jej najbliżsi mogli dostać przynajmniej tylne rzędy, ACZKOLWIEK przyznaję, że motywacja Heleny nawet mi się podoba! Jak dla mnie plan miał sens i pokazał, że wielka pani Landgraab jest po prostu człowiekiem, który, mimo wszystko, chce dobrze dla swoich najbliższych. ;)
Cieszę się, że ostatecznie ślub się odbył i w sumie wyszło trochę, jak chciała Helena, trochę, jak chcieli młodzi. :yes: U Agaty i Enryczka też się sporo podziało. Jestem ciekawy, jak dalej pociągniesz ten wątek!
Galcia pisze:...nie mogę się też doczekać akcji, które będzie odstawać Helena przed pojawieniem się na świecie wnuka. I tak sobie teraz pomyślałam, gdyby ten wnuk wbrew wszelkim zasadom genetyki urodził się blondynem... xD TAK TYLKO MÓWIĘ!
Ale Helena ma już blondwłosą wnuczkę! Cały czas czekam, aż dowie się o jej istnieniu i będzie wściekła, że nic nie wiedziała! :D

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Galcia » 29 mar 2020, 21:46

Lion pisze:
28 mar 2020, 12:57
Ale Helena ma już blondwłosą wnuczkę! Cały czas czekam, aż dowie się o jej istnieniu i będzie wściekła, że nic nie wiedziała! :D
O rety, całkiem zapomniałam, że ma już jedną wnuczkę, która wbrew wszelkim zasadom genetyki urodziła się blondynką!. :D Ach ci Landgraabowie i te ich cholerne blond kudły. Możesz zabrać sima od Landgraabów, ale nigdy nie pozbędziesz się Landgraaba z jego genów! :rotfl:
Obrazek


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości