Pamiętniki Łabędzi

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lion » 01 cze 2016, 10:05

Muszę Cię prosić o jedno wyjaśnienie - w odpowiedziach do moich komentarzy stwierdziłaś, że Aleksander i tak chciał rozstać się z Lottą. Planował to zatem, zanim jeszcze dowiedział się o romansach? :wat: Dlaczego? Choć podejrzewam, że coś źle zrozumiałem :P

Jeżeli zaś chodzi o ostatnią relację, nie mogę przestać się śmiać :haha: Biedny Ignacy, oj biedny :D! Choć moim zdaniem sim powinien przeprosić Łucję za poprzednie spotkanie. Fakt, to nie jego wina, iż musiał je odwołać, ale jednak... Na szczęście udało im się umówić ponownie :)

Pani Łucja zapewne do końca życia będzie opowiadać znajomym, jaka przygoda ją spotkała, gdy szła odwiedzić męża w szpitalu :D
Ignacy musiał zaś być naprawdę przejęty spotkaniem, skoro nie kupił biletów do kina przez Internet. Jakby nie patrzeć, jest z nim bardzo zaprzyjaźniony ;)

Gdyby sympatyczna starsza pani nie zaczęła "swatać" Łucji ze swoim wnukiem, ten punkt spotkania można by uznać za całkiem udany ;) Chociaż stwierdzam, że i tak był najbardziej udany ze wszystkich :haha:
***
Na tyle, że najpierw zwymiotował jej na buty, a następnie zemdlał…
Ten finał mnie zniszczył soft9 O tak, gorzej być nie mogło! .^.
Mimo wszystko randka jako całość na pewno była intrygująca i w sumie ciekawa ;) Myślę, że gdyby nie przytoczone wyżej zdarzenie, Ignacy miałby szansę na buziaka w usta :D

Czekam na więcej ;)

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Simwood » 05 cze 2016, 9:20

Bardzo Cię przepraszam za moje opóźnienia w komentowania, ale Twoje relacje są megadługie i ciężko mi znaleźć czas by je przeczytać i skomentować.
Utożsamiam się z Ignacym. Też często piszę wiadomość, ale gdy już skończę, stwierdzam że jest zła i ją kasuję :P
Faktycznie trochę fałszywe jest otoczenie Ignacego. No cóż, taki mamy klimat.
I po co Kacper się pcha na prezesa skoro nie ma o tym pojęcia? :facepalm:
Łucja :haha: Zdycham :rotfl: Zna ktoś modlitwę o wstawiennictwo św. Galcii? ;/ Jestem niecny i potrzebuję patrona :P
Łucja młodsza jest sympatyczna i ładna (ma trochę śmieszną twarz)
Moje córki bawoły :haha: Jaki ładny jest simowy przemysł filmowy :curious:
Naprawdę ciekawy musiał być ten film, skoro Łucja zasnęła :P
Bardzo ładnie montujesz zdjęcia. Ta scena z rowerem jest świetnie zrobiona :yes: Miło, że Ignacy i Łucja pomogli staruszce. Takie dobre dzieci :curious:
Faktycznie ta randka jest dosyć ... nieprzewidywalna. Ale przynajmniej jest ciekawie :D
Ciekawe czemu ta restauracja taka pusta? ;/
No ładnie, pożar :P Czemu nie trzęsienie ziemi albo tsunami?
Ładny prezent. Chociaż takie uściskiwanie pełnego żołądka może się nie skończyć dobrze...
Znowy miałem rację :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lenna » 06 cze 2016, 11:24

Ahahahahahaha, to chyba jedna z najśmieszniejszych relacji dotychczas :haha:
Dobrze, że Ignacy w końcu wziął się w garść, ile to można się wahać xD
Świetne te zdjęcia z facebooka :D
O nie, Łucja :haha: Przez chwilę naprawdę uwierzyłam, że to ona. To byłoby ciekawe soft9
Biedna kobieta XD Będzie miała co opowiadać.
Wow, prawdziwa Łucja jest świetna! :P Ignacy ma szczęście.
Moje córki bawoły XDDDDDDDDD Hm, ja bym na ich miejscu zrezygnowała z tego kina soft9
O nie, i jeszcze ta akcja w sali kinowej XDDDDDDDDDD Biedny Ignacy, widać że był nieźle roztargniony przez stres, skoro pomylił numery miejsc soft9 Na dodatek jego dziewczyna musiała za to zapłacić XDDDDD
Gdyby nie to, że staruszka próbowała swatać Łucję ze swoim wnukiem, ta część randki byłaby chyba najlepsza z tego wszystkiego.
Pusta restauracja, czuć kłopoty na kilometr soft9
Pożar? Czemu mnie to nie dziwi? :haha:
Galcia pisze:A do tego ten pożar! :D Brakowało mi tu jeszcze tylko kosmitów i ataku dzikiego niedźwiedzia, który uciekł z zoo. :P
:haha: O tak, przy pechu Ignacego nie zdziwiłabym się nawet, gdyby akurat na ich restaurację spadł latający spodek albo inne licho soft9
MalaMi95 pisze:Na tyle, że najpierw zwymiotował jej na buty, a następnie zemdlał…
DUSZĘ SIĘ XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Ten fragment mnie zmiażdżył soft9
Może i to była najgorsza randka ever, ale czuję, że Ignacy i Łucja jeszcze nie raz się spotkają :P
Obrazek

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: MalaMi95 » 11 cze 2016, 18:57

Dziękuję za komentarze :)

Wygląda na to, że nikt nie zorientował się, że aktorem w filmie na który Łucja i Ignacy mieli iść był Woody Sim xD


Galcia – Gdyby Łucja była pasztetem, to prawdopodobnie po prostu dalej byliby przyjaciółmi. ;) Ignacy nie dlatego tak zareagował na „Panią Łucję” że była brzydka.
Po prostu nie spodobało mu się, że jest od niego, aż tyle lat starsza. Przypominam, że Ignacy jest w gimnazjum, znajomość z jakąś czterdziestolatką byłaby nieco dziwna xD
Myślę, że Ignacy nawet zabrałby ją gdzieś indziej, ale skoro Łucja zaproponowała, że chce iść na ten film, to się jej nie sprzeciwiał ;)
I jeszcze musiała sama za niego zapłacić!
Prawda, ale Ignacy mógł potem oddać jej te pieniądze. :)
Brakowało mi tu jeszcze tylko kosmitów i ataku dzikiego niedźwiedzia, który uciekł z zoo
Świetny pomysł! Będzie materiał na następną randkę :D


Lion – Nie, chodziło mi o to, że gdy dowiedział się o jej romansach, to chciał się z nią rozstać.
Co mówi w zdaniu:
„- Nie widzę innego wyjścia… rozejdźmy się w pokoju. Będę odwiedzał Anastazję w weekendy i płacił alimenty, możesz być o to spokojna.”

I stąd decyzja Lotty o zrażeniu do siebie Aleksa jak tylko się da.
Ignacy pewnie by ją przeprosił, tyle że uznał, iż ona nie jest na niego zła. :)
Tak, Ignacy był bardzo przejęty, stąd jego pomyłka. Z drugiej strony może nie pomyślał, że aż tyle osób pójdzie do kina na ten film.

No tak, Łucja długo nie zapomni tej randki :D


Simwood – Nic się nie stało ;)

Może Kacper nie ma o tym pojęcia, ale wiesz. Pieniążki też się liczą ;)
Zna ktoś modlitwę o wstawiennictwo św. Galcii?
Może np. „Nauczaj mnie mistrzyni Galciu! Jestem tu po to aby ci służyć!” xD

Właściwie, Łucja faktycznie zasnęła dlatego, że poprzedniego dnia późno położyła się spać. Po prostu denerwowała się spotkaniem z Ignacym ;) (Choć niezbyt ciekawy film pewnie nie pomógł jej w nie spaniu ;))
Ta scena z rowerem jest świetnie zrobiona
Dziękuję :) Choć jak dla mnie jest okropna xD Przez chwilę nawet zastanawiałam się czy ją dodawać, ale nie miałam innego zdjęcia więc została :)
Restauracja była pusta, bo zmienił się kucharz i jedzenie było niedobre.
Właśnie dlatego Ignacy zwymiotował.


Lenna – Dziękuję :)

Z panią Łucją faktycznie byłaby ciekawa randka xD

Pewnie by zrezygnowali, gdyby Łucja nie powiedziała, że chce iść na ten film. Jak widać nie był to dobry pomysł :D
Na dodatek jego dziewczyna musiała za to zapłacić
Jestem pewna, że Ignacy potem jej oddał te pieniądze ;) (oczywiście o ile Łucja zgodziła się je przyjąć)
Może i to była najgorsza randka ever, ale czuję, że Ignacy i Łucja jeszcze nie raz się spotkają
Spotkają, i to nawet w tym odcinku ;)


Dziś poznamy lepiej samą Łucję.
Czy aby na pewno jest taka jaką nam się wydała w poprzednim rozdziale?
I dlaczego ostatnim razem wydała się być smutna, gdy Ignacy mówił, że się nie znają?

Zapraszam :)

PS. Zbieżność osób i nazwisk przypadkowa ;)

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Z pamiętnika Łucji
Gdy twój chłopak ma dziewczynę


Łucja nie mogła uwierzyć, że śledzi swojego chłopaka z powodu głupich plotek. Przecież ludzie zawsze znajdą sobie kozła ofiarnego, którego będą obgadywać.
Czyż ona spośród wszystkich, nie wiedziała o tym najlepiej?
Powinna jak zwykle zignorować ich uszczypliwości i dać sobie spokój z tą całą pogonią…
…ale nie mogła.
Wszystko zaczęło się tego dnia, gdy wpadła na dokuczające jej dziewczyny.

Obrazek

Prawdą jest, że Łucja mimo wrażenia jakie mogła robić na nieznajomych jej ludziach, wcale nie była osobą popularną, czy wyluzowaną.
Tak naprawdę w całej szkole… a nawet w całym mieście, miała tylko jedną przyjaciółkę.
Dlaczego? Otóż dziewczyna zawsze była osobą bardzo nieśmiałą i wycofaną.

Kiedyś, dawno temu, gdy była w podstawówce, nikomu to nie przeszkadzało.
Dziewczyna miała na tyle dużo szczęścia, że trafiła do tej samej klasy co większość dzieci z którymi przyjaźniła się w przedszkolu.
Spędziła szczęśliwe cztery lata w podstawówce w otoczeniu grupy przyjaciół.

Obrazek

Obrazek

Miała również najlepszego przyjaciela, z którym spędzała mnóstwo czasu.

Obrazek

Mogli całymi godzinami ganiać się po podwórku i używając jedynie swojej wyobraźni, świetnie się bawić udając, że znajdują się właśnie na statku kosmicznym lub są dzikimi zwierzętami w dżungli i muszą uważać na kłusowników.

Obrazek

Niestety, jej życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy musiała się przeprowadzić do innego miasta. Jej najlepszy przyjaciel, gdy o tym usłyszał odsunął się od niej. Jeszcze przed jej wyjazdem, chłopiec poznał nowych kolegów z którymi zaczął spędzać tyle czasu, że dla Łucji, nie miał go praktycznie wcale.

Obrazek

Łucja bardzo to przeżyła, ale obiecała sobie, że nie zrezygnuje z tej przyjaźni choćby nie wiem co.

Obrazek

W każdym razie, dziewczynka trafiła do nowej szkoły. Tym razem nie miała tyle szczęścia co poprzednim razem. Znalazła się w szkole, gdzie nie znała nikogo, a w dodatku w jej klasie znali się już wszyscy.

Obrazek

Postanowiła jednak, że da sobie radę. Będzie się uśmiechać, będzie miła i przywita się ze wszystkimi, znajdzie przyjaciół!

Obrazek

Zadanie jednakże okazało się być trudniejsze, niż początkowo myślała…
Jej nieśmiałość wzięła górę i ostatecznie pierwszy dzień w nowej szkole, spędziła siedząc na uboczu i milcząc jak zaklęta.

Obrazek

Następnego dnia Łucja próbowała znowu, ale jak to się mówi, pierwsze wrażenie możesz zrobić tylko raz. Pozostali uczniowie odpowiadali na jej pytania, ale nie chcieli zbytnio z nią rozmawiać i zwykle ignorowali ją.

Obrazek

Obrazek

Jej dawni znajomi z poprzedniej szkoły po pewnym czasie przestali się odzywać, a sama Łucja tak bardzo zamknęła się w sobie, że wkrótce zaczęła uważać, iż może tak jest lepiej. Przecież jej dawne koleżanki mają teraz lepszych znajomych niż ona, po co robić im problemy i na siłę szukać kontaktu, skoro one zapewne tego nie chcą?

To właśnie w tym czasie Łucja zaczęła oglądać filmiki na Youtube i poznała PewRickPie’a. Nic dziwnego, że oglądała wszystkie jego filmy i zawsze je komentowała. Te chwile, kiedy z nim rozmawiała były jedynymi, gdy miała kontakt z kimś innym niż jej rodzina.

Obrazek

W ten sposób Łucja przebrnęła przez podstawówkę. Na zakończeniu roku szkolnego ostatniej klasy, nikt się z nią nie pożegnał. Dziewczyna jak można się było spodziewać, straciła całkowicie kontakt z tymi ludźmi i nigdy więcej o nich nie usłyszała.

Następnie poszła do gimnazjum, ale tu również nie znalazła przyjaciół. Po tym jak potraktowali ją jej poprzedni koledzy z klasy, całkowicie się poddała i nawet nie próbowała zawierać przyjaźni, uznała, że tak jest lepiej. Przeżyła dwa lata w samotności, równie dobrze może przeżyć kolejne. Skoro nikt jej nie polubił w poprzedniej szkole, to widocznie się do tego nie nadaje. Może nawet coś jest z nią nie tak? Nie warto robić ludziom problemów i na siłę przekonywać ich do przyjaźni z nią.

Obrazek

Tak właśnie minęły Łucji jej dwa lata w gimnazjum. Nie była złym uczniem, nie była też wybitnym, była po prostu przeciętna. Jak w poprzedniej szkole, reszta uczniów zwykle ją ignorowała. Sporadycznie odzywali się do niej, gdy chcieli pomocy na sprawdzianie lub przy zadaniu domowym.

Obrazek

Była jednak pewna grupa osób, która dokuczała Łucji. Początkowo ignorowali ją, tak jak pozostali, jednakże bardzo szybko się to zmieniło, gdy dowiedzieli się nieco o rodzinie dziewczyny. Łucja, mimo że twierdziła, iż znajomi są jej zbędni, to w głębi duszy pragnęła znaleźć kogoś z kim będzie mogła porozmawiać. Ta cisza, która towarzyszyła jej całymi dniami… ta pustka…
Miała jej dosyć.

Dlatego, gdy pewnego dnia kilka dziewczyn niespodziewanie się do niej przysiadło i zaczęło z nią rozmowę, nie mogła pohamować ekscytacji.
Myśląc, że w końcu los się do niej uśmiechnął i koleżanki z klasy chcą się z nią zaprzyjaźnić, postanowiła odpowiedzieć im na ich pytania i opowiedziała o sobie.

Obrazek

. . .


Otóż Łucja od piątego roku życia, wychowywana była przez swojego o trzynaście lat od niej starszego, przyrodniego brata Bogusława.
Ojciec Bogusława porzucił ich matkę Agnieszkę, gdy ta była w ciąży. Mężczyzna tłumaczył się, że najpierw chce skończyć studia i dopiero założyć rodzinę. W ten sposób, wtedy dwudziestoletnia, Agnieszka Kurek została sama z dzieckiem.

Obrazek

Obrazek

Jej rodzice, gdy tylko dowiedzieli się o dziecku, odwrócili się do niej plecami i również odmówili pomocy.

Obrazek

Kobieta nie poddała się jednak, z pomocą przyjaciół ukończyła studia i samotnie wychowywała syna.

Obrazek

Bogusław nigdy nie poznał biologicznego ojca, ale nie przeszkadzało mu to.
Miał wspaniałą mamę i to mu wystarczało.

Obrazek

Gdy Boguś był w gimnazjum, Agnieszka poznała pewnego mężczyznę, a był nim Vaan Final. Spotkali się na wystawie muzealnej i od razu przypadli sobie do gustu. Początkowo była to tylko przyjaźń…

Obrazek

Ale szybko zrozumieli, że czują do siebie coś więcej.
Mężczyzna był co prawda dużo starszy od kobiety, ale nie miało to dla niej żadnego znaczenia.

Obrazek

Wiedziała, że jeśli coś można nazwać prawdziwą miłością, to zdecydowanie jest to uczucie jakim darzy Vaana.

Obrazek

Para wzięła skromny ślub w otoczeniu najbliższych przyjaciół i przeżyła kilka wspaniałych lat razem.

Obrazek

Bogusław bardzo polubił Vaana.

Obrazek

Mężczyzna był dla niego miły, a przede wszystkim sprawiał, że na twarzy jego mamy pojawiał się uśmiech, to wystarczyło, by chłopak zaakceptował ich związek.

Obrazek

Kilka lat po ich ślubie stało się coś, czego oboje się nie spodziewali.
Agnieszka okazała się być w ciąży!

Obrazek

Mimo zaskoczenia para bardzo się ucieszyła. Vaan już dawno stracił nadzieję, że kiedyś zostanie ojcem. Przed Agnieszką, był już kiedyś żonaty. Ze swoją żoną nie doczekali się jednak dzieci, to było też powodem ich rozstania. Kobieta oskarżyła mężczyznę, że to przez niego nie może zostać matką i opuściła go. Vaan co prawda mógł zrobić stosowne badania, ale już wtedy był w podeszłym wieku i uznał, że na dzieci i tak jest już zapewne za późno nawet jeśli jest zdrowy.

Obrazek

Jakiś czas później, na świecie pojawiła się Łucja.

Obrazek

Niestety Vaan nie cieszył się ojcostwem zbyt długo. Dwa lata później odszedł z tego świata, zostawiając Agnieszkę samą z dwójką dzieci.

Obrazek

Trzy lata później z kolei, odeszła również ich mama.
Gdy Łucja była nieco starsza, Bogusław powiedział jej, że miała wypadek i zginęła na miejscu.
Zaraz po śmierci Agnieszki, opieka społeczna próbowała rozdzielić rodzeństwo twierdząc, że będzie im lepiej jeśli trafią do normalnej rodziny, a ponieważ nikt nie chciał adoptować dwójki rodzeństwa, dlatego uznano, że lepiej oddać Łucję póki jest malutka.

Obrazek

Bogusław jednakże na to nie pozwolił.

Obrazek

Znalazł sobie pracę i sam wychowywał młodszą siostrę, którą bardzo kochał.
Łucja zawsze była mu za to bardzo wdzięczna.

Obrazek

. . .


Gdy tylko Łucja skończyła opowieść, dziewczyny wybuchły śmiechem.

Obrazek

Początkowo nie mogła zrozumieć z czego się śmieją, dopiero po chwili zrozumiała, że z niej.

Obrazek

Od tamtej pory zaczęły jej dokuczać i raczyły ją uszczypliwymi komentarzami typu „Jak to było mieć dziadka za ojca” lub „Czy teraz mówi do swojego brata - tato”

Obrazek

Dziewczyna pozostawała niewrażliwa na ich okrutne słowa. Chodziła z głową uniesioną wysoko do góry choć w środku, czuła ogromny ból.
W ten sposób znów była sama i jeszcze bardziej straciła wiarę w ludzi.
Jednak jakiś czas później stało się coś, co odmieniło jej życie.

Łucja zwykle przychodziła do szkoły nieco wcześniej niż reszta uczniów.

Obrazek

Zaraz po przybyciu zauważyła ją jej nauczycielka i przedstawiła nową uczennicę, która właśnie przeprowadziła się tu z innego miasta - Kelly Olivier.

Obrazek

Nowej udało się to, co nie udało się nikomu innemu… Łucja po raz pierwszy od dawna, otworzyła się przed kimś.
Nie minęło dużo czasu, a dziewczyny stały się wręcz nierozłączne.

Obrazek

Obrazek

To właśnie Kelly zasugerowała jej zmianę wyglądu i nawet zafarbowała końcówki włosów na inny kolor. Łucji bardzo się to spodobało, stało się to dla niej symbolem tego, że od teraz wszystko się zmieni. Od teraz będzie taka jaka zawsze chciała być i już nigdy, nie będzie chować głowy w piasek.

Obrazek

Wtedy zdarzyło się jeszcze coś. W jej szkole odbywały się międzyszkolne zawody sportowe. Z tego powodu, przybyło wielu uczniów z sąsiadujących szkół. Gdy Łucja zobaczyła jednego z nich, zamarła…
Poznała go od razu, minęło tyle lat, ale ona nigdy niezapomniana tych jego jasnych, przenikliwych, zielonych oczu i niesfornych czarnych włosów, zwykle pozostających w nieładzie.

Obrazek

Stał przed nią jej przyjaciel sprzed lat… Ignacy Landgraab.

Obrazek

Dziewczyna miała ochotę podbiec i go uściskać, już nawet się do niego zbliżyła i właśnie miała przemówić, gdy chłopak jak gdyby nigdy nic spytał, czy wie gdzie znajduje się sala 24B.
Dziewczyna oniemiała… On jej nie poznał!

Obrazek

Jak w transie odpowiedziała mu, a chłopak oddalił się. Zupełnie nie wiedziała co ze sobą zrobić. Jak mógł o niej zapomnieć? Czyż przez ten cały czas nie domyślił się, że to ona jest jego fanką na youtube?
Tak, Łucja dobrze wiedziała kim jest PewRickPie. Zanim wyjechała i zmieniła podstawówkę, do której chodziła, podsłuchała na korytarzu jak Ignacy rozmawia ze swoim kolegą i mówi mu, że zakłada kanał.
Dziewczyna nie chcąc stracić z nim kontaktu, postanowiła oglądać jego filmy i komentować. Początkowo nie chciała się ujawniać, żeby nagle nie zaprzestał rozmowy z nią, ale wciąż dawała mu pewne sygnały, które miały pozwolić mu odkryć jej tożsamość.
Jak widać, nie domyślił się.

Obrazek

Później, tego samego dnia próbowała jeszcze parę razy do niego zagadać, ale ostatecznie chłopak nie zwracał na nią uwagi.

Obrazek

Dlatego, gdy w końcu jako PewRckPie umówił się z nią na spotkanie, nie chciała wysłać zdjęcia. Za bardzo się bała, że rozpozna w niej tą nudną dziewczynę ze szkoły i nie przyjdzie.
Kiedy dostała od niego sms’a, że jednak się nie pojawi, zmartwiła się tym. Była pewna, że chłopak ją zobaczył i rozpoznał, a potem wymyślił jakąś wymówkę, by nie musieć spędzać z nią czasu.

Obrazek

Dlatego nie mogła uwierzyć, gdy zobaczyła od niego wiadomość na facebook, była na tyle w szoku, że odpowiedziała dopiero po chwili.
Podczas ich drugiego spotkania, gdy znów jej nie rozpoznał, ani jako dawnej przyjaciółki, ani dziewczyny ze szkoły, znów zrobiło jej się trochę smutno, ale odnalazła w tym szansę, by zrobić na nim nowe i lepsze pierwsze wrażenie.

Obrazek

Ich spotkanie nie przebiegło tak jak się spodziewała, ale ostatecznie niczego by nie zmieniła.
Wkrótce chłopak zapytał się, czy nie chciałaby zostać jego dziewczyną, a ona zgodziła się. Zostali parą i było im razem dobrze. Ignacy wciąż nie wiedział kim naprawdę jest, ale już jej to nie przeszkadzało. Pokazała mu siebie taką jaką była i nie miało znaczenia, czy wiedział o tym, że znali się znacznie wcześniej, czy nie.

Tak właśnie mogłaby się zakończyć historia Łucji i Ignacego. Byliby parą, skończyli szkołę, a potem studia wciąż będąc zakochanymi w sobie na zabój. Pewnego dnia, on by się jej oświadczył i oświetlani przez blask gwiazd na niebie wzięliby cichy potajemny ślub…

Obrazek

Cóż, tak przynajmniej wyobrażała to sobie dziewczyna, która często chodziła z głową w chmurach, a po poznaniu Kelly, która wprowadziła ją w tajniki malarstwa, jeszcze bardziej wciągnęła się w swój własny świat fantazji.

Obrazek

Niestety w szkole, była pewna grupa osób, a właściwie dziewczyn, która zupełnie inaczej patrzyła na jej związek z Landgraabem.
Zanim jeszcze Ignacy postawił stopę na progu tej szkoły, wszystkim wiadome było wszem i wobec, że jest to chłopak bogaty.
Dlatego nic w tym dziwnego, że wszyscy chcieli wkupić się w jego łaski i zaprzyjaźnić, a jako, że do brzydkich nie należał, wiele dziewczyn miało chrapkę na Landgraaba i chciało zostać jego nową dziewczyną.

Gdy pewnego dnia, wejściem głównym wkroczyli trzymając się za ręce Łucja i Ignacy, wszystkim dosłownie opadła szczęka. Jak to się stało, że spośród tych wszystkich piękności wybrał tę szarą myszkę, którą do tej pory wszyscy pogardzali?

Obrazek

Wiadomo, zazdrosne dziewczęta nie mogły wiele na to poradzić. Chłopak nigdy nie zwracał na nie jakiejś większej uwagi, ale teraz, gdy miał Łucję szanse na to, że dziewczyną Landgraaba zostanie jedna z nich zmalały do zera.
Dziewczynom nie pozostało więc nic innego, jak dalsze dokuczanie Łucji… i plotkowanie.

Normalnie Łucja ignorowała ich uszczypliwości. Po tylu latach miała w tym niemałą wprawę.
Aczkolwiek tego dnia usłyszała coś, czego po prostu nie mogła zignorować.
Po raz pierwszy usłyszała, że zamiast o niej, plotkują o Ignacym.
Wcześniej nigdy się to nie zdarzyło, dziewczyny owszem, plotkowały, ale zawsze wyrażały się niemiło o niej. Mimo, że nie miały większych szans na powodzenie swej misji, to wciąż chciały się przypodobać Ignacemu, nie ważyłyby się źle o nim mówić w obawie, że ktoś może je kiedyś przez przypadek usłyszeć i w jakiś sposób mu o tym donieść.

Obrazek

Tego dnia jednak z jakiegoś powodu, postanowiły to zmienić. Łucja tak naprawdę nie chciała ich podsłuchiwać, ale akurat się śpieszyła na zajęcia, a idąc naokoło na pewno by nie zdążyła. Pan Marcin Wójcik, był naprawdę fajnym nauczycielem, ale spóźniającym się uczniom kazał zostawać po lekcjach. Nie wynikało to z jego złej woli, on po prostu tak kochał opowiadać o historii (i sobie) że każda okazja do zatrzymania uczniów na dłużej i porozmawianiu z nimi była dobra.

Zwykle Łucji nie przeszkadzałoby zostanie z nim po lekcjach (Zwłaszcza, że Marcin zawsze przynosił na te zajęcia domowej roboty ciasteczka oraz kakao) ale dziś, zaraz po lekcjach umówiła się z Ignacym. Nie chciała odwoływać randki z powodu ciasteczek…

Obrazek

Wracając, dziewczyna uniosła głowę wysoko do góry i ruszyła przed siebie próbując zignorować Wandę, Malinę i Elis. Trzy najlepsze przyjaciółki, które uwielbiały jej dokuczać.

Obrazek

Zanim jednak zbliżyła się do nich na tyle, by ją zauważyły usłyszała głos Wandy.
- Słyszałyście o Agacie Maślance z Liceum numer czternaście? Podobno niedawno nagle zniknęła… - dało się słyszeć westchnięcie Elis.

Obrazek

- To znaczy, że ona… - Malina parsknęła.

Obrazek

- Daj spokój Elis, Wandzia jak zwykle chce cię nastraszyć. Ona wcale nie zniknęła, tylko się przeprowadziła. – dziewczyna odetchnęła z ulgą, a Wadna kontynuowała.
- Tak, ale zgadnij z kim ją widziano po raz ostatni zanim wyjechała… - dwie pozostałe dziewczyny nadstawiły uszu.

Obrazek

- Z Ignacym Landgraabem…
- Nie! – wykrzyknęły jednocześnie Malina i Elis, a słysząca je Łucja pod wpływem impulsu, schowała się za szafkę z rzeczami, żeby jej nie zobaczyły.
- Myślisz, że ona i on… wpadli? – szepnęła Malina i rozejrzała się jakby w obawie, że kto może je usłyszeć.

Obrazek

- Ale ona jest dla niego za stara! – rzekła głośniej Elis, na co dwie pozostałe syknęły, by ją uciszyć.

Obrazek

- To tylko jakieś trzy lata, wcale nie jest za stara… Poza tym, słyszałam od znajomej, która słyszała to od siostry, która słyszała to od przyjaciółki, przyjaciółki Agaty, że podobno nasz Ignaś zawsze się w niej kochał!
- No nie! – znów wykrzyknęły Malina i Elis, ale w tej chwil dało się słyszeć kroki na korytarzu, a następnie głos nauczycielki.

Obrazek

- Dziewczęta! A co wy tu robicie? Nie powinniście, być na zajęciach? – dało się słyszeć niepewne głosy trzech przyjaciółek, próbujących się wymigać, a następnie cała czwórka ruszyła korytarzem.
Łucja zobaczyła jeszcze jak Elis pochyla się w stronę Maliny i usłyszała.
- Ciekawe jak Łucji spodoba się bycie mamusią nie swojego bachora! – następnie wszystkie wybuchły śmiechem i podążyły za nauczycielką.

Obrazek

Po tym wydarzeniu, Łucja oczywiście spóźniła się na lekcje. Na całe szczęście okazało się, że dziś jest zastępstwo, tak więc nie będzie musiała zostawać po lekcjach, choć niewiele to pomogło. Zastępstwo było z panem Antonim, który był dużo bardziej wymagający od Marcina, a jako, że dziewczyna nie mogła się skupić na lekcji, dostała zadanie napisać referat o sławnym dowódcy Kapitanie Indra.

Obrazek

Idąc korytarzem w stronę wyjścia, Łucja wciąż myślała o tym, co powiedziała Wanda…
Co prawda wiedziała, że historia, którą usłyszała od trzech przyjaciółek na pewno nie jest prawdziwa, przecież znała Ignacego i wiedziała, że by jej tak nie okłamał.
Mimo to ziarno niepewności zostało zasiane i tylko szczera rozmowa z chłopakiem mogła sprawić, by przestała się tym zadręczać.

Na całe szczęście nie musiała długo czekać na tę rozmowę. Chłopak czekał na nią przed szkołą i najwyraźniej czytał sms’a na komórce. Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, a jej serce zabiło szybciej jak zawsze, gdy go widziała. Nagle zapomniała o całej sprawie z jakąś Agatą, czy kim tam jeszcze.
Niemożliwe, żeby ją okłamał, ufa mu i dalej będzie ufać.

Obrazek

Jednakże, gdy tylko się zbliżyła uśmiech spełzł z jej twarzy, zobaczyła bowiem, że ukochany marszczy czoło i jest wyraźnie zdenerwowany. W tej chwili podniósł głowę, a widząc ją uśmiechnął się przepraszająco.
- Łucja… wiem, że mieliśmy iść razem na tą wystawę, ale…
- Coś ci wypadło, rozumiem. – dokończyła za niego dziewczyna i uśmiechnęła się.

Obrazek

- Twoja mama znów chce, żebyś wcześniej wrócił do domu? – spytała, jednak wyglądało na to, że chłopak jej nie słuchał w roztargnieniu podrapał się po głowie. Dziewczyna zdziwiona jego zachowaniem dotknęła delikatnie jego dłoni, by zwrócić na siebie uwagę.

Obrazek

- Ignacy? Wszystko w porządku? – spojrzał na nią mrużąc oczy jakby próbując zrozumieć, co do niego mówi. Jednakże widząc jej zmartwione spojrzenie uśmiechnął się uspokajająco.
- Tak, wszystko okej. To moja… mama, muszę iść.

Obrazek

Następnie dał jej całusa w policzek.
- Wynagrodzę ci to, obiecuję! – zapewnił i pobiegł przed siebie.

Obrazek

Dziewczyna była nieco zaskoczona jego zachowaniem, ale uznała, że widocznie to coś ważnego i nie miał czasu jej tego teraz wyjaśniać. Właśnie miała wracać do domu, gdy przez głowę przemknęła jej niespokojna myśl „Ciekawe jak Łucji spodoba się bycie mamusią nie swojego bachora!”

Obrazek

Odwróciła się w stronę uliczki, którą ruszył Ignacy i pobiegła za nim…


. . .


W ten właśnie sposób, podążała za swoim chłopakiem już jakieś piętnaście minut cały czas uważając, by jej nie zobaczył.
Miała ogromne wyrzuty sumienia, że go śledzi, przecież powinna mu bardziej ufać!
Parę razy chciała sobie nawet dać spokój, ale wtedy widziała jak chłopak rozgląda się nerwowo, jakby bał się, że ktoś może go zobaczyć i znów nie mogła przestać.
Poza tym uznała, że jeśli chłopak faktycznie idzie się spotkać ze swoją mamą, to po prostu zawróci do domu, gdy tylko ją zobaczy.
Co prawda Łucja nigdy nie spotkała mamy Ignacego nawet, gdy jeszcze byli przyjaciółmi jako dzieci, ale chłopak pokazał jej raz swoje zdjęcie z nią, była więc pewna, że ją pozna.

Obrazek

W pewnym momencie zauważyła, jak chłopak kieruje się w stronę parku.

Obrazek

Zamiast jednak udać się do jego centrum, skręcił w stronę pobliskich krzaków i ruszył na jego obrzeża.

Obrazek

Nie wiedząc co o tym myśleć ruszyła za nim, przeszła przez krzaki i zamarła.
Zobaczyła Ignacego witającego się z młodą ciemnowłosą dziewczyną, a jej brzuch wyraźnie zaokrąglony mógł znaczyć tylko jedno… była w ciąży!

Obrazek

Łucja wskoczyła z powrotem w krzaki i obserwując ich czekała, z obawy, że mogliby ją zauważyć nie śmiała się zbliżyć. Dlatego nie słyszała o czym rozmawiają, mogła tylko na nich patrzeć.
Po chwili rozmowy, chłopak pożegnał się z nieznajomą i ruszył przed siebie, natomiast ciemnowłosa stała jeszcze chwilę, jakby niepewna, co ze sobą zrobić.

Obrazek

Wykorzystując fakt, że Ignacy się już oddalił, Łucja wyskoczyła zza krzaków i zbliżyła się do dziewczyny.
- Hej! Poczekaj! – zawołała, gdyż nieznajoma akurat zbierała się do odejścia. Spojrzała zdziwiona na Łucję i czekała, aż ta podejdzie.

Obrazek

- A ty to kto? – spytała ciemnowłosa, gdy zbliżyła się.
- Ja… Czy znasz syna rodziny Landgraab? – odrzekła Łucja próbując zmienić temat, nieznajoma popatrzyła się na nią dziwnie.
- Co?

Obrazek

- No wiesz… tego wysokiego i czarnego. – powiedziała, na migi pokazując długie włosy. Tym razem wyglądało na to, że ciemnowłosa zrozumiała, a jej oczy błysnęły groźnie.

Obrazek

- Czy znam?! Jestem z nim w ciąży! – krzyknęła, a Łucja zamarła.
- Straszny palant. Ja wiem, że jest ode mnie nieco młodszy, ale żeby zachowywać się jak jakiś niedorozwój?! Kto to widział?! Specjalnie tu dziś przyjechałam, żeby się z nim spotkać, a on mnie spławił! Czy on zawsze musi się o wszystko pytać swojej mamusi?! – skarżyła się dziewczyna, ale widząc minę Łucji przerwała.

Obrazek

- Ach… - zaczęła patrząc na nią ze współczuciem. – Czyli mam rację. Jesteś jego nową dziewczyną, tak? – Łucja jedynie kiwnęła głową, niebyła wstanie się odezwać.
- Jeśli myślisz, że chcę go odzyskać, to nie martw się jest cały twój. – tu jednak pochyliła się, by szepnąć jej coś w sekrecie.
- Mam jednak dla ciebie pewną radę, lepiej go rzuć, prędzej czy później zacznie cię irytować, mówię ci. – następnie spojrzała na zegarek i westchnęła.

Obrazek

- No cóż, na mnie już pora. Zaraz odjeżdża mój pociąg. – znów spojrzała na Łucję.
- No, to trzymaj się i powodzenia! Przyda ci się! – i ruszyła w swoją stronę.

Obrazek

Łucja patrzyła za nią jeszcze chwilę, po czym po jej policzku spłynęła łza.
Po raz kolejny komuś zaufała i dała się oszukać.

Obrazek

Pobiegła do domu z łzami kapiącymi z jej policzków i złamanym sercem…

Obrazek


KONIEC ODCINKA 23
Ciąg dalszy nastąpi…


Dziękuję za uwagę :)
Ostatnio zmieniony 26 cze 2016, 22:34 przez MalaMi95, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Simwood » 11 cze 2016, 19:43

Co jak co, ale Galci służyć nie będę :P
Szkoda mi trochę Łucji. Tak jak ja, nie ma przyjaciół :(
Co jest z tymi babami? Kolejna już żeni się z emerytem :D I potem będą ryczeć jak tamci w końcu zejdą (na zawał oczywiście, jak Rysiu). A propos umierania - to to chyba jest to feralne wesele, na którym umarł opowiadacz dowcipów :haha:
No mówiłem. Dziad zdechł i matka Łucji pewnie będzie miała doła :facepalm: Albo nie, sama też zeszła.
Fajnie, że Łucja w końcu znalazła sobie przyjaciół :)
Kapitan Indra - sławny dowódca! Buahahaha :haha:
W sumie Ignacy zachowuje się dosyć podejrzanie. Ciekawe co ukrywa :curious:
No i znowu Łucja jest tą poszkodowaną :( Współczuję jej!

I na koniec mała uwaga:
[spoiler]
z przed lat
*sprzed lat[/spoiler]
Obrazek

Rai
Renciści
Renciści
Posty: 734
Rejestracja: 31 paź 2013, 15:25

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Rai » 15 cze 2016, 22:11

(...)dostała zadanie napisać referat o sławnym dowódcy Kapitanie Indra.
soft9
Bardzo urzekła mnie historia miłości Vaana i Agnieszki. Śliczna. Szkoda tylko, że mężczyzna tak krótko mógł cieszyć się ojcostwem...
No i szkoda Łucji...
W ogóle to ujęcia i scenografia na wszystkich Twoich zdjęciach... Widać, ile wysiłku w swoje historie wkładasz. Podziwiam!

Edit Zapomniałam o PewRickPie wspomnieć XD

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Galcia » 16 cze 2016, 14:55

Wygląda na to, że nikt nie zorientował się, że aktorem w filmie na który Łucja i Ignacy mieli iść był Woody Sim xD
Sądząc po komentarzach, dalej nikt nie załapał, więc napisze dosadniej: Woody Sim -> Sim Woody -> Simwood. :D
Czwarte zdjęcie i już wiem, że utraconym przyjacielem z dzieciństwa jest Ignacy. :P Szóste zdjęcie i już wiem, że Ignacy jako dziecko był dupkiem.
Biedna Łucja, nie miała wesołego dzieciństwa. :( Naprawdę nie było w sąsiedztwie nikogo, kto chciałby się z nią kolegować?
Rodzice Agnieszki zachowali się okropnie! Co z nich za ludzie simowie?! :angry: Mam nadzieję, że umarli samotni i nieszczęśliwi.
Agnieszka nie ma szczęścia w związkach. :( Swoją drogą, kogoś mi to przypomina... x)
Podoba mi się ta scena, w której Łucja wyobraża sobie ślub z Ignacym. :haha: Na jej miejscu nie chciałabym, żeby on kiedykolwiek zobaczył ten obraz. :P
Marcin! <3
Wanda, Malina i Elis, taaak? :cwaniak: Malina chyba by obrzuciła Twój dom pomidorami, gdyby zobaczyła, w jak wyzywający strój ubrałaś jej odpowiedniczkę. :D
Ta cała afera, te plotki, podejrzenia... Nie podoba mi się to. ;/ I oczywiście AGATKA musiała jak zwykle wszystko zepsuć! :angry: Żeby szczezła! Nie cierpię jej nawet bardziej niż Iana. <_<
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lion » 19 cze 2016, 16:29

MalaMi95 pisze:chodziło mi o to, że gdy dowiedział się o jej romansach, to chciał się z nią rozstać
W takim razie już wszystko ogarniam, dziękuję :D
Galcia pisze:Woody Sim -> Sim Woody -> Simwood. :D
Wstyd się przyznać, ale chyba bym sam na to nie wpadł :P

Jeżeli chodzi o relację, nie mogę uwierzyć, że też Ignacy nic nie skojarzył, nie miał nawet najmniejszego przebłysku, że zna Łucję od dawna... :facepalm: Jestem ciekaw jego reakcji, gdy w końcu się dowie :P
Dziewczyna faktycznie miała ciężkie dzieciństwo. Dobrze, że jej brat stanął na wysokości zadania i się nią zajął! Wielka szkoda, że jej rodzice, którzy bardzo kochali zarówno ją, jak i siebie nawzajem, nie mieli szansy jej wychować :(

Wanda, Malina i Elis - zdecydowanie nie chciałbym mieć z nimi na raz do czynienia :cwaniak:
Rany, Agata, serio nie wpadłaś na to, że podany rysopis pasuje też do Ignacego? Skoro już byłaś gotowa mówić obcej osobie o swoich prywatnych sprawach, mogłaś dodać, którego Landgraaba masz na myśli :P

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lenna » 20 cze 2016, 15:55

Galcia pisze:Sądząc po komentarzach, dalej nikt nie załapał, więc napisze dosadniej: Woody Sim -> Sim Woody -> Simwood. :D
Nie wpadłabym na to soft9

Biedna Łucja... Miała naprawdę nieciekawe życie :(
Jakoś tak od początku, jak tylko wspomniałaś o tym przyjacielu z dzieciństwa, przyszło mi do głowy, że to Ignacy.
Vaan może i był super i tak dalej, ale dziecko z takim staruszkiem to niezbyt dobry pomysł XD
Za to brawa dla Bogusława, że się zajął siostrzyczką.
Rany, jakie głupie i puste dziewczyny :facepalm: Zamiast współczuć, znalazły sobie powód do żartów.
A ten Ignacy najlepszy XDDDD Serio jej nie rozpoznał? Ani trochę?
MalaMi95 pisze:(...)dostała zadanie napisać referat o sławnym dowódcy Kapitanie Indra.
XDDDDDDDDDDDD

Łucja nie powinna wierzyć plotkom. No i mamy tu tradycyjny przykład, jak ze zwykłego nieporozumienia może wyjść katastrofa....
Obrazek

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: MalaMi95 » 26 cze 2016, 23:32

Jak dużo komentarzy! Bardzo dziękuję :)

Simwood – Kolejna? Któraś postać się u mnie żeniła ze starym chłopem, czy chodzi ci o inną relację?
Tak, to jest dokładnie to wesele xD
Dziad zdechł
:haha: . Ładnie to tak wyrażać się o zmarłym? xD
Fajnie, że Łucja w końcu znalazła sobie przyjaciół
Raczej przyjaciółkę, nie słyszałam by było ich więcej ;)
Ignacy po prostu ukrywa ciążę Agatki :) (Czytaj: Jak zwykle ratuje jej tyłek xD)

Poprawione ;)

Lao – Nawet nie wiesz jak duże problemy :D
Zobaczymy ;)

Rai – Dziękuję :) Właśnie chciałam, aby mieli taką krótką, słodką historię ^^
I jeszcze raz dziękuję :)
Zapomniałam o PewRickPie wspomnieć XD
xD Tak to bywa, gdy się nie ma pomysłu na nazwę dla youtubera :D

Galcia – Chyba musze popracować na żartami xD
Ignacy nie był dupkiem. Po prostu nie potrafił poradzić sobie z tym, że jego przyjaciółka wyjeżdża, więc postanowił się od niej odciąć, by lepiej przeżyć to rozstanie (Jak wtedy myślał) na zawsze ;)
Może znalazłby się ktoś kto by Łucję polubił, tyle że ona przestała się starać zdobyć przyjaciół po tym jak koledzy w szkole ją odtrącili.
Podoba mi się ta scena, w której Łucja wyobraża sobie ślub z Ignacym
No tak, byłoby to troszkę dziwne xD
Wydaje mi się jednak, że Łucja mu go nie pokaże ;)
Malina chyba by obrzuciła Twój dom pomidorami, gdyby zobaczyła, w jak wyzywający strój ubrałaś jej odpowiedniczkę
xD Mam nadzieje, że Malina nie wie gdzie mieszkam xD
Nie cierpię jej nawet bardziej niż Iana
Czyżby Naveen zniknął z twojej listy „Nie lubianych” że go tu nie ma? ;)

Lion – No wiesz, minęło parę dobrych lat, a Łucja się trochę przez ten czas zmieniła :)
Jestem ciekaw jego reakcji, gdy w końcu się dowie
A kto powiedział, że się dowie? ;)
Co do tego czemu nie mieli szansy jej wychować (Jeśli chodzi o Agnieszkę) to jeszcze wrócimy do tego wątku w innym odcinku :) (Taki tam spojler ;))
Wanda, Malina i Elis - zdecydowanie nie chciałbym mieć z nimi na raz do czynienia
Mam nadzieję, że się nie złościsz, że wykorzystałam Elis. (W sumie, to nie spytałam)
Agata nie załapała, bo zapewne nie spodziewała się, że Ignaś może mieć dziewczynę xD
Poza tym tak nagle jakaś dziewczyna wyskakuje z krzaków i chce z nią gadać o synu Landgraabów, nasunął jej się po prostu Kacperek i tyle ;)

Lenna – Okej, popracuję nad żartami, obiecuję xD
Przypuszczałam, że raczej nikogo nie oszukam, że przyjacielem „Nie jest Ignacy” W końcu nie pokazałam jego twarzy jako dziecko :)
Właściwie, to oni się specjalnie nie starali o dziecko. Myśleli, że Vaan jest bezpłodny. Okazało się być inaczej ;)
A ten Ignacy najlepszy XDDDD Serio jej nie rozpoznał? Ani trochę?
Ani trochę :)

Katastrofa będzie nawet większa, gdy na jaw wyjdą pewne rzeczy ;)


W dzisiejszym odcinku cofniemy się o parę miesięcy do momentu, kiedy Agatka dowiaduje się, że Sergio to jej nauczyciel.
Kilka kolejnych rozdziałów może być nieco mylących, gdyż teraz idziemy o parę miesięcy do tyłu, potem do przodu, a potem jeszcze raz do tyłu i… tak wiem, namieszałam xD
Ale będę na bieżąco tłumaczyć w jakim czasie jesteśmy ;) A gdyby ktoś nie wiedział czemu raz Agatka ma brzuch, a raz nie to śmiało można pytać. :)

A teraz zobaczmy jak Sergio przyjął fakt, że Agatka to jego uczennica ;)

Zapraszam :)

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Z pamiętnika Agaty
Ostatni taki dzień


Agata uparcie uderzała ołówkiem o blat stołu.
Robiła to już tak długo, że dźwięk ją samą zaczął irytować, ale nie miała zamiaru przestać, dopóki siedzący naprzeciwko niej mężczyzna nie zwróci na nią uwagi.
Taka sytuacja miała miejsce nie pierwszy raz. Wszystko zaczęło się od dnia, kiedy Sergio poznał prawdę o niej i jej powodzie pojawienia się w Widenburgu.

Obrazek

. . .


Gdy tylko Krzysztof wyszedł na chwilę z pokoju zrobić herbatę, Agata natychmiast wykorzystała okazję i chciała mu wszystko wyjaśnić.
Chciała, by zrozumiał dlaczego go okłamała.
Próbowała wyjaśnić, że nie mogła znieść myśli, iż miałby ja opuścić…

Obrazek

Niestety mężczyzna nie był w nastroju do słuchania. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć uniósł rękę w geście milczenia i sam przemówił.
- Udajmy, że to co się między nami wydarzyło, nigdy nie miało miejsca. Od teraz jestem twoim nauczycielem, a ty moją uczennicą… i nic poza tym.

Obrazek

Rzekł stanowczo i wyszedł z pokoju porozmawiać z Krzysztofem.

Obrazek

Później rozpoczęły się ich cotygodniowe lekcje geografii. Każdy z tych dni, wyglądał dokładnie tak samo. Sergio najpierw omawiał przygotowany temat, a następnie dawał jej do rozwiązania parę zadań. Dziewczyna tymczasem, wciąż i wciąż próbowała zmusić go do rozmowy by wyjaśnić mu, że wcale nie chciała go oszukać. Po prostu nie była gotowa, by tak od razu wyznać mu prawdę.
Po prostu się bała.

Obrazek

On jednak nie chciał tego słuchać w końcu dla niego sprawa była jasna. Agata jest jego uczennicą, a on jej nauczycielem. Twierdził, że wszystkie swoje uczennice traktuje właśnie w taki sposób, jak teraz Agatę i nie widzi powodu, by akurat ona miała jakieś specjalne względy.
Mimo, że mówił to w sposób przekonujący, Agata nie wierzyła w ani jedno jego słowo.
Dobrze wiedziała, że to niemożliwe aby ten miły i pełen ciepła mężczyzna, którego znała jeszcze parę tygodni temu, kogokolwiek mógł traktować z takim chłodem i dystansem z jakim traktuje ją teraz.

Obrazek

. . .


Właśnie dlatego tego dnia, raz za razem uderzała ołówkiem, by przyciągnąć jego uwagę i wytłumaczyć mu. Wyglądało na to, że jej dzisiejsza taktyka zaczęła odnosić sukces.
Z każdym uderzeniem ołówka o blat, marszczył brwi coraz bardziej. W końcu stało się to, na co miała nadzieję, podniósł głowę znad ksiązki i spojrzał na nią.
- Mogłabyś przestać i skupić się na zadaniu? – Agata patrzyła mu prosto w oczy. Czuła ból w sercu widząc te zielone oczy, które patrzyły na nią zupełnie obojętnie… jakby była nikim. Mimo to, nie odwróciła wzroku.

Obrazek

- Nie. – powiedziała po prostu czekając na jego reakcję. Mierzyli się chwilę spojrzeniem, po czym mężczyzna westchnął i wrócił do czytania.
- Jak sobie chcesz, to ty zawalisz egzaminy nie ja.

Obrazek

- Możesz przestać?! – wybuchła dziewczyna wstając. Sergio patrzył się na nią ze spokojem.
- Co przestać?
- Przestań się tak zachowywać! – rzekła i zaczęła krążyć po pokoju, niczym dzikie zwierze w klatce.

Obrazek

- Dobra, wiem. Zawaliłam! Ale nie traktuj mnie w ten sposób! Nawrzeszcz na mnie, powiedz, że jestem beznadziejna i że mnie nienawidzisz! Uderz, trzaśnij drzwiami. Rób co chcesz ale… ale nie traktuj mnie, jakbym była powietrzem! – chowając twarz w dłoniach, szepnęła.
- Nie zniosę tego dłużej… - Sergio patrzył na nią chwilę w milczeniu, po czym rzekł.

Obrazek

- Więc… Mam zrobić co zechcę? – dziewczyna ożywiła się na dźwięk jego głosu i spojrzała na niego z iskierką nadziei w oczach.
- Tak! Cokolwiek! Zniosę dosłownie wszys…

Obrazek

Nie skończyła. Mężczyzna pochylił się w jej stronę i delikatnie, niczym płatek róży opadający na gładką taflę wody, pocałował ją w usta. Dziewczyna była w takim szoku, że nie wiedziała co powiedzieć. Gapiła się tylko na niego w bezbrzeżnym zdumieniu.

Obrazek

- Oto, co przez cały czas chciałem zrobić. – orzekł po prostu i już miał iść, ale powstrzymała go.

Obrazek

- Czy to znaczy, że czujesz do mnie… coś więcej? – spytała z nadzieją, a on uśmiechnął się.

Obrazek

- Coś więcej? Agata… Ja się w tobie zakochałem.
- Co? Niby kiedy? – spytała, dalej nie do końca wierząc, że to się dzieje naprawdę.

Obrazek

- Wydaje mi się, że to było wtedy, gdy po raz pierwszy zobaczyłem, jak pomagasz Avril w kawiarni. Byłaś taka wesoła i pełna życia… - uśmiechnął się do swoich wspomnień, po chwili jednak zmarszczył brwi.
- Z drugiej strony myślę… że zakochałem się już wtedy, gdy spotkaliśmy się w bibliotece. – powiedział, lecz zamyślił się ponownie, jakby ta odpowiedź również nie była odpowiednia.
- Choć jeśliby się nad tym głębiej zastanowić. To tak naprawdę nie ma dokładnego momentu, kiedy się w tobie zakochałem… Zakochiwałem się w tobie po trochu, z każdym naszym spotkaniem. - przykrył jej dłoń swoją i spojrzał na nią uśmiechnięty.
- Każda chwila, którą z tobą spędzałem sprawiała, że byłem tobą coraz bardziej oczarowany, aż doszliśmy do momentu, gdzie nie mogę bez ciebie żyć. – rzekł, ale ostatnie zdanie wypowiedział jakoś smutno.
Agata patrzyła na niego i nie mogła uwierzyć w to, co właśnie jej powiedział.

Obrazek

Kochał ją… po raz pierwszy w życiu, ktoś powiedział Agacie, że ją kocha. Ani Kacper, Ani Julia… nawet Iza, nigdy jej tego nie powiedzieli.
Izabella przynajmniej swoimi czynami pokazywała młodszej siostrze, co do niej czuje, ale reszta…

Obrazek

Chociaż nie… odległe wspomnienie, jej tata uśmiechający się i żartujący z nią w parku, tego ostatniego dnia, gdy jej życie wyglądało jeszcze w miarę normalnie…

Ona i jej tato, siedzą na ławce, a on jej coś opowiada.
Agata nie pamiętała zbyt dobrze, gdzie dokładnie wtedy byli. Jednakże jedna rozmowa, jaką odbyli tego dnia, przetrwała w jej pamięci po dziś dzień…

Obrazek

Tato połaskotał ją, śmiała się i wykręcała na wszystkie strony próbując uniknąć jego ”ataków.” Zadanie okazało się nie być jednak takie łatwe.
- Dość! To nie ja zjadłam ciasteczka z szafy, przysięgam! – wykrzyknęła śmiejąc się.

Obrazek

Tato przestał ją łaskotać i udał, że robi surową minę i spojrzał na nią.
- A ciasto, które było w lodówce? – dziewczynka spojrzała na niego z lekkim uśmieszkiem.
- Może zjadałam odrobinkę… ale Julia powiedziała, że mogę! – broniła się, ojciec westchnął.
- Powiedziała, że możesz spróbować, a nie zjeść całą brytfankę! – dziewczynka spojrzała na niego skruszona, ale w jej oczach widać było, że wcale nie jest jej przykro.
- Cóż… było pyszne.

Obrazek

- Och ty mała! – zawołał mężczyzna.
Tym razem Agatka nie dała mu się złapać, uciekła w kierunku placu zabaw i chowając się za różnymi obiektami umykała przed nim.

Obrazek

Wkrótce jej tato poczuł się nieco zmęczony, dlatego wrócili na ławkę i usiedli. Agata wciąż pamiętała jak piękny był zachód słońca tego dnia. Niebo przybrało różową barwę i delikatnie przechodziło w fiolet, nadając okolicy wręcz bajkowy wygląd. To był ostatni, taki zachód słońca o tej porze roku. Dni stawały się coraz krótsze, a noce chłodniejsze. Nawet liście pomału zmieniały barwę przygotowując się na nadejście jesieni.
Tato obserwował zmieniającą się okolicę i uśmiechnął się delikatnie. Nagle spojrzał na nią i mocno przytulił.
- Moja mała dziewczynka, tak bardzo cię kocham. – Agatka zdziwiła się nieco jego wylewnością uczuć, ale objęła ojca.

Obrazek

- Czy wiesz, że ja i twoja mama poznaliśmy się właśnie w jeden z takich dni? – dziewczynka wciąż go obejmując, pokręciła głową.
- Wciąż pamiętam, jak piękna była tego popołudnia… Jej długie złociste włosy falowały za nią, gdy szła przed siebie dumnie unosząc głowę, a promienie słońca delikatnie oświetlały jej twarz. – rzekł i uśmiechnął się na to wspomnienie.
- Tak bardzo chciałem, żeby zwróciła na mnie uwagę, że wybiegłem za nią z uczelni i zapytałem, czy pożyczyłaby mi tą książkę, którą czytała na przerwie. – w tym momencie zaśmiał się.
- Powiedziałem jej, że szukam tej książki od tygodni. Ależ się wtedy natrudziłem, żeby przypomnieć sobie jej tytuł!

Obrazek

Agatka patrzyła na ojca i również się uśmiechnęła. Zawsze, gdy wspominał mamę, w jednej chwili stawał się młodszy o paręnaście lat. Zupełnie jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nagle znów był młodym, prężnym dwudziestolatkiem, a nie mężczyzną w podeszłym wieku.
Tato milczał dłuższą chwilę, dlatego postanowiła zadać mu pytanie.
- Tato?
- Tak? – spytał, zwracając się w jej stronę.
- Skąd wiedziałeś, że kochasz mamę? – na twarzy mężczyzny odmalowało się zdumienie.
- Czemu pytasz? – odrzekł nieco zdenerwowany. Jeśli jakiś chłopak, już w tym wieku zawrócił w głowie jego małej dziewczynce to…

Obrazek

- Moje koleżanki wciąż mówią, że kochają się w takim jednym Patryku ze starszej klasy, ale ja wciąż nie wiem co to znaczy. – Sleepy odetchnął z ulgą, a jego twarz znów przybrała łagodny wyraz.
- A więc to o to chodzi, Hmm… trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Miłość to trudny do zdefiniowania stan, głównie dlatego, że dla wielu ludzi ta ”definicja” wygląda inaczej.
- A jak wygląda ona dla ciebie? – spytała dziewczynka z wyczekiwaniem wpatrując się w ojca.
- Dla mnie? – spytał sam siebie i zamyślił się.

Obrazek

- Moja definicja jest raczej dosyć prosta… może nawet nazbyt? Dla mnie kochać kogoś, to znaczy czuć się dobrze w towarzystwie tej drugiej osoby, pragnąć spędzać z nią czas, nie czuć się skrępowanym. Robić wszystko, by była szczęśliwa nawet, jeśli ona niekoniecznie zawsze się nam odwdzięczy tym samym. Jeden jej uśmiech jest dla ciebie wart więcej, niż całe złoto i klejnoty tego świata. – powiedział i uśmiechnął się, ze zdziwieniem stwierdził, że jego córka marszczy czoło nieusatysfakcjonowana jego wypowiedzią.

Obrazek

- Tato… wszystko pomyliłeś! To jest przecież przyjaźń, a nie miłość! – Sleepy zaśmiał się w duchu. Jego mała córeczka wydaje się czasem na tyle dojrzała, że często zapomina, iż rozmawia z dzieckiem. Postanowił jednak tym razem potraktować ją jak dorosłą i szczerze odpowiedzieć na jej pytanie.
- Zgadzam się, przyjaźń i miłość są ze sobą ściśle związane. Czasem przyjaźń przekształca się w miłość, innym razem z kolei jest zupełnie odwrotnie. – wyglądało na to, że dziewczynka nie do końca rozumie, co jej tato ma na myśli, lecz Sleepy jeszcze nie skończył tłumaczyć.

Obrazek

- Jak by ci to lepiej wyjaśnić? – zastanowił się i po chwili pstryknął palcami, jakby wpadł na pomysł.
- Ujmijmy to tak, w przyjaźni jeden staje się druhem, który pomaga ci iść przez życie. – rzekł i pozwolił słowom wybrzmieć.
- Natomiast w miłości, to ty wspierasz tą drugą osobę, która od tej pory staje się całym twoim światem. Nie jesteś w stanie bez niej żyć, a ona nie może istnieć bez ciebie. Jak dwie połówki jednego serca… dopełniacie się. – skończył i czekał, co na to powie jego córka. Agatka myślała chwilę nad jego słowami.

Obrazek

- Wiesz co tato? Teraz już wiem, że nie kocham Patryka. – mężczyzna zaśmiał się na jej słowa, już chciał coś dopowiedzieć, ale dziewczynka nie skończyła.
- Wciąż nie jestem pewna czy wiem, co to znaczy kochać ale… - spojrzała na tatę uśmiechnięta.
- Na pewno kocham ciebie. – rzekła z prostotą, lecz Sleepy poczuł jak serce ściska mu się ze wzruszenia.

Obrazek

Przytulił mocno córkę.
- Kochanie, ty z nas wszystkich najlepiej wiesz czym jest miłość. Kiedyś sama zrozumiesz, że mam rację i stworzysz własną definicję.- dziewczynka spojrzała na niego.
- Nie muszę tworzyć nowej definicji. – rzekła, a ojciec słuchał jej z uwagą.
- Twoja jest idealna i nie potrzebuje żadnych poprawek.

Obrazek

Ojciec i córka siedzieli tak, dopóki słońce całkowicie nie schowało się za chmurami, a potem, ramię w ramię trzymając się za ręce i opowiadając historie, wrócili do domu.

Obrazek

. . .


Agata stała i patrzyła na Sergio. Mężczyzna stał odwrócony do niej plecami i zbierał się do wyjścia, dlatego nie widział uśmiechu, który niespodziewanie wykwitł na jej twarzy.
Zaczynała rozumieć, co jej tato miał na myśli. Wciąż nie była pewna czy do końca wie, czym jest miłość. Jednakże wiedziała jedną rzecz.

Obrazek

Człowiek całe życie uczy się kochać.


Każdy zawód miłosny, każde nasze doświadczenia związane z nią… i te dobre i złe. Stają się naszymi wskazówkami na przyszłość.
Nigdy tak naprawdę nie stworzymy idealnej definicji miłości… ale każdy z nas, może ją przeżyć na swój sposób, z osobą, na której naprawdę mu zależy.
Stojąc tu, w tym małym pokoju patrząc na Sergio… już wiedziała, z kim chce przeżyć swoją wielką miłość. To on był osobą, która przez ten krótki czas stała się jej całym światem.

Trzema szybkimi krokami zbliżyła się do niego i zwróciła ku sobie.
Gdy tylko na nią spojrzał, stanęła na palcach i pocałowała go. Mężczyzna wahał się chwilę, po czym objął dziewczynę mocniej. Po chwili odsunęli się od siebie. Agata patrzyła na niego z szelmowskim uśmiechem.

Obrazek

- Ja również od dawana chciałam to zrobić. – rzekła i mrugnęła do niego. Następnie sama odwróciła się jakby chciała odejść, ale powstrzymał ją.

Obrazek

- Aga, ty dalej nie rozumiesz! Przyznaję, dałem się ponieść emocjom, ale to nie zmienia faktu, że jestem od ciebie straszy i do tego…

Obrazek

- Stop! – rzekła i gestem powstrzymała go przed dalszym mówieniem.

Obrazek

- Ujmę to tak: Ja kocham ciebie, a ty mnie, czego ”Ty” tu nie rozumiesz? Bo nie łapię? – Sergio patrzył się na nią, jakby była wyjątkowo trudnym i upartym dzieckiem. Westchnął.
- To niedopuszczalne, żeby nauczyciel i… - dziewczyna i tym razem nie dała mu skończyć.

Obrazek

- Przez kogo? – spytała po prostu, mężczyzna był zbity z tropu.
- Co?
- Pytam, przez kogo jest to uważane za ”Niedopuszczalne” jak to ująłeś.- rzekła, nie doczekawszy się odpowiedzi z jego strony kontynuowała.

Obrazek

- Przez ciebie? Mnie? Jakiś obcych ludzi, którzy nawet nie wiedzą jak masz na imię? A może te sąsiadki z naprzeciwka, które zawsze się na wszystkich krzywo patrzą? Naprawdę przejmujesz się co oni sobie pomyślą? Zdanie tych ludzi jest dla ciebie na tyle ważne, że zrezygnujesz z naszej znajomości i znajdziesz kogoś nowego, bardziej ”Dopuszczalnego”? Czy tak mam to rozumieć? – ostatnie zdanie rzekła ze smutkiem w głosie i niepewnie spojrzała mu w oczy.

Obrazek

Mężczyzna nie mógł dłużej chamowaci swoich uczuć. Wziął ją w ramiona i mocno przytulił.
- Czy zawsze musisz mieć ostatnie słowo, księżniczko? – Aga zaśmiała się na jego słowa i jeszcze bardziej wtuliła.
- Powinnaś mnie zostawić i znaleźć sobie kogoś lepszego niż ja. Starego nauczyciela z marną pensją…

Obrazek

- A lubisz może Red Day? – był nieco zaskoczony jej nagłym pytaniem, ale odpowiedział.
- Tak, a co? – uśmiechnęła się.
- Więc uwierz mi, że nie jesteś, aż tak stary. – spojrzał na nią.

Obrazek

- Chyba nie powinienem pytać…

Obrazek

- Racja, nie powinieneś. – rzekła zbliżając się o krok tak, że nie dzieliły ich nawet centymetry.
- Zresztą… Po co marnować czas na wyjaśnienia, skoro możemy spędzić go w ten sposób. – powiedział i pocałował ją.

Obrazek

- Co tu się dzieje?! – usłyszeli i w jednej chwili odskoczyli od siebie jak oparzeni. Agata nie mogła uwierzyć w swój pech.

Obrazek

Stał bowiem przed nią cały czerwony na twarzy i wściekły Krzysztof. Mężczyzna wpatrywał się intensywnie w Sergio i wyglądał, jakby chciał go rozszarpać.
Chcąc załagodzić sytuację, Agata wysunęła się naprzód.
- Krzysztof… to nie tak, wytłumaczę…

Obrazek

- Milcz młoda damo! Z tobą porozmawiam za chwilę. – rzekł nawet na nią nie patrząc. Całą uwagę skupił na Sergio, który wyraźnie nie wiedział, co ze sobą zrobić.

Obrazek

- Ja… - próbował się odezwać, ale Krzysztof nie dał mu dojść do słowa.
- Ja i Arata zaufaliśmy ci! Wpuściliśmy do domu i traktowaliśmy jak przyjaciela, a ty podstępnie omotałeś naszą Agatkę?! Toż to jeszcze dziecko! Natychmiast wynoś się z mojego domu zwyrodnialcu!

Obrazek

Wykrzyknął i wskazał na drzwi ledwo nad sobą panując. Nie widząc innego wyjścia Sergio zebrał swoje rzeczy i posyłając Agacie jedynie pełne smutku spojrzenie, wyszedł.

Obrazek

Gdy tylko zniknął, Krzysztof odetchnął kilka razy dla uspokojenia i z zaniepokojoną miną odwrócił się w stronę Agaty, która zbyt zaskoczona całą sytuacją, stała i milczała jak zaklęta.
- Nic ci się nie stało? Zrobił ci coś? Obiecuję, że ten człowiek nigdy więcej nie przekroczy progu tego domu i zapłaci za swoje czyny! – rzekł z całą stanowczością. Dziewczyna patrzyła na niego wciąż zdumiona tym, co się przed chwilą stało. W jednej chwili całuje się z Sergio i wyznaje mu miłość, a w drugiej jest brana za ofiarę gwałtu i przepytywana. Jak do tego doszło?
Musi wyjaśnić tą sytuację i to zaraz!

Obrazek

- Krzysztof… - zaczęła najłagodniej jak tylko umiała, zważywszy targające nią emocje i pragnienie, by od razu pobiec za Sergio.
- Sergio nic mi nie zrobił. Wiem, że to może dla ciebie dziwnie wyglądać, ale znamy się nieco dłużej niż…

Obrazek

- Chcesz mi powiedzieć, że już wcześniej się do ciebie dobierał?! Zabiję typa! – krzyknął i już miał za nim pobiec, ale dziewczyna powstrzymała go.

Obrazek

- Uspokój się i posłuchaj przez chwilę! – wykrzyknęła i to sprawiło, że w momencie się uspokoił i znów patrzył na nią z niepokojem.
- Ja go kocham! – krzyknęła, a Krzysztofowi opadła szczęka ze zdziwienia.

Obrazek

- Ty co?
- Kocham go… i on też mnie kocha. Chcemy…
- On kompletnie namieszał ci w głowie! – przerwał jej.

Obrazek

- Agatko… Sergio to stary chłop! Jesteś piękną, młodą dziewczyną, dlatego się tobą zainteresował, ale
nie możesz ślepo wierzyć w każde jego słowo! Nie pozwolę by cię wykorzystał, a potem porzucił!

Obrazek

- On mnie nie porzuci! Dlaczego nie możesz zrozumieć, że to miłość?!

Obrazek

- Dopiero co twierdziłaś, że kochasz tego swojego chłopaka z którym jesteś w ciąży i gdzie on teraz jest? – to stwierdzenie uciszyło na chwilę Agatę. Tymczasem mężczyzna kontynuował.
- Jesteś jeszcze młoda i wiem, że w twoim wieku wydaje ci się, że pozjadałaś wszystkie rozumy, ale życie nie zawsze jest tak kolorowe, jak opisują to filmy i ksiązki. Jeszcze wiele razy się zakochasz, a potem zmienisz zdanie, zanim znajdziesz tego odpowiedniego, uwierz mi. – powiedział i odwrócił się by wyjść.
- Ja tymczasem zajmę się sprawą Sergio. Nie pozwolę, by jeszcze kogoś skrzywdził. – dziewczyna patrzyła jak kieruje się do drzwi, a w jej żyłach krew zapłonęła niczym ogień.

Obrazek

- Jakim prawem wtrącasz się w moje sprawy?! – krzyknęła, czym wprawiła go w osłupienie.
- Jak śmiesz oceniać Sergio i to co do niego czuję, bądź nie! Nie jestem jakimś nic nie rozumiejącym dzieckiem! – krzyczała, Krzysztof spróbował ją uspokoić, ale nie pozwoliła mu.
- I dla twojej wiadomości, nie jesteś moim ojcem i nie będziesz mi mówić, co mam robić!

Obrazek

Wrzasnęła i zanim zdążył zareagować, wybiegła z domu.

Obrazek

Nie mogąc znaleźć Sergio i nie wiedząc co ze sobą zrobić, udała się do jedynego miejsca, w którym mogła znaleźć ukojenie.
Pobiegła prosto do kawiarni Avril.

Obrazek

Gdy tylko przekroczyła próg, blondynka z uśmiechem obróciła się do niej. Widząc jednak jej smutek i łzy na policzkach, jej twarz przyjęła zaniepokojony wyraz.

Obrazek

Odwróciła się do klientów.
- Przykro mi, zamykamy! – ludzie w kolejce patrzyli się na nią zdumieni.

Obrazek

- Co? Ale powinno być otwarte jeszcze dwie godziny! – krzyknęła jedna kobieta.
- W dodatku ja wciąż nie otrzymałam swojego zamówienia, za które zapłaciłam! – poparła ją druga. Avril w najmniejszym stopniu nie przejęła się ich żalami. Bez słowa wyjęła z kasy pieniądze i podała najgłośniej krzyczącej kobiecie. Następnie ze słodkim uśmiechem, ale wyraźnym jadem w głosie, odezwała się.

Obrazek

- To pani pieniądze, a teraz wynocha! – wskazała drzwi, oburzona kobieta, a z nią reszta klientów wyszła.
- Nie zapomnijcie wpaść jutro! – zawołała za nimi i zamknęła drzwi. Następnie udała się w stronę Agaty.

Obrazek

Dziewczyna spojrzała na nią skruszona.
- Nie będziesz mieć z tego powodu problemów? – blondynka machnęła ręką.
- Wrócą, zawsze to robią. – tu uśmiechnęła się.
- Zresztą, nie mają wyjścia, to najlepsza kawiarnia w okolicy! – Aga uśmiechnęła się lekko, ale szybko znów posmutniała.

Obrazek

- No, to jaki jest twój problem? – spytała Avril widząc jej minę. Aga nie mogła się dłużej pohamować i rozpłakała się.

Obrazek

- Mam siedemnaste lat, jestem w ciąży, ojcem dziecka jest idiota, nowy chłopak okazał się być moim nauczycielem, Krzysztof nas nakrył nazwał go zwyrodnialcem i wyrzucił. Na dodatek chce z tym pójść na policję, a ja zamiast pomóc, tylko pogorszyłam sprawę i zachowując się jak rozpieszczony bachor uciekłam z domu. – powiedziała prawie, że na jednym wdechu. Avril gwizdnęła cicho.

Obrazek

- Wiesz co? Coś mi się wydaje, że to opowieść na nieco dłużej, zrobię sobie coś do picia.

Obrazek

- Idziesz po kawę? – spytała Agata, na co blondynka parsknęła śmiechem.
- O nie. Idę sobie zrobić drinka, bo coś mi się wydaje, że ciężko będzie mi to wszystko przyjąć na trzeźwo.

Obrazek

Godzinę później, Agata siedziała wyraźnie zawstydzona i starała się unikać wzroku Avril jak tylko mogła.
Przez cały ten czas blondynka uważnie słuchała jej opowieści i nie przerywała. Aga naprawdę poczuła się lepiej, że w końcu może się komuś wyżalić i opowiedzieć o swoich problemach.
Jednakże, mimo ulgi, którą poczuła po opowiedzeniu swojej historii, teraz czuła się nieco niepewnie.
Czy po tym co właśnie wyznała, dziewczyna będzie jeszcze chciała się z nią zadawać?
A może uzna, że Aga chciała ją oszukać i ich dopiero co rozwijająca się przyjaźń przepadnie?
Brakowałoby jej przychodzenia do kawiarni i tych niezliczonych rozmów, jakie prowadziły każdego dnia.
Czy ma to stracić bezpowrotnie?

Tymczasem Avril upiła łyk swojego napoju i westchnęła ciężko. Ostatecznie wybrała sok pomarańczowy z lodem, gdyż uznała, że szkoda by było zaraz po wysłuchaniu opowieści Agi zasnąć, a rano obudzić się i nic nie pamiętać.
W tej chwili Aga nie miałaby nic przeciwko temu, by Avril wszystko zapomniała. Mimo to wiedziała, że lepiej, aby przyjaciółka znała prawdę, nie chciałaby przechodzić tej rozmowy i niepewności jeszcze raz, za kilka miesięcy, gdy dla wszystkich stanie się jasne, dlaczego przybyła do Widenburga…

Obrazek

W końcu, po pełnej napięcia ciszy, Avril wstała i biorąc klucze ze stołu ruszyła w kierunku drzwi wyjściowych. Przez krótką chwilę, Aga pomyślała, że Avril otworzy jej drzwi, każe wyjść i nie wracać. Jednak, gdy dziewczyna obróciła się w jej stronę, na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Co tak siedzisz? Wstawaj i wracamy do domu. – uczucie ulgi, które poczuła na wieść, że przyjaciółka nie jest na nią zła, szybko zastąpił strach. Jak to wrócić? Do domu Araty i Krzysztofa?
Przecież po tym, jak nakrzyczała na tego drugiego, zapewne nie będą chcieli jej już nigdy więcej widzieć! Jakby odczytując jej myśli, Avril przewróciła oczami.

Obrazek

- Daj spokój Aga. Jestem pewna, że nie są na ciebie źli.
- Skąd możesz to wiedzieć? – spytała, niezbyt przekonana co do prawdziwości jej słów. Avril posłała jej spojrzenie w stylu „Czy to nieoczywiste?” ale postanowiła odpowiedzieć na pytanie.

Obrazek

- Naprawdę myślisz, że ktoś kto był gotów nasłać policję na swojego przyjaciela z pracy, po to by cię chronić, teraz cię nienawidzi i chce abyś wyjechała tylko dlatego, że w złości powiedziałaś parę słów za dużo? – spojrzała na nią z politowaniem, a Aga przyznała jej w duchu rację. Krzysztof na pewno nie zrobiłby czegoś takiego dla kogoś, na kim mu nie zależy. Wciąż jednak nie ruszyła się z miejsca. Było jej po prostu wstyd.
Krzysztof okazał jej tyle dobroci, choć wcale nie musiał, a ona jak mu się odwdzięcza?
Wplątuje się w romans z jego przyjacielem, co ich obu stawia w dość trudnym położeniu, a potem ucieka z domu, gdy ten stara się ją chronić…
Jak miała mu teraz spojrzeć w oczy?

Obrazek

Nagle poczuła dłoń na ramieniu. Ze zdziwieniem obróciła się i ujrzała parę błękitnych oczu, patrzących na nią wyczekująco.
- Aga, oni cię na pewno teraz szukają. Chcesz, aby martwili się jeszcze dłużej? – nie chciała, energicznie wstała od baru i ruszyła w kierunku drzwi.

Obrazek

Zatrzymała się jednak, gdy usłyszała za sobą tupot stóp.
- Idziesz ze mną? – spytała zdziwiona, obracając się w kierunku blondynki. W odpowiedzi, dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Pewnie, że tak! Przecież nie puszczę takiej małolaty jak ty, samej po ciemku! – Aga pokręciła głową.

Obrazek

- Będziesz mi teraz wypominać mój wiek, prawda? – Avril uśmiechnęła się.

Obrazek

- Wiadomo! Wiesz jakie to fajne uczucie w końcu nie być najmłodsza? Mam dwóch starszych braci i trzy siostry. Na dodatek w klubie też wszyscy są starsi! – rzekła naburmuszona i zdziwiona zerknęła na Agatę, która się uśmiechnęła.
- Wielodzietna rodzina, co? Myślę, że dogadałabyś się z moją ciocią Cindy.

Obrazek

. . .


Ledwie przekroczyła próg domu, gdy wyraźnie zdenerwowany Arata wyłonił się z sąsiedniego pokoju. Ponieważ biegł w samych skarpetkach po śliskiej podłodze, nieomal na nią wpadł. Tylko ostrzegawcze „Uważaj!” Avril sprawiło, że w ostatniej chwili wyhamował.
Stał chwilę patrząc się na nią z niedowierzaniem, po czym na jego twarzy odmalował się wyraz ulgi.
- Agata! – wykrzyknął uradowany i uściskał ją.

Obrazek

Lecz już po chwili, zmarszczył brwi zdenerwowany.
- Gdzieś ty była! Krzysztof nadal biega po okolicy próbując cię znaleźć, a ja zdążyłem obdzwonić już połowę szpitali! – Aga skuliła się pod siłą jego spojrzenia. Z opresji wybawiła ją Avril.

Obrazek

- Była u mnie. – powiedziała wchodząc do pomieszczenia. Widząc ją Arata nieco się uspokoił, ale widać było, że wciąż jest zły.

Obrazek

- Dzięki, że ją odprowadziłaś.
- Nie ma sprawy. – Agata patrzyła na ich zdziwiona.

Obrazek

- To wy się znacie? – spojrzeli na nią.

Obrazek

- No pewnie, przecież ja też pożyczam książki z tej biblioteki, zapomniałaś?
- Racja. – rzekła dziewczyna i zapadła cisza. W końcu Avril poruszyła się i odchrząknęła, by zwrócić na siebie uwagę.

Obrazek

- To ja już pójdę. Do zobaczenia w kawiarni Aga! – już miała ruszyć do drzwi, ale czarnowłosa powstrzymała ją.
- Musisz już iść? – powiedziała i zerkając z ukosa na Aratę, rzuciła jej błagalne spojrzenie. Blondynka tylko się uśmiechnęła.
- Wybacz, ale tą rozmowę musisz odbyć sama. – następnie pożegnała się z Aratą i wyszła.

Obrazek

Stali chwilę w ciszy niepewni co powiedzieć, po czym mężczyzna ruszył w kierunku kuchni. Przed samym wejściem zatrzymał się jednak i staną przed nią.
- Pewnie jesteś głodna w końcu nie jadłaś obiadu. – dziewczyna spojrzała na niego niepewnie i ze zdziwieniem ujrzała uśmiech na jego twarzy.
- Co prawda Krzysztof twierdzi, że najlepiej abyś jadła same sałatki, ale myślę, że ten jeden raz możemy zrobić wyjątek.

Obrazek

Dziesięć minut później siedzieli przy stole i jedli wspólnie przygotowane tosty. Dopóki nie zaczęła jeść, dziewczyna nawet nie przypuszczała, że jest, aż tak głodna. Razem z Aratą szybko rozprawili się z talerzykiem kanapek, po czym zadowoleni zaczęli popijać herbatę.

Obrazek

W pewnej chwili Agata poczuła, że mężczyzna przygląda się jej. Uniosła wzrok i spojrzała nań pytająco. Widząc to Arata westchnął.
- Wiesz… Do tej pory nie wierzyłem Krzysztofowi, ale naprawdę ją przypominasz. – Agata przechyliła głowę na bok, zdziwiona.

Obrazek

- Kogo? – Arata patrzył na nią chwilę, jakby zastanawiając się czy zdradzić jej tą tajemnicę, ale w końcu rzekł.

Obrazek

- Córkę Krzysztofa. – dziewczyna zakrztusiła się herbatą. Odkaszlnęła i skierowała spojrzenie na mężczyznę.

Obrazek

- Krzysztof ma córkę?! – wykrztusiła, lecz ze zdumieniem ujrzała smutek w oczach Araty.
- Tak, miał córkę. – gdy sens wypowiadanych przez niego słów dotarł do Agaty, dziewczyna spuściła wzrok.

Obrazek

- To znaczy, że…
- Gdyby żyła, pewnie byłaby już po studiach i miała dobrze płatną pracę. Może nawet męża i dzieci? – rzekł, jakby zamyślony.
- Ale jak to możliwe? To znaczy… myślałam, że Krzysztof jest gejem. – Arata znów na nią spojrzał i zastanowił się chwilę.
- Bo jest.
- Ale…

Obrazek

- Daj mi skończyć, a wszystkiego się dowiesz. – rzekł nieco poirytowany, a dziewczyna natychmiast zamilkła. Upewniwszy się, że nie będzie mu przerywać, podjął opowieść.

Obrazek

. . .


To było jakoś w liceum. Widzisz, Krzysztof nie od początku był przekonany do związku z mężczyzną. Wiedział, że na takich ludzi, często patrzy się inaczej. Mimo to spróbował, jednak związek jego i Marcina się rozpadł.

Obrazek

Pomyślał wtedy, że może to nie jest zły pomysł, aby związać się z kobietą? Może wtedy znajdzie szczęście?

Obrazek

Dlatego gdy pojawiła się dziewczyna, która najwyraźniej go lubiła, postanowił spróbować.
Zostali parą i tak dalej…

Obrazek

Po jakimś czasie okazało się, że dziewczyna jest w ciąży.
Stało się to akurat wtedy, gdy Krzysztof zdał sobie sprawę, że jej nie kocha.
Oczywiście, nie miał zamiaru zostawić jej samej z dzieckiem.

Obrazek

Rodzice dziewczyny bardzo na nich naciskali, dlatego wkrótce wzięli ślub, mimo że ani on, ani ona, nie byli przekonani do tego pomysłu.

Obrazek

Minęło jakieś siedem lat. Krzysztofowi urodziła się córka, nadali jej imię Siobhan.

Obrazek

Wyrosła na mądrą i śliczną dziewczynkę. Kochał ją nad życie.

Obrazek

Lecz był to również czas, gdy jego małżeństwo dobiegło końca. Krzysztof nie czuł się szczęśliwy, a i jego żona Moira z każdym dniem czuła się coraz bardziej jak zamknięta w klatce. Gdy Krzysztof odkrył, że kobieta ma kochanka uznał, że to czas na ich pożegnanie.

Obrazek

Po co ciągnąć coś, co wyraźnie nie ma sensu?
Oboje zgodzili się, że rozwód to najlepsze wyjście. Mała Siobhan bardzo to przeżyła, ale i ona wiedziała, że małżeństwo jej rodziców nie ma racji bytu. Codzienne kłótnie i żale…
Nie czułaby się dobrze żyć dalej w takim domu.

Moira wyszła za mąż po raz drugi i urodziła kolejną córkę, zaczęła układać swoje życie na nowo. Krzysztof cieszył się, że jest szczęśliwa. Ich małżeństwo nie było udane, ale nigdy nie życzył jej źle.
Sam jednak również pragnął znaleźć szczęście.

Obrazek

Kilka lat później…

Obrazek

Poznał mnie. – mężczyzna przerwał na chwilę swą opowieść, a Aga w mig zrozumiała, że targają nim silne emocje. Przeczuwała, że ta historia nie skończyła się szczęśliwie… Miała nawet zaproponować, że nie musi kończyć, ale on, podobnie jak ona wcześniej przy Avril, wyraźnie czuł potrzebę, by w końcu komuś opowiedzieć tę historię.

Obrazek

- Jak mówiłem. Poznałem Krzysztofa, a jakiś czas później zostaliśmy parą.
Początkowo wydawało się, że córka Krzysztofa nie ma nic przeciwko temu. Obaj odetchnęliśmy z ulgą i cieszyliśmy się życiem.
Po jakimś roku zauważyłem, że coś się zmieniło…
Siobhan, nie odwiedzała nas już tak często jak kiedyś. Nasze zwykle przyjacielskie rozmowy, zastąpiły jej milczenie, za każdym razem patrzyła na mnie, jakbym zrobił jej wielką krzywdę, a przecież zawsze starałem się być przyjazny.

Obrazek

Krzysztof również to zauważył… i wtedy stało się najgorsze.


Pewnego dnia, Siobhan wyraźnie niewytrzymała. Naskoczyła na mnie i zaczęła obrażać.
Krzyczała, że zniszczyłem jej życie. Mówiła, że to przeze mnie jej ojciec został gejem i teraz wszyscy w szkole ją przezywają i nienawidzą.
Byłem zszokowany, nie wiedziałem co powiedzieć.

Obrazek

Krzysztof wrócił akurat po coś do domu i wszystko słyszał. Stanął w mojej obronie.
Jego córka nie mogła pojąć, dlaczego ojciec nagle na nią krzyczy. Przecież, to co mówiła jest prawdą.

Obrazek

W końcu pod wpływem emocji krzyknęła słowa, których nigdy nie zapomnę.
- Skoro wolisz jego ode mnie, to nie jesteś moim ojcem i nie będziesz mi mówić, co mam robić! – Aga wzdrygnęła się słysząc te słowa. Czyż nie to powiedziała Krzysztofowi, wychodząc z domu i uciekając do Avril? Teraz poczuła się jeszcze gorzej, niż przedtem.

Obrazek

Tymczasem Arata mówił dalej.
- Krzysztof był załamany. Mówiłem mu, aby się nie martwił, że jej przejdzie.
Przecież nastolatki często mówią co im ślina na język przyniesie, a potem tego żałują.

Obrazek

Godzinę później, zadzwonił telefon…

Obrazek

Siobhan nie uważała i wpadła pod samochód. Nie udało się jej uratować. – w pokoju zapadła cisza.
- To moja wina. Gdybym kazał mu za nią pobiec… gdybym nie próbował go uspokajać, wtedy by… - Aga położyła mu dłoń na ramieniu. Mężczyzna spojrzał na nią.

Obrazek

- Arata, to nie była twoja wina. Nie mogłeś wiedzieć co się stanie. – pokiwał głową.

Obrazek

- Wiem to. Moja głowa to wie, ale w sercu… - zamilkł.

Obrazek

Aga spojrzała na niego ze współczuciem po czym wstała i przytuliła. To była jedyna rzecz, jaką mogła w tej chwili zrobić, a Arata był jej wdzięczny, że z nim została.
W końcu po latach, poczuł się wolny.

Obrazek

Pół godziny później, do domu wszedł Krzysztof. Było późno dlatego myślał, że wszyscy już śpią. Gdy Arata zadzwonił do niego, że Agatka wróciła do domu, poczuł wręcz niewyobrażalną ulgę. Prawie że biegł, by jak najszybciej zobaczyć ją całą i zdrową. Gdy jednak już dotarł do celu, zaczął się zastanawiać. Jak teraz będą żyli pod jednym dachem? Czy Agata będzie chciała wrócić do domu?

Obrazek

Z westchnieniem odwiesił kurtkę na wieszak i już miał iść do pokoju, gdy zobaczył stojącą przed nim niepewnie postać.
- Agatko, nie śpisz jeszcze? – dziewczyna pokręciła głową.
- Czekałam na ciebie. – mężczyzna spiął się natychmiast. Czy właśnie teraz chce mu powiedzieć, że rano wyjeżdża? Czy tak będzie wyglądać ich pożegnanie? Spuścił wzrok i poczuł, jak do oczu napływają mu łzy.
Jedną córkę już stracił… Czy teraz ma stracić i ją?

Obrazek

Nagle poczuł, że go przytula, zdziwiony spojrzał na nią.
- Przepraszam. – szepnęła po prostu, Krzysztof objął ją mocniej i poczuł jak po policzkach płyną mu łzy, ale radości.
- Ja ciebie też. – rzekł.

Obrazek

Potem jeszcze długo siedzieli i rozmawiali.
Trwali tak, póki nie nastał świt.

Obrazek

Minęło parę miesięcy. Życie Agatki wróciło do normy.
Choć może niezupełnie…
Teraz wszyscy jej przyjaciele wiedzieli o ciąży. Nie było mowy, by Avril zachowała tak ważną wiadomość tylko dla siebie.
Już następnego dnia, do jej domu przybyła cała ekipa z prezentami dla dziecka.
To było miłe… ale równocześnie irytujące.

Obrazek

Głównie z uwagi na fakt, że teraz wszystkie dziewczyny z klubu pilnowały teraz Agę, by nie jadła nieodpowiednich rzeczy.

Obrazek

Natomiast chłopaki na każdym kroku traktowali ją, jakby była ze szkła i mogła zrobić sobie krzywdę, niosąc nawet niewielką torebkę. Dlatego wszędzie jej towarzyszyli i pomagali nosić ciężkie pakunki.
Aga była im wdzięczna za ich troskę, ale czasem miała dość tego, że traktują ją jak niepełnosprawną. Czuła się również głupio, gdy w autobusach jej „Ochroniarze” informowali wszystkich, że jest w ciąży i prosili, by ktoś ustąpił jej miejsca. Nie lubiła tych krzywych spojrzeń ludzi.
Choć trzeba przyznać, że żaden z jej przyjaciół, nigdy nie pozwolił nikomu źle się o niej wyrażać.
Natomiast Avril, skutecznie potrafiła uciszyć wszystkich niemiłych dla niej ludzi swoim morderczym spojrzeniem.

Obrazek

Najbardziej opiekuńczy z nich wszystkich, okazał się być jednak Sergio.
Razem z Krzysztofem, doszli w końcu do porozumienia. Agata jest za młoda, by pokazywać się z nim publicznie jako para, zwłaszcza, że jest jej nauczycielem.
Jednakże, ani on ani Arata, nie staną na drodze ich szczęściu. Jeśli faktycznie się kochają, to mogą być razem.
- Tylko żadnego całowania w moim domu! – rzekł Krzysztof podczas ich poważnej rozmowy.

Obrazek

Jednak gdy tylko poszedł zrobić herbatę, Arata nachylił się do nich z uśmiechem.
- Przynajmniej nie wtedy gdy patrzy.

Obrazek

- Mówiłeś coś? – Krzysztof zmaterializował się tuż przy nim.
- Oczywiście, że nie. – odparł mężczyzna z miną niewiniątka.

Obrazek

Sergio był bardzo opiekuńczy w stosunku do przyszłej młodej mamy. Ciągle ją pytał czy czegoś nie potrzebuje lub czy nie jest zmęczona, nawet jeśli wyszli tylko na dziesięciominutowy spacer.
Agata bardzo się cieszyła, że nie jest na nią zły i nie traktuje jakoś inaczej. Bardzo się bała, że mimo wszystko, gdy jej brzuszek stanie się widoczny, Sergio uzna, że nie chce się wiązać z dziewczyną, która ma mieć dziecko z innym…
Tymczasem miała wrażenie, jakby kochał ją nawet bardziej niż przedtem.

Obrazek

Pewnego dnia, gdy odprowadził ją pod dom po ich wspólnie spędzonym dniu nad jeziorem. Stał nieco stremowany, wyraźnie chcąc ją o coś spytać. Agata zastanawiała się, co mu może chodzić po głowie.
Po chwili mężczyzna podjął decyzję i spojrzał na nią hardo.
- Czy… czy mógłbym dotknąć? – dziewczyna patrzyła na niego nic nie rozumiejącym wzrokiem. Mężczyzna widząc to, gestem wskazał na jej brzuch.

Obrazek

- Ach… Masz na myśli dziecko? Tak, możesz. – rzekła, lecz czuła się trochę niepewnie. „Czy tak nie powinny się zachowywać pary, które wspólnie oczekują narodzin swojego dziecka?” Myślała.

Obrazek

Tymczasem, Sergio pochylił się i dotknął jej brzucha. W tym momencie Aga poczuła jak dziecko się poruszyło, a mężczyzna uśmiechnął się.

Obrazek

- Czuję! – rzekł podekscytowany i spojrzał na nią wesoło.
- Musi cię lubić. – powiedziała i odwzajemniła uśmiech. Nagle jednak dziewczyna poczuła jakby… smutek?

Obrazek

- Czy coś się stało? – usłyszała pełen troski głos Sergio. Pokręciła głową chcąc odgonić nieprzyjemne myśli i spojrzała na niego.
- Nie, to tylko… hormony. Wiesz jak to jest z kobietami w ciąży, te ciągłe zmiany nastroju. – rzekła lekkim tonem. Sergio czuł, że to nie hormony są powodem jej smutku, ale nie pytał. Uznał, że powie mu w odpowiednim czasie.

Obrazek

Tymczasem cała sytuację widzieli Arata i Krzysztof, którzy właśnie wyłonili się z domu.
Agata przywitała się z nimi, po czym poszła się położyć mówiąc, że jest zmęczona.
Mężczyźni spojrzeli na siebie. Arata widząc minę ukochanego westchnął, już wiedział co ten powie.
- Jesteś pewny, Krzysztof? – spytał, drugi z mężczyzn spokojnie odwzajemnił jego spojrzenie.

Obrazek

- Tak. Zresztą… ty myślisz podobnie, prawda? – Arata wciąż nie mógł się nadziwić, jak to się dzieje, że jego partner zawsze wie co mu chodzi po głowie. Tym razem jednak, faktycznie obaj byli zgodni co do tej jednej kwestii. Mimo to, wolał się upewnić.

Obrazek

- Bardzo pragnąłeś tego dziecka. – Krzysztof w zamyśleniu pokiwał głową.

Obrazek

- To prawda, ale przez ten czas zrozumiałem jedną rzecz. – Arata patrzył na niego wyczekująco.
- Agatka do nas przybyła, ponieważ chciałem po raz kolejny zostać ojcem i tak się stało. - czarnoskóry mężczyzna spojrzał w kierunku okna pokoju Agatki po czym rzekł.
- A teraz będę szczęśliwy jeśli będę mógł patrzeć jak dorasta moja wnuczka, pod okiem swojej kochającej mamy.

Obrazek

Całą okolicę osnuł mrok. Było już po dziesiątej i wszyscy spali. Jedynie Agata nie mogła zasnąć. Obracała się to na jeden bok to na drugi, ale wciąż nie mogła znaleźć odpowiedniej pozycji do spania.
Starała się oczyścić umysł ze wszystkich nieprzyjemnych myśli, ale nie mogła. Nie potrafiła przestać myśleć o tym, co się z nią stanie po urodzeniu dziecka.
Do tej pory nie zastanawiała się nad tym. Ciągle myślała, że przecież ma dużo czasu… ale teraz jej czas się powoli kończył.
Dopiero dziś, gdy Sergio dotknął jej brzucha, a dziecko poruszyło się zdała sobie sprawę, że niedługo jej tu nie będzie.
Dzieckiem zajmą się Arata i Krzysztof, a ona wróci do Oazy Zdrój. Jej życie znów zacznie biec swoim zwykłym torem.
Fałszywi przyjaciele, kłócące się siostry, samotność w domu…
Nie chciała tego. Nie chciała wracać, nie chciała słuchać ciągłych żalów i kłótni, nie chciała znów być całkiem sama…

Obrazek

To, co jednak najbardziej ją dręczyło, to owo dziwne uczucie, którego doznała, gdy Sergio gładził ją po brzuchu i uśmiechał się czując kopanie dziecka.
Czuła się… szczęśliwa. Zupełnie jakby naprawdę była mamą, czekającą na pojawienie się jej maleństwa.
Poczuła… że wcale nie chce go oddawać.

Obrazek

Jak jednak miała powiedzieć Aracie i Krzysztofowi, że nie odda im dziecka?
A nawet jeśli się zgodzą, to czy decyzja o jego zatrzymaniu jest dobra? Czy poradziłaby sobie w roli mamy?
Czy Sergio zaakceptowałby jej wybór? Co by zrobiła, gdyby nagle ją zostawił?
Nie wiedziała co zrobić. Znów poczuła się mała, słaba i przerażona. Dokładnie jak wtedy, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży.
Co powinna zrobić?
Gwałtownym ruchem wstała z łóżka.
Spakowała wszystkie potrzebne jej rzeczy jak pieniądze i ubrania, po czym napisała list.

Obrazek

Zostawiła go na stoliku nocnym i tak, jak dawno temu jej babcia Snow White.
Wyszła z domu i ruszyła przed siebie.
Siedząc w pociągu i zmierzając do celu swojej podróży, nie wiedziała czy dobrze robi, ale musiała wrócić.
Musiała zrobić to, co powinna zrobić już dawno temu.

Obrazek


Musiała powiedzieć Kacprowi, że zostanie ojcem.


KONIEC ODCINKA 24
Ciąg dalszy nastąpi...


PS. Chciałam jeszcze tylko dodać, że w najbliższym czasie odcinki mogą się nie pojawiać zbyt często.
Jest to związane z moim wyjazdem i czymś specjalnym nad czym pracuję ;)

W każdym razie nie ma zamiaru porzucić pisania relacji, gdyby ktoś się martwił, że nie ma nowych odcinków :)

Dziękuję za uwagę :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lenna » 27 cze 2016, 11:50

Sergio zachowywał się jak dureń z tym swoim udawaniem oschłego nauczyciela :/ Skoro ją kochał, to czemu od razu nie powiedział? xD Nie no, dobra, był zły, ale mógł chociaż pogadać...
Ta historia z tatą Agaty i te zdjęcia :aww: Świetne!
O nieeee, normalnie tak się wzruszyłam że aż łzę uroniłam, poważnie... Szok, bo normalnie to mnie takie historie miłosne nie ruszają :O Masz talent!
Co ten Krzyszstof soft9 Ej no, chyba pomiędzy Sergio a Agatą nie ma aż takiej różnicy wieku, aby uznać go za pedofila? xDDDD
Avril jest świetna, taka wyrozumiała i w ogóle :P
Wszystko stanęło na głowie, Krzysztof chciał mieć córkę, która teraz będzie robić za wnuczkę, a córką będzie Aga XDDDDD
Uff, i wszystko dobrze się skończyło <3 A jednak nie, bo Aga sobie coś ubzdurała i wyjeżdża soft9 No nie wiem, nie wiem, czy poinformowanie Kacpra wyjdzie na dobre.
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Galcia » 27 cze 2016, 13:23

To musiały być bardzo produktywne lekcje: on próbuje ją czegoś nauczyć, ona nie zwraca na to uwagi i próbuje rozmawiać o uczuciach. :haha:
Uee, jak słodko. :P Agatka nie zasługuje na tyle szczęścia. soft9
Ta słodycz wylewająca się z ekranu... zalewa mnie... nieee, duszę się! :P
Hahaha, no nareszcie coś zaczyna się dziać! 8D Krzysztof, do boju!
Mam siedemnaste lat, jestem w ciąży, ojcem dziecka jest idiota
Idealne podsumowanie. :haha:
Arata zachował się zdecydowanie lepiej niż Krzysztof, którego odrobinę poniosło. ;)
Haha, myślałam, że na zdjęciu z przeszłości Krzysztof to ten z afro. :D To by dopiero było coś!
Hmm, czyżby Agatka zaczynała rozważać zachowanie dziecka dla siebie? :mysli:
Kij z reakcją Kacpra na wieść, że zostanie ojcem, ale nawet nie chcę myśleć o tym, jak zareaguje jego matka. soft9
Obrazek

Rai
Renciści
Renciści
Posty: 734
Rejestracja: 31 paź 2013, 15:25

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Rai » 28 cze 2016, 16:27

Rany, ale mam do nadrobienia... :D
- Udajmy, że to co się między nami wydarzyło, nigdy nie miało miejsca. Od teraz jestem twoim nauczycielem, a ty moją uczennicą… i nic poza tym.
Bo najlepiej wszystko zamieść pod dywan, wiadomo. soft1
WIEDZIAŁAM, ŻE JĄ POCAŁUJE!! :aww: Boże, jak pięknie to była napisana scena, ekstra to zrobiłaś, aż mi się zrobiło gorąco!!! (Uwielbiam w ogóle czytać romanse... XD)
- Coś więcej? Agata… Ja się w tobie zakochałem.
- Co? Niby kiedy?
Jaka błyskotliwa odpowiedź. XD
Wow, jak on pięknie mówi do niej o swoich uczuciach... :aww:
Bardzo fajna retrospekcja z przeszłości. Agata pewnie tęskni bardzo za czasem tak spędzanym z ojcem...
Oj, taka piękna i romantyczna scena, po co Krzystof musiał się zjawić... :/
- To pani pieniądze, a teraz wynocha! – wskazała drzwi, oburzona kobieta, a z nią reszta klientów wyszła.
- Nie zapomnijcie wpaść jutro!
soft9 Na pewno wpadną. XD
- Mam siedemnaste lat, jestem w ciąży, ojcem dziecka jest idiota, nowy chłopak okazał się być moim nauczycielem, Krzysztof nas nakrył nazwał go zwyrodnialcem i wyrzucił. Na dodatek chce z tym pójść na policję, a ja zamiast pomóc, tylko pogorszyłam sprawę i zachowując się jak rozpieszczony bachor uciekłam z domu.
W sumie dobre i krótkie podsumowanie. XD
- Córkę Krzysztofa.
OOOO.
Ty lubisz te retrospekcje, co. XD
Ten Marcin, lol. Dziwne, że związek się rozpadł, no naprawdę. XD
Siobhan :wub:
Fajnie, że Krzysztof postanowił jednak nie stawać na drodze do szczęścia Sergiowi i Agacie. ^^ Oh, a jak ten romantyczny biały rycerz się nią opiekuje. :wub:
Ooooch,wiedziałam, że Krzysztof tak zadecyduje. <3 Że Agatka jest już jego ukochanym dzieckiem, które było mu przeznaczone. A ta mała istotka będzie jak wnuczka. :aww:
O nie, czemu Agata tak postanowiła... :( W sumie rozumiem ją, ale szkoda, że Krzysztof i Arata nie zdążyli jej powiedzieć, co postanowili... I Krzysztof po raz kolejny stracił córkę... Rany... :(

Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Po tym mi teraz tak smutno, po jego zakończeniu. :(

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lion » 29 cze 2016, 22:56

MalaMi95 pisze:Mam nadzieję, że się nie złościsz, że wykorzystałam Elis.
No pewnie, że nie :D! Miło było zobaczyć jej inną wersję ;)

Rozumiem, dlaczego Sergio starał się być obojętny wobec Agaty i walczył z tym uczuciem. Nastolatka nie ma wyobraźni, skoro nie rozumie, komu mógłby się nie podobać ich związek - mężczyzna mógł nawet stracić prawo wykonywania zawodu.

Sceny rozmowy Agaty i jej ojca wyszły super! I ta próba zdefiniowania miłości ^^
Podobały mi się też nawiązania do przeszłości Krzysztofa. Sądziłem, że na potrzeby relacji całkowicie go odrywasz od rodziny, z którą zaczyna grę, tymczasem ta historia. Biedna Siobhan :( Szkoda, że tak wyglądała jej ostatnia rozmowa z ojcem...

Coraz bardziej lubię Avril :D!
Ogólnie rzecz biorąc cieszę się, że Agata nie straciła swoich przyjaciół ;)

Wygląda na to, że Sergio zaczyna darzyć dziecko Agaty czymś w rodzaju ojcowskiego uczucia, co szczerze mówiąc trochę mnie dziwi :P

Jestem bardzo ciekawy reakcji Kacpra na wieść o ciąży, ale jeszcze bardziej - reakcji Heleny!

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: MalaMi95 » 02 wrz 2016, 15:05

Na wstępie bardzo przepraszam wszystkich, którzy czekali na kolejny odcinek.
Wiem, że długo nic nie wstawiałam, ale po prostu nie miałam czasu, a jak już miałam, to mój komputer mnie zawiódł i w końcu się zepsuł. -.-
W każdym razie postaram się wam to wynagrodzić czymś specjalnym nad czym pracuję, a co pojawi się w jednej z nadchodzących relacji ;)
Jak zawsze dziękuję za wszystkie komentarze! :)

Lenna – Sergio po prostu miał nadzieję, że w swoim „romansie” nie zaszli z Agatą jeszcze tak daleko, by ta była w nim jakoś szaleńczo zakochana, więc wolał zakończyć ten romans póki był na to czas. W końcu związek nauczyciela z uczennicą mógł zaszkodzić i jemu i jej.
„Masz talent!”
Dziękuję ^^
Sergio ma dwadzieścia parę lat, a Agata 17, a biorąc pod uwagę fakt, że dla Krzysztofa Agatka jest „Jego małą dziewczynką” no to to jest powód dla którego tak zareagował :)
„Wszystko stanęło na głowie, Krzysztof chciał mieć córkę, która teraz będzie robić za wnuczkę, a córką będzie Aga XDDDDD”
Em… w Gniazdku Mysikrólików są dziwniejsze relacje rodzinne! xD
Zobaczymy ;)

Galcia – Kto powiedział, że Agata nie uważała w ogóle? Mogła czekać z rozmową równie dobrze do końca lekcji ;)
„Ta słodycz wylewająca się z ekranu... zalewa mnie... nieee, duszę się!”
Ej, to miało być wzruszające! Miałaś się w tym momencie zalewać łzami wzruszenia! xD (I najlepiej chwalić mnie jak wspaniale to opisałam ;P)
Arata jest nieco młodszy od Krzysztofa i po prostu bardziej wyluzowany ;)
Afro zdecydowanie bardziej pasowało mi do Marcina xD

Rai
„Bo najlepiej wszystko zamieść pod dywan, wiadomo.”
Na usprawiedliwienie dla Sergio powiem tylko, że robiąc to miał też na myśli dobro Agaty. W sensie aby inni ludzie krzywo na nią nie patrzyli przez ich związek.
„Boże, jak pięknie to była napisana scena, ekstra to zrobiłaś, aż mi się zrobiło gorąco!!! (Uwielbiam w ogóle czytać romanse... XD)”
Dziękuję ^^ (Tak między nami, ja też lubię czytać romanse ;))
„Ty lubisz te retrospekcje, co. XD”
xD Tak lubię ;) I będzie ich jeszcze więcej! xD

Lion
„Nastolatka nie ma wyobraźni, skoro nie rozumie, komu mógłby się nie podobać ich związek - mężczyzna mógł nawet stracić prawo wykonywania zawodu.”
No cóż, Agata raczej nie myślała o takich rzeczach. W końcu do tej pory raczej nie ukazała nam się jako odpowiedzialna i dokładnie rozważająca swoje decyzje osoba ;)
„Sądziłem, że na potrzeby relacji całkowicie go odrywasz od rodziny, z którą zaczyna grę, tymczasem ta historia.”
Właściwie, to początkowo tak chciałam zrobić xD Ale potem ta historia sama przyszła mi do głowy i uznałam, że mogę to rozwiązać w ten sposób :)
Tak przy okazji, to w ten sposób tak jakby tłumaczę dlaczego Siobhan ma ciemny kolor skóry, a jej siostra jasny.
Bo u mnie ta ruda już nie jest córką Krzysztofa tylko nowego kochanka jego byłej żony ;)
Widzę, że wszyscy lubią Avril xD Chyba muszę się zastanowić czy nie wkręcić jej jakoś bardziej w rodzinę „Łabędzi” :D
„Wygląda na to, że Sergio zaczyna darzyć dziecko Agaty czymś w rodzaju ojcowskiego uczucia, co szczerze mówiąc trochę mnie dziwi„
Dlaczego? Czyżby nikt nie chciał mieć dziewczyny w ciąży z innym facetem? xD
Nie tylko ty czekasz na reakcję Heleny.
Mam nadzieję, że ten odcinek was nie zawiedzie ;)


W dzisiejszym odcinku dowiemy się (w końcu) jaki los spotkał Agatę i jej dziecko.
Czy wróci do Oazy Zdrój? A może zostanie w Widenburgu?
I najważniejsze: Kto zajmie się jej dzieckiem?

Zapraszam :)

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Z pamiętnika Agaty
Obietnica


Oaza Zdrój wyglądała dokładnie tak, jak dziewczyna ją zapamiętała. Położone niedaleko siebie domki, podejrzliwie zerkający sąsiedzi, szukający kolejnych tematów do plotek. Zapach benzyny połączony z wonią kwiatów w powietrzu.
Nic, a nic się nie zmieniło. Co prawda, nie spodziewała się by miało być inaczej, jej nieobecność trwała w końcu ledwie parę miesięcy. Mimo to, dziewczyna nie mogła się nadziwić, że robotnicy wciąż nie ruszyli się ani trochę do przodu w kwestii skończenia tego niewielkiego sklepu z kwiatami na rogu. Budowali go już parę lat, a końca wciąż nie było widać. Podejrzewała, że właściciele sklepu, ich sąsiedzi Don i Nina, muszą się nieźle o to wściekać.

Obrazek

W każdym razie, zaraz po wyjściu z pociągu, postanowiła zadzwonić do Kacpra. Jeszcze jadąc próbowała się do niego dodzwonić, ale odrzucał jej połączenia. W końcu zła i zdenerwowana uznała, że spróbuje na miejscu, a w najgorszym wypadku pójdzie do niego do domu, choć wolała tego uniknąć. Zwłaszcza, że mogła wpaść na Helenę, a tego na pewno nie chciała.
Po kilku próbach, chłopak nareszcie postanowił odebrać.
- Halo? – usłyszała i odetchnęła z ulgą. Bała się, że już nigdy nie odbierze.
- Cześć Kacper, właśnie przyjechałam i chcę się z tobą spotkać. – powiedziała po prostu. Odpowiedziała jej cisza, już myślała, że chłopak się rozłączył, gdy niespodziewanie odezwał się.
- Nie. – Agata miała ochotę rzucić trzymanym właśnie telefonem i roztrzaskać go na kawałki. Nie spodziewała się, że Kacper będzie dla niej miły, ale nie po to jechała tu tyle czasu, by teraz ją zignorował! Wzięła kilka wdechów dla uspokojenia i rzekła.

Obrazek

- Rozumiem, że możesz nie chcieć się ze mną widzieć, ale to naprawdę ważne! Obiecuję, że nie zajmę ci dużo…
- Nie będę się zadawać z takimi kłamczuchami jak ty! – krzyknął Kacper do telefonu, nim dokończyła. Dziewczyna zamilkła zaskoczona.

Obrazek

- Że co? Ja nie…
- Nie próbuj kłamać! Mamusia powiedziała mi o tobie wszystko! Dobrze wiem, że wyjechałaś z jakimś nowym chłopakiem z którym zdradzałaś mnie od dawna! A teraz żegnam! – następnie rozłączył się.

Obrazek

Dziewczyna zawyła z wściekłości. Parę osób spojrzało na nią dziwnie, ale nie zwróciła na to uwagi.
W tej chwili miała ochotę rozszarpać Helenę. Jak ona śmiała tak kłamać na jej temat?
Czy wszyscy sąsiedzi tak o niej teraz myśleli? Jak o jakiejś puszczalskiej dziewczynie, która wyjechała ze swoim nowym kochankiem nie wiadomo gdzie?

Obrazek

Po chwili złość jej przeszła, ale dziewczyna miała również inny problem.
Co powinna zrobić teraz? Przyjechała tu by porozmawiać z Kacprem, ale on nie chciał jej widzieć. Nie mogła pójść do domu, Iza pytałaby się co się stało i tak dalej… Nie mogła jeszcze wrócić.
Zrezygnowana usiadła na ławce.

Obrazek

Nagle jednak przyszedł jej do głowy pomysł.
Sięgnęła po komórkę i napisała wiadomość.
„Czy moglibyśmy się spotkać? Czekam w parku.”
Następnie wysłała ją do Ignacego.

Obrazek

Chłopak nie odpisał od razu. Przez chwilę dziewczyna przeraziła się, że on również ją spławi, gdy w końcu po pół godziny dostała od niego wiadomość.
„Będę za dziesięć minut. Czekaj na mnie”

Obrazek

Uspokojona jego wiadomością, udała się do swojego ulubionego parku w mieście.
Widząc jak majaczy przed nią na horyzoncie, uśmiechnęła się.
Przypomniała sobie swoją ucieczkę z Kacprem. Wydawało jej się, jakby to było wczoraj.
Ależ była głupia! Jak mogła choć przez chwilę pomyśleć, że to był dobry pomysł?
Nawet pomijając fakt jakim niedorajdą jest Kacper, z czego by żyli? Mieszkałaby z nim w jakimś ciemnym zaułku, żywiąc się resztkami z restauracji?
Wzdrygnęła się na myśl, że miałaby jeść jedzenie ze śmietnika.

Obrazek

Całe szczęście, że jej siostra znalazła ją, zanim zdecydowała się wsiąść do jakiegoś pociągu i odjechać w siną w dal.
Tak wiele zawdzięczała swojej siostrze Izabelli… a teraz znów robi coś, co ją zmartwi…
Agata udała się w głąb parku, do części rzadziej odwiedzanej przez innych ludzi.
Ledwie przeszła parę kroków, jak zobaczyła zbliżającego się do niej Ignacego.

Obrazek

Uśmiechnęła się widząc go, ale chłopak najwyraźniej nie cieszył się na jej widok.
- Co ty tu robisz? – zaczął, zanim dziewczyna zdążyła się odezwać. Pokręciła głową.
- Ciebie również miło widzieć Ignacy. – rzekła ironicznie, chłopak patrzył na nią chwile po czym westchnął.

Obrazek

- Aga, nie wiem czy wiesz, ale ten twój cały wyjazd był po to, by nikt nie dowiedział się o twojej ciąży. Dlatego pytam, co robisz tu w środku miasta paradując z wielkim brzuchem?! – rzekł nieco ostrzej niż zamierzał. Dziewczyna jednak, zbyła jego obawy machnięciem ręki.
- Daj spokój… Naprawdę myślisz, że ktoś by mnie rozpoznał, gdy tak wyglądam? Nawet gdyby ktoś znajomy mnie teraz zobaczył pomyślałby, że się pomylił! – powiedziała, ale po jego minie widziała, że nie jest do końca przekonany. Stali chwilę mierząc się wzrokiem, ale ostatecznie, chłopak dał za wygraną.

Obrazek

- Dobra, nieważne… Wracając, po co przyjechałaś? Jeśli znów chcesz pogadać o pozbyciu się dziecka…
- Nie! – wykrzyknęła jakby oburzona i opiekuńczo objęła brzuch ramionami. Chłopak spojrzał zaskoczony jej reakcją. Sama dziewczyna również popatrzyła po sobie, jakby nie do końca widziała co właśnie zrobiła.

Obrazek

Gdy ponownie na niego spojrzała, chłopak zrozumiał czemu przyjechała, nim się jeszcze odezwała – Była zagubiona. Zupełnie jak wtedy, gdy przyszła do niego mówiąc mu, że jest w ciąży.
- Ja… Ja nie wiem co zrobić Ignacy. – zaczęła nieco płaczliwym tonem.
- Do tej pory myślałam, że wiem co robię. Miałam urodzić i oddać dziecko, a potem wrócić. Wszystko było dla mnie jasne, myślałam, że znam swoją przyszłość. Nie musiałam dokonywać trudnych wyborów… Jak to się stało, że wszystko tak się skomplikowało? – spytała patrząc na chłopaka, ale on wiedział, że pytanie nie jest do końca skierowane do niego.

Obrazek

Spojrzał na nią ze współczuciem.
- Opowiedz mi.

Obrazek

Dziewczyna opowiedziała mu pokrótce co się działo, gdy przebywała w Windenburgu. Jak mili byli dla niej Krzysztof i Arata. Jak pewnego dnia spotkała Sergio i ludzi z klubu książki.
Opowiedziała również o całym zamieszaniu związanym z tym, że Sergio okazał się być jej nauczycielem.
Dziewczyna mówiła, a z każdym wypowiadanym przez nią słowem, gdy wspominała o swoich przyjaciołach chłopakowi wydawało się… że jaśnieje coraz bardziej.
Zrozumiał, że w tamtym mieście, była szczęśliwa.
Czy kiedykolwiek widział, by Agata była tak pełna życia jak teraz?

Obrazek

Gdy skończyła zapadła między nimi cisza. Ignacy zastanawiał się, co powinien powiedzieć.
Powinien kazać jej wrócić i oddać dziecko? A może pogadać ze wszystkimi i je zatrzymać? Czy lepiej będzie gdy zostanie w Windenburgu, a może powinna wrócić?
Co miał jej powiedzieć?
Postanowił, że zanim zdecyduje, chce się od niej dowiedzieć jeszcze jednej rzeczy.
- Aga… dlaczego chciałaś powiedzieć Kacprowi o ciąży?
- Co? – rzekła zdziwiona pytaniem i popatrzyła na niego swymi brązowymi oczami.
- Chodzi mi o to… Wcześniej jakoś nic mu nie powiedziałaś. Dlaczego teraz? – dziewczyna zastanowiła się. Trwała tak przez chwilę, aż w końcu odpowiedziała.

Obrazek

- Widzisz… gdy Sergio dotknął mojego brzucha poczułam coś dziwnego… - zaczęła, a na jej twarzy powoli pojawiał się uśmiech.
- Zawsze marzyłam, by mieć pełną rodzinę. Mama, tato i moje siostry… Wszyscy razem spędzalibyśmy czas, wyjeżdżali na wspólne wakacje, śmiali się z głupich żartów taty… - momentalnie posmutniała.
- Niestety nie było mi to dane. Moja mama umarła zaraz po moim porodzie. Jej organizm nie wytrzymał kolejnej ciąży… Lekarz mówił jej by zrezygnowała, że nie powinna rodzić tego dziecka… ale ona nie mogła tego zrobić. Nie potrafiła zgasić tego dopiero kiełkującego życia.

Obrazek

Po jej śmierci, tato wychowywał nas samotnie.
Zawsze był pogodnym człowiekiem. Nigdy się na nic nie skarżył.
Ja jednak zawsze czułam, że kiedyś, gdy mama jeszcze żyła, uśmiechał się nieco więcej.
Gdy odszedł… Nasza rodzina całkowicie się rozbiła.
Siostry zamiast się ze mną bawić jak zwykły to robić, były wciąż zajęte. To normalne, musiały w końcu zadbać o cały dom. Pracować i tak dalej…
Potem jeszcze Iza i Julia pokłóciły się o tego całego Sławomira i wciąż byłam sama… - mówiła jakby ją to nie ruszało. Jakby to była tylko stara opowieść, której już praktycznie nikt nie pamięta… Tylko jej oczy, pełne smutku zdradzały, że w głębi duszy czuje inaczej.

Obrazek

- Dlatego w tym momencie. Razem z Sergio przy boku… W jakiś sposób poczułam się tak, jakbyśmy byli rodziną. W jednej chwili nagle zapragnęłam, aby być mamą tego dziecka i aby Sergio był ojcem. – tu spojrzała na Ignacego, a w kącikach jej oczu błyszczały łzy.
- Ale to niemożliwe… Sergio nie jest ojcem. Nie mogłam obarczyć go czymś takim.
Tak z dnia na dzień oświadczyć „Bądź dla niego tatą” Przecież to niedorzeczne! – wykrzyknęła i z tej frustracji i bezsilności wyrzuciła w górę ręce.

Obrazek

- To dlatego chciałaś powiedzieć Kacprowi? Aby stworzyć z nim rodzinę? – spytał, dziewczyna jednak zaprzeczyła ruchem głowy.

Obrazek

- Po prostu czułam, że tak trzeba. Chciałam… pomyślałam, że jeśli się dowie, to niejako przejmie też część obowiązków na siebie jako ojciec.
Gdyby się dowiedział, to może… Może mogłabym zatrzymać dziecko? Może wtedy Sergio zgodziłby się na ten układ i mnie nie zostawił?
Może pozwoliliby mi zostać tam, gdzie moje miejsce…

Obrazek

Ignacy patrzył na nią. Nie mógł się nadziwić jak bardzo zmieniła się przez te parę miesięcy.
Wyjeżdżała jako kompletnie nieodpowiedzialna nastolatka, której nic nie obchodzi. A wróciła jako dziewczyna świadoma swych decyzji i chcąca naprawdę coś zmienić w swoim życiu…
Myśląca o kimś więcej, niż tylko o sobie.
Teraz już wiedział, co powinien jej odpowiedzieć.
- Aga? – rzekł i poczekał, aż na niego spojrzy.
- Myślę, że powinnaś tam wrócić i to jak najprędzej. – spięła się natychmiast. Wyglądała jakby w każdej chwili miała się zerwać na równe nogi i uciec. Nie zrobiła tego jednak. Dalej słuchała go z uwagą.

Obrazek

- Ci ludzie z którymi mieszkasz… Z tego co mówisz, kochają cię. Naprawdę myślisz, że odebraliby ci dziecko skoro tego nie chcesz? – zamrugała zaskoczona jego pytaniem.
- Ja… ale ja im obiecałam, nie mogę…

Obrazek

- A ten cały Sergio? Wątpię, aby facet, który chce się pozbyć problemu jakim jest dla niego dziecko, był tak czuły i troskliwy. Gdybyś z nim porozmawiała, to myślę, że jego odpowiedź mogłaby cię zaskoczyć. – Aga patrzyła na niego niepewna, co powiedzieć.
- Tak myślisz? – tym razem i on się uśmiechnął.
- Tak, tak myślę.

Obrazek

Następnie pożegnali się, gdyż za niedługo Agata miała pociąg powrotni do Windenburga.
Ignacy życzył jej powodzenia i ruszył w swoją stronę.

Obrazek

Stała nieco niepewna, co powinna zrobić, gdy nagle nie wiadomo skąd zmaterializowała się obok niej jakaś dziewczyna.
- Hej! Poczekaj! – zawołała, a Agata przyjrzała się jej.

Obrazek

Szare oczy, brązowe włosy z zabarwionymi na niebiesko końcówkami i bardzo jasna cera. Aga była pewna, że nigdy wcześniej jej nie widziała. Czego więc od niej chciała?
- A ty to kto? – spytała nieco podejrzliwie.

Obrazek

- Ja… Czy znasz syna rodziny Landgraab? – odrzekła wyraźnie próbując zmienić temat, Agata spojrzała na nią dziwnie.
- Co?
- No wiesz… tego wysokiego i czarnego. – czarnowłosa patrzyła na nią i nagle zrozumiała, czemu dziewczyna chce z nią rozmawiać. To musiała być nowa dziewczyna Kacpra!

Obrazek

- Czy znam?! Jestem z nim w ciąży! – krzyknęła. Agata nie przejmowała się tym, czy dziewczyna doniesie chłopakowi, że spodziewa się dziecka, czy też nie.
Szczerze mówiąc, współczuła jej. Dlatego postanowiła być z nią szczera.
Widziała jak z każdym jej słowem dziewczyna gaśnie, ale nie zamierzała jej okłamywać.
Jeśli chce być dziewczyną Kacpra, proszę bardzo, ale powinna wiedzieć w co się pakuje.
Miała już dość tych wszystkich kłamstw.

Obrazek

Po chwili rozmowy z nieznajomą, pożegnała się i ruszył na pociąg do Windenburga.
Na pociąg, który zaprowadzi ją do jej przyszłości…
„Tylko jaka ona będzie?” – wciąż myślała wsiadając.

Obrazek

W drodze powrotnej Agata czuła jakiś niepokój.
Nie mogła jednak zrozumieć, jaka mogła być jego przyczyna. Czy to dlatego, że nie widziała się ostatecznie z Kacprem?
A może spotkanie z jego nową dziewczyną wywołało te nerwy?
Tylko dlaczego miałaby się tym przejmować?
Ostatecznie, postanowiła położyć się spać i to przeczekać.
Rano na pewno poczuje się lepiej… prawda?

Obrazek

. . .


Izabella nerwowo tupała nogą o podłogę, siedząc na kanapie i chyba już po raz setny czytając list.
Skończywszy poderwała się na nogi i zaczęła krążyć po pomieszczeniu, niczym kura nioska mająca znieść swoje pierwsze jajko.

Obrazek

W końcu stanęła i spojrzała na pozostałe osoby siedzące w pokoju.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że moja siostra okazała się być tak lekkomyślna i głupia!
Poród tuż tuż, a ona wybiera się na jakieś wycieczki krajoznawcze i zostawia jakiś głupi list, napisany na skrawku papieru mówiący „Wrócę, nie martwcie się”?! – wykrzyknęła i znów zaczęła swój obchód.
- Jak ja mam się niby nie martwić?! Skoro chciała przyjechać do Oazy Zdrój, to czemu do diaska nie zadzwoniła?! Przecież nie wyrzuciłabym jej za bruk! Nawet bym się ucieszyła widząc ją! – rzekła podniesionym głosem, a trzej siedzący na kanapie mężczyźni obserwowali ją w ciszy. Normalnie pewnie próbowali by ją uspokoić, ale widząc ją w takim stanie, zapewne bali się, że jeszcze im się oberwie, dlatego woleli dać się jej wygadać.

Obrazek

Izabella tymczasem zastanawiała się jak doszło do tego wszystkiego?
Kiedy tydzień wcześniej dzwoniła do Agi i zapowiadała swój przyjazd, wszystko wydawało się być w porządku. Nawet lepiej, nigdy nie słyszała siostry tak szczęśliwej, jak w tym momencie.
Czyżby się jednak pomyliła?
Dokładnie w tej chwili drzwi wejściowe otworzyły się i stanęła w nich Agata.
Widząc ją Izabella miała ochotę natychmiast do niej podbiec i uściskać. Potem jednak przypomniała sobie jak głupio zachowała się jej siostra i poczuła wzbierający w niej gniew. Już ona jej powie, co o tym wszystkim sądzi!
Niech Agata sobie nie myśli, że wszystkie te pomysły ujdą jej płazem!

Obrazek

Izabella przybrała swój najgroźniejszy wyraz twarzy i zbliżyła się do siostry.
- Gdzieś ty była?! Ja tu odchodzę od zmysłów, a ty od tak jedziesz sobie na wycieczkę?! Jeśli myślisz, że… - urwała, zobaczyła bowiem minę Agaty. Dziewczyna wyglądała jakby nie do końca wiedziała, co się z nią dzieje i patrzyła się tępo przed siebie.
- Aguś, wszystko w porządku? – spytała Iza z troską, a czarnowłosa w końcu zwróciła na nią uwagę. Zupełnie, jak gdyby dopiero teraz zauważyła jej przybycie.
- Ja… - rzekła i wpatrzyła się w stojących przed nią ludzi, gdyż do tej pory siedzący w pokoju mężczyźni, nagle wstali i również przybiegli zobaczyć co się stało.
- Ja… rodzę.

Obrazek

Następne wydarzenia potoczyły się błyskawicznie.
Arata zaczął krzyczeć, Krzysztof również, próbując go uciszyć.
Izabella podbiegła i chwyciła Agatę w pasie i zaczęła uspokajać, gdyż spanikowana dziewczyna wyglądała jakby w każdej chwili mogła zemdleć z bólu i nadmiaru emocji.
Marcin wybiegł z domu i popędził po samochód.
Gdy tylko wyprowadził go z garażu, Izabella razem z Agatą wsiadły do środka i popędzili do szpitala. Krzysztof i Arata jechali tuż za nimi, własnym samochodem.

Na miejscu w szpitalu, czekała już na nich pani doktor i pielęgniarka, gdyż Iza zadzwoniła do nich w trakcie jazdy, uprzedzając o ich przyjeździe.
Oprócz nich, zgromadzili się tam również wszyscy przyjaciele Agi w tym Sergio, który zrobił się wręcz szary na twarzy, gdy zobaczył cierpiącą z bólu dziewczynę.

Obrazek

Cały pochód, podążał za rodzącą dziewczyną, aż do sali porodowej. Następnie lekarka poinformowała ich, że dalej nie mogą już iść i muszą zostać w poczekalni.

Obrazek

Jedynie Izabelli pozwolono wejść, gdyż Agata bardzo na to nalegała. Sergio taż chciał wejść, ale widząc jego przerażenie, lekarka zasugerowała, by lepiej pozostał na zewnątrz.

Obrazek

W ten sposób, rozpoczęły się najdłuższe godziny ich życia.
Cała grupa siedziała na zewnątrz i czekała. Krzysztof i Arata poszli do bufetu po coś do picia i jedzenia dla całej grupy.
Avril, Victoria i Lucy siedziały w kącie i szeptały coś między sobą. Jake i Michael milczeli, co było dość niezwykłe w ich przypadku. Natomiast Sergio krążył nerwowo po pokoju, co chwila zerkając na drzwi za którymi zniknęła Agata. Jedynie Marcin starał się poprawić nastrój, wyszukując w Internecie coraz to ładniejsze zabawki i ubranka dla dziecka.

Obrazek

Co chwila z pomieszczenia wychodził jakiś lekarz, na co cała drużyna zrywała się z siedzeń. Niestety wszyscy mówili to samo. „Proszę czekać”
Atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Wszyscy czuli, że coś jest nie tak. Po chwili z sali wyszła Iza. Gdy spytali ją co się stało, pokręciła bezradnie głową.
To tylko wzmogło ogólny niepokój.

Obrazek

W końcu po wielu godzinach niepokoju i strachu, do pomieszczenia weszła lekarka, która witała ich przed wejściem. Wszyscy patrzyli na nią z napięciem.
Kobieta uśmiechnęła się do nich ciepło.
- Gratuluję ślicznej, zdrowej dziewczynki. – cała grupa wydała okrzyk pełen radości.
Gdy ucichli, lekarka spojrzała na nich z udawaną surowością.
- Możecie teraz wejść i zobaczyć się z dzieckiem i panią Agatą, ale tylko na chwilę. I proszę nie zachowywać się tak głośno! Ona i dziecko potrzebują teraz spokoju. Zwłaszcza pani Agata…

Obrazek

Wszyscy już dawno wybiegli, dlatego tylko Iza usłyszała, że ostatnie zdanie wypowiedziała smutnym tonem. Zmartwiona zbliżyła się do kobiety i spytała o to.

Obrazek

Lekarka, spojrzała na nią ze współczuciem.
- Podczas porodu pojawiły się pewne komplikacje… Musieliśmy podjąć bardzo trudną decyzję…

Obrazek

Gdy tylko znaleźli się w sali, spojrzała na nich para dużych brązowych oczu.
Maleńka dziewczynka, leżała w łóżeczku i obserwowała ich z zaciekawieniem.

Obrazek

Na jej widok dziewczęta wydały okrzyk zachwytu i podbiegły, by wziąć ją na ręce. Zaraz za nimi podążyli Krzysztof i Arata, również pragnący przywitać się z dzieckiem.
Marcin natychmiast rozpoczął z nimi konwersację, na temat koloru ubranek, które najlepiej będą do niej pasować i podkreślą jej urodę.
Jake i Michael stali w przejściu, gdyż pomieszczenie było niewielkie, ale również uśmiechnęli się na widok dziecka.
Sergio także przywitał się z małą, była prześliczna!
Uśmiechnął się do niej i połaskotał po policzku na co dziewczynka chwyciła jego palec swoimi małymi rączkami.

Obrazek

Mężczyzna zaśmiał się, lecz gdy spojrzał w stronę Agaty, uśmiech spełzł mu z twarzy.
Początkowo myślał, że dziewczyna śpi.
Teraz jednak, zdał sobie sprawę, że leży obrócona do nich plecami, próbując unikać kontaktu.
Zaniepokoiło go to.

Obrazek

Zbliżył się i położył jej rękę na ramieniu.
- Aga? Wszystko w porządku?
- Tak. – odrzekła krótko. Dopiero teraz wszyscy spojrzeli w jej kierunku. Oni również zauważyli, że w jej zachowaniu jest coś dziwnego i jakby… niepokojącego.

Obrazek

Jedynie Marcin zaaferowany, nic nie zauważył. Obrócił się w stronę trzymającego dziecko Krzysztofa i spytał.
- Jak chcecie ją nazwać? – mężczyzna spojrzał na niego, na chwilę odrywając zaniepokojony wzrok od Agaty i zastanowił się. Po chwili na jego ustach pojawił się uśmiech.

Obrazek

- Khanyisile. W języku ludu z którego się wywodzę oznacza to “Przynosząca szczęście” Myślę, że to określenie idealnie do niej pasuje. Jest na świecie dopiero parę minut, a już wprowadziła do naszego życia mnóstwo radości. – ponownie obrócił się w stronę Agaty.

Obrazek

- Czy zgadzasz się Agatko? – dziewczyna z obojętnym wyrazem twarzy, rzekła.
- Jak chcesz, to twoje dziecko. – ton jakim to powiedziała był zimny jak lód. Atmosfera robiła się napięta. Arata odchrząknął.

Obrazek

- Właściwie Agatko, razem z Krzysztofem rozmawialiśmy o tym i obaj myślimy, że powinnaś zatrzymać… - Aga spojrzała na nich twardo.
- Nie, weźcie ją. – w pokoju zapadła cisza. Nawet Marcin wydawał się być zaskoczony, co rzadko mu się zdarzało. Krzysztof podszedł jednak do całej sprawy spokojnie.
- Agatko… Czy ty ją chociaż raz brałaś na ręce? – spytał, dziewczyna nie odpowiedziała, ale już po jej minie widać było, że odpowiedź brzmi „Nie.”

Obrazek

Sergio zwrócił się w stronę dziewczyny.
- Jeśli chcesz ją oddać możesz to zrobić, ale myślę, że powinnaś ją chociaż zobaczyć. – tu uśmiechnął się.
- Jest śliczna. Wygląda zupełnie jak…- nie skończył, gdyż dziewczyna nagle wybuchła gniewem i zaczęła krzyczeć.

Obrazek

- Nie! Nie chcę na nią patrzeć! Zabierzcie ją i idźcie sobie! Chcę zostać sama! Jeśli ją wezmę… - w tym momencie do pomieszczenia wpadła zaalarmowana krzykami Agi lekarka. Poprosiła wszystkich o wyjście i zabrała dziecko na salę z noworodkami.

Obrazek

Agata została w pokoju sama. Spojrzała w okno zamyślona.
- Jeśli ją wezmę choćby tylko na chwilę… to nie będę wstanie jej już oddać… - szepnęła i zapłakała.

Obrazek

. . .


Parę dni później, dziewczyna została wypisana ze szpitala.
Arata i Krzysztof próbowali jeszcze przekonać ją do zatrzymania dziecka, ale odmówiła.
Zresztą nie tylko oni.

Obrazek

Również przyjaciele próbowali przekonać ją do zmiany zdania. Izabella z kolei nie mogła pojąć, czemu Aga tak usilnie odmawia zobaczenia dziecka.
Niestety, żadne z nich nie otrzymało odpowiedzi na nurtujące ich pytania.

Wszystkich zmartwiła również wiadomość, że dzień wyjazdu Agi do Oazy Zdrój jest coraz bliżej.
Dziewczyna postanowiła spędzić te ostatnie dni z przyjaciółmi. Nie odstępowali jej nawet na krok.

Obrazek

Zwłaszcza Sergio starał się być przy niej ile tylko się da i każdą wolną chwilę, poświęcał na wspólne spacery i rozmowy.
Jednakże nawet jemu nie udało się sprawić, by dziewczyna zmieniła zdanie w sprawie małej Khany.

Obrazek

W końcu wszyscy pogodzili się z myślą, że Aga nie zmieni decyzji.
Nie wiedzieli jednak jednej rzeczy… Mianowicie, że sama dziewczyna tak naprawdę chciała zobaczyć swą maleńką córeczkę.
Przed innymi udawała zimną i niewzruszoną, ale w sercu wciąż biła się z myślami.

Ostatecznie w noc poprzedzającą wyjazd, niewytrzymała.
Mimo, że sypialnia Khany była w zupełnie innej części domu, Agata usłyszała jej płacz.
Krzysztof i Arata zmęczeni, zasnęli głęboko i najwyraźniej jeszcze nie zareagowali.

Obrazek

Niewiele myśląc, zerwała się z łóżka i na palcach pobiegła do pokoju córeczki.

Obrazek

Uchyliła delikatnie drzwi i znalazła się w środku ciemnego pokoju.
Płacz dziecka natychmiast ucichł.

Obrazek

Dziewczyna zapaliła niewielką lampkę nocną i zbliżyła się.
W różowej kołysce leżała dziewczynka.
Khany spojrzała na nią swoimi dużymi, brązowymi oczyma.
Widząc kolor włosków u małej, Aga uśmiechnęła się pod nosem. Były jasne niczym słońce w pogodne dni. Gdyby tylko Helena wiedziała, że właśnie urodził się jej wymarzony potomek, który mógłby odziedziczyć po niej firmę.

Obrazek

Obie dziewczyny obserwowały się w milczeniu, jedna drugą oceniając.
Następnie, maleńka Khany znów zapłakała.
W jednej chwili Aga była przy niej.
Gdy tylko wzięła ją w ramiona, dziewczynka momentalnie się uspokoiła.
Czarnowłosa uśmiechnęła się do niej.
- Cześć maleńka. Pewnie nie uwierzysz, ale jestem twoją mamą. – dziecko patrzyło na nią w milczeniu, jakby nie wierząc jej słowom. Aga zaśmiała się cichutko.

Obrazek

- Ej, nie patrz tak na mnie! Ja mówię poważnie! – dziewczynka uśmiechnęła się do niej szeroko. Na ten widok, Aga zaczęła łaskotać ją po policzku.
- I jeszcze bezczelnie się ze mnie śmiejesz! Oż ty mała! – rzekła, a dziewczynka gaworzyła lub piszczała wesoło, gdy Aga ją łaskotała.
Po chwili zabawy, dziecko uspokoiło się i wyraźnie zaczęło zasypiać.

Obrazek

Agata miała ochotę siedzieć tu całą noc i tylko na nią patrzeć.
Jak to możliwe, że ktoś tak okropny jak ona, dał początek komuś tak wspaniałemu?

Obrazek

Dziewczyna poczuła jak w oczach wzbierają jej łzy.
Otarła je wierzchem dłoni. Nie chciała marnować tych ostatnich chwil spędzonych z córką na płaczu.

Obrazek

Dziecko odpłynęło w spokojny sen, a Aga poczuła, że to czas na ich pożegnanie.
Jutro z samego rana wyjeżdżają.
Arata i Krzysztof będą jej rodzicami.
Będą widzieć jak rośnie, zobaczą jej pierwsze kroki, usłyszą pierwsze słowa.
Będą przy niej, gdy pójdzie po raz pierwszy do przedszkola. Pomogą jej odrabiać lekcje po szkole. Pocieszą, gdy będzie smutna…
Będą przy niej…

Nie chciała tego, lecz po jej policzku znów spłynęły łzy.
Zdała sobie sprawę…

Że już nigdy więcej jej nie zobaczy.


Obrazek

Mimo bólu jaki poczuła w sercu, uśmiechnęła się.
Pogładziła dziecko delikatnie po główce, by przypadkiem jej nie obudzić. Khany uśmiechnęła się przez sen.
- Moja maleńka… tak bardzo chciałabym cię zatrzymać. – Agata wzięła głębszy wdech, próbując powstrzymać cisnące się jej do oczu łzy
- Co powinna powiedzieć matka, która widzi swoje dziecko po raz ostatni? Uważaj na siebie? Znajdź mnóstwo przyjaciół? Jedz dużo i rośnij zdrowo? – rzekła i spojrzała ponownie na śpiące dziecko.
- Nie wiem, co powinnam powiedzieć. Nie wiem też, co na moim miejscu rzekłaby inna matka… ale wiesz co ja ci powiem? – dziecko poruszyło się przez sen, a Aga ponownie ją pogłaskała.
- Kocham cię.

Obrazek

Następnie wyszła i cicho zamknęła za sobą drzwi.
Mała Khany niczego nieświadoma, spała w swoim łóżeczku.
Gdy ponownie otworzyła swe oczka, nastał świt.

Obrazek

. . .


Agata stała na stacji kolejowej.
Pociąg, którym miały wracać do domu miał za chwilę odjechać. Dziewczyna stała i patrzyła na idące w jej stronę osoby. Uśmiechnęła się widząc całą ekipę z klubu książki.

Obrazek

Zbliżyła się do nich, a Avril rzuciła jej się na szyję i uściskała. Agata odwzajemniła uścisk.
- Jesteś okropna. – rzekła blondynka.
- Zostawiasz mnie samą z tymi typami. Przez ciebie znów będę najmłodsza! – Agata zaśmiała się na jej słowa.

Obrazek

- Też będę za tobą tęsknić Avril. – powiedziała i spojrzała na pozostałych.
- Za wami wszystkimi. – uściskali ją. Rozmawiając zauważyła, że nie ma z nimi Sergio.
Początkowo myślała, że parkuje samochód, ale teraz zrozumiała, że nie przyjechał z nimi.

Obrazek

Widząc jej niepokój, stojący nieopodal Arata, odezwał się.
- Nie martw się, Sergio zaraz tu będzie. Podobno utknął w korku. – Aga pokiwała głową, ale jej niepokój nie zniknął. „Co jeśli nie zdąży?” myślała.

Obrazek

- Wciąż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że powinnaś zostać. – usłyszała i ponownie spojrzała na Aratę. Gdy nie odpowiedziała, kontynuował.
- Mogłabyś wychowywać Khany. Ja i Krzysztof moglibyśmy… - zanim skończył, dziewczyna stanowczo pokręciła głową.
- Nie mogę Arata. – rzekła, lecz mężczyzna nie dawał za wygraną.

Obrazek

- Ale dlaczego? – Agata spojrzała na niego z uśmiechem.
- Chcę by wychowywała się w rodzinie pełnej miłości. – widząc jego zdumione spojrzenie dodała.
- Takiej jak wasza. – Arata patrzył na nią, jakby niedowierzając. Po chwili westchnął.
- Ale Agatko, ty również dałabyś jej tyle samo miłości co my… a nawet więcej! – upierał się.

Obrazek

Agata ponownie pokręciła głową i spojrzała na niego, ale tym razem jakoś smutno.
- Póki co ja wciąż nie wiem, co to znaczy kochać. – spojrzała w stronę Izabelli rozmawiającej z Krzysztofem.
- Dopiero się tego uczę. – widząc, że nie zmieni zdania, westchną smutno.

Obrazek

- Będę za tobą tęsknić. – powiedział, dziewczyna zerknęła na niego, po czym bez słowa zbliżyła się i uściskała go.
- A ja nawet kupiłem najnowszą płytę Red Day. I po co? Skoro i tak nie będę miał z kim tego słuchać? – Aga zaśmiała się na jego słowa.

Obrazek

- Zawsze możesz puszczać ją Khany, jestem pewna, że jej się spodoba. – spojrzał na nią oburzony.

Obrazek

- Co to to nie! Moja córeczka nie będzie słuchać takich łomotów! – rzekł, po czym w jego oczach pojawił się smutek.
- Jeszcze upodobni się do swojej mamy i przez to… Codziennie będę coraz bardziej smutny, że jej tu nie ma… - Agata dotknęła delikatnie jego dłoni. W tej chwili na stację przybiegł cały zdyszany Sergio.

Obrazek

Dziewczyna jeszcze raz uściskała czarnowłosego i rzekła.
- Do widzenia, Arata. – następnie pobiegła w stronę chłopaka.
Arata patrzył za nią i mimowolnie się uśmiechnął. Pomyślał o małej Khany, która dzięki poświęceniu swej mamy, ma szanse na lepszą przyszłość. „Póki co ja wciąż nie wiem, co to znaczy kochać.”
- Myślę Agatko, że już wiesz…

Obrazek

Agata ruszyła w stronę Sergio. Nie mogła pohamować radości widząc jego twarz. Tak bardzo cieszyła się, że zdążył przed odjazdem pociągu. Nie chciała, by ich pożegnanie było tylko przez telefon lub meila. Chciała zobaczyć go osobiście.
Nawet, jeśli miał to być ostatni raz…
Gdy tylko mężczyzna ją zauważył, również się uśmiechnął.
Dziewczyna wpadła mu w ramiona i pocałowała.

Obrazek

- Gorzko! Gorzko! – zawołali Jake i Michael.
Słysząc to, odsunęła się od Sergio z rumieńcem na twarzy.

Obrazek

Mężczyzna zaśmiał się.
- Nie przejmuj się nimi. – rzekł i dodał nieco głośniej.
- Po prostu są zazdrośni, że sami nie mają żadnej dziewczyny! – Jake i Michael mruknęli coś w odpowiedzi, ale już ich nie usłyszeli. Zwłaszcza, że w tej samej chwili, zbliżyła się do nich Avril i dosłownie ciągnąc za uszy zabrała ich nieco dalej od pary.

Obrazek

Agata nagle zdała sobie sprawę, że nie wie, co powinna w tej chwili powiedzieć.
„Do widzenia” „Jedź ze mną” Żadne z tych słów nie wydawało się być na miejscu. Ostatecznie, Sergio postanowił odezwać się jako pierwszy.
- Jest możliwość… żebyś została? – dziewczyna zerknęła na niego zaskoczona. Może to dziwne, ale nie spodziewała się, że będzie tego chciał. Owszem, wiedziała, że ją kocha, ale myślała, że związek z uczennicą jest dla niego na tyle kłopotliwy, iż nie będzie nalegał by została.

Obrazek

Mimo, że poczuła radość w sercu, wiedziała co musi mu odpowiedzieć.
- Nie mogę.
- Więc, pojadę z tobą… - stanowczo pokręciła głową.

Obrazek

- Nie, twoje miejsce jest tu. Masz pracę, przyjaciół, dom… Poza tym słyszałam, że masz możliwość wyjechać do Champs Les sims. Nie możesz z tego zrezygnować z mojego powodu. To nie skończyłoby się dobrze.– gdy wciąż próbował protestować, rzekła.
- Sergio, zrozum, ja… coś ci powiem. – odezwała się i odwróciła wzrok, jakby zawstydzona.
- Zanim tu przyjechałam, byłam pełna nienawiści i żalu. Spaliłam za sobą prawie wszystkie mosty… Oprócz jednego. – zerknęła w stronę swej siostry.
Gdy spojrzała na niego ponownie w jej oczach ujrzał determinację.
- Muszę wrócić i je odbudować. Tylko wtedy będę mogła zacząć szczęśliwe życie. Rozumiesz? – spytała z nadzieją w oczach, a on pojął, że musi jej na to pozwolić.

Obrazek

Musi pozwolić jej odejść…
Mężczyzna poczuł wielki smutek w sercu. Dopiero teraz zrozumiał, że to ich pożegnanie.
Zbliżył się i przytulił ją, dziewczyna objęła go mocniej.
- Obiecuję ci, że pewnego dnia przyjadę i odnajdę cię. – po policzku Agaty spłynęła łza.

Obrazek

- Będę czekać…

Obrazek

Następnie Agata z Izą wsiadły do pociągu i niedługo później odjechały.
Patrzył za nią jeszcze długo po tym, gdy pociąg zniknął z pola widzenia.
Jutro rozpocznie się kolejny zwykły dzień.
Ale nie dla niego…
On ma obietnicę do spełnienia.
I zamierza jej dotrzymać…

Obrazek


KONIEC ODCINKA 25
Ciąg dalszy nastąpi...


Dziękuję za uwagę :)
Ostatnio zmieniony 02 wrz 2016, 15:58 przez MalaMi95, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Simwood » 02 wrz 2016, 15:38

Ładnie zobrazowana rozmowa telefoniczna. Ale wydaje mi się, że gdzieś to już widziałem :gwizd:
Helena to okropna bicza :angry:
Ignacy na serio dziwnie wygląda. Teraz dopiero zauważyłem :wacko:
Agata na serio się zmieniła :O Pozytywne zdziwienie. Ale tkwi w tym bagienku po czubek głowy :P
Arata zaczął krzyczeć, Krzysztof również, próbując go uciszyć
Iście simowa sytuacja. Chłopy we wrzask, a baby ogarniają całą sytuację :D
Nie wiem czemu, ale miałem wrażenie, że Agatka zejdzie z tego świata. Na szczęście się pomyliłem.
Khanyisile
CO?!!! To nie może być Basia, Kasia, Zosia tylko jakieś Khanycosie? :haha:
Widząc kolor włosków u małej, Aga uśmiechnęła się pod nosem
Jeszcze nie widziałem simowego niemowlaka, który miały ciemne włosy. Chociaż na moje i tak jest łysa, ale ćśśśś ;)
AGATA! To czemu jej nie zatrzymasz, skoro tak ją polubiłaś? :angry:


No i rada na przyszłość:
Do widzenia Arata
Gdy zwracamy się do kogoś i podajemy jego imię, zawsze przed nim dajemy przecinek. Powinno więc być:
- Do widzenia, Arata
Tak samo tutaj:
Sergio zrozum
- Sergio, zrozum
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lenna » 05 wrz 2016, 13:48

Albo mi się wydaje, albo brzuch Agaty znikał i pojawiał się przez cały odcinek XD
Może i dobrze się stało, że Kacper odmówił spotkania. Rozmowa z Ignacym lepiej jej zrobiła.
Oooo, to było w tym momencie, jak Łucja spotkała Agatę. Fajnie zobaczyć tę samą sytuację z innego punktu widzenia.
Nie było jej w domu tyle czasu, wraca i od razu rodzi xDDDD Co oni się z nią mają :doge:
Myślałam, że w tym odcinku Agata umrze ;_; Skojarzyło mi się to z sytuacją z Sami w relacji Liona.
Jakieś komplikacje? Pewnie Aga będzie bezpłodna czy coś. Całe szczęście, że przynajmniej żyje.
Khanyisile, O MATKO co to jest, jak to wymówić XDDDDDDDDDD
Naprawdę nie rozumiem Agaty. Skoro kocha to dziecko, to czemu, do diabła, tak się zachowuje? W pierwszym momencie pomyślałam, że to dlatego, że przez to teraz nie będzie mogła mieć dzieci, ale to się kupy nie trzyma. przecież wcześniej jakoś chciała zostać, co jej się nagle odmieniło?
No super, czyli robi to wszystko dlatego, że myśli, że będzie złą matką? soft1 Z jakiej paki niby? Jak dziecko będzie wychowane przez parę gejów to niby będzie miało lepiej? xD
O matko, jakie dzieci w czwórce są brzydkie [*] Te wszystkie piękne opisy niemowlęcia bledną przy zdjęciach tego małego potworka soft1
Wzruszające pożegnanie, ale Aga mnie strasznie wkurzyła swoją decyzją.

Simwood już wypisał błędy z brakującymi przecinkami, a ja dla odmiany przyczepię się do tych, które są niepotrzebne :P
MalaMi95 pisze:Zrozumiał, że w tamtym mieście, była szczęśliwa.
Zrozumiał, że w tamtym mieście była szczęśliwa.
MalaMi95 pisze:Cały pochód, podążał za rodzącą dziewczyną, aż do sali porodowej.
Cały pochód podążał za rodzącą dziewczyną aż do sali porodowej.
MalaMi95 pisze:W ten sposób, rozpoczęły się najdłuższe godziny ich życia.
W ten sposób rozpoczęły się najdłuższe godziny ich życia.
MalaMi95 pisze:Teraz jednak, zdał sobie sprawę, że leży obrócona do nich plecami, próbując unikać kontaktu.
Teraz jednak zdał sobie sprawę, że leży obrócona do nich plecami, próbując unikać kontaktu.

I inne:
MalaMi95 pisze:- Dlatego w tym momencie. Razem z Sergio przy boku…
Dlatego w tym momencie, razem z Sergio przy boku...
MalaMi95 pisze:- Moja maleńka… tak bardzo chciałabym cię zatrzymać. – Agata wzięła głębszy wdech, próbując powstrzymać cisnące się jej do oczu łzy
- Co powinna powiedzieć matka, która widzi swoje dziecko po raz ostatni? Uważaj na siebie? Znajdź mnóstwo przyjaciół? Jedz dużo i rośnij zdrowo? – rzekła i spojrzała ponownie na śpiące dziecko.
- Nie wiem, co powinnam powiedzieć. Nie wiem też, co na moim miejscu rzekłaby inna matka… ale wiesz co ja ci powiem? – dziecko poruszyło się przez sen, a Aga ponownie ją pogłaskała.
- Kocham cię.
To dość częsty błąd u ciebie. Gdy cały czas piszesz wypowiedź jednej osoby, nie rozdzielaj tego enterem, bo wygląda, jakby był to dialog. No chyba, że wypowiedź jest wyjątkowo długa, bo postać opowiada np. jakąś historię. Lepiej by to wyglądało tak:

- Moja maleńka… tak bardzo chciałabym cię zatrzymać. – Agata wzięła głębszy wdech, próbując powstrzymać cisnące się jej do oczu łzy. - Co powinna powiedzieć matka, która widzi swoje dziecko po raz ostatni? Uważaj na siebie? Znajdź mnóstwo przyjaciół? Jedz dużo i rośnij zdrowo? – rzekła i spojrzała ponownie na śpiące dziecko. - Nie wiem, co powinnam powiedzieć. Nie wiem też, co na moim miejscu rzekłaby inna matka… ale wiesz co ja ci powiem? – dziecko poruszyło się przez sen, a Aga ponownie ją pogłaskała. - Kocham cię.
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lion » 06 wrz 2016, 19:16

Po ostatniej relacji doszedłem do wniosku, że Ignacy ma lekko przerąbane xD Jest młody, młodszy od Kacpra i Agaty, a przypada mu rola, w której musi być tym dojrzałym i pomagającym, co pewnie jest w jakiś sposób dobre (może dające satysfakcję), ale sądzę, że lepiej byłoby mu bez cudzych problemów, przynajmniej póki sam jest dzieciakiem :P
Helena serio przegięła z historią, którą wmówiła Kacprowi -.- Choć naiwność tego sima ewidentnie nie zna granic.
Chyba jestem lekko przemęczony, bo gdy zacząłem czytać scenę z Łucją, w pierwszej chwili zwątpiłem, czy nie czytam drugi raz znanej już mi części relacji :haha:
Życia Agaty nie oszczędzało, ale trzeba przyznać, że teraz znalazła się w naprawdę dobrym położeniu (choć wiadomo, nie w idealnym :P). Widać to choćby po tym, ilu ludzi się o nią martwi, wyczekując narodzin jej dziecka w poczekalni szpitala ;)
Kurczę, mnie też się wydaje, że Agata nie będzie mogła mieć więcej dzieci. Jeżeli rzeczywiście tak jest, to naprawdę ciężki wyrok, zważywszy, że na dzień dzisiejszy to wciąż nastolatka :(
Jestem szczerze zachwycony imieniem małej! :D
Wydaje mi się, że rozumiem, czemu Agata nie chce jej zatrzymać, ale obawiam się, że już zawsze będzie tego żałować. Pomijam już uczucia Araty i Krzysztofa, którzy bardzo zbliżyli się do nastolatki i pewnie gdzieś w środku zawsze będą czuli, że ta jest nieszczęśliwa przez rozłąkę z maleństwem, które im powierzyła ;/
Ciekawe, co ten Sergio wykombinował :mysli: Dobrze, że chociaż ten wątek zdaje się mieć szanse na szczęśliwe zakończenie ;)

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: MalaMi95 » 14 wrz 2016, 23:06

Simwood – Ej, mówiłam ci, że miałam już te zdjęcia gotowe. Po prostu dodałeś relację wcześniej xD
„Ignacy na serio dziwnie wygląda”
Czemu dziwnie? xD
Chyba, że chodzi ci o te chude ramionka, ale na to nic nie poradzę, że tak mają nastolatki w sims 4
„Nie wiem czemu, ale miałem wrażenie, że Agatka zejdzie z tego świata. Na szczęście się pomyliłem.”
U Liona była podobna sytuacja z Sami, pewnie dlatego.
Ja jednak nie planowałam śmierci Agatki, przyda mi się później ;)
„CO?!!! To nie może być Basia, Kasia, Zosia tylko jakieś Khanycosie?”
Basie już mam :P (Córka Izabeli)
Poza tym, ja zawsze w swoich grach lubiłam dawać simom „Egzotyczne” imiona.
Tutaj do tej pory tego nie robiłam z lenistwa. Zamiast grać rodziną w której była simka w ciąży często wolałam grać „główną” rodziną Swan.
Gdy dziecko się urodziło dostawało losowe imię wybrane przez komputer (Jak właśnie Agata, Julia, Izabela, Basia itd.) a ja je zostawiałam, bo nie myślałam, że te postacie trafią do relacji.
Jak widać myliłam się ;)

Przypominam, że Agata jest dopiero nastoletnią dziewczyną.
Dziecko pokochała, fakt, ale czasem sama miłość to za mało.

Z czasem mogłoby się zdarzyć, że dziecko zaczęłoby jej przeszkadzać, w spotkaniach ze znajomymi, potem nauką na np. studiach itd.
Oczywiście tak być nie musiało, ale Agata się tego bała i uznała, że małej będzie lepiej z dorosłymi i odpowiedzialnymi ludźmi jakimi są Arata i Krzysztof :)

Lao – Cieszę się, że było warto :)
Kiedy i czy Sergio przyjedzie będzie za jakiś czas ;)

Lenna
„Albo mi się wydaje, albo brzuch Agaty znikał i pojawiał się przez cały odcinek XD”
Niestety, ale to prawda xD
Mogę to jednak wyjaśnić.
Otóż używając kodu na usunięcie emocji, przez przypadek skasowałam ciążę Agaty…
Tak, ciąża jest traktowana jak emocja i kiedy wykasujesz emocje do stanu „Pogodny” ciąża znika xD
Na początku tego nie zauważyłam i zrobiłam zdjęcia bez brzucha.
Potem musiałam czekać aż druga ciąża Agi dojdzie do stanu z brzuchem i kontynuowałam, ale zapomniałam poprawić wcześniejsze zdjęcia.
Ponieważ jednak tak bardzo chciałam już dodać odcinek, to je zostawiłam.

Chyba większość osób myślała, że umrze. (A niektórzy nawet tego chcieli xD)
„Khanyisile, O MATKO co to jest, jak to wymówić”
Będą na nią mówić „Khany” więc wydaje mi się, że można czytać „K-A-N-Y”
Poza tym w tym imieniu chodziło mi o jego znaczenie ;)
„przecież wcześniej jakoś chciała zostać, co jej się nagle odmieniło?”
Jak mówiłam do Simwooda, uznała, że może się okazać złą matką.
W końcu jest jeszcze nastolatką, która nawet nie ukończyła liceum.
Po prostu po urodzeniu dziecka zaczęła o tym myśleć i doszła do takiego wniosku.

Wiesz, ja nie myślę o Aracie i Krzysztofie jak o parze gejów, a po prostu jak o dobrych ludziach, którzy mają wielkie serce i na pewno dobrze zajmą się dzieckiem :)
„Te wszystkie piękne opisy niemowlęcia bledną przy zdjęciach tego małego potworka”
Też się zgadzam, że dzieci są brzydkie, ale starałam się xD
Cieszę się jednak, że przynajmniej opisy były ładne ;)

Lion-
„co pewnie jest w jakiś sposób dobre (może daje satysfakcję)”
Oj, dziś przekonasz się, że Ignacy raczej nie czuje satysfakcji z pomagania Agacie xD
A jako, że stał się moją ulubioną postacią męską, to musi mieć trochę pod górkę, żeby było go więcej w relacji, no nie? ;)

Kacper zdecydowanie nie jest zbyt mądry xD
Ale może z czasem się zmieni ;)

Jeśli chodzi o Agatę, to jako simka ma cechę „Nie cierpi dzieci” więc jej simowa wersja raczej nie zmartwiłaby się, gdyby nie mogła mieć dzieci xD
Ale czy tak będzie? Zobaczymy ;)

Poza tym przyznaj, że nie martwisz się o Agatkę tyko o to, że wtedy nie zobaczysz dziecka jej i Sergio :P

Nic więcej nie zdradzę. Powiem tylko, że o tym jak zakończyła się historia Sergio i Agatki dowiemy się za jakiś czas :)


W dzisiejszym odcinku udamy się do Ignacego.
Czy rozmowa Agaty z Łucją oznacza koniec ich związku?
A może Ignacemu uda się wszystko wyjaśnić?

Zapraszam :)

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . .


Z pamiętnika Ignacego
Nie cierpię Agaty…
(Poważnie! Ile jeszcze razy ta dziewczyna namiesza mi w życiu?!)


Ignacy od rana próbował dodzwonić się do Łucji. Raz za razem wykręcał numer mimo, że dziewczyna do tej pory cały czas ignorowała jego połączenia. Normalnie, chłopak nie zmartwiłby się tym zbytnio. Często zdarzało się, że wybrał nieodpowiednią porę i dziewczyna była akurat na lekcji w szkole lub zwyczajnie miała wyłączony dźwięk i nie słyszała.
Dlaczego więc tym razem wciąż usilnie starał się z nią skontaktować? Powód był dość prosty. Dziewczyna nie dawała znaku życia już od jakiś dwóch tygodni.

Obrazek

Można się zastanowić, dlaczego nie wybrał się do niej osobiście?
Otóż chłopak był u dziewczyny. Niestety nikt mu nie otworzył. Ignacy był pewny, że w tym momencie ktoś był w domu, zwłaszcza, że paliło się światło i widział ruch za firanką.
Mimo to, postać postanowiła go zignorować. Ignacy podejrzewał, że mógł to być brat Łucji, który z niewiadomych mu przyczyn nie przepadał za nim. Miał jednak dziwne wrażenie, że to nie był Bogusław… a sama Łucja.

Obrazek

Poza tym, nawet jeśli to nie była ona, to i tak nie zmieniało to faktu, że nagle postanowiła zakończyć ich znajomość, a chłopak nie miał pojęcia czemu.
„Chyba, że… nie. To niemożliwe. Nie mogła… a co jeśli?”
Pomyślał chłopak i po raz kolejny wykręcił numer tym razem z telefonu domowego, gdyż miał nadzieję, że być może wtedy dziewczyna odbierze. Niestety, jego plan zawiódł. Postanowił więc skorzystać z ostatniej deski ratunku i napisać do dziewczyny na Facebook.
Co prawda jego poprzednie wiadomości zignorowała, ale wtedy myślał, że między nimi wszystko jest w porządku. Teraz jednak już wiedział, że musi wyłożyć kawę na ławę, bo inaczej dziewczyna wciąż będzie milczeć mając nadzieję, że da jej spokój. Tymczasem on nie zamierza z niej zrezygnować.
A na pewno nie przed tym, nim dowie się co jest powodem dziwnego zachowania Łucji.
Jak postanowił, tak zrobił.

Obrazek

Napisał do dziewczyny wiadomość w której jasno dał jej do zrozumienia, że chce wiedzieć, czemu ta nie daje znaku życia i go unika. Początkowo dziewczyna ponownie go zignorowała. Chłopak czekał prawie dwie godziny, jednak nie doczekał się odpowiedzi. Dobrze wiedział, że zobaczyła jego wiadomość jak i połączenia telefoniczne.
Skąd? Otóż najlepsza przyjaciółka Łucji – Kelly, właśnie z nią rozmawiała i poinformowała go o tym fakcie.

Obrazek

Niestety nawet ona nie wiedziała czemu Łucja jest na niego zła.
Kelly przez ten czas bardzo polubiła Ignacego. Widziała, że nie jest rozpuszczonym dzieckiem bogatej rodziny i naprawdę troszczy się o jej przyjaciółkę. Dlatego gdy chłopak poprosił ją o pomoc postanowiła to zrobić.

Obrazek

Obrazek

W każdym razie, chłopak wiedząc, że Łucja nie odpisze na jego poprzednią wiadomość, zaatakował ponownie. Znów napisał (tym razem nieco krótszą wiadomość) w której spytał czemu dziewczyna nie chce z nim rozmawiać. Łucja znów nie odpowiedziała, ale przynajmniej chłopak widział jak przez chwilę coś pisze. Znaczyło to przynajmniej tyle, że pomału zaczyna się łamać, czy dobrze robi milcząc. Przez następne pół godziny chłopak wysyłał jej uporczywe wiadomości. Dodał do tego smsy, aż w końcu Łucja postanowiła odpowiedzieć. Wiadomość, którą mu wysłała nie była długa. Prawdę mówiąc były to tylko trzy słowa. Jednakże treść sprawiła, że pod Ignacym ugięły się kolana.
„Ja już wiem” Napisała Łucja, po czym wylogowała się.

Obrazek

Chłopak trwał tak dłuższą chwilę nie mogąc uwierzyć w to co się stało. „Wie? Ale skąd? Ktoś jej powiedział? Nie… przecież nikt nie wiedział… Chyba, że…” Gwałtownie zerwał się na własne nogi i popędził na dół. Rzucił tylko przez ramię wracającej z pracy Helenie, że spóźni się na kolację i pobiegł przed siebie.
Musiał porozmawiać z Łucją. Musiał jej wyjaśnić.
Jeśli tego nie zrobi… straci ją… Na zawsze…

Biegł całą drogę do domu dziewczyny. Nogi same go niosły, a wiejący dziś mocno wiatr jakby dodawał mu skrzydeł. Chłopak czuł się tak, że chwilami wręcz myślał, iż słyszy cichy szept w koronach drzew „Pospiesz się! Zaraz będzie za późno!” Sam nie wiedział, czemu tak się czuł. Przecież jeśli nie dziś, to zawsze może przyjść tu jutro, lecz coś… Sam nie wiedział dokładnie co, mówiło mu, że musi odbyć tę rozmowę właśnie teraz, albo utraci to co dla niego najważniejsze… Łucję.

Obrazek

Mimo tego całego pośpiechu, gdy dotarł pod dom, nagle poczuł strach i niepewność.
Co jeśli mu nie otworzy? Albo gorzej, jeśli otworzy, ale jego wyjaśnienia nic nie dadzą i go zostawi? Szybkim ruchem uderzył się w policzki tak, że został na nich odciśnięty czerwony ślad. Nie, nie może się teraz poddać, nie może pozwolić by obleciał go strach! Łucja jest dla niego zbyt ważna, by poddał się teraz w takiej chwili! Jeśli go zostawi… będzie cierpiał, na to nie ma rady. Jednak na pewno nie odda jej bez walki!

Obrazek

Z takim postanowieniem wspiął się po schodkach i zapukał do drzwi.

Obrazek

Usłyszał tupot stup na podłodze. To mógł być każdy, brat Łucji, jej koleżanka, ale w jakiś sposób Ignacy wiedział, że to musi być ona. Jej sposób poruszania się, jej prawie że bezszelestny i delikatny sposób przemieszczania. Zupełnie jakby uważała, by nie skrzywdzić żadnej, nawet najmniejszej istoty na którą mogłaby nastąpić. Przez ten czas Ignacy poznał ją na tyle, że mógłby mieć zasłonięte oczy i uszy, a i tak by wiedział kto przed nim stoi. Aura jaką wokół siebie roztaczała… nie pomyliłby jej z żadną inną.

Obrazek

Tak jak się spodziewał, dźwięk po drugiej stronie drzwi ucichł. Dziewczyna musiała zobaczyć przez drzwi, kto idzie i postanowiła nie otwierać. Stał tak niepewny jakieś pięć minut, gdy poczuł jak postać oddala się. Nic nie słyszał, jednak w jakiś sposób czuł, że dziewczyna odchodzi.
W desperacji postanowił zrobić jedyną rzecz jaka przyszła mu do głowy.
- Łucjo, nie odchodź! – krzyknął na całe gardło. Kątem oka zobaczył jak jakiś facet ogląda się na niego, ale nie zwrócił na to większej uwagi.

Obrazek

Wydawało mu się, że postać po drugiej stronie zastygła w bezruchu. Wiedział, że to jego jedyna szansa, by zmusić ją do wysłuchania go. Postanowił to wykorzystać.

Obrazek

- Łucjo ja… Ja wiem, że źle zrobiłem! – krzyknął po raz drugi, lecz widząc ostrzegawcze spojrzenie sąsiada dziewczyny, który wychynął przez okno zaczął mówić ciszej. - Skoro już wszystko wiesz, to nie będę przed tobą udawać głupka i powiem ci wszystko, tylko proszę… otwórz drzwi… - szepnął, widząc że dziewczyna wciąż nie otwiera uderzył bezradnie pięścią w drzwi. To koniec, Łucja nie chce go wysłuchać. Co prawda mógłby jej to powiedzieć teraz, lecz cóż warte są słowa, gdy liczą są czyny? Jak dziewczyna ma mu uwierzyć, gdy nie będzie widzieć jego twarzy, mówiącej prawdę, a w zamian dostanie tylko puste słowa? To był pierwszy raz, gdy chłopak naprawdę miał ochotę się rozpłakać. Nigdy przedtem nie czuł tak wielkiego żalu na myśl, że ma coś utracić.

Obrazek

Nie płakał, gdy rodzice powiedzieli mu, że nie odziedziczy po nich firmy.

Obrazek

Nie płakał, gdy po raz pierwszy pojął, że to Kacper jest ulubionym synem ich mamy.

Obrazek

Nie płakał nawet wtedy, gdy ojciec pod osłoną nocy wyszedł i zostawił ich samym sobie.

Obrazek

O nie, z tym wszystkim dał sobie radę. To prawda, że cierpiał, z każdym z tych wydarzeń wiązał się ogromny ból, tak wielki, iż Ignacy czasem wyobrażał sobie jakby to małe cząstki odrywały się od jego serca i dryfowały gdzieś daleko, by nigdy nie wrócić…

Obrazek

Tymczasem teraz było inaczej. To nie fragment jego serca odłączał się, by odejść. To całe jego serce powoli rozpadało się na miliardy kawałków tak małych, iż chłopak bał się, że być może już nigdy nie uda mu się ich połączyć w całość…

Obrazek

Wtem, zdarzyła się rzecz niebywała.
Drzwi uchyliły się i stanęła w nich Łucja. Oczy miała lekko zaczerwienione jakby płakała.
Chłopak chciał natychmiast przytulić ją do serca i już nigdy nie puścić.
Jednakże wyraz jej twarzy… ta zawziętość w jej spojrzeniu.
Zrozumiał, że mu na to nie pozwoli.

Obrazek

Stali tak i patrzyli się na siebie dobrą minutę, aż ostatecznie dziewczyna zacisnęła pięści i krzyknęła.
- Ja już wszystko wiem Ignacy! Okłamałeś mnie i nie chcę cię nigdy więcej widzieć! – rzekła i już chciała wrócić do środka, lecz w ostatniej chwili Ignacy chwycił ją za ramię uniemożliwiając jej to.

Obrazek

Dziewczyna spojrzała na niego wrogo.
- Puszczaj!
- Nie. – odrzekł ze spokojem, ton jego głosu sprawił, że na krótką chwilę straciła rezon.
To było to, chwila na którą czekał. „Teraz albo nigdy” pomyślał.

Obrazek

- Przepraszam! – krzyknął na całe gardło i spuścił wzrok zawstydzony. Poczuł, że dziewczyna przestała się wyrywać. Uznał, że to dobry znak, dlatego kontynuował.
- Wiem, że źle zrobiłem. Ja… ja naprawdę chciałem ci powiedzieć tylko… bałem się. – rzekł i spojrzał na nią ponownie. - Nie mogłem znieść myśli, że mogłabyś mnie opuścić. – Łucja patrzyła się na niego chwilę, po czym westchnęła.

Obrazek

- Ignacy… gdybyś tylko mi powiedział. Ja… ja nie wiem co bym zrobiła, ale być może jakoś bym to przyjęła. Tymczasem teraz… jak mam ci zaufać, gdy wiem, że bez wahania jesteś gotów mnie okłamać po to, by uchronić samego siebie? – Ignacy nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, lecz nie chciał jej stracić.

Obrazek

Chwycił jej dłonie i poważnie zajrzał w oczy.
- Czy mogę ci chociaż wytłumaczyć, jak to wyglądało z mojej perspektywy? – milczała, więc przyjął to jako przyzwolenie. Wziął głębszy wdech i zaczął. - Początkowo… nie wiedziałem, że to ty.

Obrazek

Łucja zrobiła zdziwioną minę, jakby zastanawiała się o czym mówi, ale nie przejął się tym i mówił dalej.
- Wtedy, gdy spotkaliśmy się pod kinem, naprawdę myślałem, że nigdy wcześniej się nie widzieliśmy. Mówiłem sobie: „Rany, ale mam szczęście. Spotkać taką dziewczynę przez internet” Wiem, to było niedojrzałe. Przecież nawet gdybyś nie wyglądała tak jak chciałem, to wciąż byłabyś ty…

Obrazek

Pogładził ją po policzku.
- Moja Łucja. – odchrząknął. - Wracając… W miarę jak zaczęliśmy się spotykać, zaczynałem coraz bardziej czuć, że gdzieś cię już kiedyś widziałem. Początkowo myślałem, że to wytwór mojej wyobraźni. Przecież niemożliwe, abym nie kojarzył kogoś takiego jak ty… - zerknął na nią.

Obrazek

- Właśnie wtedy znalazłem zdjęcie. – Łucja popatrzyła na niego dziwnie.
- Zdjęcie? – chłopak pokiwał głową. - Dawno temu, gdy byłem dzieckiem miałem bliską przyjaciółkę.
Gdy ta musiała wyjechać… załamałem się. - W tamtym czasie nie byłem tak popularny w szkole jak teraz, bałem się, że jeśli mnie opuści będę…

Obrazek

- Zupełnie sam. – dokończyła za niego dziewczyna i utkwiła wzrok w ziemi, a Ignacy pokiwał głową ponownie.
- Byłem zły… bardzo zły. To nie była jej wina, że musi się przeprowadzić, ale byłem tylko dzieckiem. Nie myślałem w ten sposób. Mówiłem sobie: „Przecież gdyby naprawdę była moją przyjaciółką, to by została.” I postanowiłem za wszelką cenę pokazać jej, że w takim razie ja też już jej nie potrzebuję...

Obrazek

Chłopak zaśmiał się pod nosem, lecz nie był to wesoły śmiech.
- Byłem strasznie głupi. Zraniłem jedyną osobę, której nigdy przenigdy zranić nie chciałem. – chłopak spojrzał na nią. - Tą dziewczynką, byłaś ty. I teraz już wiesz, że ja byłem tym palantem, który tak okropnie się wobec ciebie zachował. – w oczach dziewczyny ujrzał kompletną dezorientację.

Obrazek

- Co? – wykrztusiła z siebie gapiąc się na niego, jakby był kompletnym matołem.
- No… to jest powód dla którego ci nie powiedziałem, że się znamy. – rzekł nieco niepewnie zaskoczony jej reakcją. - Przez cały ten czas widziałem, że mnie nie rozpoznałaś, dlatego ja również milczałem. Bałem się, że jeśli dowiesz się jak okropny byłem to…

Obrazek

- Stop! – rzekła dziewczyna unosząc rękę do góry.
- Ty myślisz, że się na ciebie złoszczę, bo nie powiedziałeś mi, że jesteś chłopcem, który w dzieciństwie mnie olał i znalazł sobie innego kolegę?!
Ignacy tylko kiwną głową, a Łucja zaczęła śmiać się na cały głos. Tym razem, to chłopak patrzył na nią kompletnie zaskoczony.

Obrazek

- To znaczy, że dopiero teraz dowiedziałaś się, że się znamy? – dziewczyna ledwo zdołała pohamować śmiech.
- Nie, ty głupku! Ja o tym wiem od początku! – zdziwiony przekrzywił głowę, a Łucja przewróciła oczyma. - Odkąd napisałam pierwszy komentarz pod twoim filmem. – wyjaśniła, a jego oczy zrobiły się z wrażenia duże jak spodki.
- Co?! – rzekł zaskoczony, a Łucja ponownie dostała głupawki na widok jego miny.
- I pomyśleć, że ty myślałeś… że ja… - i znów wybuchła śmiechem.

Obrazek

Chłopak dostrzegł jak absurdalna to sytuacja i również przyłączył się do niej.
Śmiali się tak dobre parę minut, aż w końcu otarli łzy i uspokoili się. Trwali tak w ciszy przez dłużą chwilę.

Obrazek

Pewnie trwałoby to dłużej, lecz Ignacy musiał poznać odpowiedź na nurtujące go pytanie.
- Więc… skoro to nie o to byłaś zła… To o co? – dziewczyna spięła się natychmiast.
Przez chwilę przestraszył się, że zaraz ucieknie do domu i już nie wyjdzie. Na szczęście pozostała na miejscu.
- Ja… dowiedziałam się o twoim innym kłamstwie. – Ignacy czekał cierpliwie, aż dokończy. Dziewczyna schowała za ucho niesforny kosmyk włosów i spojrzała na niego.

Obrazek

- Wiem, że będziesz mieć dziecko. – chłopaka zamurowało.
- Ale, że jak? Niepokalane poczęcie, czy co? – odrzekł, ogłupiały jej wypowiedzią. Dziewczyna poczerwieniała na twarzy.

Obrazek

- Nie próbuj robić z siebie głupka! Widziałam was!
- Kogo?! – odkrzyknął również zdenerwowany chłopak. Zaczynał podejrzewać, że to jakaś zazdrosna o niego dziewczyna musiała nagadać Łucji tych bzdur, a ta w to uwierzyła.
Pytanie brzmi, która?

Obrazek

Tymczasem Łucja mówiła dalej.
- Jak to kogo?! Ciebie i Agatę! – ostatnie słowo zabrzmiało w głowie Ignacego, niczym niekończące się echo „Agata… Agata… Agata…”

Obrazek

- CO?! – wrzasnął na całe gardło wkurzony nienażarty. Nawet Łucja przelękła się, co nigdy jej się nie zdarzało.

Obrazek

- Co ona ci nagadała?! – zażądał odpowiedzi, a siła jego spojrzenia była tak wielka, że dziewczyna poczuła się nagle niepewnie.
- No… spytałam czy zna syna Landgraabów, bo widziałam jak z tobą rozmawia… a ona powiedziała, że tak i że będzie mieć z nim dziecko, czyli…

Obrazek

- Czy ta dziewczyna kiedyś da mi spokój?! – wydarł się chłopak na chwilę kompletnie ignorując Łucję.- Ta baba będzie mnie pewnie prześladować nawet zza grobu! Przysięgam, że jeśli zejdę pierwszy to będę ją nawiedzać codziennie! Nawet w weekendy! – spojrzał ponownie na Łucję, która stała obok całkiem zszokowana jego reakcją. Chłopak zbliżył się.

Obrazek

- Łucjo, to dziecko nie jest moje tylko mojego brata! – dziewczyna przekrzywiła głowę.
- Kacpra?!
Ignacy parsknął śmiechem.
- Ta wiem, trudno uwierzyć, co? – w odpowiedzi kiwnęła głową.

Obrazek

- Ta głupia baba… - wziął głębszy wdech. – Agata pewnie nie pomyślała, że mogłoby ci chodzić o mnie, gdy spytałaś o „Syna Landgraabów” i dlatego nagadała ci takich głupot. – uśmiechnął się.
- Dlatego z całą stanowczością mogę ci powiedzieć: Nie będę ojcem żadnych dzieci. – tu wzdrygnął się. – A tym bardziej dzieci Agaty! – zobaczył jak po policzku Łucji spływa łza, a następnie dziewczyna rzuciła mu się na szyję.
- Łuc…
- Tak się bałam! – wykrzyknęła przerywając mu.

Obrazek

- Tak bardzo się bałam tego, że mnie okłamałeś. Byłam wstanie znieść to, że będziesz mieć dziecko z inną (choć niechętnie) ale kłamstwo…
Nie mogłam się z tym pogodzić. – Ignacy przyciągnął ją bliżej siebie.
- Nigdy bym ci tego nie zrobił… Nie w tak ważnej sprawie. – dziewczyna zachichotała.

Obrazek

- No tak, ty tylko kłamiesz, gdy masz głupie powody, powinnam to wiedzieć.
- Że słucham? – spojrzała na niego z uśmieszkiem.

Obrazek

- A kto ostatnio zarzekał się, że nie zjadł mojego ostatniego batonika?
- Bo tak było! – uniosła brew.

Obrazek

- Czyżby? A papierek po nim w twoim plecaku to skąd się wziął?
- Zbieg okoliczności! – zaśmiała się na jego słowa.

Obrazek

Właśnie miała coś odpowiedzieć, lecz ogólnie dobry nastrój pary, zepsuł budzący grozę krzyk.
- Co ty tu robisz?! – oboje obrócili się w stronę głosu, chłopakowi włos zjeżył na głowie, gdy ujrzał stojącą przed nim postać.
To był brat Łucji – Bogusław.

Obrazek

Mężczyzna patrzył na parę z grymasem na twarzy i gorejącymi policzkami. W pierwszej chwili Ignacy miał ochotę zabrać nogi za pas i uciekać gdzie pieprz rośnie. Powstrzymało go tylko to, że obok stała Łucja, która mocno trzymała go za rękę i fakt, że jak by nie było, to brat jego ukochanej. Mimo to, gdy postawny mężczyzna stanął tuż przed nimi, pod chłopakiem ugięły się kolana. Oczyma wyobraźni już widział jak Bogusław chwyta go za rękę i szybkim ruchem posyła na drugą stronę ulicy, by bronić swojej małej siostrzyczki.

Obrazek

Ostatecznie, zanim wybujała wyobraźnia Ignacego wyrwała się spod kontroli, mężczyzna przemówił, hamując chwilowo jego głupie myśli.
- Pytałem, co ty tu robisz? Nie dość ją skrzywdziłeś? – ponownie spytał Bogusław. Ignacy wciąż miał problem ze skleceniem poprawnego zdania, na szczęście Łucja postanowiła wesprzeć ukochanego i odezwała się pierwsza.
- Czekaj! – wykrzyknęła i stanęła między bratem, a Ignacym osłaniając tego drugiego. – My już wszystko sobie wyjaśniliśmy! Ta dziewczyna o której ci mówiłam, to nie jest…

Obrazek

Bogusław nawet nie dał dokończyć jej zdania. Chwycił siostrę za rękę i przyciągnął do siebie, odciągając ją od chłopaka.
- Ej! – zaprotestowała słabo dziewczyna, zdziwiona zachowaniem mężczyzny, lecz ten nie zwrócił na to uwagi. Wycelował palcem w Ignacego i rzekł wrogo.
- Trzymaj się z daleka od Łucji, morderco! – ostatnie słowo zawisło w powietrzu między nimi.

Obrazek

Musiała minąć dobra minuta, by do chłopaka dotarło, że Bogusław mówi o nim. Stał osłupiały gapiąc się na mężczyznę ze zdziwieniem w zielonych oczach. On? Mordercą? Co to miało znaczyć? Spojrzał na tak samo zdziwioną Łucję i nagle poczuł złość. Ten człowiek wpadł tu jak gdyby nigdy nic, zabrania spotykać mu się z ukochaną, a teraz jeszcze oskarża go o bycie mordercą? O Nie… nie pozwoli by ktoś go tak bezpodstawnie oczerniał! Zwłaszcza w obecności Łucji! Nie dopuści, by słowa tego człowieka ich poróżniły! Trzema szybkimi krokami zbliżył się do Bogusława i spojrzał mu prosto w oczy.
- Jaki ty masz problem?! – wykrzyknął, ponieważ mężczyzna nie odpowiedział kontynuował. - Od samego początku jesteś na mnie wściekły i wyraźnie widzę, że mnie nie lubisz. Początkowo myślałem, że to dlatego, bo jestem chłopakiem twojej siostry o którą się martwisz… ale teraz widzę, że to nie o to chodzi, prawda?

Obrazek

Bogusław spojrzał na niego z niechęcią.
- Właśnie ci powiedziałem o co mi chodzi. Nie pozwolę by moja siostra spotykała się z takim kryminalistą! – Ignacy westchnął rozdrażniony.
- Przecież ja nigdy nikogo nie skrzywdziłem! Ani ja, ani nikt z mojej rodziny! Jak możesz… - urwał jednak na widok miny brata Łucji, który uśmiechnął się z politowaniem.

Obrazek

- A więc ty nic nie wiesz… No tak, takimi rzeczami człowiek nie chwali się rodzinie przy obiedzie. – Ignacy i Łucja spojrzeli zaskoczeni na Bogusława. Tymczasem ten skierował wzrok na chłopaka i przemówił.
- Helena Landgraab zabiła naszą mamę. – rzekł, stojąca za nim Łucja wybałuszyła oczy ze zdumienia.

Obrazek

- Co? Ale mówiłeś… - zaczęła lecz brat i tym razem nie dał jej skończyć.
- Wracamy do domu! – zakomenderował i ciągnąc wyrywającą się siostrę za rękę minął zdezorientowanego Ignacego.

Obrazek

Wepchnął Łucję do domu, lecz za nim zamknął drzwi zwrócił się jeszcze do chłopaka. – Żebym cię tu więcej nie widział! Twoja matka to morderczyni, a wy wszyscy jesteście tacy sami! – krzyknął i zniknął w środku.

Obrazek

Ignacy stał jeszcze chwilę tępo wpatrując się w drzwi, po czym puścił się biegiem w kierunku domu.
Była tylko jedna osoba, która mogła mu to wszystko wyjaśnić, a on doskonale wiedział, gdzie ją znaleźć…

Obrazek

. . .


Zastał matkę czytającą w salonie. Tak jak zwykle, popijając kawę, sięgnęła po swoją ulubioną powieść
„Na krawędzi – czyli jak nie spaść z budynku firmy” i korzystała ze swojej piętnastominutowej przerwy, nim znów wróci do pracy.

Obrazek

- Witaj kochanie, jak minął ci dzień? – spytała nawet na niego nie patrząc.

Obrazek

W jakiś sposób zawsze to chłopaka irytowało. Denerwowało go, że mama nigdy na niego nie spogląda. Jako mały chłopiec, miał nadzieję, że może choć raz, Helena zachowa się jak mamy jego kolegów. Podejdzie do niego, przytuli, spyta co porabiał danego dnia i naprawdę będzie ją to interesować.

Obrazek

Lata jednak upływały, a wiara w zmianę zachowania u mamy zgasła. Pogodził się już z tym, że jedynie Kacper może liczyć na jakikolwiek przejaw matczynej miłości.
Ignacy pokręcił głową oczyszczając umysł z niepotrzebnych myśli. Tym razem musiał sprawić, by Helena na niego spojrzała i wysłuchała go. Nie miał czasu na bezsensowne myśli o przeszłości, które i tak nic nie zmienią. Zbliżył się do matki i usiadł na kanapie obok niej. Helena jak zwykle zignorowała go. Zapewne spodziewała się, że włączy telewizor, a potem pójdzie zrobić sobie kolację.
Cóż, nie tym razem.

Obrazek

- Mamo, czy ty kiedyś kogoś zabiłaś? – filiżanka kawy, którą kobieta właśnie podnosiła do ust wypadła jej z ręki i roztrzaskała się na podłodze. Helena jednakże nie zwróciła na to uwagi. Utkwiła spojrzenie w młodszym synu.

Obrazek

- Co? – spytała, niepewna czy dobrze usłyszała.

Obrazek

Ignacy cierpliwie powtórzył pytanie.
- Pytam, czy kiedyś kogoś zabiłaś? – kobieta wciąż osłupiała wpatrywała się w niego. Po chwili zmarszczyła brwi oburzona.
- O czym ty mówisz Ignacy? – rzekła i schyliła się by podnieść stłuczoną filiżankę.
- Ktoś naopowiadał ci bajek, a ty jak zwykle w nie uwierzyłeś! Gdybyś był chociaż trochę podobny do brata…

Obrazek

- Czyli nie znałaś nigdy kobiety o imieniu Agnieszka Final? – Helena zamarła w bezruchu i ponownie popatrzyła na syna.
- Skąd znasz to nazwisko? – spytała niedowierzając, a Ignacy zrozumiał, że trafił w czuły punkt.

Obrazek

- Czyli to prawda? Zabiłaś…
- Nikogo nie zabiłam! – rzekła poirytowana. - Ta kobieta pracowała w mojej firmie. Muszę przyznać, była dobrą pracownicą. Pewnego dnia zachorowała. Zaczerwienione oczy, kaszel, gdyby wzięła parę dni wolnego pewnie nic by jej nie było. Jednakże ona nadal uparcie przychodziła do pracy. Twierdziła, że nic jej nie jest. – westchnęła. - Wkrótce pogorszyło się jej i zmarła w szpitalu na zapalenie płuc. – zakończyła Helena. - Widzisz? Ja nic nie…

Obrazek

- Nikt nie jest niezastąpiony. – rzekł Ignacy, a Helena spojrzała na niego zdziwiona.
- Co? – Chłopak odwzajemnił jej spojrzenie, było zimne jak lód.

Obrazek

- To właśnie powiedziałaś jakiejś kobiecie w swoim gabinecie, gdy przyszła poprosić o dzień wolnego. – kobieta wyglądała jakby ktoś uderzył ją pięścią w brzuch. - Byłem tam mamo. Pewnego dnia zabrałaś mnie ze sobą do pracy, bo opiekunka nie przyszła. Czy to samo powiedziałaś mamie Łucji? Powiedziałaś jej, że jeśli nie przyjdzie to może nie wracać? – Przez chwilę wyglądało na to, że Helena zaprzeczy. Ostatecznie poddała się i kiwnęła głową odwracając wzrok.

Obrazek

- Tak. – rzekła po prostu. Chłopak zacisnął pięści.

Obrazek

- Czyli to prawda… zabiłaś ją. – Helena zwróciła się w jego stronę ze złością w oczach.
- Nikogo nie… - Ignacy uderzył pięścią w stół.
- Mama Łucji została sama z dwójką dzieci! Nie mogła stracić pracy! Dlatego przychodziła mimo choroby, bo TY nie dałaś jej wyboru! – krzyknął chłopak i ukrył twarz w dłoniach.
Trwali tak w ciszy dobre parę minut, aż chłopak w końcu odezwał się.

Obrazek

- Mamo, jak mogłaś być tak okrutna? Co się z tobą stało? – szepnął, spojrzał ukradkiem na matkę i ujrzał, iż ta również zaciska pięści.

Obrazek

- Mnie również życie nie oszczędzało! Mój ukochany odszedł tak młodo… - Chłopak zwrócił się w jej stronę zdziwiony.
- Ale przecież tato żyje. Wiem, że się wyprowadził ale… - nagle chłopak urwał widząc minę swojej mamy. Zobaczył to w jej zielonych oczach. - Nie mówisz o tacie, prawda?
Helena powoli kiwnęła głową.
- Racja Ignacy, nie mówię o tacie. – ponownie zapadła długa cisza.

Obrazek

Chłopak wiedział, że ta historia, prawdopodobnie całkowicie zmieni sposób w który do tej pory postrzegał ich rodzinę. Wiedział, że od tego nie będzie powrotu… lecz musiał poznać prawdę.
- Opowiedz mi. – poprosił, Helena spojrzała na niego zrezygnowana. Ignacy miał wrażenie, jakby widział matkę po raz pierwszy. Zwykle pokazywała mu siebie jako, zdecydowana, pewna swych decyzji kobieta, gotowa na wszelkie wyzwania. Dopiero dziś zobaczył jej inną naturę (być może tą prawdziwą?) Nie siedziała bowiem przed nim ta władcza osoba, którą spotykał na co dzień. Teraz, widział jedynie kobietę zmęczoną życiem, bardzo smutną i… samotną.

Obrazek

- Masz rację, chyba już nadszedł czas byś dowiedział się prawdy. – spojrzała na niego oczyma pełnymi ukrywanego latami bólu. - Prawdy o tym, że w swoim życiu kochałam tylko jednego mężczyznę. – odwróciła wzrok jakby cofając się do swoich wspomnień.
- A był nim…

Obrazek

Chad Whitfield.

Obrazek



KONIEC ODCINKA 26

Ciąg dalszy nastąpi...


Dziękuję za uwagę :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Pamiętniki Łabędzi

Postautor: Lion » 16 wrz 2016, 9:00

MalaMi95 pisze:Poza tym przyznaj, że nie martwisz się o Agatkę tyko o to, że wtedy nie zobaczysz dziecka jej i Sergio :P
A właśnie, że się martwię o Agatkę :D!

Biedny Ignacy, jak zawsze ma pod górę... Bycie czyjąś ulubioną postacią zdecydowanie komplikuje życie ;) Zważywszy na ogromną determinację chłopaka, Łucja mogła chociaż dać mu szansę się wypowiedzieć. Dobrze, że jej luby nie dał za wygraną!
No proszę, Ignacy zrozumiał kim jest Łucja! Dobrze było zobaczyć historię ich dzieciństwa z jego perspektywy, świetnie teraz układa się w całość. A jak już nawiązuje do wspomnień nastolatka...
MalaMi95 pisze:Nie płakał, gdy rodzice powiedzieli mu, że nie odziedziczy po nich firmy.
Gdybym ja usłyszał coś podobnego, będąc w wieku chłopaka na tym zdjęciu, też raczej bym się nie przejął :D Swoją drogą Helena z mężem tworzyli całkiem ładną parę, szkoda, że w rzeczywistości nie byli razem szczęśliwi...

Wybuch Ignacego, gdy zorientował się, że Agata namieszała, był po prostu genialny! :haha:
Ech miało być już tak pięknie, a tu brat Łucji wyskakuje z taką informacją :O Helena była potworem, ale czego spodziewać się po Landgraabie... Niemniej, nie można za to winić Ignacego i mam nadzieję, że Łucja to rozumie!


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości