Gniazdko Mysikrólików

Awatar użytkownika
diamond5
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 577
Rejestracja: 09 mar 2014, 17:54

Re: Gniazdko Mysikrólików

Postautor: diamond5 » 06 kwie 2017, 13:12

Zajrzałam po dłuuuuuugiej mej nieobecności do moich z jednych najlepszych fotorelacji i, co? SZOOOOOK!!! Po pierwsze, MALE DZIECI??? :wat: :O 8D :D :brawo: Muszę poczytać więcej o nowościach TS4 :P :D

I matko, ile tu się zadziało, nie ogarniam aż normalnie :D Tak czy siak, powracam do czytania, bo aż dziw, że tak to mogłam zaniedbać...

Pozdrawiam ^^

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Re: Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Gunia » 06 kwie 2017, 20:05

Widzę, że Wiktor to jeden z tych typów, co wszystko sam załatwi, a potem ma pretensje, że nic nie robią :D
- Wiktor, z takimi ludźmi się nie negocjuje! Dzwonię na policję, komendant Słowik to moja dobra znajoma, rozprawią się z tymi typami spod ciemnej gwiazdy raz-dwa!
Hihi <3
Eva, Eva... Kogo ona mi przypomina? ;D
Dzwonię do ciotki Bells, wisi mi pięćdziesiąt simoleonów za przegrany zakład.
:brawo2: Judka mistrzynią zakładów :D
- Kochana, jesteś w ciąży, zwal wszystko na hormony!
Dobrze mówi, polać jej! :P
- Szczerze mówiąc, po dwójce dzieci jest mi absolutnie wszystko jedno.
Boże, 68 lat i w ciąży. Przypadek na skalę simświatową :D
Czy Blanka ma menopauzę, że się tak zachowuje? Może to nie ciąża? :P Ja rozumiem, że zawsze była "tą drugą", ale bez przesady, kobito, facet chce Ci się oświadczyć, a Ty ZNOWU jakieś dramaty odwaflasz :D

PS widzę, że oglądasz mnóstwo seriali. Co ciekawe, zupełnie inne niż ja :P

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Galcia » 16 cze 2017, 10:41

Nie bijcie! :D Pisałam tę relację półtora miesiąca, a przez poprzednie trzy tygodnie próbowałam rozkaciapućkać chronologię wydarzeń, bo okazało się, że zapomniałam umieścić w opowieści jeden wątek i wszystko się posypało. :P Ale jest! Bardzo długa i bardzo... dziwna. :doge: Aż sama się czasem boję moich chorych pomysłów.
MalaMi95 pisze:Uuu… Yakuza w Mysikrólikach? Niech zgadnę, inspiracja jakimś anime/serialem?
Inspiracja życiem. :D No i GTA, ale GTA to prawie jak życie.
Zauważyłam, że od kiedy Blanka rozstała się z Darenem i zaczęła spotykać z Aleksem, coraz bardziej mnie wkurza xD
Ja wiele potrafię zrozumieć, ale ostatnio chyba nie było odcinka, żeby się o coś nie wkurzyła i na dodatek wszystkie te rzeczy to (za przeproszeniem) jakieś pierdoły xD
Obawiam się, że po tym odcinku Blanka może stać się Twoją znienawidzoną postacią. :P Szczerze mówiąc, ja też jej nie lubię. x) Niby taka miła, dobra i uczynna, a potem wyskakuje ni stąd, ni zowąd z pretensjami do całego świata. Nie cierpię takich ludzi. #teamMarzanna
Stara-Raszpla pisze:Co do Blanki.. to jakos tak bardzo ja lubie, chociaz na jej kichala patrzec nie moge. W pewnym sensie jest mi jakas taka bliska.. moze dlatego ze nie ma szczescia w milosci...
Blanka przede wszystkim nie ma szczęścia w myśleniu. soft1
Kurczę, wyszłam na jakiegoś maniaka seriali, a tymczasem moje tempo oglądania to jakieś trzy odcinki na tydzień, w związku z czym jeden serial oglądam pół roku. :D
A teraz zapraszam na relację, w której dowiecie się, kim był tajemniczy osobnik, który namiesza w życiu młodych Landgraabów (nikt nie zgadł, ale możecie go potem poszukać na zdjęciach z poprzednich odcinków; pojawił się na dwóch ;) ). Miłej lektury!


___________________________________________________________________________________________________________________________


Relacja 55


Od chwili, w której otworzył rano oczy, Adam wiedział, że to będzie wyjątkowo zły dzień. Nie wyspał się, bolała go głowa, czekało go kilkanaście godzin opieki nad Emdżejem, a do tego przypomniał sobie, że odwołano jego ulubiony serial. Był przekonany, że gorzej już być nie może, gdy w drodze do kuchni usłyszał znajomy głos. Głos, którego miał nadzieję już nigdy nie usłyszeć.

Obrazek

Przez chwilę stał, wpatrując się tępo w postać młodego sima, rozmawiającego z Marzanną. Zmrużył oczy, mrugnął kilka razy i uszczypnął się w ramię, ale facet nie chciał zniknąć. Uparcie siedział przy stole, bardziej rzeczywisty, niż kiedykolwiek wcześniej.

Obrazek

- Adaś! Nareszcie jesteś. Spójrz, kto cię odwiedził!

Obrazek

- Właśnie widzę i zastanawiam się, co u diabła tutaj robi. Paweł, mogę cię prosić na słówko?
- Ja też się cieszę, że cię widzę! U mnie wszystko w porządku...
- IDZIEMY.

Obrazek

Paweł uśmiechnął się przepraszająco do Marzanny i wstał od stołu. Adam chwycił go za ramię i zaciągnął siłą do salonu.
- [szeptem] Po kiego czorta tu przylazłeś?! Zapomniałeś, że masz sądowy zakaz zbliżania się do mnie?! I kiedy wyszedłeś z psychiatryka?!

Obrazek

- Spokojnie, Adaś, wpadłem tylko na chwilkę, żeby zobaczyć, co u ciebie słychać, powspominać stare dzieje... Pamiętasz to?

Obrazek

- Nasza pierwsza wspólna szkolna wycieczka. Ale były jaja, jak zapchałeś toaletę w pałacu von Duch, hahaha!
- Mhm.

Obrazek

- O, a to tydzień później, poszliśmy do zoo zobaczyć małe lamy, aaaaw! Były takie słodkie!
- Dużo tego jeszcze?

Obrazek

- O, hihihi! A to pamiętasz? Pojechaliśmy na weekend do Windenburga, a moja siostra zabrała nas na imprezę na klifach. Nie miałem pojęcia, że robi nam zdjęcia z ukrycia, hihihi!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

- Ups, tych ostatnich miałeś nie widzieć.
- [szeptem] Czy ty nas ŚLEDZIŁEŚ?!

Obrazek

- [szeptem] Dosyć tej szopki, wynoś się stąd, albo wzywam policję. A jeśli znajdę gdzieś zdjęcia Emdżeja...
- Sza! - Paweł machnął rękami w teatralnym geście, przerywając wypowiedź Adama.

Obrazek

Sim uśmiechnął się uroczo, wystudiowanym ruchem wyjął z kieszeni telefon, spojrzał na ekran, ze zdziwioną miną zerknął na Adama, wykrzykując "O!", po czym na powrót wpatrzył się w ekran smartfona.
- O, nie! Przez przypadek dodałem zdjęcia z imprezy na klifach jako załączniki do wiadomości zaadresowanej do Marzanny Mysikrólik-Landgraab! Jak to się stało? Byłaby straszna szkoda, gdybym zupełnie niechcący nacisnął teraz "wyślij"...

Obrazek

Adam przewrócił oczami i zacisnął pięści. Na co mu było zostawać bogatym i sławnym, skoro cały czas ktoś go szantażuje?
- Grr, dobra, czego chcesz?
- Oj, Adaś, to przecież oczywiste!

Obrazek

- Ciebie.

Obrazek

Adam uniósł znacząco brew i patrzył na Pawła bez słowa, za to ze sporą dozą pogardy. Trwali tak przez dłuższą chwilę, aż w końcu były kochanek dał za wygraną. Westchnął ciężko, a uśmiech szaleńca zniknął z jego twarzy.

Obrazek

- Słuchaj, po tym, jak załatwiłeś mi wyrok i odsiadkę w domu wariatów, tak jakby posypały mi się plany na przyszłość. Wyszedłem niecały rok temu i na wstępie dowiedziałem się, że rodzice mnie wydziedziczyli, siostra uciekła z domu i nikt nie wie, gdzie się podziewa, a ja zostałem sam, bez środków do życia. Muszę się gdzieś zaczepić, zanim znajdę pracę i zarobię tyle, żeby wynająć sobie jakies mieszkanie. Byłoby miło, gdybyś mi pomógł, bo to wszystko tak jakby twoja wina.

Obrazek

- [szeptem] Moja wina?! Trzeba było mnie nie stalkować, to nie byłoby problemu!
- [szeptem] To trzeba było mnie nie rzucać, boleśnie raniąc moje uczucia!
- [szeptem] Rzucać?! Spotykaliśmy się... Zresztą nieważne, zgoda, pomogę ci. Możesz tu zostać przez parę tygodni, aż znajdziesz robotę, ale potem masz się stąd wynosić i nigdy więcej nie pokazywać mi się na oczy. Innym powiemy, że jesteś moim kuzynem. I ani słowa o naszym... mojej... pomyłce przy Marzannie, jasne?
- [szeptem] Oczywiście, masz mnie za idiotę?
Adam otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zrezygnował, machął ręką i ruszył w stronę jadalni, przywołując na twarz najbardziej radosny uśmiech, na jaki było go stać.

Obrazek

- Wszystko w porządku, chłopcy?
- Tak, w porządeczku.
- Więc chodziliście z Adasiem razem do szkoły?
- Byliśmy w równoległych klasach.

Obrazek

- Poza tym jesteśmy też kuzynami. Bardzo dalekimi kuzynami.
- Dalekimi, lecz zarazem bardzo bliskimi, hihihi.
- Naprawdę?!

Obrazek

- W takim razie dlaczego nie przyjechałeś na ślub? Było nam strasznie przykro, że oprócz babci nikt z rodziny Adasia się nie pojawił.
- Och, bardzo chętnie bym przyszedł, ale nikt mnie nie...

Obrazek

- Nie mógł przyjechać, bo siedział w wa... szyngtonie! Straszna szkoda, ale co poradzisz. Siła wyższa, nie?

Obrazek

- Waszyngton? Nigdy tam nie byłam, ale to podobno wspaniałe miasto. Czym się tam zajmowałeś? Studia? Kariera?
- Wyjechałem tam ze względów zdrowotnych, ale w ramach samorozwoju zostałem instrktorem jogi w ośrodku, w którym przebywałem.
- Co za zbieg okoliczności, siłownia, której jestem współwłaścicielem, właśnie szuka nowego instruktora. Jeśli nie masz innych planów...

Obrazek

- Obawiam się, że Paweł nie zostanie tu na tyle długo, żeby podjąć stałą pracę w twojej siłowni. Pomieszka z nami parę tygodni, a potem wróci tam, skąd wypełzł, prawda?

Obrazek

- Bardzo chętnie przyjmę twoją ofertę, Marzanno.
- Cudownie! Poinformuję kierownika, żeby zakończył rekrutację. Zaczynasz od poniedziałku.

Obrazek

- Łał, jestem tutaj dopiero pół godziny, a już zaoferowaliście mi mieszkanie i pracę! Jak miło mieć taką troskliwą rodzinę!
Marzanna wsparła się pod boki z poczuciem spełnionego dobrego uczynku, nie zważając na Adama, który ciskał w stronę Pawła gromy z oczu. A jeszcze wczoraj miał takie bezproblemowe życie...

Obrazek

Następnego ranka Adam zastał Pawła przy śniadaniu spożywanym w towarzystwie Adrianny i Emdżeja. Rozmawiali i śmiali się radośnie, zupełnie jakby żywcem wyjęto ich z reklamy serka kanapkowego. Nawet mały Junior przestał płakać i grzecznie jadł swoje naleśniki.

Obrazek

Stanął obok nich, wpatrując się ze skwaszoną miną w tę słodką scenkę.
- Patrzcie, kto w końu wstał, taaatuuuuś! Patrz, Emdżejku, przyszedł tatuuuś!

Obrazek

Paweł siedział u szczytu stołu, zachowując się, jakby to on był panem domu. Adam wlepił w niego nienawistne spojrzenie.
- Dzień dobry! Jak ci się spało?
- Nie mogę uwierzyć, że naprawdę tu jesteś.
- Ja również bardzo się cieszę, że mogę z wami mieszkać. Masz cudowną żonę i wspaniałego syna. Myślę, że są warci tego, żeby głowa rodziny ubierała się nieco bardziej elegancko na wspólne śniadanie.
- Uee, ueeeee, UEEEE!!!

Obrazek

- MEEEEEEE! Yhy, yhy, meeeeee!

Obrazek

Paweł zerwał się od stołu i podbiegł do Juniora, zanim Ada zdążyła podnieść się z krzesła.
- Ćśś, spokojnie, szkrabie, wujek już tu jest.
- Łujek, łujek!
- Pójdziemy pobawić się na podwórku, co ty na to?
- Jaaaa, łujek!

Obrazek

Ada uśmiechnęła się promiennie i skinęła głową na znak aprobaty, lecz gdy tylko wyszli, słodka minka ustąpiła miejsca grymasowi wściekłości.
- Możesz mi wytłumaczyć, co to za facet i dlaczego mieszka w naszym domu, podając się za twojego kuzyna? - wysyczała.

Obrazek

- Nic nie mogłem poradzić, szantażował mnie! Ten sim to szaleniec! Chodziliśmy ze sobą w liceum przez jakieś dwa tygodnie, a gdy go rzuciłem, zaczął mnie stalkować: wystawał całymi nocami pod moim oknem, włamywał mi się na konto na Simbooku, śledził mnie i wysyłał mi zwiędłe, czerwone róże z niepokojącymi liścikami. Gdy po raz trzeci włamał mi się do mieszkania, poszedłem z tym na policję. Dostał sądowy zakaz zbliżania się do mnie i wsadzili go do wariatkowa, ale widocznie uciekł albo go wypuścili i teraz wrócił, żeby dalej zatruwać mi życie!

Obrazek

- Chesz mi powiedzieć, że właśnie powierzyłam dziecko jakiemuś psychopacie, któremu zaproponowałeś mieszkanie z nami, nic mi o tym nie mówiąc?

Obrazek

- Chciałem wezwać policję, ale groził, że wyśle Marzannie zdjęcia, na których my... ja... no wiesz...

Obrazek

- Jesteś najdurniejszym simem, jaki kiedykolwiek stąpał po tej planecie, Adam! Nie obchodzi mnie, jak to zrobisz, ale masz się pozbyć tego zwyrodnialca z mojego domu!
Uderzyła wściekle pięścią w stół, po czym szybkim krokiem poszła odebrać Pawłowi syna.

Obrazek

Niestety dni mijały, zmieniając się w tygodnie, a Adamowi nie przychodził do głowy żaden plan, jak pozbyć się nieproszonego gościa, który tymczasem zdobywał sobie coraz większą sympatię pozostałych domowników. Pomagał Marzannie w ogródku, sprawiając, że zmarniałe rośliny zaczęły obficie kwitnąć.

Obrazek

Naprawiał zepsute sprzęty domowe, upewniając Adę w przekonaniu, że Adam jest kompletnie bezużyteczny i mogła poszukać męża, który przynajmniej potrafiłby trzymać młotek.

Obrazek

Był świetną niańką dla Emdżeja, który tylko w jego towarzystwie uspokajał się i przestawał wrzeszczeć.

Obrazek

Znalazł wspólny język nawet z Marianną, oddając się wspólnej medytacji....

Obrazek

... i wspólnemu szaleństwu na urządzanych przez nią imprezach.

Obrazek

Nietrudno się domyślić, że cała ta sytuacja działała Adamowi na nerwy. Nie mógł znieść, że pierwszy lepszy psychopata z ulicy jest bardziej lubiany przez jego rodzinę niż on. Czara goryczy przelała się, gdy pewnego słonecznego popołudnia postanowił wreszcie rozmówić się z Pawełkiem i przypomnieć mu, jakie były warunki umowy.
- Mmm, ooooch, taaak, mmm, mocniej! Tak!
- Co do...?

Obrazek

- Och, tak, cudownie, jesteś wspaniałym masażystą.
- Ćśś, nic nie mów, zrelaksuj się. Jesteś strasznie spięta.

Obrazek

- Eee, wybaczcie, że wam przeszkodzę, ale co tu się do jasnej anielki wyprawia?
- Oj, Adam, idź sobie! Widzisz, Pawełku, jak ja mam się przy nim zrelaksować?
- Hihihi, takie uroki małżeństwa.
- Ada, możemy porozmawiać?

Obrazek

- Dobrze, już dobrze, idę. Skończymy innym razem, pamiętaj, że musimy zdążyć na pedicure o osiemnastej.
- A ty pamiętaj o sesji jogi jutro rano!
- Nie masz serca, żeby zmuszać mnie do wstawania o wschodzie słońca, hahaha!
- Hihihi!

Obrazek

Adam wyprowadził żonę na zewnątrz i zatrzasnął drzwi.
- Co ty wyprawiasz?! Mówiłem ci, że ten koleś to psychopata! Świr! Wariat! Równie dobrze mógł cię tam zadźgać albo zrobić zdjęcia twjoego cellulitu i wysłać je do plotkarskich gazet!

Obrazek

- Pamiętam, co o nim mówiłeś, ale jest taki sympatyczny... i mały Malcolm go lubi... Może twoja opinia o nim była nie do końca słuszna? Może się zmienił?

Obrazek

- Tak, jasne, po co słuchać starego Adama, który na niczym sięnie zna, lepiej zaprzyjaźnić się z niebezpiecznym szaleńcem i powierzyć mu opiekę nad małym dzieckiem! Może za niego wyjdź, skoro tak dobrze się dogadujecie, wreszcie będę miał święty spokój!
- Oj, Adam, wydaje mi się, że po prostu jesteś o niego zazdrosny.
- Aaaaaaarrgh! - krzyknął Adaś, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł, tupiąc wściekle.

Obrazek

Po tej rozmowie uznał, że nie będzie się więcej wtrącał i po prostu poczeka, aż Paweł zniknie z jego życia tak samo, jak sie pojawił - bez jego ingerencji. Ponieważ w związku z przejęciem obowiązków niańki przez byłego chłopaka miał teraz dużo wolnego czasu, postanowił wrócić do pisania książek.
"Książę Adam zatrzymał swego rumaka w pełnym galopie. Odnalazł go! Odnalazł szalonego trolla Pabla, porywacza księżniczki! Książę zdjął hełm, pozwalając swym złocistym lokom rozwiać się na wietrze, po czym wydobył z pochwy Blingblinga, lśniącego w blasku słońca niczym diament. >>Pora zapolować na trolla!<< powiedział, spinając konia i pognał przez leśne ostępy prosto do jaskini, w której czaiło się zło."

Obrazek

Właśnie opisywał z wypiekami na twarzy finałową walkę, nie szczędząc drastycznych szczegółów (książę Adam nie był zbyt honorowym rycerzem, więc zwłoki trolla Pabla zostały odpowiednio okaleczone), kiedy do pokoju bez pukania wparował Paweł.
- Adam! Stało się coś strasznego i potrzebuję twojej pomocy!
- Nie widzisz, że jestem zajęty? Spadaj.

Obrazek

- Obiecuję, że jeśli mi pomożesz, wyprowadzę się stąd i już nigdy mnie nie zobaczysz.
- Święty Plumbobie, czy to może być prawda?

Obrazek

- To w czym mam ci pomóc? Wymasować ci stopy? Zamówić pizzę? Może spakować twoje rzeczy i wystawić je za drzwi?
- Opowiem ci wszystko od początku.

Obrazek

- Wczoraj wieczorem jak zwykle prowadziłem zajęcia z jogi dla grupy zaawansowanej.
- Spinamy tyłeczki, drogie panie, spinamy! Jędrne pośladki są kluczem do sukcesu nie tylko w jodze, jeśli wiecie, co mam na myśli!
- [grupa]Hahahaha!

Obrazek

- I wtedy go zauważyłem... Wykonywał pozycję psa z głową w dół. To była miłość od pierwszego wejrzenia.

Obrazek

- Po zajęciach poszedłem za nim do łazienki.
- Nie wiem, czy chcę słuchać dalej.

Obrazek

- Jego boskie, hebanowe ciało... Zrobiłem parę zdjęć przez szparę w drzwiach, chcesz zobaczyć?
- Nieee, dzięki.

Obrazek

- Gdy wyszedł, schowałem się za ladą recepcjonistki i obserwowałem, dokąd idzie. Gdy oddalił się na bezpieczną odległość, zacząłem go śledzić.
- Jesteś nienormalny.

Obrazek

- Szedłem za nim niezauważony całą drogę. Nie uwierzysz, gdzie mieszka! Wynajmuje ten elegancki, piętrowy dom, który widac z okna byłego gabinetu Marzanny.
- Skąd wiesz, jaki jest widok... Zresztą nieważne, nie chcę wiedzieć.

Obrazek

- Totalnie musimy się tam włamać!

Obrazek

- Czyś ty do reszty zwariował?! Chcesz się komuś włamać do domu tylko dlatego, bo wpadł ci w oko?! To jest nielegalne! Nie możesz go zprosić na kawę albo do kina jak normalny sim?

Obrazek

- Ech, chciałem tego uniknąć, ale chyba jednak będę musiał wysłać Marzannie te zdjęcia z imprezy na klifach...

Obrazek

- Ok, ok, włamiemy się gdzie chcesz, zluzuj majty. Byle nie było z tego żadnych kłopotów!

Obrazek

- Hahaha, wiedziałem, że się zgodzisz, potrzebowałeś tylko odpowiedniej motywacji! Strój masz na łóżku, będę czekał o dziesiątej na tyłach domu.

Obrazek

Panowie spotkali się o umówionej porze koło garażu.
- Czarne dresy i rękawiczki jeszcze przeżyję, ale czy nie uważasz, że kominiarka to lekka przesada?

Obrazek

- A co, książę Adam boi się, że pogniotą mu się jego złociste loki, hihihi? Lepiej ją włóż, w takiej rezydencji na pewno są zamontowane kamery.
- Świetnie. Wiesz, jak dodać simowi otuchy.

Obrazek

Dom ofiary znajdował się na tyle blisko, że nasi "bohaterowie" szli tam pieszo, przedzierając się przez krzaki.
- Jestem taki podekcytowany! Przebieranki, zakrywanie twarzy, to całkiem podniecające!
- Zgodziłem się z tobą pójść, ale błagam, nie mów do mnie.

Obrazek

Pół godziny później byli już na miejscu.
[szeptem]
- To tutaj! Światła są zapalone, chyba jest w środku.
- Jak mi przykro, nici z włamania! Wracajmy do domu.
- Nie! Wejdźmy na to drzewo, obadamy sytuację.

Obrazek

Pięć minut i tyleż siniaków później panowie objęli dogodne stanowisko obserwacyjne.
- [szeptem] Widzisz coś, Adaś?
- Ta. Liście.
- [szeptem] Czekaj, czekaj, jest! Widzę go! Jest w sypialni na piętrze!

Obrazek

Obrazek

[szeptem]
- Przebiera się, chyba będzie wychodził!
- Do stu diabłów, Paweł! Nie mówiłeś mi, że chodzi o Marcina Wójcika!
- Ooooch, uwielbiam jego rolę w "Diarios de Cisnes"!
- Żeby to był jakiś zwykły facet, ok, ale włamywać się do domu GWIAZDY? Tacy jak on zawsze mają ochroniarzy!
- Cicho, idzie tu!

Obrazek

[szeptem]
- Ooo, taaak, podejdź bliżej, no podejdź... mmm...
- Jesteś obrzydliwy.

Obrazek

Pac!
[szeptem]
- O kurczę, wypadł mi telefon.
- Po co ci teraz telefon?
- Jak to po co, żeby zrobić mu zdjęcie! Taka okazja może się już nie powtórzyć!
- Tak, a jak nas złapią, będą mieli piękny dowód na to, że go podglądaliśmy i resztę życia spędzimy w obozie pracy.
- Jak zwykle dramatyzujesz. Patrz! Chyba wychodzi!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

[szeptem]
- Teraz jest idealna okazja! Skaczemy.
- SKACZEMY?! Chyba cie pogię-AAAAA!
Łups!
- To dla dobra sprawy, Adaś.

Obrazek

Gdy obaj panowie pozbierali poobijane tyłki z trawnika, pojawił się kolejny problem.
- No i zamknięte. Cóż za zaskoczenie, że nie zostawił otwartych drzwi, na wypadek, gdyby ktoś chciał wpaść z wizytą pod jego nieobecność. Czy teraz możemy wracać do domu?
Paweł wypiął pierś i wymachując ręką niczym iluzjonista wydobył z kieszeni spodni wsuwkę. Parę wprawnych ruchów później drzwi były otwarte.

Obrazek

- N-n-nie podoba mi się t-tu, m-mam wr-rażenie, że ktoś się n-na nas patrzy. M-m-możemy już wyjść? Włam-maliśmy się, tak jak chciałeś.
- Nieee, musimy jeszcze pozbierać pamiątki.

Obrazek

Nie zwracając uwagi na dygocącego ze strachu towarzysza, Paweł zaczął otwierać szafki i przeglądać ich zawartość. Niestety nie znalazł w nich nic, co nadawałoby się na "pamiątkę", cokolwiek to znaczy.

Obrazek

Tymczasem Adam zastanawiał się, czy rybki akwariowe mogą zeznawać jako świadkowie w sprawie o włamanie i kradziez mienia.

Obrazek

- Nic tu nie znajdziemy, idziemy na górę.
- Jeszcze ci mało? Przegrzebałeś mu pół domu! Weź jakąś chochelkę albo parasol i spadajmy, zanim ktoś nas tu znajdzie.

Obrazek

- Ooo taak, to jego sypialnia.
Paweł stanął na środku pomieszczenia i wziął kilka głębokich wdechów.

Obrazek

- Mmm, taaak, tak jest dobrze, taaak...

Obrazek

- Mogę wiedzieć, co ty robisz? Chyba nie zamierzasz tu spać?

Obrazek

Paweł wyskoczył spod kołdry dysząc ciężko i zerwał z głowy kominiarkę.
- Więcej. Potrzebuję więcej.
- Idioto, zostawiasz ślady! - syknął Adam, poprawiając pościel.
Paweł wszedł do szafy, węsząc niczym pies.
- Yhm, to rób swoje, a ja tu sobie usiądę i poczekam.

Obrazek

Nie minęło jednak nawet pięć minut, kiedy na parterze otworzyły się drzwi i ktoś zapalił światło.
- [szeptem] Szlag, wrócił! Paweł!

Obrazek

- Mmm, aaach, mmm!
- Paweł, wyłaź stamtąd, Wójcik wrócił!
- Mmm! Hmm...
- Szybciej!

Obrazek

Czas uciekał, a Marcin wszedł już na górę.

Obrazek

Chociaż widział w życiu wiele rzeczy, widok, który zastał w swojej sypialni, nieźle go zdziwił.
- Co się dzieje? Dlaczego mi przeszkadzasz? - warknął Paweł.
- Yyy, dobry wieczór, to wcale nie jest tym, na co wygląda.

Obrazek

- Wy małe gagatki, słyszałem was, jak siedzieliście na drzewie. Nie mam nic przeciwko robieniu mi zdjęć z ukrycia, ale to już przesada! Wzywam policję!

Obrazek

Adrianna była wściekła. W środku nocy obudził ją telefon, co samo w sobie było irytujące, ale w prawdziwy gniew wpadła, gdy usłyszała, w jakiej sprawie dzwoniono. Schodząc za posterunkowym Potrzeszczem do lokalnego aresztu już obmyślała szczegółową i okrutną karę dla swojego niewydarzonego męża.

Obrazek

- Tu są nasze gwiazdy. Nieźle dziś narozrabiali.
- Dziękuję, proszę zostawić nas samych.

Obrazek

Ada odczekała, aż posterunkowy odejdzie, po czym rzuciła się na Adama niczym rozwścieczona harpia.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Szargasz dobre imię naszej rodziny, szargasz MOJĄ opinię i dzięki tobie Emdżej ma ojca-kryminalistę! Wiesz, ile będę musiała zapłacić, żeby nie napisali o tym w gazetach?! I jeszcze wciągasz w swoje chore pomysły Pawła! Jak ci nie wstyd, Adam?!

Obrazek

- Co?! Pięknie, dzięki, Paweł, teraz to wszystko moja wina! Mówiłem, że będą z tego same kłopoty!
- Spokojnie, Adaś, przecież powiedział, że nie wniesie oskarżenia. Kazał nas zamknąć, żebyśmy mieli nauczkę.

Obrazek

- Poza tym spójrz!

Obrazek

- Było warto!

Obrazek


***


Tymczasem w Wierzbowej Zatoczce dwie spowinowacone ze sobą w bardzo pokrętny sposób simki przeżywały trudne chwile w związku ze swoimi ciążami. Mimo że Bella była pod nieustanną opieką najlepszych lekarzy, jej stan z każdym dniem się pogarszał. Była osłabiona, nękały ją częste bóle brzucha i dosłownie więdła w oczach.

Obrazek

Judyta wspierała ją jak tylko mogła. Bella zmuszona była zrezygnować z pracy w Ptasim Mleczku, więc nie widywały się już tak często, ale wierna przyjaciółka odwiedzała ją kilka razy w tygodniu, przynosiła świeże owoce z własnego ogródka, robiła zakupy i pomagała w domowych obowiązkach.

Obrazek

Tego dnia już z daleka zauważyła, że coś jest nie tak. Bells jak zwykle odpoczywała w ogrodzie, popijając mrożoną herbatę, ale była jakaś... inna.

Obrazek

Dopiero gdy podeszła bliżej, dostrzegła zmianę.
- Święty Plumbobie, coś ty zrobiła z włosami?! Wyglądasz, jakbyś umierała na raka! Wszystko w porządku?

Obrazek

- Tak, w jak najlepszym! Pamiętasz, jak ostatnio narzekałam, że przez ciążę wypadają mi włosy? Postanowiłam coś z tym zrobić i obcięłam je na krótko. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaka to wygoda! Byłam głupia, że nie zrobiłam tego już przy pierwszym dziecku. A jaka oszczędność czasu przy układaniu fryzury!
- Uważaj, bo ci uwierzę. Zaraz ci żyłka pęknie od tego sztucznego wyszczerzu. Co się stało?

Obrazek

Twarz Belli momentalnie obwisła, postarzając ją o dobre dwadzieścia lat.
- Dżudi, jest coraz gorzej! Chlip! Lekarze nie wiedzą, co mi jest, dziecko rozwija się dobrze, ale ja z każdym dniem jestem coraz słabsza. Nie mam już siły, Dżuds! Włosy wychodziły mi garściami, nie mogłam już na to patrzeć. Chlip! Boję się, że nie dam rady...
- Bella...

Obrazek

- Obiecaj mi jedno. Gdyby coś się stało... gdybym nie mogła... Zaopiekuj się dzieckiem. Rozmawiałam już na ten temat z Darrenem, jako matka chrzestna będziesz mieć prawo do opieki.

Obrazek

- Przestań! Zabraniam ci nawet tak myśleć! Wszystko będzie dobrze, przetrwasz to i będziecie wspólnie z Darrenem patrzeć, jak wasze dziecko dorasta, wyjeżdża na studia, bierze ślub i wychowuje własne dzieci, jasne?
- Spokojnie, tak tyko mówiłam.

Obrazek

Judyta uśmiechnęła się niepewnie i zmieniła temat na nieco weselszy, jednak mimo powierzchownej wesołości spotkanie przebiegało w sztywnej atmosferze.

Dwa dni później nasza rudowłosa bohaterka znów zawitała u ciężarnej przyjaciółki, jednak tym razem sama miała dla niej niespodziankę. ;)
- To ja, przyniosłam ci zakupy!
- Kupiłaś truskawki? Nie miałam na nie takiej ochoty od czasów, gdy byłam w ciąży z Kasandrą. Myślisz, że to będzie...

Obrazek

Bella urwała w pół zdania i upuściła czytaną książkę. Judyta wniosła zakupy do kuchni, rozpakowała je i usiadła obok przyjaciółki, która przez cały czas gapiła się na nią w niemym zdumieniu.
- Ju-judytka, twoje włosy!

Obrazek

- Och, zauważyłaś? Uznałam, że przyda mi się mała odmiana. No i miałaś rację, taka krótka fryzura jest bardzo wygodna, w sam raz na lato.

Obrazek

- Nie kłam mi tu w żywe oczy, wiem, że zrobiłaś to dla mnie! Nie pozwalam ci się oszpecać tylko po to, żebym nie czuła się osamotniona. Z nas dwóch chociaż ty mogłaś zostać piękna. Dobrze, że Eliza jeszcze tego nie widziała, teraz dopiero wyglądamy jak lesbijki!

Obrazek

- Bells, jesteś moją najlepszą przyjaciółką i patrzenie, jak cierpisz, sprawia mi ból. Chciałabym móc cię wyleczyć, ale jestem bezsilna. Jedyne, co mogę zrobić, to dodawać ci otuchy i być przy tobie na dobre i na złe. Nie chcę, żeby stare klempy pokroju Elizy szeptały za twoimi plecami, że jesteś chora. Już i tak mają pewnie niezłe używanie przez tę późną ciążę. Wolę, żeby myślały, że uległyśmy dziwnej modzie.
- Albo chodzimy do tego samego męskiego fryzjera.

Obrazek

- Poza tym umówmy się, Bells, wyglądam teraz jak milion dolarów!
- Chyba tych z Zimbabwe.
- Hahaha!
- Hahaha!

Obrazek

O ile ciąża Belli była problemem dla niej samej, o tyle ciąża Blanki uczyniła JĄ problemem dla otoczenia, a zwłaszcza dla biednego Aleksandra. :P
- Kochaaanieee. Aaaleks. Aleksaaandrze.
- Hmpfpf, jeszcze pięć minut.
- Aleks!
- Co? Co co?

Obrazek

- O, nie śpisz! Myślałam o naszym weselu i wiesz co, nie ma sensu czekać ze ślubem do narodzin dziecka, powinniśmy sie pobrać jak najszybciej, dopóki mieszczę się w jakąkolwiek sukienkę. Przynajmniej nie będzie zamieszania z nazwiskiem.

Obrazek

- To cudownie, kochanie, ale czy musiałaś obudzić mnie o piątej rano, żeby mi to powiedzieć?

Obrazek

- Przepraszam, jaśnie pan chciał się wyspać.
- Nie...
- Miałam czekać w kuchni ze śniadaniem, aż raczysz wstać i poświęcić mi chwilę uwagi.
- Blanka...
- Skoro ślub w ogóle cię nie obchodzi, to po co się oświadczałeś?
- Proszę...
- Skończ, Aleks, po prostu skończ.

Obrazek

Kilka dni później Aleksandra oderwał od pracy przyprawiający o dreszcze krzyk. Czym prędzej pobiegł do kuchni, skąd ów dźwięk dochodził i zastał tam Blankę, na pierwszy rzut oka całą i zdrową.
- To ty krzyczałaś? Coś się stało?
- Spójrz tylko, jaka jestem gruba! Wyglądam jak baleron! Jak mam wystąpić w takim stanie na weselu? Musimy przełożyć ślub!

Obrazek

- Ale jeszcze parę dni temu chciałaś załatwić wszystko jak najszybciej, żeby zdążyć przed narodzinami dziecka. Już zarezerwowaliśmy kaplicę i zapłaciliśmy zaliczkę pianiście!

Obrazek

- O, Plumbobie, teraz chodzi ci o pieniądze! Nie o moje samopoczucie, nie o dobro dziecka, tylko o pieniądze!
- Nie, to nie tak!
- Więc jak? Chcesz to odbębnić jak najszybciej, żeby mieć święty spokój? Ty już miałeś piękny ślub i wszystko ci jedno, ale dla mnie to ma być najpiękniejszy dzień w życiu i nie pozwolę ci go zepsuć!
- Ale sama mi kazałaś...
- Przestań, nie mogę już tego słuchać!

Obrazek

W nieco lepszej sytuacji była Judyta, którą córka zadręczała głównie przez telefon.
- Cześć, mamo! Jestem właśnie w salonie Zuzi, rozglądam się za jakąś sukienką. Zastanawiam się, jaką wybrać: białą, czy kolorową. Jak myślisz?
- To twój wielki dzień, powinnaś czuć się wyjątkowo. Według mnie najbardziej magicznie wygląda panna młoda w śnieżnobiałej sukni.
- Nie uważasz, że to będzie niestosowne? Panna z dzieckiem, w dodatku w kolejnej ciąży, w bieli?
- W takim razie kup kremową, będzie nawet bardziej pasować do twojej karnacji.
- Kremowe niezbyt mi sie podobają, wyglądają tłusto, jeśli wiesz, co mam na myśli. Może wezmę kolorową? Jak myślisz, jaki odcień by mi pasował?
- Hmm, ładnie ci w pastelach, może błękitna albo zielona?
- Będę w nich wyglądać jak trup. Myślałam raczej o ciepłych tonach. Może pomarańcz?
- Kochanie, we wszystkim będziesz wyglądać pięknie. Muszę kończyć, mam kolejkę. Całuski!
- Pa, mamo!

Obrazek

- Przyniosłam dla pani kilka sukienek do przymiarki. Kremowe, tak jak pani chciała.
- Kremowe?! Przecież wyraźnie mówiłam, że mają być różowe! Skandaliczna obsługa!

Obrazek

Tak oto Blanka szła przez życie, nie zdając sobie sprawy, jakim utrapieniem jest dla pozostałych. Wręcz przeciwnie, była bardzo dumna ze swojej asertywności oraz z tego, że wreszcie wywalczyła sobie należną jej atencję. W dalszym ciągu nie odzywała się do Kingletów i była obrażona do tego stopnia, że Aleks musiał sam odwozić Alana na weekendy do ojca.
Tego dnia wybrała się z wizytą do Mysikrólikowego Gniazdka, by pokazać mamie kilka(set) inspirujących pomysłów na tort, które zapisała na Simtereście.

Obrazek

- Cześć, mamo! Przepraszam za spóźnienie, przymiarki się przedłużyły.

Obrazek

Była tak zaaferowana mówieniem o sobie, że nawet nie zauważyła zmiany w wyglądzie matki.
- Ciągle jest problem z plisami, za nic nie chcą się układać na brzuchu, a przecież do ślubu jeszcze uroś-o rety, coś ty zrobiła z włosami?! Jesteś chora?
Judyta uśmiechnęła się nieśmiało i spojrzała w stronę salonu.

Obrazek

Blanka podążyła za jej spojrzeniem i zamarła. Na kanapie siedziała Bella, ale nie była to ta sama simka, którą Blanka znała od małego i z którą widziała się jeszcze dwa miesiące wcześniej. Tamta Bella była pełna energii, wesoła i zawsze zadbana, tymczasem ta tutaj... W oczach Mysikrólikówny zakręciły się łzy.

Obrazek

Wybuchnęła płaczem i rzuciła się ciotce na szyję.
- Prze-epraszaaam! Nie chciałam być dla ciebie taka okrooopna! Wcale nie mam ci za złe, że też zaszłaś w cią-ążę!
- No już, cichutko, Blankuś. Nic się nie stało.

Obrazek

- Ja też chciałam cię przeprosić. Co prawda nie zrobiłam tego specjalnie, ale przeze mnie twoi bliscy nie poświęcali ci należnej uwagi. Wybacz mi.
- Daj spokój, ciociu, to ja byłam roszczeniową jędzą.

Obrazek

- Jak się czujesz?
- Szczerze mówiąc fatalnie, co chyba widać. Ale nie martw się, jestem w dobrych rękach. Moim lekarzem prowadzącym jest Gerard Szczygieł, a kto jak kto, ale ten facet zna się na rzeczy.
- A co z dzieckiem?
- Na szczęście wszystko w porządku.

Obrazek

- Rany, tak strasznie mi teraz głupio. Moim największym problemem było to, że brzuch nie mieści mi się w suknię ślubną.
- Słucham?

Obrazek

- Judka, chyba nie pozwolisz swojej córce iść do ołtarza z brzuchem?
Judyta tylko się uśmiechnęła. Konflikt został zażegnany, a Blanka może przestanie wydzwaniać do niej w sprawach związanych z weselem i zamiast tego pomęczy trochę Bellę.

Obrazek

- Cukiereczku, branie ślubu w ciąży to najgorszy pomysł na świecie! Nie dość, że wyglądasz jak rolada wołowa, którą ktoś owinął w koronki, to jeszcze omija cię cała zabawa!
- Tak myślisz, ciociu? W sumie sama chciałam poczekać do porodu, ale Aleks nalegał, żebyśmy się pospieszyli.
- Nigdy nie słuchaj mężczyzny w sprawach związanych z weselem. To ty masz się czuć dobrze, nie on!

Obrazek

Gdy dwie godziny później Darren przyszedł odebrać żonę, zastał panie rozprawiające ze sobą w najlepsze, zupełnie jakby zapomniały, że jeszcze dziś rano były ze sobą śmiertelnie skłócone. :P

Obrazek

Zauważył go Aleks, który był tu już od jakiegoś czasu i właśnie parzył w kuchni herbatę.
- Jestem równie zaskoczony, co ty.
- Ale... jak?
- Nie mam pojęcia, były takie już jak przyszedłem. Ciesz się i nie zadawaj pytań. Herbatki?
- Bardzo chętnie, bracie!

Obrazek



***


Mimo cennych rad Belli Blanka w dalszym ciągu nie zdecydowała, kiedy zorganizować ślub. W akcie desperacji umieściła na Forum Centrum Ludzi ankietę, w której prosi nieznajomych o pomoc w podjęciu decyzji. :D Jeśli chcesz dołożyć cegiełkę do jej przyszłego szczęścia (i zdrowia psychicznego Aleksandra), przewiń na górę strony i oddaj swój głos. ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Kapitan Indra
Główni Administratorzy
Główni Administratorzy
Scenarzysta
Scenarzysta
Konserwator
Konserwator
Posty: 3280
Rejestracja: 30 paź 2013, 19:17

Re: Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Kapitan Indra » 16 cze 2017, 20:37

Nie no, niezły z tego Pawełka świrus. Adam też nie jest święty, ale bez przesady.
Słodki był Adam jako nastolatek :)
Adrianna niezła - najpierw wścieka się na biednego Adama, że pozwolił "psychopacie" zamieszkać z nimi i dopuścił go do dziecka, a potem nagle uważa go za przyjaciela :wall: Nie ma to jak zmiana frontu...
Włamanie do domu celebryty też świetny pomysł. Dobrze, ze nie wynikło z tego nic poważniejszego.
Posterunkowy Potrzeszcz - :haha:
Mam nadzieję, że z biedną Bellą i jej ciążą wszystko będzie w porządku - ale zmiana fryzury spoko, tylko że Bella nie wygląda już jak Bella... to już Judycie lepiej w krótkich włosach... swoją drogą, zbiegło się to z moją zmianą fryzury, w środę byłam u fryzjerki ostrzyc się na krótko ^^ A tu teraz Galciowe panie też :)
Blanka naprawdę mnie wkurza. Ja rozumiem, ciąża, zmiany nastrojów, ale... nie co chwila! :facepalm:
Jedyna dobra rzecz, że pogodziła się z Bellą.
- Cukiereczku, branie ślubu w ciąży to najgorszy pomysł na świecie! Nie dość, że wyglądasz jak rolada wołowa, którą ktoś owinął w koronki, to jeszcze omija cię cała zabawa!
Taa, Bella jak zwykle, ma rację. Rolada wołowa owinięta w koronki :haha:
- Tak myślisz, ciociu? W sumie sama chciałam poczekać do porodu, ale Aleks nalegał, żebyśmy się pospieszyli.
Jasne, teraz to Aleks jest winny! Nie ogarniam tej kobiety, tak odwracać kota ogonem!

Zagłosowane!

Tylko mała uwaga - na początku relacji kilka zdjęć się nie wyswietla.
LANDGRAABOWIE-PUNKCIKOWIE
Obrazek
JOANNA CHMIELEWSKA - 2.04.1932 - 7.10.2013
MARGIT SANDEMO - 23.04.1924 - 1.09.2018
MACIEJ PAROWSKI - 27.12.1946 - 02.06.2019
MAJA LIDIA KOSSAKOWSKA - 27.02.1972 - 23.05.2022

:indra:

Awatar użytkownika
Bart
Posty: 548
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:36

Re: Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Bart » 17 cze 2017, 14:49

Tak w ogóle to piszę ten komentarz drugi raz, bo pierwszy zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach :unsure:
Zniknął bo coś się pokićkało z forum :( i wgrywałam kopię sprzed czasu, kiedy napisałeś posta, czyli sprzed jakichś dwóch godzin/Indra
Wszystko co zaległe zostało nadrobione :love:
Zacznę od Marzanny, która mi wyjątkowo zaimponowała swoją postawą - byłem święcie przekonany, że simka zgodzi się na powrót do firmy gdy jej to zaproponowano, a tu Ci taka niespodzianka :D Ale jak widać ona po prostu nie może wytrzymać bez tej adrenaliny związanej z prowadzeniem biznesu i stąd pomysł na restauracje (swoją droga znowu się zdublowaliśmy - najpierw niemal równocześnie otworzyliśmy cukiernie, a teraz obydwoje prowadzimy restauracje w swoich rodzinkach ^^). Tak w ogóle skoro Marzannie wbiła dopiero czterdziestka to myślę, że ona jeszcze spokojnie może znaleźć sobie jakiegoś sima (lub simkę :P) i ułożyć sobie życie z kimś na nowo..
Bozz jak mnie Ada denerwuje.. XD Za każdym razem gdy mam wrażenie, że ona chociaż trochę wydoroślała to wyskakuje z kolejnym genialnym pomysłem. Jestem święcie przekonany, że koniec końców ona doprowadzi do totalnego bankructwa firmę Landgraabów -.-
Dżudi jest jak wino - im starsza im lepsza (na serio :D) Kiedy znowu ją wyślesz do Granitowych Kaskad? Aż się boję pomyśleć co tym razem mogłoby się tam wydarzyć.. soft9
Fajnie, że Blanka i Aleks wreszcie będą mieli własne dziecko, a w ankiecie ich dotyczącej zagłosowałem za opcją ślubu po porodzie, bo uważam, że tak będzie dla wszystkich lepiej :P A, i mam nadzieję że obecny charakter Blanki to tylko efekt ciąży.. Tak w ogóle to może dziecko Blanki przedłuży życie genu rudych włosów? Wiem, że w grze jest to niemożliwe, ale przecież w życiu zdarzają się takie sytuację, że dziecko dziedziczy kolor włosów lub skóry po dziadkach - to może być ostatnia szansa na to! soft9
Na sam koniec zostawiłem sobie coś co mnie totalnie rozwaliło czyli to co odwaliła Bells! Chyba z dziesięć minut się śmiałem z tego :aww:
Tylko mam nadzieję, że wszystko obejdzie się bez zbędnych tragedii. Nie przeżyłbym tego jakby Bella kopnęła w kalendarz :unsure:

No i na koniec chciałbym się zapytać kiedy dowiemy się czegoś więcej nt. Kasandry? Wiemy jedynie tyle, że planowałaś dla niej przygodę życia i pewnie już to wszystko się zaczęło, ale kiedy dowiemy się czegoś więcej? soft9
Obrazek
Jones & Middleton
Zapraszam!

Na Centrum Simów od 21.07.2007

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Re: Gniazdko Mysikrólików

Postautor: MalaMi95 » 17 cze 2017, 18:15

Pora na komentarz :D

Tak, musze przyznać, że kiedy zobaczyłam Pawła na pierwszym zdjęciu nie mogłam zrozumieć czemu Adam nazywa go facetem. Wyglądał dla mnie zupełnie jak kobieta xD
W sumie na kolejnych zdjęciach też jest mocno kobiecy, ale na tym pierwszym przy stole z Marzanną to wypisz wymaluj baba, z takiej perspektywy xD

O matko, Adam jest taki uroczy jako nastolatek <3
Jestem za większą ilością retrospekcji dla tego sima ;)

Czekaj, czy Paweł chce mi powiedzieć, że te koniopodobne stworzenia w tle to według niego lamy? xD
Tak w ogóle, to to chyba druga relacja, w której masz zdjęcia z stworzonego przez siebie zoo i uwielbiam te zdjęcia. Te powiększone figurki w charakterze zwierzaków wyglądają przekomicznie xD
„a moja siostra zabrała nas na imprezę na klifach. Nie miałem pojęcia, że robi nam zdjęcia z ukrycia, hihihi!”
Widzę, że to zboczenie jest przekazywane genetycznie xD
Aż boję się pytać z czego żyją rodzice Pawła. Szantażują gwiazdy robiąc im kompromitujące zdjęcia? xD
„Adama, który ciskał w stronę Pawła gromy z oczu. A jeszcze wczoraj miał takie bezproblemowe życie...”
Ja bym tam powiedziała, że nie tyle „Bezproblemowe” co nudne życie :P
Tak więc nie narzekaj Adaś, w końcu masz czym zająć głowę zamiast ciągle obijać się przy basenie x)
„- Jesteś najdurniejszym simem, jaki kiedykolwiek stąpał po tej planecie, Adam!”
No wiesz, Ada, nasz ty ziemniaczku. Jakby ci to powiedzieć? Ciągnie swój do swego xD
„Naprawiał zepsute sprzęty domowe, upewniając Adę w przekonaniu, że Adam jest kompletnie bezużyteczny i mogła poszukać męża, który przynajmniej potrafiłby trzymać młotek.”
Odezwała się ta co coś niby potrafi xD
Ada, skarbie, Adam przynajmniej ma w głowie mózg zamiast rośliny okopowej x)
„Był świetną niańką dla Emdżeja, który tylko w jego towarzystwie uspokajał się i przestawał wrzeszczeć.”
A dlaczego miałby wrzeszczeć? W końcu nasz mały „Megadżul” musi się jakoś przyzwyczaić do robienia mu zdjęć z ukrycia, jeśli kiedyś ma być oblegany przez paparazzi jako prezes firmy Landgraab. A jak wiemy Paweł jest w tej roli świetny :P
„- Pamiętam, co o nim mówiłeś, ale jest taki sympatyczny... i mały Malcolm go lubi... Może twoja opinia o nim była nie do końca słuszna? Może się zmienił?”
Głupota Ady nadal mnie poraża xD
Serio? Ile czasu minęło od twojej wpadki z Mirusiem? Tydzień? A ta głupia już zaufała kolejnemu facetowi o którym wie, że jest jakimś psychopatą i może być niebezpieczny!
Ada, choć raz wykaż trochę podejrzliwości w stosunku do drugiego sima!
I nie, nie uwierzę, że w Adzie obudziło się nagle „dobre serce” i chce dawać innym drugą szansę.
Ona jest po prostu głupia xD
(Czy Paweł mógłby porwać MJ-ta, żeby ta bulwa w końcu dostała porządną nauczkę i czegoś się nauczyła? Proszę! xD)
„- Oj, Adam, wydaje mi się, że po prostu jesteś o niego zazdrosny.”
Oj, Ada, wydaje mi się, że po prostu jesteś głupia xD
„- Adam! Stało się coś strasznego i potrzebuję twojej pomocy!
- Nie widzisz, że jestem zajęty? Spadaj.”
Jak tylko to przeczytałam już wiedziałam, że chodzi o Marcina. Po prostu nie mogło być inaczej xD

Dobra, a teraz obrazowo mogę ci pokazać, jaka była moja reakcja na akcje z Marcinem:

:haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl: :haha: :rotfl:

I poważnie, nie żartuję. Siedziałam wtedy na działce, a sąsiedzi obok dziwnie na mnie zerkali, gdy wybuchałam co chwila śmiechem xD

Ale wracając:
„- Czyś ty do reszty zwariował?! Chcesz się komuś włamać do domu tylko dlatego, bo wpadł ci w oko?! To jest nielegalne! Nie możesz go zprosić na kawę albo do kina jak normalny sim?”
Zwłaszcza, że biorąc pod uwagę, iż to Marcin to pewnie by się zgodził xD
Ja wiem, że tutaj to aktor, ale podejrzewam, że charakter i sposób patrzenia na świat ma podobny ;)
„- Ok, ok, włamiemy się gdzie chcesz, zluzuj majty. Byle nie było z tego żadnych kłopotów!”
Adam chce się komuś włamać do domu i mówi „Byle nie było z tego żadnych kłopotów!” Ta, na pewno wszystko pójdzie jak po maśle xD
„- Czarne dresy i rękawiczki jeszcze przeżyję, ale czy nie uważasz, że kominiarka to lekka przesada?”
No tak, bo lepiej, żeby nagrała cię kamera umieszczona w domu niż pomiąć sobie włoski :P
„- Ooooch, uwielbiam jego rolę w "Diarios de Cisnes"!”
Diarios de Cisnes! xD
Kocham, chyba musze się zastanowić nad zmianą nazwy mojej relacji xD
„I jeszcze wciągasz w swoje chore pomysły Pawła! Jak ci nie wstyd, Adam?!”
Pomijając fakt, że Ada jest głupia, to dlaczego do jasnej ciasnej pomyślała, że to był pomysł Adasia? xD
Czy on kiedyś zrobił coś tak głupiego by zasłużyć sobie na taką opinię? xD

To zdjęcie z Marcinem! xD
Cała akcja jeszcze raz, była super. :D
Nie zdziw się jeśli kiedyś poproszę cię o użyczenie Pawła lub Adasia do relacji ;)


O akcji z Bellą poniekąd ci już mówiłam, ale tak dla utrwalenia:

Nie waż mi się jej zabijać, bo cię zacznę stalkować jak Paweł Marcina! xD
No dobra, może nie aż tak, ale spodziewaj się moich żali pod każdą relacją. Każdą, nie żartuję! x)

To było słodkie ze strony Judki, że też ścięła sobie włosy. :aww:
O ile do Belli zupełnie mi to nie pasuje, o tyle jej faktycznie jest ładnie ;)

Zdecydowanie moje dwie ulubione postacie ze wszystkich relacji (łącznie z moją) :D
Jednak mimo moich narzekań i jaki by smutny nie był wątek Belli, to jednak fajnie, że znów z Judytką nabierają znaczenia w relacji jako główne postacie ;)
(Czy się mylę?)


Yhh… Blanka, tak, tak, fajnie, że jesteś. Co u ciebie? Albo wiesz? Nie odpowiadaj.
Mogłabyś już wpełznąć do jakiejś czarnej dziury fabularnej i powrócić za jakieś, ja wiem? 50 lat gdy będziesz powoli znikać z tej relacji?
Proszę i dziękuję xD

W tym wszystkim najbardziej mi żal Aleksa. Zaczynam myśleć, że małżeństwo z Diną to było jednak jego „Szczęśliwe zakończenie” xD
„- O, Plumbobie, teraz chodzi ci o pieniądze! Nie o moje samopoczucie, nie o dobro dziecka, tylko o pieniądze!
- Nie, to nie tak!
- Więc jak? Chcesz to odbębnić jak najszybciej, żeby mieć święty spokój? Ty już miałeś piękny ślub i wszystko ci jedno, ale dla mnie to ma być najpiękniejszy dzień w życiu i nie pozwolę ci go zepsuć!
- Ale sama mi kazałaś...
- Przestań, nie mogę już tego słuchać!”
Ech, widzę, że Blanka jednak uparcie postanowiła zostać na dłużej. No cóż, pozwól, że zamiast komentować jej dalsze użalania po prostu dam ostatnio znaleziony obrazek, który sam za mnie pokaże moje odczucia co do Blanki w tej relacji:

Obrazek

Dziękuję za uwagę x)


Blanka pogodziła się z Bellą. Jej!
Czy teraz mogłaby już wyjść? x)

Już ci to mówiłam, ale zagłosowałam na przed narodzinami dziecka i mam nadzieję, ze ta opcja wygra.
Nie lubię Blanki więc nie zależy mi żeby się dobrze bawiła :P
A przynajmniej o tą jedną rzecz przestanie zawracać Aleksowi gitarę ;)
Same plusy! :D


Czekam na kolejne! :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Lion » 17 cze 2017, 19:59

Dobra, trzeba zabrać się za nadrabianie zaległości komentatorskich. :P

Najpierw kilka zdań o wcześniejszych relacjach, który dotąd nie skomentowałem:
Bójka Marzanny z Mirosławem była super! Teksty i zdjęcia po prostu genialne. :D Co do samej Marzanny, szczerze mówiąc, podejrzewałem, że kiedyś będziesz prowadzić nią restaurację, ale myślałem, że to również odbędzie się pod płaszczykiem prowadzenia firmy Landgraabów - coś w stylu, że przedsiębiorstwo kupiło sieć restauracji, lecz jeden z lokali nie przynosi zysków i Marzanna musi osobiście go rozkręcić. ;) Generalnie sam pomysł z lokalem bardzo mi się podoba, miło, że simka pomyślała o Alice. Fajnie, że zatrudniła też Darrena, choć zastanawia mnie, jak to zrobiłaś? Nie traci tej posady, ilekroć przełączysz grę na niego i Bellę? :P Co do reszty pracowników, pewnie stało się to bezwiednie, ale widzę, że Marzanna zatrudniła kelnerkę, która zrujnowała bistro mojego Emila! :D Odnośnie Wiktora, przyznam, że sim jako taki nie przypadł mi do gustu, choć jakoś nie umiem tego wytłumaczyć. :curious:
Blanka dziwnie zareagowała na oświadczyny Aleksandra, ale fakt faktem, dziwnie to wyszło. Zareagowała jeszcze gorzej na wieść o ciąży Belli, lecz jeśli mam być szczery, tak jak na początku bardzo się ucieszyłem, że Aleks i Blanka będą mieć dziecko, tak Bella i Darren kompletnie przyćmili ich w moich oczach i zdecydowanie bardziej wyczekuję narodzin ich córeczki!

A teraz już o najnowszej relacji:
Wiem, że to co teraz napiszę, będzie strasznie głupie, ale patrząc na twarz Pawła, mam wrażenie, że gość nie ma rysów twarzy. soft9 Patrząc zaś na nastoletniego Adasia, nie mogę się nadziwić, że inne dzieciaki dały żyć simowi mającemu taką fryzurę. :P Chyba, że wtedy była już moda na hipsterstwo. ;) Generalnie fajna sprawa, że w relacji pojawił się jakiś psychol. xD Gość jest naprawdę nieźle pokręcony, te jego odgłosy spod kołdry Marcina... :D
Strasznie szkoda mi Belli, ale z drugiej strony fajnie, że nie zostawiłaś tego wątku na zasadzie, zaszła w ciążę, urodzi i wszystko jest super. Jej wiekowe ciało jednak źle znosi ten stan. Niby nie wiemy, czy ma to bezpośredni związek z ciążą, ale pewnie tak jest. ;) Z jednej strony mam wielką nadzieję, że ostatecznie wszystko będzie dobrze, z drugiej, gdyby dziecko miało trafić na wychowanie do Judyty (za którą strasznie się ostatnio stęskniłem!), częściej byśmy ją widywali. :curious: Ale nie! Jeśli Bella odejdzie, Judka też już nie będzie tą samą Judką! Oby więc wszystko się dobrze skończyło.
W życiu bym nie wpadł, jak przez ścięcie włosów Judyta ma wspomóc Bellę, ale gdy to wyjaśniła, stwierdzam, że było to super z jej strony. :)
Blanka zrobiła się straszna. Jak ona może mi to robić? Toż ja liczę, że spiknie się z Aleksandrem, odkąd stała się nastolatką, bo to taka fajna para by była, a ona co? :( No kurczę, nie po to przeżyłem jej związek z Darrenem i małżeństwo Aleksa z Diną, żeby teraz patrzeć, jak wykańcza Ćwira! Zgadzam się z MaląMi, niech wezmą ślub przed narodzinami dziecka. Chce, żeby Blanka patrzyła, jak inni piją i świętują, podczas gdy sama nie może. :devil:

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Lenna » 30 wrz 2017, 17:14

Przybywam.

Relacja 53
Rozwaliło mnie to zdjęcie na ścianie xD Ledwo przybył, oczywiście musiał się tym zająć (y)
Myślałam, że całkiem Adę wyrzucą, no ale została przynajmniej w tym schowku na miotły soft9
W życiu bym nie wpadła na to, że Marzanna postanowi otworzyć restaurację. Zupełnie mi to do niej nie pasuje xD Jaka spontaniczna decyzja, już tu już tam, hop siup, otwieramy lokal, teraz, zaraz :doge:
Darren jako kucharz, to musi się udać.
Emma XDDDDDDDDDDDDDDDDDD Nie żyję.
Wiktor Sójka :doge: Już go lubię.
Śmiesznie patrzeć, jak Marzanna się starzeje a jej matka nadal młoda xD

Relacja 54
Mafia w Mysikrólikach :aww:
W co ten Wiktor się wpakował? Skąd on ich zna? Robi się ciekawie.
Ale głupio wyszło z tymi oświadczynami, Aleksander mógł trochę zaczekać, nie wiem. A Blanka jak zwykle porywcza, nie wysłucha, tylko coś opatrznie zrozumie i od razu hurr durr.
Dobrze że Judka wyjaśniła sytuację.
No to teraz czekam na ślub i dziecko :love:
A nie, zaraz, Bella też jest w ciąży :love: :love: Jej dziecka pragnę jeszcze bardziej soft9
Blanka jak zwykle jakieś insynuacje, tak, bo Bella na pewno zachodziłaby w ciążę narażając swoje życie żeby Blanka nie była w centrum uwagi xD
Super, że poruszyłaś wątek z eliksirem.

Relacja 55
Gdy zobaczyłam Pawła przy stole, byłam święcie przekonana, że to kobieta. A jak napisałaś o mężczyźnie, pomyślałam, że to transwestyta czy coś soft9
Ale super, psychiczna postać soft9 On jest jakiś porąbany, jak go wypuścili z psychiatryka? Pewnie uciekł.
Biedny Adam, że musi się z nim użerać xD
- I wtedy go zauważyłem... Wykonywał pozycję psa z głową w dół. To była miłość od pierwszego wejrzenia.
xDDDDDDDDDDDDDDD
AHAHAHAHA moja reakcja gdy zobaczyłam Marcina :haha: :haha: XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Boże, ten włam do domu. Nie oddycham
I to selfie, padłam xD
Jezu, szkoda Belli. Ciekawe, czy jej stan jest związany z wiekiem, czy z eliksirem, a może z jednym i z drugim. W każdym razie jeśli ją zabijesz to ja tego nie przeżyję.
Jak zobaczyłam, że Judyta ścięła włosy, od razu pomyślałam, że to aby wesprzeć Bells :P
pomimo, że Blanka jest, jaka jest, to i tak w pokrętny sposób uwielbiam jej postać. Cokolwiek by nie zrobiła i jak bardzo by nie narzekała xD
Moim zdaniem ślub powinien odbyć się przez porodem. Przynajmniej nie będzie problemów z nazwiskiem soft9
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Galcia » 01 paź 2017, 18:47

Witam po długiej przerwie! :D Dziekuję za komentarze i głosy oddane w ankiecie. Chciałam tu napisać, że niezbyt pomogliście Blance w podjęciu decyzji, bo jeszcze wczoraj obie opcje miały dokładnie taką samą liczbę głosów. ;) Na szczęście Lenna uratowała honor Centrum Ludzi, chociaż przyznam, że juz sie poddałam i zaczęłam obmyślać wesele po porodzie... cóż, bywa. :P
Bart pisze:No i na koniec chciałbym się zapytać kiedy dowiemy się czegoś więcej nt. Kasandry? Wiemy jedynie tyle, że planowałaś dla niej przygodę życia i pewnie już to wszystko się zaczęło, ale kiedy dowiemy się czegoś więcej? soft9
Nie rozumiem, co masz na myśli, przecież Kasandra, podobnie jak reszta załogi, poniosła śmierć w trakcie misji na Sixam. :P Jakby nie było, przygodę życia zaliczyła. ;)
MalaMi95 pisze:Widzę, że to zboczenie jest przekazywane genetycznie xD Aż boję się pytać z czego żyją rodzice Pawła. Szantażują gwiazdy robiąc im kompromitujące zdjęcia? xD
Paweł doskonale zdawał sobie sprawę, że jego siostra robi im zdjęcia, bo sam ją o to poprosił. :D Wolał mieć dowód, w razie gdyby Adam go rzucił i próbował kiedyś zaprzeczyć temu związkowi. ;) Jak widać się przydało. A jeśli chodzi o jego rodziców, są zupełnie normalnymi simami, ino dzieci im się nie udały... xD
Zostając w temacie Pawła, jak na psychopatę przystało, potrafi być wyjątkowo uroczy i z łatwością zjednuje sobie simów. A że Ada jest głupia, to osobna sprawa. ;)
Lion niestety restauracja Marzanny to zwykła parcela mieszkalna. Na początku chciałam zrobić wzystko "legalnie" i prowadzić prawdziwy lokal, ale dałam sobie spokój, gdy zorientowałam się, że nie mogę sadzać simów, których kontroluję, przy stolikach. :/
No właśnie... wszyscy cieszycie się z dziecka i ślubu Aleksa i Blanki, ale jak dowiadujecie się o ciąży Belli, Blanka schodzi na drugi plan. :D Więc proszę się nie dziwić, że dziewczyna zareagowała jak zareagowała.
Zapraszam na kolejny odcinek, a następny postaram się wrzucić nieco szybciej niż ostatnio. :P

PS. Uwielbiam nowe interakcje z "Być rodzicem" - kłóć się, pchnij i wykrzycz zakazane słowa to wyjątkowo przydatne animacje w prowadzeniu tej relacji, o czym się za chwilę sami przekonacie. :D


___________________________________________________________________________________________________________________________


Relacja 56


W beztroskim życiu Adama nastał kolejny bezproblemowy, nie różniący się od poprzednich dzień. Wstał tuż przed południem, na śniadanie zjadł swoje ulubione płatki, obejrzał trzy powtórkowe odcinki SimBrothera i wziął długą kąpiel z bąbelkami. Zanim się obejrzał, nastał czas poobiedniej drzemki Emdżeja, postanowił więc zajrzeć do przybranego syna, żeby sprawdzić, czy Paweł odpowiednio sie nim zaopiekował.

Obrazek

Był pewien, że Junior jest w pokoju sam, dlatego gdy usłyszał dochodzący z głębi pokoju chichot, podskoczył ze strachu. Przerażenie ustąpiło jednak miejsca wściekłości, gdy tylko zorientował się, co tak rozbawiło jego byłego chłopaka.
- Ty wszawa mendo, grzebałeś w moich prywatnych plikach?! I co cię tak ubawiło? Uważasz, że moja powieść jest śmieszna?! Wiesz, co jeszcze jest śmieszne? Twój sądowy zakaz zbliżania się do mnie i moich. Prywatnych. Plików!
- Spokojnie, Adam, wcale nie uważam, że twoja powieść jest zła.

Obrazek

- W gruncie rzeczy jest całkiem dobra. Naprawdę mi sie podoba, Adaś. Naaaaprawdę.

Obrazek

Adam wyprostował się z godnością, odchrząknął i poprawił zmierzwiony szaliczek.
- Oczywiście, że jest dobra. W końcu to ja ją napisałem, nie?
- Zamierzasz ją wydać?
- Eee, szkoda zachodu, świat nie jest jeszcze gotowy na literaturę tak wysokich lotów.

Obrazek

- Wręcz przeciwnie, to idealny moment na literacką rewolucję! Twoja książka może na zawsze zmienić kanon bajek dla dzieci, a nazwisko Trzmielojad zapisze się złotymi zgłoskami w historii ludzkości.

Obrazek

- Naprawdę tak myślisz?
- Oczywiście trzeba dokonać kilku poprawek. Po pierwsze, książę Adam. Jaką ma motywację do ratowania księżniczki, skoro jest gejem? Nie sądzę, żeby król tak chętnie oddał mu połowę królestwa, gdy dowie się, że potencjalny zięć woli chłopców. Po drugie, troll Pablo. Nie uważasz, że trolle są zbyt mało inteligentne, żeby zaplanować tego rodzaju intrygę? Przydałby się ktoś, kto go kontroluje, mózg operacji. Na przykład jakaś... wiedźma.

Obrazek

- Jak... wiedźma Adrianna?
- Widzisz, zaczynasz łapać!

Obrazek

- Razem stworzymy arcydzieło! Hahaha, mhahaha, HAHAHAHA! HAHA!
- Zaczynasz mnie przerażać.

Obrazek

Po kilku tygodniach intensywnej pracy chłopcy mogli wreszcie ogłosić Marzannie dobrą nowinę. :D
- Skontaktowaliśmy się z wydawcą, którego mi kiedyś poleciłaś - był zachwycony! Powiedział, że nie tylko opublikuje naszą książkę, ale złoży też wniosek do ministerstwa o włączenie jej do kanonu lektur w szkołach podstawowych!
- To wspaniałe wieści. Gratuluję sukcesu.
- Jutro mamy pierwsze spotkanie autorskie.

Obrazek

- Nie mogę się doczekać!
- Ja też! Aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl o tym, że wzystkie dzieci w Simpaństwie będą czytać naszą powieść!
- Mhm, to świetnie. - Marzanna była zbyt zajęta wymyślaniem odpowiedzi na maila od Wiktora, żeby przejąć się sytuacją. Ich zawodowa relacja przechodziła aktualnie mały kryzys, spowodowany zgoła odmienną wizją kampanii reklamowej Pawiego Oka.

Obrazek

Dziki chichot chłopaków zwabił do salonu Adriannę.
- Czy ja dobrze słyszę, Adam? Odniosłeś sukces?
- Dzięki drobnej pomocy Pawła...
- Oj, przestań, to twoja książka, ja tylko wspierałem cię moralnie.
- Mogę przeczytać to wiekopomne dzieło?

Obrazek

- Proszę, to próbne wydanie. Zastanawialiśmy się, czy umieszczenie na okładce jednorożca i tęczy jednocześnie nie jest lekką przesadą, ale ocenisz sama po lekturze.
- Ty i przesada? W życiu bym cię o to nie podejrzewała.

Obrazek

Lektura była tyleż fascynująca, co krótka, więc wiedź... Adrianna zdążyła złapać chłopców, zanim wyszli na pierwsze spotkanie z fanami.
- ... przedstawisz mnie jako swojego menadżera. A gdyby pytali, czy jesteśmy parą...
- Jedno słowo o tamtych dwóch tygodniach w liceum i jesteś martwy. Ja zresztą też.

Obrazek

- Możesz być marwy już za chwilę, jeśli nie wyjaśnisz, dlaczego ZNOWU nazwałeś czarny charakter moim imieniem, w taki sposób, żebym zrezygnowała z rozwalenia ci tej miski na głowie!
- C-coo? Ale to Paweł...!
- Och, nie zwalaj mi tu na Pawła! Zabraniam ci publikacji tej książki, jasne?!

Obrazek

- Niestety trochę się spóźniłaś, właśnie w tej chwili tysiące egzemplarzy jadą do księgarni i bibliotek w calutkim Simpaństwie.
- Tyyy...
- Zazdrościsz, że wszystkie matki będą czytały swoim pociechom do poduszki bajkę MOJEGO autorstwa?

Obrazek

- Taaak i z pewnością będą zachwycone, kiedy dojdą do zakończenia, w którym książę Adam i książę Paweł wsiadają na jednorożca i razem odjeżdżają w stronę tęczy!
- Noo, wyjątkowo nam się udał ten kawałek.
- Aaaargh!

Obrazek

- Chodźmy już, Paweł, nasze dzieło nie znajduje tu odpowiedniej recepcji. Wybacz, Ada, fani czekają.

Obrazek

Przed księgarnią w Newcrest rzeczywiście czekała na nich spora grupa simów, jednak sądząc po wykrzykiwanych przez nich hasłach, wcale nie byli fanami rewolucyjnej bajki. :P

Obrazek

- Precz z homopropagandą!
- Stop indoktrynacji w szkołach!

Obrazek

Sprzedawca w końcu nie wytrzymał i wyszedł, by uspokoić rozsierdzone matki-simki.
- Proszę się uspokoić, bo powiadomię policję, że zakłócacie panie porządek! Próbujemy tu pracować!

Obrazek

- Nie będę się uspokajać, kiedy w grę wchodzi przyszłość moich wnuków! Ta... tfu! książka to dzieło szatana! Jej autorzy to zboczeńcy, którzy chcą zasiać w głowach naszych dzieci ziarno zepsucia! Chcą, żebyśmy traktowali ich zaburzenia jako coś normalnego, ale my, matki, nigdy na to nie pozwolimy! Prawda, dziewczyny?
- Prawda!
- Sodomici!

Obrazek

- Hej, patrzcie, idą tutaj!

Obrazek

I wtedy się zaczęło.
- Zwyrodnialcy! Podam was do sądu za demoralizację młodzieży!

Obrazek

- Moi niewinni chłopcy nie będą czytać o jakichś degeneratch, jesteście chorzy, takich jak wy powinno się izolowac od społeczeństwa!

Obrazek

- A wam zrobimy taki czarni PR, że nawet pies z kulawą nogą nie przyjdzie tu nic kupić!

Obrazek

- Wypraszam sobie, skąd pani w oóle przyszło do głowy, że jesteśmy gejami?
- Widzę przecież po tym różowym kubraczku, tfu! obrzydlistwo!
- A ty skąd wytrzasnęłaś ciuchy, stara prukwo, z grobu swojej babci?!
- Paweł, tylko pogarszasz sprawę.

Obrazek

- To ty napisałeś tę książkę! Zepsuty celebryta! Pomyśl o swoim dziecku, pomyśl o tych wszystkich małych chłopcach, których umysły chciałeś zatruć, POMYŚL O NICH!
- Ale ja nie chcę myśleć o małych chłopcach. Auć! Co pani robi, proszę mnie zostawić!

Obrazek

- Będziecie smażyć się w piekle!
- Nooo i to jest merytoryczny argument!

Obrazek

Nie trzeba było długo czekać, żeby przepychanki sowne zamieniły się w fizyczne. :>

Obrazek

- Pani Świstun! Gwałtu, rety! Biją staruszkę!

Obrazek

Godzinę później na komisariacie w Wierzbowej Zatoczce...
- Posłuchajcie, pani Judyta jest moją dobrą znajomą, a datki, które przekazują lokalnej policji panie Marzanna i Adrianna są naprawdę szczodre, ale nie wiem jak długo uda mi się ukrywać wasze wybryki przed przełożonymi. Paweł, musiałeś założyć nelsona pani Świstun? Ona ma osiemdziesiąt sześć lat!

Obrazek

- Właśnie, Paweł, to wszystko twoja wina! Gdybyś mnie nie namówił do wydania tej głupiej powieści, nie siedzielibyśmy teraz w więzieniu!

Obrazek

- Moja wina, tak? A może moja ZASŁUGA? Ulepszyłem fabułę, załatwiłem wydawcę i uczyniłem cię sławnym! Beze mnie byłbyś nikim, ale jak tylko zdarzy się jakieś drobne potknięcie, to od razu moja wina?!
- Wcale nie chciałem tego wszystkiego, zmanipulowałeś mnie!
- Zaraz cię tak zmanipuluję, że cię własna babcia nie pozna!

Obrazek

- To dajesz! Chodź na solo, skorupiaku!
- Mięczaku, debilu!
- Jak mnie nazwałeś?!

Obrazek

- Mówi się "mięczaku", idioto!
- Wiem, jak się mówi, zniewieściały kretynie!
- Zniewieściały?! Ooo, teraz to się doigrałeś!
- Eh, wygląda na to, że trochę sobie tutaj posiedzicie.

Obrazek

- I jak, przyjemnie? Pomyśl, jak się czuła pani Światun, kiedy jej tak zrobiłeś! Ona ma osiemdziesiąt sześć lat!
- Ekhu, ekhu, moja marynarka!

Obrazek

- Nie powinniśmy ich jakby... rozdzielić?
- Hmm, nieeee, dajmy im skończyć.

Obrazek

Osadzeni byli tak zmęczeni poprzednią bójką, że po paru minutach padli z wycieńczenia i grzecznie dali się zaprowadzić do celi.
- Chciałem dać wam pouczenie i was wypuścić, ale teraz muszę zadzwonić do pani Adrianny i nie będzie to miły telefon. Nawet nie chcę myśleć, co z wami zrobi, jak tu przyjdzie.

Obrazek

Więzienna krata zatrzasnęła się z hukiem.
- I co, Paweł, warto było?
- Och, zamknij się.

Obrazek

Sytuacja Adama i Pawełka była nie do pozazdroszczenia, ale przynajmniej mieli siebie, podczas gdy na Promenadzie Magnolii pewna simka musiała radzić sobie ze swoimi problemami zupełnie sama.
- Dzień dobry, mogę państwu w czymś pomóc?
- Tak, gdzie jest nasz cholerny tort, paniusiu?!
- Chcieliby państwo kupić jakiś konkretny tort, czy...
- Tak, ten, który zamówiliśmy tydzień temu i który miał zostać dowieziony dziś rano na przyjęcie urodzinowe mojego siostrzeńca!

Obrazek

- O matko! Kompletnie o tym zapomniałam, ja... ja nie wiem, co powiedzieć, strasznie państwa przepraszam!

Obrazek

- Co mi teraz po pani przeprosinach, Emilek chciał mieć tort w kształcie samochodu i obiecaliśmy mu tort w kształcie samochodu! Niech sobie pani wyobrazi zawód na jego dziecięcej twarzyczce, kiedy zamiast tego dostał zwykły sernik z supermarketu z wetkniętą tanią świeczką!
- Kochanie, nie rób scen, każdemu się może zdarzyć...
- Może być pani pewna, że nasza noga więcej tu nie postanie, nasza ani nikogo z naszych znajomych! Misiaczku, wychodzimy.

Obrazek

Podczas gdy sekretarka Malcolma Landgraaba wyżywała się na Judycie, stojący w kolejce klienci coraz bardziej się niecierpliwili.
- Przepraszam, czy ktoś tu obsługuje? Czekam już dziesięć minut! Ten sklep schodzi na psy!

Obrazek

- Jak coś się pani nie podoba, może pani iść do innej cukierni, siłą nikogo tu nie trzymam!
- Co za bezczelność! A żeby pani wiedziała, że pójdę! Patrzcie na nią, jaka ważna, pani na włościach! O klienta trzeba dbać! Z takim podejściem to ja przyszłości temu interesowi nie wróżę!
- Wolę zbankrutować niż obsługiwać simów o tak niskim poziomie kultury! Żegnam ozięble!

Obrazek

- Yyy, przepraszam, można?
- Tak, słucham pana.
- Są może pralinki kokosowe? Nie mogłem ich znaleźć na półce.
- Niestety wyszły, mogę zaproponować coś w zamian, może pralinki orzechowe? Czy woli pan coś z kokosem?

Obrazek

- Już trzeci raz w tym tygodniu przychodzę i nie ma pralinek! Co za skandaliczna obsługa!
- Daj spokój, kochasiu, do tej pani nic nie dociera. Podobno w Newcrest otworzyli nową cukiernię, nie wiem jak pan, ale ja zamierzam być tam stałą klientką, nawet jeśli będą sprzedawali same zakalce, bo co jak co, ale chamstwa nie zdzierżę!
- To pani jeszcze tu jest?

Obrazek

Judyta miała dość. Od kiedy Bella przestała pracować, musiała wszystkim zajmować się sama - przychodziła do Ptasiego Mleczka przed świtem, żeby zdążyć z przygotowaniem wypieków na cały dzień, przez kolejne dziesięć godzin stała za kasą, a wieczorem sprzątała i przygotowywała zamówienia na następny poranek. Na dłuższą metę było to skrajnie wyczerpujące, ale nasza bohaterka nawet by nie pomyślała o narzekaniu na swój los, gdyby nie wredni klienci. Zazwyczaj znosiła nieuprzejme komentarze z uśmiechem na twarzy, lecz dziś miarka się przebrała.

Obrazek

- Ekhym, drodzy państwo, proszę o chwilę uwagi! Z przyczyn technicznych musimy zamknąć dziś wcześniej, dlatego proszę wszystkich o opuszczenie lokalu i zapraszam na zakupy jutro. Przepraszamy za niedogodności.
- Co?
- Ale jak to?

Obrazek

Zdezorientowani klienci zaczęli spoglądać po sobie z niepewnością. Na szczęście była wśród nich Kasia, która puściła oko w stronę Judki i jako pierwsza skierowała się w stronę wyjścia, a reszta simów podążyła za nią niczym owce. :P
- Do widzenia. Do widzenia. Dziękuję za wyrozumiałość. Do widzenia. Zapraszam jutro.

Obrazek

- Przyjechałam tutaj aż z Oazy, naprawdę nie ma szans, żeby coś kupić?
- Niestety, awaria kasy fiskalnej, ale proszę wziąć sobie paczkę precelków na koszt firmy i zapraszam innym razem.

Obrazek

Gdy ostatni maruderzy rozeszli się do domów, Judyta westchnęła ciężko, schowała ciasta do lodówek i wyszła z pracy. Widok ten mocno zdziwił Penny, która akurat wybrała się do niej w odwiedziny.

Obrazek

- Zamykasz dziś wcześniej? Coś się stało babci?
- Penny, kwiatuszku! Nie, nic z tych rzeczy, po prostu musiałam zrobić sobie chwilę wolnego. Nie do wiary, jak wielkie jest zapotrzebowanie mieszkańców Zatoczki na wyroby piekarnicze! Skoro o tym mowa, masz ochotę na babeczkę?
- Nie, dziękuję.
- A ja owszem.

Obrazek

- Uff, jak dobrze sobie usiąść. Mam taki ruch, że nie wiem, w co ręce włożyć. A do tego ci wredni klienci, nic im nie pasuje! Mogę mieć sto rodzajów ciastek, a oni i tak będą mieć pretensje, że nie ma ich ulubionego smaku. Myśałam, że wytrzymam jakoś do powrotu Belli, ale wygląda na to, że będę musiała zatrudnić kogoś do pomocy.

Obrazek

- Cóż, simowie z pretensjami o wszystko nie brzmią fajnie, ale i tak strasznie ci zazdroszczę. Ja nie mam żadnych klientów. W ciągu ostatniego tygodnia jedyną osobą, która do mnie zajrzała, był turysta, który chciał tylko spytać o drogę. Bartek uważa, że interes sam się w końcu rozkręci, ale minęło już tyle czasu... a czynsz kosztuje.

Obrazek

- Oczywiście! Że też wcześniej na to nie wpadłam. Przecież możesz pracować u mnie! Co powiesz na pół etatu? Przez resztę czasu będziesz mogła rozwijać studio, a dodatkowe pieniądze na pewno ci w tym pomogą. A jak porozmawiasz trochę z simami, kto wie, może znajdziesz bogatego sponsora jak nasza Zuzia!

Obrazek

- Yyy... dziękuję za propozycję, ale raczej odmówię. Bartek bardzo się napracował, żebym mogła otworzyć własny interes i byłoby mu przykro, gdybym rzuciła to dla pracy u ciebie.

Obrazek

- Ech, faceci! Kupią ci drogi prezent i już im się wydaje, że mogą kontrolować twoje życie. Pamiętaj, Pieniążku, zawsze miej swój rozum, bo inaczej skończysz jako samotna matka z dwójką dzieci, a stare babiszony będą gadać za twoimi plecami, że mordujesz kochanków.

Obrazek

Penny toczyła wewnętrzną walkę. Gdyby to zależało tylko od niej, chętnie przyjęłaby propozycję Judyty. Może wreszcie wyszliby z finansowego dołka. Gdy jednak wyobraziła sobie reakcję Bartosza na wieść, że porzuca studio, choćby tylko na pół dnia... Ostatecznie wizja sterty niezapłaconych rachunków zwyciężyła i dziewczyna postanowiła zaryzykować.
- No dobrze. To kiedy mogę zacząć?

Obrazek

Od tej pory jej rozkład dnia uległ lekkim zmianom. Poranek wciąż wyglądał tak samo: wstawała jako pierwsza...

Obrazek

... po porannej toalecie przygotowywała śniadanie dla siebie i Bartka...

Obrazek

... i otwierała studio jeszcze zanim jej chłopak się obudził.

Obrazek

Przez kolejne dwie-trzy godziny siedziała samotnie, powoli tracąc nadzieję, że ktoś tu kiedykolwiek zajrzy.

Obrazek

Gdy zbliżał się czas wyjścia Bartka z domu, wyczekiwała z napięciem przy oknie, obserwując, kiedy jego sylwetka zniknie za rogiem.

Obrazek

Obrazek

Wtedy szybko biegła się przebrać i zaczynała pracę w cukierni...

Obrazek

Obrazek

... skąd wieczorem pędziła do domu, żeby zdążyć zatrzeć ślady przed powrotem Bartosza.

Obrazek

Brała szybki prysznic, żeby zmyć z siebie zapach cukru...

Obrazek

... po czym zabierała się za przygotowywanie kolacji.

Obrazek

- Cześć, jestem padnięty, za ile będzie jedzenie? Umieram z głodu.
- Cześć, już, już, zaraz nakładam.

Obrazek

Wspólne kolacje przebiegały zwykle w milczeniu..

Obrazek

... choć zdarzało się, że po wyjątkowo ciężkim dniu Bartoszowi zbierało się na monolog pełen frustracji i tłumionego gniewu.

Obrazek

Z kolei gdy miał lepszy dzień, wypytywał Penny o studio i roztaczał przed nią wizje świetlanej przyszłości, a biedna dziewczyna uśmiechała się tylko i potakiwała, wiedząc, że gdyby powiedziała mu prawdę, skończyłoby się to kolejną awanturą.

Obrazek

Czasem, gdy Bartosz był w wyjątkowo dobrym humorze, szli do łóżka, choć nie budziło to w Penny wielkiego entuzjazmu.

Obrazek

I gdy jej chłopak zasypiał jak kamień w ich tanim łóżku...

Obrazek

... Penelopa płakała w łazience, czując odrazę do samej siebie.

Obrazek

Pozostaniemy jeszcze przez chwilę na Promenadzie Magnolii, gdyż w budynku, w którym jeszcze do niedawna mieścił się słynny sklep meblowy państwa Buraków (których plajta przez wiele tygodni była głównym tematem plotek w Wierzbowej Zatoczce), otwarto salon z akcesoriami dla dzieci. Jak się pewnie domyślacie, Blanka i Bella były jednymi z pierwszych klientek. ;)
- Jak idą przygotowania do ślubu? To już za dwa tygodnie, pewnie zżera was stres.
- Nie, teraz, kiedy już wszystko załatwiliśmy, wreszcie mamy trochę luzu. Ale żeby nie było za pięknie, pojawił się inny problem.
- Jaki? Coś z dzieckiem?

Obrazek

- Pośrednio tak. Chodzi o to, że chciałabym, żebyście z Darrenem zostali rodzicami chrzestnymi maleństwa, ale Aleks ma z tym jakiś problem. Przypuszczam, że chodzi głównie o Darrena... W każdym razie zaproponował, żeby chrzestnymi zostali Penny i ten jej chłopak, ale proszę cię, powierzyć opiekę nad dzieckiem dwójce simów, którzy tak naprawdę sami są jeszcze dziećmi? To ogromna odpowiedzialność, również finansowa, a Bartek pracuje w barze szybkiej obsługi. Nie twierdzę, że to jakaś poniżająca praca, ale sama rozumiesz.

Obrazek

- Och, daj spokój, same problemy z tymi facetami! Darren też nie chce Aleksandra na ojca chrzestnego, wymyślił sobie, że poprosi swojego koleżkę Dona. Jakby mu nie wystarczyło, że był świadkiem na naszym ślubie! Przecież to kompletnie nieodpowiedzialny facet, nie powierzyłabym mu nawet opieki nad kaktusem, a co dopiero nad dzieckiem!
- Poza tym słyszałam, że mają ostatnio problemy finansowe. Dina oczywiście do niczego się nie przyzna, ale słyszałam plotki i nie powiem, żeby jakoś szczególnie mnie zmartwiły.
- I właśnie przez to całe wydziwianie nie mogę skupić się na naprawdę ważnych problemach.

Obrazek

- Który nocnik wybrać?

Obrazek

Ostatecznie Bella uznała, że na podjęcie tej kluczowej dla rozwoju dziecka decyzji będzie jeszcze czas i wróciła do domu jedynie z dwiema torbami edukacyjnych zabawek. :P Gdy odkładała sprawunki w przedpokoju, usłyszała, że Darren ma gościa.
- Rety, stary, czuję się zaszczycony!
- Nie ma sprawy, jesteś w końcu moim najlepszym kumplem.
- Wręcz przeciwnie, bycie ojcem chrzestnym to poważna sprawa!

Obrazek

- Bella, kochanie! Co tam u mojego brzuszka-pępuszka? Już wkrótce wyjdziesz stamtąd i zobaczysz mamusię i tatusia, maleńka.
- Cześć, Bella.

Obrazek

- Darren, wydawało mi się, że o tym rozmawialiśmy.
- Ale o czym?
- O tym, że rodzicami chrzestnymi będą Aleks i Judka!

Obrazek

- Haha, spokojnie, nic nie mam do Judyty jako matki chrzestnej, ale przecież Aleks i tak będzie już bratem małej. Poza tym to tylko miły gest, rola chrzestnych sprowadza się do kupowania prezentów na urodziny, po co robić z tego aferę?

Obrazek

- To jest cholernie ważna decyzja i powinniśmy podjąć ją razem! Ale pewnie domysliłeś się, że nie zgodzę się na Dona, więc postanowiłeś załatwić to za moimi plecami!

Obrazek

- I właśnie o to mi chodzi, mówisz o wspólnym podejmowaniu decyzji, a tak naprawdę po prostu chcesz, żebym zgodził się na twoje warunki!
- Jak śmiesz!

Obrazek

- Chcę tylko, żeby nasze dziecko miało zapewnioną najlepszą opiekę, gdyby coś nam się stało!
- Ja też, ale według ciebie jedynymi osobami, które nadają się do tej roli, są twoje przyjaciółki i członkowie rodziny!
- Nic nie poradzę, że twój jedyny kolega to tępak i obibok!
- Wiecie co, może ja już pójdę...
- Za to twój syn daje idealny przykład, zwłaszcza kiedy zdradza swoją żonę z czyjąś dziewczyną!
- Nie wyciągaj starych brudów, ciągle masz do niego żal o Blankę?! Może to z nią miałeś się ożenić, a nie ze mną!

Obrazek

- A-aaaauć! Aaaa!
- Bella? Co się dzieje?
- Aaaaaauaaa!

Obrazek

- Bella, nie!

Obrazek

- Bella? Bella! Don, dzwoń po karetkę, szybko!

Obrazek

- Pogotowie? Przyślijcie karetkę, ciężarna straciła przytomność.
- Trzymaj się, najdroższa...

Obrazek

- ... wszystko będzie dobrze...

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: MalaMi95 » 02 paź 2017, 12:15

Pierwsza! x)
Dobra, a teraz komentarz :)
„Zostając w temacie Pawła, jak na psychopatę przystało, potrafi być wyjątkowo uroczy i z łatwością zjednuje sobie simów”
Chyba nie tylko simów, bo ja również chcę żeby został w relacji jak najdłużej x)
„Zanim się obejrzał, nastał czas poobiedniej drzemki Emdżeja, postanowił więc zajrzeć do przybranego syna, żeby sprawdzić, czy Paweł odpowiednio się nim zaopiekował.”
Kurczę, Adaś to taki troskliwy ojciec. Zostawił dziecko z psychopatą na cały dzień i dopiero gdzieś po południu przypomniał sobie, że warto by sprawdzić, czy jeszcze żyje i opiekun nic mu nie zrobił xD
„Wiesz, co jeszcze jest śmieszne? Twój sądowy zakaz zbliżania się do mnie”
Zgadzam się z Adasiem. Coś tu nie wyszło z tym zakazem xD

Ale w sumie jeśli Adam nie chciał żeby Paweł mu grzebał w plikach, to czemu nie ustawił jakiegoś hasła na komputer?
Myślę, że to mogłoby pomóc o ile nie wymyśliłby „super trudnego hasła” w stylu „Książę Adam” xD

Czytam o pomyśle wydania książki Adasia i już wiem, że będą z tego powodu problemy xD
„- Jak... wiedźma Adrianna?”
xD
Nie powiem, bo pomysł na imię wiedźmy mi się podoba, ale mimo to Adaś powinien być troszeczkę mądrzejszy i wiedzieć, że Adzie się to nie spodoba x)
„złoży też wniosek do ministerstwa o włączenie jej do kanonu lektur w szkołach podstawowych!”
Już współczuję tym dzieciakom czytającym „Arcydzieło” Adasia i Pawła xD
„Ich zawodowa relacja przechodziła aktualnie mały kryzys, spowodowany zgoła odmienną wizją kampanii reklamowej Pawiego Oka.”
No nie wiem, czyżby ten „kryzys” naprawdę był spowodowany tylko kampanią reklamową? :curious:
„- Czy ja dobrze słyszę, Adam? Odniosłeś sukces?”
Ada powiedziała to w tak złośliwy sposób, jakby sama odnosiła jakiś sukces co drugi dzień.
Przykro mi Ada, że cię rozczaruję, ale sama nie jesteś lepsza od Adasia, nasz ty (Tak powiem to) ziemniaczku. x)

Ej, podoba mi się ten kwiecisty garnitur Adasia. Jest jakaś szansa, żeby odsprzedał go gwieździe „Diarios de Cisnes” Marcinowi? x)

Na miejscu Adasia i Pawła bałabym się podejść do tej drużyny matek x)
I nawet widzę, że słusznie xD
„- Nie powinniśmy ich jakby... rozdzielić?
- Hmm, nieeee, dajmy im skończyć.”
Szkoda, że jeszcze sobie nie przynieśli popcornu do tego xD


Przechodząc do Judytki, to jej klienci rzeczywiście są udani, choć obawiam się, że jeśli Judyta dalej pozwoli ponosić się emocjom, to wkrótce faktycznie może jej tych klientów zabraknąć…
„Bartek uważa, że interes sam się w końcu rozkręci”
Ja nie chcę nic mówić, ale interes raczej „sam się” nie rozkręci. Jak ludzie mają przychodzić do studia Penny jeśli większość pewnie nawet nie wie, że coś takiego istnieje? Przydałaby się jakaś reklama, albo cokolwiek, żeby nowe osoby poinformować, a te które wiedzą, że coś takiego jest zachęcić do przyjścia.

O rany, Penny tak się namyślała, że już myślałam, że odmówi. Całe szczęście, że tego nie zrobiła, szkoda tylko, że tak to sobie wszystko wyrzuca.

Relacja Penny i Bartosza jest jakaś taka strasznie… przykra. Kiedyś byli fajną parą nastolatków, a teraz jakby wszystko między nimi wygasło. Już nawet nie chodzi mi o jakieś wielkie namiętne uczucie, ale żeby nawet nie rozmawiać ze sobą przy wspólnej kolacji? To już chyba więcej sympatii mają do siebie ludzie stojący w jednej kolejce w sklepie.
„Penelopa płakała w łazience, czując odrazę do samej siebie.”
Naprawdę współczuję Penny, ale trochę nie rozumiem. Czuje do siebie odrazę?
To znaczy niby rozumiem. Chodzi jej o to całe okłamywanie Bartka, ale z drugiej strony, żeby z tego powodu, aż tak nienawidzić siebie?
To nie jest tak, że na czarnym rynku sprzedaje organy, albo handluje dziećmi, żeby ich utrzymać, tylko pomaga w cukierni ciotki.
No ale może ja po prostu nie umiem się wczuć w jej sytuację i dlatego tak to widzę.
„Nie twierdzę, że to jakaś poniżająca praca, ale sama rozumiesz.”
A Blanka już zaczyna… Serio? To takie ważne, że zamiast xboxa twoje dziecko dostanie od nich na urodziny pluszowego misia? xD
A tak w ogóle to rodzice chrzestni nie są głównie po to wybierani, żeby dbać wychowanie religijne dziecka? Bo jakoś nie widziałam Blanki w żadnym kościele czy innej świątyni :P

Jeśli chodzi o problem z rodzicami chrzestnymi Belli i Darrena, to trochę zgadzam się z Darrenem. Co prawda i tak uważam, że cała kłótnia była niepotrzebna i Darren źle zrobił prosząc przyjaciela nim pogadał o tym z Bellą, ale jednak trochę racji chłop ma.
Jak dla mnie to było sprawiedliwe rozwiązanie, żeby Darren wybrał jednego rodzica, a Bella drugiego i po sprawie.

Powtórzę się, ale musze to powiedzieć/napisać.
O.O
Co?
CO?
Jak możesz tak kończyć odcinek?! xD

Mam nadzieję, że kolejna relacja pojawi się jak najszybciej, a Bella nam nie zejdzie z tego simowego świata.


Czekam na kolejne! :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Kapitan Indra
Główni Administratorzy
Główni Administratorzy
Scenarzysta
Scenarzysta
Konserwator
Konserwator
Posty: 3280
Rejestracja: 30 paź 2013, 19:17

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Kapitan Indra » 02 paź 2017, 22:16

Rany, wiedziałam, że Paweł narobi Adamowi kłopotów... ale żeby aż takich? Mimo to obśmiałam się z całej akcji z książką i więzieniem. Nie dziwię się też, czemu Adrianna była wściekła za użycie jej imienia.
- Możesz być martwy już za chwilę, jeśli nie wyjaśnisz, dlaczego ZNOWU nazwałeś czarny charakter moim imieniem, w taki sposób, żebym zrezygnowała z rozwalenia ci tej miski na głowie!
Świetna reakcja :brawo:
Adrianna nie umie się ubrać. Do tego stroju kompletnie nie pasują te kozaczki :facepalm:
- Chodźmy już, Paweł, nasze dzieło nie znajduje tu odpowiedniej recepcji. Wybacz, Ada, fani czekają.
Recepcji? Nie chodziło Ci przypadkiem o recenzję? ;)
Paweł, musiałeś założyć nelsona pani Świstun? Ona ma osiemdziesiąt sześć lat!
Jak na taki wiek, to pani Świstun miała zdumiewająco dużo energii, by zaatakować parę autorską :D
Współczuję przeciążonej pracą Judce. Ale fajnie, że Penny zgodziła się jej pomóc.
- Ech, faceci! Kupią ci drogi prezent i już im się wydaje, że mogą kontrolować twoje życie. Pamiętaj, Pieniążku, zawsze miej swój rozum, bo inaczej skończysz jako samotna matka z dwójką dzieci, a stare babiszony będą gadać za twoimi plecami, że mordujesz kochanków.
Hah, a więc to tak Judyta widzi siebie? :D
Ale teraz z kolei Penny biedna się zaharuje na śmierć. A Bartosz robi się podobny do ojca, co się z nim stało, tylko narzeka na swój los albo żyje złudzeniami jeśli chodzi o studio Penny :facepalm:
Fajnie wygląda teraz wielka zażyłość pomiędzy Bellą a Blanką. W świetle tego, co było przedtem...
Darren też nie chce Aleksandra na ojca chrzestnego, wymyślił sobie, że poprosi swojego koleżkę Dona. Jakby mu nie wystarczyło, że był świadkiem na naszym ślubie! Przecież to kompletnie nieodpowiedzialny facet, nie powierzyłabym mu nawet opieki nad kaktusem, a co dopiero nad dzieckiem!
Kaktusa? Ja bym Donowi nawet kamienia nie oddała pod opiekę!
- I właśnie przez to całe wydziwianie nie mogę skupić się na naprawdę ważnych problemach.
- Który nocnik wybrać?
No rzeczywiście, dylemat stulecia! :P
O matko, czyżby Bella fiknęła, bo rodzi? Oby tylko nie poroniła.
LANDGRAABOWIE-PUNKCIKOWIE
Obrazek
JOANNA CHMIELEWSKA - 2.04.1932 - 7.10.2013
MARGIT SANDEMO - 23.04.1924 - 1.09.2018
MACIEJ PAROWSKI - 27.12.1946 - 02.06.2019
MAJA LIDIA KOSSAKOWSKA - 27.02.1972 - 23.05.2022

:indra:

Awatar użytkownika
Simwood
Posty: 734
Rejestracja: 06 sty 2016, 14:32

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Simwood » 02 paź 2017, 22:54

Wszedłem dziś przypadkiem na forum, a tu nowy odcinek. Muszę chyba w końcu zabrać się za swoją, bo odwlekam to od kwietnia ;)

Paweł i Adam piszą razem powieść - to się nie może dobrze skończyć. I biedne dzieci będą musiały to czytać :(
- Taaak i z pewnością będą zachwycone, kiedy dojdą do zakończenia, w którym książę Adam i książę Paweł wsiadają na jednorożca i razem odjeżdżają w stronę tęczy!
- Noo, wyjątkowo nam się udał ten kawałek
Płaczę XDDDDD :rotfl:
Ta... tfu! książka to dzieło szatana! Jej autorzy to zboczeńcy, którzy chcą zasiać w głowach naszych dzieci ziarno zepsucia!
Eliza, nie bluzgaj tak, byłaś rano do spowiedzi :-P
Bójka z rozwścieczonymi babciami to chyba niezbyt dobry pomysł, pomyślcie o ich torebkach wypchanych kamieniami. I proszę, znowu na dołku xD
Eh, wygląda na to, że trochę sobie tutaj posiedzicie
Nie wygląda na specjalnie zmartwionego :P
Biedna Dżudi. Powinna dać sobie spokój z cukiernią, ma już swoje lata.
Gdy ostatni maruderzy rozeszli się do domów, Judyta westchnęła ciężko, schowała ciasta do lodówek i wyszła z pracy
Bez obrazy, ale ta trawa wygląda paskudnie między tymi płytkami. Nie da się jakoś tego zmienić?
Czy mi się wydaje czy Bartek trochę przytył? Trochę dziwne, jeśli od paru(nastu) miesięcy żyją jak myszy kościelne.
W każdym razie zaproponował, żeby chrzestnymi zostali Penny i ten jej chłopak, ale proszę cię, powierzyć opiekę nad dzieckiem dwójce simów, którzy tak naprawdę sami są jeszcze dziećmi?
Dwadzieścia kilka lat i za młodzi na bycie chrzestnymi? Ja mam 16 lat i już mam jednego krasnala pod "opieką" :P Tak swoją drogą, simowie mają chrzty? :curious:
- Który nocnik wybrać?
Zapytaj Holly, ona zna się na rzeczy xD
Hmm, wiem, że jestem niedelikatny, ale Bella rodzi czy umiera? :mysli:
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Lenna » 03 paź 2017, 12:27

Paweł i pisanie książki - już wiadomo, że to będzie hicior soft9
Jak można być takim idiotą, by po raz kolejny nazwać czarny charakter imieniem Ady xD
Ja chyba wolę nie wiedzieć, co dokładnie było w tej książce. Rozwścieczony tłum Simów mówi wszystko XD
I znowu w więzieniu xD Zastanawiam się, w co jeszcze Adam się wpakuje.
Galcia pisze:- Nie powinniśmy ich jakby... rozdzielić?
- Hmm, nieeee, dajmy im skończyć.
Profesjonalne podejście
Szkoda Judyty, jak ona wytrzymuje z tymi klientami. Bella musi szybko dojść do siebie, bo co będzie z Ptasim Mleczkiem? :(
Uff, dobrze, że Penny jednak przyjęła propozycję Judki. Swoją drogą, ma strasznie smutne życie, Bartek jest strasznym idiotą i pomimo że tak bardzo lubiłam ich razem, jeśli on się nie zmieni to ten związek nie ma przyszłości...
Darren mógł wcześniej zapytać Blankę o zdanie, chociaż z drugiej strony, przy jej narzekaniu na wszystko i wszystkich nic by nie załatwił xD
Bella nieeeeeeeee :///
Obrazek

Awatar użytkownika
Bearyllium
Posty: 33
Rejestracja: 04 mar 2016, 21:10

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Bearyllium » 03 gru 2017, 11:08

Na wstępie pragnę poinformować, że piszę ten komentarz pod ogromną presją, wywołaną naciskami ze strony Galci i MalejMi, które nie dają mi spokoju w związku z tym, jakobym nie komentowała ich relacji a domagała sie komentarzy u siebie. Niniejszym, gotowa jestem opublikować w/w komentarze, żeby zabrakło im w końcu karty przetargowej. :P

---------

Przede wszystkim, w poprzedniej relacji bardzo drażniła mnie osoba Pawła. Z racji, że reprezentuję raczej Team Adam, miałam pretensje do tego, jak go exboyfriend traktuje. Nie potrafię tez pojąć, jakim cudem "rodzina" Adasia tak bardzo zauroczyła się Pawłem, jednakże oni wszyscy są tam siebie warci, zatem nie mam więcej pytań. Na szczęście, najnowsza relacja pokazała, że Paweł jednak jest spoko. Jego pomoc przy książce była nieopisana i finalnie twórczość wyszła całkiem zacna. Czytałabym dla beki <3 Inna rzecz, że trzeba mieć IQ kalosza by publikować książkę o takiej tematyce, jednocześnie ukrywając prawdę przed światem. Z drugiej strony, kto powiedział, że to, co napisane/narysowane musi od razu byc w realu?

Ach, te niewyżyte despotki spod księgarni :haha:
Wszystkie bym pognała pejczem, najlepiej przez jakąś płonącą tęczę :P Nie żebym była restrykcyjna w jakąś stronę, ale te babska były po prostu głupie.

Hahahahaha, ta cała scena w więzieniu xD
Świetnie zrobiony zakrwawiony nos Adama. To mod czy twórczość własna?
- To dajesz! Chodź na solo, skorupiaku!
- Mięczaku, debilu!
:haha:

Czy sami żałośni podludzie przychodzą na zakupy do cukierni? Judyta ma złote serce a oni ją tak, szmaciarze! Życzę im, żeby dostali alergii na cukier :|

Bartek to kretyn. Wcześniej uważałam go za porządnego Sima, ale teraz mam o nim naprawdę złe zdanie. Że też Penny jeszcze go nie palnęła w czerep :/

Bleh, Blanka i jej wahania nastrojów. Ogólnie jest straszna. Aleksandro, czemu z (prawie) każdej postaci starasz się zrobic potwora?!
Nie pisałam tego, ale uwielbiam to, jak w sytuacji Belli zachowała się Judyta. :aww:

Czy mówiłam już, że nie lubię shipu DarrenxBells? Pewnie tak, ale teraz się w tym utwierdzam jeszcze bardziej. Meh, meh.

O, nie, tylko nie Bells! ;_;
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Galcia » 14 gru 2017, 19:31

Serdecznie dziękuję za komentarze! ^^
MalaMi95 pisze:Ale w sumie jeśli Adam nie chciał żeby Paweł mu grzebał w plikach, to czemu nie ustawił jakiegoś hasła na komputer?
Nie jestem pewna, czy Adam umie na tyle w komputery, żeby umieć ustawić hasło na poszczególne pliki, a ustawienie hasła do logowania nie wchodzi w grę, bo to tak naprawdę komputer Ady. x)
Ej, podoba mi się ten kwiecisty garnitur Adasia. Jest jakaś szansa, żeby odsprzedał go gwieździe „Diarios de Cisnes” Marcinowi? x)
Oczywiście! Załóżmy, że obaj kupili go u Zuzi Sęp. ;)
Pretensje klientów cukierni to w większości teksty z (mojego) życia wzięte, a reakcja Judki jest tym, co chciałabym powiedzieć tym wszystkim niesympatycznym ludziom, ale nie mogę, bo muszę zachować profesjonalizm i być miła. :D
Naprawdę współczuję Penny, ale trochę nie rozumiem. Czuje do siebie odrazę?
Chodzi głównie o to, że nie może być szczera z osobą, która powinna być jej najbliższa. Ogólnie rzecz biorąc, w tym momencie Penny nie jest szczera wobec nikogo - ani jej rodzina, ani rodzice Bartka nie wiedzą, jak naprawdę wygląda ich sytuacja - co wykańcza ją psychicznie. Sama nie wiem, czemu uczyniłam jej życie tak przykrym, ale to jeszcze nie koniec jej problemów. x)
A tak w ogóle to rodzice chrzestni nie są głównie po to wybierani, żeby dbać wychowanie religijne dziecka?
W mojej wersji simowego świata rodzice chrzestni działają na podobnej zasadzie, jak w "Harrym Potterze" - są osobami, które mają opiekować się dzieckiem, jeśli rodzicom coś by się stało. Niekoniecznie muszą je od razu adoptować ;) ale pilnują, żeby w życiu nie działa mu się krzywda.
Kapitan Indra pisze:Recepcji? Nie chodziło Ci przypadkiem o recenzję?
Chodziło mi o "recepcję", czyli "odbiór" dzieła. :) Bo recenzję akurat Ada wystawiła obszerną, choć niezbyt pochlebną. xD
Simwood pisze:Czy mi się wydaje czy Bartek trochę przytył? Trochę dziwne, jeśli od paru(nastu) miesięcy żyją jak myszy kościelne.
Nie zapominaj, ze Bartek pracuje w simowym odpowiedniku McDonaldsa i prowadzi niezbyt zdrowy tryb życia. :P
Bearyllium pisze:Świetnie zrobiony zakrwawiony nos Adama. To mod czy twórczość własna?
Mod, mod. ;) Nie bawię się photoshopem, jeśli nie muszę, bo średnio mi to wychodzi. :P
Aleksandro, czemu z (prawie) każdej postaci starasz się zrobic potwora?!
Nie mam pojęcia! To dzieje się samo! xD
Zapraszam na kolejny odcinek, w którym dowiemy się, co się stało z Bellą i czym może się skończyć nocna eskapada na cmentarz. :curious:
PS. W pewnym momencie włosy Belli zaczynają żyć własnym życiem i nie byłam w stanie nic na to poradzić. ;_; Czasem mam wrażenie, że gra śmieje mi się w twarz. x)

___________________________________________________________________________________________________________________________


Relacja 57

Dzięki błyskawicznej akcji ratunkowej i osobistemu zaangażowaniu Gerarda Szczygła Bella i jej córeczka nie doznały żadnego uszczerbku na zdrowiu, choć przyszła matka była bardzo osłabiona. pomimo wykonania baterii testów Gerard wciąż nie wiedział, co może być powodem złego samopoczucia Belli, która mimo sędziwego wieku trzymała się zadziwiająco dobrze, a jej ciało nie zdradzało żadnych oznak starzenia.

Obrazek

Bliscy cały czas byli przy niej, czuwając na zmiany, aż wreszcie nadszedł dzień wypisu ze szpitala. Ponieważ Darren musiał być w pracy, obowiązku eskortowania pani Kingletowwej do domu podjęły się Judyta i Blanka.
- Jesteś pewna, że mamy nie przekładać ślubu? Jeszcze możemy wszystko odwołać i pobrać się, jak poczujesz się lepiej i obie pozbędziemy się brzuchów.
- Nie ma mowy! Czuję się doskonale i nie mogę się doczekać zabawy na waszym weselu. Już i tak długo z tym zwlekaliście.
- Haha, to akurat prawda.

Obrazek

Tymczasem po dopełnieniu formalności Judyta poprosiła Gerarda o rozmowę na osobności.
- Co z nią będzie? Tylko proszę, bądź ze mną szczery.

Obrazek

- Cóż... Nie jestem w stanie ustalić, co tak naprawdę jej dolega. Być może to kwestia wieku, może jej poprzednia ciąża nie była prawidłowo prowadzona... W każdym razie dziecku nic nie grozi, ale mam obawy, czy Bella przeżyje poród.

Obrazek

Judyta westchnęła ciężko i zacisnęła powieki, żeby powstrzymać łzy.
- Proszę, nie mów jej o tym. Lepiej, żeby nie wiedziała.
- Tak, nie powinna się teraz denerwować. A Darren...?
- Lepiej, żebym ja mu powiedziała.

Obrazek

Gdy weszła do sali, powitały ją roześmiane twarze dziewczyn.
- I jak, Dżudi? Mogę wreszcie opuścić tę umieralnię? Stęskniłam się za domowym żarciem.
- Zobacz, jak mała Eleonora kopie, mamo!
- Ona też chce już wracać i wcale jej się nie dziwię. Nie cierpię szpitali, brr!

Obrazek

Judyta przyłożyła dłonie do brzucha przyjaciółki i od razu poczuła wierzgające nóżki Ellen. Wola życia tego małego istnienia wywołała promienny, pełen nadziei uśmiech na jej twarzy.
- Tak, Bells, możecie wracać do domu. Wszystko jest w porządku.

Obrazek

Tydzień później odbył się długo oczekiwany ślub Blanki Mysikrólik i Aleksandra Ćwira. ;) Para młoda zdecydowała się na skromną uroczystość na terenie Muzeum Historycznego, na którą zaproszona została jedynie najbliższa rodzina.

Obrazek

- Ja, Aleksander Mortimer Ćwir, biorę ciebie, Blanko Mysikrólik, za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci.

Obrazek

- Przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności.

Obrazek


Obrazek

- Teraz już zawsze będziesz moja.
- Tak długo na to czekałam...

Obrazek

- Córeczko! Moje gratulacje! Jestem taka wzruszona!
- Dziękuję, mamo.

Obrazek

- Chciałabym móc powiedzieć, że wypełniłam wreszcie matczyny obowiązek, wydając obie córki za mąż, ale teraz, gdy wreszcie wzięłaś ślub, Marzanna znów jest wolna! Dobrze, że wciąż jestem młoda i pełna energii, znajdziemy kogoś twojej siostrze raz-dwa!
- Dziękuję, że się o mnie troszczysz, ale świetnie sobie radzę jako wdowa.
- Gadanie!

Obrazek

- Tato! Najlepsze życzenia!
- Dziękuję, Penny! Chodź uściskać swojego staruszka.

Obrazek

- Jestem taki szczęśliwy... Żałuję, że nie zrobiliśmy tego kroku wcześniej. Pamiętaj, kochanie, jeśli jesteś czegoś pewna, nie zwlekaj, bo wielka miłość może ci przejść koło nosa!
- Cenna rada, zwłaszcza że na ostatnim ślubie mówiłeś mi coś zupełnie przeciwnego.
- Poważnie, Penny, myślicie już z Bartkiem o małżeństwie?

Obrazek

- Yyy, coo?! Nie! Mam dopiero dziewiętnaście lat, nie myślę jeszcze o takich rzeczach.
- Ale mieszkacie ze sobą, kochacie się... wszystko w porządku?
- Tak, jest ok, nie musisz się o mnie martwić, po prostu... jeszcze za wcześnie.
- No dobrze, nie będę naciskał. Bawcie się dobrze, muszę pokroić tort.

Obrazek

Wesele upływało spokojnym rytmem, bez szalonych tańców, za to w atmosferze szczęścia, wzajemnego zaufania i refleksji, która przychodzi zawsze z końcem lata.

Obrazek

Melancholijny nastrój dopadł zwłaszcza Marzannę, która zamiast jak zwykle brylować w towarzystwie, siedziała samotnie przy stoliku. Nie uszło to uwadze jej matki, która postanowiła ją jakoś pocieszyć.
- Nie smuć się, córeczko, masz jeszcze czas, żeby kogoś znaleźć i znowu być szczęśliwą.

Obrazek

- Nic nie rozumiesz! Nie chcę nikogo "szukać". Nigdy nie czułam się tak samotna, jak w małżeństwie i nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak jestem teraz. Może związki nie są dla mnie. Jestem zbyt niezależna. Kto jak kto, ale ty powinnaś mnie zrozumieć.
Judyta spojrzała na swoją pierworodną ze smutkiem w oczach. Nie tego chciała dla córek. Wiedziała, że związek Marzanny z Malcolmem nie był zbyt udany, ale nie wierzyła, że teraz, gdy musi radzić sobie sama, jest naprawdę szczęśliwa. Czy z takim podejściem dane będzie jej zaznać kiedyś tego, co ona przeżyła z Tomaszem?

Obrazek

Tymczasem w świecie szczęśliwych mężatek... ;)
- Nadal nie rozumiem, czemu nie chciałaś zatrudnić fotografa, ale nic się nie martw, zrobiłam wam tysiąc zdjęć komórką!
- Ciooociu, mówiłam, że nie chcę zdjęć, jestem taka gruba...
- Daj spokój, widziałaś mój tyłek? Mogłabyś w nim zaparkować rodzinnego vana! Chodź, strzelimy sobie ciążowego selfiaczka.

Obrazek

- Seeer!

Obrazek

O zachodzie słońca goście zaczęli zbierać się do domów, a Marzanna miała wreszcie okazję, żeby zamienić parę słów z Aleksandrem. Zastała go stojącego samotnie przy barze, podczas gdy Blanka żegnała się wylewnie z matką.
- Hej. Moje gratulacje.

Obrazek

- Dziękuję! Jestem taki szczęśliwy! I pomyśleć, że nasze matki planowały kiedyś taką imprezę dla nas, hahaha!

Obrazek

- Hahaha, co za idiotyczny pomysł! Bylibyśmy beznadziejną parą.
- Haha, aż tak źle?

Obrazek

- Posłuchaj, chciałbym ci bardzo podziękować za pomoc przy organizacji wesela. Dla Blanki to był bardzo ważny dzień.
- A dla ciebie nie?
- Ja mógłbym poślubić ją nawet w stajni, nie potrzebuję tej całej otoczki.
- Mów ciszej, bo jeszcze usłyszy!

Obrazek

- Dobrze było cię widzieć.
Aleksander nachylił się, by ją objąć, lecz Marzanna przygotowała się do całusa w policzek, skutkiem czego niechcący musnęła wargami kącik jego ust. Na szczęście Aleks był zbyt zaaferowany, żeby zwrócić na to uwagę, lecz mimo to Marzanna poczuła się niezręcznie. W końcu kiedyś byli ze sobą blisko... Szczęśliwa, że mrok i makijaż skrywają jej rumieniec, szybko pożegnała się i wróciła do domu.

Obrazek

Następnego dnia na powrót rzuciła się w wir obowiązków związanych z prowadzeniem restauracji i zapomniała o całym zajściu. Wychodząc do pracy, spotkała obijających się nad basenem Adama i Pawła.

Obrazek

- Hej, co macie takie smętne miny, chłopcy? Jak się sprzedaje książka? Nie macie jakichś spotkań z czytelnikami?
- Taa...

Obrazek

- Po protestach w Newcrest wydawca wycofał się z pomysłu i wszystko, co do tej pory wydrukowali, poszło na makulaturę. Tak jak przypuszczałem, świat nie jest jeszcze gotowy na moją sztukę.

Obrazek

- Nie przejmuj się, Adam, z następną książką pójdzie nam lepiej.
- Nie wiem, czy będzie następna książka.
- Musi być! Teraz, kiedy zyskaliśmy rozgłos, trzeba kuć żelazo, póki gorące. Mam już nawet pewien pomysł...
- Co u licha...

Obrazek

- Ooo nie! Nie w MOIM domu!
- Yyy, wszystko w porządku, Marzanno?

Obrazek

Simka mimo zabójczo wysokich szpilek zerwała się do biegu i popędziła w stronę mieszkania Marianny.
- Co jej się stało?
- Nie wiem, lepiej chodźmy za nią.

Obrazek

Gdy chłopcy weszli do środka, awantura trwała już w najlepsze.
- ... ma się natychmiast stąd wynosić! Nie będę tolerowała obecności takich wykolejeńców w tym domu!
- Przypominam, że to MÓJ dom i nic ci do tego, kogo zapraszam! Powinnaś docenić zaszczyt, jaki nas spotkał!
- Zaszczyt?! Nazywasz zaszczytem wizytę tego zaćpanego żula?! Nie tak cię wychowałam!
- No taaak, bo miałaś tak duży udział w moim wychowaniu, że możesz coś na ten temat powiedzieć!

Obrazek

Tymczasem sprawca całego zamieszania, Guru Columb - słynny przywódca sekty Zjednoczenia w Oświeconym Plumbobie - siedział spokojnie z zamkniętymi oczami i delikatnym uśmiechem błąkającym się na ustach, delektując się relaksacyjnymi bańkami. ;) Wydawać by się mogło, że nawet nie zauważył przybycia Marzanny i burzy, która się wokół niego rozpętała.

Obrazek

- Arrrgh! Jesteś niemożliwa! Twoje negatywne fluidy zatruwają mi umysł! W tych warunkach nigdy nie uda mi się osiągnąć pełnego zjednoczenia z Wiecznym Plumbobem!

Obrazek

- Za to twój znajomy wkrótce osiągnie zjednoczenie z kolegami z celi, bo jeśli nie zniknie stąd w ciągu pięciu minut, dzwonię na policję i zgłaszam wtargnięcie na teren prywatny, a pamiętaj, że tutejszy komisariat utrzymuje się głównie dzięki moim datkom!
Guru Columb delikatnie drgnął, otworzył oczy i rozejrzał się wokół ze zdziwioną miną, zupełnie jakby próbował sobie przypomieć, gdzie i w jaki sposób się znalazł.
- Hm?

Obrazek

Jego wzrok zatrzymał się na dwóch półnagich młodych chłopcach, którzy stali przy wejściu. Guru uśmiechnął się pod nosem i pokiwał głową.
- Mhmm...

Obrazek

- Nie będziesz robić mi z domu meliny!
- Ooo, ten dom stał się meliną już wiele lat temu, matko!
Guru, nie zważając na krzyki kobiet, przeszedł przez pokój i nachylił się do Pawła.
- Hej, chłopcy. Macie ochotę na odrobinę, hmm, oświecenia?

Obrazek

- Yyy...
- My ten, no, oświecaliśmy się już w zeszłym tygodniu, także podziękujemy.
- Adam, spadajmy stąd.

Obrazek

- Ubezwłasnowolnię cię i wyślę na odwyk!
- Nie rozumiesz, że sama się ubezwłasnowolniasz, odrzucając jego nauki?! Tylko Oświecony Plumbob jest gwarancją prawdziwej wolności!
- Gdybyście, hm, zmienili zdanie, tu jest moja wizytówka - Guru spojrzał na Pawła i oblizał się obleśnie. - Do zobaczenia, hm, mam nadzieję.
- Tak, tak, dziękujemy, z pewnością NIE skorzystamy - odpowiedział mu Adam, po czym złapał przerażonego Pawła za ramię i wyprowadził go szybko na zewnątrz, oglądając się nerwowo, czy brodaty dziwak ich nie śledzi.

Obrazek

Po kłótni z córką Marzanna pojechała do restauracji w wyjątkowo złym humorze i od progu zaczęła warczeć na każdego, kto jej się nawinął.
- Dzień dobry, Marzanno! Wiktor prosił, żebym...
- Co to ma być? Wczorajsze menu?! Masz to natychmiast poprawić! I posprzątaj tu do diabła, stanowisko kierownika sali, a syf jak w oborze!
- T-tak jest.

Obrazek

- Eva!
- Tak, psze pani?
- Ile godzin leżą tu te brudne naczynia?! Goście wchodzą i pierwsze, co widzą, to gnijące resztki! Sprzątnij to natychmiast!
- Oczywiście, już zabieram..
- I żeby mi to był ostatni raz!
- Oczywiście. Przepraszam.

Obrazek

- Nie płacę ci za przepraszanie, tylko za wykonywanie twoich obowiązków! Do roboty, już!

Obrazek

Kelnerka z wściekłą miną zabrała się za zbieranie naczyń. Tymczasem z zaplecza wychynął zaalarmowany wrzaskami Wiktor.
- Ekhym, Marzanno, możemy porozmawiać?

Obrazek

Udali się na piętro, gdzie nikt nie mógł ich podsłuchać.
- Nie uważasz, że trochę przesadziłaś? Nie możesz wyzywać się na pracownikach tylko dlatego, bo masz gorszy dzień.

Obrazek

- Ja przesadziłam?! Też byś nie wytrzymał, gdyby twoja córka narkotyzowała się z jakimś hipisem, który wyprał jej mózg! Całe życie żyły sobie wypruwam dla dobra dzieci, a one jak mi się odwdzięczają?! - spojrzała na Wiktora, który stał z niewzruszoną miną. - Może gdybyś miał dzieci, byłbyś w stanie zrozumieć!

Obrazek

- Nie sądzę. Życie prywatne nie powinno mieć wpływu na pracę. Musisz nauczyć się je oddzielać.
- Że co?

Obrazek

- Jesteś samolubnym, pozbawionym uczuć dupkiem!

Obrazek

Wiktor skrzywił się na te słowa i odwrócił wzrok.
- Wczoraj zmarł mój ojciec. Nie oczekuję współczucia, chciałem cię tylko poinformować, że w związku z pogrzebem przyjdę jutro do pracy dopiero po południu. A teraz pozwolisz, że wrócę do swoich obowiązków.

Obrazek

Wiktor zszedł na dół a Marzanna klasnęła się w czoło z głośnym westchnieniem.
- Rany, ale ze mnie idiotka!

Obrazek

Tego samego dnia późnym popołudniem Bella Kinglet postanowiła pojechać do Newcrest, by odwiedzić grób swojego byłego męża, Mortimera Ćwira. Kiedyś robiła to każdego miesiąca, ale przez całe zamieszanie z ciążą zaniedbała ostatnio ten zwyczaj.

Obrazek

- Cześć, Morti. Dawno się nie widzieliśmy.

Obrazek

- To już dziewiąty miesiąc, a wciąż ciężko mi uwierzyć, że znów zostanę mamą. W moim wieku? Gdyby ktoś powiedział mi o tym dwadzieścia lat temu, chyba bym pękła ze śmiechu. W każdym razie Darren bardzo o mnie dba, zwłaszcza od czasu, kiedy po niewielkiej sprzeczce wylądowałam w szpitalu. Razem z Judką próbowali mi wmówić, że przesadzam, ale Don Lotario ojcem chrzestnym mojego dziecka?! Chciałoby się rzec "po moim trupie", ale lepiej nie wywoływać kostuchy z lasu. Z weselszych wieści, nasz mały Aleksander wreszcie ożenił się z Blanką Mysikrólik. Co prawda swatałyśmy go z Marzanną, może przy niej wyszedłby na ludzi, ale miłość nie wybiera. Niedługo urodzi mu się kolejna córeczka i... nasze rodowe nazwisko odejdzie w zapomnienie.

Obrazek

- Cóż, co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Ważne, że wszyscy są zdrowi i szczęśliwi. Nawet cholerny Don. Muszę się zbierać, zanim Darren zauważy, że wymknęłam się sama aż do Newcrest. Cacka się ze mną jak ze zgniłym jajem. Do zobaczenia, Mort. Następnym razem może wpadnę tu już z małą Ellen. Trzymaj się.

Obrazek

Bella podniosła się ociężale i już miała odejść, kiedy chwycił ją nagły, bolesny skurcz.
- Aaaaa!!!

Obrazek

Spróbowała przypomnieć sobie techniki oddechowe, jakich uczyli ją pięćdziesiąt lat temu w szkole rodzenia, gdy była w ciąży z Kasandrą i ostatkiem sił dotoczyła się do ławki. Wyciągnęła telefon i zadzwoniła do pierwszej osoby, która przyszła jej na myśl.
- Halo? Blanka? Jestem na cmentarzu w Newcrest i... zaczęło się! Przyślij Aleksa, szybko! - komórka zapiszczała głośno i rozładowała się. - Szlag!

Obrazek

Osobą, którą zobaczyła dwadzieścia długich minut później, nie był jednak Aleks, lecz drepcząca niezdarnie Blanka.
- Spokojnie, tylko spokojnie, dasz radę, wdech nosem, wydech ustami...
- Bella! Bella! Już biegnę!

Obrazek

- Co ty tu robisz? Gdzie jest Aleks?!
- Wyszedł jakiś czas temu i nie wiem, kiedy wróci. Oprzyj się o mnie, złapiemy taksówkę i pojedziemy do szpitala.
Bella wstała niezgrabnie i od razu zgięła się z bólu.

Obrazek

Jej twarz wykrzywił grymas, a chwilę później odeszły jej wody.
- Aaaah, nie dam rady!

Obrazek

- Zachowaj spokój, usiądź i oddychaj głęboko, dzwonię po pogotowie!

Obrazek

- Halo? Potrzebna karetka na cmentarzu komunalnym w Newcrest... Co? Nie, nie żartuję, naprawdę potrzebujemy... Mam tu ciężarną, zaczął się poród, własnie odeszły jej... Nie, proszę się nie rozłączać! Halo? Halo!!!

Obrazek

- Co za tępa baba! Myślała, że robię sobie jaja! Niech ją tylko...

Obrazek

- O-o!

Obrazek

Tymczasem kilka ulic dalej Marzanna bezskutecznie dobijała się do drzwi domu siostry. Rozmowa z Wiktorem wprawiła ją w refleksyjny nastrój i postanowiła po pracy odwiedzić grób Malcolma, a skoro była w okolicy, chciała zajrzeć do Blanki i spytać ją o samopoczucie. Dom był jednak pusty, chociaż w środku świeciło się światło, a przez okno widać było kuchenny rozgardiasz, zupełnie jakby ktoś porzucił w połowie przygotowywanie kolacji.

Obrazek

Simka lekko się tym zaniepokoiła, lecz nie na tyle, żeby od razu wszcząć alarm. Uznała, że najpierw pojedzie na cmentarz, a jeśli Blanka w tym czasie nie wróci do domu, zacznie się o nią martwić.

Obrazek

Jakie było jej zaskoczenie, gdy zobaczyła siostrę siedzącą na ziemi przed grobowcem Ćwirów w towarzystwie wyjącej z bólu Belli.

Obrazek

Rzuciła się biegiem w ich stronę, przeczuwając najgorsze.
- Blanka! Blanka! Co tu się stało?
- Aaau! Zaczęło się! Cioci odeszły wody - uff, puff - ale dyspozytorka nie chciała wysłać karetki - puff - uznała, że żartujemy!

Obrazek

- Spokojnie, kochanie, jestem samochodem, dasz radę dojść sama?

Obrazek

- Chyba tak, ale co z Bellą? Nie jest w stanie się ruszyć!
- Jedźcie... ahhh! Jedźcie beze mnie... Uff... Powiedzcie w szpitalu, żeby przysłali karet-AAAA!

Obrazek

Krzyk przeszedł w cichy jęk i Bella straciła przytomność. Blanka zamarła ze strachu. Marzanna musiała wziąć sprawy w swoje ręce.
- Idź do samochodu, ja się tym zajmę. Idź!
Chwyciła Bellę za ramiona i mimo zapadających się w ziemię szpilek zaczęła ciągnąć ją w stronę wyjścia.
- A ty ani mi się waż tutaj umierać, masz córkę do wychowania.

Obrazek

Podróż do szpitala była tyleż krótka, co szaleńcza. Gdy dojechały na miejsce, Marzanna ruszyła na recepcję jak tajfun.
- Szybko, przygotujcie dwie porodówki! Podstawić wózek inwalidzki, w samochodzie jest nieprzytomna ciężarna w ciężkim stanie! I dzwoń po doktora Szczygła, JUŻ!
- Zaraz zadzwonię po ochronę, jeśli się pani nie uspokoi. Trzeba wypełnić formularz.
- Mam gdzieś twój cholerny formularz, dawaj mi tu sanitariuszy! Jak doktor Szczygieł dowie się, że nie udzieliłaś natychmiastowej pomocy Belli Kinglet, wyleją cię z roboty szybciej niż zdążysz powiedzieć "niekompetencja"!
- Spokojnie, trzeba było od razu powiedzieć, że chodzi o panią Bellę.

Obrazek

Gerard był w połowie drogi do domu, kiedy otrzymał telefon o porodzie. Natychmiast kazał taksówkarzowi zawrócić i piętnaście długich minut później był już na sali operacyjnej. Bella na szczęście odzyskała przytomność, choć wciąż była bardzo słaba.
- Wszystko będzie w porządku, to rutynowy zabieg. Odpręż się i oddychaj głęboko.

Obrazek

W czasie gdy ciotka i siostra wydawały na świat potomstwo, Marzanna kontynuowała wyżywanie się na recepcjonistce.
- ... proszę mi natychmiast podać nazwisko dyspozytorki, która uznała moją siostrę za żartownisia! Zobaczymy, czy teraz też będzie jej do śmiechu!
- Już pani mówiłam, że nie mam dostępu do takich informacji, musi pani zadzwonić do centrali...
- TO ZDOBĄDŹ te informacje, bo oskarżę cię o współudział!
- Darren, spójrz, to chyba Marzanna.
- Nie muszę patrzeć, słyszę, że to ona, hihi.

Obrazek

- Marzanno! Co z nimi? Są już na sali?

Obrazek

Simka uśmiechnęła się promiennie.
- Wszystko załatwiłam, obydwie są pod opieką najlepszych lekarzy.
- Uff, co za ulga!
- Mam do was tylko jedno pytanie...

Obrazek

- Dlaczego u diabła zostawiliście je same w domu i dopuściliście do tego, żeby szwendały się po cmentarzach w ostatnim miesiącu ciąży?!
- Sama wiesz, jakie one są... niezależne...
- Niezależny to zaraz będzie twój łeb, kiedy go urwę i wyrzucę przez okno!

Obrazek

Do Aleksa i Darrena dopiero teraz dotarło, jak nieodpowiedzialne to było i jaką tragedią mogła się skończyć cała sytuacja. Marzanna spojrzała na te dwa rozedrgane kłębki nerwów i przybrała łagodniejszy wyraz twarzy.
- Nie przejmuj się, Aleks, Blanka jest młodą, zdrową dziewczyną, parę minut i będzie po wszystkim. Kobiety w naszej rodzinie mają bardzo szerokie miednice, wprost idealne do rodzenia dzieci.

Obrazek

W międzyczasie do szpitala dotarła Judyta. Starała się tego nie okazywać, ale w środku była cała w strzępach. Nie była pewna, czy dobrze postąpiła, nie mówiąc Darrenowi o rzeczywistym stanie Belli. Gdyby wiedział, mógłby się przygotować na tę stratę... A może lepiej by jej pilnował i udałoby się uniknąć tej nocnej eskapady? Siedzieliby teraz w ogrodzie, popijając herbatę, a życiu jej przyjaciółki nie zagrażałoby niebezpieczeństwo...
- Trzymasz się jakoś?
- Tak, jest ok. wiem, że Bella jest... dojrzałą simką, ale ciąża przebiegała prawidłowo, więc o nic się nie martwię. Przecież Gerard powiedziałby nam, gdyby coś było nie tak.
Judyta spojrzała smutno w jego ciemne, roześmiane oczy. Może jednak lepiej, że o niczym nie wiedział. Nawet jeśli ma ją potem znienawidzić, kupiła mu w ten sposób chwilę szczęścia.

Obrazek

Walka na sali operacyjnej trwała przez kolejną godzinę. Gerard Szczygieł dawał z siebie wszystko, ale mimo to Bella co chwilę mdlała i traciła dużo krwi.

Obrazek

Lecz ostatecznie... :)
- Jest! Jest! Zdrowa, śliczna dziewczynka!
- Ellen... - szepnęła Bella, uśmiechając się błogo, po czym zapadła wokół niej ciemność.

Obrazek


***


Szczęśliwi tatusiowie natychmiast pobiegli uściskać swoje nowo narodzone dzieci - Alicję i Eleonorę. ^^

Obrazek

Blanka została od razu wypisana ze szpitala, a Marzanna odwiozła ją, Aleksandra i Allie do domu. Bella przeżyła poród, lecz była tak osłabiona, że Gerard nakazał tygodniową obserwację. Podczas gdy Darren dopełniał formalności, Judka kołysała w ramionach sprawczynię całego zamieszania.
- Witaj na świecie, kruszynko. Ciekawe, jakie niespodzianki przygotował dla ciebie los. Co by się nie działo, pamiętaj, że zawsze będziemy przy tobie - pocałowała niemowlę w czółko. - Jesteś naszym małym promyczkiem szczęścia.

Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Bearyllium
Posty: 33
Rejestracja: 04 mar 2016, 21:10

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Bearyllium » 14 gru 2017, 21:03

Yay, nowa relacja! Zgodnie z moją nową (pewnie tymczasową) polityką, piszę komentarze na bieżąco, podczas czytania relacji. :3

------------------------------
Dobry ten lekarz, skoro nad zaskakująco dobrym stanem Belli duma nawet na nią nie patrząc. XD
Czy teraz wyda się tajemnica jej długowieczności? :O A jednak (przynajmniej na ten moment) nie :(

Czy zamiast Belli porodu może nie przeżyć Darren? Byłabym za. ;/

Judka jest, jak zawsze, świetnie ubrana a do tego troskliwa względem najbliższych. Nic, tylko kochać Judith ❤

Hahaha, Blanka na ceremonii zaślubin ma minę, jakby jednak żałowała tej decyzji a jednocześnie chciała przyznać, że Aleks ma coś między zębami xD

Za to Marzanna wygląda staaarooo! :O

Dlaczego Penny, wielka pani fotograf, nie upamiętnia ceremonii na zdjęciach? Mając tak 'bogate' (w sensie że biedne) portfolio, nie ma się co dziwić, że jej studio nie cieszy się zainteresowaniem.

Na selfiku z Bells Blanka osiąga apogeum szpetoty. Czemu ta gra jej to zrobiła? XDD
- Ja mógłbym poślubić ją nawet w stajni, nie potrzebuję tej całej otoczki.
Mając kobietę z takim nosem, nic dziwnego, że można ją pomylić z koniem. :haha:

Łooo, co ta Marzanna, pozazdrościła siostrze Aleksandra, którym kiedys wzgardziła :O

Buahahahaha, ten hippis u Marianny xDD

TE POŚLADKI @-@

Hmmmm...! XD
Niedługo urodzi mu się kolejna córeczka i... nasze rodowe nazwisko odejdzie w zapomnienie.
Przecież jeszcze nie wszystko stracone. Zawsze mogą mieć drugie dziecko i to być może będzie chłopiec. :3
komórka zapiszczała głośno i rozładowała się
Ja nie ogarniam, dlaczego nikt, NIKT, nie potrafi mieć przy sobie zawsze naładowanego telefonu. Dla mnie to logiczne, że jak się gdzieś wybieram to muszę naładować telefon a jak nie mam takiej możliwości to biorę ładowarkę albo/i powerbank. Ech...
- Bella! Bella! Już biegnę!
Powinno być raczej "ledwie się toczę, bo z tym brzuchem więcej się nie da"

BOŻE, co się na tym cmentarzu wyprawia O.O

Dobrze, że Marzanna wzięła sprawy w swoje ręce. Tylko ona potrafi tak poruszyć tępym łbem innego sima. B)
- Niezależny to zaraz będzie twój łeb, kiedy go urwę i wyrzucę przez okno!
:haha: UMIERAM XDDD

Na tym zdjęciu, dr Szczygieł wygląda jakby wciskał losowe przyciski, bo tak. x)
Jesteś naszym małym promyczkiem szczęścia.
[Racism alert]Sądząc po karnacji to raczej węgielek niż promyczek :P [/racism alert]
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Lion » 15 gru 2017, 19:33

Strasznie miło było przeczytać, że córka Blanki ma na imię Alicja! :) Zupełnie zapomniałem, że proponowałem Ci niegdyś to imię, po wygranej w konkursie, ale ostatecznie na świat przyszła druga wersja, Alan. ;) Pomyślałem sobie, jak dawno to było i uświadomiłem, jak długo ta relacja jest obecna w moim życiu (ta oraz kilka innych, nielicznych już, które wciąż są kontynuowane)…
Od dawna nie mam tyle czasu na zostawianie komentarzy czy też tworzenie czegoś własnego, aby móc to zaprezentować na forum, ile chciałbym mieć (zresztą chyba nie tylko ja, niegdyś działy z relacjami były zdecydowanie żywsze niż dzisiaj), dlatego często mam opóźniania i czasem przez długi czas nie zostawiam po sobie śladu, ale nigdy nie przestałem regularnie sprawdzać nowych części i zawsze z przyjemnością je czytam. ^^

Co do relacji 56. - szczerze mówiąc, też nie rozumiem, jak Adam mógł ponownie nazwać czarny charakter imieniem Adrianny. :D Generalnie obawiam się, że jego książka może przez wielu zostać uznana za utrwalającą stereotypy (tęcze, jednorożce) i ostatecznie schowa się przy choćby książeczce Z tango jest nas troje (o ile dzieło to jest obecne w simowym uniwersum – a jeśli jest, jestem ciekawy, co myślą o nim panie, które napadły na Pawła i Adasia! :D).
Darren postąpił bardzo nie fair, wychodząc z założenie, że postawi Bellę przed faktem dokonanym i bez ostatecznej decyzji obojga poprosi Dona o bycie chrzestnym. Z drugiej strony, twój Don jest bardzo poczciwy i w moim odczuciu będzie bardzo dobrze traktował potencjalną chrześnicę. ;)
Bardzo się bałem, co zrobisz z Bellą, ale nie mogłem uwierzyć, że naprawdę ją uśmiercisz. Aż do relacji 57., gdzie już nie miałem wątpliwości, że jesteś gotowa to zrobić. Całe szczęście, że simka jednak przeżyła! Oby teraz wróciła do dawnej formy. Swoją drogą, jej "rozmowy" z Mortimerem są świetną sprawą! :)
Ślub Blanki i Aleksa był całkiem uroczy, taki skromny a jednak uroczysty.
Hipis sprawdzony do domu przez Mariannę wymiata, oczyma wyobraźni widzę muchy wokół niego! Biedny Paweł, napastowany przez tego typka. :haha: Nie dziwię się, że Marzanna nie zmierza tego tolerować i w sumie ma rację, jej córce chyba przydałaby się profesjonalna pomoc...
Czekam na więcej! :)

Awatar użytkownika
Kapitan Indra
Główni Administratorzy
Główni Administratorzy
Scenarzysta
Scenarzysta
Konserwator
Konserwator
Posty: 3280
Rejestracja: 30 paź 2013, 19:17

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Kapitan Indra » 19 gru 2017, 22:11

Czytałam nową relację już w dniu jej pojawienia się, jednak skomentuje dopiero teraz, bo mam trochę czasu...
Dobrze, że się Bella wykaraskała Mrocznemu spod kosy tym razem, i to dwa razy w jednej relacji, ale może niech na jednym dziecku z Darrenem poprzestaną. Trochę nie fair, że Judka ukrywa przed nią prawdę, ale z drugiej strony... :conf:
Świetny ślub Blanki i Aleksandra. Wreszcie! ;)
Judka i jej swatanie córki na siłę. Może powinna zrozumieć, że Marzanna po jednym niezbyt udanym związku nie ma ochoty na kolejny... niektórzy ludzie nie nadają się do związków (na przykład ja ;) ) i dobrze im samym ze sobą.
- Daj spokój, widziałaś mój tyłek? Mogłabyś w nim zaparkować rodzinnego vana!
Haha, Bella ma rację, nie dość, że spasiona, to jeszcze ciąża :D
Guru Columb... a myślałam, że się Marianna z nim już pożegnała...
Ach, ta Marzanna, tak się wyżywać na pracownikach... a myślałam, po jej pracy w firmie Landgraabów, że to profesjonalistka. Na szczęście Wiktor ją zgasił, choć takim przykrym zawiadomieniem...
Domyślałam się, że coś się zacznie dziać na cmentarzu. Podwójny poród, nieźle...
To teraz tylko czekam, na co wyrosną te dwie nowo narodzone pannice :D
LANDGRAABOWIE-PUNKCIKOWIE
Obrazek
JOANNA CHMIELEWSKA - 2.04.1932 - 7.10.2013
MARGIT SANDEMO - 23.04.1924 - 1.09.2018
MACIEJ PAROWSKI - 27.12.1946 - 02.06.2019
MAJA LIDIA KOSSAKOWSKA - 27.02.1972 - 23.05.2022

:indra:

Awatar użytkownika
MalaMi95
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 221
Rejestracja: 20 paź 2015, 20:19

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: MalaMi95 » 21 gru 2017, 19:26

Czas na komentarz! :D
„Nie ma mowy! Czuję się doskonale i nie mogę się doczekać zabawy na waszym weselu.”
Nie potańczymy, nie napijemy się, ciągle męczą mnie bóle i mdłości oraz całkiem możliwe, że zaczniemy na nim rodzić, ale będzie super zabawa! xD

Doktor Gerard jest boski!
Nie wie co dolega pacjentce. Wie, że może nie przeżyć porodu, ale kij! Niech wraca do domu i bawi się dobrze! xD
Oby więcej takich lekarzy! xD

A co do Judytki to w sumie nie winie jej, że nie powiedziała Darenowi. Z jednej strony może powinien wiedzieć, ale gdyby Bella faktycznie odeszła, to tak naprawdę chyba byłoby gorzej gdyby wiedział.
Niby są te wymówki typu „Mógłbym się przygotować, pożegnać” ale tak naprawdę na to nie da się przygotować tak do końca. Trauma byłaby zapewne taka sama, a tylko zamiast cieszyć się tymi ostatnimi tygodniami miałby w głowie „Ona umiera. Za tydzień jej już nie będzie” i tego typu rzeczy.

Do tego biorąc pod uwagę, że Bella przeżyła, to mam teorię, że może właśnie dzięki temu, że nie wiedziała.
W końcu tak denerwowałaby się, że umiera. Darren by nad nią stał i parzył smutnym wzrokiem przypominając, że umiera, a tak w sumie wszystko było po staremu.
Może więc wyszło to wszystkim na dobre :)

Uuu, ślub Blanki.
Musze przyznać, że fajnie to wszystko wyszło :)
Kiedyś cieszyłabym się jak głupia, ale odkąd nie lubię Blanki to w sumie jak tam chcą xD
Ale ładny był, przyznaję ;)
„Dobrze, że wciąż jestem młoda i pełna energii, znajdziemy kogoś twojej siostrze raz-dwa!”
Judka tyle mówi o szukaniu Marzannie nowego chłopa, a sama sobie nikogo nie znalazła odkąd Tomasz odszedł x)
Ja wiem, że niby ona uważa, że nie musi bo miała swoją wielką, szczęśliwą miłość, a Marzanna nie. Mimo to uważam, że jednak powinna najpierw zacząć od siebie, a potem naprawiać świat ;)
Zwłaszcza, że szukanie Marzannie kogoś na siłę na bank nie skończyłoby się dobrze. Prędzej znów wpadłaby w jakiś nieszczęśliwy związek czy coś x)
„Pamiętaj, kochanie, jeśli jesteś czegoś pewna, nie zwlekaj, bo wielka miłość może ci przejść koło nosa!”
Nie wiem czy Aleks wie, ale wielka miłość przeszła mu koło nosa właśnie z powodu ślubu, a nie dlatego, że go nie wziął :P
Gdyby poczekał trochę i lepiej poznał się z Diną zamiast od razu lecieć z nią do ołtarza, to może nie miałby zmarnowanej połowy życia, tylko związałby się z Blanką i już z nią miał swój pierwszy ślub :P
Z drugiej strony, gdyby nie ślub z Diną, to być może nie byłoby Penny, więc czy ja wiem, czy to taki zły etap w jego życiu? Nad tym to on już sam musiałby się zastanowić. Choć myślę, że dla córki jaką jest Penny było warto ;)
„Yyy, coo?! Nie! Mam dopiero dziewiętnaście lat, nie myślę jeszcze o takich rzeczach.”
Uff, i całe szczęście. Patrząc jak im się z Bartkiem układa, gdyby mieli teraz wziąć ślub, to chyba mielibyśmy za kilka/kilkanaście relacji kolejny rozwód i złamane serca x)
Znaczy, nie twierdzę nawet, że powinna już dziś zostawić Bartka i pa, tylko raczej powinna spróbować po prostu coś z tą sytuacją zrobić, bo tak jak jest, jest po prostu źle…
„- Nie smuć się, córeczko, masz jeszcze czas, żeby kogoś znaleźć i znowu być szczęśliwą.”
„Ale mamo, ja mam tylko zaparcie – odrzekła Marzanna” xD

A tak poza tym, to, te teksty Judki trochę brzmią trochę jak te morały w bajkach dla dzieci. Jak to tak bez księcia na białym koniu chcesz znaleźć szczęście? Ni ma! Dziewczyna nie może znaleźć swojego szczęścia sama, jakiś macho men musi ją uratować! xD

Ale poważnie, Judka trochę za bardzo naciska. Gdybym była Marzanną to zaparłabym się chyba tylko po to, żeby zrobić jej na złość x)
I jeśli Marzanna myśli podobnie, to chyba lepiej byłoby dać jej spokój.
Jak będzie chciała to sobie kogoś znajdzie :)
„Daj spokój, widziałaś mój tyłek? Mogłabyś w nim zaparkować rodzinnego vana!”
I to jest najlepsza reakcja na przynudzanie Blanki! xD
„W końcu kiedyś byli ze sobą blisko... Szczęśliwa, że mrok i makijaż skrywają jej rumieniec, szybko pożegnała się i wróciła do domu.”
Czy Marzanka planuje odbijanie męża siostrze? ;)
Ale w sumie to zgadzam się z nią. Byliby beznadziejna parą x)
Znaczy, może szczęśliwszą niż z Malcolmem ale wciąż raczej nie byłoby to udane małżeństwo.

GURU COLUMB!
Umieram! xD
Wszystkie jego teksty były świetne i z chęcią zobaczę go w kolejnych odcinkach! xD
A reakcje Adama i Pawła na jego „zaloty” najlepsze xD
„- Wczoraj zmarł mój ojciec. Nie oczekuję współczucia, chciałem cię tylko poinformować, że w związku z pogrzebem przyjdę jutro do pracy dopiero po południu. A teraz pozwolisz, że wrócę do swoich obowiązków.”
„Jestem Wikotr, jestem tak cool, że nie okazuję emocji mimo, że umarł mi ojciec, ha!” x)
Choć w sumie to albo nie lubili się zbytnio z ojcem, albo Wiktor naprawdę ma świetnie wypracowanego „Poker face’a”. W końcu, żeby aż do tego stopnie nic nie było po nim widać?
Znaczy ja wiem, że oddziela pracę od obowiązków, ale, żeby nawet nie miał zaczerwienionych oczu od łez albo smutnej miny?
„Wiktor zszedł na dół a Marzanna klasnęła się w czoło z głośnym westchnieniem.
- Rany, ale ze mnie idiotka!”
Z jednej strony tak, a z drugiej skąd miała wiedzieć, że przydarzyło mu się coś złego jak kompletnie nic nie było po nim widać?
To znaczy, ja zgadzam się, że nie powinna się wyżywać na innych, ale z drugiej strony gdy ktoś olewa obowiązki w pracy, to ma być zawsze super wyrozumiała i miła bo być może umarła mu babcia, albo musiał spuścić „do morza” swoją ukochaną rybkę? x)
No i ciężko, żeby wiedziała o każdej tragedii, każdego człowieka na świecie albo nawet w swojej restauracji.

Bella idzie sama na cmentarz.
Na pewno wszystko skończy się dobrze! x)
„Co prawda swatałyśmy go z Marzanną, może przy niej wyszedłby na ludzi, ale miłość nie wybiera.”
Czyli nawet Bella nie lubi zbytnio Blanki, skoro uważa, że lepiej jej synowi byłoby z Marzanną? xD

Rozmowa Belli z Mortim jest słodka <3
Lubię ją i Darena, ale w sumie trochę szkoda, że Mortiego już nie ma :(
„- Halo? Potrzebna karetka na cmentarzu komunalnym w Newcrest... Co? Nie, nie żartuję, naprawdę potrzebujemy... Mam tu ciężarną, zaczął się poród, własnie odeszły jej... Nie, proszę się nie rozłączać! Halo? Halo!!!”
Właściwie czemu ta dyspozytorka uznała, że Blanka żartuje?
Czy naprawdę nigdy nie zdarzyło się, żeby kobieta zaczęła rodzić na cmentarzu? x)

A w ogóle to świetny pomysł. Zamiast spróbować dzwonić choćby po taksówkę, albo do kogokolwiek, to Blanka siedzi z Bella na tym cmentarzu!
Genialne! xD
Dobrze, że Marzanna akurat była w okolicy, bo zaraz byłaby scena w stylu Blanka i Bella rodzą na cmentarzu x)
„- Nie muszę patrzeć, słyszę, że to ona, hihi.”
Darren nie tyle „nie musi” co chyba nawet nie chce tam patrzeć. Zostać w tej chwili zauważonym przez Marzannę to jak podpisać na siebie wyrok śmierci xD
„Niezależny to zaraz będzie twój łeb, kiedy go urwę i wyrzucę przez okno!”
xDDD Mówiłam, trzeba było wiać! xD
„Do Aleksa i Darrena dopiero teraz dotarło, jak nieodpowiedzialne to było i jaką tragedią mogła się skończyć cała sytuacja.”
No tak, bo Blanka i Bella nie mogły wpaść na to, że szwędanie się samotnie po cmentarzu, w ostatnim miesiącu ciąży bez naładowanego telefonu to zły pomysł. Darren i Aleks powinni im byli o tym codziennie przypominać i trzymać za rączki x)
„Szczęśliwi tatusiowie natychmiast pobiegli uściskać swoje nowo narodzone dzieci - Alicję i Eleonorę.”
Jej! :D Bella Przeżyła! :D
Ale tak sobie myślę… Niech oni już z Darrenem nie płodzą dzieci, proszę xD


Czekam na kolejne! :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Gunia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 234
Rejestracja: 15 gru 2013, 13:59

Gniazdko Mysikrólików

Postautor: Gunia » 29 gru 2017, 21:03

- I jak, Dżudi? Mogę wreszcie opuścić tę umieralnię? Stęskniłam się za domowym żarciem.
Aj law ju, Bells <3 ledwo żyje ale o żarciu zawsze może myśleć!
- Chciałabym móc powiedzieć, że wypełniłam wreszcie matczyny obowiązek, wydając obie córki za mąż, ale teraz, gdy wreszcie wzięłaś ślub, Marzanna znów jest wolna! Dobrze, że wciąż jestem młoda i pełna energii, znajdziemy kogoś twojej siostrze raz-dwa!
Judyta tak bardzo kocha swoje córki, że chce jednej znowu zrobić krzywdę? Już raz wydała Marzankę za pajaca :P
- Ale mieszkacie ze sobą, kochacie się... wszystko w porządku?
- Tak, jest ok, nie musisz się o mnie martwić, po prostu... jeszcze za wcześnie.
nieprawda, Penny. Po prostu Bartuś Cię olewa, może pomyśl nad romansem z Fabiankiem :D
- Nadal nie rozumiem, czemu nie chciałaś zatrudnić fotografa, ale nic się nie martw, zrobiłam wam tysiąc zdjęć komórką!
- Ciooociu, mówiłam, że nie chcę zdjęć, jestem taka gruba...
- Daj spokój, widziałaś mój tyłek? Mogłabyś w nim zaparkować rodzinnego vana! Chodź, strzelimy sobie ciążowego selfiaczka.
Aj law ju, Bells #2 <3 Ja bym nie umiała zaparkować rodzinnym vanem nigdzie. Tak tylko mówię.
- Arrrgh! Jesteś niemożliwa! Twoje negatywne fluidy zatruwają mi umysł! W tych warunkach nigdy nie uda mi się osiągnąć pełnego zjednoczenia z Wiecznym Plumbobem!
Jakoś umknęła mi Marianka w całym tym szalonym życiu Landgraabów i Mysikrólików, ale pamiętam z relacji bodajże Simwooda, że była taka akcja z Guru. No cóż, wygąda na żula. I oblecha. Fu!
Marzanka i Wiktor mają matching outfity. Myślę, że to delikatna sugestia ;) pasowaliby do siebie.
- Darren, spójrz, to chyba Marzanna.
- Nie muszę patrzeć, słyszę, że to ona, hihi.
Cała akcja z porodem na cmentarzu jest bardzo "Twoja". Nie wpadłabym na taką komedię :D Uwielbiam Aleksa i Darrena, są niezłym teamem :P
- Sama wiesz, jakie one są... niezależne...
- Niezależny to zaraz będzie twój łeb, kiedy go urwę i wyrzucę przez okno!
<3
Kobiety w naszej rodzinie mają bardzo szerokie miednice, wprost idealne do rodzenia dzieci.
Polecam, Marzanna Mysikrólik-Landgraab.
- Jesteś naszym małym promyczkiem szczęścia.
Nigdy nie pomyślałam, że Ellen można rozciągnąć do polskiej Eleonory. Może wymyślisz coś dla mojej Faye, bo dałam plamę z jej zangielszczonym imieniem i mam kiedyś nadzieję wrócić do polskiego :D
Mam nadzieję, że Bella przeżyje i będą żyć długo, dostatnio i szczęśliwie, albo uśmiercisz ją już, żeby nie bolało. :P


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości