- Hm, dziwne, nic nie słyszę...
- Czy to znaczy, że nie żyję?!
- Nie, raczej, że sprzęt się zepsuł.
Z czasem Laura była coraz bardziej biegła w tych wszystkich badaniach, próbkach i rentgenach.
Nie mogło oczywiście zabraknąć wąsatego hipstera.
- Proszę pana, po raz kolejny serdecznie pana informuję, że jest pan zdrów jak ryba. Proszę wrócić do domu i przestać zadręczać mi życie.
Ku zaskoczeniu Laury, dostała pilne wezwanie do zemdlałej w recepcji Danuty Landgraab. Do tej pory nie wykryła u niej żadnej choroby i cały czas wierzyła, że tylko udaje
- Noo młóówiłąm pani, że nałprawddę jestem chołra
- Ale wtopa...
Laura przeprowadziła swoją pierwszą prawdziwą operację i udało jej się wyleczyć Dankę. Kobieta była na tyle wdzięczna, że nawet nie zaskarżyła szpitala o zaniedbanie, czego można się było po niej spodziewać
Niestety praca stawała się coraz bardziej trudna i wyczerpująca, Laura w końcu sama złapała jakąś chorobę.
- Czy pani aby na pewno dobrze się czuje?? Jak pani w ogóle może w takim stanie tu przychodzić, ZARAZ BĘDĘ CHORY, JUŻ CZUJĘ TE ZARAZKI, ATAKUJĄ MNIE!!!
W wolnym czasie Laura postanowiła zacząć kolekcjonować pocztówki i znaleźć sobie korespondencyjnego przyjaciela.
Poduczyła się także trochę malować.
A w pracy zawsze znalazł się czas na ploteczki z sanitariuszką: