Prawdziwa historia simów Maxisa

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lion » 24 maja 2015, 13:57

Witam wszystkich :)


Postanowiłem stworzyć alternatywną wersję życia moich ulubionych postaci, które pierwotnie stworzył Maxis. W związku z tym powstała Wyspa Gotha – średnich rozmiarów wysepka, która stała się prywatną własnością Mortimera Gotha. Mortimer wykupił cały jej obszar i udostępnił ją do osiedlania się innym simom (on sam i jego rodzina oczywiście też tam zamieszkali), przyjmując iż prawo i władze simpaństwa będą normalnie na niej działać. Innymi słowy, nikt tam nie odczuwa, że osiedla się na obszarze prywatnym, Mortimer nie ustanowił siebie władcą, ani też nie wymyślił swojego alternatywnego prawa – nigdy zresztą nic podobnego nie będzie tam miało miejsca.

Wcześniej Wyspa Gotha była niezbadanym obszarem, na którym żyły głownie dzikie rasy koni. Pewien sim imieniem Rodeny zamieszkał tam i udomowił żyjące tam rasy. Następnie nastąpiły masowe przesiedlenia, przez co nie uraczy się już obecności tych zwierząt na wyspie, a sam Rodney zdążył już umrzeć ze starości. Mortimer jednak dba o jego pamięć i zaznacza, że gdyby nie jego działania, wyspa nie nadawałaby się dziś do zamieszkiwania jej przez simów.

***

Oczywiście będę tu pokazywać okolicę Wyspy Gotha i różnych jej mieszkańców, jednak dziś skupię się na simie, który prawdopodobnie będzie głównym bohaterem moich relacji. Jest nim wszystkim dobrze znany Aleksander Goth – syn Belli i Mortimera!

Gdy rodzina Aleksandra sprowadziła się na wyspę, był on dzieckiem w wieku szkolnym. Teraz jest studentem historii, w związku z czym w tej chwili mieszka na obszarze Uniwersytetu Simowego.

Oto on…
Obrazek

Obrazek

Aleksander jest bardzo nieśmiały… Na szczęście na swoim kierunku poznał Bradleya Erosa, z którym stali się najlepszymi przyjaciółmi i zamieszkali we wspólnie wynajętym domu.
Nadmienię tutaj, że będę też pokazywać simów, którzy nie byli wcześniej stworzeni przez Maxisa, Bradley jest właśnie tego przykładem.

A oto sam Bradley…
Obrazek

Bradley to typ rozrywkowego lekkoducha. Pragnie romansowania, a podrywanie simek płci pięknej przychodzi mu z wielką łatwością!
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nigdy nie zwodził żadnej simki, każda wiedziała, że chodzi mu tylko o dobrą zabawę i nie szuka on niczego poważnego. Ostatnio jednak trzy wyżej pokazane studentki dowiedziały się, że spotykał się z nimi w tym samym czasie. Bradley nie uważał, że jest w tym coś złego, gdy jednak zobaczył, że poczuły się one zranione, postanowił je szczerze przeprosić. Oczekiwał od życia dobrej zabawy, ale nigdy(!) cudzym kosztem. Miał dobre serce i nie zmierzał się bawić niczyimi uczuciami.
Obrazek

Obrazek

To wydarzenie sprawiło, że Bradley zrozumiał, iż kobiety rzadko potrafią oddzielić coś będącego jedynie wspólną zabawą od prawdziwych uczuć. W związku z tym postanowił, że w ramach zadośćuczynienia nie będzie więcej nikogo zwodzić (choć dotąd robił to nieświadomie) i może nawet spróbuje znaleźć prawdziwą miłość… Nie zmieniło to jednak jego wesołego usposobienia, ani też stałego wyznawania zasady Carpe diem!
Obrazek

Obrazek

Aleksander, którego przez Bradleya wszyscy zaczęli nazywać Olim, był tutaj jego przeciwieństwem. Co prawda był wesoły i lubił dobrze się bawić, lecz jego nieśmiałość sprawiała, że do tej pory nigdy nikogo nie pocałował… Miał przy tym dużo szczęścia, że zdobył takiego przyjaciela, jak Bradley.

***

Ostatnio do naszych studentów sprowadziła się trzecia lokatorka. Była to o rok od nich młodsza Janka Kowal, która wraz ze swoją mamą przeprowadziła się z Dziwnowa na Wyspę Gotha. Dziewczyna zaczęła studia psychologiczne na Simowym Uniwerku. Po simowym świecie krążyła przy tym plotka, że jej rodzina przeżyła wielką tragedię przed kilkoma laty. Ona sama jednak nic o tym nie mówiła, więc nikt też jej o to nie pytał. Na szczęście Janka była bardzo wesołą simką, jeśli więc rzeczywiście stało się coś przykrego w jej rodzinie, to na szczęście minione lata pozwoliły jej się z tym uporać.

Oto Janka…
Obrazek

Dziewczyna szybko zaprzyjaźniła się ze swoimi współlokatorami, zdaję się, że Bradley zwrócił na nią szczególną uwagę…
Obrazek

Na razie jednak całą trójkę łączy przyjaźń i wspólnie korzystają z uroków studenckiego życia!
Obrazek

Obrazek

I na razie to tyle, wiem że w sumie nic konkretnego, ale na początek chcę trochę nakreślić historię moich simów i po prostu ich przedstawić. W następnym odcinku pokażę Jadźkę Kowal (mamę Janki) oraz rodziców i starszą siostrę Aleksandra. Na pewne zaprezentuję też kilka zaułków wyspy!


Zapraszam B)
Ostatnio zmieniony 22 lip 2015, 17:51 przez Lion, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Galcia » 24 maja 2015, 15:23

Mieszanie dwójkowych maxisowych simów z różnych otoczeń to jest to, co tygryski lubią najbardziej. :sweet: Uwielbiam czytać, jak inni gracze pokierowali losami znanych wszystkim postaci, więc na pewno będę tu zaglądać (zwłaszcza że Aleksandrem sporo się swojego czasu nagrałam, zapewniając mu bardzo ciekawe życie :D).
Obrazek

Awatar użytkownika
Niebezpieczny
Posty: 492
Rejestracja: 05 gru 2014, 23:03

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Niebezpieczny » 24 maja 2015, 18:16

Raczej będę zaglądać jeżeli oczy mi nie spłoną przez brak cc :P podziwiam granie z małą ilością/ bez cc. Ja tak nie umiem :P
Obrazek

Awatar użytkownika
PoProstuAnia
Posty: 219
Rejestracja: 30 kwie 2014, 14:06

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: PoProstuAnia » 24 maja 2015, 20:14

A mi w tej relacji podoba się najbardziej właśnie brak cc :) doceniam ludzi, którzy potrafią sprawić, że Simy wyglądają interesująco bez dodatków, a Tobie się to udało :) cała ta paczka jest bardzo ciekawa i nie mogę się doczekać, aż poznam losy ich i innych mieszkańców Wyspy Gotha :)
btw. dwójeczka rządzi <3
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lenna » 28 maja 2015, 23:15

Dla mnie też największym plusem jest brak CC ^^ Ta relacja jest aż miła dla oka <3
Ciekawie się zapowiada, taka mieszanka rodzin Maxisa jest interesująca :D
Obrazek

Awatar użytkownika
MoonWalk
Posty: 107
Rejestracja: 15 gru 2013, 3:31

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: MoonWalk » 29 maja 2015, 15:17

Mnie troszkę boli w oczka brak CC, ale da się przeżyć :P Podoba mi się sama koncepcja. U mnie rodzina Kowal niegdyś też przeżyła straszną tragedię i to zupełnie przez przypadek xP Ale generalnie mam nadzieję na ciekawy rozwój wydarzeń... i zobaczenie całej okolicy!

Awatar użytkownika
Pacyfka
Posty: 298
Rejestracja: 20 sty 2014, 18:55

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Pacyfka » 29 maja 2015, 18:56

Ja też jestem zwolenniczką CC :P
Generalnie ciekawy pomysł i zarys całej historii. Będę zaglądać ;)

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lion » 29 maja 2015, 19:44

Dziękuję Wam za komentarze! :wub:

Jeżeli chodzi o CC, to rzeczywiście moja gra nie jest nimi zdominowana (i pewnie nigdy nie będzie), ale od niedawna nie jest też zupełnie „czysta”. Co prawda skiny, oczy itp. to tylko i wyłącznie Maxis, ale już niektóre ubrania, fryzury i obiekty są ściągnięte z Internetu.

W dzisiejszej relacji jeszcze niewiele się dzieje, to jakby druga część przedstawienia bohaterów, niemniej serdecznie zapraszam! B)


***
Na początek przenieśmy się do domu Gothów! Miłość Belli i Mortimera wprost kwitnie, niemalże jakby byli stworzeni dla siebie! Chwila… Przecież właśnie tak było!
Obrazek

Bella uwielbiała pieszczoty ze strony Mortiego, a Morti uwielbiał Bellę, posadę Szalonego Naukowca, którą piastował oraz ciastka!
Obrazek

O taaak! Zdecydowanie uwielbiał ciastka!
Obrazek

No i zapomniałbym! Uwielbia też swoje dzieci – Cassandrę oraz Oliego. Cassandra wdała się przy tym w tatusia, skończyła fizykę na Uniwersytecie Simowym i pracuje w karierze naukowca – w tej chwili jest wynalazcą. Mortimera nieco rozczarowało, że jego młodsze dziecko studiuje kierunek humanistyczny, jakim jest historia, lecz jakoś się z tym uporał. Nie zauważył przy tym, kiedy jego dzieci zdążyły dorosnąć… Tak teraz wygląda Cass, a jej ojciec wciąż widzi w niej małą dziewczynkę!
Obrazek

Być może to też dlatego, że do tej pory Cassandra skupiała się na nauce i nie dopuszczała do siebie żadnych adoratorów. Nie da się bowiem ukryć, że praca jest dla bardzo ważna! Jeśli więc ktokolwiek kiedykolwiek pomyśli o zdobyciu jej serce, to uwierzcie mi, będzie to prawdziwy Marzyciel (If you know what I mean :cwaniak: ).

Póki co, pierworodna Gothów skupia się na karierze.
Obrazek

Nie wspomniałem jeszcze, że Cass po skończeniu studiów, ponownie zamieszkała z rodzicami. Bella i Mortimer pamiętają jednak, że mają też syna, który chwilowo przebywa w otoczeniu studenckim. Mamusia właśnie postanowiła zaprosić go do domu na weekend, wraz z przyjaciółmi, z którymi ten dzieli dom. Kobieta wprost marzy, żeby w końcu ich poznać, zwłaszcza iż wie, że Janka jest córką ich najnowszej sąsiadki – pielęgniarki Jadzi, którą zdążyła obdarzyć sympatią (po prostu sympatią, nie mówię tu o wielkich przyjaźniach).
Obrazek

Poza tym Oli nie zdążył jeszcze poznać najnowszej mieszkanki ich domu, czyli suni Rolki, która ma za zadanie bronić majątku Gothów (a pewnie i tak skończy jako rozpieszczana domowa przytulanka).
Obrazek

Chęć poznania Rolki sprawiła, że młody Goth z ogromny entuzjazmem przystał na propozycję swojej matki. Oczywiście tęsknił też za rodziną itp. itd., ale to Rolka była argumentem koronnym!
Obrazek

Janka i Bradley także chętnie przystali na propozycję weekendowego wyjazdu. Podczas rozmowy, dziewczyna sobie przypomniała, że obiecała zaprosić swoją mamę do ich studenckiego domu. Pomyślała więc, że znakomitym pomysłem będzie zaproszenie jej tuż przed wyjazdem, po czym we czwórkę będą mogli polecieć na Wyspę Gotha. Uznała też, że podczas wspólnego wypadu będzie nocować właśnie u mamy, w końcu głupio byłoby spać u sąsiadów, którzy mieszkają tuż obok…
Obrazek

Obrazek

***
Minęły dwa dni i Jadzia pojawiła się w domu wynajmowanym przez trójkę studentów. Została bardzo ciepło przyjęta, co chyba było jej potrzebne, bo nie wiedzieć czemu, jako jedyna miała na sobie zimowe ubranie.
Obrazek

Panowie chwilę pogadali z matką swojej koleżanki, po czym udali się do sypialni, aby nie przeszkadzać paniom w rozmowie.
Obrazek

Obrazek

Janka i Jadźka gadały dosłownie o wszystkim… Najciekawszy okazał się jednak temat młodej dziewczyny (mniej więcej w wieku naszych studentów), którą Jadzia poznała poprzedniego dnia.
Obrazek

Była to Teodozja Jutrzenka, która zrobiła na Jadźce bardzo dobre wrażenie. Kobieta od razu stwierdziła, że Janka i Jutrzenkówna mogłaby się świetnie ze sobą dogadać! Streściła też córce, czego zdążyła się dowiedzieć o Teodozji. Otóż dziewczyna wyprowadziła się właśnie z Werony i szuka dla siebie lokum na Wyspie Gotha. Miała dość klimatów swojego rodzinnego miasta, poza tym czuła się tam samotna. Mieszkała z przybraną rodziną, biologicznej nigdy nie znała. Mimo iż jej adopcyjni rodzice dali jej swoje nazwisko i wychowali ją najlepiej jak umieli, to nigdy nie zrodziła się między nimi więź, która sprawiłaby, że dziewczyna naprawdę poczułaby się częścią tej rodziny. Po skończeniu pełnoletniości postanowiła więc za wszystko im podziękować (ze szczerą wdzięcznością, iż dzięki nim nie musiała mieszkać w domu dziecka), po czym opuściła dom, w którym dorastała. Tak właśnie znalazła się tutaj!

Teodozja zdążyła już kupić tani domek, teraz szuka zajęcia dla siebie. Nie mniej jednak, samo znalezienie nieruchomości w przystępnej cenie, w tak szybkim czasie, sprawiło, że odprężona cieszy się teraz widokami wyspy, zapominając na chwilę, ile stresów jeszcze ją czeka…
Obrazek

C.D.N., jednak z góry uprzedzam, że na pewno nie wcześniej, niż za trzy tygodnie (choć szczerze, to wątpię, czy pojawi się wcześniej niż za miesiąc). Muszę odesłać komputer do naprawy, a póki co stworzyłem zapis swojej gry, co pozwoli mi doszlifować otoczenie Wyspy Gotha na starym komputerze. Będę mógł na nim trochę pobudować i wyremontować kilka budynków, jednak jest to bardzo stara maszyna, dlatego o aktywnej rozgrywce nie ma na nim mowy…

Są i plusy tej sytuacji, bo przy kolejnej relacji będę mógł już pokazać otoczenie całej wyspy (a przynamniej mam taką nadzieję)! :)

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Galcia » 30 maja 2015, 8:55

Cassandra i Marzyciel? ;) Jakoś nigdy mi do siebie nie pasowali, więc zawsze niszczyłam ich związek. :D
Mortimer i Bella świetnie u Ciebie wyglądają, podobają mi się zwłaszcza ich fryzury. ^^
Teodozja wygląda, jakby coś kombinowała. Może to przez te uszy. :P
Podoba mi się pomysł z psem obronnym - sama zawsze dodawałam do bogatych rodzin pudle i perskie koty. :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Smustle
Wybitny Stylista
Wybitny Stylista
Fotograf
Fotograf
Posty: 427
Rejestracja: 12 kwie 2015, 21:07

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Smustle » 30 maja 2015, 11:43

Zawsze podobała mi się idea grania maxisowymi rodzinkami z różnych otoczeń jednocześnie ^^ Nawet wtedy, kiedy jeszcze nie wiedziałam, że tak można :P
Osobiście nie grałam jeszcze w ten sposób, ale kusi mnie to i z pewnością spróbuję :D
Chociaż lubię cc i sama mam ich parę GB, jednak ich mała ilość w tej relacji mi nie przeszkadza. Szczerze mówiąc, gdyby nie istniały dodatki maxis-match, grałabym w "czystą" grę, ewentualnie tylko z modami poprawiającymi błędy w grze lub niektóre denerwujące mnie elementy rozgrywki ;)

Mortimer opychający się ciastkami mnie rozbawił :D I Jadźka w zimowym ubraniu :haha:

Co do Kasandry i Marzyciela razem, to wolałabym jednak nie ;/ Ten pairing jest strasznie oklepany, jeśli to ma być faktycznie alternatywna wersja, to niech będzie alternatywna po całości soft9 Odjechane i nietypowe pomysły mile widziane :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Wyspa Gotha – Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lenna » 31 maja 2015, 22:55

Te postacie są tworzone od podstaw? Jeśli nie, to w każdym razie przerobione, bo Aleksander ma inną twarz ;)
Robi się ciekawie, coraz więcej Simów, taka mieszanka :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lion » 22 lip 2015, 18:55

Witam wszystkich!
Wiem, że przerwa w relacji wyszła znacznie dłuższa niż zapowiadałem, ale wracam i chcę Wam zaprezentować niemałe zmiany w mojej grze.
Na początku chcę jednak podziękować za ostatnie komentarze! Lenna, odpowiadając na twoje pytanie - biorę maxisowskie gotowce i nieco je przerabiam ;)

W ostatniej relacji zapowiedziałem, że Oli i jego przyjaciele mają odwiedzić dom Gothów. Oczywiście doszło do owego spotkania, a miało ono miejsce podczas weekendu, w którym życie wszystkich moich simów wywróciło się do góry nogami... Zaczęło się jednak od niewinnych pogawędek - wówczas nikt się nie spodziewał, jak wiele się wydarzy podczas kolejnych dwóch dni...
Obrazek

Obrazek

Na razie jednak przeniesiemy się nieco w przyszłość, a do przeszłości będę jeszcze nawiązywać w przyszłych relacjach :)

Po ferelnym weekendzie Bella i Mortimer odeszli z simowego świata... Aleksander był do tego stopnia zrozpaczony, że postanowił odciąć się od wszystkiego, co mu o nich przypominało. Zmienił nawet uczelnię i wyjechał z Uniwersytetu Simowego do Nowej Politechniki i właśnie tam ukończył studia historyczne.
Obrazek

Po ukończeniu studiów nie wiedział, co ma dalej począć. Uznał, że wyjedzie na jakiś czas do Wioski Takemizu, wyciszy się i wszystko przemyśli. Podróż okazała się być dla niego zbawienna. Mężczyzna poczuł, że poznał samego siebie i pogodził się ze światem. Maksymalnie wykorzystał swój wyjazd!
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przyszedł jednak czas na powrót do "normalnego" życia. Oli postanowił zamieszkać w odziedziczonym po rodzicach domu wypadowym, którego budowę Mortimer zakończył tuż przed swoją śmiercią. Mieścił się on w Górskiej Oazie - od teraz będzie to główne miejsce akcji moich relacji (w razie czego to zwyczajna okolica, nie otoczenie wakacyjne).
Oli musiał zarobić na meble do nowego domu (Mortimer zdążył go zbudować i dokładnie wyremontować, jednak Bella nie zdążyła go jeszcze urządzić), nie mógł bowiem liczyć na żadne kody na kasę ;) Na początku zatrudnił się w karierze badacza natury (aż dziw, że chcieli tam absolwenta historii). Pokochał bowiem ogrodnictwo - w jego domu musiało znaleźć się miejsce na choćby mały ogródek.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pierwsza podjęta przez niego praca sprawiła, że zdobył jedną z najbardziej nietypowych roślin ;)
Obrazek

Brakowało mu jednak towarzystwa, dlatego postanowił przygarnąć psa. Tak w życiu naszego bohatera pojawiła się Łapa, pudlico-cośtam :P
Była nieokrzesanym i mało dystyngowanym psem - dlatego nie wzięła jej żadna bogata paniusia.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jakiś czas po przygarnięciu Łapy, jej pan przerzucił się na karierę taneczną. Generalnie to nie bardzo mi do niej pasował, ale jego pragnieniem życiowym jest osiągnąć jej szczyt, więc stwierdziłem, że możemy spróbować :P
Obrazek

Nie zmieniło to faktu, że największą pasją Gotha nie był ani taniec, ani też natura, ale majsterkowanie. W sumie to bardzo dobrze się składało, bo jeszcze długo nie byłoby go stać na auto z salonu, a tak może wyremontować sobie gruchota i mieć z tego niezłą frajdę.
Obrazek

***

Ostatni Oli zaprosił do siebie Knuta Powietrze - sima, z którym zaprzyjaźnił się podczas pobytu w Wiosce Takemizu.
Obrazek

Obrazek

Łapa pobiegła go przywitać, ale po drodze zatrzymało ją jej odbicie :D
Obrazek

Aleksander w między czasie zaprosił również Rudolfa Czarownika.
Obrazek

Rudolf został wysłany do domu Oliego z firmy sprzątającej, z którą Goth podpisał umowę. Aleksander jednak nigdy nie traktował go z góry i szybko się z nim zaprzyjaźnił. Teraz chciał, aby Knut także go poznał.
Obrazek

***

W międzyczasie do Górskiej Oazy sprowadziły się dwie nowe mieszkanki, które ewidentnie śledziły naszego bohatera. Ich miny po przeprowadzce idealnie oddały ich zamierzenia i charaktery :P
Obrazek

Dina Kaliente, bo właśnie nią jest starsza z nowych mieszkanek, bacznie obserwowała Aleksandra...
Obrazek

A wszystkimi spostrzeżeniami dzieliła się ze swoją młodszą lokatorką...
Obrazek

Która nie do końca wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć...
Obrazek

C.D.N. - tym razem szybciej niż ostatnio ;)
Ostatnio zmieniony 02 lis 2015, 21:21 przez Lion, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Galcia » 22 lip 2015, 23:35

Studia historyczne na politechnice brzmi jak Wydział Humanistyczny Akademii Górniczo-Hutniczej. :D
Aleksander widzę odnalazł swoje zen. :P
To nie będzie relacji z Wyspy Gotha? Skoro Aleksander wyprowadził się do Górskiej Oazy... Chyba że Górska Oaza znajduje się na wyspie. ;)
Niech zgadnę, ta młoda to córka Diny, którą mamusia chce wyswatać z bogatym paniczem? :cwaniak:
Ciekawi mnie, co takiego stało się w ów feralny weekend. :O Pożar? Morderstwo? Petryfikacja (za dużo Harry'ego Pottera :P )?
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lenna » 25 lip 2015, 18:22

Też mnie ciekawi, co właściwie wydarzyło się w ten weekend :O Zakładam, że pożar lub coś w tym stylu XD
Wow, ile zmian. Fajnie, że Aleksander jakoś sobie poradził xd
Rudolf Czarownik <3 Uwielbiam tego Sima i swego czasu się nim nieźle nagrałam :P
Dina Kaliente jako staruszka strasznie przypomina mi moją wnuczkę Diny XD Tylko fryzura nie pasuje, ale podobna :P
Ciekawe co planują :doge:
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lion » 27 lip 2015, 21:13

Lenna, Galcia - Dziękuję za komentarze :)

Galcia, wiem że historia + politechnika to nieco abstrakcyjne połączenie, ale z drugiej strony na Politechnice Poznańskiej są studia o nazwie "Edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych" - skoro i w realu mamy stduia humanistyczne na tego typu uczelniach, to w simsach tym bardziej niech będą :D ! I wiedz, że nie uznaje czegoś takiego, jak "za dużo Harrego Pottera" ;)
Jeżeli chodzi o miejsce akcji, to Górska Oaza nie należy do Wyspy Gotha, ale to nie znaczy, że już nigdy do wyspy nie wrócę - na razie sam jeszcze nie wiem, jak to będzie :) Bynajmniej Aleksander nie będzie więcej zmieniać miejsca zamieszkania.

Zapraszam na kolejną część! Póki co jeszcze potrzymam Was w niepewności odnoście feralnych wydarzeń na Wyspie Gotha, uzbrójcie się w cierpliwość ;) Wszystkiego się dowiecie, gdy pewnego dnia Aleksander opowie o swoich wspomnieniach innemu simowi - wówczas zaprezentuję jego opowieść w formie kolejnej relacji.

Oli i Knut doskonale się razem bawili.
Obrazek

Obrazek

Nie działo się jednak nic szczególnego, więc przejdę do momentu, w którym przyszedł czas pożegnania :P
Obrazek

Następnie młody Goth skupił się na pracy, chciał jak najszybciej zostać światowej sławy baletmistrzem i trzeba przyznać, szybko zdobywał kolejne szczeble kariery.
Obrazek

Często ćwiczył w wolnym czasie.
Obrazek

Obrazek

Nie zapominał jednak o swoim ogrodzie, bardzo o niego dbał, dzięki czemu bez problemu przyjęto go do klubu ogrodników.
Obrazek

Zajmował się też swoim autkiem. Ostatnio podczas pracy odwiedził go stary kundel Max - bardzo go polubiłem, bo rzeczywiście wygląda na biednego psa z ulicy.
Obrazek

Obrazek

Nasz bohater wciąż jednak skupiał się na swojej karierze i w końcu osiągnął jej szczyt :)
Obrazek

Po awansie pojawił się w pracy tylko raz, następnie zwolnił się z postanowieniem, że od teraz będzie się utrzymywać ze sprzedaży własnoręcznie wyhodowanych plonów.
Obrazek

Udał się też na krótki wypoczynek do Trzech Jezior - taka mała nagroda za ciężką pracę i szybkie awanse ;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szybko znalazł wspólny język z jednym z miejscowych simów, jednak nie połączyła ich taka przyjaźń, jak z Knutem z Wioski Takemizu (Oli traktuje Knuta niczym drugiego ojca).
Obrazek

Obrazek

Przyszedł w końcu czas powrotu i ostatniego beztroskiego poranka spędzonego na wylegiwaniu się w hamaku.
Obrazek

***

W międzyczasie Dina Kaliente dopracowywała plan wyswatania swojej córki Giny z Aleksandrem (barwo Galcia, słusznie rozszyfrowałaś kim jest lokatorka Diny oraz jakie Dina ma plany :) ).
Obrazek

Matka Giny zrobiła bardzo dokładny wywiad środowiskowy i zapewniła córce metamorfozę, dzięki której miała szybciej uwieść naszego Oliego. Gdy ten wrócił ze swojej leśnej wyprawy, Gina "przypadkiem" wpadła na niego w miejscowym parku :cwaniak: Było to ich pierwsze spotkanie.
Obrazek

Dość szybko znaleźli wspólny język. Deszcz i późna pora nie przeszkodziły im w obudzeniu w sobie dzieci ^^
Obrazek

Po owym spotkaniu Aleksander nie mógł przestać myśleć o sąsiadce, której nie wiedzieć czemu wcześniej nie poznał. Zadzwonił do niej tuż po powrocie do domu (z inicjatywy Giny wymienili się numerami swoich komórek).
Obrazek

Następnego dnia Oli chciał wyruszyć do parku, z nadzieją że znowu spotka swoją nową znajomą. Przeszkodził mu jednak niespodziewany poród Łapy!
Obrazek

Okazało się, że kundel Max, który niedawno odwiedził dom Gotha, zostawił po sobie trwały ślad B)
Obrazek

Urodził się szczeniak Maniek oraz suczka Padruga.
Obrazek

Nowi lokatorzy sprawili Oliemu wiele radości, jednak było z nimi wiele roboty. Pod koniec dnia, gdy wszystkie psiaki zasnęły, Aleksander wyciszył się trenując Tai Chi.
Obrazek

C.D.N.

Powiedzcie mi proszę, czy podoba Wam się taka forma OJSG, tj. krótkie opisy do zdjęć, czy też wolelibyście nieco dłuższe opisy, dialogi, etc.? :)

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lenna » 27 lip 2015, 22:08

Kundel Max <3 Też lubię tego psa, swego czasu nim grałam ;) (taak, dobra, nagrałam się połową Simów i zwierząt NPC XD) Niech Aleksander go zaadoptuje, teraz są szczeniaki do wychowania ^^ Z tym że to jest już stary pies :/
Ooch, tego się można było po Dinie spodziewać ;-; Ale ta Gina jest całkiem niezła :doge:
Co do formy relacji - ja lubię długie opisy i dialogi, ale rób jak chcesz ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Galcia » 27 lip 2015, 23:17

"Edukacja artystyczna w zakresie sztuk plastycznych"? Na politechnice? Serio? :haha:
Zazdroszczę Aleksandrowi, że przyjęto go do klubu ogrodników, moim simom przez te wszystkie lata od premiery "pór roku" nigdy się to nie udało. <_<
Hahaha, osiągnij szczyt kariery -> zwolnij się następnego dnia i zacznij się utrzymywać z płodów Ziemi. :D
To zdjęcie mnie przeraża. :wat: Nie mogę się zdecydować, czy bardziej przypominają Indian przywołujących deszcz, czy jakąś mroczną sektę. :D
Aleks ewidentnie ma słabość do blondynek i do panien o nazwisku Kaliente, że pozwolę sobie tak nawiązać do mojej historii. ;)
Max, ty cwaniaku! :dotatusia: Padruga to bardzo ładne imię. <3
Krótkie podpisy są dobre, kiedy opisujesz, co ogólnie porabiali simowie (jak w tej ostatniej relacji właśnie), zaś dialogi tworzą fabułę i pogłębiają rys psychologiczny bohaterów. Uważam, że w relacji najlepiej zachować równowagę między obydwoma tymi stylami pisania. :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Lion
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 456
Rejestracja: 15 lut 2015, 23:00

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lion » 31 lip 2015, 21:04

Dziękuję za komentarze!

Lenna, żebyś wiedziała, że chciałem zaadoptować Maxa, ale (i mówię to zupełnie serio!) po zrobieniu Łapie szczeniaków przestał odwiedzać moją parcelę :D
Swoją drogę chętnie zobaczyłbym jakieś fotki z twojej gry postaciami NPC (i nie tylko) ;)

Galcia, Aleksander ma złotą rangę ogrodnictwa, dzięki temu rozmawia z roślinami, a dzięki temu wszystkie są "kwitnące" - wtedy przyjęcie do Klubu Ogrodników to formalność :) I fakt, coś jest z tymi blondynkami Kaliente, tylko pokolenia nam się nie zgadzają :D Aczkolwiek u mnie jeszcze nie jest przesądzone, że Aleks i Gina skończą jako para...

Tym razem jeszcze krótkie opisy, "powysilam" się nieco bardziej, gdy Oli się ożeni - mam pomysł na większą ilość fabuły w odcinku, w którym będzie się to miało wydarzyć.


Gina postanowiła odwiedzić Oliego ze swoją mamą. Tak naprawdę to Dina nalegała na to spotkanie - chciała zobaczyć jego dom z bliska.
Obrazek


Obrazek

Gina przy okazji poznała najważniejsze dla Aleksa istoty ;) Na szczęście sama pasjonuje się naturą i uwielbia wszystkie zwierzęta.
Obrazek

Obrazek

W międzyczasie zjawił się też Rudolf. Fakt, iż Gotha stać na służbę, bardzo ucieszył Dinę...
Obrazek

Zaczęła też zadawać Oliemu dziwne pytania, związane z jego finansami. Nieco go zakłopotała.
Obrazek

Ostatecznie zadowoliła się faktem zatrudniania służącego w tym domu i póki co, o nic więcej nie dopytywała.
Obrazek

Gina chcąc uniknąć całkowitej kompromitacji związanej z pytaniami swojej matki, postanowiła się pożegnać i zabrać ją do domu.
Obrazek

Obrazek

Następnego dnia Aleksander poprosił Klub Ogrodników o inspekcję.
Obrazek

Wszystko było idealnie, a ci i tak dali mu tylko kasę, liczyłem na Studnię Życzeń... ;/

***

Jakiś czas później Maniek i Padruga podrośli. Na pierwszym planie widzimy właśnie Mańka, za nim stoi Padruga, a Łapa leży na posłaniu.
Obrazek

Musiałem powiększyć ogródek, bo gdy wszystkie trzy psiaki chciały się w nim na raz pobawić, ledwo starczało im miejsca :P
Obrazek

***

Tymczasem do przyczepy Diny i Giny wprowadziła się trójka nowych lokatorów.
Obrazek

Od teraz siostry Dina i Nina Kaliente znowu mieszkały razem, choć druga z nich już od dawna nazywała się Lotario ;)
Obrazek

Nina i Don doczekali się tylko jednej córki, którą nazwali Wena.
Obrazek

Państwo Lotario zbankrutowali, co zmusiło ich do wprowadzenia się do Diny. Ta jednak z przyjemnością przygarnęła ich pod swój skromny dach.
Obrazek

Obrazek
- Wiecie? - powiedziała im podczas rozmowy. - Gina stara się uwieść Aleksandra Gotha. Gdy tylko jej się to uda, zgarniemy jego majtek i wszyscy wspólnie stąd wyjedziemy, a jego zostawimy z niczym!

Obrazek
- Syn Belli i Mortimera tu mieszka?! - krzyknęła z entuzjazmem Nina. - Weno, ty też powinnaś się wokół niego zakręcić, jeśli jednej nie uda się go zdobyć, to w zanadrzu będziemy mieć drugą!

Ani Gina, ani Wena nie były zachwycone tym pomysłem, obie jednak dobrze wiedziały, że Ninie Kaliente się nie sprzeciwia, więc w odpowiedzi jedynie sztucznie się uśmiechnęły...
Obrazek

Jak myślicie, która z nich lepiej prezentowałaby się u boku Oliego :P ?


Mam też małą prośbę, jeśli ktoś śledzi mój temat, ale z różnych powodów nie chce mu się komentować, bo bardzo proszę o choćby krótki odzew. Bardzo mnie cieszą dwie stałe czytelniczki, niemniej wszyscy wiemy, że to komentarze motywują do tworzenia kolejnych odcinków :)

Awatar użytkownika
Galcia
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1067
Rejestracja: 13 lut 2015, 20:57

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Galcia » 31 lip 2015, 21:21

Ci z klubu ogrodników zawsze się czepiali, że mam za mało ozdób, nawet jeśli wszędzie naokoło miałam nakićkane fontanny i różowe flamingi. Jacyś wybredni mi się trafili. :P
Haha, Nina wygląda obłędnie (dosłownie, jak szalona staruszka :D ).
Gina wydaje się sympatyczna, poza tym lubi rośliny i zwierzęta, czyli to, czym Oli się interesuje. :) Z kolei Wenie jakoś tak dobrze z oczu patrzy... No dobra, po prostu jest ładniejsza, dlatego wolałabym, żeby to ona została panią Ćwirową. :curious: Zasadniczo obydwie dziewczyny są ok, mają po prostu makiawelistyczne matki. :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Lenna
Wybitny Architekt
Wybitny Architekt
Scenarzysta
Scenarzysta
Posty: 1975
Rejestracja: 15 gru 2013, 10:59

Re: Prawdziwa historia simów Maxisa

Postautor: Lenna » 01 sie 2015, 21:33

Lion pisze:Swoją drogę chętnie zobaczyłbym jakieś fotki z twojej gry postaciami NPC (i nie tylko) ;)
Mówisz masz soft9 Biorę się za robienie relacji (wkrótce)

Co do Klubu Ogrodników, mnie też zawsze przyjmują i to od razu ze studnią życzeń xD
A mnie się bardziej podoba Gina, chociaż Wena też ładna.
Te pieski trochę przerażające - za dużo ich soft9
Obrazek


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości