Pozwalam sobie przenosić ze "starego" forum, bo skoro ma zostać zamknięte (n)
Na początku wszystko będzie się działo dość szybko, gdyż tamte zdjęcia robiłam z rok temu i nie myślałam jeszcze o publikowaniu tego... chyba
SPIS TREŚCI
- Odcinek 1 - poniżej
- Odcinek 2
- Odcinek 3
- Odcinek 4
- Odcinek 5 NOWY!
Data dodania ostatniego odcinka: 5 lutego 2014
Odcinek 1
w którym poznajemy pana i panią Mashuga
Sylvia Marie - elegantka, może nawet trochę strojnisia. Uwielbia malować paznokcie. Młodsza od swego męża o parę ładnych lat.
Frankie, porządny z niego gość chociaż okropnie trochę leniwy. Poza tym to łasuch, na co wskazuje jego sylwetka Swoją drogą nie najlepiej wyszedł na tym zdjęciu.
Pracuje w restauracji, jest cenionym kucharzem. I jak tu zrzucić parę kilo?
Ale żona trochę go motywuje do ćwiczeń, dając dobry przykład. Jest akrobatką, zatem musi być w formie.
Więc i on ćwiczy, choć słowo daję, nie chce mu się.
Para mieszka w Sunlit Tides i mimo różnych charakterów są całkiem dobrani. Tu pocałunek podczas pełni księżyca, hał romantik
Wróćmy jednak do zajęcia, jakie wykonuje Sylvia Marie. Początki były niełatwe. Występowała w parkach jako mim. Czuła się dość idiotycznie z tym makijażem i w tym stroju...
Ale umocniła swoją pozycję na rynku. Jej występy podobały się ludziom, jeden młodzieniec chyba nawet się zauroczył...
Ale nic z tego, chłopie, ona zdecydowanie woli swojego męża I w sumie jej się nie dziwię, patrząc na tego gościa.
Pewnego pięknego dnia poszła do klubu. Zamierzała namówić właściciela, by ten pozwolił jej u niego wystąpić, oczywiście za opłatą. Właścicielem okazał się ten przystojniak...
Nie miało to jednak wielkiego wpływu na zachowanie Sylvii Marie, w końcu to profesjonalistka.
Zrobiła dobre wrażenie i już, już miałaby w garści całkiem niezły kontrakt, gdy nagle zrobiło jej się bardzo niedobrze!
Pobiegła do łazienki. Co było dalej, chyba się domyślacie.
Niebawem okazało się, że pani Mashuga jest w ciąży. Oczywiście zaraz powiedziała o tym swemu mężowi. Ucieszył się niezmiernie.
Zaraz też zaczął nabywać wiedzę niezbędną dla przyszłych tatusiów.
Ciąża Sylvii Marie przebiegała prawidłowo. Zawiesiła swoją karierę (a mogła sobie na to pozwolić, bo wiodło im się nieźle - Frankie niedawno awansował) i poddawała się słodkiemu lenistwu...
Ewentualnie podglądała sąsiadów obserwowała gwiazdy przez teleskop.
No i w końcu przyszedł czas rozwiązania. Odbyło się bez większych kłopotów, zważywszy na to, że to dla niej pierwszy poród. Na świat przyszedł zdrowy chłopiec.
Jak ustalili już parę miesięcy wcześniej, chłopiec dostał na imię Terry. Tutaj widzicie jak szczęśliwi rodzice wracają taksówką do domu.
No i Sylvia Marie przytulająca małego, a w tle zachwycony Frankie.
cdn.
Trójkowe relacje Masterki
- El Bastardo
- Posty: 61
- Rejestracja: 15 gru 2013, 12:23
Trójkowe relacje Masterki
Ostatnio zmieniony 05 lut 2014, 20:26 przez El Bastardo, łącznie zmieniany 4 razy.
Jesteśmy Ludem Wybranym - bogactwo dla nas, władza dla Beliara!
- El Bastardo
- Posty: 61
- Rejestracja: 15 gru 2013, 12:23
Re: Trójkowe relacje Masterki
OK, jako że mam trochę materiału, daję też drugi odcinek.
Odcinek 2
w którym uwagę poświęcamy głównie Terry'emu
Mały Terry rośnie jak na drożdżach bo Masterce nie bardzo chciało się użerać z niemowlęciem w grze.
Apetyt mu dopisuje.
Jest też dość grzecznym dzieckiem, potrafi godzinami bawić się zabawkami ze swojego pudełka...
Albo też samym pudełkiem. "Gdzie jest bobas?..."
"Tu jest!"
Ale zdarzają mu się gorsze dni.
Tymczasem jego mama wróciła na razie do pracy. Że też się nie boi żonglować tymi pochodniami
To jednak oczywiście nie znaczy, że zaniedbuje opiekę nad małym. Tutaj uczy go mówić i przy okazji chyba gotować
A jak mama jest w pracy, opiekuje się nim tata (który nawiasem mówiąc sporo schudł, ćwicząc i stosując lekką dietę).
Czasem tylko ktoś mu w tym przeszkadza. "Nie, nie chcę żadnych garnków po okazyjnej cenie!"
Ci telemarketerzy* są utrapieniem ostatnio. Mamie też zawracają głowę.
Właśnie, mama... Sylvia Marie znów zaszła w ciążę! Małemu Terry'emu przybędzie zatem rodzeństwa. Frankie jest bardzo zadowolony, może tym razem będzie córeczka?
Oczywiście nie zaniedbują pierworodnego.
... który właśnie stawia swoje pierwsze kroki.
Żeby było zabawniej, w ten sam wieczór Sylvię Marię złapały skurcze. Zdążyła położyć synka do łóżeczka.
Terry już prawie spał, więc Frankie zawołał chłopaka z sąsiedztwa, żeby przypilnował małego.
I wkrótce do rodziny dołączyła malutka Dorothy...
cdn.
*doobra, zdradzę, że to ktoś się chciał z nimi na randki umawiać, ale telemarketerzy brzmią bardziej... realistycznie, noo!
Odcinek 2
w którym uwagę poświęcamy głównie Terry'emu
Mały Terry rośnie jak na drożdżach bo Masterce nie bardzo chciało się użerać z niemowlęciem w grze.
Apetyt mu dopisuje.
Jest też dość grzecznym dzieckiem, potrafi godzinami bawić się zabawkami ze swojego pudełka...
Albo też samym pudełkiem. "Gdzie jest bobas?..."
"Tu jest!"
Ale zdarzają mu się gorsze dni.
Tymczasem jego mama wróciła na razie do pracy. Że też się nie boi żonglować tymi pochodniami
To jednak oczywiście nie znaczy, że zaniedbuje opiekę nad małym. Tutaj uczy go mówić i przy okazji chyba gotować
A jak mama jest w pracy, opiekuje się nim tata (który nawiasem mówiąc sporo schudł, ćwicząc i stosując lekką dietę).
Czasem tylko ktoś mu w tym przeszkadza. "Nie, nie chcę żadnych garnków po okazyjnej cenie!"
Ci telemarketerzy* są utrapieniem ostatnio. Mamie też zawracają głowę.
Właśnie, mama... Sylvia Marie znów zaszła w ciążę! Małemu Terry'emu przybędzie zatem rodzeństwa. Frankie jest bardzo zadowolony, może tym razem będzie córeczka?
Oczywiście nie zaniedbują pierworodnego.
... który właśnie stawia swoje pierwsze kroki.
Żeby było zabawniej, w ten sam wieczór Sylvię Marię złapały skurcze. Zdążyła położyć synka do łóżeczka.
Terry już prawie spał, więc Frankie zawołał chłopaka z sąsiedztwa, żeby przypilnował małego.
I wkrótce do rodziny dołączyła malutka Dorothy...
cdn.
*doobra, zdradzę, że to ktoś się chciał z nimi na randki umawiać, ale telemarketerzy brzmią bardziej... realistycznie, noo!
Jesteśmy Ludem Wybranym - bogactwo dla nas, władza dla Beliara!
Re: Trójkowe relacje Masterki
Całkiem przyjemne relacje. Ciekawe, czy mała będzie podobno do matki, bo Terry to chyba podobny do tatuśka jest.
Re: Trójkowe relacje Masterki
Sylvia jest niesamowicie piękna, piękny skin i oczy. Uwielbiam jej fryzurę. No no, już 2 dzieciaków, szybko lecą. I jak fajnie się złożyło. Chłopiec i dziewczynka, aczkolwiek nie cierpię tego imienia
Terry JEST NIESAMOWICIE SŁODKI. Jestem pod wrażeniem i ta jego niesamowita fryzurka <3
No i Frankie się wyrobił, schudł i wygląda jak facet z prawdziwego zdarzenia.
Terry JEST NIESAMOWICIE SŁODKI. Jestem pod wrażeniem i ta jego niesamowita fryzurka <3
No i Frankie się wyrobił, schudł i wygląda jak facet z prawdziwego zdarzenia.
Sky Fits Heaven
- Dziub-Dziub
- Posty: 112
- Rejestracja: 15 gru 2013, 15:35
Re: Trójkowe relacje Masterki
Całkiem sympatyczna rodzinka! Będę śledził jej losy Nigdy nie grałem jeszcze akrobatą więc liczę na dużo fotke z występów
- El Bastardo
- Posty: 61
- Rejestracja: 15 gru 2013, 12:23
Re: Trójkowe relacje Masterki
Jeden, dwa, trzy... o, pięć komentarzy - dzięki ludziska Oto kolejny odcinek :]
Taka mała uwaga - ponieważ imię Dorothy ma swój polski odpowiednik, będę jego używać mówiąc o małej - tak mi będzie wygodniej. Przynajmniej na razie
Odcinek 3
w którym dzieci podrastają, a Terry zostaje kowbojem
Frankie cieszył się ojcostwem. Dorotka była jego kochaną córeczką, co mogłoby spowodować zazdrość u pierworodnego...
... gdyby nie to, że zajęła się nim mama. Mashugowie zakupili sprężynowego jeźdźca, mały bardzo lubił się na nim bawić.
BTW nie pytajcie mnie, czemu to zdjęcie jest robione w nocy bo sama nie wiem.
Ale wkrótce jego młodsza siostra podrosła (u mnie w trójce noworodki zawsze szybko rosną)...
i musiał się z nią podzielić.
Ta zabawka to w ogóle przebój. Młodsza pociecha Mashugów nieraz nie chciała z niego schodzić. "No chodź, kochanie, trzeba się kłaść spać."
Zbliżały się urodziny Terry'ego. Rodzice postanowili zrobić małą imprezę. Sylvia Marie zaprosiła gości...
... a Frankie, który był cukiernikiem, upiekł tort.
Dorotka została dobrze nakarmiona, żeby nie marudziła o kawałek. Jeszcze za mała jest na takie słodkości.
Około trzeciej po południu przyszli goście, a właściwie jeden gość - przystojniak, którego poznała kiedyś pani Mashuga. Cwaniak od razu zaczął szpanować, grając na gitarze Mam nadzieję, że Frankie nie będzie zazdrosny.
Po mojemu nie powinien. Jego druga połówka była tego dnia skoncentrowana głównie na swym pierworodnym. Czas zdmuchnąć świeczki!
Pomyśl życzenie!
Szkoda, że gość był bardziej zainteresowany brzdąkaniem na gitarze, a siostrzyczka - zabawą pluszowym dinozaurem (chociaż ją to jeszcze można zrozumieć, w końcu jest jeszcze malutka). Za to chociaż tata się spisał.
Terry wyrósł na ładnego chłopca. Podobny bardziej do taty czy do mamy?
I ta jego mina: "Aaaach, TORT! My precious!"
No i zaraz wszyscy zabrali się za pożeranie tortu. Poza Dorotką, która chyba poczuła się zepchnięta na dalszy plan.
Niezbyt jej się to spodobało.
Frankie stwierdził, że jest zmęczona. Postanowił małą wykąpać...
...i położyć spać.
A Sylvia Marie postanowiła wręczyć solenizantowi prezenty, od siebie i od taty.
Od mamy dostał tableta, a od taty - konia na biegunach.
Chyba nie muszę mówić, który prezent bardziej podobał się Terry'emu
BTW jak widzicie Frankie znów trochę utył :/ Widać ma takie tendencje, ale będziemy walczyć
cdn.
No, to mam nadzieję, że teraz relacje z Mashugami będą ciekawsze. Nawiasem mówiąc, większość zdjęć w tym odcinku jest już nowych
Taka mała uwaga - ponieważ imię Dorothy ma swój polski odpowiednik, będę jego używać mówiąc o małej - tak mi będzie wygodniej. Przynajmniej na razie
Odcinek 3
w którym dzieci podrastają, a Terry zostaje kowbojem
Frankie cieszył się ojcostwem. Dorotka była jego kochaną córeczką, co mogłoby spowodować zazdrość u pierworodnego...
... gdyby nie to, że zajęła się nim mama. Mashugowie zakupili sprężynowego jeźdźca, mały bardzo lubił się na nim bawić.
BTW nie pytajcie mnie, czemu to zdjęcie jest robione w nocy bo sama nie wiem.
Ale wkrótce jego młodsza siostra podrosła (u mnie w trójce noworodki zawsze szybko rosną)...
i musiał się z nią podzielić.
Ta zabawka to w ogóle przebój. Młodsza pociecha Mashugów nieraz nie chciała z niego schodzić. "No chodź, kochanie, trzeba się kłaść spać."
Zbliżały się urodziny Terry'ego. Rodzice postanowili zrobić małą imprezę. Sylvia Marie zaprosiła gości...
... a Frankie, który był cukiernikiem, upiekł tort.
Dorotka została dobrze nakarmiona, żeby nie marudziła o kawałek. Jeszcze za mała jest na takie słodkości.
Około trzeciej po południu przyszli goście, a właściwie jeden gość - przystojniak, którego poznała kiedyś pani Mashuga. Cwaniak od razu zaczął szpanować, grając na gitarze Mam nadzieję, że Frankie nie będzie zazdrosny.
Po mojemu nie powinien. Jego druga połówka była tego dnia skoncentrowana głównie na swym pierworodnym. Czas zdmuchnąć świeczki!
Pomyśl życzenie!
Szkoda, że gość był bardziej zainteresowany brzdąkaniem na gitarze, a siostrzyczka - zabawą pluszowym dinozaurem (chociaż ją to jeszcze można zrozumieć, w końcu jest jeszcze malutka). Za to chociaż tata się spisał.
Terry wyrósł na ładnego chłopca. Podobny bardziej do taty czy do mamy?
I ta jego mina: "Aaaach, TORT! My precious!"
No i zaraz wszyscy zabrali się za pożeranie tortu. Poza Dorotką, która chyba poczuła się zepchnięta na dalszy plan.
Niezbyt jej się to spodobało.
Frankie stwierdził, że jest zmęczona. Postanowił małą wykąpać...
...i położyć spać.
A Sylvia Marie postanowiła wręczyć solenizantowi prezenty, od siebie i od taty.
Od mamy dostał tableta, a od taty - konia na biegunach.
Chyba nie muszę mówić, który prezent bardziej podobał się Terry'emu
BTW jak widzicie Frankie znów trochę utył :/ Widać ma takie tendencje, ale będziemy walczyć
cdn.
No, to mam nadzieję, że teraz relacje z Mashugami będą ciekawsze. Nawiasem mówiąc, większość zdjęć w tym odcinku jest już nowych
Ostatnio zmieniony 19 gru 2013, 2:04 przez El Bastardo, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy Ludem Wybranym - bogactwo dla nas, władza dla Beliara!
- El Bastardo
- Posty: 61
- Rejestracja: 15 gru 2013, 12:23
Re: Trójkowe relacje Masterki
Dopiero teraz się zorientowałam, że nie pokazałam jak mieszkają Mashugowie. Cóż, mój błąd. Osiedlili się w Sunlit Tides, a oto ich obecny dom:
Jak widać, nie jest to cud architektury, ale też nie wydaje mi się by szpecił okolicę... No i mają prywatną małą plażę
A teraz, kolejny odcinek.
Odcinek 4
w którym znów poświęcamy uwagę głównie przyszłemu macho Terry'emu
Na początek muszę wspomnieć, że Terry ma pupila. Znalazł go któregoś dnia, kiedy wstał wcześnie rano...
... a na podwórku kręciła się wiewiórka ziemna. Chyba tak się nazywa, nie jestem zoologiem
Terry postanowił ją, a właściwie jego (bo umówmy się, że to samczyk), przygarnąć.
Chłopiec wyprosił o rodziców, by kupili mu terrarium (?); nazwał zwierzątko Wiercik i trzeba przyznać, że ładnie się nim opiekuje.
Ale opieka nad Wiercikiem nie zajmuje mu całego czasu. Musi się przecież jeszcze uczyć...
... łapać bandytów...
... obserwować otoczenie ze swego Posterunku Szeryfa...
... coś jeść...
Oj, Terry, tort to nie jest najlepszy wybór na śniadanie!
... no i spać.
Niekiedy również wyręcza rodziców w opiece nad młodszą siostrą...
... bawi się z nią...
... a czasem nawet po niej sprząta.
Ale zawsze stara się poświęcić choć trochę czasu Wiercikowi.
W tle możecie podziwiać Frankiego w walce ze zbędnymi kilogramami
By nie było tak słodko, raz urwał się ze szkoły. Potem musiał gęsto tłumaczyć się mamie... cóż, zdarza się każdemu, prawda...?
Co się tyczy jego rodziców - Frankie stosuje lekką dietę i ćwiczy codziennie rano. Efekty ma niezłe.
A Sylvia Marie? Cóż, póki co, zajmuje się swoją młodszą pociechą...
No a Dorotka najczęściej bawi się swoją lalką, którą przysłała jej ciotka z Nibylandii, Jimmy'm.
Swoją drogą - wyjaśni mi ktoś, czemu ona dostała Wymyślonego Przyjaciela, a jej brat nie?
cdn.
Jak widać, nie jest to cud architektury, ale też nie wydaje mi się by szpecił okolicę... No i mają prywatną małą plażę
A teraz, kolejny odcinek.
Odcinek 4
w którym znów poświęcamy uwagę głównie przyszłemu macho Terry'emu
Na początek muszę wspomnieć, że Terry ma pupila. Znalazł go któregoś dnia, kiedy wstał wcześnie rano...
... a na podwórku kręciła się wiewiórka ziemna. Chyba tak się nazywa, nie jestem zoologiem
Terry postanowił ją, a właściwie jego (bo umówmy się, że to samczyk), przygarnąć.
Chłopiec wyprosił o rodziców, by kupili mu terrarium (?); nazwał zwierzątko Wiercik i trzeba przyznać, że ładnie się nim opiekuje.
Ale opieka nad Wiercikiem nie zajmuje mu całego czasu. Musi się przecież jeszcze uczyć...
... łapać bandytów...
... obserwować otoczenie ze swego Posterunku Szeryfa...
... coś jeść...
Oj, Terry, tort to nie jest najlepszy wybór na śniadanie!
... no i spać.
Niekiedy również wyręcza rodziców w opiece nad młodszą siostrą...
... bawi się z nią...
... a czasem nawet po niej sprząta.
Ale zawsze stara się poświęcić choć trochę czasu Wiercikowi.
W tle możecie podziwiać Frankiego w walce ze zbędnymi kilogramami
By nie było tak słodko, raz urwał się ze szkoły. Potem musiał gęsto tłumaczyć się mamie... cóż, zdarza się każdemu, prawda...?
Co się tyczy jego rodziców - Frankie stosuje lekką dietę i ćwiczy codziennie rano. Efekty ma niezłe.
A Sylvia Marie? Cóż, póki co, zajmuje się swoją młodszą pociechą...
No a Dorotka najczęściej bawi się swoją lalką, którą przysłała jej ciotka z Nibylandii, Jimmy'm.
Swoją drogą - wyjaśni mi ktoś, czemu ona dostała Wymyślonego Przyjaciela, a jej brat nie?
cdn.
Jesteśmy Ludem Wybranym - bogactwo dla nas, władza dla Beliara!
- El Bastardo
- Posty: 61
- Rejestracja: 15 gru 2013, 12:23
Re: Trójkowe relacje Masterki
Kurczę, ależ mnie dawno tu nie było. Sorki Tak właśnie działa TESV: Skyrim, przynajmniej u mnie. Nawet moja siostra się w to wciągnęła... Ale obiegam od relanium meritum sprawy. Chociaż w Simsy praktycznie nie grałam, odkąd mamy Skyrima to mam kolejny odcinek. Zapraszam.
Odcinek 5
w którym Dorotka podrasta i zaczyna jakieś dziwne eksperymenty
Otóż właśnie, zaczynamy od urodzin Dorotki. Tym razem przyjęcie było nieco bardziej huczne.
Ładnie dziewczyna wyrosła, nie sądzicie?
Oczywiście dostała masę prezentów...
Nawet jej starszy brat coś skołował
Tutaj Frankie na przyjęciu, nie wiem czemu ma taką niezadowoloną minę. A może po prostu chce ukryć swe wzruszenie? Albo załamuje się nad poziomem dzisiejszej telewizji*
Po miłym przyjęciu wszyscy poszli grzecznie spać. Tutaj Dorotka - urocza jest, nieprawdaż?
A następnego dnia wspólne śniadanie... Brakuje Frankiego bo spił się na wczorajszej imprezie zaspał.
I do szkoły.
Dorotka jak widać preferuje ekologiczne pojazdy**.
Po szkole, jako że to był akurat piątek, Dorotka zabrała się za zabawę.
Stwierdziła zapewne, że lekcje odrobi w niedzielę późnym wieczorem później. Terry jednak wyznaje raczej zasadę "najpierw obowiązek, potem przyjemność". Zaraz po powrocie wziął się za zadaną pracę domową i zwrócił uwagę młodszej siostrze, że może warto by było zrobić podobnie.
Ona się oczywiście zgodziła, ale uświadomiła bratu, że jest jeszcze wcześnie, a oni mają dwa przed sobą dni wolnego i "jeszcze zdąży", zresztą jeszcze jest lato i trzeba z tego korzystać. Po czym zaproponowała wspólną zabawę. Brat się zgodził, w sumie co mu tam
Wkrótce okazało się, iż Dorotka miała trochę racji, bo zaczęło padać. Nie chcąc zmoknąć, dzieci wróciły do domu.
No i tę właśnie okoliczność można uznać za sprzyjającą... Dziewczynka wzięła się za lekcje, a ponieważ szkoła w Sunlit Tides jest dość nowoczesna, zrobiła je na tablecie (urodzinowy prezent od mamy).
Ach, zapomniałabym... Wymyślony Przyjaciel Dorotki też urósł Nieźle się dogadują.
Młodsza pociecha państwa Mashuga zaczęła też przeprowadzać podejrzane, nekromanckie eksperymenty chemiczne; może chodzi jej po głowie zamiana Jimmy'ego w prawdziwego człowieka?
I na koniec smutna wiadomość. pomimo regularnego karmienia i ogólnej troskliwej opieki Wiercikowi się zdechło Dlaczego - nie mam pojęcia, może już stary był? W każdym razie Terry jest niepocieszony...
c.d.n.
*bo kanapa, na której siedział, to przed telewizorem jest, tak jakby ktoś pytał
**Terry zresztą też, patrz załączony obrazek:
W tle widać kobiety zachwycające się małym przystojniakiem
OK, jakby były jakieś błędy (czy to literówki, czy jakiś brakujący lub w nieodpowiednim miejscu wstawiony obrazek) to piszcie.
Odcinek 5
w którym Dorotka podrasta i zaczyna jakieś dziwne eksperymenty
Otóż właśnie, zaczynamy od urodzin Dorotki. Tym razem przyjęcie było nieco bardziej huczne.
Ładnie dziewczyna wyrosła, nie sądzicie?
Oczywiście dostała masę prezentów...
Nawet jej starszy brat coś skołował
Tutaj Frankie na przyjęciu, nie wiem czemu ma taką niezadowoloną minę. A może po prostu chce ukryć swe wzruszenie? Albo załamuje się nad poziomem dzisiejszej telewizji*
Po miłym przyjęciu wszyscy poszli grzecznie spać. Tutaj Dorotka - urocza jest, nieprawdaż?
A następnego dnia wspólne śniadanie... Brakuje Frankiego bo spił się na wczorajszej imprezie zaspał.
I do szkoły.
Dorotka jak widać preferuje ekologiczne pojazdy**.
Po szkole, jako że to był akurat piątek, Dorotka zabrała się za zabawę.
Stwierdziła zapewne, że lekcje odrobi w niedzielę późnym wieczorem później. Terry jednak wyznaje raczej zasadę "najpierw obowiązek, potem przyjemność". Zaraz po powrocie wziął się za zadaną pracę domową i zwrócił uwagę młodszej siostrze, że może warto by było zrobić podobnie.
Ona się oczywiście zgodziła, ale uświadomiła bratu, że jest jeszcze wcześnie, a oni mają dwa przed sobą dni wolnego i "jeszcze zdąży", zresztą jeszcze jest lato i trzeba z tego korzystać. Po czym zaproponowała wspólną zabawę. Brat się zgodził, w sumie co mu tam
Wkrótce okazało się, iż Dorotka miała trochę racji, bo zaczęło padać. Nie chcąc zmoknąć, dzieci wróciły do domu.
No i tę właśnie okoliczność można uznać za sprzyjającą... Dziewczynka wzięła się za lekcje, a ponieważ szkoła w Sunlit Tides jest dość nowoczesna, zrobiła je na tablecie (urodzinowy prezent od mamy).
Ach, zapomniałabym... Wymyślony Przyjaciel Dorotki też urósł Nieźle się dogadują.
Młodsza pociecha państwa Mashuga zaczęła też przeprowadzać podejrzane, nekromanckie eksperymenty chemiczne; może chodzi jej po głowie zamiana Jimmy'ego w prawdziwego człowieka?
I na koniec smutna wiadomość. pomimo regularnego karmienia i ogólnej troskliwej opieki Wiercikowi się zdechło Dlaczego - nie mam pojęcia, może już stary był? W każdym razie Terry jest niepocieszony...
c.d.n.
*bo kanapa, na której siedział, to przed telewizorem jest, tak jakby ktoś pytał
**Terry zresztą też, patrz załączony obrazek:
W tle widać kobiety zachwycające się małym przystojniakiem
OK, jakby były jakieś błędy (czy to literówki, czy jakiś brakujący lub w nieodpowiednim miejscu wstawiony obrazek) to piszcie.
Jesteśmy Ludem Wybranym - bogactwo dla nas, władza dla Beliara!
Re: Trójkowe relacje Masterki
Bardzo fajna rodzina.
Terry cały tata a Dorotka cala mama, ale się podzielili dziećmi
A Frankie niezłe sie wyrobił.
Terry cały tata a Dorotka cala mama, ale się podzielili dziećmi
A Frankie niezłe sie wyrobił.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości