Wybaczcie brak relacji, nie miałam czasu
Oczywiście dziękuję za komentarze
Eglantine, tylko 4 dni?
Brawo! Dziękuję i bardzo się cieszę że się spodobało
Eglantine pisze:Dziwię się, że nie zmieniasz im w ogóle domów, wystroju, przecież już po jednym pokoleniu pracujących simów kasy jest tak dużo, że starczy na porządny remont, Ciekawe co Ty robisz z tymi wszystkimi milionami?
Nie lubię zmieniać maxisowych domków - wolę pozostawić je takimi, jakie są, kojarzą mi się z tymi pierwszymi rodzinami i ich losami. Co innego domki, które na początku gry są puste, a teraz są zamieszkane, w nich przydałoby się zromić remont i może to kiedyś zrobię. A co do kasy... kumuluje się jak nie wiem XD Na początku każdy zbytek kasy wydawałam na ciuchy - ale gdy w końcu wykupiłam prawie każdej rodzinie wszystkie dostępne ubrania w grze, to naprawdę nie mam co z tymi pieniędzmi robić
Dzisiaj długa relacja, ale nie chciałam już jej dzielić, więc niech już będzie - zapraszam
#89
Młodzi Judyta i Jacenty postanowili wybrać się wspólnie na uniwersytet, aby zdobyć wykształcenie. Zbigniew chciał im zapewnić jak najlepsze warunki, dlatego zakupił im własny domek. Jeśli chodziło o dobro jego dzieci, nie szczędził pieniędzy.
Danuta pokonana, bliźnięta na wymarzonych studiach, Wiola odmłodniała, wydaje się, że teraz wszystko powinno zacząć się układać. Ale czy na pewno?
Pierwsze lata na uczelni upłynęły na pilnej nauce. Jacenty i Judyta mieli wielkie plany na przyszłość - on chciał zostać w przyszłości detektywem, tak jak znany Norbert Melodyjka. Za to Judka marzyła zrobić karierę jako baletnica, czego Zbyszek do końca nie pochwalał - mogłaby wybrać coś bardziej praktycznego, w końcu jego rodzina miała wysoką pozycję społeczną i biznes czy też prawo byłoby bardziej pewnym źródłem dochodów.
Rodzeństwo było trochę zamknięte w sobie, nie mieli czasu żeby bawić się na uczelni, prawdę mówiąc - rzadko opuszczali ściany swojego domu, jeśli nie musieli być na wykładach. Nauka w spokojnym zaciszu swojego mieszkania najbardziej ich cieszyła.
Judyta chętnie dzwoniła do swojej rodziny i opowiadała o życiu na uczelni. Szczególnie do siostry, Justyny, która wciąż potrzebowała wsparcia a Judka zawsze była jej najbliższa. Za to Zbigniew trochę się martwił o swoje dzieci i sam często wydzwaniał do nich, nie rozumiejąc, że są już dorośli. A oni ciągle musieli go uspokajać i pocieszać z powodu śmierci Danuty... Na szczęście studia jego dzieci tak go poruszyły, że nie miał czasu rozpaczać nad utraconą miłością
Judka zawsze chętniej utrzymywała kontakty rodzinne i znajomości, niż Jacenty. Ten był typem samotnika, który zawsze powtarzał, że nie potrzeba mu przyjaźni, miłości czy związków, aby być szczęśliwym. Jego siostra śmiała się, że skończy jako stary kawaler, ale z czasem zaczęła się martwić, że on mówi naprawdę poważnie i chce być całe życie sam...
Pewnego dnia w odwiedziny wpadł do nich wujek Dobromir wraz z jego rodziną. Niezbyt często się spotykali, ponieważ obie rodziny były zajęte swoimi sprawami, ale Dobromir był bardzo ciekawy, jak dzieci Zbyszka radzą sobie na studiach.
Judyta i Leokadia słabo się znały, ale nastolatka nie miała za bardzo komu się wyżalić więc opowiedziała kuzynce o swoich problemach z rodzicami. Między nimi nawiązała się przyjaźń.
Własny dom, to także i duże koszty. Na szczęście nie mają co się martwić o pieniądze, pomimo że Danuta, jak i Marta swoimi zachciankami znacznie uszczupliły budżet rodziny.
Jedyne, o co mogą się martwić, to nauka - bardzo dużo nauki. Nawet tak dobrym uczniom, jak Jacenty i Judyta ciężko sprostać wysokim wymaganiom uczelni.
Mimo to, całkiem nieźle im się powodziło. Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy... Ponieważ Judyta musiała zrobić największą głupotę w swoim życiu.
Na studiach zaczęła korespondować z Eustachym Sztyletem - wbrew temu, że cała rodzina go nienawidziła, ponieważ był przyjacielem Amara, kochanka a później męża Marty. Najgorzej miała Justyna, która musiała z nim mieszkać i zawsze mówiła o tym, jak go nienawidzi. Ale niestety... Eustachy, mimo swojego wieku, pragnął znów zaznać romansu, czego mu bardzo brakowało. Judyta bardzo mu się spodobała... zagadał do niej, a później pisał przez wiele miesięcy. Kto wie, co w głowie miała Judka, aby zadawać się z takim typem jak on, i do tego staruszkiem. W każdym bądź razie, uległa mu, przy bliższym poznaniu polubiła i pewnego dnia zaprosiła do siebie.
- Nie powinienem się tu zjawiać. Cała twoja rodzina za mną nie przepada... Ale ty wiesz, że nie jestem taki, jak oni mówią.
- Nie martw się, teraz, gdy cię znam, myślę o tobie zupełnie inaczej. I ich też do tego przekonam.
- Mam tylko ciebie...
Niestety, ktoś przyszedł w nieodpowiednim momencie...
Aby nie wyjść na drania, Jacenty grzecznie przywitał się z Eustachym...
Ale gdy tylko ten wyszedł, Jacenty miał do pogadania z Judytą.
- Co ty do diabła wyprawiasz?!
- O co ci chodzi? Eustachy jest naprawdę w porządku.
- Jak ty w ogóle możesz się z nim zadawać?! Przecież... czy nie słyszałaś, jak Justyna dzień w dzień go przeklina?
- Wszyscy oceniacie go tak tylko dlatego, że jest przyjacielem Amara. Ale ja go poznałam...
- Poznałaś go! - Jacenty prychnął zirytowany. - Błagam cię, nie rozśmieszaj mnie. On jest taki sam jak Amar, nie chodzi mu o miłość, tylko o dobrą zabawę. A ty się dałaś omamić! W ogóle... jak ty możesz umawiać się z takim dziadkiem?
- Przestań! Miłość nie wybiera. Dlaczego nie możesz pozwolić mi być szczęśliwą? Wreszcie znalazłam swoją drugą połówkę, w odróżnieniu od ciebie.
- Nic ci do tego, czy ja się z kimś umawiam czy nie.
- Więc dlaczego nie podoba ci się, że ja chcę z kimś być?! Ty zostaniesz sam jak palec! Naprawdę ci się to podoba?! Nie będziesz miał dzieci ani rodziny, na co ci takie życie?! Ja przynajmniej mogę być szczęśliwa, dać naszemu ojcu wnuki...
- Ach, a więc twierdzisz, że ja jestem bezużyteczny i nie potrzebny, ponieważ nie chcę zakładać rodziny?!
- Nie to miałam na myśli.
- A może uważasz, że mój ojciec wcale nie musiał mnie ratować z pożaru, ponieważ nie dam mu upragnionych wnuków?!
- Jacenty...
Wtedy Jacenty wyszedł, nie chcąc już dalej ciągnąc tej rozmowy.
- Hej! Zaczekaj!
- Daruj sobie.
Młody mężczyzna naprawdę wziął sobie do serca słowa Judyty i nie chciał słuchać jej wyjaśnień. Nigdy wcześniej tak ostro się z nią nie pokłócił... A przecież chciał tylko jej dobra!
Następne dni mijały w milczeniu. Rodzeństwo nie rozmawiało już ze sobą. Judyta chciała pogadać z bratem, przeprosić go i wyjaśnić, że wcale nie chciała mu powiedzieć takich rzeczy... Ale nie miała na to odwagi. Zresztą, to by niewiele zmieniło, ponieważ nie miała zamiaru rozstać się z Eustachym, czego chciał Jacenty.
I to, niestety, właśnie u Eustachego szukała pocieszenia.
- Moja rodzina nigdy cię nie zaakceptuje. Pokłóciłam się z bratem...
- Nie martw się. Jeśli oni tak się zachowują, to znaczy, że nie potrzebujesz takiej rodziny. Masz mnie!
I tak stali się sobie jeszcze bliżsi...
Aż pewnego dnia odwiedziła ich Justyna...
- Studia się powoli kończą, przed wami ostatni rok. Jak sobie radzicie?
- Jest ciężko, ale gdy się przyłoży do nauki, można zdać. No, gdyby tylko Judyty nie rozpraszały inne sprawy...
- Jacenty, błagam... zamknij się.
- Hm? O co chodzi? - Justyna zaciekawiła się.
- No bo widzisz, nasza droga siostra umawia się z nie kim innym, jak Eustachym.
Justyna aż się zaksztusiła.
- Że co?! Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że Judyta chodzi z moim przyszywanym wujkiem?!
Niestety, ale to była prawda. Justyna nie mogła uwierzyć, że jej siostra może robić coś takiego...
- Przecież on cię naprawdę nie kocha! Ty go nie znasz... Mieszkam z nim i wiem, na co go stać. Podobno nawet kiedyś porzucił kobietę z dzieckiem!
- Daj spokój, wiem, co robię. Kocham go, i kiedyś będziemy razem, wiem to.
- Jesteś głupia! Ale potem nie mów, że cię nie ostrzegałam...
Judka miała dość tego, że wszyscy są przeciwko niej. Przez związek z Eustachym pokłóciła się nawet ze swoją siostrą... Szkoda, że nie potrafiła zrozumieć, że wszyscy chcą dla niej dobrze.
Nie zamierzała jednak rezygnować z tej miłości...
Jednak postanowiła pogodzić się z Jacentym. Miała już dosyć ich kłótni, albo, co gorsza, milczenia.
- Ja... chcę cię przeprosić. Za to, co wtedy powiedziałam. Nie chcę, żebyśmy się więcej kłócili.
- Zgoda. Od tej pory ja nie będę się mieszał w twoje sprawy, a ty w moje, dobrze? Ale przed resztą rodziny cię chronić nie będę... oni nie będą zadowoleni z twoich poczynań.
Taka była niestety prawda, ponieważ wkrótce odwiedzili ich Wiola, Zbigniew i Jowita. Nie wiedzieli nic jeszcze, z kim spotyka się Judka...
Jacenty postanowił nie mówić im nic o tym - w końcu obiecał nie wtrącać się w sprawy siostry. Rodzina miło spędzała czas przy stole, lecz, niestety...
...ktoś postanowił przybyć w nieodpowiednim momencie
Judycie nie pozostało nic innego, jak zaprosić go do środka, ku szoku rodziny.
Zbyszek nie mógł uwierzyć, że jego córka spotyka się z mężczyzną, z którym on studiował... Z kolei Wiola wpadła we wściekłość.
- No co ty sobie wyobrażasz?! Ledwo jeden problem się skończył, to teraz ty zaczynasz!
Później pokazała Eustachemu, co o tym myśli...
- Trzymaj się od mojej wnuczki z daleka!
Jacenty też dał upust emocjom
Niestety, prośby ani groźby nic tu nie dały. Judka dalej robiła swoje, a oni nic nie mogli na to poradzić. Mimo to, reszta czasu na uczelni minęła we względnym spokoju.
Aż bliźnięta nareszcie zdobyły upragniony dyplom i nadszedł czas pożegnania z uniwersytetem
Jacenty i Judyta wrócili do rodzinnego domu.
+ Bonus