Pory roku wyglądają naprawdę świetnie w trójce *-*
Postanowiłam się podzielić trochę rozgrywką z rodziną Rui, w którą gram sobie z koleżanką.
Zaczęło się niewinnie. Stworzyłam simkę z rodzicami, znalazłam jej męża, zaczęła tworzyć się gromadka dzieciaczków. Kiedy najstarsze bliźniaki dorosły, wyprowadziłam ich aby pokierować ich życiem. Markiz chciał być wynalazcą, zaś Cassian wędkarzem. Realizując ich marzenia w ultra dziwnym domu górze, ich duet rozproszyło pojawienie się dziewczynki z dalekiej przyszłości - potomkini Markiza. Mężczyźni nie chcieli bawić się jej wychowaniem, więc odesłali ją do domu rodzinnego. Kolejnym współlokatorem została Arlene, kobieta-robot, która szybko stała się żoną swojego twórcy, Markiza.
Już wtedy zaczynało się robić trochę dziwnie, na przykład miasto zaludniało się panami w kucykach. I pewnego dnia odpaliłam tą grę będąc z koleżanką. Zawsze tworzymy szalone rzeczy, a gra próbuje nas przebić tworząc jeszcze dziwniejsze.
No i tym słowem wstępu najlepsze i najbardziej wymowne momenty z rodziny Rui, które udało nam się zachować.
Krąg życia obrazowany przez kostuchę i niemowlę postawione na robotach drogowych wykonywanych przez samego Markiza (aktualnie miał tymczasową fryzurkę, bo usunęła mi się jakaś zawartość zmodyfikowana).
Pewnego dnia w sąsiedztwie zamieszkała rodzina Ogr. Pan Szrek oraz jego syn Noddy wraz z klaczą Taksówką, pieskiem (nie pamiętam jego imienia) i kotem Behemotem.
Oprócz Taksówki Ogr w mieście działa również Bagno Taxi.
W czarnym świetle każdy wygląda korzystnie. (Na zdjęciu młodsza siostra Markiza i Cassiana, Kaylin oraz jej mąż Nnoitra.)
Słit szesnastka córki January Griffins. Wymieniliśmy ją za ducha January, która umarła w naszym domu, ale dzięki okazji Arlene, mogliśmy ją ożywić. Niestety funkcjonuje jako duch, ale przynajmniej wróciła do swojego męża i syna. (A córka otrzymała naprawdę dobrą opiekę i została wydana za Noddiego.)
Marzyło nam się dziecko Markiza z Arlene, ale w naturalny sposób nie dało się tego zrobić, więc za pomocą modu Markiz zaszedł w ciążę (tutaj już po zmianie stylówy na brokuła klauna z niemiecką brodą). Niestety nie pamiętam totalnie czemu wybrałyśmy go a nie Arlene.
Kiedy Markiz i Arlene cieszyli się młodym Delfinem, sąsiedzi cieszyli się źrebaczkami. (Które mają puste drzewo genealogiczne, co się okazało, kiedy chciałam sprawdzić kto jest ojcem.)
Szczerze to ten post jest mega eksperymentalny. Nie skupiałam się specjalnie na estetyce zdjęć, (wciskamy C jak szalone, kiedy tylko gra szaleje) gdyż nie myślałam wcześniej o publikacji rozgrywki tutaj. Nie wiem czy lubicie taki styl gry, bo jeśli nie to nie ma problemu, nie będę więcej tego tu wrzucać XD Ale jeśli tak, to chętnie opowiem więcej o tej szalonej rodzince i postaram się o ładniejsze fotki c: